Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Wiktoria Biegaj
Pilne!
Wiktoria Biegaj , 3 latka

WZNOWA❗️Daj Wiktorii szansę na życie, które znów chce jej odebrać NOWOTWÓR❗️

Nie wiem nawet jak zacząć… Ostatnie tygodnie nie przypominają w niczym naszego życia. Wszystko znów zmieniło się nie do poznania. Pojawił się strach, smutek i niekończąca się lista pytań. Dlaczego dotyka to moją córeczkę, dlaczego właśnie ją? Przecież to jeszcze dziecko… A już teraz po raz drugi musi stoczyć walkę o życie. Walkę, której bałby się niejeden dorosły… Była jesień 2022 roku, gdy po raz pierwszy spadł na nas wyrok. O chorobie dowiedzieliśmy się w konsekwencji niefortunnych wydarzeń. Córeczka uderzyła się w główkę podczas zabawy, a potem zwymiotowała… Bardzo nas to zmartwiło i niemal natychmiast pojechaliśmy do szpitala. Lekarze zabrali małą na rezonans, a my nie spodziewając się niczego, czekaliśmy na jakiekolwiek wieści. Nie mieliśmy pojęcia, że za chwilę usłyszymy, że nasza córeczka jest śmiertelnie chora…  W jej głowie tkwił 6-centymetrowy guz! Wiktoria nie czuła się wcześniej źle, nie miała żadnych objawów, które by o nim świadczyły. Byliśmy w totalnym szoku! Potem wszystko działo się już bardzo szybko. Przeszła operację, podczas której lekarze szczęśliwie usunęli guza. Od listopada do lipca 2023 roku przyjmowała chemioterapię. Od sierpnia do lutego tego roku leczenie blokujące drogi nawrotu.  Wszystkie kontrolne rezonanse były w normie. Mieliśmy nadzieję, że ten koszmar jest już za nami. Niestety, pod koniec czerwca lekarze zauważyli artefakt w główce Wiki, jednak było za wcześnie, by wydawać opinię. Dwa miesiące później kolejny rezonans, po którym mieliśmy wiedzieć trochę więcej. 1 września, gdy córeczka spędzała swój pierwszy dzień w przedszkolu dostaliśmy telefon ze szpitala. Mieliśmy pilnie stawić się w Warszawie na kolejną operację. Moje serce zamarło. On znowu się pojawił, guz mózgu – rak splotu naczyniówkowego WHO G3 – w najwyższym i najgroźniejszym stopniu. Wznowa... 7 października po raz kolejny wycięty szczęśliwie, lecz wymagający wzmocnionego uderzenia różnymi terapiami, w tym protonoterapią za granicą. Na ten moment Wikusię czeka jeszcze megachemia i autoprzeszczep. Potem, by leczenie przyniosło rezultaty, musi przejść wspomnianą protonoterapię. Naszą szansą jest leczenie w klinice w Essen, w której terapię podaje się dzieciom w uśpieniu. Wiktoria ma zaledwie 3.5 latka i to konieczne, by mogła bezpiecznie je przejść. Niestety koszty będą ogromne. Zdecydowanie poza naszymi możliwościami finansowymi. Dlatego ja – tata Wiktorii – wraz z ukochaną żoną i mamą naszej wojowniczki już dziś prosimy Was o pomoc! Stajemy do tej walki po raz drugi, ale towarzyszy nam ten sam strach i lęk o życie córeczki, co na początku. Do tej walki nie da się przygotować. Bo w niej wygrywa śmierć lub życie… Igor, tata Wiktorii

44 551,00 zł ( 11,02% )
Brakuje: 359 705,00 zł
Małgorzata Bałuk
Małgorzata Bałuk , 42 lata

