Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kuba Kałużniak i Maks Dudar
Kuba Kałużniak i Maks Dudar , 13 lat

Dwaj bracia toczą walkę o zdrowie❗️Pomożesz❓

Jestem mamą czwórki wspaniałych chłopców, których kocham nad życie. Niestety dwóch z nich musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi, przed którymi moja miłość nie zdołała ich uchronić. Potrzebujemy pomocy – otworzysz swoje serce? W 2019 roku mój najstarszy syn Kuba zachorował na zapalenie skórno – mięśniowe. Od tamtej chwili nasz świat stanął w miejscu. Zaczęły się wyjazdy do szpitali, leczenie syna, liczne kontrole i badania…  Kuba jest pod stałą opieką neurologa, reumatologa okulisty, a także rehabilitanta. Stwierdzono u niego niepełnosprawność ruchową. Niestety z chorobą będzie mierzył się już do końca życia… Na zajęcia musimy dojeżdżać, a mój samochód nie jest niestety w pełni sprawny... To stanowi duże utrudnienie. Nie jestem w stanie poradzić sobie sama, ponieważ jedynym źródłem mojego utrzymania są zasiłki. Miesięczne koszty terapii i wszystkich niezbędnych zajęć i rehabilitacji są porażające. Zazwyczaj to ja pomagałam innym niestety, tym razem sama potrzebuję wsparcia.   W 2023 roku przyszedł na świat mój najmłodszy synek – oczko w głowie, które niestety również musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi. Maks urodził się w 33. tygodniu ciąży z niewydolnością oddechową. Trafiłam do szpitala z silnymi skurczami, dlatego niezbędne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Lekarze podejrzewali pęknięcie macicy… Synek również wymaga wieloprofilowej opieki, stałego wsparcia, licznych kontroli i dalszych badań. To wszystko generuje ogromne koszty, a bardzo bym chciała zapewnić dzieciom wszystko, czego potrzebują. Niestety sama nie będę w stanie… Jestem zmuszona poprosić o pomoc. Wiem, że macie ogromne serca. Czy znajdzie się w nich miejsce również dla nas? Żaneta - mama

288,00 zł ( 2,7% )
Brakuje: 10 351,00 zł
Bogdan Deneszczuk
Bogdan Deneszczuk , 11 lat

Operacja szansą na sprawność Bogdana! Potrzebne wsparcie!

Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o wsparcie dla naszego ukochanego synka, Bogdana, który urodził się 7 lutego 2013 roku. Bogdan cierpi między innymi na kurczowe porażenie mózgowe i nabyte zniekształcenie stopy. Nasz synek potrzebuje pilnej operacji lewej stopy, która obejmuje wydłużenie ścięgna Achillesa oraz ustawienie stopy do chodzenia poprzez włożenie metalowych kołków. Od chwili narodzin Bogdan zmaga się z problemami zdrowotnymi. Poród był bardzo ciężki, a pierwsze miesiące życia synek spędził w szpitalu. Dzięki Bogu udało się go uratować, ale rehabilitacja była niezbędna. Stopniowo przynosiła efekty, jednak wojna na Ukrainie zniweczyła wszystko, co udało nam się osiągnąć. Sytuacja stała się bardzo trudna. Musieliśmy się przenieść, a potem planowane operacje były już dwukrotnie przekładane. Nadal czekamy na potwierdzenie terminu operacji, a w międzyczasie codzienne funkcjonowanie jest dla Bogdana ogromnym wyzwaniem – chodzi z trudnością, stając na palcach, a jego nóżka jest krzywa. Lewa ręka również nie pracuje tak, jak powinna. Wierzymy, że dzięki tej operacji Bogdan będzie mógł lepiej funkcjonować i zyska szansę na bardziej normalne życie. Koszty operacji i rehabilitacji są jednak ogromne i przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie. Każda złotówka przybliża nas do celu i daje naszemu dziecku szansę na lepszą przyszłość. Z góry dziękujemy za każdą pomoc i wsparcie. Rodzice

570,00 zł ( 2,67% )
Brakuje: 20 707,00 zł
Agnieszka Plajzer Brzoza
Agnieszka Plajzer Brzoza , 40 lat

Walczę o zdrowie dla swoich dzieci! Błagam, pomóż mi...

