Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Dawid Zawadzki
Dawid Zawadzki , 8 lat

Dawidek walczy z wieloma chorobami – potrzebna bardzo droga terapia❗️Pomocy❗️

Każdy rodzic marzy o tym, by jego dziecko przyszło na świat zdrowe. Niestety, w przypadku naszego synka to marzenie się nie spełniło. O lepsze funkcjonowanie Dawidka i jego samodzielną przyszłość musimy jeszcze zawalczyć! Nasz synek ma problemy w zrozumieniu otaczającego go świata. Dawidek przejawia szereg problemów, które utrudniają mu funkcjonowanie. Ma zdiagnozowany autyzm. Jako rodzice staramy się zrobić wszystko, aby nasze dziecko odnajdywało się w otaczającym go świecie. Nierozerwalną część rzeczywistości Dawida stanowią zajęcia z szeregiem specjalistów, którzy stymulują i dbają o jego rozwój. Staramy się mu pomóc, jak tylko potrafimy. Zmniejszyć stres jak i ból, który  nieustannie mu towarzyszy. Ze względu na problemy ze zdrowiem Dawid wymaga diety bezglutenowej i bezmlecznej. Synek ma stwierdzone atopowe zapalenie skóry oraz astmę oskrzelową, przez co dokuczają mu napady kaszlu i duszności. Zmaga się z napadowymi bólami brzucha, krwotokami, których pochodzenia nie znamy. Spędzają nam one sen z powiek, nie pozwalają spokojnie przespać nocy. Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się przeprowadzić badania WES, dzięki której rozpoznano u Dawidka mutację w genie SOX3 i leukodystrofię. Niestety, nasza walka o lepsze jutro synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Waszej pomocy.  Po ostatnim badaniu MRI głowy wykryto u Dawidka ubytek korowy w prawej półkuli móżdżku – ataksję móżdżkową, która może odpowiadać za niektóre nietypowe zachowania występujące u synka. Pomimo szerokiej opieki wielu specjalistów i stałej rehabilitacji – stan synka wciąż się pogarsza. U Dawidka powróciły napady padaczkowe, dodatkowo coraz ciężej jest mu ćwiczyć na terapii. Szansą na poprawę stanu synka jest terapia komórkami macierzystymi. Mamy nadzieję, że dzięki niej uda się zahamować objawy choroby, zmniejszyć ilość przykurczy i dać Dawidkowi szansę na lepsze funkcjonowanie. Niestety, koszty terapii komórkami macierzystymi są niesamowicie wysokie i nie jesteśmy w stanie samodzielnie ich udźwignąć. Prosimy Was o pomoc dla naszego dziecka. Wierzymy, że z Waszym wsparciem Dawidek będzie miał szansę na szczęśliwe dzieciństwo i samodzielną przyszłość. To właśnie teraz, gdy jest jeszcze małym chłopcem, możemy osiągnąć najwięcej. Nie możemy zaprzepaścić tej szansy! Rodzice Dawidka

2 386,00 zł ( 3,35% )
Brakuje: 68 785,00 zł
Artur Nawrocki
Artur Nawrocki , 50 lat

Amputowano mi nogę... Ratuj, sam sobie nie poradzę!

