Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Aleksandra Adamska-Osada
Aleksandra Adamska-Osada , 53 lata

W głowie mojej żony lekarze wykryli GUZA❗️Pomocy❗️

Jesteśmy szczęśliwą rodziną, z wykształcenia muzycy, pasjonaci tej ulotnej sztuki. Z zamiłowania dydaktycy, pracujący z młodzieżą i studentami. Dzielimy się tym, co mamy najlepszego, naszą wiedzą i doświadczeniem. Żyliśmy spokojnie, wydawało się, że ludzkie dramaty, nieszczęścia, są gdzieś obok, nas nie dotyczą. Nasze szczęście okazało się jednak być bardzo ulotne...  1 września 2023 wszystko się zmieniło. Badanie MRI głowy mojej małżonki, które miało być formalnością, przyniosło straszną diagnozę. Guz ośrodkowego układu nerwowego zlokalizowany przy pniu mózgu i móżdżku. Nagle wszystko w naszym życiu legło w gruzach. Niedowierzanie, ból, rozpacz, pytania... Dlaczego? Może to pomyłka…? Minął tydzień, zanim się trochę uspokoiliśmy i zaczęliśmy myśleć o walce z chorobą. W trakcie wizyty u neurochirurga dowiedzieliśmy się, że sprawa jest bardzo poważna i trzeba się liczyć z wszelkimi konsekwencjami bardzo ciężkiej operacji guza w tym nieszczęśliwym miejscu, łącznie z utratą zdrowia i życia.  Po konsultacjach zdecydowaliśmy się na wykonanie zabiegu, powierzając go zespołowi doświadczonych neurochirurgów. Operacja odbyła się 22.01.2024 r. i zakończyła się sukcesem. Guz został usunięty doszczętnie. Niestety, nieszczęśliwa lokalizacja guza spowodowała wiele trudnych do przewidzenia powikłań pooperacyjnych, przez które żona trafiła na oddział intensywnej terapii. Konieczne były m.in.: kraniotomia, tracheotomia, dreny dolędźwiowe, dreny opłucnej, wspomaganie pompami infuzyjnymi, sonda do żywienia, skomplikowane antybiotyki, leki przeciwwirusowe i wiele innych. Przez kilkanaście dni żona była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej i przez ponad miesiąc wspomagana oddechowo respiratorem. Pobyt na intensywnej terapii trwał bardzo długo, niemal 3 miesiące. Były to najstraszniejsze 3 miesiące w naszym życiu. Wszystkie badania wskazują na to, że możliwy jest powrót do zdrowia, ale organizm po to tak ciężkiej operacji „budzi się” do funkcjonowania bardzo powoli. Każdy, choćby najmniejszy odruch cieszy i daje nadzieję na powrót do sprawności. Jednak aby to było możliwe, potrzebna jest bardzo kosztowna rehabilitacja prowadzona przez specjalistyczne ośrodki. Niestety, nie jest ona objęta refundacją… Koszt turnusu rehabilitacyjnego znacznie przekracza nasze możliwości finansowe – jest to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dodatkowo konieczny będzie zakup sprzętu rehabilitacyjnego do terapii w domu. Marzymy o powrocie do normalności, do naszej pracy, do zwykłej codzienności. Prosimy o wsparcie, które pomoże małżonce wrócić do pełni zdrowia. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc! Mąż, Ryszard

129 617,00 zł ( 66,31% )
Brakuje: 65 830,00 zł
Dawid Wutke
12:17:18  do końca
Dawid Wutke , 10 lat

Codzienność zamknięta w myślach. Dawid znów potrzebuje pomocy!

