Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Tomasz Izdebski
Tomasz Izdebski , 7 lat

Nie pozwól, by padaczka odebrała naszemu synowi dzieciństwo!

Nasz syn powinien cieszyć się beztroskim dzieciństwem podobnie do rówieśników – bawić się zabawkami, grać w piłkę i niczym się nie martwić. Tak mógłby wyglądać jego dzień. Niestety w codzienności Tomka nie ma na to miejsca ze względu na strach o każdy kolejny napad padaczkowy... Syn od kilku lat zmaga się z podstępnym wrogiem – padaczką. Niestety w Polsce wyczerpały się już możliwości diagnostyczne, a my wciąż nie wiemy, co dokładnie jest przyczyną jego choroby. Codzienne życie przepełnione jest niepewnością, a każda chwila to strach o zdrowie ukochanego dziecka. Specjalistyczne badania, wykrywające ognisko padaczkowe mogą zostać przeprowadzone za granicą. Daje to nam nadzieję na przełom w leczeniu Tomka. Dzięki precyzyjnej diagnostyce będziemy mogli dokładnie określić, co jest przyczyną jego choroby i jak skutecznie ją leczyć. To dla nas szansa na spokojne życie syna.  Obecnie nasze dziecko codziennie przyjmuje silne leki przeciwpadaczkowe, które jednak niszczą jego młody organizm, w tym wątrobę. Środki, które miały mu pomagać, jednocześnie mu szkodzą. Nie możemy na to pozwolić. Każdy dzień bez odpowiedniej diagnozy może doprowadzić do nieodwracalnych powikłań. Koszty badań w Niemczech oraz specjalistycznego leczenia są ogromne i przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego z całego serca prosimy Was o wsparcie. Każda złotówka to nadzieja na lepszą przyszłość dla naszego syna. Razem możemy sprawić, że Tomek znów będzie mógł cieszyć się dniem bez strachu o kolejny napad padaczkowy. Z całego serca dziękujemy każdemu, kto zdecyduje się pomóc. Wierzymy, że możemy pokonać padaczkę i dać naszemu synowi szansę na zdrowe i szczęśliwe dzieciństwo. Razem możemy dokonać cudów! Rodzice Tomka

17 750 zł
Iga Ast
Iga Ast , 10 lat

Cukrzyca – gorzki smak dzieciństwa Igi! POMÓŻ!

Mam na imię Marta i jestem mamą wspaniałej dziewczynki o imieniu Iga. Moja córeczka ma 10 lat i  jeszcze niedawno nasze dni były pełne śmiechu, radości i dziecięcych marzeń. Niestety, wszystko zmieniło się, kiedy 2 miesiące temu zdiagnozowano u Igi cukrzycę typu 1! Choroba jest na tyle inwazyjna, że do końca życia będzie musiała wstrzykiwać sobie insulinę. Nagle wszystko, co miało być beztroskim, „słodkim” dzieciństwem, zamieniło się w codzienną walkę z nieustępliwym wrogiem! Iga to nasza mała wojowniczka, każdego dnia mierzy się z wyzwaniami, których większość z nas nawet nie potrafi sobie wyobrazić. Codziennie musi monitorować poziom cukru, przyjmować bolesne zastrzyki i wraz z naszą pomocą przewidywać każdy krok choroby. Pamiętam, jak pierwszej nocy po otrzymaniu diagnozy nie zmrużyłam oka, patrząc na moją małą córeczkę. Próbowałam zrozumieć, dlaczego nasze życie musiało się tak drastycznie zmienić. W najtrudniejszych momentach, kiedy Iga płacze przy kolejnym zastrzyku, pęka mi serce. Jak każda matka, pragnę dla niej jak najlepiej, przede wszystkim zdrowia, ale wiem, że nie mogę w pełni ochronić jej przed cierpieniem, jakie niesie ze sobą cukrzyca. Mimo wszystkich trudności Iga jest niezwykle dzielna. Uczy się żyć z chorobą, stara się zrozumieć, dlaczego musi przestrzegać tylu zasad, dlaczego jej życie jest inne niż jej rówieśników. W mroku, który spadł na moją córeczkę pojawiła się jednak iskierka nadziei – terapia TREG przeprowadzana w Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. To szansa na, chociażby częściowe zachowanie funkcji jej trzustki. Nowatorskie leczenie może zmienić życie córki, dając jej nadzieję na normalne dzieciństwo. Terapia wykorzystuje nowoczesne metody medycyny regeneracyjnej, które mogą znacząco złagodzić objawy cukrzycy i poprawić jakość życia naszej córeczki.  Przy tego typu leczeniu trzeba działać bardzo szybko. Rozpoczęcie terapii musi nastąpić do 6 miesięcy od rozpoznania choroby. Niestety naszym sprzymierzeńcem nie tylko nie jest czas, ale również opłaty… Koszt terapii to pół miliona złotych – tyle potrzebujemy, aby dać Idze zdrowie. Z całego serca prosimy o Twoją pomoc. Wierzymy, że nawet najmniejszy gest może zdziałać cuda. Każda złotówka, każda wpłata to krok bliżej do zdrowia Igi. Twoje wsparcie to dla nas coś więcej niż pieniądze – to ogromna dawka nadziei i wiary, że ludzkie serca potrafią być pełne empatii i miłości. Wspólnie możemy zmienić los naszej córeczki i podarować jej szansę na normalne, szczęśliwe dzieciństwo! Marta i Wojtek, rodzice Igi

