Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Patrycja, Wiktor i Mia Stachowiak, Amelia Motyka
5 dni do końca
Patrycja, Wiktor i Mia Stachowiak, Amelia Motyka , 6 lat

Potrzebna pilna pomoc❗️Rodzina walczy o zdrowie❗️

Moje dzieci zmagają się z szeregiem różnych chorób... Nazywam ich moimi wojownikami! Wiktorek zniósł już tak wiele, a nadal ma siłę, by walczyć. Lekarze nie wiedzieli, jak mu pomóc, ale my robiliśmy wszystko, poruszyliśmy niebo i ziemie, by ratować ukochane dziecko. Niestety ta walka będzie trwać do końca życia. Tak samo jak jego sióstr, Mii i Amelki. Cała trójka cierpi na te same choroby. Pierwsze dwa miesiące Wiktor spędził w szpitalu. Podczas pobytu czterokrotnie był reanimowany, lekarze walczyli o jego życie. Odwiedzaliśmy go na zmianę, w międzyczasie szukając każdego możliwego sposobu, by mu pomóc. U Wiktora zdiagnozowano rzadką chorobę genetyczną Treacher Collins, która prowadzi do deformacji twarzy. Synek cierpi również na rozszczep podniebienia, zaburzenia oddychania o nasileniu ciężkim, obustronny niedosłuch. Od urodzenia miał założoną rurkę tracheostomijną, dzięki której mógł swobodnie oddychać. Ona ratowała mu życie... Zdecydowaliśmy wraz z całą rodziną przeprowadzić się tam, ponieważ wszyscy lekarze, którzy mogą mu pomóc, są na miejscu. Wiktor uczęszcza na terapię neurologopedyczną, ale powinien mieć dużo więcej zajęć. Niestety na NFZ jest bardzo długa kolejka. Leczenie prywatne jest niezwykle drogie… Amelia ma 15 lat. Jest w trakcie zabiegów plastycznych, mniej poważnych niż te, których potrzebuje Wiktor. Przeszła operacje, by założyć aparat ortodontyczny. Chodzi do 2 klasy liceum do szkoły integracyjnej.  Mia ma 2 latka i łagodne stadium wady genetycznej. Do tego niedosłuch. Skierowano nas do specjalistycznej poradni i czekamy na to co dalej. Wiemy, że czekają nas lata diagnostyki, badań i opieki wielu, wielu lekarzy. Pojawiła się szansa, by Mia wzięła udział w zajęciach logopedycznych. Niestety, do tego musi słyszeć, inaczej nie rozwinie się mowa. Dlatego naprawdę pilnie potrzebny nam aparat słuchowy z procesorem na przewodnictwo kostne. Potem okaże się, czy córeczkę będzie można zaimplantować. Nie możemy pozwolić, by finanse stanęły na drodze do zdrowia i szczęśliwej przyszłości. Wiemy, że razem z Wami możemy więcej. Pomożecie? Rodzice Wiktora

1 668 zł
Patrycja Kostecka
5 dni do końca
Patrycja Kostecka , 14 lat

Choroba kontroluje życie Patrycji. Pomóż jej to zmienić!

Nasza córka w wieku 10 lat zachorowała na cukrzycę typu 1. Jej codzienność diametralnie się zmieniła. Beztroskie chwile dzieciństwa przerodziły się w nieustanną kontrolę. Nie chcemy, żeby choroba zdominowała kolejne lata jej życia. Patrycja jest bardzo dzielną dziewczyną i nie załamuje się, pomimo że jej codzienność znacznie różni się od rówieśników. Nie może swobodnie spędzać czasu, bo w każdej chwili musi myśleć o poziomie cukru. Wie, że gdy cukier gwałtownie podskoczy lub spadnie, będzie się fatalnie czuła. W takich sytuacjach potrzebna jest szybka interwencja, dlatego konieczna jest ciągła kontrola. Kilkanaście razy dziennie Patrycja wylicza dawki insuliny. Ciężko nam patrzeć, jak każdego dnia nasze dziecko się męczy. Ponad wszystko chcemy, żeby córka mogła cieszyć się życiem i spędzać czas, nie myśląc nieustannie o swoim zdrowiu. Choroba Patrycji jest nieuleczalna. Są jednak metody, które pozwalają ułatwić codziennie funkcjonowanie. Pompa insulinowa, która sama zauważa wzrost cukru i automatycznie reaguje, podając insulinę, byłaby najlepszym możliwym rozwiązaniem. Jednak jej koszt jest ogromny… Na niczym nie zależy nam bardziej, niż na szczęściu Patrycji. Wierzymy, że z pomocą ludzi o dobrych sercach jej życie stanie się lepsze. Nasza nastolatka zasługuje na piękną młodość. Rodzice