Mała rzeczka zmieniła się w niszczycielski żywioł. POMOCY❗

Moja rodzina wiodła w malutkim Wilkanowie bardzo spokojne i skromne życie. Razem tworzyli trzypokoleniowy dom. W ostatnim czasie udało im się nawet wyremontować drogę dojazdową do posesji i łazienkę. Ciocia uprawiała ogród, w którym rosły jej ukochane drzewka owocowe. Z tych owoców powstawały później przepyszne przetwory. Niestety, kolejne już nie powstaną, bo woda zniszczyła WSZYSTKO! Mała rzeczka, przy której mieszkali moi bliscy, w jednej chwili zmieniła się w niszczycielski żywioł. Chociaż kilka dni wcześniej służby uspokajały wujka, że nie ma powodów do zmartwień, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Woda wdarła się do domu niespodziewanie, nie było czasu, żeby ratować dobytek. Udało się zabrać tylko kilka ubrań. Ciocia płakała, że nawet nie mogła wziąć leków ani rodzinnych pamiątek…  W tej chwili moi bliscy przebywają u rodziny w Kłodzku. To jednak rozwiązanie tymczasowe. Docelowo rodzina chce znowu zamieszkać w swoim ukochanym domu. Ale ten dom wygląda teraz zupełnie inaczej… Kiedy po opadnięciu wody ciocia i kuzynka po raz pierwszy weszły do środka, nie mogły uwierzyć własnym oczom… Wszystko było w mule: ściany, meble, a nawet pralka! Talerze i sztućce zabrał nurt, za to w kuchennej szufladzie pływały małe rybki…  Osuszanie murów potrwa długo, tym bardziej że w nocy temperatura spada do ok. 5 stopni. Na horyzoncie pojawia się też widmo nadchodzącej zimy. W tej chwili moja rodzina nie ma niczego. Żywioł zabrał im wszystko to, co powoli budowali przez lata.  Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą. Pomóżcie moim najbliższym. Oni naprawdę nie zasłużyli na taki los… Kuzynka Ewa

17 998 zł
Beata Galec
Beata Galec , 52 lata

Straszna POWÓDŹ doszczętnie zniszczyła nasz dom! POMOCY!

Dokładnie 15 września 2024 roku niszczycielski żywioł dotarł również do mojego domu. Ze łzami w oczach pakowałam najważniejsze rzeczy, a później musiałam zostać ewakuowana i patrzeć jak woda zalewa nasz rodzinny dom. Nie jestem w stanie nawet opisać emocji, które wtedy czułam.  Gdy zagrożenie minęło i poziom wody się obniżył, mogłam wrócić i oszacować straty. Muł sięgał do kolan, we wszystkich pokojach było mnóstwo śmieci, nic nie dało się uratować. Czułam ogromny żal.  Dziś wiem już z jak ogromnymi kosztami będę musiała się zmierzyć. Dom wymaga generalnego remontu, sprzęty codziennego użytku wymiany. Wiem, że osób takich jak ja i moja rodzina jest wiele, jednak jeśli możesz – proszę, przekaż, choć najmniejszą kwotę i pomóż nam! Liczy się każda złotówka! Beata z rodziną

3 860 zł
Aneta Salkiewicz
Aneta Salkiewicz , 47 lat

Domu, który był naszą ostoją – już tak naprawdę nie ma... POMOCY❗️

Zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w jednym z najtrudniejszych momentów życia. W wyniku katastrofalnej powodzi, która nawiedziła naszą miejscowość 15 września 2024 roku, wraz z dziećmi straciliśmy wszystko... Woda zalała nasze mieszkanie, zniszczyła cały dorobek: ubrania, meble, sprzęty, rzeczy codziennego użytku. Domu, który był naszą ostoją – już tak naprawdę nie ma... Skala zniszczeń jest ogromna. Nasze mieszkanie wymaga generalnego remontu, a ja, będąc matką dwójki dzieci, nie mam możliwości, aby samodzielnie podołać temu wyzwaniu. Na obecną chwilę nie jesteśmy w stanie wrócić do naszego domu. Jestem załamana i zrozpaczona, ale wiem, że muszę walczyć o przyszłość mojej rodziny. Dlatego proszę Was o wsparcie. Każda złotówka pomoże nam odbudować to, co zostało zniszczone przez żywioł i pozwoli wrócić do normalnego życia. Z góry dziękuję za każde okazane wsparcie. Aneta

6 870 zł
Paulina Staszyńska
Paulina Staszyńska , 25 lat

POMOCY! Niepohamowany żywioł zniszczył mój dom!

