Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Żanna Zabridna
Pilne!
Żanna Zabridna , 55 lat

Okrutny nowotwór chce odebrać nam babcię! RATUJ❗️

Nigdy dotąd nie spotkałam tak silnej, pracowitej i jednocześnie troskliwej kobiety. Babcia od zawsze zajmowała się domem, gospodarstwem oraz ogrodem. Dbała o swoją przestrzeń z niebywałą wrażliwością. Odnajdywała w tym ukojenie. Troszczyła się o rodzinę z czułością, dlatego zasługuję na najlepsze od losu. Ten okazał się dla niej okrutny... Koszmar zaczął się od obrzęków nóg, którym towarzyszył silny ból w plecach. Babcia myślała, że to nic poważnego. Za każdym razem, kiedy się pojawiał, w niewielkim stopniu uśmierzały go leki przeciwbólowe. Gdy już nie mogła wytrzymać, zwróciliśmy się do lekarza z prośbą o jakąkolwiek szansę zmniejszenia jej okropnego cierpienia. Po badaniach pleców pan doktor stwierdził, że nic nie powinno wzbudzać w nas niepokoju.  Niestety przeszywający ciało babci ból nie ustępował. Nie mogąc dłużej już wytrzymać, zwróciła się do ginekologa. Specjalistka po przeprowadzeniu badań zaniemówiła. Zszokował ją bardzo zły stan zdrowia babci. Pobrano więc od niej biopsję, kontynuując badania. Wtedy spadła na nas diagnoza. Zabrzmiała jak koszmar, którego nikt nie chciałby doświadczyć w swoim życiu – nowotwór złośliwy szyjki macicy. Diagnoza nowotworu szyjki macicy rzuciła cień grozy na nasze spokojne życie... Byliśmy przerażeni tym, że los nie oszczędził tak dobrego człowieka. Jednak pojawiła się szansa na wyzdrowienie naszej babci – usunięcie macicy. Nie zastanawiała się długo i przystąpiła do operacji. Widzieliśmy w tym szansę na jej powrót do zdrowia. Obecnie babcia jest w trakcie chemioterapii oraz zmaga się z jej skutkami ubocznymi. Niestety, po pierwszym cyklu była wyczerpana, wymiotowała, nic nie jadła i ciągle miała skurcze. Cały czas źle się czuje. Przed nią jeszcze radioterapia. Mamy wielką nadzieję, że zniesie to dużo lepiej. Niestety koszty walki o życie i zdrowie babci są niezwykle wysokie. Sami nie damy rady ich udźwignąć. Dlatego zwracamy się do Was o pomoc. Babcia pomagała wszystkim w potrzebie od kiedy pamiętam. Znajdowała w tym misję i zawsze była, gdy jej potrzebowano. Błagamy więc z całego serca o pomoc dla niej. To nasza jedyna nadzieja, by mogła dalej być z nami i cieszyć się życiem, które zawsze poświęcała innym.  Rodzina

754,00 zł ( 8,85% )
Brakuje: 7 757,00 zł
Mikołaj Kowalski
Mikołaj Kowalski , 10 lat

