Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Mateusz i Joanna Gierczak
Mateusz i Joanna Gierczak , 11 lat

Mama i syn walczą o lepsze jutro! Pomóż!

Każdy dzień to ciągła walka o lepszy rozwój mojego synka. Tak bardzo chciałam, by jego dzieciństwo było beztroskie… Niestety Mateusz musi ciężko pracować, aby zdobyć to, co dla wielu dzieci jest codziennością! Synek urodził się jako wcześniak w 35. tygodniu ciąży. Nie rozwijał się tak jak jego rówieśnicy. Mateusz długo nie mówił, co bardzo mnie niepokoiło. Okazało się, że były to objawy autyzmu, który będzie mu towarzyszył do końca życia. Wiedziałam, że czeka nas poważne wyzwanie i aby mu sprostać, potrzeba będzie wiele ciężkiej pracy! Dzięki Waszemu ogromnemu wsparciu Mateusz mógł rozpocząć konieczne leczenie i rehabilitację. Z całego serca Wam za to dziękuję! Dzięki dotychczasowym terapiom mój synek cały czas robi ogromne postępy i powoli nabiera pewności siebie. Specjalistyczne zajęcia i leczenie przynoszą wspaniałe efekty, jednak są też bardzo kosztowne…  Na domiar złego, sama zaczęłam mieć problemy ze zdrowiem – wiele lat temu miałam wypadek, a dawny uraz w ostatnim czasie daje o sobie znać! Po wizycie u neurologa okazało się, że mam problem z rwą barkową oraz nerwem łokciowym, który jest po operacji. Czekają mnie więc kolejne, drogie badania i wizyty u specjalistów. Rehabilitacja i odpowiednie terapie są jedyną nadzieją na prawidłowy rozwój Mateusza, ale znacząco przewyższają moje możliwości finansowe. W dodatku moje leczenie również będzie bardzo drogie... Jestem Wam bardzo wdzięczna za to, co zrobiliście dla mojego synka do tej pory, jednak ponownie muszę prosić Was o pomoc. Proszę, wesprzyjcie nas w walce o lepsze jutro! Joanna

687,00 zł ( 12,91% )
Brakuje: 4 633,00 zł
Aryna Kuryan
Aryna Kuryan , 8 lat

Tylko rehabilitacja pomoże naszej córce prawidłowo funkcjonować!

Aryna, nasza ukochana córeczka, przyszła na świat w grudniu 2016 roku. Był to dla nas najpiękniejszy dzień w życiu. Wśród nas pojawiła się maleńka istotka presłodko wierzgająca nóżkami. Nic nie jest w stanie opisać naszej radości, gdy widzieliśmy, jak z zaciekawieniem przygląda się otoczeniu. Nikt wtedy nie spodziewał się, że za kilka miesięcy zacznie się dziać coś niedobrego... Przez pierwsze trzy miesiące Aryna rozwijała się prawidłowo: podnosiła główkę, uśmiechała się i chwytała zabawki. Jednak po tym czasie zauważyliśmy coś niepokojącego w jej zachowaniu. Lekarze zdiagnozowali u niej padaczkę z codziennymi napadami oraz opóźnienie rozwoju psychomotorycznego. Napady pojawiały się codziennie. Rozpoczęliśmy walkę o jej zdrowie, przechodząc przez liczne badania mózgu, testy genetyczne i różnorodne terapie w klinikach w wielu krajach. W końcu usłyszeliśmy długo wyczekiwane słowa, remisja! Niestety, podczas długotrwałych napadów padaczkowych, Aryna doznała ogromnego osłabienia skutkującego wieloma zaburzeniami. Mimo to nasza dzielna dziewczynka nie poddaje się. Dzięki ciągłej rehabilitacji może wykonywać czynności, które bardzo lubi – Aryna biega, skacze, pływa i nurkuje. Z ogromnym zaangażowaniem uczestniczy w codziennych zajęciach z logopedą, terapeutą i specjalistą ABA. Jednak najważniejszy wkład w jej rehabilitację ma specjalistyczny ośrodek w Turcji. To właśnie tam Aryna robi największe postępy w swoim rozwoju. Potrzebujemy Waszej pomocy, aby móc kontynuować jej leczenie w tym miejscu. Koszty leczenia są ogromne, a my nie jesteśmy w stanie sami ich pokryć.  Zdrowie Aryny jest naszą największą motywacją. Potrzebujemy więc Waszej pomocy, aby móc kontynuować jej walkę z chorobą. Każdy dzień rehabilitacji pod okiem specjalistów i każda godzina spędzona na ćwiczeniach, to krok milowy w stronę jej zdrowia. Nasze dziecko zasługuje na to, aby cieszyć się pełnią życia. Nie pozwolimy, by okrutna choroba jej to odebrała! Rodzice Aryny