Mam na imię Agnieszka, mam 37 lat, mieszkam we Wrocławiu. Zawodowo jestem instruktorem pływania i instruktorem gimnastyki korekcyjnej z elementami rehabilitacji. Prywatnie mamą trzech wspaniałych chłopców... Jestem też chora!  We wrześniu 2019 roku, przyszło mi rozpocząć zmagania z chorobą. Na początku pojawiły się nagle, szybko postępujące stany zapalne narządów rodnych, krwawienie, bóle brzucha, lędźwi, częste zasłabnięcia i całkowite omdlenia. Pojawiły się guzy na jajnikach, guzy w okolicach przymacicza, widoczne zgrubienie i zmiany na szyjce. W listopadzie dostałam diagnozę: endometrioza macicy mniejszej! Rozpoczęła się walka z czasem i szukanie pomocy, a temu wszystkiemu towarzyszył ogromny ból, strach, niepewność, smutek, złość i żal. Aktualne rozpoznanie: endometrioza IV stopnia. Najbardziej zaawansowany stopień dający wiele skutków ubocznych...  Nie wiem ile mam czasu na ratowanie swojego zdrowia... Moja choroba szybko postępuje. Są przerzuty endometrium na wątrobie, liczne zrosty i nacieki przy moczowodach, zmiany w płucach, oraz guzek w lewej piersi. Włączono u mnie leczenie, ale koszty zakupu leku pokrywam sama. Narodowy Fundusz Zdrowia nie refunduje leczenia i nie kwalifikuje choroby jako przewlekłej. Lekarze zdecydowali się podjąć operacji częściowego usunięcia guzów i zmian naciekowych, co daje mi nadzieje i determinuje do walki o swoje życie. Nie mam czasu! Czy wyzdrowieję? Nie wiem... Wiem, że mam synów, dla których chcę walczyć! Smutek, ból, żal i myśl, jest nie do opisania Chce pokazać, że mimo iż życie jest pełne zawodów i rozczarowań to trzeba walczyć i iść dalej. Zbieram na bieżące wydatki związane z rehabilitacją oraz zakupem leków. Proszę, pomóżcie mi walczyć o zdrowe życie...  Agnieszka

1 135,00 zł ( 2,66% )
Brakuje: 41 419,00 zł
Edward Kruk
Edward Kruk , 54 lata

Przerwane życie... Pomóżmy je odzyskać!

Do niedawna wiodłem dobre i spokojne życie. Pracowałem jako kierownik bocznicy kolejowej i bardzo to lubiłem. W casie wolnym uwielbiałem przebywać na świeżym powietrzu, pielęgnując rośliny w ogrodzie. Nie spodziewałem się, że moje szczęście i poukładane życie w dosłownie jedną chwilę zniszczy choroba... 3 listopada 2022 roku doznałem udaru niedokrwiennego mózgu. Objawy pojawiły się gwałtownie. Po prostu nagle poczułem uderzenie gorąca i osunąłem się na podłogę. Pomoc otrzymałem bardzo szybko. W szpitalu wykonano mi zabieg trombektomii polegający na mechanicznym usunięciu skrzepliny z naczynia.  Z powodu narastającego obrzęku mózgu wykonano mi również zabieg kraniotomii odbarczającej czołowo-ciemieniowo-skroniowej prawostronnej. Kraniotomia to operacja, podczas której czasowo wycina się fragment czaszki! Pozwala to neurochirurgowi na pełny dostęp do tkanki mózgu i leczenie wykrytych tam zaburzeń.  Niestety podczas hospitalizacji wystąpiły u mnie liczne powikłania: niewydolność wielonarządowa, infekcja septyczna, odwodnienie, ostre zapalenie płuc, anemia, padaczka poudarowa... Wobec trudności z ustabilizowaniem stanu zdrowia spędziłem 2 miesiące w szpitalu. Na oddziale prowadzona była rehabilitacja, której celem było w jak największym zakresie przywrócenie wszystkich istotnych funkcji, które utraciłem na skutek choroby. Wygrałem walkę o życie, lecz teraz toczę bój o powrót do sprawności!  Po wyjściu ze szpitala zaangażowałem wszystkie dostępne środki na intensywną rehabilitację. Niedowład lewej części ciała, ostry ból kolana, trudności z wypowiadaniem się, pomijanie lewej strony w  polu widzenia są dla mnie bardzo kłopotliwe i trudne w codziennym funkcjonowaniu. To wszystko sprawia, że potrzebuję specjalistycznej rehabilitacji. Bez niej jestem skazany na pomoc innych osób w codziennym funkcjonowaniu! Nie poddaje się jednak i chcę jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności i pracy. Bardzo zależy mi na powrocie do dawnego stanu fizycznego i samodzielności. Aktualnie odbywam leczenie w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej w Krakowie. Widać, że intensywne ćwiczenia przynoszą pierwsze efekty, jednak walka o powrót do sprawności jeszcze trochę potrwa. Dlatego proszę o pomoc w kontynuacji leczenia. Z góry dziękuję za dobre serce. Edward

