Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Jaś Sornat
Jaś Sornat , 9 lat

Ciągłość terapii kluczem do sukcesu! Dołóż swoją cegiełkę wsparcia dla Jasia!

Diagnoza Jasia spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Gdy do tego doszła kolejna, czuliśmy się oszołomieni i… zdruzgotani! Dlaczego Jaś? Jak sobie poradzimy? Jak synek będzie funkcjonował w przyszłości? Jak mu pomóc teraz? Czy damy radę udźwignąć to finansowo? Na niektóre z tych pytań do dziś szukamy odpowiedzi… Najpierw usłyszeliśmy, że Janek ma autyzm dziecięcy. Już samo to było trudne i napawało nas niepokojem. Jednak podczas badań diagnostycznych okazało się, że Janek ma również Anomalię Kimmerlego! To wariant anatomiczny kręgu szczytowego kręgosłupa polegający na zamknięciu rowka tętnicy kręgowej zwapnionym więzadłem. Konsekwencją tego jest silne zwężenie lewej tętnicy kręgowej – w przypadku Jasia jest ona całkowicie niewidoczna! Schorzenie to powoduje niewystarczający dopływ krwi do mózgu, zwłaszcza jego lewej półkuli…  Anomalia Kimmerlego powoduje szereg problemów neurologicznych między innymi ze wzrokiem, słuchem, koordynacją wzrokowo-ruchową, napięciem mięśniowym. Często prowadzi również do przedwczesnych udarów! Dlatego Jaś jest pod stałą opieką neurologa, okulisty, laryngologa, alergologa oraz w stałej terapii.  Nie wiemy, co będzie dalej. Nie wiemy, w jakim stopniu wpłynie to na jego funkcjonowanie w przyszłości. Wiemy natomiast, co aktualnie w codziennym życiu sprawia Jasiowi największą trudność. To mowa czynna – komunikacja. Naszemu synkowi bardzo ciężko jest powiedzieć to co myśli. Pomimo tego, że ma bogaty zasób słów, nie potrafi się sprawnie komunikować z drugą osobą.   Regularnie co trzy miesiące wyjeżdżamy na turnusy rehabilitacyjne do kliniki dr Vell'a w Warszawie, gdzie Jaś ma tlenoterapię w komorze hiperbarycznej, laseroterapię, mikropolaryzację przezczaszkową, kinezyterapię, masaż neurologiczny oraz miękkotkankową korekcję stawów i kręgosłupa. Po turnusach widzimy zawsze dużą poprawę szczególnie w mowie! Zaczyna pojawiać się również tak upragniona przez wszystkich komunikacja.  Pomimo tego, że Jaś zrobił ogromne postępy, nadal jeszcze dużo brakuje do swobodnego, spontanicznego porozumiewania się. Na ten moment najlepsze efekty przynosi nam terapia w klinice w Warszawie. Jednak jeden turnus rehabilitacyjny to koszt 9700 zł… Nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć tak wysokich kosztów rehabilitacji synka. Z drugiej strony bardzo nam zależy na tym, by zachować ciągłość terapii! Właśnie z tego powodu zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda wpłata to cegiełka wsparcia w naszej drodze po zdrowie.  Rodzice Janka

7 491,00 zł ( 66,11% )
Brakuje: 3 839,00 zł
Stanisław i Maja Pielak
Stanisław i Maja Pielak , 14 lat