Dawid ma 7 lat, a ja jeszcze nigdy nie usłyszeliśmy jego głosu. Wiele chorób i zaburzeń zrujnowało marzenie o beztroskim dzieciństwie. Odkąd skończył 3 lata, naszą codzienność po brzegi wypełniają rehabilitacje i wizyty u specjalistów. Synek urodził się w 32 tygodniu ciąży z zapaleniem płuc i niedokrwistością. Przez pierwszy rok życia Dawidka naszym drugim domem stał się szpital. Przez brak odporności dopadały go częste infekcje, w tym kolejne zapalenia płuc.  Dawid rozwijał się wolniej niż jego rówieśnicy. Brak mowy od początku bardzo nas martwił. Na pierwsze kroki czekaliśmy również bardzo długo, bo pojawiły się dopiero po drugich urodzinach. Prawidłowa diagnoza zajęła lekarzom 3 lata. Szczegółowe badania wykazały niepełnosprawność ruchową i intelektualną. Kolejne wyniki jak noże wbijały się w nasze serca. Afazja, przykurcz trójgłowy łydek, skrócone ścięgna Achillesa... Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale też wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać!  Niedawno odbyte badania genetyczne dały nam kolejne wskazówki. U Dawida podejrzewa się  atrogrypozę dystalną typu 1B, która objawia się stopami końsko-szpotawymi. Wykryto także bardzo rzadką mutację w genie CACNA1A, który odpowiada za ataksję, chorobę, która w przyszłości może się objawić. Jesteśmy w trakcie oczekiwania na cały plan sporządzony przez genetyka. Prócz tego Dawidek jest pod stałą opieką psychologiczno-pedagogiczną i logopedyczno-sensoryczną. Z wadą nóżek sobie poradziliśmy, przed nami stanęły jednak kolejne wyzwania. Wierzymy, że uda nam się znaleźć pomoc dla naszego dziecka.  Wyobraź sobie, że rozumiesz mowę wszystkich wkoło, ale nie jesteś w stanie porozumiewać się ze światem. Wszystko, co chcesz powiedzieć, zostaje w Twojej głowie. Tak wygląda życie Dawida. Tyle lat zmagania się z wieloma przeciwnościami losu. Mimo to jest dzielny i zdeterminowany. Wiemy, że turnus neurologiczny bardzo mu pomoże. Nie możemy się teraz poddać. Każdy pomocny gest ma olbrzymie znaczenie. Wiemy, że z Waszym wsparciem może się udać! Rodzice Dawida → Dawida możecie także wspierać poprzez licytacje na Facebook'u  

10 481,00 zł ( 66,25% )
Brakuje: 5 339,00 zł
Paweł Kowalczyk
Paweł Kowalczyk , 51 lat

Pomóż mi odzyskać dawne życie!

Od kilku lat walczę z ciężką chorobą nowotworową, która powoli wyniszcza moje ciało. Przeszedłem już kilka skomplikowanych zabiegów. Jednak to ostatnia operacja była dla mnie najgorsza – bezpowrotnie straciłem nogę i zostałem skazany na wózek inwalidzki! Nowotwór odcisnął mocne piętno na moim życiu. Kilka lat temu lekarze usunęli zajęte chorobą kości i na ich miejsce wstawili endoprotezę  stawu biodrowego i części miednicy. Ciężka praca i motywacja pozwoliły mi wrócić do sprawności. Niestety moja radość nie trwała długo. Choroba doprowadziła do konieczności amputacji lewej nogi. Przeszedłem tzw. hemipelwektomię. Jest to rodzaj amputacji, podczas której dochodzi do odjęcia kończyny dolnej wraz z częścią miednicy.  Moje życie drastycznie się zmieniło. Załamałem się… Wózek inwalidzki znacznie ograniczył mi możliwości poruszania się i odciął dostęp do wielu miejsc. Chciałbym powrócić do społeczeństwa, móc normalnie funkcjonować… Jest to dla mnie psychicznie bardzo trudne. Mobilizuje mnie świadomość, że jestem potrzebny rodzinie. Chciałbym też jak najszybciej móc wrócić do swoich służbowych obowiązków. Kocham swoją pracę – jestem urzędnikiem i z pasją staram się realizować swoje obowiązki. Dobro i interes moich klientów są dla mnie bardzo ważne.  Pomimo tego wszystkiego, co mnie spotkało, nie poddaję się. Ponad wszystko chcę dbać o swoją rodzinę i pracować. Muszę jednak zacząć samodzielnie się poruszać. Jedyną szansą, żeby stało się to możliwe, jest proteza nogi. Jednak jej koszt jest ogromny i przekracza moje możliwości finansowe. Szczególnie że na co dzień moje wydatki związane z przystosowaniem mieszkania i dalszym leczeniem opiewają na bardzo wysokie kwoty. Wierzę, że spełni się moje największe marzenie – znów będę aktywną i niezależną osobą. Nigdy nie sądziłem, że będę zmuszony prosić o pomoc. Mimo że jest to dla mnie trudne, zwracam się do Was z moim apelem:  Pomóżcie mi wrócić do mojego dawnego życia! Paweł