3 928,00 zł ( 2,66% )
Brakuje: 143 615,00 zł
Bogdan Buśko
Bogdan Buśko , 42 lata

Bogdan miał zaledwie 2% szans na przeżycie! Wesprzyj jego walkę o sprawność!

16 września 2023 roku życie Bogdana bezpowrotnie się zmieniło. Tego feralnego dnia znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie. Podróżował jako pasażer w samochodzie, który uległ wypadkowi. W szpitalu dostał jedynie 2% SZANS NA PRZEŻYCIE! Dzisiaj z całych sił walczy, by odzyskać choć część sprawności! Pomocy! Bogdan aż do marca przebywał w szpitalu. Długo leżał nieprzytomny w plątaninie kabelków i rurek, które pomagały mu przeżyć. To był dla nas niezwykle trudny widok. Jeszcze trudniejsze były słowa lekarzy wyliczających obrażenia: liczne złamania w kręgosłupie szyjnym, uraz mózgu, stłuczenia zewnętrzne i zewnętrzne… Niestety, to wszystko doprowadziło do trwałej utraty sprawności! Bogdan ma sparaliżowaną całą stronę ciała, od stóp po czubek głowy! Porusza się tylko za pomocą balkonika, na krótkich dystansach. Tak poważne obrażenia wymagają intensywnej pracy u boku fizjoterapeutów. Bogdanowi potrzebna jest kosztowna rehabilitacja, aby mógł wrócić do pełni zdrowia. Pomagamy mu, jak tylko potrafimy: wyremontowaliśmy jego mieszkanie i dostosowaliśmy je do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Zapewniliśmy pomoc opiekunki. Jednak choć robimy wszystko, co w naszej mocy, by postawić go na nogi, nie dysponujemy środkami, które pozwoliłyby mu zapewnić możliwie najlepszą specjalistyczną opiekę.  Wypadek w życiu Bogdana zmienił naprawdę wiele. Okres rekonwalescencji to dla niego czas do refleksji i zastanowienia się nad swoim życiem. Przewartościował sobie najważniejsze sprawy i postanowił, że mimo pewnych ograniczeń i niepełnosprawności, jakie posiada, nie podda się i zawalczy o szczęście. Przecież to CUD, że dostał drugą szansę! Dlatego z nadzieją w sercach prosimy o Wasze wsparcie! Osiągnęliśmy już tak wiele! Każda złotówka to szansa, że dotychczasowy wysiłek nie przepadnie, a Bogdan będzie mógł dalej walczyć o sprawność i lepsze życie! Bliscy

2 714,00 zł ( 2,65% )
Brakuje: 99 350,00 zł
Antek Bartczak
Antek Bartczak , 7 lat

Pomóż mi powstrzymać chorobę, która zabija moje dziecko❗️

Jest źle. Na naszej drodze, pojawiła się przeszkoda. Jeżeli jej nie pokonamy, nigdy nie uda nam się ruszyć z miejsca! Gorzej, mój syn może umrzeć!  Ten rok zaczął się dla nas źle. Antoś zachorował na autoimmunologiczne zapalenie mózgu! Doszło do tego, że w wyniku przebytej infekcji, jego mózg zaczął produkować przeciwciała, które zabijają połączenia nerwowe w mózgu! To brzmi strasznie! I faktycznie takie jest. Każde, nawet najmniejsze przeziębienie, każda alergia, uczelnie może spowodować nieodwracalne zmiany, a nawet ŚMIERĆ mojego dziecka! To nie wszystko. Wszelkie infekcje zabierają wszystko, co do tej pory udało nam się wypracować podczas rehabilitacji. Umiejętności, których mój synek się nauczył mogą zniknąć, jeżeli nie pokonamy tej okrutnej choroby! Lekarze mówią, że rokowania są dobre, pod warunkiem że jak najszybciej rozpoczniemy leczenie! W tym przypadku liczy się każda minuta i to dosłownie! Przed Antosiem trudny czas. Co 4 tygodnie będzie musiał być hospitalizowany i podłączany do kroplówki. Boli mnie serce, gdy pomyślę, jak mój syneczek będzie musiał walczyć ze strachem i łzami, gdy zobaczy te wszystkie igły! Doszło do tego, że organizm Antosia atakuje sam siebie. Trzeba to przerwać! Błagam, pomóż mi wyleczyć moje dziecko! Tu chodzi o jego życie i przyszłość!  Mama Antosia