Rodzeństwo jakich mało – Wesprzyj walkę o sprawność❗️

Staś i Maja. Moje ukochane dzieci, moi Superbohaterowie, którzy każdego dnia udowadniają, jak wiele można osiągnąć ciężką pracą. Synek przyszedł na świat z Zespołem Downa i już od chwili narodzin został objęty opieką wielu specjalistów. Pomimo wyzwań związanych z niepełnosprawnością intelektualną, ruchową, niedoczynnością tarczycy, łuszczycą i chorobą zwyrodnieniową stawów, Staś odkrył swoje pasje, które do dzisiaj z całym zaangażowaniem kontynuuje. Uwielbia budować z klocków LEGO, zwłaszcza ze swoją siostrą, śledzi losy Superbohaterów i  ćwiczy na świeżym powietrzu. Wciąż nie mówi, ale z każdym kolejnym rokiem, z każdym turnusem doskonali mowę i uczy się nowych słów. Maja, siostra Staśka, została zdiagnozowana z autyzmem atypowym. Pomimo trudności, odczuwamy ulgę, ponieważ teraz mamy jasno określoną ścieżkę, którą możemy podążać. Bardzo lubi rysować, interesuje się grafiką. Mimo trudności, które zrzuca na nią los, uczęszcza na terapie i powoli otwiera się na świat! Nietypowe rodzeństwo, które nie poddaje się w walce o sprawność. Takie są moje dzieci. Z dumą patrzę na ich rozwój. Niestety, jak to w życiu bywa, czasem jest ciężko, zwłaszcza gdy przytłaczają nas koszty leczenia i rehabilitacji. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o wsparcie. Każde, nawet najmniejsze pomoże nam opłacić terapie, rehabilitację, wizyty u specjalistów i czesne za szkołę Stasia, w której też ma zapewnione leczenie. Wiem, że dzięki temu będą w stanie osiągnąć jeszcze więcej. Aneta, mama ➡️ Facebook – Stasio Jasio

16 873,00 zł ( 66,08% )
Brakuje: 8 659,00 zł
Borys Galewski
Borys Galewski , 8 lat

Borys potrzebuje kosztownej operacji – Twoja pomoc potrzebna od zaraz❗️

Najgorsze jest uczucie bezsilności. Świadomość, że możesz tak niewiele. Że nie jesteś w stanie zapewnić swojemu dziecku tego, co najważniejsze – zdrowia i sprawności. Za każdym razem, gdy widzę ból w oczach syna, moje serce pęka. Robię co w mojej mocy, by mógł normalnie żyć, jednak to wszystko, to wciąż za mało... Tak bardzo czekaliśmy na Borysa. Naszego ukochanego, wspaniałego synka. Nie mogliśmy doczekać się porodu, wraz z którym miał przyjść początek najpiękniejszej przygody – rodzicielstwa. Niestety, los miał dla nas zupełnie inny plan.  Podczas porodu doszło do niedotlenienia. Przez to nasz synek raz na zawsze stracił sprawność i prawdopodobnie do końca swoich dni będzie zmagał się z wieloma trudnościami...  Obecnie Borys ma 6 lat. Niestety jego dzieciństwo niczym nie przypomina tego, które wiodą jego rówieśnicy. Syn ma zdiagnozowane czterokończynowe Mózgowe Porażenie Dziecięce. Nie siedzi, nie mówi, nie je samodzielnie – karmiony jest przez PEG. Nasz harmonogram po brzegi wypełniają badania, konsultacje i wizyty u specjalistów. Coraz częściej działamy ponad swoje sił, a wciąż okazuje się, że to za mało... W grudniu 2021 r. badania wykazały, że biodra Borysa wymagają operacji, ponieważ pozycja leżąca (w której przeważnie przebywa), doprowadziła do obustronnego podwichnięcia!  U Borysa stwierdzono prawostronne zwichnięcie stawu biodrowego, podwichnięcie lewego stawu biodrowego, obustronne spłycenie panewek stawów biodrowych i deformację koślawą bliższych stawów kości udowych. Taki stan to efekt spastyczności i jednocześnie obniżonego napięcia mięśniowego, które uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie układu mięśniowego i szkieletowego.  Z tego powodu otrzymaliśmy skierowanie operacyjnego leczenia w szpitalu. Niestety, termin „PILNE” to sierpień 2023 roku! Wiemy, że nie możemy tak długo czekać. Operację trzeba przeprowadzić jak najszybciej i to w dużo większym zakresie niż moglibyśmy to zrobić na NFZ...  Gorączkowo zaczęliśmy szukać ratunku. Po kilku tygodniach, w końcu pojawiła się nadzieja, która stała się dla nas światełkiem w tunelu. Udało nam skontaktować się z Doktorem Paleyem – światowej sławy ortopedą, który specjalizuje się w leczeniu najcięższych schorzeń rąk i nóg. Obecnie jesteśmy już po pierwszej konsultacji, na której otrzymaliśmy kwalifikację do leczenia w Paley European Institute w Warszawie. Niestety, aby doszło do operacji, musimy zebrać potwornie wysoką sumę! W dodatku mamy mało czasu... Stawka jest jednak największa – przyszłość naszego dziecka. Kwota przekracza nasze możliwości finansowe, dlatego jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc i wsparcie.  Każda dodatkowa złotówka zbliży nas do zapewnienia synkowi szczęśliwego życia bez bólu i cierpienia.  Marta, mama Borysa ➡️ Licytacje dla Borysa 💚

