Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Grześ Bogucki
Grześ Bogucki , 3 latka

Grzesio przyszedł na świat z wadami wrodzonymi... Trwa walka o rozwój i sprawność – pomóż!

Pokochaliśmy synka całym sercem od momentu, w którym dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina się powiększy. Odliczaliśmy dni do momentu, gdy w końcu poznamy nasze maleństwo i będziemy mogli wziąć je w ramiona. Snuliśmy marzenia o jego dzieciństwie i tym, w jaki sposób będziemy mogli pomagać mu poznawać świat. Niestety, dzień narodzin Grzesia był dniem, w którym ogromna radość mieszała się z ogromnym lękiem... Synek przyszedł na świat z zespołem wad wrodzonych. Zdiagnozowano u niego Zespół Baraitser-Winter, choroby neurologiczne oraz wady rozwojowe mózgu. Każdego dnia drżymy o rozwój synka i wciąż boimy się, że za chwilę usłyszymy od lekarzy kolejne straszliwe wieści…  Od urodzenia Grześ jest intensywnie rehabilitowany. To jednak tylko początek trudnej drogi. Grześ pomimo swojego wieku nadal nie mówi – głównie przez duże problemy ze słuchem. By mieć szansę na lepszy rozwój, synek potrzebuje specjalistycznych terapii oraz aparatów słuchowych dostosowanych do jego potrzeb. To jak będziemy wyglądać przyszłość Grzesia zależy od tego czy usłyszy świat i nauczy się komunikować.  Terapeuci podkreślają, że synek będzie musiał zmierzyć się jeszcze z wieloma przeciwnościami. Musimy mu pomóc je pokonać, najlepiej jak tylko możemy – niestety, wiąże się to z wysokimi kosztami, które ciężko jest udźwignąć bez wsparcia… Prosimy, pomóżcie nam zawalczyć o sprawną i samodzielną przyszłość naszego synka! To właśnie teraz, gdy Grześ jest małym chłopcem – możemy wypracować najwięcej! Będziemy wdzięczni za każdy okazany gest, za każdą udzieloną pomoc… Rodzice Grzesia

1 500,00 zł ( 7,04% )
Brakuje: 19 777,00 zł
Kacper Baranowski
Kacper Baranowski , 6 lat

Okrutna choroba stawia przed Kacperkiem kolejne przeszkody!

Nigdy nie usłyszę z ust mojego dziecka słowa „mama”! Kacperek nie mówi i nigdy nie będzie mówił! To takie bolesne, że choroba może tak wiele odebrać! To jednak niejedyny z wielu problemów zdrowotnych synka! Dlatego tak bardzo potrzebna jest Twoja pomoc!  Kacperek urodził się pozornie zdrowy. Niestety niedługo później zaczęły się pojawiać pierwsze niepokojące sygnały. Pozornie niegroźna alergia, podejrzenie padaczki, nieprawidłowe napięcie mięśni – tego było coraz więcej! Ku mojemu przerażeniu, synek także nie mówił i nie chodził! To łamało mi serce…  Wtedy postawiono diagnozę, która na zawsze zmieniła naszą codzienność. Okazało się, że Kacper choruje na bardzo rzadki zespół Angelmana, czego konsekwencją jest opóźnienie w rozwoju psychoruchowym. Jakby tego było mało, synek zmaga się również z padaczką lekooporną. Niestety, mimo podjętego leczenia, ataki cały czas się pojawiają!  Jednym ze skutków jego chorób jest ogromny problem z komunikacją – synek nigdy nie będzie mówił! Może się porozumiewać tylko poprzez gesty i mimikę. Do tej pory domyślałam się i próbowałam odczytywać jego potrzeby, jednak z czasem okazało się, że to nie wystarczy! Dlatego kilka miesięcy temu podjęłam decyzję, że Kacperek musi rozpocząć naukę komunikacji alternatywnej. Liczę, że dzięki temu nasza codzienność będzie przynajmniej odrobinę łatwiejsza!  Zrozumiałam, że życie mojego dziecka będzie związane z nieustanną walką o zdrowie. Dlatego gdy tylko widzę nawet najmniejszą poprawę w rozwoju Kacperka, to traktuję ją jak największy sukces! Tak też się stało, gdy skończył 5 lat i zaczął chodzić! To było niesamowite! Najpierw stawiał pojedyncze i niestabilne kroki, które stopniowo zamieniały się w coraz dłuższe dystanse! Do pełni szczęścia jednak jeszcze daleko i synek wciąż potrzebuje mojej stałej opieki. Staram się wesprzeć Kacperka, najlepiej jak potrafię. Synek jest pod opieką wielu specjalistów, przyjmuje leki i kontynuuje rehabilitację. Staramy się także jeździć na turnusy, po których widać największe efekty! To również dzięki Waszej dotychczasowej pomocy, mogliśmy kontynuować leczenie! Nigdy o tym nie zapomnę! Niestety nasze zmagania z chorobą wciąż trwają, a ich koszty nieustannie rosną! Już raz otworzyliście swoje serca przed moim dzieckiem. Jestem ogromnie wdzięczna za Waszą dobroć! Dlatego ponownie zwracam się do Was z prośbą o pomoc! Błagam, nie zostawiajcie nas teraz!  Mama Kacperka