Dla wielu osób wydarzenia ostatnich dni były jak najgorszy koszmar! Powódź nie oszczędziła i mojej rodziny — straciliśmy NASZ DOM! Nikt nie spodziewał się, że woda może narobić tak wielkich szkód! Ogromna fala, która wdarła się do środka, zniszczyła na swojej drodze praktycznie wszystko, pozostawiając po sobie jedynie warstwę toksycznego mułu…  Gdy tylko pojawiły się pierwsze ostrzeżenia, wraz z mamą i siostrą rozpoczęłyśmy walkę o najważniejsze rzeczy. Niestety nie wszystko zdążyłyśmy przenieść na piętro domu. Nie miałyśmy na tyle sił… To, co zostało w piwnicy i na parterze woda niemal doszczętnie zniszczyła! Ściany trzeba było skuć do samych cegieł, podłogi też już się do niczego nie nadawały! Musiałyśmy się pozbyć naszych mebli, sprzętów elektronicznych, rzeczy osobistych, a także pieca centralnego i całego zgromadzonego na zimę opału. Staramy się jednak nie załamywać i działać! Otrzymaliśmy nieocenioną pomoc od wielu ludzi dobrego serca w sprzątaniu domu, docierają też pierwsze paczki pomocowe. Udało się także pożyczyć podstawowe sprzęty — na ten moment mamy lodówkę, w najbliższym czasie otrzymamy również pralkę. Za to wszystko jesteśmy ogromnie wdzięczni! Jednak martwią nas najbliższe miesiące. W końcu niedługo zacznie się zima… Po sprawdzeniu i pierwszej próbie osuszania parteru domu, jego wilgotność nadal jest na poziomie 95%. Oznacza to, że nie możemy prowadzić żadnych prac remontowych aż do wiosny! Zdajemy też sobie sprawę, że wszystkie pożyczone przedmioty i urządzenia będziemy musieli za jakiś czas oddać. Będziemy potrzebowali też nowych mebli i urządzeń elektronicznych, a gdy tylko pogoda na to pozwoli, wszystkich niezbędnych materiałów budowlanych. W tej chwili ich koszty są dla nas nieosiągalne… Wśród naszych najpilniejszych potrzeb znajduje się wymiana głównych drzwi wejściowych do domu. Przez wodę są całe spuchnięte i muszą zostać jak najszybciej wymienione.  Dlatego razem z moją rodziną prosimy Was o pomoc! Pozwólcie nam odzyskać BEZPIECZNY DOM! Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą pomoc i wierzymy, że przy Waszej pomocy uda nam się zdziałać cuda!  Paulina  

1 106 zł
Basia Jóźwiak
Basia Jóźwiak , 34 lata

Fala błota wyrywała drzwi i okna❗️Każde wsparcie się liczy❗️

Nasza kamienica w Kłodzku została zalana. To był najdłuższy, najstraszniejszy weekend naszego życia. Sytuacja zmieniała się dramatycznie szybko. Woziliśmy worki z piaskiem, a chwilę później już musieliśmy uciekać, zabierając dokumenty i tylko najważniejsze rzeczy. Widzieliśmy w telewizji, jak stację paliw po drugiej stronie ulicy rozrywa rzeka i woda podnosi się, przykrywając nasz budynek do wysokości ponad 4 metrów! Fala błota wpłynęła do środka z razem drzwiami i oknami, dosłownie mieląc zawartość budynku. Mamy zalane mieszkania bez prądu, gazu, wody, ogrzewania i nie wiemy, jaki jest stan techniczny budynku, bo w piwnicy nadal stoi woda. Czeka nas gruntowny remont, suszenie stropów ścian i zrywanie podłóg w całym mieszkaniu. Nawet nie umiem oszacować, ile to może potrwać… Na tę chwilę mogliśmy tylko opróżnić budynek z błota i pozostałości rzeczy i wyprowadzić się do biura naszej firmy. Będziemy próbowali odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości, wrócić do pracy i normalnego funkcjonowania. Staramy się myśleć pozytywnie i wspierać naszą mała społeczność. Nie mamy czasu, by roztrząsać i lamentować, po prostu działamy. Każda pomoc jest dla nas na wagę złota i nieoceniona. Liczy się nawet najmniejsze wsparcie. Barbara

