Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Alex Gawarecki
Alex Gawarecki , 17 lat

Marzenia o wielkich stadionach zatrzymała białaczka❗️Pomóż zwalczyć kolejny nowotwór❗️

Trudno uwierzyć, że jedna diagnoza może wpłynąć na życie tak dotkliwie.  Alex był na dobrej drodze, by zawodowo grać w piłkę nożną. Każdy trener widział w nim ogromny potencjał. Wiadomość lekarzy odsunęła jego plany na nieokreślony czas. Nasz syn rozpoczął walkę z białaczką! Nowotwór nie jest pierwszą przeciwnością losu.  Kiedy Alex miał cztery lata, lekarze zdiagnozowali u niego cukrzycę typu 1. Choroba ta wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i wydatkami. Musieliśmy dbać o jego nawyki żywieniowe, systematyczne pomiary glikemii, odpowiednią ilość podawanej insuliny, by nie doprowadzić do tragedii. Mimo choroby Alex zaczął trenować piłkę nożną, która jest jego wielką pasją. W wieku 9 lat do życia Alexa wkradły się problemy z tarczycą. Kolejne wizyty w szpitalu, dodatkowe leki, trudności w nauce spowodowane niedoczynnością tarczycy i Hashimoto – tak wyglądała jego codzienność. Przez kolejne sześć lat syn był w stałym kontakcie ze specjalistami. Częste kontrole uśpiły naszą czujność. Nie byliśmy przygotowani na diagnozę, która padła podczas jednej z wizyt w lipcu 2022 roku. Nasze dziecko zachorowało na złośliwy nowotwór tarczycy. Alex przeszedł operację usunięcia tarczycy oraz kilkumiesięczne leczenie na oddziale terapii jodowej, chirurgii oraz onkologii. Bardzo baliśmy się ryzyka przerzutów. Operacja była niezwykle stresująca. Tak dużo już wycierpiał… Zastanawialiśmy się, kiedy nastąpi koniec jego chorób... Żyliśmy nadzieją, że nasze kłopoty się skończyły. Rekonwalescencja i leczenie przebiegało pomyślnie, a Alex znów był szczęśliwym chłopakiem, marzącym o wielkich stadionach. Nasze nadzieje szybko prysły. Pod koniec 2023 roku jego szyja bardzo spuchła. Nie mieliśmy pojęcia, co się dzieje. Przez kilka miesięcy szukaliśmy odpowiedzi, co jest nie tak.   W tym czasie cały czas grał w piłkę i osiągał kolejne sukcesy razem ze swoją drużyną. Odpowiedź na nasze obawy przyszła w marcu 2024 roku. Nie wiedzieliśmy, jak mamy na nią zareagować. Nie mogliśmy uwierzyć, że znów nas to spotyka. Powiększone węzły chłonne były zwiastunem najgorszego. Organizm zaatakowała ostra białaczka limfoblastyczna. Życie naszego syna znów było zagrożone! Walka z nowotworem jest wyczerpująca. Alex rozpoczął cykl leczenia, zakładający intensywną chemioterapię, liczne biopsje szpiku, zażywanie sterydów zmieniających ciało i nastrój. Jesteśmy zszokowani, że tak dzielnie to znosi. Jest bardzo zdeterminowany. Chce zrobić wszystko, by wrócić do sportu, który kocha. Jesteśmy z niego bardzo dumni.  Od czasu diagnozy każdy dzień jest trudny dla nas, a przede wszystkim dla niego. Proces leczenia i rehabilitacji jest kosztowny i bardzo długi. Marzeniem Alexa jest wrócić do formy sprzed choroby i wiemy, że będą to miesiące ciężkiej pracy. Proszę, pomóż nam w walce o zdrowie naszego dziecka. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie! Rodzice ➡️ Licytacje Allegro

113 386 zł
Franuś Nowak
Franuś Nowak , 6 miesięcy

Nie wiadomo czy mój synek będzie widział, słyszał, chodził... Trwa walka o przyszłość Frania – POMÓŻ❗️