Obcowanie z naturą to najczulszy dotyk duszy. Widzisz, czujesz, słyszysz, lecz jednak rozgrywa się to jakoś inaczej. Urokliwie leczy, zwłaszcza gdy spoglądasz ze szczytów górskich na otaczający nasz świat. To wszystko zostało mi odebrane, gdy utraciłem kończynę... Od kiedy pamiętam, borykałem się z problemami zdrowotnymi związanymi ze stopą cukrzycową. To doprowadziło do amputacji wszystkich palców w prawej stopie. Na szczęście rana się goi, ale przed nami jeszcze długa droga. Niestety kilka tygodni temu moja lewa noga została amputowana na wysokości połowy goleni. Obecnie poruszam się tylko przy pomocy wózka inwalidzkiego. Nie jestem w stanie sam sobie poradzić z wejściem do własnego mieszkania. Trzy miesiące temu urodził mi się pierwszy wnuk. Chciałbym mu pokazać piękno naszego kraju, tak jak ja miałem okazję je poznać. Pragnę, by zobaczył nasze polskie góry – od Bieszczad, przez Tatry, Pieniny, Beskidy, Góry Stołowe, Świętokrzyskie, aż po te mniejsze, ale równie urokliwe szczyty. To miejsca, które zawsze kochałem i chciałbym mu je pokazać, dzieląc się z nim moją pasją do wędrówek. Aby to marzenie mogło się spełnić, potrzebuję protezy. Jej koszt jest ogromny i znacznie przekracza moje możliwości finansowe, niestety potrzebuję aż dwóch protez. Pierwszej, by nauczyć się korzystać ze sprzętu i drugiej, która będzie moją stałą pomocą. Dodatkowo dochodzą koszty rehabilitacji, która niestety jest bardzo kosztowna. Proszę Was o pomoc. Chciałbym móc znów spacerować, wyjeżdżać na wycieczki z wnukiem i moją ukochaną żoną. Pragnę uwolnić się od wózka oraz cieszyć się pełnią życia. Tęsknię za widokiem gór, które oświetlone światłem działają jak ukojenie i spełnienie każdego marzenia. Dziękuję z całego serca za Wasze wsparcie. Artur

12 305,00 zł ( 16,52% )
Brakuje: 62 164,00 zł
Kacper Sanecznik
Kacper Sanecznik , 25 lat

Amputacja odebrała mi sprawność. Pomóż mi!

Będąc młodym człowiekiem nie myśli się o tym, że jedna chwila, jedno wydarzenie może diametralnie zmienić całą Twoją rzeczywistość. Nie chodzi o zmianę fryzury czy zrzucenie kilku kilogramów. Prawdziwa zmiana zaczyna się wtedy, gdy musisz dostosować pod nowe warunki życia niemal każdy jego aspekt. Ja musiałem zmienić dosłownie wszystko, gdy wskutek wypadku, straciłem  obie nogi... W 2018 roku doszło do tragicznego wypadku komunikacyjnego, który zabrał mi marzenia, odebrał sprawność i postawił przed nową rzeczywistością. Straciłem wtedy obie nogi na wysokości podudzi. Nic już nie było dla mnie takie same. Każdy dzień to potężna próba pogodzenia się z tym faktem. Od tamtej pory codziennie staram się wiele robić, aby odzyskać, choć część swojej sprawności. Zaciskam zęby, tłumie smutek i dzielnie walczę dalej...  Przez ostatnie lata używam protez lejowych, które są moją jedyną szansą na poruszanie się. Niestety, wielogodzinne użytkowanie ich powoduje u mnie liczne zapalenia skóry, przysparza niewyobrażalny ból i zmusza mnie do powrotu na wózek inwalidzki na czas gojenia ran. Każdy dzień jest dla mnie kolejnym wyzwaniem, pełnym cierpienia i trudności. W tym roku pojawiła się dla mnie nadzieja – zakwalifikowano mnie do zabiegu osseointegracji. Jest to nowatorski sposób leczenia, polegający na wszczepieniu implantów bezpośrednio w kości, do których mocowane będą protezy. Dzięki temu zabiegowi protezy nie będą miały kontaktu ze skórą, co wyeliminuje problemy związane z zapaleniami i bólem. Zabieg mógłby przywrócić mi sprawność, dając szansę na normalne życie, wolne od bólu i ograniczeń. Niestety, koszt tego zabiegu jest ogromny. To suma, która przekracza możliwości finansowe całej mojej rodziny. Dlatego zwracam się do Was o pomoc. Każda, nawet najmniejsza kwota przybliża mnie do życia bez bólu i powrotu do pełnej sprawności. Wasze wsparcie to dla mnie nadzieja na lepsze jutro. Wierzę, że razem możemy osiągnąć ten cel. Proszę, pomóżcie mi stanąć na nogi i odzyskać życie, które utraciłem w jednej chwili. Z całego serca dziękuję za okazany gest. Kacper ➡️ Dogonić marzenia – licytacje charytatywne dla Kacpra Sanecznika

