Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Agnieszka Wójcik
Agnieszka Wójcik , 47 lat

Agnieszka codziennie zmaga się z niepełnosprawnością... Pomóż w walce o zdrowie i lepsze jutro!

Moja walka o zdrowie trwa już od wielu lat. Wszystko zaczęło się w 2017 roku od bólu pleców typowego dla rwy kulszowej. Mój stan był bardzo słaby, nie mogłam chodzić, a lewa stopa zaczęła coraz bardziej opadać. Po wykonaniu rezonansu stało się jasne, że konieczna jest operacja… Niestety, jedna operacja okazała się niewystarczająca. Do kolejnej doszło już w 2020 roku. Lekarze założyli mi wówczas implant oraz zamocowali w kręgosłupie aż 8 śrub! Pomimo upływu lat, wciąż bardzo ciężko jest mi się poruszać, wykonywanie codziennych czynności, takich jak gotowanie czy wejście po schodach, stało się dla mnie ogromnym wyzwaniem. Zdiagnozowano u mnie niepełnosprawność narządu ruchu z powodu choroby zwyrodnieniowej stawu biodrowego. Po operacji musiałam rozpocząć rehabilitację. Niestety, ta refundowana obejmuje jedynie jeden turnus w roku. To zdecydowanie za mało, żebym miała szansę normalnie żyć!  Co gorsza, mój stan jest na tyle słaby, że bez rehabilitacji konieczna będzie kolejna operacja kręgosłupa!  Z całego serca proszę Was o pomoc w opłaceniu rehabilitacji. Tak bardzo chciałabym odzyskać zdrowie i sprawność – na tyle, na ile jest to możliwe. Każdy gest wsparcia jest dla mnie niezwykle ważny! Agnieszka

302 zł
Kacper Wasilewski
Kacper Wasilewski , 9 lat

Ratuj Kacpra w starciu ze ŚMIERTELNĄ CHOROBĄ❗️Potrzebna pilna pomoc ❗️

Kacper, gdy tylko się urodził, zaczął umierać. 2 lata temu u mojego synka zdiagnozowano Dystrofię Mięśniową Duchenne’a – rzadką i śmiertelną chorobę, która atakuje jedynie chłopców. Najpierw odbiera im siły, by samodzielnie się poruszać. Sięga po mięśnie odpowiedzialne za połykanie pokarmów. Następnie nie pozwala im normalnie oddychać. Łapie w swoje szpony serca. Około 20 roku życia chłopcy z tą diagnozą odchodzą… Synek swoje pierwsze kroki postawił dopiero przed drugimi urodzinami. Dzisiaj nie potrafi przejść więcej… Pęka mi serce, gdy widzę jego wesołą twarz i gdy słyszę, jak mówi, że gdy jego nóżki wyzdrowieją, będzie biegał i bawił się jak inne dzieci… Nie będzie. Choć Kacper co trzy miesiące jeździ do szpitala po refundowane lekarstwo, choroba postępuje w zastraszającym tempie. Mój chłopiec nie ma już sił, by samodzielnie poruszać się choćby po mieszkaniu. Ciężko mu wstać z łóżka. Często muszę nosić go na rękach, jest tak zmęczony... Widmo wózka inwalidzkiego rysuje się coraz wyraźniej, jednak lekarze mówią, że intensywna rehabilitacja i wdrożenie opieki dietetyka pozwoli Kacperkowi chodzić na własnych nogach jeszcze kilka lat. Musimy wykorzystać tę szansę! Czy pamiętacie ten moment, kiedy ostatni raz bawiliście się w piaskownicy? Pewnie nie… Jeśli Kacperek usiądzie w wózku, nie będzie pamiętał, kiedy ostatnio szedł na swoich nóżkach. Więcej już nie wstanie! Regularnie chodzimy na basen, na refundowaną rehabilitację, na place zabaw i we wszystkie miejsca, gdzie synek może wzmacniać swoje ciało i jednocześnie czuć się szczęśliwy, jak zdrowe dzieci… Jednak to ciągle za mało! Dlatego bardzo proszę Was o pomoc w zapewnieniu mu dodatkowej rehabilitacji, wsparcia dietetyka oraz udziału w wyspecjalizowanych turnusach, by szanse na w miarę normalne życie nie zamknęły się przed Kacperkiem już teraz… By choroba nie zabrała go za szybko… Piotr, tata Kacperka

680 zł
Lilianna Szandar
Lilianna Szandar , 3 latka

Każdy dzień to walka o rozwój Lilianki! Podaj jej pomocną dłoń!