110 263,00 zł ( 66,07% )
Brakuje: 56 612,00 zł
Nadia Kimon
Nadia Kimon , 14 lat

Wciąż walczy o pierwszy samodzielny krok. Proszę, pomóż!

Wcześniactwo nie zwiastowało niczego dobrego. 26. tydzień ciąży, jedyne 1200 gramów, maleńkie ciałko walczące o życie... Tak wyglądały pierwsze chwile życia Nadii. Kilka miesięcy spędzonych w inkubatorze sprawiały, że drżałam ze strachu. Chciałam jedynie usłyszeć, że jest wszystko dobrze, że mogę już zabrać córeczkę do domu... Te pierwsze, zbyt wczesne dni życia córeczki, pozostawiły po sobie trwały ślad, którego nie pozbędziemy się już nigdy. U Nadii zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe, a wraz z nim spastykę. Jej dzieciństwo nigdy nie przypominało dzieciństwa zwykłych dzieci. Nie biegała po podwórku, nie chodziła po drzewach. Zawsze była w pełni zależna od innych ludzi, a przede wszystkim ode mnie... Nadię wychowuję sama o 11 lat. Musiałam zrezygnować z pracy, przez co nasza sytuacja finansowa jest daleka od wymarzonej. Wszystko przecież kosztuje - rehabilitacja, odpowiedni sprzęt, wózki, dostosowanie mieszkania... Skąd na to wszystko brać środki?  Wciąż jednak wierzę, że nie wszystko stracone i córka da radę zawalczyć o pierwsze samodzielne kroki, być może nie będzie nigdy tak sprawna, jak jej zdrowi rówieśnicy, jednak poczuje się odrobinę mniej zależna od mojej pomocy. Nadzieję na samodzielne kroki daje operacja bioder, a także dalsza rehabilitacja, która przewyższa moje możliwości finansowe. Gdybym chciała taką operację przeprowadzić na NFZ, to czas oczekiwania wynosi 5-7 lat. Nie mogę tyle czekać. Nadia nie może tyle czekać... Jeśli nie spróbuję zawalczyć o własną córkę, nigdy sobie tego nie wybaczę... Proszę, pomóż! Małgorzata - mama Nadii 

37 605,00 zł ( 66,04% )
Brakuje: 19 332,00 zł
Nadia Busz
Nadia Busz , 4 latka

Nadia nie chodzi, nie mówi ani nie widzi – RATUNKU!

Gdy na teście ciążowym zobaczyliśmy dwie kreski, byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Pokochaliśmy córeczkę z całą mocą i odliczaliśmy dni do momentu, gdy będziemy mogli wziąć ją w ramiona. Niestety, Nadia urodziła się o wiele za wcześnie – w 23. tygodniu ciąży… Od pierwszych chwil na tym świecie nasza córeczka walczyła o życie. W okresie okołoporodowym u Nadii doszło do masywnego krwotoku płucnego oraz niewydolności oddechowej. Stwierdzono także dysplazję oskrzelowo-płucną oraz małogłowie. Byliśmy przerażeni, tak potwornie baliśmy się o naszą małą Kruszynkę. Zamiast radości z powiększenia rodziny czekała nas rozpacz i lęk o każdą kolejną minutę. Gdy z czasem udało się ustabilizować stan Nadii, rozpoczęła się walka o jej zdrowie. U naszej córeczki stwierdzono niepełnosprawność z powodu chorób neurologicznych. Nie widzi na jedno oko, a na drugie bardzo słabo. W wieku 3,5 roku nie chodzi, ma bardzo wiotkie kończyny. Porusza się pełzając, nie mówi, reaguje jedynie na głos… Nie ma z córeczką kontaktu wzrokowego.  Większość czasu Nadia spędza leżąc, a co drugi dzień jeździ razem z mamą na rehabilitację oraz zajęcia z logopedą. Córka znajduje się pod stałą opieką neurologa, pulmonologa oraz okulisty. Niezbędny jest także zakup kamizelki pionizacyjnej do stabilizacji w ćwiczeniach, a w przyszłości także wózek inwalidzki. To wszystko wiąże się niestety z ogromnymi kosztami. Z całego serca prosimy o pomoc dla naszej Kruszynki. Wierzymy, że dzięki odpowiedniemu sprzętowi oraz opiece specjalistów jesteśmy w stanie dać jej szansę na poprawę zdrowia i lepsze funkcjonowanie w przyszłości…  Rodzice Nadii

