Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Iwona Wiśniewska
Iwona Wiśniewska , 39 lat

Zdążyłam złapać syna za rękę i wybiec z mieszkania... Potem wszystko SPŁONĘŁO❗️

Ogień, dym, trzask płomieni... Te obrazy zostaną z nami na zawsze. Dom, który był efektem lat ciężkiej pracy, miłości i starań, spłonął doszczętnie. Zaledwie rok temu wymieniliśmy dach, odnowiliśmy wnętrza, aby stworzyć dla naszych dzieci przytulne, bezpieczne miejsce. Teraz z tego wszystkiego zostały tylko ruiny... Wszystko przepadło w ciągu minut: nasze meble, sprzęty, ubrania, zabawki dzieci, plecaki szkolne, książki, rzeczy codziennego użytku... Spłonął cały nasz dobytek, a my zostaliśmy tylko z tym, co mieliśmy na sobie, gdy zdążyliśmy uciec. Chwilę przed pożarem byłam w domu razem z trzyletnim synkiem. Wystarczyło pięć minut, by wszystko się zmieniło. Zauważyłam dym, zdążyłam zakręcić gaz i odłączyć prąd, po czym chwyciłam Krzysia za rękę i wybiegłam z płonącego domu. W akcji ratunkowej uczestniczyło wiele zastępów straży pożarnej, ale niestety, pożaru nie udało się opanować na czas. Ogień pochłonął cały nasz dom. Przez trzy dni tułaliśmy się z walizkami po rodzinie, teraz mieszkamy u brata, próbując jakoś zacząć od nowa. Nasze dzieci przeżyły ogromny szok, a my jako rodzice staramy się, by mimo tej tragedii zachować dla nich namiastkę normalności. Dlatego z całego serca błagamy o pomoc. Naszym celem jest odbudowa domu, nawet w najmniejszym stopniu takiego, jakim był przed pożarem. Chcemy wrócić do normalnego życia, dać naszym dzieciom dach nad głową, w którym znów poczują się bezpieczne. Każdy z nas marzy o bezpiecznym miejscu, które może nazywać domem. Dla naszej rodziny ten dom już nie istnieje, ale z Twoim wsparciem możemy spróbować odbudować naszą przyszłość. Prosimy o pomoc w powrocie do normalności. Iwona, Paweł, Krzysiu, Piotruś i Wojtuś

4 782 zł
Bernadeta Wiśniewska
Bernadeta Wiśniewska , 52 lata

Powódź zniszczyła mieszkanie Bernadetty! Pomocy!

Bernadeta to osoba, na którą zawsze można liczyć! Przez lata starała się wszystkim pomagać i nie spodziewała się, że nagle sama będzie pilnie potrzebować wsparcia… Powódź zniszczyła dorobek jej życia! Bernadeta mieszka na ul. Malczewskiego w Kłodzku – bardzo blisko rzeki. Powódź, która w ostatnim czasie zalała miasto, poczyniła ogromne zniszczenia także w mieszkaniu naszej przyjaciółki! Woda zalała pokoje aż po sam sufit, na podłodze i ścianach jest mnóstwo błota i naniesionego przez rzekę mułu. Gdy działa się tragedia, Bernadetta przebywała właśnie na urlopie. Okazało się, że nie będzie miała już dokąd wrócić… Jej rodzinie udało się ocalić kilka najważniejszych rzeczy przed zalaniem, jednak wszystkie meble, sprzęty i ubrania zostały zniszczone.  Jako przyjaciele pragniemy pomóc Bernadetcie w remoncie zdewastowanego mieszkania oraz odzyskaniu tego, co odebrała jej powódź! Każde wsparcie będzie na wagę złota! Z góry dziękujemy za pomoc! Bliscy i przyjaciele

23 527 zł
Kornelia Bogusz
Kornelia Bogusz , 2 latka

Z Twoją pomocą Kornelka ma szansę na lepszą sprawność! Zawalczmy o jej pierwszy krok!