14 212 zł
Dominika Pawłowska
Dominika Pawłowska , 10 miesięcy

Dominisia od urodzenia walczy z poważną wadą serca! POMÓŻ!

Już w pierwszym trymestrze ciąży dowiedzieliśmy się, że nasz maleńki skarb urodzi się z wadą serduszka. To nie była najprostsza informacja do przyjęcia, jednak wiedzieliśmy, że razem przejdziemy z Dominisią jej drogę do zdrowia. Mieliśmy jednak nadzieję, że nie będzie ona aż tak ciężka… Córeczka przyszła na świat dokładnie 4 stycznia 2024 roku. Mogliśmy ją tylko dotknąć przez chwilę. Na korytarzu czekał już inkubator, w którym córeczka musiała odbyć transport do szpitala, gdzie lekarze dalej walczyli o jej kruche życie. To był dla nas niesamowicie trudny moment. Tyle na nią czekaliśmy, a po zaledwie chwili musieliśmy się rozstawać! Dominisia po 11 dniach od przyjścia na świat przeszła poważną operację serduszka… Była taka malutka! Nigdy nie zapomnimy strachu, który wtedy czuliśmy. Odprowadzaliśmy wzrokiem inkubator malutkiej z lękiem, że już nigdy jej nie zobaczymy. Operacja trwała ponad 9 godzin i nie obyło się bez komplikacji. Kolejne tygodnie córeczka spędziła na oddziale intensywnej terapii, gdzie wielkie maszyny utrzymywały jej maleńki organizm przy życiu.  Dopiero 8 marca 2024 roku wróciliśmy z Dominiką do domu. To był piękny dzień. W końcu mogliśmy chwilę odetchnąć, pokazać naszej kruszynce jej pokoik, który tak bardzo różnił się od zimnych murów szpitala. Wszystko miało być już dobrze, kiedy na kontroli okazało się, że lekarze wykryli kolejne nieprawidłowości! Byliśmy przerażeni, ponownie zamieszkaliśmy z córką w szpitalu, drżąc o jej życie. Kolejne badania, kroplówki, leki, zabieg cewnikowania serduszka… Nasza mała wojownika musiała przejść już tak wiele. Wróciliśmy do domu na chwilę i dziś znów piszemy te słowa ze szpitalnej sali... Nie wiemy co będzie dalej, ważą się decyzje odnośnie kolejnego zabiegu. Jesteśmy na wyczerpaniu i możemy tylko prosić o pomoc! Musimy zabezpieczyć przyszłość naszej malutkiej. Zadbać o wizyty u najlepszych specjalistów, diagnostykę i rehabilitację. Sami nie dajemy już rady, dlatego z całego serca błagamy o wsparcie!  Rodzice Dominiki

5 803 zł
Agata Dunat
Agata Dunat , 34 lata

Z Twoim wsparciem Agata ma szansę stanąć na nogi! Proszę, pomóż!

