Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Ewa Krywoboczenko
Pilne!
Ewa Krywoboczenko , 8 lat

Walczymy o życie 8-letniej Ewy❗️PILNIE potrzebna pomoc❗️

Mam na imię Julia i jestem mamą 8-letniej Ewy, której grozi śmiertelne niebezpieczeństwo! W dniu jej urodzin dowiedzieliśmy się, że jest ciężko chora. Lekarze znaleźli w jej głowie guza – rozlanego glejaka pnia mózgu. Jestem przerażona... Gdy usłyszałam, że moje dziecko może umrzeć, wszystko przestało mieć znaczenie. Mój świat rozpadł się na zawsze. Na początku maja Ewunia skarżyła się na podwójne widzenie. Zaczęliśmy szukać przyczyny, ale okulista nie stwierdził żadnych wad. Nie rozumieliśmy, co się dzieje… Skąd te dziwne objawy? Wtedy po raz pierwszy pomyślałam, że to musi być coś o wiele poważniejszego. Nie myliłam się. Po wizycie u neurologa skierowano nas na rezonans, który odkrył przed nami druzgocącą prawdę. W głowie naszej córeczki znajdował się guz, a dokładnie rozlany glejak pnia mózgu.  Wyniki poznaliśmy w dzień urodzin Ewuni. Ilekroć wracam do tego dnia myślami moje serce krwawi… Czy to były ostatnie urodziny, które mogliśmy świętować razem? Czy Ewa dożyje kolejnych? Szukałam pomocy po całym świecie, ale tylko klinika w Turcji zaproponowała nam leczenie. Wiedziałam, że nieważne, ile kilometrów nas dzieli, musimy tam polecieć. Rozpoczęliśmy leczenie. Ewunia jest w trakcie chemio i radioterapii. Czekamy na wyniki biopsji, by jeszcze skuteczniej dopasować leczenie.  Niestety nowotwór wyrządził już wiele szkód. Ewa ma niedowład lewej strony, dlatego jest też w trakcie rehabilitacji. Widzimy pierwsze postępy. Udało się już wygrać z zaburzeniem połykania. Obecnie córeczka uczy się chodzić, na razie potrafi tylko stać. Przed nami jeszcze wiele pracy, dlatego dalsze leczenie i rehabilitacja na pewno potrwają długo. Nowotwór każdego dnia zadaje nowe ciosy, ale siła Ewy nie pozwala mi się poddać. Ona tak bardzo chce żyć… Nie mogę jej przecież powiedzieć, że nie mam pieniędzy na leczenie – leczenie, dzięki któremu Ewa wciąż żyje!!  Dlatego proszę Cię, ratuj moją córeczkę... Pomóż mi! Ewunia jest dla mnie całym światem. Sama nie uzbieram takiej kwoty… Julia, mama Ewy

17 459,00 zł ( 2,2% )
Brakuje: 773 393,00 zł
Marta Ostachowska
Marta Ostachowska , 17 lat

Skolioza powoduje okrutny ból! Nadzieją zagraniczna operacja! Pomóż!