Kornelka od urodzenia musi walczyć o zdrowie. Jeszcze w trakcie ciąży dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka nie jest w pełni zdrowa. Kiedy przyszła na świat byliśmy przeszczęśliwi, choć bardzo się o nią martwiliśmy… Lekarze w 20. tygodniu ciąży stwierdzili u Kornelii rozszczep kręgosłupa. Diagnoza była dla nas szokiem. Chcieliśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by pomóc córeczce, jednak przeprowadzenie operacji w trakcie ciąży było zbyt ryzykowne. Z niecierpliwością i strachem czekaliśmy więc na narodziny naszego maleństwa. Pierwsze pięć tygodni po porodzie Kornelia musiała spędzić w szpitalu. Córeczka przeszła w tym czasie operację, różne zabiegi i badania. Lekarze stwierdzili u niej również wodogłowie i problemy z pęcherzem. Dostaliśmy wtedy cały plik skierowań do specjalistów. Wiedzieliśmy, że walka o zdrowie naszego maleństwa będzie długa i trudna… Kornelia potrzebuje regularnej, intensywnej rehabilitacji, by mieć szansę na lepszą sprawność. Cały czas ciężko pracuje z terapeutami i powoli robi coraz większe postępy. Wierzymy, że nasza córeczka kiedyś w końcu samodzielnie postawi pierwszy krok! Jednak by tak się stało, konieczna jest dalsza rehabilitacja. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić córeczce niezbędne zajęcia i wizyty u specjalistów. Ogromną przeszkodą są jednak pieniądze… Zawsze staraliśmy się jakoś sobie radzić, lecz koszty leczenia i rehabilitacji Kornelii są bardzo wysokie. Prosimy, wesprzyjcie naszą córeczkę w walce o lepszą sprawność! Rodzice

15 930 zł
Marlena Jarczyńska
Marlena Jarczyńska , 6 lat

Dalsza diagnostyka jest KLUCZOWA❗️Wesprzyj Marlenkę❗️

Nasze życie to ciągła walka – o każdy dzień, o zdrowie, o przyszłość naszego dziecka. Marlenka od pierwszych chwil życia zmaga się z serią diagnoz, które przerastają najgorsze obawy i wciąż się rozszerzają… Wodogłowie wrodzone, zespół Dandy-Walkera, nadwzroczność, zez, ADHD, wada serca… To tylko część problemów, z którymi mierzymy się codziennie. Ostatnio doszła nowa, druzgocąca diagnoza – cukrzyca. W kwietniu pojechaliśmy na rutynowe badania i rezonans, a niespodziewanie dowiedzieliśmy się o tej chorobie. Cukrzyca u Marlenki jest bardzo trudna do regulowania przez wadę genetyczną.  Córka wymaga nieustannej rehabilitacji, regularnych wizyt u specjalistów i intensywnej opieki. Z powodu licznych schorzeń musimy korzystać z psychoterapii, logopedy, fizjoterapii, integracji sensorycznej – czasem dwa razy dziennie. Dojeżdżamy na rehabilitację do Poznania, a każda wizyta to kolejne koszty. Musiałam zrezygnować z pracy, aby być cały czas przy córce, kontrolować poziom cukru i wspierać ją w tej nierównej walce. Udało nam się z pomocą znajomych sfinansować choćby badania genetyczne WES, ale jak się okazało, to dopiero początek. Ile mogliśmy, staraliśmy się uczęszczać na zajęcia i terapie refundowane przez NFZ czy fundacje. Ale w końcu i te możliwości się wyczerpały albo nie obejmowały naszych potrzeb. Czekają nas jeszcze badania i konsultacje, które mają dać odpowiedź na to, czy razem z cukrzycą nie idą inne, poważne wady genetyczne. Każdy dzień to dla nas wyzwanie, każda pomoc jest na wagę złota. Jeśli możecie, prosimy o wsparcie finansowe na dalszą diagnostykę, leczenie, rehabilitację oraz zakup niezbędnego sprzętu medycznego. Każda złotówka to nadzieja na lepsze jutro dla naszej córeczki, która mimo trudności wciąż walczy, uśmiecha się i chce poznawać świat jak inne dzieci. Pomóżcie nam dać jej szansę na normalne życie. Rodzice ➡️ Facebook – Marlenka i jej Dandy Walker

5 683 zł
Elżbieta Buczny
Elżbieta Buczny , 67 lat

Pomóż mojej mamie wrócić do sprawności po udarze!