2 306,00 zł ( 8,33% )
Brakuje: 25 353,00 zł
Zosia Rydz
5 dni do końca
Zosia Rydz , 11 lat

Walka z mukowiscydozą – Wspieramy Zosię❗️

Zosia ma 10 lat i choruje na genetyczną, śmiertelną chorobę, jaką jest mukowiscydoza. Tutaj to zdanie jest jednym z wielu tragedii. Ale słowa nie wystarczą, by opisać jak ciężko jest żyć z myślą, że twoje dziecko ma chorobę, na którą nie ma lekarstwa. Choroba wyniszcza cały organizm. Wytwarzany w ogromnych ilościach śluz zatyka oskrzela, utrudnia oddychanie, wpływa fatalnie na pracę przewodu pokarmowego. Zosia musi na stałe przyjmować leki, inhalację, drenaże i uczęszczać na niezliczone konsultacje z lekarzami. Mukowiscydoza jest okrutna, nieuleczalna. Stopniowo wykańcza i nieleczona może zabić… Życie Zosi wygląda inaczej od rówieśników – bóle, trudności w oddychaniu i walka o każdy dzień. Okazało się, że jest maszyna, która ułatwia oczyszczanie płuc i odklejanie śluzu, trzymającego się cały czas przez bakterie. To byłaby ogromna pomoc w walce z tak okrutną i bezlitosną chorobą. Niestety, nas najzwyczajniej w świecie na nią nie stać i nie jesteśmy w stanie uzbierać pieniędzy. Dlatego bardzo proszę o wsparcie, choćby najmniejsze.  Joanna, mama Asi

4 190,00 zł ( 13,12% )
Brakuje: 27 725,00 zł
Gracjan Drobnik
5 dni do końca
Gracjan Drobnik , 69 lat

Trwa walka o sprawność Gracjana❗️Pomóż 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w pierwszym etapie zbiórki! Dzięki Wam mogliśmy zapewnić tacie leczenie i rehabilitację, których bardzo potrzebuje. Niestety pojawiła się kolejna, bardzo pilna potrzeba. Zostańcie z nami! Przeczytajcie: Świat taty legł w gruzach w ułamku chwili. Zaczęło się bardzo niewinnie, od niemijającego bólu w palcu i barku. Nikt nie spodziewał się, że to początek nierównej walki o życie i sprawność. Pewnego dnia tata przewrócił się i uderzył w bark i palec. Dni mijały, ból się utrzymywał, a w małym palcu tata miał niedowład. Udał się do ortopedy, ale badania nie wykazywały nic niepokojącego. Mama w obawie o zdrowie taty poruszyła niebo i ziemię, by załatwić mu specjalistyczne badania. Po wizycie u neurologa padła ostateczna diagnoza – SLA – stwardnienie zanikowe boczne. Choroba postępuje bardzo szybko, atakuje nerwy i mięśnie. Przerażeni rozpoczęliśmy walkę z wrogiem, który stopniowo odbiera nam tatę i męża. Jego stan z każdym dniem się pogarszał, krztusił się, dusił przy przełykaniu i miał problemy z podnoszeniem głowy. Wszystkie mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Konieczne było założenie tracheotomii. Od tego czasu tata tylko leżał. Nie poruszał już żadną kończyną, nie mówił. Komunikował się z nami poprzez tablicę z alfabetem. Był podłączony do respiratora i aparatu tlenowego, które miały wyrównać poziom jego saturacji. Skutków choroby nie zdołamy cofnąć, nie uda nam się też jej zatrzymać. Możemy jedynie spowolnić jej postęp i sprawić, że codzienność taty będzie choć trochę prostsza. Chcemy zakupić mu wózek inwalidzki i kontynuować rehabilitację, która jako jedyna daje nadzieję, by pomimo swoich trudności tata mógł jeszcze w jakimś stopniu doświadczać i korzystać z życia. Niestety tata cierpi również na cukrzycę insulinozależną i nadciśnienie tętnicze. Dzięki Waszej pomocy udaje nam się zapewnić tacie zajęcia z rehabilitantem. Jesteśmy pełni nadziei, że zostaniecie z nami i pomożecie dalej walczyć o jego codzienność. Niestety zakup wózka i kontynuowanie zajęć generują kolejne, ogromne koszty! Już raz otworzyliście serca dla mojego taty, wierzę, że zrobicie to ponownie. Naprawdę bardzo Was potrzebujemy! Wasza pomoc jest dla nas ratunkiem! Syn Gracjana

