Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Zabrzyska
5 dni do końca
Julia Zabrzyska , 27 lat

W mgnieniu oka straciłam sprawność! Nowotwór zabrał mi wszystko, co kochałam!

Miałam naprawdę piękne życie. Dopiero co skończyłam studia i zaczęłam swoją pierwszą, poważną pracę. Dużo podróżowałam, jeździłam na nartach, miałam marzenia. Nagle, pewnego zwyczajnego dnia, straciłam kompletnie czucie w nodze. Wtedy stabilny grunt mojego życia, rozpadł się na miliony kawałków… Nie rozumiałam co się dzieje. Razem z mamą niezwłocznie udałyśmy się na pobliski szpitalny oddział ratunkowy. Gdy dojechałyśmy na miejsce, zaczęłam tracić czucie także w drugiej nodze. Lekarze szybko rozpoczęli diagnostykę. Na początku mieli problem z określeniem przyczyny paraliżu. Myśleli, że to może rwa kulszowa, ucisk na nerw. Diagnoza okazała się o wiele gorsza… Zaledwie sześć godzin od przyjazdu na SOR musiałam przejść pilną operację. Lekarze wykryli guza, który zajął praktycznie cały rdzeń kręgowy! Mój świat się zawalił w jednej sekundzie. Jeszcze kilka godzin wcześniej byłam sprawną kobietą, a nagle dowiedziałam się, że nie dość, że jestem sparaliżowana, to jeszcze choruję na rzadki nowotwór. To było jak najgorszy sen, z którego mimo najszczerszych chęci, nie mogłam się obudzić.  Operacja się udała, niestety nie bez komplikacji. Chociaż guz został wycięty, czucie w nogach nie powróciło. Nie mogłam tego do siebie przyjąć. Jestem przecież młoda, chcę biegać, jeździć na nartach, móc samodzielnie żyć... Choroba odebrała mi wszystko, co kochałam i to w mgnieniu oka.  Obecnie przebywam w szpitalu rehabilitacyjnym. Specjaliści mówią, że robię ogromne postępy. Niestety, jest mi w to bardzo ciężko uwierzyć. Nadal nie mogę wykonywać nawet podstawowych czynności. Paraliż bardzo pomału ustępuje, zaczynam czuć dotyk, mogę delikatnie uginać nogę. Jednak droga do upragnionej sprawności będzie jeszcze bardzo długa i wyboista.  Rehabilitacja, która jest dla mnie kluczowa, niedługo będzie musiała zostać przerwana ze względu na konieczność przeprowadzenia leczenia onkologicznego. Po przeprowadzonym naświetlaniu i leczeniu celowanym będę musiała wrócić do ośrodka rehabilitacyjnego. Niestety, dalszą walkę o sprawność będę musiała przeprowadzić na własną rękę. Przerwana rehabilitacja nie będzie mogła ponownie odbyć się na NFZ. Chociaż mam wsparcie najbliższych, koszty przewyższają nasze możliwości. Powrót do upragnionej sprawności i zdrowia to dla mnie priorytet. Wierzę, że któregoś pięknego dnia wstanę na nogi, a koszmar szpitalnego łóżka zakończy się raz na zawsze. Do tego momentu przede mną jeszcze długa droga, na którą potrzebuję ogromnych nakładów finansowych. Dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą o wsparcie. Jeśli możesz – proszę, wyciągnij do mnie pomocną dłoń. Stańmy w tej walce razem!  Julia

7 509 zł
Karolina Stachowiak
5 dni do końca
Karolina Stachowiak , 37 lat

Po użądleniu osy Karolina zapadła w śpiączkę! Pomóż w walce o zdrowie!