36 753,00 zł ( 10,67% )
Brakuje: 307 545,00 zł
Paweł Górecki
Pilne!
Paweł Górecki , 40 lat

NOWOTWÓR odbiera Pawłowi siły... POMÓŻ❗️

Mam na imię Paweł i od niedawna zmagam się z poważnym problemem zdrowotnym. 8 lipca trafiłem do szpitala w stanie ciężkim z intensywnym krwawieniem z przewodu pokarmowego, które zagrażało mojemu życiu. Otrzymałem dużą ilość krwi i spędziłem dwa tygodnie w szpitalu. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się precyzyjnie zlokalizować źródła krwawienia. Obecnie, choć mniej nasilone, to nadal występuje... Podczas pobytu w szpitalu zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy trzustki. Ta diagnoza w jednej chwili zmieniła całkowicie moje życie. Poczułem jak stabilny grunt osuwa się pod moimi nogami. Zaistniało również podejrzenie, że krwawienie pochodzi z żyły wrotnej. Obecnie czuję się bardzo osłabiony i potrzebuję ciągłej opieki. Wkrótce odbędzie się konsylium, które zdecyduje o dalszym leczeniu – prawdopodobnie będzie to zabieg chirurgiczny, radioterapia lub chemioterapia. Bardzo się boję.  Zawsze starałem się prowadzić zdrowy tryb życia. Utrzymuję ścisłą dietę trzustkową, przyjmuję leki i stosuję inne kuracje przeciwnowotworowe, co generuje ogromne koszty. Każda kuracja trwa cztery miesiące i kosztuje 6000 zł. Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pokonać nowotwór. Niestety bez wsparcia, nie dam rady... Od 15 lat mieszkam z moją ukochaną i dwójką dzieci. Ostatnie pięć lat były dla mnie bardzo trudne. Najpierw opiekowałem się umierającą matką, a obecnie zajmuję się chorym ojcem. Przez te przykre okoliczności miałem niewiele czasu dla własnej rodziny... Chcę żyć i walczyć dla siebie oraz moich najbliższych. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zebraniu środków na leczenie i rehabilitację. Wierzę, że dzięki Waszemu wsparciu uda mi się przejść przez te trudne chwile i wrócić do zdrowia. Z wyrazami wdzięczności, Paweł

1 798,00 zł ( 8,24% )
Brakuje: 20 011,00 zł
Maciej Plata
Maciej Plata , 34 lata

Pomóż Maćkowi, by dotrwał do przeszczepu serca❗️

Choroba każdego dnia odbiera mi siły. W 2022 roku w moim sercu wykryto poważne nieprawidłowości, które doprowadziły do kardiomiopatii i niewydolności. Jestem na liście osób oczekujących na przeszczep serca. Do czasu operacji muszę przyjmować szereg lekarstw, na które mnie nie stać… Jeszcze niedawno mogłem wieść normalne życie – chodzić do pracy i spotykać się ze znajomymi. Wszystko skończyło się, gdy zaczęły mnie nękać niepokojące objawy – nadmierną potliwość, męczliwość i opuchnięte ręce i nogi. Trafiłem do kardiologa, który natychmiast skierował mnie do szpitala. Tam dowiedziałem się, jak ogromny mam problem! Badania wykazały niezwykle rzadki rodzaj kardiomiopatii z niescalenia oraz skrzepliny w koniuszku lewej komory serca. Serce jest niewydolne – męczę się podczas wykonywania najprostszych czynności. Z tego powodu dostałem decyzję o całkowitej niezdolności do wykonywania pracy.  Przeszedłem kwalifikację do przeszczepu – w moich piersiach ma bić inne serce… Jednak od operacji dzieli mnie kilka, do kilkunastu lat. Aby doczekać tego momentu, muszę regularnie przyjmować niezwykle kosztowne lekarstwa. Bez nich moje szanse drastycznie maleją. Dlatego zwracam się z prośbą o Waszą pomoc. Moja renta nie jest w stanie pokryć wszystkich wydatków związanych z sytuacją zdrowotną, a przecież za coś trzeba też żyć! Będę wdzięczny za każdą złotówkę! Maciej