Moja siostra jest bardzo ambitną, pełną pozytywnej energii kobietą. Niestety, na co dzień musi zmagać ze skutkami wady, z którą się urodziła. Agata każdego dnia ciężko pracuje, by poprawić swoją sprawność! Po urodzeniu u mojej siostry stwierdzono wadę rozwojową ośrodkowego układu nerwowego. Konieczne było jak najszybsze rozpoczęcie rehabilitacji, która trwa już od ponad trzech dekad! Dzięki intensywnym ćwiczeniom Agata dzisiaj jest w stanie wykonywać sama wiele czynności. Wciąż jednak jej największym marzeniem jest samodzielne chodzenie. Zawsze podziwiałem ambicję i ogromną motywację mojej siostry. Nigdy też nie narzekała na swój los. Jej wola walki i determinacja sprawiają, że jeszcze bardziej chciałbym, aby jej marzenie o samodzielnym chodzeniu się spełniło! Wraz z rodziną stale szukamy nowych metod leczenia i rehabilitacji mojej siostry. Pojawiają się rozwiązania lepsze i skuteczniejsze niż przed laty. Niestety, są one również bardzo kosztowne… Bardzo chciałbym pomóc w spełnieniu marzenia Agaty, jednak nie uda się to bez Waszego wsparcia! Leczenie i rehabilitacja to ogromny, ale konieczny wydatek, aby dać szansę mojej siostrze na sprawność i jeszcze większą samodzielność. Proszę, pomóżcie! Szymon, brat Agaty

360,00 zł ( 0,41% )
Brakuje: 87 300,00 zł
Kajetan Dąbkowski
Kajetan Dąbkowski , 22 miesiące

Napady padaczki są tak silne, że wywołały mózgowe porażenie dziecięce❗️ RATUJ❗️

Nic nie zapowiadało naszego dramatu. W czasie ciąży Kajetanek rozwijał się w pełni prawidłowo, a my odliczaliśmy dni do momentu, gdy w końcu weźmiemy synka w ramiona. Niestety, niedługo po jego narodzinach rozpoczął się koszmar… Kilka krótkich chwil – tyle było dane nam cieszyć się beztroskim szczęściem. Nie minęła nawet doba, a synek dostał pierwszego napadu padaczki. Niestety, z czasem okazało się, że w przypadku Kajetanka nie da się nad nią zapanować lekami. Napady są tak częste i tak silne, że doprowadziły do mózgowego porażenia dziecięcego! Nie potrafimy zrozumieć, czemu ta tragedia dotknęła właśnie naszego synka. Czasami chcemy wyć z rozpaczy, lecz wiemy, ze nie możemy się załamać. Kajetanek tak bardzo nas potrzebuje. Niestety, wszystkie jego problemy ze zdrowiem spowodowały bardzo duże opóźnienie rozwoju. Pomimo swojego wieku nadal jest dzieckiem leżącym, nie umie sygnalizować swoich potrzeb. Komunikuje się z nami jedynie poprzez płacz…  Jedyną szansą na lepszy rozwój jest regularna i intensywna rehabilitacja. Rozpoczęliśmy terapie, gdy synek miał zaledwie 6 miesięcy, jednak odbywa się ona jedynie raz w tygodniu. To zdecydowanie za mało, by jego stan mógł się poprawić. Przy tej częstotliwości udało się wypracować jedynie unoszenie przez niego główki na zaledwie parę sekund…  Jesteśmy zrozpaczeni. Tak bardzo kochamy synka i chcemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by miał szansę na samodzielną przyszłość. Kajetanek ma przed sobą jeszcze całe życie, nie możemy znieść myśli, że mógłby już na zawsze zostać osobą leżącą, całkowicie zależną od pomocy drugiego człowieka. Koszty rehabilitacji i leków na padaczkę są jednak niezwykle wysokie i nie jesteśmy w stanie udźwignąć ich samodzielnie, dlatego z całego serca prosimy Cię o pomoc.  To właśnie teraz, gdy synek  jest jeszcze małym chłopcem, mamy szansę wypracować najwięcej! Prosimy o jakąkolwiek pomoc! Każda wpłata i każde udostępnienie mogą zmienić życie Kajetanka na lepsze!  Rodzice

2 837 zł
Marianna i Batosz Foelkner-Nowak
Marianna i Batosz Foelkner-Nowak , 7 lat

Marianka i Bartuś walczą o lepszą przyszłość! POMÓŻ!