502,00 zł ( 1,56% )
Brakuje: 31 618,00 zł
Błażej Szadkowski
Błażej Szadkowski , 6 lat

Zostań bohaterem Błażeja❗️Pomóż ratować małe serduszko❗️

Do dziś nie zapomnę słów, które usłyszałam po przyjściu Błażeja na świat: „Pani dziecko już nie wróci. Zabieramy go na oddział w Warszawie…” Lekarze od początku byli z nami szczerzy – wada serduszka naszego synka jest nieuleczalna. Bez operacji, zmarłby w ciągu 3-4 dni. Sama ciąża była dla nas cudem. Były małe szanse, że jeszcze się uda, więc kiedy zobaczyliśmy pozytywny wynik testu, byliśmy najszczęśliwsi pod słońcem. Wydawało się, że nic nie zburzy tego szczęścia... I myśleliśmy tak do 12. godziny po porodzie. Nasz synek był wtedy w krytycznym stanie. Jego serce było niedotlenione, a bez natychmiastowej operacji nie miałby szans na przeżycie. W brzuchu był bezpieczny, bo jego życie podtrzymywało moje krążenie, ale po urodzeniu jego serduszko nie dawało sobie rady! Pierwsza operacja była kwestią życia i śmierci. Udało się. Ale to był dopiero początek. Wada serca Błażejka – krytyczne zwężenie ujścia tętniczego, jest na tyle poważna, że synek jest w stanie paliatywnym, podtrzymującym w sytuacji nieuleczalnej choroby. Nasza codzienność odgrywa się od operacji do operacji. Błażej przeszedł już trzy operacje serca, ostatnią w swoje piąte urodziny. Nasz mały bohater rośnie, ale jego serduszko nie nadąża. Każdy dzień to walka o jego zdrowie i przyszłość. Lekarze nie pozostawiają złudzeń – jego wada serca jest nieuleczalna, a każda operacja to tylko kolejny krok w walce o jego życie. Błażej ma także inne problemy zdrowotne. Od urodzenia boryka się z obniżonym napięciem mięśniowym, słabą przeponą, niską odpornością. Często choruje, a każda infekcja to dla niego ogromne zagrożenie. Teraz pojawiły się także problemy z nóżkami, wymagające intensywnej rehabilitacji. Mieszkamy na wsi, co dodatkowo utrudnia dostęp do specjalistycznej opieki.  Mimo to robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić mu najlepszą opiekę – jeździmy na rehabilitację, wizyty u specjalistów, a ja sama ukończyłam specjalne kursy, żeby móc mu pomagać w domu. Nasz synek jest niezwykle dzielny. Mimo swojego stanu jest kontaktowy, pełen energii i uśmiechu. Kiedy ktoś go spotyka, nie widzi chorego dziecka. Ale my, jako rodzice, widzimy, jak się męczy, jak jego małe ciałko walczy każdego dnia. Nasza sytuacja jest bardzo trudna, a koszty leczenia, rehabilitacji i dojazdów są ogromne. Dlatego proszę Was o pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata, to dla nas ogromna nadzieja na lepsze jutro dla Błażeja. Wasze wsparcie pozwoli nam kontynuować walkę o zdrowie i życie naszego synka. Możemy podarować mu szansę, by mimo ciężkiego stanu cieszył się życiem, dorastał i doświadczał, jak wiele dobra jest na świecie. Jego serce walczy, a nasze błagają o pomoc. Dziękuję, mama Błażeja. 👉 Facebook – Serduszko Błażeja - licytacje charytatywne

1 832 zł
Tomasz Tokarski
Tomasz Tokarski , 39 lat

Tomasz przeszedł UDAR jako dziecko! Pomóż mu walczyć o godne życie!

