Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Renata Szota
Renata Szota , 54 lata

Po naszym szczęśliwym życiu pozostały tylko zgliszcza! Pomóż odbudować dom po pożarze!

Widok był przerażający. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Nasz dom, ostoja spokoju, spłonął. Nie mogę nic zrobić, by podarować bliskim bezpieczeństwo. Trwa walka z konsekwencjami burzy. To był zwyczajny dzień. Nic nie zapowiadało, że spadnie na nas taka tragedia. Moja partnerka wraz ze swoją mamą spędzały czas w domu, na piętrze. Na zewnątrz szalała burza. Niespodziewanie w budynek uderzył piorun. Przerażone wybiegły na zewnątrz, patrząc na pochłaniający poddasze pożar. Na pomoc przybiegli sąsiedzi. Wezwano straż pożarną. Akcja gaśnicza wydawała się trwać w nieskończoność. Dom pustoszył ogień. Każdy był przerażony. Kiedy dojechałem na miejsce, byłem w szoku, jak wielkie zniszczenia może przynieść pożar. Z naszego piętra nie zachowało się praktycznie nic. Wszystkie meble, cenne pamiątki, sprzęt oraz ubrania uległy całkowitemu zniszczeniu. Bardzo to przeżywamy. Wszystkie rzeczy doszczętnie spłonęły. Nasze pomieszczenia mieszkalne są opustoszałe i zwęglone. Widok jest katastrofalny. Nigdy nie zapomnę szkód, jakie wyrządził ogień. Trudno mi na to patrzeć… Każdego dnia powtarzam sobie, jakie to szczęście, że nikt nie ucierpiał. Mogło przecież skończyć się znacznie gorzej… Niestety, to nadal trudna sytuacja. Przestaliśmy czuć się bezpiecznie. Stres, jaki nas spotkał, pozostawił w nas dotkliwe straty. Patrzymy w przyszłość z obawą i nadzieją. Bardzo chcemy odbudować dom, by znów poczuć się stabilnie. Potrzebny jest remont całego piętra i poddasza. Bardzo boimy się, że potrzebna kwota się nie zbierze, a my nie wrócimy do miejsca, w którym było nam tak dobrze… Teraz liczy się każda złotówka. Będziemy wdzięczni za wszelkie wsparcie. Z góry bardzo dziękujemy. Damian z rodziną

495 zł
Zbigniew Margas
Zbigniew Margas , 52 lata

Pomóż mi stanąć na nogi❗️

Mam na imię Zbyszek i pewnie wielu z Was zna mnie jako tatę Filipa. Dokładnie 12 maja 2024 roku wyszedłem skosić trawę, ale już nie wróciłem do domu o własnych siłach… Później przyjechała karetka, która przewiozła mnie do szpitala. Tam zdiagnozowano trzy ogromne tętniaki aorty brzusznej i obu tętnic udowych! Mój stan był bardzo ciężki. Kilka tygodni spędziłem w śpiączce farmakologicznej. Przeszedłem sześć wielogodzinnych operacji. A ostatnia z nich skończyła się amputacją mojej lewej nogi. Czy było mi łatwo odnaleźć się w nowej rzeczywistości? Spojrzeć pod pościel i zrozumieć, że moje życie już nigdy nie będzie takie samo? Oczywiście, że nie. Ale nie poddam się! Bezkompromisowo chcę wrócić do samodzielności, pracy i  tego co kocham, czyli gór. Chcę żyć na swoich warunkach. Oddychać pełną piersią. To nie jest niemożliwe, tylko bardzo trudne i kosztowne. Z wysiłkiem i bólem dam sobie radę sam, za to koszty leczenia, rehabilitacji i wymarzonej protezy są porażające… Dlatego z całego serca bardzo proszę wszystkich o pomoc w uzbieraniu tej ogromnej kwoty. Ktoś mądry mi kiedyś powiedział: „Nie umarłem, bo ewidentnie mam tu jeszcze coś do zrobienia” – właśnie tymi słowami się dzisiaj kieruję. Z góry dziękuję za każdą pomoc i wsparcie. Wierzę, że dzięki Wam uda mi się wygrać tę walkę! Zbyszek