8 401,00 zł ( 2,65% )
Brakuje: 308 617,00 zł
Filip Janowski
Filip Janowski , 23 lata

Miał 3 latka, gdy doszło do TRAGEDII... Filip jest sparaliżowany – pomóż w walce o godne życie❗️

Filip przyszedł na świat jako silny i zdrowy chłopiec. 3 lata – tylko tyle trwało nasze szczęście. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Byłam wtedy w kolejnej ciąży, ale jeszcze chodziłam do pracy, więc zostawiłam mojego maleńkiego synka w domu, pod opieką jego babci.  Wystarczyły ułamki sekundy, by doszło do niewyobrażalnej tragedii, która zmieniła nasze życie na zawsze. Filipek złapał jedną rączką gniazdko na komputerze, jednocześnie główką dotknął starego, metalowego kaloryfera. Okazało się, że gniazdko na komputerze było źle założone – przez jego drobne dziecięce ciało popłynął prąd.  Nagle synek leżał bez życia na wykładzinie – taki maleńki, bezbronny i siny. Moja mama zaczęła krzyczeć i ratować Filipka. Natychmiast przybiegli sąsiedzi, pomogli mojej mamie i wezwali pogotowie. Gdy karetka była już na miejscu, a reanimacja nie przynosiła efektów, lekarze zaczęli wypisywać akt zgonu. Wtedy jednak zdarzył się cud – serduszko Filipka znowu zaczęło bić! Niestety, obrażenia okazały się być tragiczne w skutkach. Filip od tamtego dnia jest sparaliżowany czterokończynowo. Uszkodzenia mózgu doprowadziły również do niepełnosprawności intelektualnej. Syn wymaga całodobowej i całościowej opieki drugiej osoby. Jest leżący, nie mówi i trzeba wykonywać za niego wszystkie czynności higieniczne. Filip nie wydaje z siebie żadnych dźwięków – nie słychać, nawet gdy płacze… Jako mama bardzo długo wierzyłam, że uda się wywalczyć dla Filipa choć część dawnej sprawności… Dzisiaj wiem, że jest to niemożliwe. Bardzo trudno jest się pogodzić z myślą, że Filip spędzi w ten sposób całą resztę swojego życia. Mimo to nie mogę się załamać, nie mogę się poddać. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by mógł przeżyć ten czas godnie i bez bólu.  Do tego jednak potrzebna jest stała opieka specjalistów oraz rehabilitacja. Niestety, Filip jest już dorosłym mężczyzną, który z roku na rok waży coraz więcej. Nie mieści się już w foteliku do zwykłego auta. Aby móc dotrzeć do lekarza czy na terapię potrzebujemy specjalistycznego samochodu dostosowanego do potrzeb osoby z niepełnosprawnością. Koszty związane z jego zakupem są jednak OGROMNE i nie jestem w stanie udźwignąć ich samodzielnie. Utrzymujemy się w końcu w głównej mierze z mojej emerytury i renty Filipa.  Z całego serca proszę Was – pomóżcie mi zawalczyć o syna. Każda wpłata i każde udostępnienie to dla Filipa szansa na godne życie bez bólu. To szansa na to, by móc pojechać do lekarza czy na rehabilitację. To po prostu szansa na lepsze jutro… Mama Filipa

7 106,00 zł ( 2,64% )
Brakuje: 261 581,00 zł
Tatiana Motkowa
Tatiana Motkowa , 35 lat

Tetiana doznała paraliżu niemal całego ciała! Ratunku!