Mama od ponad 20 lat jest wdową, mieszka sama. Ma tylko mnie – córkę. Rok temu przeprowadziłam się do Sosnowca z mężem i dziećmi, aby być bliżej mamy. Nie sądziłam, że zamiast odwiedzać ją w domu, będę czuwać przy szpitalnym łóżku… Mama jest bardzo lubiana przez wszystkich bliskich i od zawsze stara się każdemu pomóc! Niestety, teraz to ona sama potrzebuje pomocy! Kilka tygodni temu mama nagle zasłabła i wylądowała w szpitalu. Okazało się, że doświadczyła udaru niedokrwiennego mózgu!  Lewa strona ciała jest niestety sparaliżowana, a mama wymaga cewnikowania. Na szczęście jest świadoma i komunikuje się z nami. Powiedziała ostatnio, że się nie podda, bo ja mam się rozwijać w zawodzie, a ona musi być zdrowa, żeby być z wnukami. Mama prawdopodobnie niedługo zostanie wypisana ze szpitala, jednak powrót do dawnej sprawności może zająć wiele czasu… Potrzebne będzie dalsze leczenie i rehabilitacja! Z całego serca proszę o pomoc dla mamy, aby mogła dalej być silna dla bliskich i przetrwać trudne chwile i straszne skutki udaru. Wierzę, że będzie wytrwała i dzięki Waszemu wsparciu szybciej dojdzie do siebie! Będę ogromnie wdzieczna za każdą pomoc! Julita, córka

1 679,00 zł ( 6,86% )
Brakuje: 22 790,00 zł
Antoni Malinowski
Pilne!
Antoni Malinowski , 22 miesiące

Jeśli rak wróci, Antoś będzie bez szans❗️ Potrzebna PILNA pomoc!

14 sierpnia zaczął się nasz koszmar. Antek codziennie rano schodził z łóżeczka i biegł do salonu oglądać swoje ulubione bajeczki, tak tego dnia gdy stanął na nogi, nagle upadł, nie potrafiąc się ponieść... Przez moment myślałam, że to kaprys naszego syna, lecz przy kolejnej próbie postawienia go na nogi sytuacja się powtórzyła. Antoś upadł po raz kolejny. Nie zastanawiając się długo, zabrałam najpotrzebniejsze rzeczy i udałam się do szpitala w Ciechanowie. Szpital po wnikliwych badaniach natychmiast skierował nas transportem medycznym do Szpitala dziecięcego im. Bogdanowicza w Warszawie gdzie po wykonanym długim rezonansie magnetycznym który dla nas trwał wieki, nagle usłyszałam „musimy podać kontrast”. Nikt nie tłumaczył nam, co się dzieje. Badanie trwało bardzo długo. Po skończonym badaniu lekarz powiedział, że dziecko zostaje pod opieką pielęgniarki, a mnie zaprosił na rozmowę. Kazał mi usiąść, podał szklankę wody i chusteczki. Padły słowa „Pani dziecko ma nowotwór, musimy je natychmiast operować”. Lekarz pokazał mi zdjęcie rentgenowskie kręgosłupa. Zobaczyłam, jak mój synek świeci się cały – jak choinka. Lekarz był pełen wątpliwości, ale podjął się operacji, zapewniając, że będzie leczył moje dziecko tak, jak swoje. Operacja była bardzo ryzykowna i kazał mi się pożegnać z synkiem. Miałam 30 minut, aby ściągnąć męża z pracy, żebyśmy mogli ucałować nasze dziecko z pytaniem w głowie czy to nie jest nasz ostatni całus. Kładąc Antosia do łóżeczka przed blokiem operacyjnym, szeptaliśmy mu do ucha, jak bardzo go kochamy, jak bardzo jest dzielnym dzieckiem, że czekamy na niego. Po 6 godzinach operacji widząc, jak co chwilę personel nosi krew w workach na blok, byłam jeszcze bardziej przerażona. W niedługim czasie wyszedł lekarz, oznajmiając nam, że operacja na chwilę obecną się udała i że najbliższe godziny będą decydujące. Antoś z bloku operacyjnego został przewieziony na oddział intensywnej opieki medycznej. Tam spędził 2 dni. Po kolejnych dwóch dniach nasz syn został przetransportowany na oddział onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie miał wykonywany kolejny szereg badań. Usłyszeliśmy najgorsza diagnozę Neuroblastoma w 4 stopniu zaawansowania – guz przestrzeni zaotrzewnowej i kanału kręgowego z licznymi przerzutami do szpiku i kości. Obecnie Antoś jest w trakcie intensywnego leczenia chemioterapią. Przyjął już 3 cykle chemii. Przed nami długa walka w tym dalszy ciąg chemioterapii, następnie czeka nas megachemioterapia, operacyjne usunięcie guza, przeszczep komórek macierzystych, radioterapia i immunoterapia, na samym końcu leczenia zostaje nam bardzo kosztowna seria szczepionek przeciwko wznowie. Leczenie nie jest refundowane w Polsce, dostępne jedynie w USA. Jest to jedyna szansa, aby ten potwór nie wrócił do Antosia. Z błagalną prośbą, Maria i Krzysztof – rodzice Antosia Strona Facebook – KLIK Grupa z licytacjami – KLIK