Czujemy dumę, będąc rodzicami tak wspaniałej dziewczyny, jaką jest nasza córka. Kiedy pierwszy raz wzięliśmy ją w ramiona, zapragnęliśmy, by zawsze była zdrowa i szczęśliwa. Niestety, na jej drodze pojawił się okrutny wróg. Pogłębiająca się skolioza staje się coraz większym zagrożeniem. Marta od zawsze była ambitna. Najlepszym świadectwem tych słów jest mnogość jej zainteresowań. Trenuje gimnastykę sportową, śpiewa, tańczy, pływa. Stara się czerpać z życia jak najwięcej. Nie jest to jednak łatwe. Nasza córka zmaga się ze skoliozą trzeciego stopnia. Choroba szybko postępuje, próbując odebrać jej wszystko, co kocha. Każdego dnia Marcie towarzyszą ogromne bóle pleców. Niegdyś, jedynym sposobem, aby zminimalizować je chociaż na chwilę, było założenie gorsetu ortopedycznego. Wierzyła, że ciężką pracą jest w stanie cofnąć skrzywienie i uniknąć operacji.  Niestety, mimo jej determinacji, skolioza się pogłębiła. Jej dalszy rozwój może spowodować ucisk kręgosłupa na organy. Obecnie noszenie gorsetu powoduje poważne skutki uboczne, jakimi są problemy z oddychaniem i trawieniem. Kiedy Martę atakuje ból, jest zdana tylko na siebie. Bardzo trudno widzieć nam ją w tym stanie. Jedynym ratunkiem jest jak najszybsza operacja. Pomimo swojej sytuacji, Marta jest zawsze gotowa nieść pomoc innym. Podczas rehabilitacji oraz turnusów rehabilitacyjnych mobilizuje inne dzieci do ćwiczeń i walki z chorobą. Tłumaczy im, że nie należy wstydzić się noszenia gorsetu, daje im dużo empatii i nadziei na wyzdrowienie. Jest osobą bardzo wrażliwą, otwartą na pomoc bliźniemu i gotową do poświęceń. Od kiedy pamiętamy, Marta starała się pomagać innym, którzy znaleźli się w potrzebie. Często poświęcała czas, wysłuchiwała i starała się doradzić, pomóc i w razie potrzeby rozwiązać konflikt. Jest zawsze aktywna w środowisku szkolnym i angażuje się w różne inicjatywy. Wszyscy polscy specjaliści, do jakich się zgłosiliśmy, proponują Marcie usztywnienie całego kręgosłupa. W kraju nie ma innej metody leczenia tak postępującej skoliozy. Nie możemy się na to zgodzić. Zabieg odebrałby córce mobilność. Sprawiłby, że nasze dziecko musiałoby na zawsze pożegnać się ze sprawnością fizyczną, bezpowrotnie porzucając swoje pasje. Po latach intensywnych poszukiwań udało nam się znaleźć rozwiązanie. Trafiliśmy do jednej z mediolańskich klinik, gdzie Marta ma szansę na operację metodą, która nie usztywni jej kręgosłupa. Niestety, po fali radości przyszło uczucie smutku i niepewności. Koszt zabiegu jest ogromny. Jeśli zechcecie wesprzeć naszą ukochaną córkę w walce o jej zdrowie i sprawność, będziemy Wam ogromnie wdzięczni. Marta jest na początku swojego dorosłego życia. Skolioza nie może zniszczyć jej marzeń o pięknej przyszłości. Proszę, pomóżcie nam! Rodzice ➡️ Pilna operacja kręgosłupa - licytacje dla Marty

314 181,00 zł ( 68,26% )
Brakuje: 146 084,00 zł
Nikodem Zawrotny
Nikodem Zawrotny , 11 miesięcy

Padaczka zabiera dzieciństwo Nikosia!

Nic nie jest w stanie opisać tego wspaniałego uczucia, które towarzyszy rodzicom w czasie narodzin ich dziecka. Gdy na świecie pojawił się Nikodem, myśleliśmy, że nic nie będzie w stanie zakłócić naszego szczęścia. Syn urodził się zdrowy i byliśmy pewni, że tak już pozostanie. Niestety, chyba nigdy w życiu tak bardzo się nie pomyliliśmy... Synek przyszedł na świat w grudniu 2023 roku. Byliśmy szczęśliwi, pełni nadziei i miłości. Jednak nasz świat runął, kiedy Nikodem doznał pierwszego ataku padaczki już w swoim drugim tygodniu życia! Z dnia na dzień jego stan się pogarszał. Napady były coraz częstsze. W pewnym momencie dochodziły nawet do 100 dziennie! Byliśmy przerażeni. Po serii wyczerpujących badań usłyszeliśmy diagnozę, która brzmiała jak wyrok – mutacja w genie CDKL5. Dodatkowo lekarze zdiagnozowali u Nikosia zaburzenia metaboliczne. Obecnie Nikodem nie nawiązuje z nami kontaktu wzrokowego oraz nie bawi się zabawkami jak inne dzieci. Nasz syn ma duże problemy z siadaniem, a jego rączki wykonują niekontrolowane ruchy, które uniemożliwiają mu prawidłowe funkcjonowanie. Każdy dzień jest dla niego oraz dla nas wielką walką o jego przyszłość.  Mimo jego ciężkiej choroby chcemy zapewnić Nikodemowi szansę na prawidłowy rozwój. Potrzebujemy środków na intensywną rehabilitację i specjalistyczne leki sprowadzane zza granicy. Nasze dziecko musi być objęte terapią sterydową. Lista lekarzy, pod których opieką musi być Nikoś, jest niewiarygodnie długa.  Dzięki Waszej pomocy będziemy mogli dać Nikodemowi szansę na lepsze życie, pełne miłości i specjalistycznego wsparcia, jakiego bardzo potrzebuje. Prosimy, otwórzcie swoje serca, pomagając naszemu małemu wojownikowi. Ze łzami w oczach zwracamy się do Was z prośbą o pomoc dla naszego ukochanego synka. Rodzice Nikodema