Lilianka jest uśmiechniętą, radosną dziewczynką. Jak wszyscy rodzice, chcieliśmy zapewnić jej szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Niestety okazało się, że córeczka będzie musiała ciężko pracować, by móc rozwijać się tak, jak jej rówieśnicy… Na początku wszystko wydawało się w porządku. Z biegiem czasu jednak zauważyliśmy, że zachowanie Lili różni się od innych dzieci – dość późno zaczęła chodzić i przez długi czas nie mówiła. Postanowiliśmy skonsultować się ze specjalistą, który stwierdził u naszej córeczki autyzm! Diagnoza była ogromnym szokiem. Baliśmy się, co przyniesie przyszłość… Wiedzieliśmy jednak, że trzeba działać szybko! Lilianka od razu rozpoczęła zajęcia i terapie wspomagające jej rozwój. Dzięki nim widzimy ogromne postępy! Nasza córeczka jest pod stałą opieką wielu specjalistów. Chcemy zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje, aby prawidłowo rosnąć! Dzięki odpowiednim terapiom widzimy, że Lili radzi sobie coraz lepiej, co daje nam ogromną motywację do dalszej pracy! Ciągle poznajemy świat naszej córeczki, by jak najlepiej ją zrozumieć. Wierzymy, że kontynuowanie specjalistycznych zajęć zapewni jej lepszą przyszłość. Terapie bardzo wspomagają rozwój Lilianki, jednak są też niezwykle kosztowne… Z całego serca prosimy Was o wsparcie! Będziemy wdzięczni za każdą okazaną pomoc! Rodzice

1 451 zł
Laura Kuczyńska
Laura Kuczyńska , 2 latka

Ataki padaczki odbierają Laurce siły❗️POMÓŻ❗️

Od samego początku, gdy Laurka była jeszcze niemowlęciem  widzieliśmy z mężem, że z naszą córeczką jest coś nie tak. Malutka nie spała praktycznie wcale, maksymalnie przesypiała 40 minut, a gdy się budziła wydobywała z siebie przerażający krzyk!  Byliśmy u nie jednego pediatry, ale wszyscy uspakajali nas, że to prawdopodobnie lęki nocne. To było dla nas trudne do zrozumienia, przecież Laura miała tylko kilka miesięcy! Niestety wraz z upływem czasu niepokojących objawów tylko przybywało. Gdy córeczka zaczęła raczkować, potrafiła budzić się w nocy i napierać na łóżeczko uderzając się o balustradę. Jakby zupełnie nie wiedziała co się z nią dzieje! Gdy Laurka skończyła 1,5 roku budziła się z ogromnym lękiem. Potrzebowaliśmy kilkunastu minut, aby ją uspokoić. Niestety to nie było najgorsze, bo gdy córka skończyła 2-latka doznała silnego ataku padaczki. Nigdy nie zapomnimy tej strasznej nocy. Laura miała paraliż lewej strony, opadł jej kącik ust, z którego leciała ślina. Córka miała otwarte oczy, ale była kompletnie nieświadoma. Wszystko trwało 20 minut, zero kontaktu z dzieckiem. Pogotowie zabrało Laurkę do szpitala, gdzie przeszła dokładną diagnostykę. Już pierwsze wyniki badań przyniosły tę okrutną diagnozę. U Laurki stwierdzono epilepsję! Konieczne było wprowadzenie leczenia, które przez pierwsze dwa miesiące przynosiło rewelacyjne rezultaty. Niestety po tym czasie objawy wróciły ze zdwojona siłą… Obecnie córeczka ma wprowadzone nowe leczenie, jednak nie wiemy, czy jest ono docelowe. Przed nami jeszcze wiele badań, wizyt u specjalistów i godzin spędzonych na rehabilitacji. Chcielibyśmy także móc zakupić Laurce specjalistyczną opaskę na noc, która będzie kontrolować jej sen i da nam znać, gdy przyjdzie kolejny atak padaczki. Niestety to wszystko wymaga od nas ogromnych środków finansowych i nie dajemy już rady… Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie! Chcielibyśmy móc zapewnić naszemu dziecku odpowiednią pomoc, a do tego konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowej, kosztownej diagnostyki, zakup sprzętów medycznych i opieki wielu specjalistów. Bez Waszego wsparcia nam się nie uda. Pomożecie? Rodzice Laurki

13 392,00 zł ( 25,17% )
Brakuje: 39 800,00 zł
Hubert Waligóra
Hubert Waligóra , 4 latka

By diagnozy nie odebrały szansy na szczęśliwe dzieciństwo – Wesprzyj Huberta!

