Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Katarzyna Kamfoniak
Katarzyna Kamfoniak , 39 lat

Woda odebrała nam dach nad głową... Ratunku!

Nazywam się Katarzyna. Jestem mamą 14-letnią córki. Nasze życie zmieniło się w mgnieniu oka, kiedy 15 września przez Głuchołazy przetoczyła się potężna powódź. Jej skutki są dramatyczne... Jak mamy podnieść się po tej okrutnej tragedii? Niestety niszczycielski żywioł nie ominął też naszego dobytku... Woda zabrała ze sobą wszystko, co przez wiele lat budowałam. Moje mieszkanie, położone na parterze w centrum miasta, zostało doszczętnie zniszczone. W ciągu kilku minut straciłyśmy z córką meble i wszystkie sprzęty, które są niezbędne do normalnego funkcjonowania. Z dnia na dzień zostaliśmy z niczym. Nie było czasu na ratunek – woda wdzierała się wszędzie, zostawiając po sobie muł i zgliszcza. Trudno mi znaleźć słowa, które potrafią opisać niemoc, jaką odczuwamy z dzieckiem po przejściu tej okropnej katastrofy. Wszystkie oszczędności gromadzone przez lata na życie nie wystarczają nawet, by pokryć ułamek kosztów związanych z odbudową utraconego mieszkania. Nie jestem w stanie udźwignąć ciężaru finansowego, wynikającego z konieczności remontu. Nie wspominając już o bieżących potrzebach moich i córki... Wiem, że wielu ludzi jest obecnie w potrzebie. Setki mieszkańców Polski straciło dach nad głową podobnie do mnie i córki. Jednak dzisiaj bardzo proszę Was o pomoc. Znalazłyśmy się w dramatycznej sytuacji. Bez Waszego wsparcia nie damy rady.  Każda wpłata jest krokiem milowym w kierunku normalności. Wasz gest dobra zbliża mnie do stworzenia dla córki bezpiecznego miejsca, które okrutnie odebrała woda. Proszę, pomóżcie nam! Dziękuję za każdą formę wsparcia! Kasia

7 455 zł
Teresa Wysocka i Paweł Rudziński
Teresa Wysocka i Paweł Rudziński , 63 lata

Walczyli o życia swoich pacjentów – dziś potrzebują wsparcia w walce o sprawność❗️

Teresa od kilkudziesięciu lat pracuje jako kardioanestezjolog. Uczestniczyła w pierwszych przeszczepach serca i całe życie poświęciła pacjentom. Ale teraz ona sama potrzebuje Waszej pomocy! W sierpniu Teresa spadła ze schodów i poważnie złamała kość udową oraz kostkę. Jest już po skomplikowanej operacji, ale przed nią wielomiesięczna rehabilitacja. Sytuacja jest szczególnie ciężka, ponieważ Teresa ma pod opieką swojego partnera, Pawła. Paweł, również lekarz, kardiochirurg, 10 lat temu uległ wypadkowi – podtopieniu. Przez długi czas pozostawał nieprzytomny. Neurolodzy nie dawali mu szans na powrót do normalnego życia, a jednak! Dzięki uporowi Teresy i ciężkiej pracy Paweł wybudził się ze śpiączki. Jest w pełni władz umysłowych, jednak nie widzi i porusza się na wózku, przez co wymaga stałej opieki. Do tej pory opiekowała się nim Teresa, jednak przez wypadek z sierpnia teraz oboje potrzebują pomocy. Ze względu na stan Pawła, jedynym rozwiązaniem jest pobyt obojga w ośrodku rehabilitacyjnym, w którym Teresa ma nadzieję stanąć na nogi, a Paweł będzie mógł kontynuować terapię. Dlatego zwracamy się do Was o pomoc. Podarujcie Teresie szansę na powrót do zdrowia i dalszą opiekę nad ukochanym Pawłem! Bliscy i przyjaciele

22 405 zł
Piotr Pietrzyk
Piotr Pietrzyk , 33 lata

Choroby zawładnęły życiem naszego syna... Pomóż w walce o lepszą sprawność Piotra❗️