17 127 zł
Przemysław Kościuszko
Przemysław Kościuszko , 59 lat

Tata przeszedł operację glejaka! Pilnie potrzebna rehabilitacja❗️

Wydarzenia z maja na długo zostaną w pamięci całej naszej rodziny… Nic nie jest w stanie opisać uczucia przerażenia, które spadło na nas nieoczekiwanie w kilka chwil. U mojego taty zdiagnozowano wtedy glekaja IV stopnia! Nowotwór mózgu brzmiał jak bezlitosny wyrok śmierci…  Pierwsze objawy choroby były niepokojące, jednak nikt z nas nie spodziewał się, że na naszą rodzinę spadnie tak wielka tragedia. Tata miewał problemy z pamięcią i zapominał podstawowych nazw przedmiotów w swoim domu. Myśleliśmy, że to objaw zmęczenia. Jednak kiedy całkowicie zaczął tracić orientację w terenie, wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko. Tata trafił więc na Szpitalny Oddział Ratunkowy... W czasie badań potwierdzono obecność GUZA MÓZGU. Serca całej rodzinny w jednej chwili zamarły, a rzeczywistość zamieniła w piekło! Byliśmy przerażeni, ponieważ diagnoza kojarzy się z koszmarnym finałem… Gdy pierwszy szok minął, odzyskaliśmy siłę do walki –  postanowiliśmy, że zrobimy wszystko, by guz nie odebrał nam taty. Trafiliśmy na cudownych lekarzy, którzy natychmiast podjęli decyzję o przeprowadzeniu operacji. To uratowało życie mojego ojca. Niestety, operacja przyniosła też poważne skutki uboczne. Tata cierpi teraz na całkowity niedowład lewej strony ciała, przez co porusza się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Mimo usunięcia okrutnego wroga z jego głowy, nadal miewa luki w pamięci oraz zaburzenia mowy. Bez całodobowej opieki nie poradzi sobie z podstawowymi czynnościami. Walka z glejakiem trwać będzie jeszcze długo. Tatę czeka chemioterapia, która znacząco osłabi jego organizm. Musimy uzbroić się w cierpliwość, ale także wiarę i nadzieję, że uda się raz na zawsze pokonać śmiertelne zagrożenie. Lekarze uświadamiają nas, że jeszcze przez długi czas, tata będzie potrzebował specjalistycznego leczenia oraz intensywnej rehabilitacji. Bez niej nie będzie w stanie samodzielnie się poruszać, ani wykonać podstawowych codziennych czynności.  Jeszcze chwilę temu nikt nie spodziewał się, że tata usłyszy diagnozę guza mózgu, przejdzie ratującą życie operację i straci czucie lewej strony ciała... Tyle nieszczęść w krótkim czasie potrafi wyczerpać każdego człowieka. Prosimy Was o wsparcie. Nam zaczyna już brakować sił i środków finansowych, aby zapewnić tacie szansę na odzyskanie sprawności. Pomóżcie! Córka Agnieszka z rodziną

44 341,00 zł ( 41,68% )
Brakuje: 62 042,00 zł
Dorotka Solanko
Pilne!
Dorotka Solanko , 8 lat

Ostra białaczka atakuje młode życie! Pomóż Dorotce wygrać tę najważniejszą walkę!

