Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Artur Włodarczak
Pilne!
Artur Włodarczak , 49 lat

Artur walczy z nowotworem trzustki❗️Potrzebna PILNA operacja – pomóż❗️

Zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc dla naszego kochanego taty, męża i przyjaciela. Artur, zawsze pełen życia i energii dziś toczy najtrudniejszą walkę w swoim życiu – ze złośliwym nowotworem trzustki. Pomóż nam opłacić operację ratującą życie! Kilka miesięcy temu, Artur usłyszał diagnozę, która wstrząsnęła naszą rodziną. Nowotwór trzustki to jeden z najtrudniejszych nowotworów, a jego agresywny charakter wymaga natychmiastowego i skomplikowanego leczenia. W styczniu tego roku Artur rozpoczął chemioterapię przygotowującą do operacji. Niestety konsylium w Warszawie nie zakwalifikowało go do zabiegu. Wtedy mieliśmy moment załamania, tak naprawdę baliśmy się, że to już koniec... Ale nie poddaliśmy się! Zaczęliśmy szukać pomocy za granicą i wreszcie los się do nas uśmiechnął. Szansą dla Artura jest skomplikowana operacja w renomowanej klinice Charite w Berlinie. To jedna z najlepszych placówek w Europie specjalizująca się w leczeniu trzustki. Koszt operacji, wraz z dalszym leczeniem niestety przekracza możliwości finansowe naszej rodziny. Potrzebujemy ponad 300 tysięcy złotych, aby dać Arturowi szansę na dalsze życie. Z operacją nie możemy zwlekać, musimy działać szybko, gdyż w nowotworach trzustki liczy się czas. Mamy miesiąc na zebranie tej kwoty, aby Artur nie przyjmował kolejnej chemii, która oddala go od terminu operacji. Wierzymy, że z Waszą pomocą możemy zebrać te środki i dać Arturowi nadzieję na przyszłość. Każda złotówka przybliża nas do celu. Prosimy również o udostępnienie tej zbiórki wśród znajomych i w mediach społecznościowych, aby dotarła do jak największej liczby osób. Dziękujemy z całego serca za każdą pomoc. Wierzymy, że dzięki niej Artur wygra tę walkę i wróci do zdrowia! Z wyrazami wdzięczności, rodzina i przyjaciele

47 439,00 zł ( 12,95% )
Brakuje: 318 785,00 zł
Iwona Kucyniak ( Lampka)
Iwona Kucyniak ( Lampka) , 38 lat

Proszę, pomóż mi zawalczyć o zdrowie i lepszą codzienność!

Mam na imię Iwona. Od wielu lat muszę zmagać się z bólem i opuchlizną nóg. Przez długi czas szukałam przyczyny swoich dolegliwości. Konsultowałam się z wieloma specjalistami, testowałam różne diety, ćwiczenia i zabiegi odchudzające… Niestety, nic nie przynosiło poprawy. Dopiero we wrześniu 2024 roku otrzymałam ostateczną diagnozę – lipodemia! Choroba powoduje zbieranie się tkanki tłuszczowej, która jest bardzo bolesna. Obrzęk dotyka głównie moich nóg, ale jest także na biodrach i rękach. Lipodemia jest nieuleczalna. Jedyną nadzieją na opóźnienie postępu choroby jest dla mnie operacja usunięcia nadmiaru tkanki. Dzięki niej miałabym szansę na uniknięcie trwałego kalectwa i odzyskanie komfortu życia, przynajmniej w pewnym stopniu… Ogromną przeszkodą są jednak pieniądze – operacja nie jest refundowana, a dalsze leczenie jest bardzo kosztowne. Na domiar złego, choroba jest już w zaawansowanym stadium, przez co wiem, że moja walka o zdrowie nie zakończy się na jednym zabiegu... Codzienne funkcjonowanie staje się dla mnie coraz trudniejsze, ból w nogach narasta, a tłuszcz obciąża stawy i kolana. Wierzę, że operacja zatrzyma chorobę i poprawi mój stan zdrowia, jednak potrzebuję Waszej pomocy. Sama nie dam rady uzbierać tak ogromnej sumy… Z całego serca proszę, wesprzyjcie mnie w walce z chorobą! Iwona

71,00 zł ( 0,22% )
Brakuje: 31 844,00 zł
Szymon Grajek
Szymon Grajek , 16 lat

Nie pozwól, by skolioza odebrała Szymonowi sprawność i zniszczyła marzenia!