70 914,00 zł ( 44,43% )
Brakuje: 88 661,00 zł
Szymon Mizerski
Szymon Mizerski , 8 lat

Walka o sprawność Szymka się nie kończy❗️ Potrzebne wsparcie❗️

Gdy tylko kończy się jedna bitwa, zaraz trzeba stanąć do następnej... Przed naszym synkiem skomplikowana operacja wydłużenia kości rąk! Dla małego chłopca każdy zabieg to ogromny ból oraz strach. Szymek jest jeszcze mały, ale niezwykle dzielny. Czy pomożecie nam ponownie zawalczyć o sprawność? Gdy nasz synek przyszedł na świat, jego rączki były zeformowane. Diagnoza nie pozostawiała złudzeń – brak kości promieniowych w obu rączkach, a w prawej ponadto brak najważniejszego palca – kciuka, który w 90% odpowiada za funkcję dłoni.  Szymek jest pod opieką kliniki doktora Paley'a, gdzie trafiliśmy po dwóch nieudanych operacjach. Pierwszym etapem leczenia wyznaczonym przez specjalistów była ulnaryzacja, czyli prostowanie nadgarstków, która dała znakomite efekty, zarówno wizualne, jak i funkcjonalne. Później niestety pojawiły się komplikacje... Jak się okazało, Szymek posiada bardzo rzadką i skomplikowaną wadę w prawej dłoni. Ze względu na wiek, trudność zabiegu oraz wcześniejsze ingerencje lekarskie, musieliśmy być przygotowani, że leczenie może się wydłużyć. Niestety, tak się stało! Dobra wiadomość jest jednak taka, że dzięki Waszej pomocy Szymek może niedługo przejść operację kciuków! A później czeka nas kolejny etap walki, czyli wydłużanie kości rąk. To będzie naprawdę trudna operacja... Zabieg wiąże się z ogromnym bólem, a rekonwalescencja trwa bardzo długo. Zanim rozpoczęliśmy leczenie w klinice doktora Paley'a, sądziliśmy, że nie zdecydujemy się na tę operację. Jednak to, co zaobserwowaliśmy zmieniło nasza decyzję! Szymek zaczął mieć problem z pleckami. Z powodu krótszych rąk synek musi cały czas używać mięśni pleców, przez co bardzo je nadwyręża. Czas nie działa tutaj na naszą korzyść. Im Szymek będzie starszy, tym trudniej będzie mu pomóc. Niestety, kwota operacji wydłużenia kości jest zawrotna... Nie możemy jednak teraz się poddać. Tak daleko udało się już zajść! Trzeba działać jak najszyciej! Z otwartym sercem stajemy przez Wami, prosząc kolejny raz o wsparcie! Wierzymy, że dzięki Waszej pomocy Szymek będzie mógł kiedyś być w pełni sprawny i szczęśliwy! Jako mama proszę Was wszystkich: POMÓŻCIE NAM, POMÓŻCIE MOJEMU DZIECKU!! Agata ➡️ Historię Szymka możesz śledzić na Facebooku: Szymek kontra codzienność oraz Instagramie: @szymek_kontra_codziennosc ➡️ Możesz również pomóc, biorąc udział w licytacjach: Licytacje na Szymka operacje

95 352,00 zł ( 24,59% )
Brakuje: 292 404,00 zł
Karolek Pałaszczuk
Karolek Pałaszczuk , 13 lat