1 010 zł
Aneta Bzinkiewicz
Pilne!
Aneta Bzinkiewicz , 52 lata

Trwa nierówna walka Anety z GLEJAKIEM❗️Potrzebne kosztowne leczenie❗️

To wszystko potoczyło się tak szybko… Wakacyjny wyjazd z rodziną do Chorwacji w ciągu zaledwie paru godzin zamienił się w koszmar. Wszystko zaczęło się od niewinnego bólu głowy… Początkowo podejrzewaliśmy udar, lecz po przewiezieniu mamy na SOR, usłyszeliśmy jeszcze bardziej wstrząsającą diagnozę. NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY MÓZGU! Nasz świat się załamał… Z powodu obrzęku mózgu normalny powrót do Polski groził śmiercią. Musieliśmy natychmiast opłacić prywatny transport medyczny. Jego koszt sięgnął bez mała 20 tysięcy złotych. Aneta przeszła w Polsce pilną operację usunięcia nowotworu mózgu. Mimo to nasze problemy się nie skończyły i każdy dzień to walka o życie naszej mamy. Udało się usunąć guza w całości, jednak według lekarzy w każdej chwili może zacząć odrastać i to ze zdwojoną siłą. Już teraz wiemy, że radio i chemioterapia to za mało, a niestety metody leczenia w Polsce na tym się kończą. Aby wydłużyć życie mamie, szukamy różnych metod leczenia za granicą. Istnieją nierefundowane terapie urządzeniem Optune oraz immunoterapia, a także leki wspomagające chemioterapię, które mama musi zacząć przyjmować jak najszybciej. Niestety ich koszt przewyższa nasze możliwości! Mimo śmiertelnej choroby staramy się żyć, cieszyć się każdym dniem i stawić czoła diagnozie 15. miesięcy życia. Mama ma ogromną wolę walki i chęci do życia, chce doczekać wnuków i wychować jeszcze niepełnoletniego syna Stasia. Choć ciężko prosić nam o pomoc, bez Waszego wsparcia nie damy rady sfinansować tak drogiego leczenia! Aneta to pełna życia, radości i otwartości na drugiego człowieka kobieta. Każdy, kto ją zna, wie, że dobro innych zawsze stawia nad swoje. Nawet w natłoku zajęć i pracy zawsze znajduje dla nich czas. Teraz to ona potrzebuje naszej uwagi i pomocy! Każdy może pomóc, możesz i Ty! Wierzymy, że dobro, które okazujemy drugiemu człowiekowi – wraca do nas z podwójną mocą! Dzieci Anety – Zuzia i Staś ➡️ Licytacje dla Anety- razem pomóżmy jej wygrać walkę o życie 🩵

134 346,00 zł ( 10,52% )
Brakuje: 1 142 250,00 zł
Anna Kazymowa
Anna Kazymowa , 20 lat

Wada genetyczna skazała mnie na życie pełne bólu... Potrzebna pilna operacja – POMÓŻ❗️