Czekaliśmy na tę wiadomość z niecierpliwością… Postępująca skolioza w końcu się zatrzymała! Chcielibyśmy odetchnąć z ulgą, niestety to niemożliwe – żeby efekty terapii zostały z Szymonem na stałe potrzebna jest regularna rehabilitacja! Problemy z kręgosłupem wyszły na jaw, gdy babcia Szymona zauważyła, że chłopiec krzywo chodzi. Dzięki pomocy znajomych dostaliśmy kontakt do fizjoterapeuty. Po prześwietleniu okazało się, że syn mierzy się z poważnym skrzywieniem kręgosłupa! Było na tyle źle, że lekarze rozważali operację ortopedyczną. Na szczęście dzięki Waszemu wsparciu udało się opłacić niezbędną rehabilitację i widmo operacji zniknęło! Widzimy, że ćwiczenia i opieka fizjoterapeutów przynoszą oczekiwane efekty, dlatego nie możemy przerwać terapii!   Obecnie Szymon spędza kilkanaście godzin dziennie w gorsecie ortopedycznym oraz uczęszcza 2 razy w tygodniu na rehabilitację metodą FED. Niestety, koszty związane z opłaceniem tych niezbędnych wydatków przekraczają moje możliwości finansowe… Razem z Szymonem będziemy niezwykle wdzięczni za każdą pomoc! Dzięki Waszemu wsparciu syn ma szansę na sprawne życie i spełnianie swoich marzeń!  Radosław, tata

861,00 zł ( 5,39% )
Brakuje: 15 097,00 zł
Amelia Poprawska
Amelia Poprawska , 9 lat

Nie skreślaj Amelki! Dołóż swoją cegiełkę do jej zdrowia i sprawności!

Staram się patrzeć w przyszłość z optymizmem, jednak z każdym dniem jest mi coraz trudniej… Chcę być najlepszą mamą dla mojej chorej córeczki! Sama wychowałam się w domu dziecka, dlatego pragnę zapewnić Amelce wszystko, czego potrzebuje! Chcę, by czuła się ważna i kochana… Stanęłam jednak twarzą w twarz z okrutną prawdą – bez wsparcia dłużej nie dam rady… Błagam o pomoc! Amelka jest chora od urodzenia. Bardzo długo szukałam lekarza, który potraktuje nas poważnie i poprawnie zdiagnozuje… Czekałam na to 7 lat! Po przyjściu na świat rączki i nóżki córeczki były ugięte i bardzo sztywne. Założenie jej ubranek było prawdziwym wyzwaniem! Położna zwróciła uwagę na wzmożone napięcie, więc od razu udałam się do neurologa na prywatną wizytę. Tam usłyszałam, że być może to mózgowe porażenie dziecięce. Bez wskazówek do dalszych działań... Robiłam, co w mojej mocy, by Amelka miała jak najlepszą opiekę. Jej powolny rozwój mnie przerażał... Córeczka nie siedziała prawidłowo, nie chodziła, nigdy nie nauczyła się gryźć… Zapisałam ją do specjalistycznego przedszkola, gdzie mogłyśmy liczyć na pomoc terapeutów i rehabilitantów. Wtedy Amelka przeszła też pierwsze badania genetyczne, które niestety nie przyniosły odpowiedzi, co dolega mojej dziewczynce… Dopiero gdy córka zaczęła edukację we wspaniałej szkole, z pomocą nauczycieli udało mi się znaleźć lekarza, który wysłał Amelcię na kompleksowe badania do szpitala. Ich wyniki mnie zdruzgotały… Potwierdzono mózgowe porażenie dziecięce, a dodatkowo zdiagnozowano padaczkę i złożone wady mózgowia…  Amelka wymaga pełnej opieki osoby dorosłej. Jest dzieckiem leżącym, bez kontaktu… W wózku musi być zapięta pasami, bo nie siedzi stabilnie. Korzysta z pampersów, je tylko zblendowane pokarmy. Bardzo trudno jest zapewnić jej odpowiednią ilość kalorii, dlatego lekarze mówią o wszczepieniu sondy PEG. Córka korzysta z rehabilitacji w szkole i widzę małe postępy, jednak to o wiele za mało. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej i niestety nie mogę pozwolić sobie na dodatkową, prywatną rehabilitację dla mojej córci! Dlatego bardzo proszę o wsparcie w zapewnieniu jej opieki lekarzy i rehabilitantów! Każdego miesiąca rozważam, co zjemy, żeby nie było za drogo albo jakie pampersy kupić. Boję się, że nie wystarczy na lekarstwa dla Amelki. Z ogromnym smutkiem przyznaję, że jako mama tak chorego dziecka nie daję rady... To łamie moje serce na pół! Błagam… pomóżcie! mama Amelki, Ania

385 zł
Kornelia Smoluchowska
Kornelia Smoluchowska , 5 lat

Kornelka cudem uniknęła śmierci! Prosimy, pomóż nam walczyć o naszą córeczkę, o nasz cały świat!