Drogi lek jest jedyną szansą na spowolnienie choroby Mikołaja! Proszę, pomóż❗️

Mikołaj jest moim kochanym skarbem. Niestety los nie był dla niego łaskawy. Synek zmaga się z chorobą, której rozwój całkowicie zawładnął naszym życiem… Każdy dzień stał się walką o zdrowie i sprawność Mikołaja! Wszystko wydawało się w porządku do czasu, aż mój synek skończył 6 lat. Wtedy zaczęłam zauważać niepokojące sygnały w jego zachowaniu. Rozwój Mikołaja znacznie spowolnił, na domiar złego jego wzrok bardzo się pogorszył! Natychmiast zaczęłam szukać pomocy! Przez rok odwiedziłam z Mikołajem wielu różnych specjalistów. Lekarze stwierdzili u niego padaczkę z napadami mioklonicznymi. Podejrzewali też autyzm, jednak wciąż nikt nie potrafił postawić jednoznacznej diagnozy. Wreszcie polecono nam zrobić badania genetyczne. Dzięki nim dowiedziałam się, że mój syn cierpi na rzadką chorobę genetyczną, która atakuje komórki nerwowe w jego organizmie! Byłam zdruzgotana diagnozą, jednak wiedziałam, że muszę działać szybko! Szukałam pomocy wszędzie, aż w końcu trafiłam na szpital w Londynie, który prowadzi terapię eksperymentalną, spowalniającą działanie choroby. Leczenie znacznie pomogło Mikołajowi, jednak źle znosił częste podróże. W Polsce niestety nie ma szpitala, który mógłby pomóc synowi… Chcę zrobić wszystko, by codzienność Mikołaja była lepsza! Jedyną szansą jest dalsza terapia specjalistycznym lekiem, którego koszt jest ogromny, a w Polsce nie jest refundowany. Synek potrzebuje też stałej rehabilitacji. Sama nie dam rady wszystkiego opłacić... Z całego serca proszę Was o wsparcie mojego dziecka! Barbara, mama Mikołaja

876,00 zł ( 1,8% )
Brakuje: 47 551,00 zł
Rafał Kukla
Rafał Kukla , 46 lat

Pomimo wypadku chcę być samodzielny! Proszę o wsparcie!

Moi znajomi często żartują, że urodziłem się z powołaniem bezinteresownego pomagania innym, zaczynając od mojej rodziny. Małymi krokami realizuję tę misję od kiedy pamiętam. Staram się być najlepszym mężem oraz ojcem, a gdy ktoś obcy potrzebuje wsparcia, próbuję mu je okazać, jak tylko potrafię. Nigdy jednak nie myślałem, że sam znajdę się w sytuacji, w której będę prosił o pomoc. Niestety wypadek samochodowy odwrócił role z pomagającego na potrzebującego... Od urodzenia zmagam się z dziecięcym porażeniem mózgowym, które w dużym stopniu utrudnia mi swobodne poruszanie się. Udaje mi się samodzielnie stawiać kroki, ale sprawia to ogromne problemy, zwłaszcza przy pokonywaniu dalszych odległości. Idąc, kołyszę się, z trudem zachowując pełną równowagę. Dlatego zakupiłem samochód, który był dużym ułatwieniem w przemieszczaniu się i pomagał przy moich ograniczeniach. Niestety, niedawno wracając od znajomych uległem wypadkowi samochodowemu. Na szczęście nie doznałem większych obrażeń fizycznych, ale moje auto zostało uszkodzone. Samochód ten był dla mnie nie tylko środkiem transportu, ale także narzędziem, które umożliwiało mi prowadzenie aktywnego życia zawodowego oraz dbanie o potrzeby rodziny. Bez samochodu nie mam możliwości być tak samodzielny jak dotychczas. Rzeczywistość, w której mogłem wozić syna do lekarzy, rodziny lub kolegów, stała się w tej chwili wspomnieniem. Chciałbym, aby moje dziecko czuło, że mogę być przy nim w każdej sytuacji. Teraz jest to niemożliwe. Każdego dnia dzielnie staram się pokonywać przeszkody, które rzuca mi los i okazywać wdzięczność za wszelkie doświadczenia. Codziennie dążę do najlepszego wychowania mojego synka, który jest moim oczkiem w głowie i powodem, by walczyć o swoje zdrowie. Chcę być zawsze dla niego! Dlatego bardzo proszę o Twoje wsparcie. Ten samochód nie tylko ułatwi mi życie, ale także pozwoli kontynuować moją pracę i dbać o Mateuszka. Rafał

18 794,00 zł ( 44,16% )
Brakuje: 23 760,00 zł
Magdalena Ciuba-Jadav
Magdalena Ciuba-Jadav , 35 lat