Chodziliśmy po wielu specjalistach i po badaniach w końcu stało się jasne, że Hubert ma autyzm. Niestety, potem zaczęły pogłębiać się zaburzenia ruchowe, synek zaczął się bardziej potykać, zaczęło wykręcać mu ręce. Udaliśmy się do kolejnych specjalistów i zalecili ortezy na nogi. Hubert od początku nie utrzymywał kontaktu wzrokowego, nie reagował na imię, nie pokazywał paluszkiem… Bardzo mało mówił, bardzo źle sypiał, a w wieku 2 lat doszły kolejne problemy – jego ciało „powykręcało”! Zaczęły się też problemy z poruszaniem się – synek bardzo się potykał i nadal potyka, ale mimo to się nie poddaje. Po każdym upadku wstaje, otrzepuje ręce i stara się utrzymać równowagę. Cały czas biegnie do przodu, tak że ciężko go zatrzymać. Pokazuje tym, jak silnym chłopcem jest. Dzieciństwo naszego synka wypełniło się szeregiem terapii logopedycznych, psychologicznych, pedagogicznych, SI i dietą. A gdyby tego było mało, to do rozpoznania doszła nam padaczka… Hubert nie jest samodzielny, ma trudności nawet w utrzymaniu łyżeczki, jest pampersowany, a podczas ataku padaczki ciało naszego dziecka wygina się w literę C. Bardzo go to boli… Nasze serca krwawią za każdym razem, kiedy leki nie działają. W tej sytuacji dzięki badaniom medycznym z zakresu genetyki, neurologii i gastrologii wiemy, co robić dalej, żeby wspomóc rozwój Huberta, by pomimo tylu przeciwności dalej był uśmiechniętym chłopcem, który chce po prostu żyć normalnie. Prosimy o wsparcie w naszych działaniach. Wizyty lekarskie, badania medyczne, regularne zajęcia i turnusy rehabilitacyjne kosztują krocie. Choć sumy są ogromne, nie poddajemy się, bo widzimy, że nasze działania przynoszą efekty. Nasze dziecko ma realną szansę na rozwój! Póki mamy zdrowie i siły, chcemy zrobić wszystko, by Hubert w przyszłości był samodzielny, by potrafił radzić sobie w dorosłości. Dlatego prosimy o wsparcie finansowe, aby nie gasła nadzieja na równe traktowanie dzieci, które są wyjątkowe i wspaniałe. Potrzebują tylko trochę pomocy, by pomóc im zrozumieć nasz świat i pokazać swój. Natalia i Daniel, rodzice Huberta

12 212 zł
Karol Wałęga
Pilne!
Karol Wałęga , 5 lat

Ostra białaczka u Karolka❗️ Pomóż, by była tylko złym wspomnieniem...

