Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Kuczyńska
6:45:49  do końca
Nikola Kuczyńska , 12 lat

Pomóż przygotować Nikolę do samodzielnego życia w przyszłości!

Moja córka właśnie wkroczyła w nastoletni wiek. Wiem jednak, że jeszcze przez długi czas będzie potrzebowała mojej pomocy niemal we wszystkich aspektach życiowych…  Nikola zmaga się z autyzmem dziecięcym oraz niepełnosprawnością intelektualną. Córeczka ma duże problemy z mową i wymaga stałej oraz regularnej pracy z logopedą. Teraz jest najlepszy czas, aby przygotować ją do samodzielnego życia w przyszłości! Autyzm sprawia, że Nikola często staje się niespokojna. Córka przyjmuje specjalistyczne leki, ale wiem, jak ważna jest praca terapeutyczna. Do tego dochodzi konieczność stałej rehabilitacji ruchowej… Specjalistyczna pomoc niestety wiele kosztuje, a mi coraz trudniej ponosić kolejne wydatki. Dlatego proszę o Twoje wsparcie, które będzie dla nas realną formą pomocy! Małgorzata, mama

436 zł
Michał Staszewski
6:45:49  do końca
Michał Staszewski , 22 miesiące

Liczne guzy i padaczka synka... Problemów jest wiele, a my czasem nie wiemy, od którego zacząć!

Gdy Michaś był jeszcze pod sercem mamy, dowiedzieliśmy się, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone! To wtedy zdiagnozowano stwardnienie guzowate, a na jego maleńkim serduszku wykryto aż 4 guzy!  Byliśmy przerażeni. Nagle okazało sie, że jesteśmy bezsilni! Mogliśmy tylko czekać i trwać w nadziei, że wszystko dobrze się ułoży...  Synek przyszedł na świat poprzez cesarskie cięcie. Lekarze zadecydowali o nim, ponieważ wystąpiło wielowodzie i nie można było czekać. Michaś pojawił się w naszym życiu, a my staliśmy się najszczęśliwszymi rodzicami na świecie! W drugiej dobie jego życia naszą radość przygniotło znowu potworne przerażenie. Synek nagle przestał oddychać! Był wtedy w ramionach swojego taty i stał się całkowicie wiotki! Dziś, z perspektywy czasu, patrzymy na to w kategoriach cudu – w tamtej dramatycznej chwili przy Michasiu był tata, który natychmiast mógł zareagować.   Nasze dziecko przez cztery dni było wspomagane tlenem, a potem zaczęły spadać na nas kolejne ciosy! Po dwóch tygodniach od urodzenia, u Michała stwierdzono liczne guzy w głowie oraz oczach. Z czasem doszło do tego  obniżone napięcie mięśniowe oraz wielotorbielowatość nerek, czego skutkiem jest również nadciśnienie tętnicze! Jednak najgorsza jest padaczka! Napady były potwornie męczące dla naszego syneczka, a dla nas, jako rodziców, stały się okropnym doświadczeniem. Michał napinał się, wyginał, a jego gałki oczne jakby uciekały. Dochodziło nawet do kilkudziesięciu napadów dziennie!  Na razie ataki padaczki zostały opanowane, dzięki specjalistycznym lekom. W nocy nie ma ich już w ogóle, a w dzień liczba ogranicza się do pięciu. To nadal dużo, ale jesteśmy dobrej myśli, że ta choroba z czasem zostanie wyciszona.  Z kolei leczenie guzów jest znacznie bardziej skomplikowane. Lekarze zalecają na razie obserwację, kontrolę i leczenie objawowe. Jeżeli jednak będzie wymagała tego sytuacja, konieczna okaże się operacja lub nawet kilka operacji! Problemów jest wiele, a my czasem nie wiemy, od którego zacząć. Specjaliści apelują, że musimy wzmacniać rozwój psychoruchowy Michasia. Nasz synek niestety jeszcze nie siada… Wiemy, że przed nami długa droga, w której przebyciu pomóc może rehabilitacja. Ta jednak wiąże się z wysokimi kosztami… Kochamy Michała całym sercem i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić mu bezpieczeństwo i zdrowie. Jesteśmy świadomi, że koszty leczenia i rehabilitacji są wysokie, ale nie możemy poddać się już na starcie! Samotna walka jest ciężka, ale wierzymy, że wspólnie zdołamy zbudować dla Michałka dobrą przyszłość! Rodzice

23 792,00 zł ( 44,72% )
Brakuje: 29 400,00 zł
Paweł Sikora
6:45:49  do końca
Paweł Sikora , 58 lat

Beztroskie wakacje przerwała tragedia... Pomóż Pawłowi odzyskać zdrowie!