575 zł
Agnieszka Buchert
Pilne!
Agnieszka Buchert , 39 lat

Pomóż wyrwać Agnieszkę ze szponów złośliwego NOWOTWORU❗️

Mam na imię Agnieszka. Jestem szczęśliwą żoną, mamą i córką. Dotychczas samodzielnie radziłam sobie ze wszelkimi wyzwaniami, jednak to z czym przyszło mi mierzyć się teraz, zwaliło mnie z nóg… Nie poradzę sobie sama, a stawką tej walki jest moje życie! Pewnego letniego wieczora wyczułam w swojej piersi małego guzka. Z myślą, że to pewnie nic groźnego udałam się na kontrolne badanie. Gdy skierowano mnie na dalszą diagnostykę, zaczęłam się bać… Przeszłam tomosyntezę, liczne USG, biopsję gruboigłową guza i węzłów chłonnych. Czas oczekiwania na wyniki był okropny! Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Otrzymałam telefon ze szpitala, że mam stawić się na rozmowę do pani doktor. Byłam załamana, wiedziałam, że nie jadę tam po dobre wieści… Diagnoza była miażdżąca – złośliwy rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. W dniu, kiedy zaczyna się ta zbiórka, w moje żyły wpływa pierwsza, czerwona chemia… Przede mną wieloetapowe leczenie – najpierw chemioterapia, która ma na celu zmniejszenie guza. Następnie lekarze planują przeprowadzenie operacji i następującą po niej radioterapii. Wiem też, że będę potrzebowała intensywnej rehabilitacji, by wzmocnić ciało, które już pustoszy rak i jednoczesna walka z nim. Droga po zdrowie i życie będzie długa i niestety bardzo kosztowna… Choć mój wspaniały mąż wspiera mnie jak może, nasz rodzinny budżet nie udźwignie kosztów leczenia. Pęka mi serce, gdy widzę, jak moje kochane dzieci przeżywają moją chorobę. Powinnam być dla nich wsparciem, a nie zmartwieniem! Abym mogła spokojnie przejść przez ten najtrudniejszy czas, potrzebuję wsparcia w pokryciu kosztów leczenia – dojazdów do szpitala, zakupie suplementów i kosmetyków dedykowanych dla pacjentów onkologicznych. Po operacji niezbędna będzie rehabilitacja osłabionej ręki.  Bez Was nie dam sobie rady! Z serca proszę o pomoc, bym wygrała walkę o życie! Dla siebie, męża i dzieci, które są dla mnie wszystkim… Już teraz dziękuję za każdą złotówkę, udostępnienie zbiórki i ciepłe myśli… Agnieszka

1 765,00 zł ( 16,58% )
Brakuje: 8 874,00 zł
Anna i Joanna Lubowieckie
Anna i Joanna Lubowieckie , 19 lat

Toczymy walkę o zdrowie od urodzenia! Prosimy, pomóż nam uzbierać na operację!

