Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Radowski
Kacper Radowski , 19 lat

Proszę, pomóż mi odzyskać sens życia!

Chcę podzielić się z Wami moją historią, która diametralnie zmieniła moje życie w sierpniu 2023 roku. Doznałem wtedy poważnego wypadku podczas gry w piłkę, co sprawiło, że moje życie stanęło na głowie. Nie chodzi o utratę kończyny czy wylądowanie na wózku inwalidzkim, ale o coś równie fundamentalnego dla mnie - straciłem zdolność do grania w piłkę, mojej pasji. W wyniku upadku zerwałem więzadło krzyżowe przednie i uszkodziłem łąkotkę. Diagnozy lekarzy przyniosły smutne wieści, mówiąc, że przez resztę życia będę mógł jedynie spacerować z psem. To ogromny cios dla 18-latka, który kochał futbol i był kapitanem swojej drużyny. Odebrało mi to mój sens życia… Jednak ostatnio spotkałem lekarza sportowego, który po raz pierwszy potraktował mnie z pełnym zaangażowaniem. Plan operacji i rehabilitacji odbudował we mnie nadzieję na powrót do gry w przeciągu 3-6 miesięcy. Niestety, koszty operacji i rehabilitacji to kwota około 35 tysięcy złotych. Moja mama nie ma środków na pokrycie tych kosztów. Jako uczeń klasy maturalnej, nie mogę obecnie pracować dorywczo. Dlatego zwracam się z prośbą o wsparcie. Moja drużyna już zaczęła mobilizować się, organizując zbiórki charytatywne i mecze dla mnie. Wiedzą, że moje serce jest z nimi i myślę, że działa to w obydwie strony. Proszę Was, dołączcie do mojej drużyny i wspomóżcie mnie finansowo! Kacper

7 488,00 zł ( 43,99% )
Brakuje: 9 534,00 zł
Kornelia Glaza
9 dni do końca
Kornelia Glaza , 12 lat

Kornelce odebrano zdrowie i normalne życie. Podarujmy jej nowy wózek!

W wigilijny poranek 9 lat temu nie mogliśmy dostać lepszego prezentu. Dowiedzieliśmy się z mężem, że jestem w upragnionej ciąży. Nie muszę dodawać, że przez cały czas uważałam na siebie, badałam się i oczekiwałam naszego skarbu. Nie wiedziałam wówczas, że ciężki poród zniszczy wszystko. Nasze plany i marzenia zamieni w pył... W wyniku źle przeprowadzonego porodu Kornelka doznała uszkodzenia mózgu, niedotlenienia i ciężkiej zamartwicy.  Córeczka przyszła na świat bez oznak życia, owinięta pępowiną wokół rączek i szyi. Nie żyła…   Akcja reanimacyjna nie przynosiła rezultatów, na sali porodowej panował chaos. Kolejni lekarze bezskutecznie próbowali przywrócić Kornelii życie, została zaintubowana i bezpośrednio z sali porodowej trafiła na Oddział Intensywnej Terapii Noworodka. Rozpoznanie: ciężka zamartwica urodzeniowa, wrodzone zapalenie płuc, niewydolność oddechowa, drgawki, encefalopatia niedotlenieniowo- niedokrwienna... Córeczka, niedotleniona przy porodzie, przez następne tygodnie walczyła o każdy oddech, z początku przy pomocy respiratora, potem już samodzielnie. Jednego dnia oddalała się od nas, aby następnego sprawić nam niespodziankę i pokazać, że walczy i kocha nas, chce z nami być. Chyba nigdy nie dowiemy się jaka była skala bólu, mogliśmy się jedynie domyślać, patrząc na „niemy” płacz.  Przez to, co się wydarzyło, Kornelka ma Mózgowe Porażenie Dziecięce. Jest całkowicie od nas zależna. Wymaga całodobowej opieki, nie mówi, nie siedzi, nie jest w stanie wykonać sama najprostszych czynności życiowych. Wiemy jednak, że bez naszej pomocy, wsparcia i przede wszystkim rehabilitacji z Kornelką nie byłoby żadnego kontaktu.  Córeczka rośnie, a jej potrzeby niestety się piętrzą. Obecnie konieczny jest zakup nowego wózka inwalidzkiego. Stary praktycznie ledwo jeździ, a dzięki nowemu mogłaby wygodnie siedzieć i mieć rówieśników na wysokości oczu, co z pewnością ułatwiłoby wszystkim kontakt z Kornelką. Taki wózek jest poza naszym zasięgiem finansowym, dlatego z całego serca prosimy o wsparcie. Rodzice

10 052,00 zł ( 43,98% )
Brakuje: 12 800,00 zł
Arkadiusz Kawa
Arkadiusz Kawa , 23 lata

Tragiczny wypadek i roztrzaskane życie... Pomagamy Arkowi!