Nie możemy przerwać leczenia❗️Pomóż w walce o Karola❗️

Nie oczekujemy cudów. Przedwczesny poród spowodował u naszego Karolka poważne schorzenia neurologiczne – wodogłowie pokrwotoczne, epilepsję… Ale to wciąż cudowne, uśmiechnięte dziecko. Nasz Aniołek, o którego nie przestaniemy walczyć. Od pierwszej dobry życia synek przebywał na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka. Jego stan był krytyczny… Rozpoznano nadciśnienie płucne, zaburzenia rytmu serca, wstrząs kardiogenny, niewydolność nerek, krążeniowo oddechowa, infekcje…  Obecnie Karolek ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Nie chodzi, nie siedzi samodzielnie, nie mówi. Jest pampersowany i wymaga całodobowej opieki oraz wielu, naprawdę wielu kontroli lekarskich i, co najważniejsze, rehabilitacji. Wizyty są w większości prywatne, dlatego koszty leczenia ciągle wzrastają. A nie możemy przerwać rehabilitacji! Może nie postawi ona naszego dziecka na nogi, ale zdecydowanie ułatwi mu funkcjonowanie. Dlatego prosimy o pomoc naszemu synkowi. Każda wpłata, nawet najmniejsza, to pewność, że rehabilitacja i leczenie będą trwały dalej, zapewniając Karolkowi to, czego potrzebuje jego zdrowie. Rodzice

6 645,00 zł ( 24,02% )
Brakuje: 21 015,00 zł
Bartosz Kapral
Pilne!
Bartosz Kapral , 37 lat

Ojciec dwójki dzieci walczy o życie! Potrzebne pilne wsparcie!

Jestem Bartek, mam 37 lat i wspaniałą rodzinę, żonę Anię i dwoje cudownych dzieci – 12-letniego Huberta i 7-miesięczną Maję. Ostatnie wyniki badań przyniosły przerażające wieści… Mam nowotwór złośliwy rdzenia kręgowego! I choć rokowania przy glejaku są złe, ja nie zamierzam się poddawać! Potrzebuje jednak pomocy w dalszej walce z okrutną chorobą. Pomocy – nie mogę zostawić mojej wspaniałej rodziny! Półtora roku temu w czasie ćwiczeń wojskowych skręciłem kostkę w stawie skokowym. Po tym zdarzeniu pojawiły się u mnie kurcze i bóle nogi oraz bóle okolicy lędźwiowej kręgosłupa. Zacząłem uczęszczać prywatnie na zajęcia fizjoterapeutyczne. Zostałem też skierowany na MRI kręgosłupa. Okazało się, że mam przepuklinę krążka międzykręgowego. Dostałem leki i zostałem zakwalifikowany do nadtwardówkowego ostrzykiwania korzeni nerwowych.  Mimo że po zabiegu dotychczasowe dolegliwości troszkę zelżały, nadal nie czułem się dobrze. Choroba postępowała, z dnia na dzień pojawiały się kolejne niedowłady… Nie przerywałem rehabilitacji, licząc, że wszystko w końcu ustąpi. Pewnego dnia żona powiedziała mi, że spodziewa się drugiego dziecka! Byliśmy przeszczęśliwi, po latach starań w końcu się udało. Razem z synem dbaliśmy o Anię, tak aby niczego jej nie brakowało. Ciąża przebiegała prawidłowo, termin porodu został wyznaczony na koniec listopada 2023. Planowałem wziąć urlop, aby pomóc małżonce dojść do siebie po porodzie. Niestety... Gdy zbliżał się termin, ja zacząłem mieć kolejne dolegliwości. Początkowo było to drętwienie jednego palca dłoni, później całej dłoni oraz osłabienie mięśni. Z tygodnia na tydzień miałem coraz większe zaburzenia czucia w rękach oraz nogach. Położono mnie w szpitalu, żeby wykonać niezbędne badania. Dostałem leki i zalecenia rehabilitacje. Zamiast cieszyć się narodzinami córeczki, być z rodziną, jeździłem od lekarza do lekarza, z rehabilitacji na fizjoterapię. Objawy nie ustępowały… Minęło ponad pięć miesięcy, w końcu trafiłem na wspaniałego fizjoterapeutę, który zasugerował wykonanie rezonansu magnetycznego kręgosłupa szyjnego. Wynik okazał się przerażający… Okazało się, że mam GUZA NA RDZENIU KRĘGOWYM!!! Świat runął w jednej chwili, nie mogłem poskładać myśli… Przecież mam żonę, dwoje cudownych dzieci, plany, marzenia i całe życie przed sobą… 26 czerwca trafiłem na stół operacyjny. Podczas zabiegu lekarze stwierdzili, że guz jest nieoperacyjny! Wykonano laminektomię, dekompresję kanału kręgowego, plastykę opony z wszyciem łaty oraz pobrano fragment zmiany. 8 lipca dostałem wynik biopsji: nowotwór złośliwy, glejak… Najgorszy z nowotworów… Zostałem zakwalifikowany na radioterapię oraz chemioterapię. Rokowania tej choroby są bardzo złe, ale ja się nie poddaję, walczę każdego dnia i będę walczył, bo nie akceptuję tych okrutnych statystyk. Wierzę w to, że mogę pokonać chorobę i znam historię osób, które z nią wygrały. Potrzebuję jednak pomocy, ponieważ sam nie dam rady uzbierać kwoty potrzebnej na to, aby skorzystać z wszystkich dostępnych możliwości leczenia. Jak do tej pory wszystkie wydatki związane z leczeniem, dojazdami, wizytami u specjalistów, rehabilitacją oraz suplementacji pokrywałem sam. Niestety jestem świadomy tego, że to dopiero początek mojej walki, dlatego dłużej nie poradzę sobie bez wsparcia. Niestety choroba coraz mocniej daje mi się we znaki. Mam problemy z podstawowym funkcjonowaniem, pisaniem, chodzeniem, tracę czucie w kończynach, potrzebuję stałego wsparcia, opieki żony oraz bliskich. Te objawy bardzo ograniczają mnie w codziennych czynnościach, mimo to staram się funkcjonować normalnie. Wierzę, że z pomocą rodziny, przyjaciół oraz dobrych osób uda mi się wygrać z tą chorobą. MAM DLA KOGO ŻYĆ! Z całego serca proszę o pomoc! Bartosz