Mam na imię Natalia i jestem mamą trójki cudownych dzieci. Niestety, najmłodsze z nich jest bardzo ciężko chore. Gdy byłam w ciąży z Franciszkiem, przeszłam zakażenie wirusem cytomegalii. Skutki okazały się być dla mojego maleństwa niezwykle tragiczne… Syn urodził się z małopłytkowością, przez co bardzo spadała mu temperatura ciała i niezbędne było ogrzewanie go w inkubatorze. Po wykonaniu badania na cytomegalię – wynik wyszedł pozytywny. Franciszek znajdował się w ogromnym niebezpieczeństwie. Przeszedł wiele specjalistycznych badań i jedno z nich przyniosło wstrząsające wieści – synek przeszedł dwukrotne krwawienie dokomorowe mózgu! Prognozy lekarzy są przerażające – nie wiadomo na ile Franio będzie widział i słyszał. Na ten moment synek reaguje na światło, lecz nie łapie kontaktu wzrokowego. Nie wiadomo także czy będzie mógł chodzić. Tak potwornie boję się o przyszłość mojego Promyczka. Jedyną szansą na jego lepsze funkcjonowanie jest kosztowne leczenie i intensywna rehabilitacja. Według specjalistów czeka nas bardzo długa i kręta droga do sprawności. Niestety, nie jestem w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego samodzielnie.  Z całego serca proszę Was o wsparcie. Każdy gest dobroci może odmienić życie Frania. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze maleńkim dzieckiem – możemy wypracować najwięcej! Mama Franciszka

2 897 zł
Franciszek Pawlicki
Franciszek Pawlicki , 5 lat

Franek urodził się o cztery miesiące za wcześnie! Pomóż w walce o sprawność!

Franek urodził się w piątym miesiącu ciąży! Lekarze cudem uratowali jego życie. To mały wojownik, który przeszedł tyle, co niejeden dorosły. Jesteśmy dumni z bycia rodzicami tak wspaniałego chłopca. Czy pomożesz nam w walce ze skutkami wcześniactwa? Narodziny synka były wielkim zaskoczeniem. Kiedy się urodził, nie potrafił samodzielnie oddychać. Lekarze natychmiast podłączyli go pod respirator. Franek spędził w szpitalu trzy miesiące. Dopiero po nich, mogliśmy zabrać go do domu. Leczenie i rehabilitacja została wprowadzona natychmiast. To szybkie i systematyczne działania uratowały sprawność naszego synka. Niestety, przed nami jeszcze sporo wyzwań. Franek nie mówi, więc nie sygnalizuje swoich potrzeb fizjologicznych. Nasza komunikacja przebiega w alternatywny sposób. Synek bierze nas za rękę i próbuje pokazać o co mu chodzi. Są dni, kiedy nasze dziecko przytłaczają silne emocje. Ma potrzebę uzewnętrznienia się, ale nie może znaleźć na to sposobu. Kiedy czuje się niezrozumiany, zdarza mu się krzyczeć. Bardzo ciężko obserwować nam go w takim stanie… Na szczęście Franek robi masę postępów. Ostatnio wysokie napięcie mięśniowe żuchwy i przełyku odpuściło, więc synek zaczął jeść zwyczajne posiłki! To wielki sukces. Wszystko za sprawą odpowiedniego leczenia i rehabilitacji, również tej domowej. Zrobimy dla naszego dziecka wszystko, by podarować mu samodzielną przyszłość. Niestety, leczenie i rehabilitacja oraz specjalistyczne turnusy generują ogromne koszty. Jeśli zechcecie wesprzeć nasze dziecko, będziemy bardzo wdzięczni! Czy możemy na Was liczyć? Rodzice

2 563 zł
Łukasz Handy
Łukasz Handy , 40 lat

Serce Łukasza nagle przestało bić❗️Trwa walka o zdrowie – POMÓŻ❗️

Łukasz to fantastyczny człowiek, ale przede wszystkim kochający tata dwóch synów - 4-letniego Antka i niespełna rocznego Krystiana. Jest też wspaniałym mężem i spełnieniem wszystkich moich marzeń. 4 lipca 2024 roku miał być zwykłym dniem, takim jak każdy inny. Niestety dla Łukasza i całej naszej rodziny, okazał się początkiem najgorszego koszmaru.… Rano Łukasz źle się poczuł i nagle jego serce się zatrzymało! Reanimacja trwała 40 minut, najdłuższych w moim życiu. Pomimo przywrócenia mu oddechu trafił na OIOM, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Po dwóch dniach lekarze próbowali go z niej wybudzić, jednak bez powodzenia. I tak do dziś Łukasz się nie wybudził.  Lekarze nie są w stanie powiedzieć kiedy wyjdzie ze śpiączki i do nas wróci. My wierzymy, że będzie to niedługo. Na ten moment Łukasz oddycha już samodzielnie. Została założona mu rurka tracheostomijna. Widzimy, że od początku tego zdarzenia już zrobił postęp i walczy dla całej naszej rodziny. Daje nam znaki poprzez ruch ciałem.  Łukasz nikomu nigdy nie odmówił pomocy, a teraz sam jej potrzebuje! Dlatego chciałabym prosić Was wszystkich o wsparcie dla Łukasza i całej naszej rodziny. Bez Was nie dam rady! Pragnę zapewnić mężowi rehabilitację, która pozwoli mu jak najszybciej stanąć na nogi, zapomnieć o tym koszmarze i wrócić do naszego wspólnego życia. Dzieci i ja bardzo tęsknimy za Łukaszem! Ewelina, żona