12 050 zł
Jasiu Chojnacki
5 dni do końca
Jasiu Chojnacki , 10 lat

Dystrofia atakuje mięśnie naszego Jasia❗️Ratunku 🚨

W 2021 roku na naszą rodzinę spadła przerażająca diagnoza. Choć uśmiech, który widzisz na zdjęciu, na to nie wskazuje, nasz synek bardzo cierpi. Prosimy o pomoc – choroba tak łatwo nie odpuści… Jasiu jest chory na dystrofię mięśniową Duchenne’a (DMD). To rzadka choroba genetyczna prowadząca do postępującego zaniku mięśni.  Nasz synek wymaga opieki wielu specjalistów – neurologa, ortopedy, osteopaty, kardiologa, psychologa, psychiatry, wielu specjalistycznych badań oraz ciągłej rehabilitacji. Postępujący zanik mięśni powoduje, że nasz Jasiu potrzebuje również specjalistycznego sprzętu – ortez, wózka, fotelika do samochodu… To wszystko generuje ogromne koszty! Coraz trudniej wykonywać mu podstawowe czynności. Podczas spacerów wspomaga się już wózkiem… Synek jest spokojnym i radosnym chłopcem, ale sterydoterapia, którą musi przyjmować, bardzo negatywnie na niego wpływa. W szkole ma nauczyciela wspomagającego, bo nie jest już w stanie sam unieść tornistra… Choroba postępuje i coraz bardziej odbiera mu sprawność… Wcześniej Janek był w stanie przejść dziennie 4500 kroków. Teraz ta liczba spadła do maksymalnie 800… Nie może się samodzielnie umyć, podnieść, wstać. Nasza codzienność zmienia się z każdym dniem. Robimy wszystko, aby poprawić sprawność Jasia. Chcielibyśmy móc uwierzyć w cud, że choroba po prostu minie. Choć wiemy, że to się nie stanie, nie opuszcza nas nadzieja, by każdego dnia na nowo walczyć o jego zdrowie. Prosimy o pomoc. Wasze wsparcie jest naszą nadzieją. Otwórzcie swoje serca, aby świat Jasia był lepszy Rodzice Pomagamy – Jaś Chojnacki 💚

33 522,00 zł ( 31,51% )
Brakuje: 72 861,00 zł
Milan Balicki
5 dni do końca
Milan Balicki , 18 miesięcy

Mały wojownik z chorym serduszkiem – Milanek potrzebuje pomocy❗️

Wciąż wraca do mnie ten moment, kiedy przyjechałam na oddział. Milanek zobaczył mnie, wyciągnął rączki w moją stronę... Ale wiedział, że mogę być z nim tylko na chwilę. Leżał podłączony pod aparaturę, płakał i krzyczał, a ja nie mogłam wziąć go na ręce i przytulić… Podczas połówkowego badania prenatalnego było podejrzenie, że nasz synek urodzi się z wadą serduszka. Taka informacja nam drastycznie wywróciła świat. Do porodu chodziłam na badania i kontrole, aż w końcu wykonano dokładną echokardiografię i potwierdzono przerwany łuk aorty typu B i ubytek przegrody międzykomorowej. Milan urodził się 16 maja 2023 roku. Dostał 10 punktów w skali Apgar. W drugiej dobie życia synka przetransportowano do USD w Krakowie na obserwację i kwalifikację do zabiegu kardiochirurgicznego. Ten doszedł do skutku, gdy Milan miał 9 dni. Serduszko synka było operowane, a nasze zamarzały z obaw i strachu. 2 tygodnie spędziliśmy na oddziale intensywnej opieki kardiochirurgicznej i dopiero po tym czasie mogłam być przy synku cały czas. Ale kiedy już miało być dobrze, wystąpiły drgawki spowodowane spadkiem wapnia. Synek znów trafił na intensywną terapię, gdzie spędziliśmy miesiąc. Pomiędzy wizytami kontrolnymi, badaniami i leczeniem Milan miał też drugą, ciężką operację na otwartym serduszku 21 lutego tego roku. Niestety, jego stan się pogorszył… Zaczęło się krwawienie i trzeba było wrócić do rozrusznika serca. Chociaż stan Milanka jest już stabilny, wciąż towarzyszy nam obawa co będzie dalej. Ale nie tylko my się boimy. Starsi synowie ciężko znoszą chorobę swojego braciszka. Też potrzebują opieki, a my wsparcia, ponieważ w tej sytuacji koszty leczenia i życia zaczynają nas przerastać. Każdy gest ma ogromne znaczenie. Paulina i Janusz, rodzice