31 995 zł
Maciej Rauk
Maciej Rauk , 21 lat

Ból pokrzyżował moje plany, odebrał marzenia. Operacja jedyną szansą... Pomóż!

Kilka lat temu moje życie zaczęło się zmieniać w sposób, którego nigdy bym się nie spodziewał. Zaczęło się niewinnie – od lekkiego bólu w nodze. Podejrzewano naderwanie mięśnia, ale z czasem ból stawał się coraz bardziej dokuczliwy. Dla kogoś, kto zawsze był aktywny fizycznie, to był prawdziwy koszmar. Załamałem sie... Ból nie dawał mi spokoju. Zaczęła się seria badań. Rentgen wykazał, że coś jest nie tak, ale diagnoza nie była jednoznaczna. Kolejnym krokiem był rezonans biodra, który ujawnił zapalenie maziówki stawowej, obecność ciał obcych, torbiele i początki podchrzęstnych zmian zwyrodnieniowych panewki stawowej. Lekarze zaproponowali terapię lekami, mając nadzieję, że to przyniesie poprawę. Po trzech miesiącach kontrolne badania nie wykazały żadnej zmiany. Leczenie u pierwszego ortopedy zakończyło się, gdyż nie mógł mi już bardziej pomóc. Zostałem skierowany do innego specjalisty, gdzie potwierdzono, że staw biodrowy wymaga dokładnego oczyszczenia i zbadania. Nie mogłem zwlekać z leczeniem, mogłoby to doprowadzić do konieczności wszczepienia endoprotezy biodra. Czas był moim największym wrogiem. W końcu ortopeda wskazał specjalistę w prywatnej klinice, która specjalizuje się w precyzyjnych operacjach artroskopii biodra. Tam potwierdzono konieczność operacji. Wyznaczono termin i ustalono koszt operacji, który znacznie przekraczał moje możliwości finansowe. Niestety potrzebuję też środków dodatkowo na pokrycie podróży oraz dalszej  rehabilitacji.  Ból pokrzyżował moje plany, odebrał marzenia. Całe moje życie było związane ze sportem. Od najmłodszych lat grałem w piłkę nożną, potem przerzuciłem się na koszykówkę. Sport był dla mnie wszystkim – pasją, odskocznią, stylem życia. Diagnoza wykluczyła mnie z jakiejkolwiek aktywności fizycznej, co było dla mnie ogromnym ciosem. Operacja to dla mnie szansa na powrót do normalności, na realizację marzeń, które teraz wydają się tak odległe. Wiem, że czeka mnie długa i trudna droga do pełnej sprawności, ale jestem gotów podjąć to wyzwanie. Niestety, koszty operacji, a następnie rehabilitacji są dla mnie ogromnym obciążeniem. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, przybliży mnie do powrotu do zdrowia i do życia, które kocham. Wasza pomoc daje mi nadzieję, że będę mógł znów biegać, grać i cieszyć się każdym dniem. Maciej