7 024,00 zł ( 66,02% )
Brakuje: 3 615,00 zł
Emilka Wcisło
Pilne!
Emilka Wcisło , 22 miesiące

Nowotwór pnia mózgu niesie śmierć! RATUNKU❗️

Nigdy wcześniej nie pomyślelibyśmy, że kiedykolwiek będziemy musieli prosić o pieniądze na leczenie naszego dzieciątka. Ale znaleźliśmy się w sytuacji, która zmusiła nas do tego aby prosić o pomoc w leczeniu córeczki. Emilka jest spełnieniem naszych marzeń i całym naszym światem. Jest niezwykle pogodnym dzieckiem i potrafi wszystkich zarazić swoim uśmiechem. Bardzo lubi oglądać książeczki o zwierzątkach i przebywać na łonie natury. Niestety nasza ogromna radość i beztroskie dzieciństwo niespełna dziewietnastomiesięcznej córeczki trwało krótko. Gorący, lipcowy dzień 2024 r. całkowicie odmienił nasze życie – diagnoza: złośliwy nowotwór mózgu IV komory. Niezwłocznie po diagnozie odbyła się skomplikowana, wielogodzinna operacja. Próbki pobranego materiału trafiły do Warszawy i stamtąd też po dwóch tygodniach otrzymaliśmy wynik badania histopatologicznego – medulloblastoma IV stopień złośliwości. Ta diagnoza brzmi jak wyrok! W obliczu bezsilności my jako rodzice szukaliśmy ratunku wszędzie, dzwoniąc po klinikach, konsultując się z najlepszymi lekarzami. Każdy rodzic małego dziecka chce dla niego wszystkiego, co najlepsze, a my stajemy w obliczu potwornej, śmiertelnej choroby oraz koszmarnego, wieloetapowego leczenia, które wyniszczy organizm naszej córeczki. Jedyną nadzieją na wyleczenie naszego dziecka jest wyjazd za granicę w celu poddania się ekstremalnie kosztownej terapii! Niestety nie mamy innego wyjścia – bez Waszej pomocy nie wygramy tej nierównej walki! Dodatkowo potrzebne są środki na rehabilitację. Każda, nawet najmniejsza, darowizna przybliży nas do zdrowia i normalnego funkcjonowania naszej córki. Prosimy, pomóżcie Emilce cieszyć się dzieciństwem i życiem, a nam – jej rodzicom – córeczką. Z całego serca dziękujemy za Wasze wsparcie, modlitwę i dobre słowo... Wdzięczni Rodzice STRONA➡https://www.facebook.com/profile.php?id=61564920398125 LICYTACJE➡ https://www.facebook.com/groups/765934275558344 TIK TOK ➡ https://www.tiktok.com/@gwardiaemilki

1 363 476,00 zł ( 65,99% )
Brakuje: 702 453,00 zł
Zosia Prochaczek
Zosia Prochaczek , 15 lat

Los był dla Zosi wyjątkowo okrutny... Pomóż jej go powstrzymać!