67 521 zł
Dominik Tomella
Pilne!
Dominik Tomella , 18 lat

PILNE❗️18-latek ofiarą ostrej białaczki limfoblastycznej – POMÓŻ❗️

Dominik, dotychczas pogodny i koleżeński chłopak. Młody człowiek, który lada chwila miał wkroczyć w dorosłość tak jak jego rówieśnicy. Planował już swój wielki dzień osiemnastych urodzin i to, z kim pragnie go spędzić. Niestety, dziś wszystkie jego plany i marzenia muszą zaczekać. Choroba całkowicie odmieniła dotychczasowe życie naszego dziecka, a szpital stał się jego drugim domem… 28 maja 2024 to dzień, którego nigdy nie wymażemy z naszej pamięci. W jednej chwili świat się zawalił. Rankiem Dominik poszedł na ponownie badania morfologiczne. Zaraz po 14:00 zadzwoniła pani doktor, że mamy natychmiast się spakować i stawić w klinice Onkologii w Bydgoszczy. Później wszystko zaczęło dziać się tak szybko. Po wykonaniu szeregu dodatkowych badań otrzymaliśmy diagnozę. Dominik stał się ofiarą ostrej białaczki limfoblastycznej! To było jak koszmar, z którego nie mogliśmy się obudzić! Kilka dni później w klinice Chirurgii Dziecięcej zaimplantowano cewnik naczyniowy. Podtrzymana została kwalifikacja do grypy HR. Dotychczasowe leczenie powikłane było cukrzycą po sterydową, wymagającą insulinoterapii. Obecnie czekamy na wyniki badań zgodności czy w razie czego my rodzice możemy być dawcami szpiku, czy potrzeba będzie szukać dawcy niespokrewnionego. Ból i cierpienie syna rozrywa nasze serca. W domu na Dominika czeka jego młodsze rodzeństwo 3-letnia siostra i 6-letni brat. Bardzo tęsknią za starszym bratem i mamą, których nagle zabrakło w ich codzienności. Nie do końca rozumieją sytuację, ale dzięki wsparciu rodziny dzielnie znoszą ten bardzo ciężki i długi czas rozłąki. Dominik przebywa na oddziale onkologii. Przed nim wiele miesięcy wyczerpującej chemioterapii w zimnych murach szpitala, a później kolejne miesiące chemii doustnej i izolacji od otoczenia. Walka z chorobą zapowiada się być bardzo trudna. Mamy nadzieję, że pomimo agresywnego leczenia syn dzielnie przetrwa i zniesie wszystkie jego skutki uboczne.  Niestety do morza naszych problemów zaliczają się też koszty, które wciąż rosną… Dojazdy między domem a szpitalem, lekarstwa, specjalna dieta, suplementy, środki czystości i higieny oraz artykuły medyczne sporo kosztują. Dlatego zwracamy się z wielką prośbą o wsparcie syna w tej ciężkiej walce o powrót do zdrowia! Każda nawet najmniejsza wpłata ma ogromne znaczenie. Za każdą okazaną pomoc z całego serca dziękujemy! Rodzice Dominika

46 270,00 zł ( 48,32% )
Brakuje: 49 475,00 zł
Jarosław Bychok
Jarosław Bychok , 5 lat

Jaruś potrzebuje wsparcia, by lepiej funkcjonować! Pomóż!

