Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Justynka Oleksak
5 dni do końca
Justynka Oleksak , 11 lat

Pomóż Justynce mówić! Liczy się czas!

Od lat obserwujemy zmagania Justynki z niepełnosprawnością. To wspaniała dziewczynka, która pragnie spełniać swoje plany, marzenia i cele. Chcielibyśmy podarować jej lepszą przyszłość. Niestety, nie jest to proste… Wada wymowy zamyka jej perspektywy! Wydawało się, że rozwój Justynki przebiega prawidłowo. Podczas pierwszych lat nie różniła się od rówieśników. Poród przebiegł bez komplikacji. Dziewczynka w tym samym czasie, co inne dzieci, nauczyła się siadać i chodzić. Problemem była jej niewyraźna mowa… Kiedy poszła do szkoły, to wada wymowy zaczęła sprawiać niebywałe kłopoty. Właśnie wtedy Justynka trafiła do logopedy, gdzie uczyła się mówić i pisać. Postępy pojawiły się niemal od razu, ale wciąż nie są na tyle duże, żeby rezygnować z zajęć. Przeciwnie, dopóki dziewczynka jest młodsza, specjaliści zalecają zwiększenie liczby godzin. Taka terapia jest jednak przygniatającym możliwości finansowe rodziny wydatkiem… Rehabilitacja jest dla Justynki kluczowa. Jak każdy człowiek, chce być zrozumiana. Teraz, kiedy nie ma na to wpływu, czuje się bezradna i sfrustrowana. Widzimy, jaki ból sprawia jej brak możliwości porozumienia z innymi. Nie można dopuścić do tego, by zamknęła się na otaczający ją świat! Trzeba działać szybko. Widzimy ile starań w rehabilitację córki wkłada jej mama. Rodzinie potrzebna jest pomoc. Liczy się czas. Z Waszym wsparciem możemy sprawić, że Justynka stanie się samodzielna. Pomóżcie odmienić jej los! Bliscy i przyjaciele

390,00 zł ( 1,46% )
Brakuje: 26 206,00 zł
Jarosław Spichalski
5 dni do końca
Jarosław Spichalski , 49 lat

Pomóż mojemu tacie znów stanąć na nogi!

Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie, które od Państwa otrzymaliśmy. Jestem niesamowicie wzruszona, że historia mojego taty poruszyła nie jedno serce. Niestety, jego stan nadal nie jest najlepszy. Mimo powrotu świadomości i względnej sprawności, życie nadal rzuca mu kłody pod nogi. Oto nasza historia... Pewnego dnia otrzymałam telefon z informacją, po której ciężko było mi się pozbierać. U taty doszło do nagłego zatrzymania krążenia! Nie było mnie przy tym zdarzeniu, jednak z opowieści wiem, że każda minuta oczekiwania na pomoc trwała jak wieczność. Kiedy w końcu nadjechała karetka, lekarze musieli reanimować mojego tatę. W ciężkim stanie trafił na oddział intensywnej terapii.  Choć od tych dramatycznych chwil mija już kolejny rok, tata nadal walczy o powrót do upragnionej sprawności. Porusza się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Przez skutki nagłego zatrzymania krążenia stracił wzrok. To dodatkowo utrudnia mu ćwiczenia z rehabilitantem i walkę o ponowne wstanie na nogi. Widzę jak gaśnie – ucieka myślami, zawiesza się. Chciałabym, aby odzyskał dawną radość, żeby mógł sam o siebie zadbać, aby był taki jak kiedyś... W jednym momencie zmieniło się całe nasze życie... Z aktywnego, energicznego mężczyzny tata zmienił się w pacjenta wymagającego całodobowej opieki. Nie chcę nawet myśleć, co by się stało, gdyby pomoc nadjechała chwilę później. Przed nami długa i wymagająca droga do pełnej sprawności. Kluczem do sukcesu jest intensywna i żmudna rehabilitacja. Mamy siłę i nadzieję, że wszystko się ułoży, jednak brakuje nam pieniędzy na to, byśmy mogli sami zawalczyć o jego lepszą przyszłość. Pomóż, proszę! Córka Sandra z rodziną

777,00 zł ( 2,53% )
Brakuje: 29 862,00 zł
Anna Bondarzewska
5 dni do końca
Anna Bondarzewska , 25 lat