2 czerwca nasza energiczna i radosna córeczka w stanie krytycznym trafiła na SOR. Trzy dni później usłyszeliśmy najgorszą wiadomość – Dorotka ma ostrą białaczkę limfoblastyczną. Córka dzielnie znosi kolejny protokół chemioterapii, jednak jeszcze wiele przed nią. Prosimy o wsparcie w tej trudnej i kosztownej walce o zdrowie i życie naszego dziecka! Choroba rozwinęła się błyskawicznie. Pod koniec kwietnia, podczas lekcji tańca, Dorotka naderwała mięsień. Wizyta u lekarza skończyła się rutynowymi badaniami krwi. Okazało się, że stężenie hemoglobiny jest nieco poniżej normy, więc wdrożyliśmy suplementację żelazem i zmieniliśmy dietę córeczki. Nic nie zapowiadało nadciągającej tragedii. Po kilku tygodniach przeżyliśmy prawdziwy horror. Dorotka obudziła się rano i zjadła śniadanie. Chwilę później powiedziała, że cierpnie jej ręka i język. Po godzinie nie była już w stanie złożyć logicznego zdania – wypowiadała pojedyncze wyrazy, pozbawione sensu. Nie rozpoznawała nas, ani przedmiotów w domu. Zupełnie straciła orientację. Byliśmy przerażeni! W szpitalu okazało się, że poziom hemoglobiny spadł drastycznie! Organizm córeczki po prostu dusił się od środka! Tlen nie docierał do żadnego organu. Lekarze powiedzieli nam, że bez szybkiej reakcji nasze dziecko nie dożyłoby kolejnego dnia... Dorotka przeszła transfuzję krwi i tego samego dnia zostaliśmy przetransportowani do Kliniki hematologii we Wrocławiu. Jesteśmy tam do dziś. Dla córeczki zaplanowano 2-letnią chemioterapię. Przed nami długa i wyczerpująca batalia o zdrowie córki i bardzo kosztowna rehabilitacja po powrocie do domu. Wiemy, że po tym wszystkim Dorotka będzie musiała zmierzyć się też z powikłaniami. Nie wiemy tylko, jakie u niej wystąpią… Jesteśmy dumni, gdy widzimy, jak dzielnie nasza dziewczynka znosi trudne leczenie. To dodaje nam sił i napełnia nasze serca wiarą, że wszystko skończy się dobrze. Martwimy się jednak kosztami leczenia. Głównymi wydatkami będą leki niezbędne pomiędzy chemioterapiami oraz bardzo drogie opatrunki wkłucia centralnego, czyli rurki włożonej prosto do serduszka Dorotki. Wasza pomoc, chociaż na chwilę, odciąży nas ze zmartwień o możliwość zapewnienia opieki dla córki. Z góry dziękujemy za każde wsparcie, które ułatwi nam przejście przez ten trudny dla naszej rodziny czas. Rodzice

38 920 zł
Katarzyna Porębińska
Katarzyna Porębińska , 41 lat

Kombinezon Molli może przywrócić mojej mamie życie bez bólu!

Każdy z nas ma taką osobę w swoim życiu. Znasz wszystkie zmarszczki wyrysowane zmęczeniem na jej twarzy. Potrafisz przewidzieć każdą jej emocję. Czujesz miękkość jej policzka, gdy przykłada twarz do Twojej. Widzisz opadające ze zmęczenia brwi. Z siłą walczy z codziennymi przeszkodami, by zapewnić Ci bezpieczeństwo. Trwa to od lat, więc zasługuje na spokój i wdzięczność. Tak, to opis matki – kobiety, która poświęciła wszystko dla własnego dziecka, podarowała ciepło oraz całe swoje życie. Moja mama była przy mnie zawsze, gdy potrzebowałam pomocy. Nadszedł czas, gdy chcę się jej odwdzięczyć... W 2015 roku moja mama dowiedziała się, że choruje na stwardnienie rozsiane. Od tamtej pory wszystko się zmieniło, a codzienność w naszym domu przepełniona jest smutkiem i strachem o kolejną godzinę jej życia. Diagnoza okazała się dla nas potwornym ciosem. Wciąż nie mogę się z nią pogodzić... Każdego dnia na twarzy mojej mamy widzę dodatkową zmarszczkę zmęczenia. Jest wyczerpana bólem i obezwładniającym cierpieniem. Nie poddaje się, choć wiem, że zaczyna jej brakować sił. Na ten smutny widok moje serce pęka na milion kawałków. I tak codziennie już od kilku lat…  Obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by ulżyć mojej kochanej mamie w okropnej chorobie. Nie mogę znieść widoku, gdy wykonanie najprostszej czynności, wyczerpuje ją do granic możliwości. Popchnęło mnie to do poszukiwań jakiegokolwiek rozwiązania. W ten sposób trafiłam na informacje o kombinezonie Exopulse Mollii Suit.  Dzięki temu kombinezonowi moja mama uwolni się od przeszywającego jej ciało bólu… Pozwoli to jej wyjść na spacer, ugotować obiad lub samodzielnie zrobić zakupy. To rzeczy, które dla wielu z nas są codziennością, a dla niej stały się nieosiągalnym marzeniem. Koszt kombinezonu jest ogromny. Jako uczennica technikum niestety nie dysponuję tak dużymi środkami, stąd moja prośba do każdego z Was o wsparcie. Może ono spowodować cud, na który bardzo liczę, patrząc bezradnie na cierpienie mojej ukochanej mamy. Pomóżcie mi odzyskać wiarę w to, że można pokonać jej cierpienie i przywrócić choć trochę radości z życia. Zuzia, córka ➡️ Grupa z licytacjami dla Katarzyny