Chcielibyśmy, by nasza sytuacja była zwyczajnym horrorem. Filmem, do którego nigdy nie musielibyśmy wracać. Niestety… To tylko marzenie. Nasza codzienność to nieustanna walka o cud. Córeczka urodziła się o dwa miesiące za wcześnie. Niespodziewany poród przebiegał w atmosferze strachu, płaczu, nerwów i bezsilności. Emocje te towarzyszą nam do dziś. Zamartwica doprowadziła do niedotlenienia mózgu. Po porodzie nie usłyszeliśmy płaczu naszego dziecka… Nie zobaczyliśmy jej różowego ciałka… Córeczka była cała czarna, nie oddychała. Nasze maleństwo mignęło nam przed oczami i zniknęło za drzwiami obok. Lekarze walczyli o jej życie… O jej pierwszy oddech… Gdy rano zobaczyliśmy ją w specjalistycznym worku, podłączoną pod milion kabli, nie wiedzieliśmy, jak zareagować… Wokół było pełno aparatury. Respirator, pulsoksymetr, pompy infuzyjne, przewody, sięgające daleko poza pole naszego widzenia. Minęło już tyle lat, a my nadal mamy to przed oczami.  W pierwszej dobie życia Kornelka doznała wylewów czwartego stopnia, najgorszych, jakie mogła doznać. Dawano jej pięć procent szans na przeżycie. Nie rozumiałam, dlaczego moje maleństwo, takie kruchutkie, bo ważyła troszkę więcej niż kilogram cukru, musi żegnać się z życiem. Siedziałam przy niej całymi dniami, modląc się, aby się nie poddawała. Walka trwała miesiącami, ale zakończyła się sukcesem. Kornelka wywalczyła życie. Teraz walczymy o jej sprawność. Niestety, wylewy spustoszyły jej organizm. Lekarze musieli wykonać operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej w jej główce. Inaczej malutka by zmarła. Córeczka zmaga się też z padaczką lekooporną oraz z zespołem Westa. Lista jej chorób jest stanowczo za długa... Porażenie mózgowe, korowe uszkodzenie wzroku, niedosłuch… Wszystko bardzo ją osłabia. Po wykonaniu badań genetycznych we wrześniu 2023 postawiono też diagnozę wady metabolicznej. Kornelka musi być na specjalistycznej diecie, bo przez wadę jej organizm nie przerabia cukrów. Centrum Zdrowia Dziecka zajmuje się dziećmi z wadą metaboliczną. Dzieci po leczeniu idą z rozwojem cudownie do przodu, a my mocno wierzymy, że tak będzie również w przypadku naszej córki.  Błagamy, pomóżcie nam walczyć o nasze dziecko, pomóżcie nam powstrzymać codzienne cierpienie naszej córeczki. Musimy systematycznie pracować na rehabilitacji oraz kontynuować proces leczenia. Kornelka robi tak wspaniałe postępy, nie możemy tego zmarnować... Nie możemy zabrać naszej córeczce szansy na samodzielność. Już tyle razy nam pomogliście, jesteśmy Wam za to bardzo wdzięczni. Prosimy, nie opuszczajcie nas… Rodzice Kornelki   ➡️  Licytacje dla Kornelki na Facebooku ➡️ Codzienność Kornelki można śledzić na Instagramie ➡️ onet.pl - Dramat w dniu narodzin ➡️ se.pl/warszawa – Koszmar w dniu narodzin 

57 519,00 zł ( 21,62% )
Brakuje: 208 439,00 zł
Marta Młyńska
Pilne!
Marta Młyńska , 38 lat