Trwa walka o powrót do zdrowia i sprawności❗️Pomóż Ani 🚨

Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach… Dzięki zebranym środkom mogliśmy opłacić Ani wyjazd na rehabilitację do Centrum w Otwocku. Niestety nadal potrzebujemy pomocy… Oto nasza historia: Młodość, uroda, zdrowie – Ania miała to wszystko. I to wszystko w jednej sekundzie odebrał jej tragiczny wypadek… W wypadku komunikacyjnym doznała poważnego urazu mózgu. Jak większość dziewczyn w jej wieku, chciała zdobyć świat… Ale walczy, nie poddaje się, a my bardzo prosimy o pomoc dla córki. Wierzymy, że jeszcze będzie dobrze! Od tragicznego wypadku Ani minęły już ponad 4 lata. Dzięki Waszej pomocy, dzięki rehabilitacji, po wybudzeniu się ze śpiączki – córka zaczęła mówić. Kontakt jest logiczny, lecz mowa jest chwilami bardzo niewyraźna. Córeczka nie jest stabilna, lecz porusza prawą ręką i potrafi w pionizatorze przez jakiś czas utrzymać głowę.  Ania przez cały czas wymaga stałej opieki i rehabilitacji. To dzięki Wam strach, który paraliżował nas, gdy Ania walczyła o życie w szpitalu i w pierwszym okresie po jego opuszczeniu – zmienił się w nadzieję na lepsze jutro. Dlatego pełni wdzięczności za Waszą empatię i okazane serca po raz kolejny zwracamy się o pomoc. Zebrane środki przeznaczymy na opłacanie dalszej rehabilitacji w ORIGIN w Otwocku. Od 12 września 2019 roku wiemy, jakie życie jest ulotne. Nasza córka przekonała się o tym na własnej skórze… Przeżyła tylko cudem, a pierwsze miesiące po wypadku były piekłem, którego doświadczyliśmy za życia.  Rozlany uraz mózgu, niedowład czterokończynowy, liczne złamania, śpiączka... Ile cierpienia może znieść jeden człowiek?! Właściwie nie jeden, bo kiedy patrzyliśmy na Anię, tańczącą na linie zawieszonej między życiem a śmiercią, umieraliśmy w środku…  Ania dziś jest z nami, żyje i walczy! Nie jesteśmy już bezradni, możemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by jej pomóc! Dlatego dziś ponownie jesteśmy tu i prosimy o wsparcie dla naszej córki. Z Waszą pomocą ta nadzieja nie zgaśnie! Wdzięczni rodzice Ani – Jarosław i Agnieszka i siostry – Sylwia i Magda

37 070,00 zł ( 29,03% )
Brakuje: 90 590,00 zł
Stanisław Zonik
5 dni do końca
Stanisław Zonik , 55 lat