10 910,00 zł ( 34,29% )
Brakuje: 20 899,00 zł
Romana Bartnicka
Pilne!
Romana Bartnicka , 55 lat

Bez leczenia nie mam szans, by wygrać z rakiem❗️

Drodzy Przyjaciele, Znajomi i Ludzie Dobrej Woli, mam na imię Romana i od 2022 roku walczę z nowotworem. Niestety, nie jest to moja pierwsza styczność z tą okrutną chorobą – w 2017 roku mój mąż zachorował na nowotwór i zmarł po 8 miesiącach intensywnej walki. Zostałam sama z dwiema córkami, dla których jestem teraz jedynym rodzicem. Diagnozę usłyszałam dwa lata temu w styczniu – rak szyjki macicy z przerzutem na węzeł chłonny. Lekarze zaproponowali radioterapię i chemioterapię. Po prawie 3 trudnych miesiącach spędzonych w poznańskim szpitalu w kwietniu 2022 roku wyszłam do domu z nadzieją na wyleczenie. Pierwszy PET okazał się czysty, ale niestety po niecałym pół roku w kontrolnym badaniu obrazowym rak wrócił. Przerzutowe węzły zaotrzewnowe i węzeł nadobojczykowy. Leczenie prowadzono chemioterapią i specjalistycznym lekiem. Po 6 miesiącach wykańczającej chemii niemal straciłam życie ze względu na skutki uboczne leczenia. Miałam trzy operacje z tego dwie ratujące życie i kilka zabiegów, a przez część pobytu w szpitalu mój osłabiony organizm walczył z sepsą. Hospitalizacja trwała 2 miesiące i kolejne tyle mój powrót do sprawności fizycznej. Do tej pory mam problem z pęcherzem i nerkami. Myślałam, że po tych przeżyciach będę mieć chwile spokoju – niestety pojawiła się kolejna wznowa. Nowy lek - immunoterapia. Od marca do czerwca 2024 dostawałam ją na NFZ, ale według lekarzy nowotwór za mało się zmniejszał, aby szpital dostał zwrot pieniędzy za wlew i żeby leczenie było refundowane. Mam wrócić we wrześniu na badania obrazowe i wtedy lekarze zadecydują. 7 czerwca miałam ostatni wlew immunoterapii, przez trzy miesiące mam być bez leczenia i czekać… Ja nie chcę czekać skoro widzę ze leczenie działa. Nie chcę pozwolić, aby rak się dalej rozwijał, chcę walczyć! Moje córki są dla mnie wszystkim, a ja chcę być dla nich jak najdłużej. Chcę sięgnąć po prywatne i kosztowne leczenie, do czasu kiedy będę mogła skorzystać z refundacji. Zdecydowałam się do września wziąć prywatnie 3 wlewy immunoterapii, gdzie koszt jednego to około 16 tyś. zł. Do tego dochodzą wszelkie wydatki związane z leczeniem, czyli dojazdy, badania obrazowe i laboratoryjne oraz konsultacje lekarskie. Jeśli nie uzyskam refundacji NFZ, a leczenie będzie działać, to chciałabym kontynuować je prywatnie, dostając lek co trzy tygodnie. Po takim czasie leczenia w różnych miastach, u różnych lekarzy, gdzie musiałam korzystać z prywatnych konsultacji, które sama finansowałam – w Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Lesznie i Gliwicach, wydałam prawie wszystkie oszczędności.  Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie finansowe. Każda, nawet najmniejsza, wpłata przybliża mnie do wyzdrowienia, pozwala mieć nadzieję na przyszłość  i dalsze życie z moimi dziewczynami. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i wsparcie.