Żyłem zwyczajnie, dzień po dniu. Miałem takie same powody do szczęścia i trudności jak każde dziecko. Udar zmienił w moim życiu właściwie wszystko. Wszelkie moje plany, marzenia, możliwości legły w gruzach. Miałem dopiero 15 lat... Poruszam się na wózku. Mam silny paraliż czterech kończyn i afazję. Chciałbym móc coś powiedzieć, przekazać, ale najzwyczajniej w świecie NIE MOGĘ! Choroba bardzo mnie ograniczyła... Nie chcę się jednak poddawać! Nie chcę skazywać się na ból i cierpienie... Chcę jeszcze o siebie powalczyć. Ćwiczę, rehabilituję się i szukam pomocy. Moja codzienność kręci się wokół trudności i małych sukcesów. Moje myśli zawsze są przepełnione strachem o to, jak długo będę mógł się leczyć. Ile jeszcze zostało mi na to środków i czasu?! Bardzo chciałbym nie bać się kolejnych dni. Chciałbym wiedzieć, że jestem ważny i że moje zdrowie jeszcze kiedyś pozwoli mi na życie z godnością... Bardzo proszę, jeśli możesz... Pomóż mi w mojej codziennej walce. Nic już nie zależy ode mnie, a Ty tak bardzo możesz wesprzeć mnie małym gestem. Muszę przyjmować drogie suplementy i leki na poprawę funkcji mózgu. Niestety jest to spory koszt, bo przyniosły efekt, trzeba je przyjmować regularnie. Niestety, często nie stać mnie na ich zakup. Do tego potrzebuję regularnej rehabilitacji i sprzętów medycznych, co także wiąże się z ogromnymi nakładami pieniędzy. Już raz otworzyliście przede mną serca. Z wdzięcznością i nadzieją, ponownie zwracam się z prośbą o pomoc. To dla mnie jedyna szansa, by przyszłość nie była pasmem niekończącej się udręki. Bardzo dziękuję za każdą złotówkę! Tomek

651,00 zł ( 6,11% )
Brakuje: 9 988,00 zł
Estera Grzesiak
Estera Grzesiak , 37 lat

Jedynym ratunkiem jest operacja... Chcę walczyć dla moich dzieci❗️Pomóż 🚨

Moje dni wypełnia ból. Bardzo boję się, jak będzie wyglądać moje życie. Wiem, że muszę walczyć, jednak związane z chorobą przerażenie nie daje mi spać. Endometrioza odebrała mi cały spokój… Teraz odczuwam jedynie stres i cierpienie. Pierwszą oznaką choroby był nieustanny ból brzucha. Nie wiedziałam, co mi dolega. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Kiedy udałam się do lekarza, diagnoza mnie przeraziła. W moich narządach wykryto guzy i torbiele. Dowiedziałam się wtedy, że operacja jest koniecznością. Zabieg był bardzo bolesny. Długo dochodziłam do siebie. Kiedy myślałam, że to koniec, kolejne badania uświadomiły mi, w jak wielkim błędzie byłam. Guzy rozprzestrzeniały się bardzo szybko. Byłam załamana. Lekarze wykonali już pięć operacji, mających poprawić mój stan. Niedawno dowiedziałam się, że za ich powstanie odpowiada okrutna choroba, zwana endometriozą. To przez nią komórki endometrium wydostają się poza jamę macicy i osadzają się na napotkanych narządach w jamie brzusznej. W tej chwili guzy opanowały wszystkie narządy rodne wraz z częścią jelita. Jedynym rozwiązaniem jest operacja, polegająca na wycięciu całości i fragmentów zajętych przez zmiany organów. Na ostatniej konsultacji poinformowano mnie, że tylko operacja jest w stanie mnie uratować… Muszę zrobić wszystko, by wyzdrowieć. Mam dla kogo żyć. Bardzo kocham moją rodzinę i chcę być dla nich wsparciem. Niestety, operacja jest nierefundowana, a dotychczasowe leczenie pochłonęło wszystkie moje oszczędności. Proszę, pomóż mi w walce o moje życie. Tylko Ty możesz mnie uratować… Estera

6 787,00 zł ( 9,81% )
Brakuje: 62 362,00 zł
Beata Kurczaba
Pilne!
Beata Kurczaba , 31 lat