140 939,00 zł ( 66,24% )
Brakuje: 71 827,00 zł
Leon Kot
Leon Kot , 3 latka

Równym krokiem w przyszłość małego Leonka! Twoja pomoc znów potrzebna!

Choć wiedzieliśmy, że Leon urodzi się wadą ortopedyczną, nie mieliśmy pojęcia jak będzie ona poważna oraz ile pieniędzy będzie potrzebne, by przywrócić mu sprawność…  Gdy synek się urodził, jego lewa nóżka była krótsza od prawej o 3,5 cm. Po czasie różnica ta zwiększyła się do 5 centymetrów! Baliśmy się o naszego synka, na szczęście konsultacje ze specjalistami w Paley Institute dały nam nadzieję na sprawną przyszłość Leonka.  Lekarze zaplanowali aż cztery operacje, które gwarantują normalny i prawidłowy rozwój Leonka. Dzięki ogromnemu wsparciu z Waszej strony udało nam się już zebrać część potrzebnej kwoty. 14 grudnia 2022 roku przeprowadzono pierwszą operację, która polegała na podwójnej osteotomii kości miednicy/biodra oraz kości udowej. Po wszystkim Leonkowi założono specjalny gips. Syn musi w nim być unieruchomiony aż do momentu, w którym możliwe będzie rozpoczęcie rehabilitacji. Najprawdopodobniej nastąpi to pod koniec stycznia. Za niecały rok, najpewniej na przełomie listopada i grudnia 2023 roku Leo przejdzie drugą operację, mającą na celu wydłużenie nóżki. Na ten moment zwracamy się do Was z kolejną prośbą o pomoc. Dzięki obecnej zbiórce, chcemy uzbierać kwotę potrzebną do opłacenia trzeciej zaplanowanej operacji Leonka.  Sami nie jesteśmy w stanie zebrać w krótkim czasie tak ogromnych pieniędzy. Prosimy o wsparcie, o pomoc, o udostępnianie. To największe wyzwanie w naszym życiu – wyzwanie, wobec którego sami jesteśmy bezradni. Na ten moment Leoś posiada bucik z podbiciem 6 cm, z którym na co dzień funkcjonuje. Niestety bez takiego obuwia nie jest w stanie samodzielnie chodzić. Różnica w długości nóżek jest już zbyt duża i każda próba chodzenia mogłaby uszkodzić kręgosłup synka. Nie możemy do tego dopuścić. Musimy zrobić wszystko, by zawalczyć o naszego chłopca! Wierzymy, że wkrótce będzie mógł cieszyć się pierwszymi samodzielnymi kroczkami… Kuba i Paulina – rodzice Leonka Wesprzyj zbiórkę poprzez licytacje: ➡️ Leon Zawodowiec i jego Mafia w walce o przejście życia równym krokiem!