Karolina 15 sierpnia 2023 r. w wieku 36 lat została użądlona przez osę. Ani ona, ani nikt z nas bliskich nie był świadomy, że jest uczulona na jad tego owada. W ciągu 3 minut od użądlenia straciła przytomność, nastąpił wstrząs anafilaktyczny i niedotlenienie mózgu. Karolina zapadła w śpiączkę. Przed zdarzeniem Karolina była bardzo energiczną i pogodną kobietą, zawsze chętną do udzielenia pomocy potrzebującym i wrażliwą na krzywdę innych. Z Wojtkiem, jej narzeczonym planowali pobrać się w grudniu, mieć dzieci…  Od 26 października 2023 r. moja córka jest rehabilitowana w ramach programu zdrowotnego „Leczenie Dorosłych Chorych ze Śpiączką”. Leczenie w ramach programu trwać będzie maksymalnie 15 miesięcy. Później Karolina będzie wypisana do innego ośrodka oferującego jednak o wiele mniejszy zakres rehabilitacji lub gdy jej stan zdrowia na to pozwoli – powróci do domu. W każdym z tych przypadków niezbędne będzie dalsze kosztowne leczenie  i rehabilitacja. Pojawią się wyzwania, których zakresu i kosztu nie jesteśmy w tej chwili w stanie oszacować. Do grudnia Karolina była w stanie śpiączki – głębokiego zaburzenia świadomości i przytomności związanego z rozpadem cyklu czuwania i wzbudzenia objawiające się brakiem reakcji na nawet silne bodźce oraz uogólnionym bezruchem. W chwili obecnej budzi i śmieje się, choć nie zawsze świadomie. Karolina nadal wymaga całodobowej opieki i pielęgnacji przy wszystkich czynnościach dnia codziennego, jest całkowicie zależna od drugiej osoby. Nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Oddycha poprzez rurkę tracheostomijną, a żywiona jest dojelitowo. Dlatego to my – bliscy Karoliny –  przy dużym wsparciu lekarzy, rehabilitantów i pielęgniarek prowadzimy walkę o to, by wróciła do nas, do domu. By choć częściowo odzyskała dawną sprawność i by uśmiechnęła się do nas tak, jak kiedyś. Wiemy, że leczenie i rehabilitacja będą kosztowne, dlatego każda, nawet najmniejsza kwota, stanowi ogromny wkład w proces zdrowienia Karoliny. Wasza ofiarność pozwoli kontynuować terapię, zakupić niezbędny sprzęt rehabilitacyjny i ułatwić funkcjonowanie. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy sprawić, że stan Karoliny się poprawi. Bardzo dziękujemy. Bliscy Karoliny

74 166 zł
Bartosz Pałka
5 dni do końca
Bartosz Pałka , 29 lat

Pomóż Bartkowi odzyskać sprawność❗️

Prawie dwa lata temu wyjechałem za granicę, by poprawić swoją sytuację materialną. Nie zdawałem sobie sprawy, że nie wrócę stamtąd sprawny… Doszło do tragicznego wypadku, którego konsekwencje ciągną się za mną do dziś… Spadłem z wysokości około 8 metrów – z rusztowania. W wyniku wypadku doszło do poważnego urazu – złamania dalszej części trzonu kości piszczelowej.  Niestety w Polsce, dopiero po kilku miesiącach znalazłem lekarzy, którzy podjęli się wymagającej operacji. Noga jest krótsza, przez co kuleję i nie jestem w stanie sam się poruszać…  Jakby tego było mało, po operacji wdała się infekcja, z którą walczę już ponad rok. Straciłem ścięgno piszczelowe przednie, doszło do zakażenia rany podudzia w przebiegu blizny pooperacyjnej. Grozi mi AMPUTACJA! Muszę zrobić wszystko, by tego uniknąć. Dalsze leczenie i intensywna rehabilitacja dają nadzieję, ale są również bardzo kosztowne. Nie stać mnie, by samemu opłacić wszystkie niezbędne wydatki… Marzę, by wrócić do normalności, by móc przemieszczać się samodzielnie, wyjść na spacer, odzyskać pracę. Bez Waszego wsparcia nie będzie to możliwe. Błagam o ratunek… Bartek