1 050 zł
Gabriela Orchowska
Gabriela Orchowska , 45 lat

Niszczycielski żywioł dotkliwie zniszczył dom Gabrysi! Potrzebna POMOC!

W sobotę 14 września 2024 roku do domu Gabrysi wdarł się niszczycielski żywioł zalewając pomieszczenia, pozostawiając wielkie szkody. Poziom wody podnosił się w zastraszającym tempie zalewając wszystkie meble, sprzęt RTV i AGD. W kulminacyjnym momencie woda sięgała powyżej pasa. Proszono ją, aby z rodziną ewakuowała się w bezpieczne miejsce… Kiedy największe zagrożenie minęło, a poziom wody opadł, jej oczom ukazał się obraz zniszczeń… Gabrysię i jej rodzinę czeka gruntowny remont domu, na który potrzebny będzie duży wkład finansowy. Ostatnie dni były dla nich bardzo trudne, jednak przyszłość nie wygląda bardziej optymistycznie.  Gabrysia, zawsze osoba pogodna, życzliwa, skromna. Nigdy nieprosząca o pomoc, chętnie udzielająca jej innym… Dzisiaj sama takiej pomocy potrzebuje, chociaż jej skromność nie pozwala o to prosić. Dlatego my koleżanki i koledzy prosimy o pomoc finansową, która będzie jej teraz bardzo potrzebna.  Zdajemy sobie sprawę z tego, że takich ludzi jak Gabrysia i jej rodzina jest bardzo dużo, jednak prosimy o wsparcie w tak ciężkim momencie jej życia. Z całego serca dziękujemy za każdą złotówkę! Koledzy i koleżanki Gabrysi

6 921 zł
Janek Pik
Janek Pik , 11 lat

Zwykła infekcja przerodziła się w tragedię❗️Pomóż Jankowi odzyskać zdrowie❗️

Janek urodził się jako zdrowe dziecko i bardzo dobrze się rozwijał – był zdrowym i radosnym chłopcem, a my byliśmy spełnionymi rodzicami. Niestety wszystko zmieniło się w styczniu 2016 roku, gdy Janek miał zaledwie 2,5 roku. Zwykła gorączka w zastraszająco szybkim tempie przerodziła się w sepsę i rozpoczęła się walka o jego życie…  Janek trafił na Oddział Intensywnej Terapii i tam dzielnie walczył o przeżycie. Niestety choroba spowodowała ogromne spustoszenie w jego organizmie, gdy wybudzono Janka ze śpiączki farmakologicznej, okazało się, że oprócz organów wewnętrznych, takich jak płuca, wątroba, żołądek, choroba bardzo mocno uszkodziła mózg – w wyniku czego doszło do mózgowego porażenia dziecięcego. Dodatkowo u synka rozwinęła się padaczka oraz nastąpił zanik mowy, rozumienia, umiejętności gryzienia i chodzenia. Dla nas rodziców była to druzgocąca wiadomość, jednak wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, aby umożliwić mu powrót do sprawności.  Nasza walka o zdrowie Janka trwa już 8 lat – te kilka lat wielospecjalistycznej terapii z fizjoterapeutą, neurologopedą, oligofrenopedagogiem, psychologiem i terapeutą SI sprawiła, że Janek odzyskał sprawność ruchową. Niestety, ciągle brak postępów w sferze intelektualnej. Nasz syn mimo stałej terapii logopedycznej nadal nie mówi, nie komunikuje się żadną metodą alternatywną i bardzo słabo rozumie. Janek jest całkowicie zależny od osób trzecich, na dzień dzisiejszy od nas – rodziców. Nie potrafi w żaden sposób powiedzieć ani pokazać, że chce mu się pić, jeść, że chce bawić się autkiem albo grać w piłkę. Musi być cały czas prowadzony za rękę i wspomagany w każdej nawet najprostszej aktywności.  My, jako rodzice, nie poddajemy się i każdego dnia walczymy o sprawność i zdrowie Janka. Naszym największym marzeniem jest jakakolwiek komunikacja z synem, abyśmy mogli odpowiedzieć na jego potrzeby. Marzymy, by wiedzieć, czy jest mu zimno, czy ciepło, czy się boi, czy czegoś potrzebuje… Szansą na poprawę stanu Janka jest terapia komórkami macierzystymi. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami finansowymi.  Prosimy, pomóż nam zawalczyć o zdrowie, sprawność i przyszłość naszego syna. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze dzieckiem, mamy szansę osiągnąć najwięcej. To właśnie teraz ważą się jego losy… Każdy gest dobrego serca ma szansę pomóc nam dokonać cudów! Rodzice Janka