Zdrowie i sprawność synka są dla mnie najważniejsze! Jednak Jaruś od początku nie rozwijał się tak, jak inne dzieci… Dopóki mieszkaliśmy w Ukrainie, synek nie miał diagnozy, ponieważ tam autyzm rozpoznaje się dopiero po 3 roku życia. Gdy przyjechaliśmy do Polski okazało się, że właśnie z tym zaburzeniem mierzy się Jarek! Jarek prawie nie mówi i ma problem ze zrozumieniem tego, co usłyszy. Zauważyłam u niego także echolalię – wielokrotne powtarzanie tego samego słowa. Synek chodzi do przedszkola, ale ma problem w nawiązywaniu kontaktu z pozostałymi dziećmi. Zdecydowanie woli spędzać czas sam... Po przeprowadzce do Polski Jaruś mógł korzystać z bezpłatnej terapii, co bardzo mu pomogło. Niestety, teraz projekty już się zakończyły, a ja nie mam możliwości, by zapewnić synkowi to, czego potrzebuje… Widzę w Jarusiu duży potencjał, dodatkowe zajęcia bardzo wiele go nauczyły. Marzę, żeby mógł rozwijać się dalej, ale koszty terapii przekraczają moje możliwości finansowe. Będę bardzo wdzięczna za każdą formę wsparcia, zarówno finansową, jak i emocjonalną. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami uda się zapewnić Jarusiowi możliwość dalszego rozwoju! Wierzę, że dzięki specjalistycznym zajęciom dzieciństwo i przyszłość synka będą lepsze! Dziękuję! Mama Jarka

324 zł
Marysia Dembkowska
Marysia Dembkowska , 13 miesięcy

Rozdzielona z bliźniakiem dodatkowym chromosomem – Pomóż Marysi!

Marysia jest jedną z naszych cudownych bliźniaków. Bardzo cieszyliśmy się na ich przyjście na świat. Niestety, radość zamieniła się w strach, gdy jeszcze w ciąży dowiedzieliśmy się, że coś jest nie tak… Córeczka urodziła się z Zespołem Downa oraz złożoną wadą serduszka! W pierwszych dziesięciu miesiącach życia maleństwo przebywało w szpitalu, gdzie lekarze czuwali nad jej zdrowiem. Nasze głowy wypełniało jedno marzenie. Chcieliśmy, by zdrowa dołączyła do swojego braciszka w domu. Niestety, na tym etapie było to niezwykle niebezpieczne. Jej odporność była bardzo niska. Samotny powrót ze szpitala łamał nasze serca za każdym razem… Kiedy lekarze poinformowali nas, że Marysia niebawem będzie gotowa na wypis, byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Przed nami pojawiły się jednak nowe wyzwania. Samodzielna opieka nad naszym maleństwem napawała nas obawą... W głowie kłębiły się pytania, jak sobie poradzimy? Za Marysią specjalistyczne zabiegi oraz operacje. Każdego dnia musi zażywać leki, które mają za zadanie wspomóc ją w tym trudnym czasie. Pobyt córeczki w szpitalu sprawił, że jej ciało jest bardzo wiotkie. Nie jest w stanie podnieść główki, siadać i raczkować. Fizjoterapia jest niezwykle ważną kwestią. Ćwiczenia wzmacniają mięśnie i pomagają utrzymać jej daną pozycję ciała. Wiemy, że zajęcia są najwyższą koniecznością. Każdego dnia boimy się, jak je opłacimy.  Proces leczenia oraz rehabilitacji generuje ogromne koszty. Marzymy, by w przyszłości mogła biegać, skakać i bawić się ze swoim braciszkiem. Nie możemy pozwolić, żeby pieniądze stanęły nam na drodze w walce o przyszłość naszego dziecka. Wierzymy, że z Waszym wsparciem wszystko nam się uda! Pomożecie? Rodzice

21 480 zł
Katarzyna Szwiergiel
Katarzyna Szwiergiel , 47 lat

Serce Kasi przestało bić❗️ Pomóż jej wrócić do dzieci...