1 456 zł
Mikołaj Banaszak
5 dni do końca
Mikołaj Banaszak , 9 lat

Trwa walka o zdrowie i sprawność Mikołaja❗️Potrzebna pomoc 🚨

Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w I etapie. Niestety nasza walka trwa – nadal potrzebujemy Waszego wsparcia. Zostaniecie? Oto nasza historia: Mikołajek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce i padaczkę, a ja, widząc beztroskie życie innych rodzin, oddałabym wszystko, by choć przez jeden dzień być na ich miejscu. By mój syn mógł być po prostu zdrowy... Kiedy jestem z moim synkiem na spacerze, mijam szczęśliwych rodziców, trzymających swoje pociechy za rączki. Ich dzieci radośnie biegają, a moje serce pęka. Skończone 9 lat, czarujący uśmiech, przykuwające oczy, wysoki, szczupły, fajny chłopak – to opis naszego Mikołaja, którego codzienność przebiega w cieniu choroby. Musi nieustannie pracować i walczyć o swoją sprawność.  Synek musi funkcjonować jak w zegarku, w rytmie, który wyznaczają godziny podań leków. Bardzo chciałby być po prostu zwykłym dzieckiem, wiernym fanem Queen, Hulka, koparek, autobusów, samochodów i motorów.  Pomimo że nie zbieramy środków na ratowanie życia Mikołaja, zbieramy na bardzo ważny cel – zapewnienie mu możliwie jak najlepszego rozwoju i funkcjonowania. Wszystkie zebrane środki przeznaczymy na opłacenie terapii, które pozwolą na maksymalne usprawnienie zarówno ruchowe jak i umysłowe. Jest szansa, że dzięki pracy i niestety ogromnym środkom finansowym zainwestowanym teraz, Mikołaj kiedyś będzie wymagał naprawdę minimalnej pomocy, a my rodzice nie będziemy się zastanawiać nad jego przyszłością, gdy nas zabraknie! Niestety wielospecjalistyczna opieka lekarska, intensywna rehabilitacja, niezbędne sprzęty rehabilitacyjne, leki, suplementy i dieta pochłaniają rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego bardzo prosimy o dalsze wsparcie – sami nie jesteśmy i nie będziemy w stanie zapewnić dziecku stałych, intensywnych i niestety coraz bardziej kosztownych terapii.  Rodzice

22 821,00 zł ( 53,62% )
Brakuje: 19 733,00 zł
Natan Lewkowski
5 dni do końca
Natan Lewkowski , 14 miesięcy

Mój synek urodził się z poważną wadą! Potrzebne operacje!

Narodziny dziecka to najpiękniejszy moment w życiu matki. Miałam już dwóch synków, nie mogłam się doczekać, aż powitam na świecie kolejne maleństwo. Ciąża przebiegała prawidłowo. Byłam w szoku, gdy okazało się, że Natanek urodził się z poważną wadą! Tak bardzo się bałam o mojego synka… Gdy zobaczyłam, jak wygląda jego twarzyczka, nie mogłam powstrzymać łez. Usłyszałam, że to rozszczep podniebienia twardego i miękkiego z rozszczepem wargi. Zupełnie nie wiedziałam, co czeka nas dalej. Obecnie Natanek karmiony jest butelką ze specjalnym, szerokim smoczkiem. Pokarm co chwilę się cofa, synek wymaga ciągłego monitorowania. Ostatnio podczas badania okazało się, że synek cierpi na niedosłuch. Jednak aktualnie priorytetowe jest przeprowadzenie 3 operacji. Mam nadzieję, że po nich synek będzie mógł normalnie jeść. Niestety, nie wiem jeszcze, czego się mogę spodziewać… Ze względu na szeroki rozszczep, konieczne będzie zeszycie wargi z jednej strony, a dopiero w kolejnym zabiegu drugiej. Trzecia operacja ma skupiać się na podniebieniu. Gdy myślę o tym, ile będzie musiał nacierpieć się mój maluszek, pęka mi serce. Po przebytych operacjach czekać nas będzie długa rehabilitacja. Już teraz wiem, że konieczna będzie stała praca z logopedą. Z powodu problemów ze słuchem na liście naszych potrzeb są też wizyty u laryngologa. Przed nami trudna droga. Zrobię jednak wszystko, żeby zapewnić mojemu dziecku możliwie jak najlepszą przyszłość. Każda wpłata to dla mnie niezwykła pomoc, za którą z całego serca dziękuję. Mama Natanka

4 775 zł
Jan Rutkowski
5 dni do końca
Jan Rutkowski , 13 lat

Choroba genetyczna uniemożliwia Jasiowi samodzielne życie! POMÓŻ!