Pod koniec marca nasz Karolek zachorował. Myśleliśmy, że to tylko zwykła infekcja u dziecka, które chodzi do przedszkola. W rzeczywistości zaczęliśmy nierówną walkę! Bo jak ma być równa, kiedy na ringu ze śmiertelną chorobą staje słabe, bezbronne dziecko…? Zaczęło się od bólu zębów, które po konsultacji z dentystą okazały się być w porządku. Objawy jednak nie ustępowały. Pojawił się szczękościsk, wysoka gorączka utrzymująca się 8 dni i ten okropny BÓL… Po wizycie u lekarza pediatry zostały zlecone badania... Wyniki wysnuły podejrzenie mononukleozy, jednak naszej Pani doktor ciągle coś nie dawało spokoju.  W ciągu kolejnych dni Karolek gasł w oczach. Wzrastało zmęczenie, nasilał się ból, pojawił się brak apetytu.... Wyniki nie poprawiały się, wtedy zapadła decyzja o pójściu do szpitala. Trafiliśmy na oddział dziecięcy szpitala w Wałbrzychu. Tam wspaniały specjalista zlecił badania i analizę wyników. 10 kwietnia, równo o 14:00 usłyszałam: Przylądek Nadziei już na Was czeka. Świat zawalił nam się wtedy pierwszy raz, bo dobrze wiedzieliśmy, co może być dalej. Liczyliśmy na cud, na to, że jednak nas odeślą i potwierdzą, że to tylko bardzo zaawansowana mononukleoza… Po przyjęciu na oddział onkologii pielęgniarki wspaniale zaopiekowały się Karolkiem i pobrały kolejne próbki do badań. Zaczęło się odmierzanie czasu... O 21.00 przyszła pani doktor. Usłyszałam: Musimy z Panią porozmawiać, mamy już wyniki Pani synka. Niestety diagnoza to OSTRA BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA... I wtedy świat zawalił nam się po raz kolejny, a serca rozsypały się na miliony kawałków.  Od tej pory toczymy walkę o zdrowie, o życie, o marzenia naszego dziecka! Karolek jest bardzo pogodnym chłopcem, żywym radosnym. Uwielbia grać w piłkę nożną i konstruować z klocków Lego. Teraz marzy, by wyzdrowieć, by te wszystkie lekarstwa, strzykawki i rurki już się skończyły! Bardzo chce wrócić do domu do swojej siostry Zuzi i móc znów pojechać z nią nad morze. Niestety Karol bardzo źle znosi chemioterapię. Większość czasu bezsilnie leży w swoim łóżeczku. Przez 3 miesiące pobytu w szpitalu wydarzyło się wiele mniejszych i większych tragedii. Karol przeszedł OBRZĘK MÓZGU, przez co utracił zdolność mówienia. Przeżył już ZAKAŻENIE SEPSĄ i nieustannie walczy z nawracającymi infekcjami, które są dla niego śmiertelnym niebezpieczeństwem i nie pozwalają mu opuścić murów szpitala.  Wiemy, że walka Karola nie skończy się szybko... Przed nami długie leczenie. Regularna, dostosowana do indywidualnych potrzeb Karola oraz prowadzona przez doświadczonych specjalistów REHABILITACJA jest bardzo ważna, aby pomóc mu powrócić do zdrowia i normalnego funkcjonowania. Po zakończeniu chemioterapii synek będzie potrzebował wsparcia rehabilitacyjnego w różnych obszarach, takich jak fizjoterapia, terapia zajęciowa, terapia mowy czy psychologiczna. Choć Karol stracił część swojego dzieciństwa, intensywna rehabilitacja pomoże szybko zapomnieć mu o tym koszmarze! Dlatego z serca prosimy o Wasze wsparcie! Nasz synek dzielnie stawia czoło niebezpiecznej chorobie, jednak po wyjściu ze szpitala jeszcze długo będzie musiał walczyć, co wiąże się z ogromnymi kosztami! Prosimy, pomóżcie ratować nam, co najcenniejsze – zdrowie naszego dziecka! Ciocia Dorota i Karolek wraz z Rodzicami ➡️  Zobacz, jak Karolek wspiera inne dzieci w walce z chorobą - klik! ➡️ Karolkowi możesz pomóc też przez udział w licytacjach na Facebooku - klik!

145 868,00 zł ( 91,41% )
Brakuje: 13 707,00 zł
Jasiu Przybylski
Jasiu Przybylski , 18 miesięcy

Operacja zakończyła się TRAGEDIĄ❗️Prosimy, pomóż w walce o naszego synka... Razem dla Jasia❗️