165 255,00 zł ( 66,23% )
Brakuje: 84 228,00 zł
Bartosz Gerka
Bartosz Gerka , 39 lat

Bartek walczy o samodzielność i jak najlepszy rozwój! Pomóż wygrać dobre życie!

Mój brat Bartek od urodzenia jest chłopakiem z zespołem Downa, który bez towarzystwa opiekuna nie jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie. Potrzeba bardzo wiele wysiłku, aby mógł się dalej rozwijać. Pomysł  na SPECJALISTYCZNY ROWER REHABILITACYJNY narodził się na podstawie wcześniejsze doświadczenia. Rowery takie przeznaczone są głównie dla dzieci i osób dorosłych słabowidzących oraz niewidomych. Rowery wykonywane są na zlecenie indywidualne i dostosowywane do potrzeb zamawiającego: osoba niepełnosprawna posiada specjalny, odpowiednio regulowany fotelik oraz napęd współpracujący z napędem osoby kierującej lub podest na nogi. Innowacyjne i chronione patentem rozwiązanie konstrukcyjne osi napędowej pozwala na pochylenie tylnych kół roweru do 10 ° względem podłoża, co znacząco zwiększa bezpieczeństwo, sterowność oraz stabilność roweru podczas wykonywania skrętów i niespodziewanych gwałtownych manewrów. Rowery wyposażone są także we własnej konstrukcji napęd typu torpedo z mechanizmem różnicowym oraz przerzutkami.  Pierwsze próby jazdy na rowerze trójkołowym w Ośrodku Malwa w Warszawie okazały się sukcesem, stąd pomysł na posiadanie własnego trójkołowca w postaci tandemu. Bartek obecnie uczęszcza na zajęcia terapeutyczne w Fundacji Malwa w Warszawie, gdzie zaczyna się otwierać i rozwijać. Niestety nadal ma problem z poruszaniem się samodzielnie poza domem. Sam nie pójdzie na zakupy, spacer, do urzędu czy lekarza. Potrzebuje stałej opieki i wsparcia w bieżącym funkcjonowaniu. Nie zrobi prania, jedzenia, potrzebuje pomocy do utrzymania prawidłowej higieny. Jest niepewny, nieśmiały, choć zauważyłem, że sprawia mu dużo zadowolenia i zwiększa jego poczucie przynależności społecznej, jak może sam o czymś decydować. Niestety mama, ze względu na swoją chorobę,  nie była w stanie zapewnić bratu odpowiednich możliwości rozwoju. Mama zmarła pół roku temu, co dla Bartka było niepowetowaną, wielką stratą, traumą i zagubieniem. Ojciec Bartka zrzekł się opieki nad niepełnosprawnym synem. Po tym wydarzeniu zaczął się regres, stany lękowe, Brat bał się, że zostanie opuszczony także przeze mnie. Dziś ja sprawuję nad nim opiekę. Brat niedowidzi, ma zeza i problemy z utrzymaniem równowagi. Stąd potrzeba zakupu roweru zrobionego na indywidualne zamówienie, dopasowanego na potrzeby osoby niepełnosprawnej. Bartek sam nie jest w stanie nadawać bezkolizyjnego kierunku jazdy. Nie jest w stanie wychwycić zależności przyczynowo skutkowej, dlatego kierowanie tandemem spoczywa na opiekunie. Bez wątpienia pomoże to w dalszym, fantastycznym rozwoju emocjonalnym, psychicznym oraz fizycznym Bartka. Rower nie tylko spełni szczyt marzeń niepełnosprawnego Brata, ale też pomoże w rehabilitacji i da możliwość osiągania celów, które do tej pory były poza jego zasięgiem. Niestety taki rower jest bardzo kosztowny, stąd nasza wielka prośba do wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie.  Serdecznie dziękuję z całego serca za każdą podarowaną złotówkę! Wojtek, brat Bartka

12 328,00 zł ( 66,21% )
Brakuje: 6 290,00 zł
Maciej Morzyk
12 dni do końca
Maciej Morzyk , 7 lat

Rzadka wada genetyczna u Maciusia! Proszę, pomóż!