302 490,00 zł ( 14,21% )
Brakuje: 1 825 169,00 zł
Julian Ciążyński
Julian Ciążyński , 6 miesięcy

Julian od urodzenia walczy o zdrowie i lepsze jutro... Prosimy, pomóż❗️

Każdy rodzic marzy, aby jego dziecko przyszło na świat zdrowe i pełne sił. Niestety, los postawił przed naszym synkiem Julkiem ogromne wyzwania, które sprawiły, że musimy stoczyć trudną walkę o jego przyszłość. Nasz mały Promyczek, Julian, urodził się w maju 2024 roku z trisomią 21, a dodatkowo zdiagnozowano u niego tętniaka przegrody międzykomorowej. Ledwie dwa tygodnie po narodzinach Julek trafił do szpitala z rozpoznaniem wstrząsu septycznego. Jego życie było zagrożone, a my, jako rodzice, przeżywaliśmy koszmar, widząc, jak nasze maleństwo walczy o każdy oddech. Julian spędził niemal 100 dni na oddziale intensywnej terapii. W wyniku powikłań musiano założyć mu rurkę tracheostomijną, a po zabiegu doszło do poważnej infekcji, co dodatkowo przedłużyło jego pobyt w szpitalu. Nasz mały wojownik dzielnie stawia czoła tym wszystkim wyzwaniom. Julek na nowo uczy się pić z butelki i każdego dnia walczy o swoje zdrowie i rozwój. Potrzebuje stałej rehabilitacji, specjalistycznej opieki onkologa, kardiologa, endokrynologa i wielu innych lekarzy. Obecnie jest wentylowany mechanicznie i wymaga tlenoterapii, a my robimy wszystko, aby pomóc mu wrócić do pełni sił i zdrowia. Jesteśmy pełni nadziei, że z Waszą pomocą uda się nam wywalczyć dla Julka szansę na szczęśliwe dzieciństwo i rozwój, którego tak bardzo potrzebuje. Każda złotówka przybliża nas do tego celu. Z całego serca dziękujemy za wsparcie naszego małego wojownika! Rodzice Juliana

825 zł
Maciej Jankiewicz
Maciej Jankiewicz , 16 lat

Maciej przeżył wylew w tak młodym wieku... Pomóżmy mu w powrocie do zdrowia!