Trzy lata temu Zosia była zdrową, radosną dziewczynką. Uczyła się w V klasie Szkoły Podstawowej, śpiewała w chórze kościelnym. Kochała zwierzęta, uwielbiała jeździć konno. Potrafiła gotować i nawet chciała zgłosić się do programu Masterchef! Niestety okrutna choroba oraz jej następstwa, przekreśliły jej wszystkie marzenia… W marcu 2020 r. Zosia zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną. W wyniku komplikacji podczas chemioterapii przeszła sepsę i neuroinfekcję oraz doznała niedotlenienia mózgu. Nie było wiadomo czy widzi, słyszy… Nie poruszała się! Po leczeniu hematologicznym spędziliśmy 15 miesięcy w Klinice Budzik w Warszawie. Dziś Zosia nie mówi, nie komunikuje się, nie je. Jest karmiona sztuczną drogą dostępu do żołądka przez gastrostomię oraz zmaga się z padaczką lekooporną.  Mimo tych wszystkich przeciwności losu pozostała cudowną, dobrą, radosną dziewczynką. Dzięki intensywnej pracy i rehabilitacji prowadzonej przez wspaniałych terapeutów nauczyła się chodzić z asekuracją. Rozpoznaje znajome osoby, miejsca, piosenki, pokazywane na zdjęciach wydarzenia sprzed choroby. Uśmiecha się najpiękniej na świecie i w ten sposób rozpoznajemy jej emocje. Po powrocie do domu okazało się, że musimy go dostosować do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Koszty remontu łazienki to kilkadziesiąt tysięcy złotych, montaż krzesła schodowego – prawie 50.000 zł, kupno łóżka sterowanego – kolejne kilkanaście...  Stan Zosi bardzo powoli ulega poprawie. Żeby nie utracić tego, co udało się wypracować oraz umożliwić dalsze postępy, niezbędne są zajęcia z rehabilitantami, neurologopedą, terapeutą widzenia, muzykoterapia. Miesięczny koszt podstawowych zajęć to kilka tysięcy złotych. Koszty turnusów rehabilitacyjnych to kwota około 8.000 zł za dwa tygodnie. Suplementy diety, artykuły higieniczne to ponad 1.000 zł miesięcznie.  Prosimy – pomóż nam. Wierzymy, że jeszcze odzyskamy naszą córkę sprzed choroby… Rodzice *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

98 231,00 zł ( 65,95% )
Brakuje: 50 706,00 zł
Patrycja Dłubisz
Patrycja Dłubisz , 28 lat

Zdrowie i życie młodej matki zagrożone❗️Potrzebna pilna pomoc dla Patrycji❗️

Do tej pory moje życie toczyło się zwyczajnie. Dom, praca, rodzina. Nigdy nie spodziewałam się, że będę musiała prosić o pomoc. Teraz nie mam jednak wyboru, moje życie jest zagrożone… A ja muszę przecież żyć dla moich wspaniałych córeczek! Pomocy! W 2017 roku zaczęłam doświadczać sinych bólów głowy. Z tego powodu zostałam skierowana na rezonans magnetyczny. Okazało się, że mam torbiel szyszynki. Wystraszyłam się, ale lekarze mówili, że nie muszę się martwić. Konieczne jest tylko obserwowanie zmiany. Przez 5 lat nie działo się nic nadzwyczajnego. Miewałam bóle głowy, ale radziłam sobie z nimi lekami. W maju 2022 ból stał się jednak nieznośny. Wykonałam kolejny rezonans. Niestety okazało się, że w mózgu pojawiła się kolejna zmiana – torbiel śródsiodłowa… Lekarze dalej poddawali mnie obserwacji, przechodziłam kolejne badania. Od września 2023 mój stan zaczął się drastycznie pogarszać… Okazało się, że w ciągu pół roku torbiel urosła o pół centymetra! Niestety zaczęła uciskać nerw wzrokowy, powodując kłopoty z widzeniem. Okropne bóle głowy występują u mnie codziennie. W ciągu ostatnich 3 miesięcy przytyłam 15 kilogramów! Skurcze palców dłoni i nóg są tak silne, że wykręcają mi kończyny! Boję się, co będzie dalej... Mogę przestać widzieć! A jeśli szybko nie podejmę się operacji, moje życie będzie zagrożone… A ja chcę patrzeć na to, jak moje cudowne dziewczynki rosną, jak codziennie zdobywają nowe umiejętności. Mają dopiero 6 i 9 lat. Nie mogą przecież żyć bez matki albo z niewidomą matką, która nie będzie mogła się nimi opiekować… Znalazłam wybitnego specjalistę, który podejmie się operacji. Będzie ona niezwykle skomplikowana i z powodu umiejscowienia guza grozi uszkodzeniem nerwu wzrokowego. Ale ufam lekarzowi i wiem, że nie mam innego wyboru. Strach pomyśleć, do jakich konsekwencji doprowadziłaby torbiel, gdyby dalej przyrastała. Koszt operacji jest ogromny! Bez Waszego wsparcia nie będę w stanie za nią zapłacić. Jesteście moją jedyną nadzieją. Mój czas się kończy... Wierzę, że otworzycie swoje serca i zawalczycie o moje zdrowie! Córeczki mnie potrzebują! Patrycja ➡️ Licytacje na Facebooku