Przyszłam na świat z rzadką wadą genetyczną, która sprawiła, że każdy mój dzień przepełniony jest ogromnym bólem i cierpieniem… Pierwszą operację przeszłam jeszcze w dniu swoich narodzin. Nie wiem, jak to jest być zdrowym. Nie wiem, jak to jest normalnie widzieć, słyszeć czy oddychać. Nie wiem, jak to jest, gdy życie nie kręci się wokół kolejnych wizyt u specjalistów, przyjmowanych leków i marzeń o operacji, która może wszystko zmienić...  Od urodzenia zmagam się z Zespołem Goldenhara. To choroba powodująca wady rozwojowe – szczególnie żuchwy, oczu i uszy. Ze względu na deformację nie widzę, nie słyszę ani nie mogę oddychać prawidłowo. Na co dzień potrzebuję aparatu słuchowego, by jakkolwiek funkcjonować. Deformacja żuchwy nie tylko odbija się na moim stanie psychicznym, ale przede wszystkim powoduje ogromny ból. Tak prosta i codzienna czynność jak jedzenie sprawia mi potworne cierpienie.  Przez całe swoje dotychczasowe życie funkcjonuję jedynie dzięki silnym lekom. Nie mogę ich jednak stosować o wiele dłużej, ponieważ jest to szkodliwe dla narządów… Jedynym ratunkiem jest dla mnie operacja. Tylko ona może dać mi szansę na normalne funkcjonowanie i lepszą przyszłość – pomimo wady genetycznej. Przez paręnaście lat moja mama zbierała pieniądze, by w końcu móc ją opłacić. W 2022 roku byliśmy już bardzo blisko celu, lecz wtedy w Ukrainie wybuchła wojna. Pochłonęła cały dotychczas znany mi świat, odłożone pieniądze oraz nadzieję na lepszą przyszłość. Ze względu na to, że od wielu lat moje ciało jest obciążone lekami, operacja musi odbyć się w ciągu najbliższych 6 miesięcy.  Niestety, koszty operacji są zawrotne, a ja nie jestem w stanie udźwignąć ich samodzielnie. Nie dam rady uzbierać tak szybko tak ogromnych pieniędzy… Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń i pomóżcie przerwać koszmar mojej choroby genetycznej. Marzę, by móc być samodzielnie funkcjonować i żyć tak jak inni. Każda wpłata to dla mnie ogromna pomoc i nadzieja na lepsze jutro. Wierzę, że dobro wysłane w świat – wróci do Was podwójną mocą! Anna

2 645,00 zł ( 3,1% )
Brakuje: 82 462,00 zł
Tomasz Kukliński
Tomasz Kukliński , 48 lat

Udar mógł odebrać Tomkowi życie! Pomóż mu odzyskać sprawność!

Był początek grudnia 2022 roku. Zapowiadał się kolejny zwyczajny dzień. Mąż wrócił zadowolony z pracy, rozmawialiśmy tak, jak zawsze. Tomek miał spędzić popołudnie w domu, a ja wraz z synem pojechaliśmy na zajęcia dodatkowe. Po pewnym czasie zadzwonił do mnie mąż… Nigdy nie zapomnę tego, co usłyszałam w słuchawce – Tomek wybrał mój numer ostatkiem sił, żeby przekazać, że chyba ma udar! Natychmiast zadzwoniłam po pomoc i gdy dojechaliśmy z synem do domu, karetka stała już na podjeździe. Mąż został przetransportowany do szpitala, gdzie okazało się, że w jego głowie znajdował się krwiak wielkości kurzego jaja. Kolejne dni były dla naszej rodziny niezwykle trudne… Razem z synem nie mogliśmy dojść do siebie, cały czas nasze myśli wypełniały obawy o życie Tomka. Po około 10 dniach stan Tomka jeszcze się pogorszył! Pojawiło się ogromne zagrożenie – zatorowość płucna. Lekarze, by ją pokonać, podali mężowi środek rozrzedzający krew, który wpływał na krwiaka w mózgu, który narastał. Tomek był podłączony do tlenu i ciężko oddychał. Na szczęście nastąpił przełom, mimo że lekarze mówili, że przeżyta noc w jego stanie to CUD!  Kryzys minął, jednak Tomka czekało jeszcze wiele miesięcy leczenia i rehabilitacji. Najpierw w kilku szpitalach, a później już w domu. Kiedy w czerwcu 2023 roku mąż wrócił już do nas, miał ogromne problemy z poruszaniem – chodził bardzo wolno i jedynie z pomocą. Cały czas obecne były też trudności z komunikacją i mąż nie wszystko dobrze pamiętał. Jakiś czas później zdarzył się wypadek – osłabiony Tomek spadł ze schodów. Byliśmy przerażeni! Od razu zabrało go pogotowie, jednak na szczęście nic poważnego się nie stało. Co więcej, ten upadek sprawił, że mąż odzyskał dużo większą sprawność w mowie i zaczął wypowiadać się płynniej!  Wiem, że Tomasz jest bardzo silny i tak łatwo się nie podda! Przez ponad 1,5 roku robiliśmy wszystko, by mógł uczęszczać na jak najlepszą rehabilitację! Niestety, do odzyskania pełni zdrowia potrzebne są środki finansowe, które się skończyły. Cały czas dzielnie sobie radziliśmy, ale nadszedł ten dzień kiedy muszę prosić o pomoc dla niego!  Na powrót do dawnej sprawności Tomasza czekają wszyscy jego bliscy i znajomi, a szczególnie nasz syn, Mateusz. To dla niego mąż robi wszystko, by odzyskać zdrowie! Z całego serca prosimy Was więc o wsparcie – to tak wiele dla nas znaczy! Magda, żona

