Walkę na ringu zamienił na walkę o zdrowie. Pomóż!
Mój syn Krzysztof trenował boks olimpijski, był dobrze zapowiadającym się sportowcem. Dziesięć miesięcy temu przed treningiem robiąc rozgrzewkę, biegnąc, uderzył kolanem z dużą siłą w metalowy słup. Po uderzeniu upadł i nie mógł już samodzielnie iść, powodem tego był bardzo mocny ból kolana. Krzysztof miał kilka razy ściąganą krew z kolana, miał wykonane badanie USG, po którym został skierowany na rehabilitację, która nie dała żadnych efektów. Kolano nadal bolało i boli do dzisiejszego dnia nawet po przejściu kilku metrów z pokoju do toalety. Ból jest mniejszy od tego z dnia wypadku, ale cały czas mu towarzyszy i co jakiś czas przeskakuje mu rzepka w kolanie. Dopiero po wykonaniu badania rezonansem magnetycznym okazało się, że w kolanie jest wiele zmian, a najgorsze z nich to wada stawu rzepkowo - udowego oraz uszkodzenia chrzęstno-kostne po przebytym zwichnięciu bocznym i powrocie rzepki. Wysięk i przerost maziówki. Po zapoznaniu się z wynikiem badań najpierw profesor a później doktor chirurg-ortopeda stwierdzili, że konieczna jest operacja wstawienia implantów, ale dopiero kiedy syn przestanie rosnąć. Na tę chwilę trzeba wykonać artroskopową rekonstrukcję więzadła rzepkowo-udowego poprzez wstawienie "kotwiczki". Operacja pozwoli Krzysiowi normalnie funkcjonować, bez bólu i bez przeskakiwania rzepki. Syn jest bardzo aktywnym dzieckiem. Od najmłodszych lat trenował spory walki takie jak karate, zapasy a najdłużej boks. Chodził też po górach, uprawiał wspinaczkę górską. Często jeździł na nartach i snowboardzie. Teraz nie może nawet stać na bramce podczas gry z kolegami na boisku. Ale najgorsze jest to, że ból mu towarzyszy przez cały czas przy chodzeniu. Koszt operacji to najprawdopodobniej 7000 złotych, to dla mnie zdecydowanie za dużo. Na operacje finansowaną z NFZ trzeba czekać aż 3 lata! Dlatego zwracam się z wielką prośbą do Państwa o pomoc w uzbieraniu potrzebnej kwoty na operację dla Krzysia. Sylwia, mama