Nie pozwól, by choroba odebrała małej dziewczynce mamę❗️Walczymy o Madzię❗️

Choroba postępuje u nawet leki sprowadzane z zagranicy nie zdołały jej zatrzymać. Sprawność Madzi słabnie, wielu czynności nie jest już w stanie zrobić sama... Nawet chodzenie stało się problemem. Najgorsze, że w ostatnim czasie jej mowa zrobiła się bardziej niewyraźna i spowolniona. Wiem, jak przeraża ją myśl, że pewnego dnia nie będzie mogła powiedzieć: „Kocham cię” swojej córce. Dlatego znów prosimy o pomoc! Moja wspaniała siostra Magda, wieloletni nauczyciel szkoły podstawowej, wychowawca, pedagog. Człowiek, Który do tej pory pomógł wielu osobom, TERAZ to ONA potrzebuje pomocy innych! Magda to przede wszystkim mama Aryi, która bardzo jej potrzebuje. Madzia zachorowała na nieuleczalną chorobę neurologiczną — stwardnienie zanikowe boczne, czyli SLA.  Choroba pojawiła się nagle, znikąd, ale daje o sobie znać bardzo szybko. Całe dotychczasowe, spokojne życie rozsypało się w drobny mak… SLA polega na uszkodzeniu układu nerwowego i zaniku mięśni kończyn. Z upływem czasu paraliżuje części ciała i organy odpowiedzialne za przełykanie i co najgorsze — oddychanie!  Doprowadza do paraliżu całego ciała. Ta choroba to okropny mściciel. Przykre spojrzenie w przyszłość. Niestety, nieleczona — zabija przy zachowaniu pełnej świadomości. Magda ma problemy z poruszaniem się i mową, ale walczy o każdy dzień, bo ma dla kogo. Bo CHCE ŻYĆ! Setki godzin fizjoterapii, ocean wylanych łez, leczenie, wlewy... Przez 1,5 roku większość pieniędzy wydaliśmy na leczenie, co nie byłoby możliwe bez Waszego wsparcia. Aktualnie staramy się też o sprzęt, by ułatwić Madzi codzienność i poruszanie się. Ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Choć jest to choroba nieuleczalna — to można ją spowolnić, spróbować zatrzymać. Niestety, kiedy zawodzą leki, zostaje rehabilitacja i wszelkie działania, by zachować samodzielność w choć najmniejszym stopniu. Ale znowu pojawia się mur nie do przeskoczenia, bo cena za sprawność rośnie. Magda nie udźwignie tych kosztów.  Proszę, pomóżmy jej! Dajmy mamie szansę wychować córeczkę… Brat

10 288 zł
Maciej Wojciechowski
Maciej Wojciechowski , 16 miesięcy

Pomóż nam zawalczyć o słuch Maciusia!

Dokładnie 21 lipca 2023 roku na świat przyszedł nasz największy skarbek – Maciuś. Cała ciąża przebiegała dobrze, synek urodził się zdrowy. I kiedy myśleliśmy, że zaraz zabierzemy nasze maleństwo do domu, gdzie będziemy mogli w pełni otoczyć go miłością Maciuś otrzymał żółtą plakietkę, która oznaczała, że jest dzieckiem niedosłyszącym… Byliśmy w ogromnym szoku! Niezwłocznie odbyliśmy z synkiem podstawową diagnostykę, ale nie przyniosła ona dobrych wieści. Nasze dziecko słyszy w zaledwie 45%, ponieważ cierpi na przewlekłe surowicze zapalenie ucha środkowego! Niestety, to wszystko, co na tę chwilę wiemy, gdyż lekarze nie są w stanie przeprowadzić jeszcze dokładniejszych badań.  Mieliśmy jechać z Maciusiem do innego miasta na szczegółową diagnostykę, którą miałby wykonaną we śnie, jednak skończyły nam się fundusze… Pani doktor stwierdziła, że syn wymaga aparatów wspomagających słuch, ale musi mieć pewność jak duża jest wada, aby dobrać odpowiednią siłę decybeli.  Dodatkowo w listopadzie synek ma mieć wykonany drenaż, ponieważ ma zapchane uszka. Są szybsze terminy, ale koszt jest ponad nasze możliwości… Chcemy pomóc naszemu synkowi, pragniemy, aby słyszał i mógł się rozwijać jak jego rówieśnicy, ale sami nie damy rady! Z całego serca prosimy o pomoc w opłaceniu dalszego leczenia, rehabilitacji i diagnostyki Maciusia.  Rodzice  