Nasz syn przyszedł na świat zdrowy. Lekarze dokładnie go zbadali, wykluczyli wszelkie możliwe choroby. Prawidłowo widział i słyszał, wszystko było dobrze. Mimo to mieliśmy obawy. Kilka lat wcześniej w naszej rodzinie urodziło się dziecko, u którego zdiagnozowano chorobę genetyczną. Baliśmy się, że to samo może zostać wykryte u naszego synka. Lekarze zapewniali nas, że nie ma podstaw do obaw. My jednak widzieliśmy pewne niepokojące symptomy… Jasiu od maleńkości bardzo ulewał, nie wyglądało to jednak jak u innych dzieci. U naszego synka pojawiały się silne ataki wymiotów po każdym posiłku. Janek miał też problemy ze snem, nawet najmniejszy hałas wywoływał u niego niepokój. Doszło do tego, że nie mogliśmy chodzić z nim do sklepu – dźwięk lodówek doprowadzał go do szału.  Szukaliśmy odpowiedzi. Lekarze mówili, że syn jest jeszcze mały, że wszystko się unormuje z czasem. Niestety, było tylko gorzej. Nasz syn coraz trudniej znosił przeróżne bodźce. W grupie dzieci trzymał się na uboczu. Pojawiały się u niego napady agresji. Wiedzieliśmy, że nie możemy czekać z założonymi rękoma na rozwój sytuacji, która już była ciężka.  Zrobiliśmy badania genetyczne, które wykazały, że nasz synek ma wadliwy chromosom X. Wszystkie jego nietypowe zachowania były spowodowane chorobą, która jest nieuleczalna. Nasz synek miał wtedy 2 latka. Z jednej strony byliśmy przerażeni diagnozą, z drugiej szczęśliwi, że w końcu wiemy, co mu dolega. Szybko zaczęliśmy szukać możliwych form pomocy.  Dziś Jasiu jest już nastolatkiem. W końcu znaleźliśmy dla niego szkołę, która odpowiada jego potrzebom. Jest w klasie, gdzie jest zaledwie pięciu uczniów, a każdemu z nich towarzyszy nauczyciel wspomagający. Widzimy, że terapia, którą otrzymuje w specjalistycznej placówce edukacyjnej przynosi efekty. Jasiu jest spokojniejszy, lepiej radzi sobie z emocjami i wreszcie może skupić się na nauce.  Synek dodatkowo poddawany jest hipoterapii. Ma ona na celu wypracowanie u niego poczucia obowiązku oraz rozwinięcie koordynacji ruchowej. Świetnie sobie na niej radzi, kocha jazdę konną – cieszymy się, gdy widzimy, że uśmiech nie schodzi mu z twarzy.  Niestety, Jasiu niedawno wszedł w okres dojrzewania, który utrudnia mu życie w społeczeństwie. Widzimy, że coraz częściej zamyka się w sobie, nie radzi z rozterkami i znowu stroni od rówieśników. Dlatego zmuszeni jesteśmy prosić o wsparcie. Wiemy, że choroba synka nie zniknie jak za dotknięciem magicznej różdżki. Wierzymy jednak, że dzięki terapii, jest w stanie wypracować sobie sprawność. Jasiu jest wspaniałym chłopcem, a my jako rodzice, pragniemy zapewnić mu wszystko, co najlepsze. Jeśli możesz – pomóż zawalczyć naszemu synkowi o samodzielną przyszłość. Rodzice Janka 

2 052 zł
Monika Gorell
5 dni do końca
Monika Gorell , 41 lat

Kręgosłup Moniki obniża się! Z każdym dniem jej ból jest coraz większy!

Ból pleców był tak bardzo silny, że skierowano mnie do szpitala. Wcześniej byłam leczona na rwę kulszową, ale po wykonaniu serii badań okazało się, że przyczyna leży gdzie indziej... Zachorowałam na silne zapalenie krążka międzykręgowego w kręgosłupie! Natychmiast lekarze przepisali mi antybiotyki, ale choroba wyrządziła już mi wielką szkodę! Kręgosłup obniżył się o 1 cm, co powoduje mocny ucisk oraz silny stan zapalny! Teraz nawet najmocniejsze środki przeciwbólowe nie pomagają… Wskutek tego wszystkiego doszło do progresji nietrzymania moczu oraz osłabienia siły mięśniowej lewej nogi. Co 6 tygodni jeżdżę na kontrolę do poradni ortopedyczno-chirurgicznej we Wrocławiu, a co 4 tygodnie mam wykonywany rezonans magnetyczny.  Jestem pod stałą opieką wielu lekarzy, jednak na razie nie ma postępu w leczeniu! Lekarze rozważają operację, jednak jest ona bardzo ryzykowna. Dzisiaj wykonywanie podstawowych, codziennych czynności jest już dla mnie niemożliwe… Koszty leczenia, rehabilitacji i zakupu leków przerastają moje możliwości finansowe. Boję się, że w końcu ból okaże się silniejszy! Błagam, pomóż mi przetrwać i sprawić, że kontynuacja leczenia będzie możliwa! Monika