Piotr to nasz ukochany syn, dla którego los niestety nie był łaskawy… Od dziecka zmaga się z chorobami, które zawładnęły jego życiem. Każdy dzień jest ciężką walką o zdrowie i lepszą sprawność syna! Niedługo po narodzinach Piotra lista diagnoz z dnia na dzień zaczęła wydłużać się coraz bardziej. Stwierdzono u niego padaczkę lekooporną, niedosłuch, niepełnosprawność intelektualną... To było dla nas szokiem. Pytaliśmy: dlatego to spotkało właśnie naszego syna? Czemu będzie musiał cierpieć do końca życia? Długo nie mogliśmy pogodzić się z tą sytuacją. Jednak wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by dać Piotrowi najlepsze warunki do życia. Całe nasze życie podporządkowaliśmy pod jego specjalne potrzeby. Ciągłe ataki padaczkowe i głębokie upośledzenie sprawiają, że syn wymaga codziennej opieki w każdym aspekcie życia. W ostatnim czasie stan zdrowia Piotra niestety zaczął się pogarszać. Syn trafił do szpitala, gdzie lekarze musieli walczyć z groźnym zapaleniem ucha. Niedługo po tym, jak wyzdrowiał, los zadał mu kolejny cios – pojawiło się obustronne zapalenie płuc. Piotr został podłączony do respiratora i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Byliśmy przerażeni… Informacje, jakie dostawaliśmy od lekarzy, niestety nie były optymistyczne. Piotr do końca życia miał oddychać za pomocą respiratora. Jednak po dwóch miesiącach nastąpił cud, którego nikt się nie spodziewał! Organizm naszego syna podjął walkę i Piotr stopniowo zaczął oddychać bez pomocy maszyny! Aby podreperować stan zdrowia syna, konieczne było rozpoczęcie rehabilitacji. Dzięki niej dzisiaj Piotr sam oddycha, zaczął samodzielnie jeść i powoli odzyskuje sprawność ruchową. Wymaga jednak dalszej, intensywnej rehabilitacji, co niestety jest ogromnym kosztem… Walczymy o Piotra z całych sił, ale nasza miłość, choć wielka, to za mało, by przywrócić mu sprawność. Nigdy wcześniej nie prosiliśmy o pomoc, staraliśmy się radzić sobie sami. Tak bardzo pragniemy, żeby nasz syn znowu się uśmiechał… Bez Was to się nie uda. Prosimy, pomóżcie Piotrowi w tej trudnej walce o lepszą sprawność! Rodzice

715,00 zł ( 0,36% )
Brakuje: 195 179,00 zł
Franek Nowak
Franek Nowak , 11 lat

Marzę, aby moje dziecko było choć trochę niezależne... Drżę o jego przyszłość! POMOCY!

Cała moja ciąża i czas oczekiwania na Frania były magiczne! Moment jego narodzin to najlepsza chwila mojego życia. Zdrowe dziecko, duma, nieopisana radość. Tak miał zacząć się najszczęśliwszy etap mojego życia. Los postanowił wystawić nas jednak na próbę...  Niedługo po porodzie okazało się, że u synka doszło do niedotlenienia okołoporodowego. Lekarz stwierdził wzmożone napięcie mięśniowe, przez co natychmiast musieliśmy rozpocząć rehabilitację Frania. Niestety – to wciąż nie był koniec kłopotów… Kolejne miesiące i lata przynosiły nam kolejne diagnozy. Po każdym pobycie w szpitalu dochodziły nowe… Padaczka lekooporna, opóźnienie rozwoju psychoruchowego – ta lista zdawała się nie mieć końca! Każdego dnia patrzę, jak Franek walczy o umiejętności, które innym dzieciom w jego wieku przychodzą bez najmniejszych trudności. Synek ma problemy z poruszaniem się i mową. Potrafi potknąć się na prostej drodze, mówi zaledwie pojedyncze słowa. Ataki padaczki zatrzymują jego rozwój. Franio jest pod stałą opieką lekarzy i uczęszcza na intensywną rehabilitację. Jednak to wszystko za mało, aby go usamodzielnić...  Ostatnio do długiej już listy diagnoz doszła u synka nowa: encefalopatia padaczkowa i rozwojowa typu 56 związana z genem YWHAG... Usłyszałam od Pani doktor, że istnieje ogromna szansa na to, że jego stan się nie poprawi na tyle, aby kiedykolwiek mógł być niezależny. Nie mogę do tego dopuścić – muszę walczyć o jego przyszłość! Franek wymaga dalszej diagnostyki i jeszcze większej ilości wizyt u wielu specjalistów, a także fizjoterapii. Niestety to wszystko generuje olbrzymie koszty… Nie daję rady! Moim marzeniem jest, żeby moje dziecko było, choć w niewielkim stopniu niezależne. Kiedy widzę, jak bardzo się męczy, moje serce pęka na miliony kawałków. Zwracam się do Ciebie, bo mimo moich wszelkich starań, nie jestem w stanie zagwarantować mu wsparcia, którego potrzebuje – które jest dla nas jedyną nadzieją i na ten moment najlepszym lekarstwem na chorobę Frania.  Proszę, nie bądź obojętny! Stawką tej walki jest zdrowie mojego dziecka! Mama Frania, Anna