Stasiek idzie na wojnę z rakiem❗️Właśnie Ty możesz pomóc mu ją wygrać❗️

Najlepszy mąż, tata, dziadek, jakiego można sobie wyobrazić. Człowiek o złotym sercu, który nigdy nie wybierał drogi na skróty. Po prostu nasz Stasiek. Staje przed największym wyzwaniem w swoim życiu – walką z nowotworem złośliwym mózgu! Jako rodzina cały czas będziemy z nim blisko. Dołącz do nas i razem pomóżmy mu pokonać tego strasznego przeciwnika! Potrzebujemy każdej złotówki, którą jesteście w stanie przekazać, żeby opłacić operację. Pomoże nam ona w uzyskaniu bezcennego czasu, który będziemy mogli spędzić razem. Przeczytaj historię Staśka i wspomóż naszą zbiórkę. Każdy z nas ma momenty, kiedy potrzebuje wsparcia od innych. Dzisiaj zwracam się do Was z prośbą o pomoc dla mojego wspaniałego męża Stanisława, człowieka, który całe życie poświęcił zdrowiu, aktywności fizycznej i byciu wsparciem dla innych. Stanisław, pasjonat brazylijskiego jujitsu, trener, oddany pracownik, kochający mąż, tata, przyjaciel i dziadek. Diagnoza przyszła do nas nagle i bez ostrzeżenia. Wszystko zaczęło się od pozornie zwykłego bólu głowy i drobnych problemów z mową. Pierwsze objawy zinterpretowaliśmy jako wynik zmęczenia – Stasiek przecież na co dzień dawał z siebie wszystko zarówno w pracy, jak i w naszym prywatnym życiu. To, co wydawało się błahe, szybko jednak przerodziło się w walkę o życie. Już po kilku dniach od bólu głowy Stasiek nagle stracił świadomość! Byliśmy zszokowani i przerażeni! Dalej sytuacja potoczyła się szybko – wezwanie karetki, oddział ratunkowy i tomograf, który ujawnił guza mózgu...  Teraz przed Stanisławem stoi wyzwanie, które wymaga nie tylko ogromnej siły ducha (a tego mu nie brakuje!), ale również wsparcia finansowego. Szansą dla Stanisława na pokonanie choroby jest operacja usunięcia guza, a następnie poddanie się innowacyjnej metodzie leczenia – nanotherm.  Niestety, koszt takiego leczenia szacowany jest na ponad 200 tysięcy złotych – kwota ta jest ogromnym obciążeniem dla naszej rodziny, która pomimo wielkiego serca i chęci walki, nie jest w stanie samodzielnie zgromadzić potrzebnych środków. Dlatego dzisiaj zwracam się do Was – ludzi dobrego serca, którzy wielokrotnie udowodnili, że mogą tworzyć cuda. Każda złotówka, którą możecie przekazać na leczenie Stanisława, przybliża go do zdrowia i daje szansę na więcej szczęśliwych dni spędzonych z rodziną, przyjaciółmi, na cieszenie się każdym dniem. Pozwólmy cieszyć mu się chwilami z ukochanym wnukiem, któremu może przekazać swoją pasję i siłę. Nie pozwólmy, aby finanse decydowały o życiu i zdrowiu mojego męża i jednocześnie przyjaciela. Prosimy Was o wsparcie Stanisława w jego walce z rakiem mózgu. Każdy gest, każda przekazana złotówka, każde udostępnienie informacji o zbiórce, to krok bliżej do celu – zdrowia i szczęścia Stanisława i jednocześnie całej naszej rodziny. Mój mąż jest niezwykle ważnym i spajającym ją elementem. Serce kroi mi się na myśl, że mógłby nie mieć szansy oglądać, jak rośnie jego ukochany wnuczek, że moglibyśmy nie dożyć wspólnej starości. Stasiek to pasjonat brazylijskiego jiu-jitsu z czarnym pasem. Był niezwykle aktywny na macie, trenując minimum 3 razy w tygodniu przez ponad 20 lat (a nierzadko nawet 4 razy w tygodniu). Niestety, kiedy dowiedział się o swojej chorobie, musiał zrezygnować z treningów. Jesteśmy zjednoczeni w dążeniu do wspierania go w powrocie do zdrowia i pasji, która stanowi integralną część jego życia. Dlatego prosimy o Twoją pomoc – każdy gest solidarności przyniesie ulgę i nadzieję, że Stasiek wkrótce będzie mógł znów cieszyć się swoim ukochanym sportem. Razem możemy więcej. Pokażmy, że w obliczu trudności potrafimy się zjednoczyć i pomagać. Dziękuję każdemu z Was za wsparcie, za serce i za to, że nie zostawiacie mojego męża w potrzebie. Wspólnie damy Stanisławowi szansę na nowe, zdrowe życie, a nam – rodzinie – szansę spędzania życia u boku człowieka, który dodajemy mu kolorów i nadaje sens. Żona Edyta z rodziną Grupa licytacyjna na Facebooku

87 967,00 zł ( 33,07% )
Brakuje: 177 991,00 zł
Honorata Stantejska
Pilne!
5 dni do końca
Honorata Stantejska , 47 lat