Jesteśmy Ania i Asia – bliźniaczki. Oprócz wielu wspólnych cech mamy także ten sam problem zdrowotny… Urodziłyśmy się z całkowitym obustronnym rozszczepem wargi i podniebienia! Rozszczep powodował u nas problemy z podstawowymi czynnościami: oddychaniem i jedzeniem. Przeszłyśmy wiele operacji twarzoczaszki w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie. Od lat jesteśmy również objęte wielospecjalistyczną opieką – chirurga, ortodonty, logopedy, psychologa i hematologa. Niestety, mimo wieloletniego leczenia nadal potrzebujemy wsparcia!  U obu z nas występują niestety ubytki w uzębieniu. U Asi proces leczenia postępuje szybciej, więc siostra przeszła już dwie próby przeszczepu kości z biodra do jamy ustnej. Niestety, zabiegi się nie udały i za każdym razem wystąpiły podejrzane krwotoki... U Ani podczas innych operacji również pojawiły się krwotoki, co doprowadziło lekarzy do diagnozy. Okazało się, że Ania choruje na hemofilię A! Specjaliści podejrzewają, że u Asi również występuje ta choroba krwi... Obecnie znalazłyśmy się w sytuacji, gdy lekarze korzystając z metod refundowanego leczenia nie są w stanie nam pomóc. W naszym przypadku najlepiej sprawdziłoby się wszczepienie implantu podokostnowego. Niestety, jego koszt wynosi ponad 80 tysięcy złotych dla jednej osoby. Przekracza to całkowicie nasze możliwości finansowe… Chciałybyśmy więc poprosić Was o pomoc! Operacja wszczepienia implantu będzie dla nas końcowym etapem walki o zdrowie, którą toczymy od urodzenia. Będziemy wdzięczne za każde wsparcie! Ania i Asia

9 775,00 zł ( 5,74% )
Brakuje: 160 438,00 zł
Małgorzata Kawulok
Małgorzata Kawulok , 52 lata

Okrutny los nie chce mi odpuścić, a ja pragnę tylko walczyć o marzenia❗️POMOCY❗️

Od 14 roku życia całym moim światem był sport. Trenowałam lekkoatletykę i już w wieku 15 lat zostałam Mistrzynią Polski Młodzików w pchnięciu kulą. Mając 16 lat, dostałam się do Kadry Polski i zaczęła się moja prawdziwa kariera sportowa. Wygrywałam wszystko, co można wygrać w Polsce, w pchnięciu kulą i rzucie dyskiem. Pasmo sukcesów trwało 6 lat, a potem nastąpiła kontuzja i koniec marzeń… Moje życie bardzo się zmieniło. Po kontuzji pracowałam jako recepcjonistka w hotelu i jednocześnie opiekowałam się ciężko chorym ojcem. Po jego śmierci moja mama dostała udaru, amputowali jej nogę i przez kilka lat była zdana na moją opiekę. Starałam się robić, co mogłam, jednocześnie pracując w dwunastogodzinnym systemie zmianowym na recepcji.  Zapomniałam o sobie, bo przecież inni bardziej potrzebowali mojej pomocy, wtedy zaczęły się moje problemy ze zdrowiem. Pod koniec 2020 roku na skutek cukrzycy amputowano mi najpierw palec w stopie prawej, następnie palec w stopie lewej, a potem sytuacja wymagała amputacji nogi. Po śmierci matki zostałam sama, lecz w tym roku spotkała mnie jeszcze większa tragedia… We wrześniu 2024 roku ciężko zachorowałam i cukrzyca znów spowodowała konieczność amputacji drugiej nogi! Po operacji, nie mam możliwości poruszania się i wszelkie czynności wokół mnie wykonują ludzie dobrej woli. Największym moim dramatem jest bezsilność. Kiedyś byłam bardzo aktywna, a teraz niepełnosprawna. Bez obu nóg nawet najprostsze dla zdrowego człowieka czynności są dla mnie niewykonalne. Nie mam wielkich oczekiwań, nie użalam się nad sobą, ale chciałabym być w miarę możliwości sprawna. Umiejętność poruszania zapewniłaby mi porządna proteza drugiej nogi. Chciałabym normalnie żyć, pracować, a przede wszystkim ciężko trenować, bo obecnie moim największym marzeniem i celem jest medal olimpijski! W 2024 roku mijają 3 lata od amputacji pierwszej nogi, więc chcę się podzielić, jakie w tym czasie nastąpiły u mnie zmiany. Od lutego zaczęłam znowu żyć sportem. Nastąpiły systematyczne treningi na siłowni, basenie i gimnastyka, a  w czerwcu rozpoczęłam regularne zajęcia na stadionie lekkoatletycznym i treningi rzutów dyskiem, oszczepem i pchnięcie kulą. Na szczęście techniki się nie zapomina i po ponad 30 latach znów zdobyłam dwa złote medale na 52. Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Polski! Bardzo potrzebuję teraz drugiej protezy, aby normalnie funkcjonować, a potem przygotować się do dalszych sportowych wyzwań. Ponownie proszę – pomóżcie mi zdobyć fundusze na zakup protezy na drugą nogę, a potem spełnić największe marzenie i zdobyć olimpijski medal! Nawet najmniejsza kwota ma dla mnie znaczenie!  Małgorzata

2 720,00 zł ( 4,26% )
Brakuje: 61 110,00 zł
Marek Dybikowski
Marek Dybikowski , 54 lata

Najpierw zawał, później OIOM i śpiączka... Pomóż w walce o Marka – kochającego tatę i męża!