554,00 zł ( 1,73% )
Brakuje: 31 361,00 zł
Danuta Jeramowska
Danuta Jeramowska , 69 lat

Pomocy! Powódź odebrała mojej cioci źródło ogrzewania i uszkodziła piwnicę!

Przez moje rodzinne miasteczko Wleń w Kotlinie Jeleniogórskiej przeszła powódź! Jedną z poszkodowanych osób jest moja ciocia, którą niszczycielski żywioł pozbawił m.in. pieca centralnego ogrzewania oraz pieczołowicie zgromadzonych wcześniej zapasów opału na nadchodzącą zimę! To nie pierwszy raz, gdy ciocia ucierpiała z powodu powodzi… Teraz jednak woda zniszczyła wyjątkowo dużo! Szczególnie ucierpiał wspomniany wcześniej piec oraz piwnica i klatka schodowa.  Obecnie wciąż trwa wypompowywanie wody, jednak już teraz wiemy, że koszty zakupu nowego pieca, opału, osuszenia całej konstrukcji i remontu będą ogromne, szczególnie dla osoby ze skromną emeryturą jak ciocia. Bardzo chciałabym wspomóc ciocię – to wspaniała osoba, z wielkim sercem dla innych! Każda wpłata będzie ogromnym wsparciem! Wierzę, że wspólnymi siłami uda się odzyskać to, co zniszczyła wielka woda!  Monika, bratanica

5 050 zł
Justyna Kozłowska
Justyna Kozłowska , 36 lat

Pomoc dla Justyny i jej dzieci – przywróćmy im dom przed zimą❗️

Jeździliśmy od domu do domu, pomagając ofiarom powodzi. Kilka napotkanych osób mówiło, żeby pomóc Justynie i jej dzieciom, ponieważ to ona desperacko tego potrzebuje. To pokazuje, jak silną więź zbudowała z lokalną społecznością i jak wielki ma szacunek u tych, którzy ją znają. Justyna jest mamą trzech fantastycznych córek i dwóch synków. W powodzi stracili wszystko. W zalanym mieszkaniu ostał się tylko piec i 4 wiszące szafki. Dziś Justyna i jej dzieci znaleźli tymczasowe schronienie, ale już wkrótce będą musieli je opuścić. Zima zbliża się wielkimi krokami, a ich mieszkanie wciąż nie nadaje się do zamieszkania. Te dzieci zasługują na ciepły dom, a Justyna na szansę, by uwierzyć, że po trudnych chwilach przychodzi czas na coś pięknego. Dlatego zwracamy się do Was z gorącą prośbą o wsparcie. Każda złotówka to krok bliżej do odbudowy ich życia, to szansa na święta spędzone w domu, do którego tak bardzo chcą wrócić. Pomóżmy im wrócić na nogi, pokażmy, że razem możemy zdziałać cuda. Razem możemy sprawić, że jeszcze będzie pięknie. Bliscy i przyjaciele

8 030 zł
Kacper Kwintera
Kacper Kwintera , 21 lat

Walka o wzrok Kacpra trwa❗️Podaruj mu szansę na lepszą przyszłość!