Jesteśmy rodzicami 5-letniego Maciusia, który cierpi na bardzo rzadką wadę genetyczną -  delecję długiego ramienia chromosomu 14. Przypadłość zabrała mu możliwość normalnego funkcjonowania... Maciuś boryka się z niepełnosprawnością intelektualną, obniżonym napięciem mięśniowym, zaburzeniami integracji sensorycznej, dużą wadą wzroku oraz autyzmem dziecięcym. To tak dużo dla tak małego chłopca… Niestety, nasz synek nie mówi oraz nie komunikuje swoich potrzeb. Codziennie walczymy o jego samodzielność! Maciuś chodzi na terapie do wielu specjalistów. Całą dobę pomagamy mu w codziennych czynnościach. Maciuś jest bardzo wesołym chłopcem! Ma wyjątkową pasję - uwielbia oglądać i zbierać gazetki reklamowe. Niestety, nadwrażliwość na bodźce i życie w ciągłych schematach zabierają mu radość z beztroskiego dzieciństwa. Jakby tego było mało, niedawno okazało się, że Maciuś ma bardzo poważne problemy stomatologiczne. Czas oczekiwania na pomoc wynosi rok! Nie chcemy, żeby nasz syn tak długo męczył się z okropnym bólem, dlatego prosimy o pomoc.  Potrzebujemy również środków na dodatkową rehabilitację oraz zajęcia, bez których normalne funkcjonowanie Maciusia będzie ograniczone.  Musimy zrobić dla naszego synka wszystko, co w naszej mocy. Bez tych prób, będzie on wymagał stałej opieki… Z góry, z całego serca, dziękujemy za okazanie wsparcie! Rodzice Maciusia, Magda i Robert

7 043,00 zł ( 66,19% )
Brakuje: 3 596,00 zł
Ewa Walkowiak
Pilne!
Ewa Walkowiak , 34 lata

PILNE❗️33-letnia mama w starciu ze strasznym nowotworem mózgu!

Szok, niedowierzanie, mnóstwo łez i żalu, bo jak dalej żyć z takim wyrokiem? Ewa, stanęła na skraju przepaści, z której nie ma ucieczki. To, co zaczęło się jako zwykły ból głowy, okazało się okrutnym przeznaczeniem - guzem mózgu, który bez pomocy, będzie dla Ewy wyrokiem. Po operacji, która miała uratować jej życie, przyszła diagnoza - glejak IV stopnia, straszliwy w swej bezlitosnej naturze. Młoda, pełna życia kobieta, matka dwóch małych córek, teraz musi stawić czoła przeciwnikowi, który nie ustępuje. Marzenia, które kiedyś miała, są teraz tylko mglistymi wspomnieniami, zatopionymi w morzu beznadziejności. Choroba, ta bezwzględna złodziejka, obróciła jej świat do góry nogami. Planowane wakacje, uśmiechy jej dzieci, nadchodzące święta – wszystko to zostało zatarte przez mroczną rzeczywistość choroby. A teraz przed nią długi, męczący i kosztowny marsz przez cierpienie, szpitalne oddziały, ból, strach i niepewność... Prosimy Was, nie zostawajcie nas samych w tej beznadziejnej walce. Każda wasza złotówka, każde dobre słowo, każda modlitwa, to jak promień światła w tej mrocznej nocy, jak szansa na ucieczkę przed chorobą. Chcemy dać Ewie szansę na skoncentrowanie się wyłącznie na walce z chorobą, bez obciążenia myślami o braku pieniędzy. Ale rzeczywistość jest brutalna. Standardowe leczenie, które jest dostępne przez NFZ, to tylko niewielka część kosztów. Wiele z niezbędnych terapii i leków musi być opłacane prywatnie, a są to koszty około 30 000 zł miesięcznie. Czy jest dla Ewy nadzieja? Jest i nazywa się – terapia Nano Therm, która daje iskrę nadziei, ale wymaga kosztownego zabiegu, którego cena sięga 250 000 zł – kwota, która wydają się nieosiągalna dla nas. Musimy działać szybko. Każdy dzień jest bitwą z czasem, a glejak jest bezwzględnym przeciwnikiem, który nie czeka na nikogo. Rozważamy nawet leczenie za granicą, gdzie koszty sięgają astronomicznych sum. Ale czy mamy wybór, gdy chodzi o życie Ewy? Proszę, weźcie udział w naszej walce. Każdy gest wsparcia, nawet najdrobniejszy, to iskierka nadziei w morzu rozpaczy. Stoimy razem w obliczu tego strasznego wroga, walcząc o życie naszej ukochanej Ewy. Z wdzięcznością i nadzieją, Rodzina Ewy