Przez nowotwór straciłam połowę twarzy – POMÓŻ MI❗️

MAMY KRYTYCZNIE MAŁO CZASU❗️ Błagam o pomoc, bo operacja już za kilka tygodni! Nowotwór odebrał mi całe dotychczasowe życie… Muszę zrobić wszystko, by je odzyskać!  Do teraz trudno mi pogodzić się z tym, co mnie spotkało. Pewnego dnia obudziłam się ze spuchniętą szyja i jedną stroną twarzy. Antybiotyk nie pomagał, leczenie stomatologiczne również nie przyniosło poprawy… Droga do diagnozy zajęła wiele długich miesięcy…  Gdy wykonano tomograf, byłam już pewna, że to coś poważnego… Czekałam na biopsję i błagałam, by najgorszy scenariusz się nie spełnił. Badania wykazały, że nowotwór, który mnie zaatakował był o IV stopniu złośliwości, a guz miał 5,5 cm! Nie byłam gotowa do walki, a musiałam się zmierzyć z tak niebezpiecznym przeciwnikiem…  Jestem mamą dwójki dzieci, w takiej chwili myśli się tylko o jednym – muszę dla nich żyć. Idąc do szpitala musiałam przygotować dzieci na to, że gdy mama wróci, nie będzie już wyglądać tak samo. Nie miałam wyboru – bez operacji nowotwór by mnie zabił… Lekarze dawali mi już tylko 6 miesięcy życia! Moja córka w dniu usunięcia nowotworu miała zaledwie 6 lat. Musiałam ją po raz pierwszy opuścić, by udać się na miesięczny pobyt w szpitalu ... Przed operacją podpisałam zgodę na usunięcie oka – guz był od niego oddalony tylko o 0,5 mm!  Guza wycięto w całości razem z mięśniem skroniowym, węzłami chłonnymi, podniebieniem i kilkoma zębami. W ostatniej chwili udało się ocalić oko.  Niestety, doszło do powikłań… Musiałam przejść radioterapię, która zniszczyła przeszczepioną z barku kość… Lekarze musieli ją usunąć, razem z implantem mięśnia skroniowego oraz implantami pod okiem. Straciłam połowę twarzy… Moje oko się nie zamykało, konieczny był przeszczep skóry z ręki, by podnieść powiekę.  Obecnie od prawie dwóch lat mam trwały szczękościsk i otwieram buzię tylko na kilka milimetrów. Nie mogę jeść, ciężko mi rozmawiać, nie mogę nawet pójść do dentysty i wyleczyć zęba, który boli mnie od wielu miesięcy.  Lekarze ostrzegali mnie, że tak już zostanie… Musiałam pogodzić się z wielką stratą, bo choroba odebrała mi całe dotychczasowe życie. A teraz miałam jeszcze zaakceptować fakt, że nigdy nie zjem normalnie posiłku, nie pójdę z rodziną do restauracji, nigdy nie poczuję własnych ust… Nie mogłam tego tak zostawić. Szukałam ratunku wszędzie. I znalazłam… Są w Polsce lekarze, którzy wyrazili gotowość, by mi pomóc. Operacja szczęki może odbyć się już za niecały miesiąc! Muszę jednak zapłacić, a nie mam takich pieniędzy… A po operacji czeka mnie jeszcze rehabilitacja. Z całego serca proszę Cię o pomoc. Chcę tylko normalnie żyć! Marta

189 352,00 zł ( 88,99% )
Brakuje: 23 413,00 zł
Oliwia Kucharska
Oliwia Kucharska , 5 lat

Z Twoim wsparciem przyszłość Oliwki może być lepsza! Pomóż!

Nie mogłam doczekać się przyjścia Oliwki na świat! Ciąża przebiegała bez problemów, a przy porodzie córeczka dostała 10 punktów w skali Apgar. To brzmi jak spełnienie marzeń każdego rodzica! Niestety, moja radość szybko zmieniła się w strach… Po miesiącu lekarze zaczęli wysyłać Oliwię na różne badania. Czułam, że podejrzewają jakąś chorobę, jednak nie mówili dokładnie, co się dzieje, dopóki nie mieli pewności. Niespodziewanie, po dokładnych badaniach specjaliści stwierdzili u córeczki mutację genu! Kiedy usłyszałam diagnozę, byłam w szoku. Tak bardzo martwiłam się o moje dziecko… Wiedziałam jednak, że liczy się czas i trzeba działać szybko! Córeczka rozpoczęła intensywną rehabilitację, dzięki czemu zaczęła raczkować. Każdy, nawet najmniejszy postęp jest ogromną radością! Oliwka jest bardzo radosną i wesołą dziewczynką. Dzielnie i ciężko pracuje, by polepszyć swoją sprawność. Wiem jednak, że przed moją córeczką długa droga, a jedyną szansą, by mogła lepiej się rozwijać, jest rehabilitacja i specjalistyczne zajęcia. Niestety, wizyty u specjalistów i terapie są ogromnym kosztem. Nie mogę pozwolić, by pieniądze stały się przeszkodą dla rozwoju Oliwki, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Wierzę, że z Waszym wsparciem przyszłość córeczki może być lepsza! Będę wdzięczna za każdą złotówkę! Grażyna, mama

4 400 zł
Alex Mamrot
Alex Mamrot , 12 lat

Walka o sprawność, która jeszcze może skończyć się szczęśliwie – Pomożesz?