Maciek to nasz jedyny, ukochany syn. Do połowy sierpnia, jak każdy nastolatek, cieszył się codziennością – szkołą, spotkaniami z przyjaciółmi i dziewczyną, a także czasem spędzonym z rodziną. Niestety, zdarzyła się tragedia, która zmieniła jego życie na zawsze!  Nieoczekiwanie, w nocy, Maciek poczuł się bardzo źle. Potwornie rozbolała go głowa, zaczął gorzej widzieć i wymiotować. Szybko wezwaliśmy pogotowie ratunkowe, które zabrało syna do szpitala. Badania wykazały, że Maciej dostał wylewu! Nie mogliśmy w to uwierzyć, przecież Maciek ma dopiero kilkanaście lat! Zupełnie nagle, podczas snu, zostały zalane dwie komory głowy krwią – strach pomyśleć, jak mogło się to skończyć, gdyby nie szybki przyjazd karetki!  Lekarze zadecydowali o wprowadzeniu Maćka w stan śpiączki farmakologicznej, ponieważ nie było pewne, co spowodowało tragedię. Kilkukrotnie wykonany tomograf komputerowy głowy ani nawet inwazyjne badanie przez tętnicę udową nie wskazały niestety przyczyny wystąpienia wylewu w tak młodym wieku...  Długi czas braku aktywności spowodował, że Maciek wymaga wsparcia w przywróceniu do prawidłowego funkcjonowania. Na ten moment nie mówi i jest podłączony pod aparaturę monitorującą jego stan zdrowia. Próbuje ruszać rękami i utrzymuje z nami kontakt wzrokowy. W przypadku Maćka niezwykle ważny jest czas! Chcemy, by już teraz, w szpitalu, rozpoczął rehabilitację, gdyż każdy kolejny dzień opóźni powrót do dawnej sprawności. Chcielibyśmy również zabrać Maćka do ośrodka wspomagającego osoby po udarach w powrocie do zdrowia. Mimo szczerych chęci, nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak ogromnych kosztów, gdyż jeden miesiąc pobytu kosztuje około 15 tysięcy złotych… Środki ze zbiórki potrzebne będą również na codzienne wsparcie w zakupie środków higienicznych dla Maćka, jak i na opłacenie fizjoterapeutów. Maćku, wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki. Marzymy, abyś szybko powrócił do sprawności, nauki, rozwijania swoich pasji. Wierzymy, że ludzie dobrej woli nie przejdą obojętnie i dorzucą przysłowiowy grosik do naszej zbiórki. Z całego serca prosimy więc Was o wsparcie – razem możemy sprawić, że nasz syn wróci do zdrowia i będzie mógł cieszyć się ze swojej młodości! Rodzice

69 976,00 zł ( 65,77% )
Brakuje: 36 407,00 zł
Mateusz Jarząbek
Mateusz Jarząbek , 21 lat

Zachorowałem, gdy miałem zaledwie 3 lata – od tamtej pory cały czas walczę o sprawność! Proszę, pomóż!

Nie pamiętam, jak to jest być zdrowym – od 3. roku życia zmagam się z chorobą Charcota-Mariego-Tootha. Ta ciężka choroba stopniowo osłabia moje mięśnie i ogranicza możliwość normalnego funkcjonowania. Dziś, stojąc u progu dorosłości, walczę o samodzielność, ale potrzebuję Waszej pomocy, aby stawić czoła tej wyniszczającej chorobie. Przeszedłem już wiele zabiegów, które miały na celu poprawić moją sprawność i umożliwić mi chodzenie. Ostatnia, poważna operacja stabilizacji stóp, była kluczowa, aby dać mi szansę na dalsze poruszanie się. Teraz stoję przed kolejnym wyzwaniem – intensywną rehabilitacją i zakupem niezbędnego sprzętu, które pomogą mi zachować jak największą sprawność. Niestety, koszty z tym związane są bardzo wysokie i przewyższają moje możliwości finansowe.  Bez ciągłej rehabilitacji choroba będzie postępować jeszcze szybciej, a ja mogę stracić możliwość chodzenia. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Każda wpłata, bez względu na wysokość, jest dla mnie ogromnym krokiem naprzód i daje mi szansę na lepsze jutro. Proszę, pomóżcie mi w walce o zdrowie i sprawność. Razem możemy osiągnąć naprawdę wiele! Mateusz

5 670 zł