1 410 zł
Mussa Sułtaszew
Mussa Sułtaszew , 3 latka

Trwa walka o małe serduszko❗️Pomóż póki jeszcze mamy czas❗️

Jestem zrozpaczonym ojcem i BŁAGAM Cię o pomoc! Mój synek urodził się z bardzo ciężką wadą serca. Ma zaledwie 2 latka i mury szpitala są dla niego, jak dom. To tu wielokrotnie walczono o jego życie. Życie, które wciąż kruche jest, jak lód… Od ponad dwóch lat, od kwietnia 2022 jest leczony w klinice Sejong w Korei Południowej. W tym czasie przeszedł 7 operacji serca, z czego 3 na otwartym sercu! Jednak ani lekarze, ani nasza rodzina nie spodziewali się tego, co wydarzyło się 24 maja 2024 roku. Musa przeszedł siódmą zaplanowaną operację – angioplastykę balonową tętnicy płucnej. Operacja miała zakończyć jego leczenie i mieliśmy nadzieję, że wkrótce wróci do domu. Niestety, w trakcie wystąpiły komplikacje: pękła tętnica płucna, serce zatrzymało się i rozpoczęło się krwawienie wewnętrzne.  Lekarze musieli przeprowadzić pilną operację na otwartym sercu, która trwała aż 12 godzin! Przez trzy dni kardiolodzy, torakochirurdzy i specjaliści intensywnej terapii desperacko walczyli o życie naszego małego synka…  W końcu udało się. Przez kolejne dwa tygodnie Musa przebywał na oddziale intensywnej terapii podłączony do drogich urządzeń, aby utrzymać go przy życiu. Dziś jego stan ustabilizował się, a wyniki badań i prześwietleń są coraz lepsze. Pomimo poprawy sytuacji, borykamy się z ogromnymi problemami finansowymi. Operacja ratunkowa, ECMO i inne urządzenia podtrzymujące życie to astronomiczne kwoty, z którymi nie możemy sobie sami poradzić. W ciągu dwóch lat nasza rodzina bardzo się zadłużyła.  Do tej pory koszty wyniosły blisko 600 000 zł i będzie rosła do końca leczenia… Dlatego proszę Was, ludzi o wielkich sercach, każdego, kto jest w stanie nam pomóc o szansę! O zatrzymanie tego, czego najbardziej się boję! Nie chcę stracić mojego synka! On już tyle wywalczył, tyle przeszedł... Mówi się, że każdy jest kowalem własnego losu... Kowalem naszego losu: mojego i mojego synka, jesteście Wy... Bez was go nie uratuję. Proszę, pomóżcie... Tata

1 662,00 zł ( 0,25% )
Brakuje: 654 190,00 zł
Julia Werencowa
Julia Werencowa , 10 lat

Podaruj szansę, by mogła chodzić!