To miały być nasze wymarzone wakacje. Razem z moim ukochanym mężem wyjechaliśmy na zasłużony urlop. Niestety, zamiast beztroskiego odpoczynku – czekała nas walka o życie. 3 września 2023 roku u Pawła doszło do zawału mózgu. Nasz świat w jednej krótkiej chwili legł w gruzach.  Ten dzień na zawsze zostanie w mojej pamięci. Około 5 nad ranem zobaczyłam, że z Pawłem dzieje się coś bardzo złego. Nie wiedziałam, co się dzieje! Mąż nie mógł wstać, błądził wzrokiem po pokoju, pojawiła się chwilowa ślepota. Niedługo później nie mógł już nic powiedzieć. Byłam przerażona, w panice wezwałam pogotowie. Czułam, że nie ma czasu do stracenia i liczy się każda sekunda.  Karetka zabrała Pawła do szpitala. Lekarze stwierdzili zawał mózgu i rozpoczęli walkę o jego życie. Niestety, pomimo podania leków nie udało się cofnąć zawału mózgu. Przez 10 długich dni leżał w szpitalu w Chorwacji. Dopiero gdy jego stan się ustabilizował – mogliśmy przewieźć go do Polski.  Walkę o zdrowie Pawła kontynuowaliśmy w szpitalu w Kaliszu na oddziale neurologicznym, a następnie rehabilitacyjnym. Niestety, postępy przychodzą powoli. Mąż porusza się na wózku, dopiero uczy się chodzić o kuli. Wymaga wsparcia w wielu podstawowych czynnościach, takich jak mycie czy przygotowanie sobie posiłków. Z silnego mężczyzny stał się osobą potrzebującą pomocy w codziennym funkcjonowaniu.  Aby móc walczyć o powrót do zdrowia i sprawności Paweł potrzebuje regularnej i nieprzerwanej rehabilitacji. Niestety, wiąże się ona z bardzo dużymi kosztami, które ciężko nam udźwignąć samodzielnie. Jeden dzień pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym to wydatek aż 450 zł! Z całego serca proszę o wsparcie dla męża. Nie mogę znieść myśli o tym, jak wiele odebrał mu zawał mózgu. Wierzę, że dzięki pomocy specjalistów znów będzie mógł odzyskać sprawność, chodzić i po prostu normalnie żyć…  Żona Pawła

3 396 zł
Aleksandra Ostrowska
Pilne!
6:45:49  do końca
Aleksandra Ostrowska , 44 lata

Każdy ruch to niewyobrażalny ból... Nowotwór nie ma litości❗️

Potrzebuję pomocy. W ubiegłym roku podjęłam pracę sezonową w Holandii, pełna nadziei i energii. Jednak po trzech miesiącach moja rzeczywistość zmieniła się diametralnie. Zaczęłam miewać złe samopoczucie, a potem nadszedł kaszel, gorączka, wysypka, silne bóle brzucha… jakby wszystko na raz.  Po dniu pełnym badań i niepewności usłyszałam diagnozę, której nikt nigdy nie chciałby usłyszeć – chłoniak Hodgkina, 3. stadium. Nie mogłam już pracować. Ból był zbyt duży. Teraz przechodzę przez kolejne etapy chemioterapii i immunoterapii, ale moje serce krwawi. Przyjmuję bardzo silne leki przeciwbólowe, mam neuropatię, drętwieją mi palce, jestem bardzo osłabiona i chodzę, podtrzymując się ściany. Widzę, jak od chemii wypadają mi włosy, boję się tego co może nadejść, bo walka z nowotworem jest nieprzewidywalna. Sytuacja finansowa jest trudna. Z zasiłku chorobowego muszę opłacać mieszkanie, leki, dojazdy, faktury za leczenie, ale to wszystko to za mało. Nie stać mnie na pełne pokrycie kosztów suplementacji, diety czy przyszłej rehabilitacji. Boję się, że w końcu nie zdołam sprostać tej sytuacji… Serdecznie proszę Was o pomoc. To ciężkie, ponieważ zawsze sobie radziłem, ale choroba spadła na mnie tak nagle, że w jednej chwili poczułam się bezsilna. Dziękuję z głębi serca za każdy gest wsparcia i obiecuję, że będę walczyć o każdy lepszy dzień. Aleksandra