185 114,00 zł ( 66,16% )
Brakuje: 94 674,00 zł
Karolinka Marzec
Karolinka Marzec , 10 miesięcy

Nasza córeczka urodziła się z poważną wadą serca! Pomóż nam w walce o jej zdrowie!

Już podczas badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że Karolinka urodzi się z wadą serduszka. Poczułam się jakbym miała deja vu. Już raz straciłam dziecko, nie przeżyłabym tego ponownie. Niby mieliśmy czas, aby zaakceptować nową rzeczywistość, ale jak pogodzić się faktem, że nasz malutki Skarb od początku będzie musiał walczyć? Żaden rodzic nie umie przygotować się na cierpienie własnego dziecka… Karolinka przyszła na świat, poprzez cesarskie cięcie, na początku stycznia. Łzy radości mieszały się ze łzami smutku. Lekarze od razu potwierdzili przewidywaną diagnozę – wadę serca zwaną tetralogią Fallota. Marzyliśmy, by móc, chociaż przytulić naszą córeczkę, ale lekarze musieli umieścić ją w inkubatorze i zadbać o zdrowie, które od początku było niezwykle kruche.  Po prawie dwóch tygodniach udało nam się zabrać Karolkę do domku. Niestety dziś już wiemy, że za pół roku będziemy musieli wrócić do szpitala. Wada serduszka, z którą zmaga się nasza kruszynka zagraża jej życiu. Z tego powodu konieczna jest operacja na otwartym sercu, która da jej szansę na zdrowie w przyszłości. Na razie córeczka musi być odpowiednio przygotowywana – konieczne jest jej przybranie na wadze oraz dodatkowe badania. Musimy również bardzo skrupulatnie kontrolować jej ciśnienie oraz natlenienie organizmu. Pomimo wszystkich trudności, które spotkały nasze dzieciątko, Karolka jest niesamowicie pogodna i żywiołowa. Jeden jej gest czy przejaw radości potrafi zabrać nam wszystkie troski. Niestety, walka o zdrowie naszej kruszyny nie skończy się wyłącznie na operacji. Konieczna będzie długa i intensywna rehabilitacja, która da jej szansę na sprawność. Już teraz mierzymy się z ogromnymi kosztami, a wiemy, że będzie ich tylko więcej. Zwracamy się z uprzejmą prośbą o wsparcie, gdyż sami nie dajemy już rady. Każda, nawet najmniejsza wpłata będzie dla nas ogromnym wsparciem w walce o przyszłość Karolinki!  Rodzice

43 518,00 zł ( 66,13% )
Brakuje: 22 282,00 zł
Oliwia Tomczyk
Oliwia Tomczyk , 16 lat

Od lat walczy z chorobą, na którą nie ma lekarstwa... Pomóż ratować przyszłość Oliwii