Kiedy niepełnosprawność dotyka dziecko, walczy z nią cała rodzina. W naszym przypadku zmagania te dotyczą dwójki moich dzieci, Marianki i Bartusia. Bliźniaki od 2 roku życia mają zdiagnozowany autyzm dziecięcy… To, co uda nam się osiągnąć dzisiaj, zadecyduje o ich przyszłości! Marianka i Bartuś zmagają się z zaburzeniami sensorycznymi, zaburzeniami mowy i opóźnieniem rozwoju. Na co dzień uczęszczają do specjalistycznego przedszkola, gdzie objęci są terapią i uczą się jak dobrze funkcjonować w świecie, żeby sobie poradzić w dorosłym życiu. Dodatkowo mój synek ma problemy z poruszaniem się i wymaga stałej rehabilitacji. Niestety wsparcie dzieciaków kosztuje majątek i muszę prosić o pomoc. Przekazane środki, które uda nam się uzbierać chcę przeznaczyć na dalszą rehabilitację, fizjoterapię, logopedę i zajęcia SI. Niezwykle ważne są także dodatkowe wizyty u specjalistów, sprzęt ortopedyczny, zajęcia z hipoterapii oraz dalsza diagnostyka. Dzieci są dla mnie wszystkim. Dają mi energię do życia i walki o ich lepszą przyszłość. Niestety droga będzie trudna i wyboista, a same chęci nie wystarczą. Jest mi szczególnie trudno – dzieci jest dwójka, więc i wydatki są podwójne. Dlatego z całego serca proszę o wsparcie. Pomóż mi uczynić przyszłość Marianki i Bartusia łatwiejszą! Dagmara, mama

106 zł
Vanessa Sell
Vanessa Sell , 10 lat

Najpierw zmarła jej mama, niedługo później tata... Wspieramy Vanessę!

Moja wnuczka, Vanesska, to miła, pogodna i naprawdę wyjątkowa dziewczynka. Niestety, jej szczęśliwe dzieciństwo przerwały dwie niewyobrażalne tragedie. Pierwszy cios spadł na nią tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 22 grudnia 2023 roku. To właśnie tego dnia jej mama nagle zmarła. Z takim dramatem nie da się nigdy do końca pogodzić, lecz los okazał się dla Vanesski jeszcze bardziej okrutny. Nasza Kruszynka nie zdążyła jeszcze opłakać mamy, gdy zaledwie parę miesięcy później zmarł także jej ukochany tata. Sławek, mój syn, pracował wtedy w Danii, a ja w Polsce zajmowałam się wnuczką. 23 lipca dotarły do nas wieści o jego śmierci. Żaden rodzic nie powinien nigdy musieć opłakiwać własnego dziecka. Pomimo niewyobrażalnego bólu musiałam zająć się przede wszystkim wnuczką. Dla 10-letniej dziewczynki stracić oboje rodziców w niecały rok to ogromna tragedia. Nie tak miało być… Vanesska już nigdy nie usłyszy głosu taty, nie zobaczy, jak się uśmiecha. Kolejna nagła śmierć przekreśliła wszystko, zostawiając naszą rodzinę w poczuciu pustki i rozpaczy. Żadne słowa nie są w stanie opisać tego dramatu. Wiemy też, że nic nie jest w stanie cofnąć czasu ani zwrócić życia naszym bliskim. Potrzebujemy jednak Waszej pomocy, by zabezpieczyć potrzeby związane z utrzymaniem Vanesski oraz żeby ściągnąć do kraju ciało mojego ukochanego syna. Chcemy móc się z nim pożegnać i godnie pochować. Niestety, koszt takiego transportu jest niezwykle wysoki i nie jesteśmy w stanie udźwignąć go samodzielnie. Marzymy, aby Sławek mógł spocząć w jednym grobie razem z Anią, a ich jedyna córka miała oboje rodziców razem. Prosimy, pomóżcie nam sprowadzić Sławka do domu. Tylko tyle możemy jeszcze dla niego zrobić... Babcia Vanesski, Zdzisława Pogrzeb Stanisława odbył się dzięki Waszej pomocy! W związku z tym zmieniamy cel zbiórki na dalszą walkę o zdrowie Vanesski.

47 431 zł
Miłosz Duliński
Miłosz Duliński , 3 latka

Jedyna nadzieja na zdrowie Miłoszka! Nie pozwól, by zgasła!