Mam na imię Tetiana, ma 34 lata i pochodzę z Ukrainy. Wiem, że cały świat żyje sytuacją mojego narodu. Ogromnie cierpię, wiedząc co teraz przeżywają moi rodacy. W zeszłym roku spotkała mnie jeszcze  dodatkowa tragedia… Uległam wypadkowi samochodowemu, w wyniku którego doznałam złamania piątego kręgu szyjnego, z uciskiem rdzenia kręgowego. Spowodowało to paraliż niemal całego mojego ciała! Straciłam nad nim władzę i kontrolę…  Do tego strasznego zdarzenia doszło w Szwecji. Tam wykonano operację złamanego kręgosłupa i wstawiono mi tytanową płytkę, co było jedyną szansą na ratunek.  Po wyjściu ze spitala zostałam umieszczona na 3,5 miesiąca w miejscowym ośrodku rehabilitacyjnym. Lekarze podkreślali, że żadna przerwa w procesie rehabilitacji nie wchodzi w grę, ponieważ mogą wystąpić bardzo złożone konsekwencje… Następnie zostałam przewieziona do prywatnego centrum rehabilitacyjnego w Otwocku. Koszt mojego leczenia to ponad 100 tys. złotych! Zdaję sobie sprawę, że to astronomiczna suma... I wiem, że moja rekonwalescencja będzie trwała bardzo długo… Razem z rodziną staramy się sami poradzić sobie z tym problemem, ale kwota mojego leczenia jest ogromna… Jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. To najtrudniejszy rok dla mojego narodu i dla mnie. Wojna zniweczyła nasze plany na przyszłość, a paraliż zachwiał moją nadzieją. Jestem młodą, energiczną i wesołą dziewczyną z ogromnym zapałem do życia. Proszę, pomóż mi nie tracić wiary, że kiedyś w końcu będzie dobrze.  Tetiana

2 691,00 zł ( 2,63% )
Brakuje: 99 437,00 zł
Adrian Łukasik
Adrian Łukasik , 18 lat

Złamał kręgosłup w 5 miejscach❗️Pomóż Adrianowi po tragicznym wypadku❗️

Adrian miał zaledwie 17 lat, kiedy jego życie na zawsze zmienił okrutny wypadek. To miał być wakacyjny, pełen relaksu dzień na plaży… Mój syn, nieświadomy, że woda ma tylko 40 cm głębokości, skoczył na główkę, łamiąc kręgosłup w pięciu miejscach!  Adrian jest bardzo pracowity i mimo swojego młodego wieku pomagał mi pracując na budowie, by wspierać dom. Zawsze był pełnym empatii przyjacielem, gotowym pomóc innym. W dodatku, Adrian jest w klasie maturalnej i bardzo zależało mu na tym, by zdać maturę. Przykładał się do nauki, bo chciał osiągnąć swoje cele i zrealizować marzenia. Nie mogę uwierzyć, że wszystkie jego plany legły teraz w gruzach… Po tragicznym skoku Adrian był reanimowany aż trzy razy: na plaży, w helikopterze i w szpitalu! Musiał przejść pilną operację kręgosłupa, która na szczęście się udała, jednak przed nim wciąż długa i trudna droga do odzyskania zdrowia. Ma czucie w całym ciele, ale nogi są bezwładne, a dłonie bardzo słabe. Rehabilitacja to jego jedyna szansa!  W wyniku wypadku woda dostała się do płuc, powodując poważne zapalenie, a piasek w górnych drogach oddechowych jeszcze bardziej pogorszył stan Adriana –  musiał przejść tracheotomię, a problemy z żołądkiem sprawiły, że organizm nie trawił pokarmu. 18. urodziny, które miały być symbolem wejścia w dorosłość, Adrian spędził na OIOM-ie, pod respiratorem. Zamiast świętować, walczył o życie! 30 września został przeniesiony na neurochirurgię, gdzie będzie przebywał jeszcze kilka tygodni, a potem czeka go wielomiesięczna rehabilitacja, która da mu szansę na powrót do normalnego życia. Robię wszystko, by zapewnić Adrianowi jak najlepszą opiekę, jednak koszty rehabilitacji są ogromne! Bez wsparcia nie będę w stanie ich pokryć… Każda złotówka to dla Adriana szansa na przyszłość. Pomóżmy mu wrócić do zdrowia i spełnić marzenia o zdaniu matury i normalnym życiu. Razem możemy zdziałać wiele! Mama

2 790,00 zł ( 2,62% )
Brakuje: 103 593,00 zł