Bardzo chciałabym zapewnić moją córeczkę, że wszystko będzie dobrze. Niestety, choroba jest nieprzewidywalna, a ja im więcej myślę o przyszłości, tym bardziej się boję. Każdego dnia na nowo staję do walki - o życie, zdrowie i lepszą przyszłość moich chorych dzieci…  Diagnoza, którą postawili lekarze była bezwzględna. Mukowiscydoza to choroba nieuleczalna i groźna - nieleczona prowadzi do śmierci. Z jednej strony był to dla nas cios, z drugiej ratunek dla starszego brata Oliwki, który dzięki siostrze również został właściwie zdiagnozowany. W pewnym momencie okazało się, że mamy nie jedno śmiertelnie chore dziecko, a dwoje… Tych emocji zwyczajnie nie da się opisać. Strach, przerażenie i wciąż powracające pytanie “co dalej?”. Wiemy, że choroba to mnóstwo ograniczeń i niesamowite obciążenie dla organizmu. Oddech podtrzymywany dzięki specjalistycznej aparaturze, dzięki leczeniu i stałej rehabilitacji. Życie toczy się w rytmie wyznaczanym przez chorobę - poprawa oznacza odrobinę wolności, pogorszenie stanu jest sygnałem do powrotu do intensywnego leczenia, a niekiedy również kolejnej wizyty w szpitalu. Oliwia jest już nastolatką, a leczenie, którego wymaga choroba jest dla niej coraz większym utrudnieniem. Czasem pyta, kiedy wreszcie będzie mogła żyć jak inni. Czy wróci do szkoły, czy znajdzie przyjaciół. W takich momentach w moich oczach zawsze pojawiają się łzy, bo choć robię wszystko, co możliwe nie mogę jej o tym zapewnić. Nie chcę jej oszukać mówiąc, że wszystko będzie dobrze.  Robimy wszystko, by Oliwia jak najdłużej była z nami, by cieszyła się oddechem, dobrymi saturacjami. By choroba nie przejęła całkowicie kontroli. By nie zniszczyła tego, o co walczyliśmy przez lata. Niestety, skuteczny lek na tę chorobę nie istnieje, a my możemy tylko łagodzić jej objawy. Leczenie, stała kontrola lekarzy i niezbędna rehabilitacja to wciąż rosnące wydatki. Roczna terapia kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych! Tylko i aż tyle, by zabezpieczyć życie naszej córeczki. By oddech nie zatrzymał się na zawsze, a rzeczywistość nie oznaczała niekończącej się walki. Potrzebujemy wsparcia! Potrzebujemy pomocy dobrych ludzie!  My nie możemy się poddać. Wierzymy, że dołączycie do nas i pomożecie zapewnić Oliwii to, co najważniejsze. Bez Waszego wsparcia nasze szanse dramatycznie maleją. Do tego stopnia, że nie chcę nawet myśleć o tym, co jeszcze może zabrać choroba.  Obecna sytuacja związana z koronawirusem spowodowała, że jesteśmy całkowicie zamknięci. Jeszcze kilka lat temu musieliśmy unikać zarazków w sezonie chorobowym, teraz każda najmniejsza bakteria dla Oliwii i jej brata może okazać się śmiertelnym zagrożeniem. To niewyobrażalne dla dorosłego… aż trudno pomyśleć, co w takich momentach dzieje się w głowie dziecka, które chce i powinno funkcjonować w grupach rówieśniczych... Walczymy o każdy oddech naszej córki, o to, by jej życie, chociaż trudne, było wypełnione szczęściem. Bylibyśmy w stanie zrobić wszystko, żeby wyleczyć nasze dziecko, jednak wszystko, to i tak za mało. Tylko rodzice chorych dzieci na tę chorobę wiedzą, co przeżywamy.  Oliwka wygląda jak zdrowa dziewczynka. Ale jej życie to pasmo cierpień. Uśmiecha się, ale jest przerażona. Prosimy, pomóżcie nam w walce o oddech naszej ukochanej córki!

28 091,00 zł ( 66,12% )
Brakuje: 14 390,00 zł