W lutym 2024 roku nasze życie zmieniło się nieodwracalnie. Mój mąż poczuł się źle, a wezwana do domu karetka potwierdziła nasze najgorsze obawy – ZAWAŁ! Niestety, w trakcie badań serce Marka zatrzymało się raz jeszcze… Nagle stracił przytomność, a dla nas czas stanął w miejscu. Trzy miesiące na OIOM-ie, śpiączka farmakologiczna, a potem – cisza. Po odstawieniu leków Marek się nie obudził. Każdego dnia walczyliśmy, aby był z nami, lecz jego stan wciąż się nie poprawiał. Obecnie Marek przebywa w klinice Budzik, gdzie codziennie poddawany jest intensywnej rehabilitacji i jest pod stałą opieką medyczną. Niestety, możemy pozostać tam tylko przez określony czas, a potem będziemy musieli wrócić do domu. To oznacza, że przed nami trudne przygotowania: przystosowanie mieszkania i zakup sprzętu medycznego oraz rehabilitacyjnego, by móc zapewnić Markowi najlepszą możliwą opiekę. Jest też możliwość dalszej rehabilitacji w specjalistycznych ośrodkach, ale to bardzo duży koszt, którego nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie… Marek to kochający mąż i wspaniały tata, który zawsze stawiał potrzeby innych na pierwszym miejscu. Teraz to on potrzebuje naszego wsparcia, by miał szansę odzyskać to, co zabrał zawał. Każdy gest, każda złotówka to krok w stronę lepszej przyszłości – krok, który może dać mu szansę na lepsze jutro. Proszę, wyciągnijcie pomocną dłoń dla Marka. Dzięki Waszemu wsparciu możemy dokonać cudu! Żona Marka

14 459 zł
Bartek Jankowski
Bartek Jankowski , 9 lat

Bartosz zasługuje na lepsze życie! Pomóż!

Nasz ukochany synek Bartek jest chłopcem, którego natura obdarzyła wyjątkową pogodą ducha oraz ogromną ciekawością świata. Niestety, życie postawiło przed nim wysokie bariery, które każdego dnia musi pokonywać. Mój syn zmaga się z całościowym zaburzeniem rozwoju, co pozostawia trwały ślad w każdym aspekcie jego życia. Odbieranie rzeczywistości przez Bartka różni się od jego rówieśników. Syn korzysta z pomocy wielu specjalistów oraz terapii.   Bartek to pogodne dziecko, ale jego problemy zdrowotne sprawiają, że codzienne czynności są dla niego o wiele bardziej wymagające niż dla rówieśników. Zachowanie syna oraz sposób odbierania pewnych rzeczy sprawiają, że synek wyróżnia się na tle innych dzieci. Bartek wymaga specjalistycznej opieki medycznej oraz rehabilitacji, by mógł w dalszym ciągu prawidłowo się rozwijać. Pomimo wszystkich trudności syn nigdy nie traci uśmiechu. Jest pełen energii i ma wiele zainteresowań. Mamy jednak świadomość, że bez pomocy innych ludzi, nasza walka o codzienność syna może być o wiele prostsza. Dzięki Twojemu wsparciu Bartek może polepszyć komfort swojego. Każdy gest dobroci niesie ze sobą wiele dobrego. Z całego serca dziękuję za to, że jesteś z nami i nasz wspierasz! Mama Bartka

1 120 zł
Magdalena Sowińska
Magdalena Sowińska , 36 lat

Udar nie zdołał jej złamać! Wesprzyj Magdę w dalszej walce o zdrowie i sprawność!