Moja mama walczy ze złośliwym nowotworem❗️ POMÓŻ❗️

Ten rok powitał naszą rodzinę informacjami, o których nie śniliśmy w najgorszych możliwych snach. Mama całe życie była dla nas wszystkim oparciem. Teraz to ona potrzebuje pomocy i największej możliwej mobilizacji… Ma dla kogo żyć i wiemy, że będzie walczyć! Wszystko zaczęło się we wrześniu 2023. U mamy wykryto guza, który szybko zaczął się rozrastać. Zlecono biopsję. Wyniki badania histopatologicznego zwaliły nas z nóg – nowotwór złośliwy piersi. Mama od zawsze żyła aktywnie i miała wiele zainteresowań. Prowadziła warsztaty ceramiczne, zajmowała się strzyżeniem psów. W tej chwili jeszcze pracuje. Jednak rozpoczęła już przyjmowanie chemii i wiemy, że lada moment będzie to niemożliwe.  Lekarze zaplanowali 12 podań chemii białej i 4 podania chemii czerwonej. Mama musi również wykonać badania genetyczne. Pozwolą one podjąć decyzję o mastektomii jednej lub obu piersi. Termin operacji zostanie ustalony po zakończonej chemioterapii. Mamę czeka również radioterapia. Koszty już teraz są duże, a wiemy, że będą rosły. Mama na chemię dojeżdża 120 km w jedną stronę. Przed każdym podaniem należy wcześniej przyjechać na badania. Przed operacją zaleca się wzmocnienie mięśni dedykowaną fizjoterapią. Bardzo ważne jest też wsparcie psychologiczne. Ta sytuacja jest dla całej naszej rodziny bardzo trudna.  Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby być dla mamy jak największym wsparciem. Każda  pomoc wzmacnia naszą determinację i daje siłę w tym trudnym czasie. Doceniamy Waszą życzliwość bardziej, niż możemy wyrazić słowami. Iga, córka

56 389 zł
Teresa Ławreszuk
5 dni do końca
Teresa Ławreszuk , 75 lat

Zawał mózgu odebrał Teresie zdrowie i sprawność... Pomocy!

8 stycznia 2024 roku w nocy nasz świat się zatrzymał. Teresa – kochana żona, mama i przyjaciółka – przeszła zawał mózgu. Nie wiadomo, o której doszło do udaru ani jak długo trwał. Teresa trafiła do szpitala, gdzie lekarze natychmiast zaczęli walkę o jej życie… Gdy jej stan się ustabilizował, została przeniesiona na oddział neurologii. Od tego czasu najważniejszy stał się powrót do sprawności Teresy. Niestety, wskutek zawału zmaga się z niedowładem prawostronnym. Sprawia to, że wymaga całościowej i całodobowej opieki. Teresa potrzebuje pomocy w czynnościach higienicznych oraz samoobsługowych.  W ramach refundowanych świadczeń przysługuje jej jedynie pół godziny rehabilitacji parę razy w tygodniu. To zdecydowanie za mało, by dać Teresie szansę na odzyskanie sprawności. Niezbędna jest intensywna i codzienna terapia. Niestety, jest to związane z ogromnymi kosztami finansowymi, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie. Miesięczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym to wydatek około 24 tysięcy złotych… Prosimy, wyciągnijcie do Teresy pomocną dłoń. Wierzymy, że dzięki wsparciu ludzi o dobrych sercach może odzyskać zdrowie. Jedyne co stoi na przeszkodzie – to pieniądze… Bliscy Teresy

1 770,00 zł ( 2,31% )
Brakuje: 74 826,00 zł
Paweł Łącki
5 dni do końca
Paweł Łącki , 57 lat

Z Twoją pomocą jest szansa, że Paweł do mnie wróci❗️Pomóż mi go uratować 🚨

Od ponad roku walczę o to, by mój mąż do mnie wrócił. Niestety – przebywa w śpiączce, w stanie minimalnej świadomości... Jest szansa, że się obudzi! Potrzebuje tylko odrobinę Twojej pomocy… Paweł przebył zawał serca… To był najgorszy dzień mojego życia. Na szczęście mąż żyje, jest przy nas, ale czeka go bardzo trudna walka o odzyskanie swojej sprawności i dawnego życia. Od maja 2023 roku Paweł przebywa w zakładzie opiekuńczo – leczniczym i jest objęty rocznym programem wybudzania. W maju tego roku muszę go umieścić w innej placówce. Potrzebuję dużego nakładu finansowego, by zapewnić mu na rehabilitację, leki i odpowiednie środki, które pomogą mu się wybudzić.  Jest szansa, że Paweł do mnie wróci, ale sama nie dam rady zapewnić mu wszystkiego, co niezbędne, by tak się właśnie stało… Paweł był aktywnym mężczyzną, uwielbiał sport, narty… Nic nie wskazywało na to, że niebawem spotka nas taka tragedia. Poczuł się źle, gdy jechał do pracy. Sam dojechał do szpitala i tam, w trakcie wykonywania EKG  – dostał zawału, a dwie godziny później… kolejnego! Lekarze mówią, że fizycznie mój mąż jest na tyle sprawny, że mógłby wrócić do normalnego funkcjonowania. Musi się tylko obudzić… Bardzo proszę o wsparcie. Muszę zapewnić mężowi odpowiednią rehabilitację, która jako jedyna – daje nadzieję… Żona Pawła