Mama dwójki dzieci walczy z RAKIEM❗️ Potrzebne Twoje wsparcie❗️

Mam na imię Beata. Zawsze starałam się żyć pełnią życia i być aktywną mamą. Wszystko jednak legło w gruzach w marcu 2022 roku... Właśnie wtedy, po trzech miesiącach diagnostyki i niezliczonych badaniach, usłyszałam diagnozę, która nieodwracalnie zmieniła moje życie! Niesamowity ból kręgosłupa, który nie dawał mi zmrużyć oka i normalnie funkcjonować, okazał się złośliwym nowotworem jelita grubego. Mając dwójkę malutkich dzieci, dowiedziałam się, że jestem poważnie chora. Od razu pojawiły się czarne myśli... Co będzie z moimi maluchami, gdy mnie zabraknie? Kto się nimi zajmie? Wiedziałam, że muszę działać szybko! Natychmiast zaczęła się trudna i nierówna walka o moje zdrowie. Przeszłam radioterapię, chemioterapię oraz kilka operacji… Byłam wyczerpana leczeniem i przez długi czas nie byłam w stanie nawet wyjść z domu. Przez pewien czas choroba była w remisji, jednak niedawno los znów okazał się dla mnie okrutny. W maju 2024 roku okazało się, że mam przerzuty do wątroby! W moim życiu znów są walka, chemioterapia, pobyty w szpitalu i różne lekarstwa… Ból czasem jest już nie do wytrzymania. W tak młodym wieku spotkało mnie już wiele cierpienia, jednak nie mogę się poddać. Chcę wygrać z tą ciężką chorobą! Mam dla kogo żyć – moje dzieci potrzebują przecież mamy. To dla nich cały czas walczę i w głębi serca wierzę, że w końcu wygram! Niestety, wydatki związane z moją chorobą są ogromne i nie jestem w stanie sama pokryć wszystkich kosztów… Potrzebuję regularnych wizyt u specjalistów oraz intensywnego leczenia. To dla mnie jedyna szansa na powrót do zdrowia! Z całego serca proszę Was o wsparcie! Tylko dzięki Wam będę w stanie dalej walczyć z nowotworem! Beata

1 293 zł
Jacek Ciepiela
Jacek Ciepiela , 42 lata

Rozszczep kręgosłupa naznaczył życie Jacka na zawsze. Pomóż mu walczyć o sprawność!

Moje życie od zawsze wiązało się z codzienną walką o sprawność i samodzielność. Urodziłem się z przepukliną oponowo-rdzeniową, czyli najcięższym typem rozszczepu kręgosłupa. Nigdy nie wyzdrowieję, nigdy nie będę chodzić… Chcę być jednak samodzielny! Czy mogę liczyć na Waszą pomoc?  Dzięki licznym turnusom rehabilitacyjnym, usługom fizjoterapeutycznym oraz odpowiednim środkom pomocniczym mogłem przez lata zachować względnie dobrą formę fizyczną. Niestety, z wiekiem moje potrzeby zdrowotne i rehabilitacyjne rosną, a koszty związane z ich realizacją przekraczają moje możliwości finansowe. Regularne, intensywne sesje rehabilitacyjne są kluczowe dla utrzymania mojej sprawności. Każdy turnus to ogromna szansa na poprawę mojej jakości życia, a regularne sesje z fizjoterapeutą pomagają mi utrzymać sprawność i minimalizować ból.  Zasoby finansowe i czasowe wspierających mnie osób są jednak mocno ograniczone, dlatego staram się, by dzięki rehabilitacji i wyjazdom na turnusy zachować samodzielnośc i sprawność!  Bardzo potrzebne jest dla mnie także wsparcie w codziennej pielęgnacji i higienie. To nieodłączny element mojego życia z rozszczepem kręgosłupa – potrzebuję specjalistycznych środków, które pozwalają mi funkcjonować w godnych warunkach. Wasze wsparcie może znacząco poprawić moje codzienne życie i dać mi szansę na dłuższe utrzymanie samodzielności. Każda, nawet najmniejsza kwota, będzie dla mnie ogromną pomocą. Z góry dziękuję za każdy gest wsparcia i życzliwość. Jacek

821,00 zł ( 1,54% )
Brakuje: 52 371,00 zł
Beata Mrozowska
Pilne!
Beata Mrozowska , 52 lata