Kiedy Alex się urodził, okazało się, że nie czuje nóg od kolan w dół. Okazało się, że jeszcze przed przyjściem na świat los sprezentował mu przepuklinę oponowo-rdzeniową, rozszczep kręgosłupa, wodogłowie, pęcherz neurogenny oraz stopy końsko-szpotawe.  Alex przeszedł już kilka poważnych operacji. Pierwsza, a zarazem najważniejsza, odbyła się gdy był jeszcze w brzuchu. Następnie krótko po urodzeniu odbyła się operacja wszczepienia zastawki w główce. Później doszły dwie operacje stóp oraz operacja przepukliny pachwinowej, oraz kilka innych zabiegów chirurgicznych. Dziś leczenie trwa dalej. Przez 10 lat Alex ciężko pracował i dzięki temu udaje mu się przejść krótki odcinek o kulach, ale wciąż to wózek jest jego „nogami". Teraz musimy walczyć dalej, by nie utracić tego, co już mamy. Niestety, pojawiła się poważna przeszkoda – odleżyny w części guzicznej, z którymi walczymy już lata! Z początku chodziliśmy do chirurga, ale leczenie nie przynosiło efektów. Lekarz rozkładał ręce i musieliśmy szukać pomocy w poradni leczenia ran. Na chwilę obecną martwica nie ustępuje. Rany się nie goją i wciąż jesteśmy na etapie poszukiwań skutecznego leczenia. Nie tracimy nadziei, ale z każdym dniem, z każdym kolejnym rachunkiem za wizytę i badania ta nadzieja wydaje się coraz bardziej i bardziej odległa... To jest również moment, w którym musimy zakupić nowy wózek, ponieważ Alex wyrasta ze starego. To kolejny na liście priorytetów, ponieważ bez wózka Alex jest uwięziony w domu... A tak bardzo kocha wychodzić, brać udział w eventach i zawodach dla dzieci niepełnosprawnych. Nie chcemy mu tego odpierać. Dlatego znów musimy poprosić o pomoc. Koszty leczenia, diagnostyki i zakupu nowego wózka nas przytłaczają, a to jeszcze nie koniec. Otoczeni przez tyle przeszkód chcielibyśmy się trzymać nadziei, że pewnego dnia uda nam się poradzić sobie z nawracającą martwicą i Alex będzie mógł bez przeszkód korzystać z życia. Z Twoją pomocą to możliwe. Mama Alexa

28 352 zł
Henryk Dyrda
Henryk Dyrda , 8 lat

Walczymy o lepszą przyszłość Henia – potrzebne Twoje wsparcie!

Gdy Henio był jeszcze małym dzieckiem, zauważyłam u niego niepokojące sygnały. Synek nie wskazywał paluszkiem, nie reagował na swoje imię i nie mówił… Natychmiast zaczęłam szukać pomocy u różnych specjalistów! Henio miał spore opóźnienie psychoruchowe i porozumiewał się jedynie przy pomocy pokrzykiwań. Synek przeszedł badania słuchu, a także konsultacje u neurologa i innych lekarzy. Wreszcie usłyszałam druzgocącą diagnozę – psychiatra stwierdził u Henia ADHD i autyzm! Nie mogłam w to uwierzyć… Niespodziewanie dzieciństwo mojego synka wypełniło się wizytami i terapiami u różnych specjalistów. Do tego musiał przejść przeróżne badania genetyczne czy neurologiczne. Dzięki nim wiem, co dalej robić, by wspomóc rozwój Henia. Mój syn ma dopiero 8 lat, ale wiem, że to, co będzie wypracowane dziś, ma bezpośredni wpływ na to, jak poradzi sobie w przyszłości. By mógł jak najlepiej się rozwijać, potrzebuje jednak regularnych zajęć oraz intensywnej rehabilitacji. Niestety, wizyty u specjalistów i terapie są ogromnym kosztem. Samej ciężko jest mi zapewnić Heniowi wszystko, czego potrzebuje. Z całego serca proszę o wsparcie mojego synka! Wasza pomoc jest niezbędna, by Henio mógł dorastać i doświadczać świata jak inne dzieci! Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Karolina, mama Henia

90 zł