7 909,00 zł ( 24,78% )
Brakuje: 24 006,00 zł
Klaudia Klimczewska
6:45:49  do końca
Klaudia Klimczewska , 31 lat

Sparaliżowana, młoda kobieta walczy o sprawność❗️Nie bądź obojętny - POMOŻ❗️

Dotychczas moja córka była pełną życia, młodą kobietą. Klaudia studiowała i pracowała w Warszawie. Prowadziła spokojne i szczęśliwe życie. Postanowiła wyjechać do Niemiec i spróbować swoich szans na obczyźnie. Pełna nadziei na lepsze jutro nie spodziewała się, że za niespełna dwa miesiące, będzie przykuta do szpitalnego łóżka… Klaudia pod koniec listopada 2023 roku zaczęła odczuwać mocny ból kręgosłupa. Niezwłocznie udała się na szpitalny oddział ratunkowy, gdzie lekarze po wstępnym przebadaniu, przepisali jej leki przeciwbólowe, podali kroplówkę i jeszcze tego samego dnia wypisali do domu. Stwierdzili, że to lumbago – zwykły ból pleców, który lada dzień powinien przejść. Niestety, pomimo stosowania się do zaleceń specjalistów – ból nie ustępował, wręcz przeciwnie, bardzo się nasilał.  5 grudnia stan Klaudii gwałtownie się pogorszył – moja córka straciła możliwość chodzenia!  Przetransportowano ją do szpitala, gdzie została bardzo szczegółowo przebadana. Niestety, wyniki były tragiczne – konieczna była pilna operacja! W kręgosłupie mojego dziecka wykryto ropę, która kumulowała się w odcinku piersiowym i nie miała możliwości ujścia. Lekarze przeprowadzili zabieg polegający na odbarczeniu uciskanego miejsca. Następnie konieczna była punkcja odcinka lędźwiowego. Chociaż obydwie interwencje przebiegły pozytywnie córka nadal ma sparaliżowaną połowę ciała.  Moim największym marzeniem jest sprowadzenie Klaudii do Polski. Nie chcę, żeby leżała sama w obcym kraju, bez swoich najbliższych i wsparcia, które chcemy jej dać. Córka coraz gorzej czuje się psychicznie. Jest młodą kobietą, a od ponad dwóch miesięcy skazana jest na szpitalne łóżko – ubrana w pampersa, bez perspektywy na lepsze jutro. W tym wieku powinna doświadczać wszystkiego co najlepsze: podróżować, bawić się, spotykać się ze znajomymi…  Klaudia straciła już tak wiele, nie mogę dopuścić, aby moje dziecko straciło również szansę na powrót do zdrowia. Ponieważ choroba, z którą mierzy się córka jest bardzo poważna, lekarze nie dają wielkich szans na sprawność. Jej jedyną nadzieją jest natychmiastowe rozpoczęcie rehabilitacji. Już dziś wiemy, że jej droga będzie niesamowicie ciężka, ale jeśli jest nadzieja, to będziemy walczyć.  Niestety przetransportowanie córki do Polski, specjalistyczne leczenie i rehabilitacja stanowią ogromne koszty, których sama nie jestem w stanie unieść. Nie mogę pozwolić, aby przyszłość mojej Klaudii zależała wyłącznie od finansów, a raczej ich braku. Dlatego zwracam się z uprzejmą prośbą o wsparcie. Gdyby każdy z Was, kto czyta tę zbiórkę, wpłacił, chociaż symboliczną kwotę – Klaudia mogłaby już wkrótce wrócić do domu i zostać otoczona odpowiednią opieką. Wierzę, że pomożecie!  Renata, mama Klaudii