140 309,00 zł ( 65,94% )
Brakuje: 72 457,00 zł
Maciej Jankiewicz
Maciej Jankiewicz , 16 lat

Maciej przeżył wylew w tak młodym wieku... Pomóżmy mu w powrocie do zdrowia!

Maciek to nasz jedyny, ukochany syn. Do połowy sierpnia, jak każdy nastolatek, cieszył się codziennością – szkołą, spotkaniami z przyjaciółmi i dziewczyną, a także czasem spędzonym z rodziną. Niestety, zdarzyła się tragedia, która zmieniła jego życie na zawsze!  Nieoczekiwanie, w nocy, Maciek poczuł się bardzo źle. Potwornie rozbolała go głowa, zaczął gorzej widzieć i wymiotować. Szybko wezwaliśmy pogotowie ratunkowe, które zabrało syna do szpitala. Badania wykazały, że Maciej dostał wylewu! Nie mogliśmy w to uwierzyć, przecież Maciek ma dopiero kilkanaście lat! Zupełnie nagle, podczas snu, zostały zalane dwie komory głowy krwią – strach pomyśleć, jak mogło się to skończyć, gdyby nie szybki przyjazd karetki!  Lekarze zadecydowali o wprowadzeniu Maćka w stan śpiączki farmakologicznej, ponieważ nie było pewne, co spowodowało tragedię. Kilkukrotnie wykonany tomograf komputerowy głowy ani nawet inwazyjne badanie przez tętnicę udową nie wskazały niestety przyczyny wystąpienia wylewu w tak młodym wieku...  Długi czas braku aktywności spowodował, że Maciek wymaga wsparcia w przywróceniu do prawidłowego funkcjonowania. Na ten moment nie mówi i jest podłączony pod aparaturę monitorującą jego stan zdrowia. Próbuje ruszać rękami i utrzymuje z nami kontakt wzrokowy. W przypadku Maćka niezwykle ważny jest czas! Chcemy, by już teraz, w szpitalu, rozpoczął rehabilitację, gdyż każdy kolejny dzień opóźni powrót do dawnej sprawności. Chcielibyśmy również zabrać Maćka do ośrodka wspomagającego osoby po udarach w powrocie do zdrowia. Mimo szczerych chęci, nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak ogromnych kosztów, gdyż jeden miesiąc pobytu kosztuje około 15 tysięcy złotych… Środki ze zbiórki potrzebne będą również na codzienne wsparcie w zakupie środków higienicznych dla Maćka, jak i na opłacenie fizjoterapeutów. Maćku, wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki. Marzymy, abyś szybko powrócił do sprawności, nauki, rozwijania swoich pasji. Wierzymy, że ludzie dobrej woli nie przejdą obojętnie i dorzucą przysłowiowy grosik do naszej zbiórki. Z całego serca prosimy więc Was o wsparcie – razem możemy sprawić, że nasz syn wróci do zdrowia i będzie mógł cieszyć się ze swojej młodości! Rodzice

69 976,00 zł ( 65,77% )
Brakuje: 36 407,00 zł