4 497,00 zł ( 21,13% )
Brakuje: 16 780,00 zł
Oliwia Witczak
Oliwia Witczak , 6 lat

Oliwka urodziła się bez stopy! Podaruj jej szczęśliwe dzieciństwo!

Oliwka jest radosną i uśmiechniętą dziewczynką. Bardzo ją kochamy i pragniemy jej szczęścia. Ma dużo koleżanek i kolegów. Niestety, w pewnych obszarach życia, nie jest w stanie ich dogonić. Bardzo chcielibyśmy jej to ułatwić… Tylko z Waszą pomocą damy radę! Nasza córeczka urodziła się z niepełnosprawnością. Nie ma lewej stopy, co utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. Kiedy lekarze poinformowali nas, że Oliwka nie urodzi się w pełni sprawna, obiecaliśmy sobie walkę o jej przyszłość. Początkowe lata swojego życia spędziła na intensywnej rehabilitacji. Konieczna była również operacja, mająca na celu przycięcie kości, by nie wyrosła na zewnątrz. Córeczka stale rośnie, więc lekarze poinformowali nas, że w przyszłości może czekać ją kolejny taki zabieg. Jest bardzo dzielna. Każdego dnia jesteśmy pod wrażeniem jej waleczności.  Dziś nasze dziecko chodzi z pomocą protezy. Jesteśmy za nią wdzięczni, jednak często sprawia kłopoty. Córeczka męczy się na dłuższych dystansach. Bardzo chcielibyśmy podarować jej lepszy, niezbędny do poruszania się sprzęt. To właśnie dzięki niemu, mogłaby dogonić swoich rówieśników. Proteza, którą chcemy kupić, pozwoli naszej dziewczynce na jazdę na rowerze oraz wygodniejsze spacery. To dzięki niej będzie mogła uczestniczyć w większej ilości zabaw z przyjaciółmi. Wierzymy, że taki sprzęt zapewni jej szczęśliwe dzieciństwo. Nie chcemy, by była smutna… Niestety, wydatek, z którym się mierzymy, jest bardzo duży. Dziś zwyczajnie nas na to nie stać. Pokładamy w Was całą naszą nadzieję. Oliwka zasługuje na szczęście. Trwa walka o jej samodzielną przyszłość. Pomożecie? Rodzice

1 120 zł
Amelia Wilczyńska
Amelia Wilczyńska , 12 lat

Każdy dzień to walka o sprawność Amelki❗️ Podaruj jej szansę na lepszą przyszłość!