75 910,00 zł ( 25,48% )
Brakuje: 221 962,00 zł
Grzegorz Wójcik
Grzegorz Wójcik , 47 lat

Codzienne funkcjonowanie Grzegorza może być prostsze! POMÓŻ!

Z Grzesiem znamy się od liceum, czyli już ponad ćwierć wieku. Od urodzenia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce. Dla mnie znaczy to tyle, że ma przykurcze mięśni, jeździ na wózku inwalidzkim, nie może wyprostować kończyn. Jednak dla Grzesia choroba wiąże się z wieloma ograniczeniami, które coraz bardziej dokuczają mu w codziennym funkcjonowaniu.  W ubiegłym tygodniu Grzesiu przetestował kombinezon do neuromodulacji Exopulse Mollii Suit. Użycie kombinezonu już podczas testów zadziałało w zaskakujący sposób. Kiedy Grzesiu rozmawiał ze mną przez telefon, usłyszałem w jego głosie nadzieję, nową energię i chęć do walki! Z jego relacji dowiedziałem się, że nareszcie nie musi myśleć o etapach wykonania zwykłych czynności. Wcześniej musiał planować jak wykonać każdy ruch – po tym teście mógł je wykonywać automatycznie. Wstając z wózka potrzebował kilku prób, zanim się udało, ale przy wsparciu kombinezonu wychodziło mu to znacznie lepiej.  Okazuje się, że stymulując mięśnie w odpowiedni sposób można spowodować, że przykurcze ustępują. Najpierw na krótszy czas, później na dłużej po systematycznym stosowaniu terapii. Muszą temu oczywiście towarzyszyć ćwiczenia, które mają doprowadzić do trwalszej poprawy jakości życia Grzesia. Osoby z zaburzeniami neurologicznymi różnie reagują na taką terapię, ale Grzesiu reaguje świetnie. Przyjaźnię się z Grzesiem od wielu lat, widzę jak z wiekiem coraz trudniej żyje mu się z tą chorobą. Niewiele mogę zrobić, chociaż tyle: proszę, wesprzyjcie Grzegorza w zbiórce kwoty potrzebnej na zakup kombinezonu. Wierzę, że wspólnie uda nam się mu pomóc! Każda złotówka jest niezwykle cenna. Tomasz, przyjaciel Grzegorza

11 203,00 zł ( 35,21% )
Brakuje: 20 606,00 zł
Agnieszka Foremska
Pilne!
Agnieszka Foremska , 57 lat

Agnieszka od ponad dekady walczy z nowotworem... Prosimy, pomóż opłacić kosztowne leczenie!

Agnieszka. Kochająca życie i ludzi. Zawsze pogodna i pomagająca innym. Niezwykle trudno opisać naszą Agnieszkę w krótkim tekście. Jest po prostu dobrą osobą. Od 15 lat dzielnie walczy z niechcianym towarzyszem życia, nowotworem piersi. Teraz możliwe jest leczenie, które stwarza szansę wyleczenia, życia spokojnego i pełnego, powrotu do pracy, do normalności. Dlatego kierujemy prośbę do wszystkich przyjaciół, ludzi o otwartych sercach, po prostu dobrych – takich jak Agnieszka. Do końca stycznia 2025 roku musimy uzbierać ogromną kwotę. Środki te przeznaczone będą na zakup leku, który jest ratunkiem dla osób zmagających się z nawrotem nowotworu. Niestety, polska opieka zdrowotna finansuje go jedynie w przypadkach przerzutów choroby. Lek przyjmuje się co pięć tygodni przez okres dwóch lat, a każda dawka kosztuje 12 tysięcy złotych. Jest to duża kwota, lecz mamy nadzieję, że możliwa do osiągnięcia wspólnymi siłami. Nawet niewielka wpłata pomoże i jest nieoceniona. Jeżeli jesteście Państwo w stanie wspomóc sfinansowanie leczenia, będziemy niezmiernie wdzięczne. Agata i Olga

111 199,00 zł ( 83,62% )
Brakuje: 21 780,00 zł