Kiedy Julcia przyszła na świat, wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Teraz, po latach wiemy, że by było dobrze, potrzebna jest intensywna rehabilitacja. Bez niej córeczka nie będzie mogła chodzić… Mimo tak młodego wieku Julcia ma za sobą już dwie poważne operacje rdzenia kręgowego i nóg w Stanach Zjednoczonych. Teraz nasz rodzina przeprowadził się do Polski, gdzie jest bezpiecznie, a Julcia zaczyna nowe życie. By spełniać swoje marzenia, niezbędna będzie rehabilitacja i codzienne ćwiczenia. Ale koszty są ogromne, dlatego potrzebna nam będzie pomoc, bo aktualnie nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z ogromem kosztów. Wszystkie wysiłki i środki naszej rodziny skupiają się na tym, by poprawić jakość życia Julki. Dlatego każde wsparcie jest nieocenione, by pewnego dnia Julia mogła chodzić o własnych nogach! Tata Julki

611,00 zł ( 1,99% )
Brakuje: 30 028,00 zł
Wiktoria Wijaszka
Wiktoria Wijaszka , 4 latka

Potrzebna pomoc w walce o przyszłość❗️Pomóż Wikusi❗️

Wiktoria jest bardzo radosnym dzieckiem. Niestety, przez zespół genetyczny ma opóźniony rozwój psychoruchowy i czasem dostaje napadów złości, które trudno opanować. Wtedy płacze, krzyczy, bije innych i zrzuca przedmioty, co stanowi dla niej ogromne niebezpieczeństwo... Diagnoza brzmi: Zespół genetyczny Smith-Magenis. Wikusia nie mówi, wycisza się jedynie momentami, kiedy może na czymś skupić uwagę, ma problem z utrzymaniem kontaktu i obniżony rozwój poznawczy i niską motorykę… Mimo to uwielbia chodzić do przedszkola i bawić się z dziećmi. Lubi zwierzęta, malowanie… Małe przyjemności, których chcielibyśmy podarować jej jak najwięcej. Ale bez leczenia i rehabilitacji to nie będzie możliwe, bo rozwój Wikusi po prostu się cofnie. By do tego nie dopuścić, potrzebne nam środki na rehabilitację. Choćby zajęcia u neurologopedy sprawiają, że córeczka robi bardzo duże postępy, więc szansa jest realna. Dlatego prosimy o pomoc w zebraniu środków na rehabilitację, a tym samym o szansę na normalne, szczęśliwe dzieciństwo. Rodzice

705,00 zł ( 4,41% )
Brakuje: 15 253,00 zł
Małgorzata Niewiadomska
Pilne!
Małgorzata Niewiadomska , 56 lat

Małgorzata walczy z RAKIEM❗️Pomóż w walce o zdrowie i ŻYCIE❗️

Całe moje dotychczasowe życie zmieniło się w ciągu zaledwie kilku krótkich dni. Nic nie jest w stanie przygotować człowieka na takie wieści, nic nie jest w stanie przygotować na taką diagnozę.  W maju 2024 roku zauważyłam, że mój brzuch nagle zaczął bardzo rosnąć. Początkowo myślałam, że może to kwestia zwalniającego metabolizmu i zbyt dużej ilości słodyczy. Wszystko jednak zmieniło się, gdy pewnej nocy położyłam się do łóżka i nacisnęłam ręką swój brzuch. Poczułam ogromny ból. Byłam przerażona. Natychmiast udałam się do lekarza, który skierował mnie na badania. Gdy przyszły wyniki, usłyszałam wstrząsającą diagnozę. Pierwotny rak otrzewnej i jajnika. Niestety, ze względu na rozsianie – NIEOPERACYJNY.  Mimo tak potwornie groźnego przeciwnika wiedziałam, że nie mogę się poddać. Jestem już po pierwszym cyklu chemioterapii, przede mną kolejnych sześć. Jeżeli dobrze zareaguję na leczenie i rak się zmniejszy, będzie możliwe usunięcie go operacyjnie. Aby zwiększyć swoje szanse, rozpoczęłam leczenie wspomagające chemioterapię. Niestety, koszty z tym związane są niezwykle wysokie. Wiem, że przede mną ciężka walka z rakiem. Wierzę jednak, że z Waszą pomocą mogę ją wygrać. Proszę Was o wsparcie. Każda wpłata i każde udostępnienie są tu na wagę złota i dają mi szansę na życie! Małgorzata

12 627,00 zł ( 59,34% )
Brakuje: 8 650,00 zł