4 220 zł
Marta Chudzińska
5 dni do końca
Marta Chudzińska , 27 lat

Pomóż nam być razem i cieszyć się życiem❗️

Bywało różnie... Był ciężki dla nas czas, kiedy wygrywała choroba, ale przyszedł i moment, kiedy to my wygrywamy z chorobą. Martusia urodziła się za wcześnie. Po kilku okresach cierpienia nadeszły dla niej i dla nas lepsze dni, którymi cieszymy się, jak potrafimy. Chcielibyśmy razem z Martusią, która teraz ma już 26 lat, jeździć na wycieczki rowerowe po okolicy i na wakacje do miejsc, które zawsze ją cieszyły. Zwłaszcza czas spędzony nad morzem, z uwagi na kłopoty z tarczycą, jest dla Martusi bardzo cenny. Córka ma porażenie mózgowe oraz wodogłowie spowodowane wylewem krwi do mózgu zaraz po narodzinach. Nie widzi i nie słyszy, jest bezwładna. Ma również epilepsję i problemy z tarczycą. Musimy karmić ją sondą, którą zakładamy trzy razy dziennie przez nos. Mimo tych wszystkich "atrakcji" cała nasza rodzina jest wesoła, kompletna i pełna wzajemnej miłości. Znaczne skrzywienie kręgosłupa oraz wcześniej opisane problemy zmuszają nas do kupna specjalistycznego wózka, który zapewni Martusi bezpieczeństwo oraz właściwą, półleżącą pozycję podczas podróży małych i dużych. Pomóżcie nam kupić specjalistyczny wózek spacerowo-terenowy, który dostosowany jest do specyfiki jej niepełnosprawności, a będziemy jeszcze szczęśliwsi i nadal pełni słońca. Wózek ten umożliwi nam również wspólne wycieczki rowerowe, ponieważ można go sprzęgać z rowerem. Liczymy na wasze serdeczne wsparcie. Wdzięczni rodzice z Martusią i jej młodszą siostrą.

2 091,00 zł ( 9,14% )
Brakuje: 20 782,00 zł
Anna Filipowicz
5 dni do końca
Anna Filipowicz , 50 lat

Pomóż Ani w walce o odzyskanie sprawności❗️

W czerwcu 2022 roku uległam wypadkowi, który całkowicie odmienił moje życie… Doznałam urazu głowy i kręgosłupa. Od tamtej pory muszę każdego dnia intensywnie walczyć, by choć w jakimś stopniu odzyskać sprawność sprzed tego tragicznego wydarzenia… Nie jest łatwo. Szczegółowe badania wykazały skręcenie i naderwanie odcinka szyjnego kręgosłupa, torbiele mózgu, zaburzenia aktywności i uwagi, zaburzenia koordynacji, dysocjacyjne zaburzenia ruchu, zaburzenia układu nerwowego oraz odcinka szyjnego.  Obecnie konieczne jest szybkie rozpoczęcie odpowiedniego leczenia. Każdy dzień zwłoki powoduje większą degenerację mózgu, co w konsekwencji może doprowadzić do tragicznych konsekwencji… Niestety, rehabilitacja jest niezwykle kosztowna, te ogromne wydatki spadły na mnie niespodziewanie… Środki, które otrzymuję, nie wystarczają mi na czynsz ani podstawowe opłaty. Na przeżycie całego miesiąca pozostaje mi niecałe 200 zł…  Zawsze dbałam o zdrowie, cieszyłam się każdą chwilą. Chciałabym być sprawna, doczekać ślubu syna, obserwować, jak moje wnuki dorastają. Czy będzie mi to dane…? Bardzo proszę o pomoc. Muszę zrobić wszystko, by odzyskać utracone zdrowie. Otworzysz dla mnie swoje serce? Każda wpłacona złotówka będzie dla mnie niezwykle cenna… Z góry dziękuję za wsparcie i życzliwość. Ania

5 313,00 zł ( 8,32% )
Brakuje: 58 517,00 zł