MAMY TRAGICZNE WIEŚCI! Jasiu przeszedł piątą operację związaną z jelitami. Polegała ona na wycięciu bezzwojowego odcinka – miała przynieść Jasiowi ogromne korzyści. Cieszyliśmy się, że istnieje bardzo duża szansa, że po tej operacji problemy z jelitami, bóle oraz ciągłe zapychania w jelitach ustąpią. Niestety wydarzyło się coś, o czym nie myśleliśmy nawet w najgorszych snach. Jasiu przeszedł zatorowość płucną. Zaczęła się jego walka o życie, która trwała ponad 3 tygodnie! To był prawdziwy koszmar! Jasiu pomimo respiratora wymagał wielokrotnego przeintubowania. Po wybudzeniu Jasiu nie wracał do siebie, ciśnienie sięgało do 210/120. Gorączkował, a obraz neurologiczny bardzo niepokoił lekarzy. Rezonans głowy wykazał niedotlenienie mózgu. Jasiu utracił większość swoich umiejętności. Obecnie jest dzieckiem leżącym, które nie potrafi wodzić wzorkiem, nie trzyma stabilnie głowy, nie chwyta zabawek, nie uśmiecha się. Wiemy, że Jasiu słyszy i w ten sposób stara się zrozumieć obecną sytuację. Widzimy, że jest mu ciężko się w niej odnaleźć. Również samodzielnie oddycha, za co dziękujemy każdego dnia. Po operacji jelita zaczęły pracować znacznie gorzej, nie było też możliwości pobierania krwi, przez co lekarze zdecydowali się na założenie cewnika broviaca. Dodatkowo u naszego synka zdiagnozowano także padaczkę.  Niestety, Jasiu cały czas cierpi z powodu bólu brzucha, więc szukamy pomocy dalej. Jasiu potrzebuje wielospecjalistycznej rehabilitacji oraz szalenie drogich sprzętów rehabilitacyjnych, które tylko w niewielkiej części są refundowane przez NFZ. W tym roku chcemy pojechać z  Jasiem na przynajmniej dwa turnusy rehabilitacyjne.  Nasze życie kolejny raz bardzo się skomplikowało, cieszyliśmy się, że wrócę do pracy, a Jasiu zostanie z babcią – przez co będziemy mogli mu zapewnić jeszcze więcej. Niestety, nie jest to możliwe. Dodatkowo musimy wynająć inne mieszkanie. W Lesznie, gdzie obecnie mieszkamy, nie ma możliwości, aby dotrzeć do najlepszych rehabilitantów. Musimy być również blisko szpitala dziecięcego oraz hospicjum domowego w Poznaniu, aby móc liczyć na pomoc pielęgniarki, która wtedy odwiedzałaby nas dwa razy w tygodniu i kontrolowała czy u Jasia wszystko dobrze. Nauczyłam się obsługi cewnika broviaca, ssaka etc. jednak nie ukończyłam szkoły medycznej i dla bezpieczeństwa Jasia jego stan zdrowia musi kontrolować osoba doświadczona.  Z całego serca dziękujemy Wam za dotychczasową pomoc. To dzięki niej mogliśmy walczyć o powrót Jasia do zdrowia. Gdy wszystko zaczynało iść w dobrym kierunku... los po raz kolejny zadał nam ogromny cios.  Rozliczenie 1,5% odbywa się w październiku, jednak nie możemy czekać tak długo, ponieważ już teraz musimy kupić Jasiowi sprzęt rehabilitacyjny, inne potrzebne sprzęty medyczne do codziennego funkcjonowania Jasia oraz zapisać go na turnusy rehabilitacyjne. Czeka nas również mnóstwo wizyt lekarskich w większości  prywatnych, ponieważ musimy dostać się do najlepszych z najlepszych. Jako rodzice poruszymy niebo i ziemię dla dobra naszego dziecka –  potrzebujemy jednak wsparcia. Dzięki Wam już tak wiele wypracowaliśmy...  Prosimy o modlitwę za syna i dalszą pomoc w walce o jego powrót do zdrowia.  Rodzice z Janem

41 904,00 zł ( 78,77% )
Brakuje: 11 288,00 zł
Daria Kamińska
Pilne!
Daria Kamińska , 6 lat

