PILNE❗️Mikołaj, syn kapitana Tadeusza Wrony walczy o życie❗️
BARDZO PILNA ZBIÓRKA! Białaczka znów zaatakowała i chce zabrać nam naszego kochanego Mikołaja! W tej chwili nie ma już czasu do stracenia! Nie oddamy go chorobie, ale potrzebujemy Waszej pomocy! W tej chwili liczy się dosłownie każda godzina i każda złotówka. Musimy jak najszybciej rozpocząć terapię ratującą życie! Mikołaj to syn znanego pilota Kapitana Tadeusza Wrony, który 1 listopada 2011 roku, lecąc z Nowego Jorku, dokonał heroicznego wyczynu, lądując na warszawskim Okęciu bez wysuniętego podwozia. W tamtej chwili na pokładzie samolotu znajdowało się 231 pasażerów, którzy kapitanowi zawdzięczają życie! Dzisiaj o życie walczy syn Tadeusza Wrony. Znów gra toczy się o wszystko i znów szansa jest tylko jedna! Znany ojciec zaszczepił pasję do latania synowi! Mikołaj sam jest pilotem i instruktorem samolotów pasażerskich. Jest też fantastycznym człowiekiem, wspaniałym ojcem, oddanym przyjacielem obdarzonym ogromną siłą ducha i poczuciem humoru, cudownym, wspierającym mężem. Dwa lata temu Mikołaj usłyszał diagnozę – ostra białaczka szpikowa. Ta informacja przerwała jego karierę i wywróciła do góry nogami życie osobiste. Przez te ostatnie dwa lata przeszedł intensywne chemioterapie i dwa przeszczepy szpiku. To był czas przepełniony bólem, tęsknotą, ale też ogromną nadzieją na pokonanie tej choroby i wizją powrotu do rodziny i normalnego życia. To nas trzymało przy życiu. Ostatnie miesiące spędził z nami w domu, planowaliśmy powrót do normalnego życia, marzył o powrocie za stery samolotu i realizację kolejnych planów, które dwa lata były w zawieszeniu. Niestety, w październiku usłyszeliśmy druzgocącą wiadomość... Wznowa białaczki! – mówi żona Mikołaja. W tej chwili dotarliśmy do ściany. Zmęczony walką organizm Mikołaja nie wytrzyma kolejnego leczenia, które się nie powiedzie. Mamy właściwie tylko jedną szansę, by go uratować. W Polsce wyczerpaliśmy już możliwości leczenia. Jedyną szansą jest leczenie inhibitorami meniny, które dostępne jest za granicą. Aktualnie szpitale w USA, Walencji i Barcelonie są gotowe podjąć się leczenia mojego męża. Wyniki tych badań pozwalają nam znowu myśleć o powrocie do zdrowia. Niestety, koszty związane z leczeniem przekraczają nasze możliwości finansowe, dlatego zwracam się do wszystkich o pomoc. Proszę, pomóżcie Mikołajowi do nas wrócić. Mikołaj, Kochanie. Twoja załoga #MIKITEAM przeleci z Tobą cały świat i nie poddamy się w walce o Ciebie! Żona *Nie znamy jeszcze ostatecznego kosztorysu leczenia. Zbiórka będzie na bieżąco aktualizowana.