1 327 zł
Irena Neswitajlo
6:45:48  do końca
Irena Neswitajlo , 15 lat

Operacja w cieniu wojny... Pomóż Irynie stanąć na nogi❗️

9 kwietnia 2009 roku przyszła na świat nasza piękna i zdrowa córeczka. Zaczęła krzyczeć tak głośno, że lekarze z uśmiechem wróżyli jej karierę śpiewaczki operowej. Nasza rodzina stała się szczęśliwa, ale po 10 latach to szczęście zostało nam odebrane. Stan fizyczny i rozwój intelektualny córki zaczęły się pogarszać, więc zaczęło się chodzenie po lekarzach. Najpierw w Odessie, potem Kijów, Lwów, Charków… Diagnozy zmieniały się jak pogoda na wiosnę, a odpowiedzi, dlaczego tak się stało, nie mamy do dziś. Nasza dziewczynka dziś jest już nastolatką. Od 4 lat porusza się na wózku inwalidzkim… Decyzja o nim była bardzo trudna i emocjonalna, ale nie mieliśmy wyboru. Potem w 2023 roku już w trakcie wojny odbyła się operacja.  Warunki były trudne, ale odmówiono nam zabiegu gdzie indziej. Na szczęście operacja się udała. Po 2 miesiącach gips został zdjęty i zaczęliśmy aktywną rehabilitację. Specjaliści mówią, że dynamika ruchów Iryny jest coraz lepsza! Niestety, finansowo jest nam coraz ciężej. Krążymy między rehabilitacjami w Krakowie, Odessie i Truskawcu. Wszystko po to, by pomóc naszej córce, nauczyć ją chodzić na nowo i podarować cząstkę nadziei na sprawną przyszłość. Bardzo prosimy o wsparcie, by utrzymać tę passę. Robimy, co możemy, ale nie poradzimy sobie sami. Rodzice

241,00 zł ( 0,98% )
Brakuje: 24 334,00 zł
Kuba Flak
6:45:48  do końca
Kuba Flak , 15 lat

Kuba, pomimo swojego wieku, musi znosić tak wiele... Wesprzyj go w walce!

Kiedy nasz syn wszedł w okres dorastania, w naszym życiu zaczęły pojawiać się komplikacje. Kuba bardzo szybko urósł (prawie 6 centymetrów w zaledwie kilka miesięcy!), przy czym zupełnie nie przybierał na wadze. Doszło do momentu, gdzie przy wzroście prawie 180 centymetrów ważył nieco ponad 40 kg. Bardzo martwiliśmy się o syna. Pewnego dnia dostaliśmy telefon, że Kuba zemdlał w szkole… Wszystko zaczęło się dziać tak szybko. Kuba trafił do szpitala z ostrym bólem brzucha i głowy. Byliśmy przerażeni. Syn przeszedł podstawowe badania, w tym konsultację psychiatryczną, która nic niepokojącego nie wykazała.  Niestety objawy cały czas narastały. Ból brzucha i głowy pojawiał się coraz częściej, a my nadal byliśmy bez odpowiedzi. W końcu jeden z lekarzy skierował Kubę na rezonans magnetyczny. Był to dokładnie dzień mamy, nigdy nie zapomnimy tego dnia. Otrzymaliśmy diagnozę, która była przerażająca – u syna znaleźli guza w głowie! Na szczęście okazał się on niezłośliwy. Torbiel szyszynki powoduje u naszego dziecka rozregulowanie całego zegara biologicznego. Przez chorobę Kuba ma problemy ze snem, co w konsekwencji prowadzi do ogromnych bóli głowy. Niestety, chociaż na jedną nieprawidłowość znaleźliśmy odpowiedź, nadal nie wiemy co jest przyczyną problemów z przybieraniem na wadze syna. Lekarze zalecają nam wykonanie badań genetycznych, ale są one bardzo drogie. Przewyższa to nasze możliwości finansowe.  Guz w głowie niestety nie jest jedyną przeszkodą w życiu Kuby. Wykryto u niego również zaburzenia rytmu serca, a na początku tego roku przeszedł operację kręgosłupa korygującą skoliozę. Zabieg się udał, ale nasze dziecko wszystkiego musi uczyć się od nowa. Wstawać, siadać, chodzić… Jest to niezwykle wiele jak dla tak młodego chłopaka.  Póki co Kuba ćwiczy sam w domu, dostał instruktaż z kliniki, który codziennie realizuje. Wiemy, że to nie wystarczy i musimy już niedługo zorganizować dla niego rehabilitację. Jest nam bardzo ciężko finansowo, sami jesteśmy ludźmi schorowanymi, przez co żadne z nas nie może pracować. Staramy się jak możemy, aby dać naszemu dziecku co najlepsze, ale niestety koszty zaczęły nas przerastać.  Kuba, pomimo swojego młodego wieku, bardzo wiele już przeszedł. Spotkał się z okrutnymi przeciwnościami, na które zupełnie nie zasłużył. Chcielibyśmy odmienić jego los, znaleźć przyczynę jego ciągle niskiej wagi, wprowadzić rehabilitację, aby mógł w przyszłości być sprawny. Proszę, pomóż nam w walce o lepsze jutro naszego dziecka. Kuba bardzo potrzebuje Twojego wsparcia!  Rodzice Kuby 

3 157 zł
Stanisław Czarnota
6:45:48  do końca
Stanisław Czarnota , 10 lat

Mały chłopiec i zbyt wiele diagnoz! Pomóż!