12 700 zł
Agata Glaza
5 dni do końca
Agata Glaza , 12 lat

Choroba odebrała Agacie sprawność – w zamian dała ogromne cierpienie. Ratunku❗️

Agata była pogodną i pełną życia dziewczynką, która kochała aktywność na świeżym powietrzu. Spacerowanie po górach, czytanie książek, a także uczestnictwo w pływackim klubie sportowym stanowiły integralną część jej codziennego życia. Jej największą pasją była jazda na rowerze. Niestety, na drodze Agaty stanęła choroba, która sprawiła, że każdego dnia musi walczyć o sprawność i życie bez bólu… Pierwsze objawy pojawiły się, gdy Agata miała zaledwie 10 lat. To właśnie wtedy  zauważyliśmy, że utyka na jedną nogę. Udaliśmy się do lekarza pediatry w celu konsultacji. Po wielu konsultacjach z lekarzami, pobytach w szpitalu oraz niezliczonej ilości badań usłyszeliśmy diagnozę. Młodzieńcze idiopatyczne zapalenie stawów. Byliśmy w szoku, nie mogliśmy w to uwierzyć… Od razu rozpoczęto leczenie farmakologiczne. Niestety, przebiegało ono bez większych sukcesów, leki nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Niezbędne okazało się wdrożenie leczenia biologicznego, w ramach specjalnego programu lekowego. W 2023 roku Agata była rehabilitowana w ramach NFZ, jednak z uwagi na chroniczny ból stawu i konieczność odstawienia leków przeciwbólowych musiała zacząć poruszać się tylko przy pomocy kuli łokciowych. Ograniczenia związane z bólem i koniecznością unikania pewnych leków wpływały znacząco na jej zdolność do pełnej rehabilitacji oraz codziennego funkcjonowania. W 2024 roku, aby złagodzić cierpienie naszej córki, lekarze podjęli decyzję o podaniu silnych leków przeciwbólowych oraz sterydów do stawu poprzez zabieg operacyjny w znieczuleniu ogólnym. Obecnie Agata wymaga codziennej rehabilitacji, a także ścisłego przestrzegania zaleceń lekarzy ortopedów. Od momentu, gdy życie Agaty zostało wywrócone do góry nogami, nie ma ona możliwości uczęszczania do szkoły, co skłoniło nas do oczekiwania na nauczanie indywidualne w domu. Jej miejsce teraz to głównie łóżko, które stało się centrum jej świata. W obecnej sytuacji Agata potrzebuje specjalistycznego łóżka rehabilitacyjnego, aby zapewnić jej odpowiednie wsparcie w procesie rekonwalescencji. Ponadto kluczowym elementem jest dostęp do doświadczonego rehabilitanta, który pomoże Agacie w odzyskaniu częściowej sprawności ruchowej kończyny. To nie tylko długa walka o utrzymanie formy przed zabiegiem, ale także wyzwanie rehabilitacyjne po ewentualnej wymianie stawu biodrowego. Niestety, wszystko to jest związane z ogromnymi kosztami finansowymi. Prosimy o pomoc dla Agaty. Żadne dziecko nie zasługuje na taki los i cierpienie. Wierzymy, że z Waszym wsparciem uda się uwolnić ją od bólu oraz przywrócić dawne zdrowie i sprawność… Rodzice

39 777,00 zł ( 74,78% )
Brakuje: 13 415,00 zł
Wiktor Załóg
5 dni do końca
Wiktor Załóg , 6 lat