Kasia, NASZA MAMA, to najukochańsza osoba na świecie. Energiczna, aktywna, z głową pełną pomysłów – taka właśnie była… Dzisiaj nie może wstać z łóżka, mówi z trudem. Czasami nawet nie pamięta, że ma dzieci... Los postanowił pozbawić nas mamy niemal 6 lat temu. Miałem 15 lat, siedzieliśmy z rodziną przy stole, rozmawialiśmy. Tej niedzieli nasz świat legł w gruzach. Mama dopiła swoją kawę i postanowiła posprzątać pokój mojego młodszego rodzeństwa. Kilka chwil później z tego samego pokoju wybiegła moja siostrzyczka. Była przerażona i krzyczała!  Mama leżała nieprzytomna na podłodze. Mimo wielu prób nie mogliśmy jej ocucić. Nie pomagała resuscytacja. Karetka zabrała ją prosto do szpitala, gdzie zdiagnozowano NAGŁE ZATRZYMANIE KRĄŻENIA. Stamtąd mama trafiła do kliniki Budzik, a gdy odzyskała przytomność, przeniesiono ją do centrum rehabilitacyjnego.  Zmieniło się wszystko. Zamieszkaliśmy z babcią i dziadkiem, którzy robili, co mogli, ale nie mogli zastąpić mamy. Straciliśmy naszą opokę, wspaniałą osobę i drogowskaz. Byliśmy zagubieni i zdruzgotani. Dzieci, brodzące w otchłani rozpaczy... Trudno opisać emocje, które towarzyszyły i towarzyszą nam do tej pory. Widok mamy, która z ogromnym wysiłkiem stara się powiedzieć choć jedno zdanie, która często jest zdezorientowana i którą czasem ciężko rozpoznać... To złamałoby najtwardszego człowieka. Rok temu spotkała nas kolejna tragedia. Zmarł nasz dziadek. Pustka w sercu jeszcze się powiększyła. Od tej pory pomagam babci prowadzić sklep, jednocześnie studiując. Moje rodzeństwo jest jeszcze niepełnoletnie i cały czas bardzo ciężko znosi brak mamy. Jak wszystkie dzieci, tak bardzo jej potrzebujemy. Potrzebujemy też wsparcia, by zapewnić mamie dalszą rehabilitację i leczenie. Przez te kilka lat widzieliśmy wiele jej wzlotów i upadków, jednak każdy przebłysk dawnej mamy na nowo rozpala nadzieję, że ona jeszcze do nas wróci. Niestety, nasze środki się wyczerpały. Mama – cztery litery, które oznaczają wszystko. Prosimy, pomóżcie nam odzyskać tę najważniejszą w świecie osobę. Kuba z rodzeństwem, dzieci Kasi

24 007 zł
Hanna Kuczkowska
Hanna Kuczkowska , 5 lat

Turnus rehabilitacyjny da Hani szansę na dalszy rozwój! Pomóż!

Moja ukochana córeczka każdego dnia walczy o lepsze życie. Od chwili narodzin Hania zmaga się z wyzwaniami, jakie stawia przed nią los, a ja z dumą patrzę, jak dzielnie je pokonuje.  Hania urodziła się z mózgowym porażeniem dziecięcym (MPD), co oznacza, że jej rozwój jest wolniejszy niż u zdrowych dzieci. Wymaga regularnych terapii, wizyt u specjalistów, a sala rehabilitacyjna stała się jej drugim domem. Hania nie może bawić się jak inne dzieci, spędzać czasu z rówieśnikami, cieszyć się z beztroskiego dzieciństwa. Każdego dnia moja córka ciężko pracuje, aby jej przyszłość była jak najpiękniejsza, a ja zrobię wszystko, by jej w tym pomóc. Rehabilitacja jest codziennością Hani, a wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne są dla niej jak coroczny rytuał zdrowotny. To wtedy, podczas kilkudniowego pobytu w specjalistycznym ośrodku, pod okiem wykwalifikowanych fizjoterapeutów, Hania robi największe postępy! Niestety, koszty takich turnusów są ogromne, a nam brakuje środków.  Dziękuję Wam za dotychczasowe wsparcie, które pozwoliło nam przejść przez te trudne chwile. Dziś ponownie proszę o Waszą pomoc – Hania potrzebuje wyjazdu na kolejny turnus rehabilitacyjny.  Córka nadal porusza się przy pomocy ortez. Na rączkach również musi je nosić. Samodzielne zjedzenie posiłku czy utrzymanie kubka z wodą jest dla niej dużym wyzwaniem. Zmienić to może jedynie specjalistyczna pomoc. Pragnę, aby moja córeczka stawała się coraz bardziej samodzielna i niezależna. Teraz jest najlepszy czas, aby budować jej przyszłość! Błagam Was z całego serca o wsparcie. Bez Waszej pomocy wyjazd na turnus rehabilitacyjny pozostanie tylko marzeniem i wspomnieniem. Boli mnie serce na myśl, że moje dziecko może zostać bez pomocy, której potrzebuje. Każda złotówka się jest dla nas cenna!  Tata Hani

3 671,00 zł ( 13,8% )
Brakuje: 22 925,00 zł