Kiedy Amelka przyszła na świat, nasza radość nie miała końca! Niestety, szybko przerodziła się w strach o zdrowie i przyszłość córeczki. Od początku nie chciała jeść, była słaba i właściwie nie przybierała na wadze. Szpital stał się dla niej drugim domem… Jako 5-miesięczne dziecko, leżąc na brzuszku, Amelka nie podnosiła głowy. Kolejne pobyty w szpitalu nic nie dawały, a lekarze stwierdzali jedynie opóźniony rozwój psychomotoryczny. Czuliśmy przytłaczającą bezsilność, nie mogąc pomóc córeczce. Mieliśmy wrażenie, że uderzamy głową w mur… Z czasem u Amelki zaczęły pojawiać się kolejne problemy zdrowotne – okulistyczne, kardiologiczne i laryngologiczne. Nasze życie zamieniło się w ciąg wizyt u kolejnych specjalistów. Tak bardzo chcieliśmy jej pomóc! 6 września 2013 roku odbyła się konsultacja genetyczna, podczas której pojawiło się podejrzenie Zespołu Williamsa. Po czterech miesiącach ta diagnoza się potwierdziła! Nasz świat w jednej chwili runął jak domek z kart. Wszystkie plany i marzenia nagle przestały mieć sens. Ubytek materiału genetycznego w 7 chromosomie powoduje liczne problemy zdrowotne i rozwojowe, które w przypadku Amelki mają mocny stopień nasilenia. Oznacza to, że córeczka rozwija się znacznie wolniej, niż dzieci w jej wieku. Jedyną szansą na poprawę jej rozwoju jest codzienna, intensywna praca. Dotychczas okazaliście ogromne wsparcie w tej nierównej walce o sprawność Amelki, za co jesteśmy Wam bardzo wdzięczni! Z Waszą pomocą mogliśmy zapewnić córeczce niezbędne turnusy rehabilitacyjne, które przynoszą dużą poprawę. Niestety, ponownie musimy zwrócić się z prośbą o wsparcie… Rehabilitacja potrzebna jest Amelce niemal jak powietrze. Tylko dzięki odpowiednim zajęciom i terapii córeczka może walczyć o lepszą sprawność! Turnusy rehabilitacyjne i wizyty u specjalistów są jednak bardzo kosztowne… Twoja pomoc może sprawić, że codzienność Amelki stanie się łatwiejsza! Rodzice ➡️ Śledź walkę Amelki na Facebooku

662,00 zł ( 2,07% )
Brakuje: 31 253,00 zł
Michał i Karol Kiersnowscy
Michał i Karol Kiersnowscy , 6 lat

Dwóch braci każdego dnia walczy o lepszy rozwój! Pomóż!

Jesteśmy rodzicami dwóch kochanych chłopców. Michał i Karol są dziećmi pełnymi energii i ciekawymi świata. Od zawsze marzyliśmy, że ich dzieciństwo będzie radosne i beztroskie. Niestety, nasi synkowie muszą ciężko pracować, by prawidłowo się rozwijać! Pierwszy urodził się Michałek. Długo nie mówił, co bardzo nas niepokoiło. Często na naszych oczach zmieniało się także jego zachowanie. Mieliśmy wrażenie, że „ucieka” w swój świat, który dla nas nie jest dostępny... Pod koniec 2022 roku, po licznych badaniach pojawiła się diagnoza. Okazało się, że za tym wszystkim stoi autyzm atypowy! Ta informacja była dla nas szokiem, jednak wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko. Synek rozpoczął potrzebne terapie i został objęty opieką specjalistów. Dzięki Waszej ogromnej pomocy mogliśmy opłacić niezbędne leczenie i wizyty lekarskie Michała. Nie ma słów, które w pełni wyraziłyby naszą wdzięczność! Wasze wsparcie bardzo pomogło naszemu synkowi w walce o rozwój. Niestety, ponownie musimy zwrócić się z prośbą o pomoc… Dwa lata po zdiagnozowaniu Michałka, w marcu 2024 roku, taką samą diagnozę usłyszał Karolek. Nie mogliśmy w to uwierzyć! Myśl, że obaj nasi synowie będą musieli ciężko pracować, aby się rozwijać, była niesamowicie przytłaczająca… Chcemy robić wszystko, co w naszej mocy, by wesprzeć chłopców! Wielką przeszkodą są jednak pieniądze… Rehabilitacja, specjalistyczne terapie, a także dieta, suplementacja oraz wizyty lekarskie są bardzo drogie. Codzienne wydatki były ogromne już w przypadku jednego synka, a teraz znacznie wzrosły… Z całego serca prosimy Was o pomoc! Będziemy wdzięczni za każde okazane wsparcie! Rodzice Michała i Karola

1 792,00 zł ( 1,51% )
Brakuje: 116 187,00 zł