To nie koszmar, z którego można się wybudzić – Wiktor potrzebuje wsparcia❗️

Nieocenione wsparcie pozwoliło nam walczyć o zdrowie Wiktorka! Dzisiaj synek idzie już do szkoły i w codzienności z chorobą znów potrzebujemy pomocy. Tym razem na zakup pompy. Nasza historia: Jedzenie już nigdy nie będzie dla Wiktorka przyjemnością, bo zawsze będzie wiązało się z diagnozą. W przypadku cukrzycy każdy posiłek trzeba dokładnie zważyć, policzyć w nim węglowodany, tłuszcze i białka. Trzeba też obliczyć podawana regularnie dawki insuliny, które są jednocześnie ratunkiem i przekleństwem, bo wiążą się z nieustanną kontrolą…  Od kiedy poznaliśmy diagnozę synka, wiemy, że nie możemy pozwolić na jakiekolwiek odstępstwa od normy czy spontaniczność, bo to wszystko wiąże się z potwornym ryzykiem. To okropne uczucie. Chciałabym, aby ta choroba była tylko koszmarem, z którego można się wybudzić, by nikomu się nie przytrafiła. Pamiętam, jak z bólem serca patrzyłam na mamy, które szczęśliwie spędzają wolny czas z dziećmi w kawiarniach czy restauracjach. Takie miejsca dla mnie i dla Wiktorka wciąż są poza zasięgiem. Choroba odebrała nam nawet takie codzienne przyjemności.  Wraz z pojawieniem się diagnozy w nasze życie już na zawsze wdarł się i rozgościł nieustanny strach. Każdego dnia martwię się o zdrowie synka, czuwam przy nim nie tylko w ciągu dnia, ale też w nocy, bojąc się, że zasłabnie.  Nie mogę również patrzeć na cierpienie mojego synka związane z ciągłymi pomiarami cukru i wkłuciami, które musimy zmieniać co kilka dni.  Walce z chorobą podporządkowaliśmy wszystko, ale czasem zwyczajnie tęsknimy za normalnością. Brakuje nam po prostu spokoju i możliwości ucieczki od tego wszystkiego. Wiktor ma już 6 lat. W szkole jego choroba sprawi więcej problemów. Wkłucia, ciągła kontrola tego co je i co może robić zamiast zwykłej codzienności i zabawy z rówieśnikami. Dlatego bardzo chcielibyśmy zakupić nowoczesną pompę kompatybilną z telefonem. Taka pompa sama robi korekty i nie trzeba jej kalibrować. To mogłoby zapewnić Wiktorkowi bezpieczeństwo. Synek wciąż na nas liczy, a my nie chcemy go zawieść. Proszę, pomóż! Karina, mama

700 zł
Mieszko Gniadkowski
5 dni do końca
Mieszko Gniadkowski , 6 lat

Turnus szansą dla Mieszka❗️Potrzebne wsparcie❗️

Mieszko codziennie walczy z trudnościami komunikacyjnymi. Nasz mały AS nie mówi praktycznie wcale. Jego słownictwo ogranicza się do kilku pojedynczych słów, takich jak "mama". Każdego dnia walczymy, by w końcu mógł bez problemu powiedzieć nam, co czuje. Na początku wszystko wydawało się być w porządku. Jednak po półtora roku nagle pojawił się regres. W Belgii nikt nie zwracał uwagi na brak mowy, ponieważ przecież mógł nie znać tamtejszego języka. Po przeprowadzce do Polski w końcu zdiagnozowano całościowe zaburzenia rozwoju i podjęliśmy trudną walkę o zrozumienie i wsparcie dla naszego synka.  Od listopada Mieszko uczęszcza do przedszkola dla dzieci z autyzmem, gdzie z dużym zaangażowaniem wykonuje różnorodne ćwiczenia. Korzystaliśmy również z centrum wsparcia psychologicznego, ale niestety, obecnie wszystko jest odpłatne, a nasze środki finansowe są ograniczone. Dzięki rehabilitacji zauważamy ogromny postęp w rozwoju Mieszka, chociaż jego największym wyzwaniem nadal jest mówienie. W przedszkolu pracownicy są świadomi jego trudności, ale także widzą, jak bardzo się rozwija. Chcemy znaleźć dla Mieszka odpowiedni turnus rehabilitacyjny, który pomoże mu dalej rozwijać umiejętności komunikacyjne. Jednak zanim to nastąpi, musimy rozpoznać się w dostępnych opcjach i znaleźć środki na ten cel. Już teraz wiemy, że będą ogromne. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe. Każda złotówka przyczyni się do zapewnienia Mieszkowi odpowiednich zajęć i turnusu rehabilitacyjnego. Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy uda nam się pokonać trudności, jakie napotykamy na naszej drodze. Razem możemy dać naszemu Mieszkowi szansę na pełniejsze życie. Rodzice

1 416,00 zł ( 13,3% )
Brakuje: 9 223,00 zł