Kacper to jeszcze młody chłopak, a już przeżył tak dużo… Właściwie od urodzenia, każdy dzień to walka o jego lepszą sprawność i samodzielność. Los niestety nie oszczędził naszego syna! Kacper urodził się z niedorozwojem nerwów wzrokowych, co zaważyło na całym jego życiu. Wszystkie marzenia i aktywności musiał dostosować do choroby. Kiedy chciał spędzać czas i bawić się z rówieśnikami, baliśmy się, czy przez problemy z widzeniem nie stanie mu się krzywda… Boli nas, że syn nigdy nie miał swobody i beztroski, a wada wzroku zawsze była przeszkodą, która mimo wielu prób nie zniknęła… Właściwie traciliśmy nadzieję, że coś może jeszcze pomóc Kacprowi. Próbowaliśmy wielu sposobów, by uratować wzrok naszego syna. Niestety, większość tych prób kończyła się niepowodzeniem. Po latach podejmowania różnych terapii oraz walki o samodzielność Kacpra pojawiła się jednak ogromna szansa na poprawę jego wzroku! Nasz syn dostał możliwość wzięcia udziału w eksperymencie leczniczym z zastosowaniem komórek mezenchymalnych, który może polepszyć jego widzenie. Wreszcie, po tylu ciężkich latach walki pojawił się promyk nadziei! Niestety szybko przygasł, gdy okazało się, że koszt udziału w eksperymencie jest ogromny! Jesteśmy bardzo wdzięczni za wsparcie, jakie do tej pory okazaliście Kacprowi. Nie ma słów, które mogłyby opisać, jak Wasza pomoc zmieniła życie naszego syna. Niestety, znów musimy zwrócić się do Was z prośbą o wsparcie… Kwota, która pozwoli Kacprowi wziąć udział w eksperymencie, jest całkowicie poza naszym zasięgiem finansowym... Sami nie damy sobie rady. Prosimy, pomóż nam wywalczyć lepszą przyszłość dla naszego syna! Rodzice ➡️ Licytacje dla Kacpra

3 136,00 zł ( 1,19% )
Brakuje: 259 524,00 zł
Anna Soroko
Anna Soroko , 50 lat

Powódź zalała mój dom, w który włożyłam 20 lat pracy i oszczędności... Proszę, pomóż❗️

Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w odbudowie mojego życia po katastrofalnej powodzi, która w ostatnich dniach zniszczyła Stronie Śląskie – naszą piękną miejscowość. To tragedia, która dotknęła nie tylko cały nasz region, ale także każdego z nas z osobna.... Powódź zalała mój dom, w który włożyłam 20 lat pracy i oszczędności. Dopiero co zakończyłam kapitalny remont, jednak dzisiaj nie ma już po nim śladu. Woda wdarła się do środka, sięgając powyżej metra. Zniszczyła dosłownie wszystko – kotłownię, ściany, podłogę w salonie. Straciłam wszystkie meble i sprzęty. Udało mi się uratować jedynie auto, telewizor i wiszące szafki kuchenne. Wszystko inne musiałam wyrzucić... Teraz czekam na decyzję, czy budynek, w którym mieszkałam, nie będzie musiał zostać rozebrany. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem, że bez wsparcia nie dam rady. Każda, nawet najmniejsza kwota, pomoże mi zacząć od nowa – czy to na remont, czy na zakup nowego miejsca do życia, jeśli okaże się, że straciłam wszystko na zawsze. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc. Anna

23 555 zł
Sklep Upominki
Sklep Upominki , 52 lata

Wielka woda doszczętnie zniszczyła sklepik mojej mamy! POMOCY!

Mam na imię Iga i bardzo chciałabym pomóc mojej mamie, która w wyniku powodzi straciła swój ukochany sklep i miejsce pracy.  Sklepik "Upominki" w Lądku-Zdroju na rynku został kompletnie zniszczony. Pędząca woda wybiła szybę witryny i porwała ze sobą wszystko, co dosięgnęła. To, co pozostało uległo doszczętnemu zniszczeniu w wodzie i mule. Praktycznie cały towar nadawał się jedynie do utylizacji, tak samo jak płytki podłogowe i ściany, które trzeba było skuć... Moja mam prowadziła ten sklep od 1995 roku, zawsze wiele dla niej znaczył. Bardzo docenimy każdą wpłaconą złotówkę. Proszę – pomóżcie mojej mamie odzyskać nadzieję! Iga, córka Joanny

5 530 zł