8 792,00 zł ( 35,44% )
Brakuje: 16 016,00 zł
Adrianna Warwas
Pilne!
Adrianna Warwas , 51 lat

Nierefundowane lekarstwo uratuje życie Adrianny. Jego koszt ścina z nóg!

Mam na imię Adrianna i walczę ze złośliwym nowotworem piersi. Wygrałam już wiele bitw o moje zdrowie. Do tej ostatecznej muszę użyć broni, która jest poza moim zasięgiem finansowym. Bardzo chcę żyć! Proszę o pomoc w opłaceniu nierefundowanego leczenia, które pomoże mi uniknąć kolejnych przerzutów. Diagnozę usłyszałam w lipcu 2023 roku — nowotwór piersi Z PRZERZUTAMI do węzłów chłonnych. Ciężko było mi w to uwierzyć. Regularnie się badałam, zaledwie 5 tygodni wcześniej przeszłam mammografię, która nie wykazała żadnych zmian! Natomiast badania histopatologiczne i PET pozwoliły wykryć aż 7 ognisk choroby!  Rozpoczęłam nierówną walkę o życie. Przeszłam cztery czerwone chemie, które wykończyły mój organizm… Z kolejnego, planowanego cyklu, już lżejszą chemią, mogłam przyjąć tylko 3 wlewy z 12. Przez 13 tygodni regularnie dojeżdżałam do szpitala, gdzie po zrobieniu niezbędnych badań, odsyłano mnie z kwitkiem. Jest Pani za słaba. Wątroba tego nie wytrzyma – ciężko było zagłuszyć najczarniejsze myśli, gdy za każdym razem słyszałam, że nie mam sił, by walczyć… Lekarze zadecydowali o operacji. Przez trudne umiejscowienie guza nie można było uniknąć radykalnej mastektomii z wycięciem węzłów chłonnych. Niestety, to nie koniec. Przede mną niezwykle trudny okres, w którym wszystko toczyć będzie się wokół najtrudniejszego dla pacjentów onkologicznych słowa: WZNOWY. Mam jednak ogromną szansę, by przeżyć jeszcze wiele lat. Należę do grupy pacjentek, których raka da się całkowicie wyeliminować. Niestety, program, który pozwalał na przyjmowanie lekarstwa w ramach funduszu zdrowia, skończył się. Muszę zatem przez 2 lata samodzielnie wykupować lekarstwo, które ratuje życie. Jego koszt powala… Z serca proszę o Waszą pomoc. Na myśl, że zostawię mojego wspaniałego męża oraz kochane dzieci, pęka mi serce. Chciałabym jeszcze kiedyś wsiąść na rower, zająć się moim ogrodem i mieć siły, by żyć aktywnie, jak wcześniej. Teraz jednak chciałabym PO PROSTU ŻYĆ. Adrianna

80 090,00 zł ( 52,28% )
Brakuje: 73 102,00 zł