❗️PILNE: 6-latka z guzem mózgu! W Polsce nie ma dla niej nadziei... POMOCY❗️

POMOCY! Nasz świat się zawalił. Daria ma guza mózgu, a lekarze w Polsce mówią, że nie da się jej uratować! Jedyna nadzieja to zagraniczne leczenie – drogie i nierefundowane. Błagamy, córeczka ma dopiero 6 lat! Nie może tak po prostu umrzeć… Wszystko wydaje się takie nierealne… Przecież jeszcze chwilę temu żyliśmy normalnie, jako szczęśliwa rodzina z dwiema wspaniałymi córkami. A od kilku dni wiemy, że za chwilę naszej Darii może zabraknąć! Rozpacz, przerażenie, niedowierzanie towarzyszą nam cały czas. Przecież musi znaleźć się jakiś sposób, żeby jej pomóc, musimy uratować nasze dziecko… Konsultujemy się z dwiema klinikami za granicą, które dają nadzieję dzieciom z guzem mózgu. Potrzebujemy jeszcze wyniku rezonansu, który Daria przeszła dzisiaj i będziemy mogli wyjechać. Niestety istnieje duży problem – koszty będą ogromne.... Dlatego jesteśmy zmuszeni założyć tę zbiórkę. Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się kilka tygodni temu. Darię bolała główka i brzuszek. Lekarz, z którym się konsultowaliśmy, stwierdził, że to wynik alergii na nabiał. Okrutnie się pomylił… Kilka dni temu pojechaliśmy z córką do szpitala, ponieważ znów pojawił się u niej okropny ból głowy. Po wykonanych badaniach okazało się, że w główce Darii jest guz o rozmiarach 4,5 cm x 3,5 cm! Podejrzenie glejaka… Najbardziej śmiertelnego z nowotworów… W takie wiadomości nie da się uwierzyć, one po prostu nie docierają do człowieka. Jakim cudem 6-letnie dziecko może chorować na śmiertelną chorobę?! Lekarze nie wiedzą, dlaczego guz nie dał wcześniej poważniejszych objawów. Powinien wpłynąć na równowagę córki, jej mowę… Ale on się po prostu czaił w jej głowie i ją zabijał… Trafiliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Daria przechodzi kolejne badania… Jest przestraszona, ciągle płacze, nie wie, co się dzieje… Do tej pory była pogodną dziewczynką, jej dni wypełniała beztroska zabawa, a teraz jest tylko szpitalna sala, operacje, lekarze i ból… I tęsknota za starszą siostrą Leną, która została z dziadkami… Nam też trudno się pozbierać. Świat zawalił się w ciągu sekundy. Obowiązkiem rodziców jest chronić swoje dziecko, ale jak to zrobić w obliczu przerażającego nowotworu. Dodatkowo naszym przeciwnikiem jest czas… Guzy mózgu potrafią zabijać tak szybko… Każdy dzień stwarza ogromne ryzyko, że guz zacznie rosnąć z podwójną siłą. Każdy dzień bez leczenia obniża szanse na wyzdrowienie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, przybliży nas do celu, którym jest uratowanie życia naszej córeczki. Będziemy wdzięczni za każdą formę wsparcia i z góry dziękujemy za okazane serce. Razem uratujmy Darię! Rodzice ➡️ Licytacje na Facebooku

645 282,00 zł ( 60,65% )
Brakuje: 418 548,00 zł
Rafał Tłustowski
Rafał Tłustowski , 38 lat

Nieszczęśliwy wypadek odebrał mi normalne życie! POMOCY!

Mam na imię Rafał. W moim życiu wszystko układało się dobrze. Niestety, do momentu aż wydarzył się straszny wypadek! Nigdy nie przypuszczałem, że będę musiał prosić o wsparcie, ale jestem przyparty do muru i dłużej nie dam rady walczyć o sprawność w pojedynkę! To był dokładnie 2016 rok, kiedy podczas wykonywania codziennych obowiązków w pracy w wózek widłowy zmiażdżył mi nogę! Niezwłocznie zostałem przetransportowany do szpitala, gdzie lekarze walczyli, aby ratować moją kończynę.  Od tego strasznego zdarzenia minęło już kilka lat, jednak z moją nogą jest tylko coraz gorzej. Już dwa razy przechodziłem zakrzepicę, ponieważ mam nie wydolną żyłę, i niestety takie problemy będą się ciągle pojawiały. Mam uszkodzone ścięgna i  mięśnie, przez co niezwykle ciężko jest mi już funkcjonować. Nie jestem w stanie nawet pracować! Bardzo pilnie wymagam zabiegu chirurgicznego, który niestety nie jest refundowany… Do tego dojdzie rehabilitacja, leczenie, wizyty u wielu specjalistów. Sam nie dam rady! Dlatego bardzo proszę ludzi o dobrym serduszku o pomoc. Będę ogromnie wdzięczny za każdą złotówkę! Rafał

6 002,00 zł ( 56,41% )
Brakuje: 4 637,00 zł