35 312,00 zł ( 43,94% )
Brakuje: 45 050,00 zł
Marta Dubiel
Pilne!
Marta Dubiel , 40 lat

Wymarzone wakacje zmieniły się w KOSZMAR❗️Ratuj naszą MAMĘ❗️

W piątek Marta wyruszyła na wakacje swojego życia. Jeszcze w sobotni poranek przesyłała nam wszystkim pozdrowienia z Kusadasi w Turcji, nie wiedząc, że już za kilka godzin jej świat zmieni się w koszmar… Około południa, przechodząc przez pasy, Marta została potrącona przez rozpędzone auto. Według raportu samochód jechał z prędkością 80 km/h, a siła uderzenia była tak ogromna, że konieczna była natychmiastowa operacja mózgu, trwająca 6 godzin! Chociaż lekarzom udało się przeprowadzić zabieg, obrażenia były bardzo poważne… Marta obecnie walczy o życie na oddziale intensywnej terapii w tureckim szpitalu. Jej stan jest ciężki – mózg jest poważnie uszkodzony, a życie podtrzymuje respirator. Konieczna będzie też kolejna operacja mózgu w klinice... Koszty dotychczasowego leczenia udało się pokryć z ubezpieczenia biura podróży, ale niestety kolejne wydatki rosną lawinowo. Lekarze zalecają przewiezienie Marty do specjalistycznego szpitala, lecz koszt transportu medycznego wynosi aż 30 tysięcy euro! A to dopiero początek. Marzymy o tym, by zabrać Martę do Polski, gdzie mogłaby kontynuować leczenie i rehabilitację, ale koszty transportu i leczenia w kraju to nawet 200 tysięcy złotych! Partner Marty, który towarzyszy jej w tej dramatycznej walce, jest na miejscu, jednak brak środków na dalszą pomoc stał się ogromnym wyzwaniem. W Polsce na Martę czeka trójka kochających ją dzieci i zrozpaczona rodzina. Wszyscy wierzymy, że Marta wróci do zdrowia – jest silną kobietą, pełną miłości do swoich bliskich. Błagamy o Waszą pomoc. Każda złotówka ma ogromne znaczenie. Każdy gest wsparcia przybliża nas do celu – sprowadzenia Marty do domu, gdzie będzie mogła podjąć walkę o zdrowie i życie. Czeka ją długa, kosztowna rehabilitacja, ale wiemy, że z Waszą pomocą możemy sprawić, że Marta wróci do swoich dzieci, do swojej rodziny. Pomóżcie nam przywrócić nadzieję. Rodzina i bliscy ➡️ Licytacje dla Marty MEDIA O WYPADKU: ➡️ Interwencja POLSAT ➡️ wp.pl ➡️ onet.pl ➡️ FAKT ➡️ gostynska.pl ➡️ Leszno24.pl ➡️ Gostyn24.pl ➡️ Halo Gostyn

343 624,00 zł ( 43,5% )
Brakuje: 446 270,00 zł