U naszego synka zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Niezliczona ilość konsultacji ze specjalistami różnych dziedzin, szereg badań, podróże do wielu miast i wiele dziesiątek stron dokumentacji – dzięki nim wreszcie wiemy, z jakim przeciwnikiem przyszło nam walczyć. W dniu otwarcia tej zbiórki mija dokładnie tydzień od podania Miłoszkowi pierwszego wlewu z immunoglobulin. Widzimy wspaniałe efekty. Z nadzieją w sercach prosimy Was o wsparcie, w zapewnieniu synkowi dalszego leczenia! Wszystko zaczęło się, gdy Miłoszek miał około 12 miesięcy i złapał wirus RSV. Gorączka utrzymywała się ponad 2 tygodnie! Synek stał się wycofany, zupełnie straciliśmy z nim kontakt. Przestał mówić, za to pojawiły się napady agresji, lęków, nerwice natręctw, nawracające histerie z płaczem. Nie wiedzieliśmy, co robić! Towarzyszyły nam także nieustanne zapalenie ucha i gardła, co poskutkowało 8-miesięczną antybiotykoterapią. To zupełnie zrujnowało organizm i uniemożliwiło rozwój naszemu dziecku… Najważniejsze jest jednak, że wreszcie wiemy, jak pomóc Miłoszkowi. Synek ma dopiero 2 latka i ogromne szanse, by pokonać chorobę i wieść szczęśliwe życie. Nasze dziecko zaczyna się z nami kontaktować i komunikować, wreszcie jest spokojne, zauważa otaczającą rzeczywistość. Stany zapalne, które przed podaniem lekarstwa nie miały szans, by się zagoić, zostały zwalczone przez wzmocniony organizm. Po zaledwie jednej dawce! Chcielibyśmy, by Miłoszek dokończył leczenie. Niestety, jego całkowity koszt wykracza poza granice naszych możliwości finansowych. Nasz chłopiec ma wrodzone niedobory odporności, a  jego organizm jest wyczerpany i przestał walczyć. Każda infekcja poważnie zagraża jego zdrowiu! Terapia immunoglobulinami jest jedyną szansą, żeby zatrzymać rozwój choroby. Bardzo prosimy o Wasze wsparcie w ratowaniu zdrowia i przyszłości naszego dziecka. Pomóżcie nam walczyć o to, co najcenniejsze… Justyna i Szymon, rodzice

53 055,00 zł ( 19,94% )
Brakuje: 212 903,00 zł
Paweł Bunk
Paweł Bunk , 4 latka

Pawełek marzy o tym, co jest codziennością innych dzieci! Wesprzyj jego walkę!

Nasz synek rozwijał się dobrze do drugiego roku życia. 24 miesiące – tyle trwał spokój i niezakłócone szczęście naszej rodziny. Kiedy odkryliśmy, co dolega Pawełkowi, wiedzieliśmy, że przed nami trudna droga. Wiedzieliśmy jednak coś znacznie ważniejszego — że w walce po zdrowie synka nie zatrzymamy się nigdy! Największą trudnością naszego chłopca jest skrajna wybiórczość pokarmowa. Paweł je zaledwie 5 produktów! W odróżnieniu od innych niemowląt nigdy nie wkładał do buzi rączek, ani zabawek. Skąd mogliśmy wiedzieć, że to tak bardzo źle?! Dzisiaj synek ma w buzi ogromną nadwrażliwość, która uniemożliwia mu normalne przyjmowanie jedzenia oraz osłabia jego mięśnie twarzy. Dlatego tak ważne jest zapewnienie mu terapii karmienia! U Pawełka zdiagnozowano także zespół Aspergera oraz silne zaburzenia integracji sensorycznej. Nie ma na to lekarstwa. Nie lubi przebywać w zatłoczonych i głośnych pomieszczeniach – jego układ nerwowy tego nie wytrzymuje! Synek potrzebuje specjalistycznej terapii, która pomoże mu lepiej zrozumieć, jak funkcjonuje świat i jak odnaleźć się w społeczeństwie. Która otworzy jego drzwi do samodzielnej przyszłości… Pawełek cierpi na stany lękowe, które utrudniają nam opiekę nad nim. Boi się rzeczy i czynności, które dla innych dzieci są codziennością. Ma silną potrzebę, by wszystko wokół niego zawsze wyglądało i wydarzało się w ten sam sposób. Nie możemy zaplanować zwykłego przemeblowania w domu lub pozwolić sobie na spontaniczność! Na wszelkie zmiany, lub gdy coś idzie nie po jego myśli, Pawełek reaguje ogromną agresją i autoagresją. Gdy widzimy go w takim stanie, pękają nam serca… Chcielibyśmy zapewnić Pawełkowi dostęp do wielospecjalistycznej terapii i rehabilitacji, które są jedyną możliwością, by synek mógł żyć, jak jego rówieśnicy! Tak bardzo boimy się, że przez brak funduszy nasze dziecko nie będzie miało szansy na samodzielną przyszłość... Z serca dziękujemy za każde, nawet najmniejsze wsparcie. Kasia i Robert, rodzice

10 160 zł