19 292,00 zł ( 7,25% )
Brakuje: 246 666,00 zł
Natan Jagodziński
5 dni do końca
Natan Jagodziński , 7 lat

Natanek każdego dnia walczy o zdrowie... Pomocy!

Z całego serca dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie dla Natanka. To właśnie dzięki niemu możliwe było otoczenie mojego wnuczka opieką specjalistów. Niestety, nasza walka o zdrowie ciągle trwa i po raz kolejny musimy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc... Nasza historia: Wraz z informacją o ciąży córki, w mojej głowie pojawiało się wiele pięknych wyobrażeń, jednak żadne z nich nie dotyczyło możliwej choroby dziecka. Niestety, mój wnuczek od urodzenia zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym. By móc bezpiecznie i dobrze funkcjonować, potrzebuje wsparcia zarówno mojego, jak i wielu specjalistów. Dzięki Waszej pomocy stan zdrowia Natanka znacznie się polepszył. Wnuczek zaczął chodzić o własnych siłach, jednak nadal ma problemy, uczy się powoli w swoim tempie. Tata Natana bardzo angażuje się w rozwój syna i rehabilitację, a także ma stałą kontrolę nad leczeniem. Aktualnie wnuczek znajduje się właśnie pod jego opieką. Niestety, Natanek w dalszym ciągu nie mówi, Uczęszcza do specjalistów, którzy pomagają mu z mową i poruszaniem się. Leczenie, rehabilitacje, i ortezy są potrzebne w codziennym życiu Natanka. Stała i systematyczna rehabilitacja, a także specjalistyczny sprzęt to coś, co będzie mu potrzebne już zawsze. Niestety, sama nie jestem w stanie zebrać potrzebnych środków, które umożliwią Natankowi walkę o sprawność... To dlatego bardzo proszę Cię o pomoc... Wioletta, babcia

345 zł
Adam Rudzewicz
5 dni do końca
Adam Rudzewicz , 38 lat

17 stycznia to dzień, w którym zaczęliśmy się modlić, by przeżył... Pomocy❗️

Adam to nasz 37-letni syn. Bardzo pracowity o dobrym i serdecznym sercu. Wciąż nie możemy uwierzyć, że jego spokojne życie to wspomnienie. 17 stycznia 2024 roku to dzień, w którym zaczęliśmy się modlić o naszego syna i jego szybki powrót do zdrowia. Został potrącony na przejściu dla pieszych niedługo po rozpoczęciu nowego roku. W wyniku wypadku ma złamaną miednicę i biodra, a w szpitalu zdiagnozowano także krwiaka nadtwardówkowego w okolicy skroniowej prawej.  Organy wewnętrzne Adama były bardzo stłuczone. Został przewieziony na OIOM w Szczecinie, gdzie przeszedł kilka operacji ratujących życie. Obecnie zmaga się z niedowładem prawo- i lewostronnym. W tej sytuacji co możemy zrobić? Jedynie odwiedzać go codziennie i martwić się o każdy dzień.  Niestety, Adam nie pozostaje w świadomym i logicznym kontakcie. Jedyny sposób porozumiewania się to grymasy twarzy i wodzenie wzrokiem, które powoli próbujemy rozróżniać. Przed naszym synem długa droga do odzyskania sprawności, dlatego prosimy o wsparcie w zebraniu środków na rehabilitację syna, dzięki czemu będzie mógł wrócić do spokojnego i sprawnego życia. Najbliżsi

2 259,00 zł ( 1,36% )
Brakuje: 163 316,00 zł