Guzy uciskają mózg❗️Leczenie wstrzymał nieszczęśliwy upadek❗️Pomóż Beacie❗️

Guzy w mojej głowie nieustannie się rozrastają. Nie pamiętam już czasów, w których byłam zdrowa i beztrosko patrzyłam w przyszłość. Nie mogę zrozumieć, dlaczego los jest dla mnie tak okrutny… Potrzebuję pilnej pomocy, której tylko Wy możecie mi udzielić… Moja choroba zaczęła się od silnego bólu głowy, który towarzyszył mi niemal każdego dnia. Pamiętam, że czułam się wtedy tragicznie. Był bardzo uporczywy, wręcz nie do wytrzymania. To on sprawił, że udałam się do lekarza. Diagnoza, jaką usłyszałam, wypełniła moje życie rozpaczą. Neurolog poinformował mnie o istniejących w moim mózgu guzach. Byłam przerażona. Gdyby nie wsparcie rodziny, nie dałabym sobie rady… Wtedy, w 2000 roku, odbyła się pierwsza z wielu skomplikowanych operacji. Lekarze usunęli mi zmiany, jednak po ośmiu latach guzy odrosły i znów musiałam przejść podobny zabieg. Choć miałam nadzieję, że choroba się uspokoiła, kolejne rezonanse magnetyczne wykazały, że w moim organizmie wciąż toczy się walka. Guzy stale rosły. Jeden z nich spowodował, że zachorowałam na padaczkę. Jej ataki były wycieńczające. Towarzyszył im ostry ból. Napięcie wszystkich mięśni sprawiało, że nie potrafiłam otworzyć oczu czy rozluźnić zaciśniętych pięści. Wielokrotnie trafiałam do szpitala. Niestety, borykam się z nią do teraz... Ostatnia operacja neurologiczna sprawiła, że przez cztery miesiące walczyłam z niedowładem spastycznym kończyn. Każdy dzień wypełniony był walką o mój powrót do sprawności na specjalistycznych ćwiczeniach. Dziś nadal nie jestem w pełni mobilna, a rehabilitację przerwał straszny wypadek! Niedawno złamałam nogę. Uraz jest na tyle niefortunny, że potrzebna mi endoproteza. Inaczej nie mam szans na sprawność… Dodatkowo lekarz poinformował mnie, że bez wyleczenia kończyny nie mam szans na terapię onkologiczną, która może powstrzymać guzy przed wzrostem… Boję się, że znów uszkodzą mój mózg, a stan kolejny raz się pogorszy… Jestem zrozpaczona. Mój stan jest bardzo zły, a leczenie długie i wieloetapowe. Bardzo potrzebuję Waszej pomocy. Na walkę z chorobą przeznaczyłam wszystkie moje oszczędności. Powrót do zdrowia trwa już tyle lat… Nie chcę, by poszły na marne. Będę wdzięczna za wszelkie wsparcie w leczeniu, rehabilitacji i zdobyciu endoprotezy. Błagam o pomoc! Beata ➡️ Licytacje Allegro

4 824,00 zł ( 9,06% )
Brakuje: 48 368,00 zł
Karolina Józefowicz
Karolina Józefowicz , 40 lat

Bez wózka nie dotrę na leczenie... Proszę, pomóż mi❗️

Choruję od lat. Przez te lata byłam błędnie diagnozowana i leczona m.in. na padaczkę, miastenię, fibromialgię… Upływający czas sprawił, że moja pierwotna choroba zasiała w moim organizmie tak ogromne spustoszenie, że pozbawiła mnie możliwości na samodzielność. Obecnie zajęte są stawy, kręgosłup, zaatakowany układ neurologiczny… Nieustannie odczuwam ból, przebyłam niedokrwienny udar, mam nawracające zapalenie nerwu przedsionkowego, objawiające się zaburzeniami równowagi, silnymi zawrotami głowy, nudnościami… Przeszłam też zapalenie wątroby, trzustki i rozległe zapalenie skóry, a to nie koniec moich problemów – infekcje, histamina, mastocytoza… Potrzebna jest dalsza diagnostyka, której nie mogę w całości wykonać w ramach NFZ. Ktoś pomyślałby, że już wystarczy, że teczka diagnoz i tak już się nie domyka. A jednak. Zmagam się z bardzo dużym obrzękiem limfatycznym, który objął nogi i ręce. Przez to wymagam pomocy w większości codziennych czynności, ale co najgorsze – ledwo mogę się poruszać. Przez to od roku nie wyszłam z domu. Niestety, w ostatnim czasie obrzęk mocno się powiększył i jest powikłany chorobą zapalną tkanki podskórnej. Wymaga to codziennych drenaży limfatycznych, kompresjoterapii oraz specjalistycznych okładów. Nie jestem już w stanie samodzielnie dotrzeć na zabiegi i do lekarzy. Potrzebny jest mi wózek inwalidzki, ale ze względu na dużą ilość wniosków, moja prośba o dofinansowanie może zostać rozpatrzona w okolicach listopada. Do tego czasu nie mam możliwości, by dotrzeć na leczenie… Samodzielny zakup to dla mnie duży wydatek. Po śmierci mamy opiekuje się mną tata, ale jego emerytura w połączeniu z zasiłkiem starcza nam na pokrycie podstawowych leków i potrzeb. Dlatego zwracam się do Was z wielką prośbą o pomoc w zakupie wózka i wsparcie w leczeniu. Bez wózka moje codzienne funkcjonowanie jest bardzo trudne, niemal niemożliwe. Nie poprzestaję w walce o namiastkę samodzielności, ale bez pomocy moja walka nie przyniesie skutków. Jeśli ktoś mógłby mnie wesprzeć, będę do końca życia wdzięczna za podarowaną szansę na powrót do zdrowia. Karolina

5 085,00 zł ( 23,89% )
Brakuje: 16 192,00 zł