Wystarczył jeden dzień, by życie Magdy rozpadło się na kawałki, a przyszłość przestała przypominać dawne plany. Taki dzień nadszedł niespodziewanie – odebrał jej wszystko, co wydawało się pewne i trwałe. Zdrowie, siły, niezależność – to wszystko zniknęło… Magda zasłabła, gdy po pracy starała się aktywnie spędzić czas z synami. Nagle nie mogła już samodzielnie chodzić. Mówiła z trudem. Diagnoza była jak wyrok: pęknięte naczynie w mózgu i tętniak. Jej życie było zagrożone! Konieczna stała się natychmiastowa operacja. Magda miała wiele szczęścia – przeżyła, ale skutkiem był UDAR. Z powodu obrzęku mózgu trzeba było usunąć część czaszki. Nie ominął jej nawet COVID-19. Przez dwa tygodnie leżała w śpiączce. Dopiero gdy się obudziła, okazało się, jak wielką krzywdę wyrządziła jej choroba...  Magda nie mówiła, a niedowład prawej połowy ciała pozbawił ją niezależności. Dotąd otwarta na potrzeby innych ludzi, sama potrzebowała pomocy w najprostszych nawet czynnościach. Musiała uczyć się wszystkiego od początku – nawet jeść i pić. I udało się! Tylko dzięki Waszej pomocy i intensywnej rehabilitacji! Choć udar pozostawił swój ślad już na zawsze, Magda jest świadoma i coraz bardziej samodzielna. Afazja nadal stanowi barierę, ale teraz, choć zapomina czasem słów, potrafi się komunikować. Cierpliwie walczy o każdy krok, o utrzymanie równowagi, o umiejętność pisania – o swoją przyszłość! Jednak by nie zaprzepaścić postępów, Magda nie może zrezygnować z kosztownej, intensywnej rehabilitacji i terapii. Bez tego cały jej wysiłek i poświęcenie przepadną... Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie w zapewnieniu Magdzie dalszej terapii logopedycznej, neurologopedycznej, psychologicznej i rehabilitacji! Nasza Magda osiągnęła już tak wiele! Pomóżmy jej dalej kroczyć drogą po odzyskanie dawnego życia... Rodzina Magdy

6 621,00 zł ( 4,26% )
Brakuje: 148 486,00 zł
Natalia Bohdan
Natalia Bohdan , 4 latka

Liczne choroby odbierają Natalce dzieciństwo! Pomóż!

Natalka to bardzo pogodna dziewczynka, która swoim szczerym uśmiechem zdobywa sympatię każdego! Na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć, że na co dzień mierzy się z ogromnymi problemami zdrowotnymi… Pomóż nam zawalczyć o sprawność córeczki! Gdy Natalka skończyła 16 miesięcy, lekarze zdiagnozowali u niej opóźniony rozwój psychoruchowy, zez zbieżny, oczopląs wrodzony, astygmatyzm, znaczne zaburzenia widzenia... Z czasem doszła także epilepsja, obniżone napięcie mięśniowe oraz duża wiotkość stawów. W jednej chwili jej dzieciństwo zamieniło się w pole walki – o sprawną przyszłość! Rozwój intelektualny Natalki zbliżony jest do 6-8-miesięcznego dziecka, co przekłada się na problemy ze zwykłą zabawą. Nie potrafi turlać piłki, budować rzeczy z klocków, układać puzzli, bawić się lalkami, czy malować i rysować. Córeczka nie reaguje również na imię. Nie jest w stanie wykonać prostych poleceń.  Środki, jakie dzięki Wam zebraliśmy, zapewniły nam rehabilitację, dzięki której Natalka zaczyna podejmować próby stawiania pierwszych kroczków przy meblach. Walczymy również z zaburzeniami widzenia. Za nami dwa zabiegi korekcji zeza. Staramy się zapewnić jej odpowiednią opiekę specjalistów. Niestety, koszty walki o zdrowie i sprawność córeczki są coraz większe. Jakakolwiek przerwa w rehabilitacji może spowodować regres w rozwoju córki i mieć znaczący wpływ na jej przyszłość! Bardzo prosimy o wszelką pomoc – wpłatę, udostępnienie – wszystko, co ułatwi walkę o zdrowie i sprawność naszego dziecka. Chcielibyśmy z Twoją pomocą uzbierać pieniądze na jej dalsze leczenie i rehabilitację. Liczy się każdy gest! Kasia i Sławek Rodzice Natalki

2 318,00 zł ( 2,42% )
Brakuje: 93 427,00 zł