Stasiu przyszedł na świat w 41. tygodniu ciąży. Groziła mu zamartwica i lekarze zdecydowali o natychmiastowym cesarskim cięciu. Nie przypuszczałam, że będzie to początek długiej walki o zdrowie mojego dziecka! Na przestrzeni lat pojawiło się bardzo wiele diagnoz: mózgowe porażenie dziecięce, zespół wad wrodzonych, Zespół Lubsa, padaczka, astma. Czasem, kładąc się spać, nadal nie dowierzam, że to wszystko przytrafiło sie właśnie mojemu dziecku.  Stasiu jest już duży, ale nie mówi i nie komunikuje swoich potrzeb. Porusza się na wózku inwalidzkim i potrzebuje mojej opieki niemal przez całą dobę. Wiem, że tak będzie juz zawsze, a ja zawsze będę przy nim stała.  Każdy atak padaczki sieje w jego organizmie ogromne spustoszenie! Na szczęście nie są to ataki drgawkowe, gdzie jego bezpieczeństwo byłoby bardzo zagrożone. Padaczka Stasia objawia się poprzez tzw. zawieszanie się i całkowitą utratę kontaktu z otoczeniem. Za każdym razem muszę czekać, aż syn do mnie wróci.  Jednak największym zmartwieniem są rosnące koszty rehabilitacji. Przykurcze pod kolanami Stasia stają się coraz większe i przysparzają mu więcej bólu. Dlatego kluczowa jest stała praca z fizjoterapeutą.  Staś wymaga kompleksowej opieki wielu specjalistów oraz intensywnej rehabilitacji. Ceny leków, środków medycznych i sprzętów ortopedycznych przyprawiają mnie o zawrót głowy! Nie zdołam znaleźć środków na to wszystko! Marzę, aby wyjechać z synkiem na turnus rehabilitacyjny, ale nie wiem, czy w ogóle to się uda... Proszę o pomoc i wsparcie. Nie dla mnie, ale dla mojego kochanego syna, który już zawsze będzie potrzebował mojej opieki. Za każdy gest dobrego serca dziękuję! Edyta, mam

720 zł
Czesław Wawrzyniak
6:45:48  do końca
Czesław Wawrzyniak , 71 lat

Razem możemy ocalić nadzieję na sprawność taty – Prosimy o pomoc❗️

Nasz tata podczas rutynowego zabiegu szpitalnego doznał rozległego wylewu krwi do mózgu. Z dnia na dzień stał się osobą niepełnosprawną, wymagającą całodobowej opieki. Dla nas to był szok, a dla człowieka, który przez 70 lat radził sobie doskonale? Ciężko to nawet sobie wyobrazić. Tata po udarze wrócił do domu w stanie wegetatywnym. Rodzice mieszkają 300 km od nas i cały ciężar opieki spoczywa teraz na naszej siedemdziesięcioletniej mamie. Na szczęście mimo ciężkiego stanu i krytycznej sytuacji udało się doprowadzić tatę do stabilnego stanu.  Liczne rehabilitacje domowe i wysyłek mamy doprowadziły do ustabilizowania stanu zdrowia. Teraz walczymy o odzyskanie sprawności, ale przede wszystkim złagodzenie ogromnego bólu w niewładnych częściach ciała – tatę wciąż bolą ręce i nogi. Wyraźną poprawę zauważyliśmy po pobycie w sanatorium, w którym tata spędził 3 tygodnie. Był to wyjazd refundowany, za który zapłaciliśmy tylko częściowo. Chcielibyśmy znowu zapewnić tacie taką szansę, ale koszty pełnopłatnego pobytu z opieką osoby towarzyszącej są bardzo wysokie – około 15 000 złotych! Dlatego bardzo prosimy o wsparcie, by umożliwić taki wyjazd. Tata robi ogromne postępy w walce o swoją sprawność i każda pomoc jest na wagę złota. Moglibyśmy opłacić turnus, rehabilitację domową… wszystko, by tata wrócił do dawnego siebie. Michał, syn

1 325 zł