Mój brat Arek zawsze był aktywny i uśmiechnięty. Wszędzie go było pełno. Przed wypadkiem miał plany i marzenia na przyszłość. Był ciekawy świata, lubił motoryzację. Pełen nietuzinkowych pasji, radości i energii...  Dziś walczy o powrót do życia. 04 maja 2022 – wtedy zatrzymała się ziemia. Mój brat Arek miał poważny wypadek motocyklowy. W krytycznym stanie trafił do szpitala, gdzie przez najbliższe dni jego życie było zagrożone. Specjaliści robili wszystko co w ich mocy, aby go uratować. Niestety, konieczne było przeprowadzenie wielu operacji i skomplikowanych zabiegów. Sepsa tylko utrudniała tę dramatyczną walkę, która ostatecznie trwała ponad dwa tygodnie.  To był niezwykle trudny czas dla całej naszej rodziny, ponieważ Arek jeszcze kilka chwil temu normalnie funkcjonował i cieszył się każdym dniem, a teraz stał nad przepaścią, tocząc ciężką walkę na śmierć i życie... Byliśmy przerażeni!  Jednak znaliśmy Arka - zawsze należał do wytrwałych. Zawsze wyróżniał się też ogromną determinacją i niezwykłym hartem ducha. Wierzyliśmy, że i w tej sytuacji pokaże swoją siłę.  I tak się stało. Po wielu, długich tygodniach stan Arka zaczął się stabilizować. Niestety,  uderzenie podczas wypadku było tak silne, że brat doznał licznych obrażeń wewnętrznych oraz wielokrotnych złamań - co tylko utrudniało i wydłużało rekonwalescencję. Dziś, wiemy, że jedyną szansą, aby Arek mógł odzyskać zdrowie i sprawność jest specjalistyczna rehabilitacja. Niestety, koszty z tym związane są ogromne i znacznie przekraczają nasze możliwości... Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak prosić ludzi dobrej woli o wsparcie.  Błagam, dajcie nam nadzieję! Karolina - siostra 

70 170,00 zł ( 43,97% )
Brakuje: 89 405,00 zł
Mia Nejmanowska
Mia Nejmanowska , 3 latka

❗️Urodziła się ponad 4 miesiące za wcześnie - walczymy o przyszłość malutkiej Mii!

Urodziła się "poza granicami przeżycia". Mia jest skrajnym wcześniakiem, prawdopodobnie jednym z najmłodszych w Polsce. Przyszła na świat w 22. tygodniu ciąży... To o 18 tygodni - 4,5 miesiąca - za wcześnie. To, że żyje, to prawdziwy cud... Potrzebujemy Waszej pomocy, by ten cud maleńkiego życia ciągle trwał... Mama kruszynki Mii, Aneta, tak opowiada swoją historię: Nie mogłam uwierzyć w to, że to prawda. Przecież to był dopiero 22 tydzień ciąży. Mia nie mogła się jeszcze urodzić, było zdecydowanie za wcześnie. Bałam się każdej minuty, każdego spojrzenia lekarza, które mogło zwiastować najgorsze... Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. Spodziewałam się zdrowej córeczki. Czułam się nieźle, ciąża przebiegało prawidłowo, malutka dziewczynka, rosnąca pod moim sercem, rozwijała się bez zarzutu. Nawet nie myślałam jeszcze o porodzie, przecież była dopiero połowa ciąży... Dopóki nie pojawiła się krew. W trybie natychmiastowym trafiłam do szpitala. Lekarze nie wiedzieli, co się dzieje... Teraz już wiadomo, że na łożysku był krwiak. Życie moje i mojego maleństwa znalazło się w niebezpieczeństwie. Ciąża nie mogła trwać ani chwili dłużej... Mona córeczka urodziła się w 22. tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 600 gramów, mierzyła 32 centymetry. Była malutka, krucha, miała wielkość dłoni. Nie krzyczała, nie płakała, nie miała na to siły. Mia nie umiała nawet samodzielnie oddychać... Nikt nie pozostawiał złudzeń, jakie są rokowania. Były praktyczne żadne. Nikt nie dawał jej żadnych, nawet najmniejszych szans. Z mamy, spodziewającej się zdrowego dziecka, stałam się mamą dziewczynki, która mogła umrzeć w każdej następnej minucie... Zniknęły nadzieja i radość, pojawiła się rozpacz. Zniknęła też Mia, która zabrano, by toczyć dramatyczną walkę o jej życie... Nie mogłam być przy niej, przytulić jej, nawet jej zobaczyć... Widzenia były króciutkie i rzadkie. Na początku dwa razy w tygodniu, potem codziennie, byłam przy niej na kilkanaście minut i mówiłam jej, żeby się nie poddawała. Żeby walczyła... Mia przeszła bardzo, bardzo dużo... Jest skrajnym wcześniakiem - tak nazywa się dzieci, urodzone przed 28. tygodniem życia. Ich narządy często nie wykształciły się jeszcze dobrze wykształcić... U Mii na szczęście bez zarzutów funkcjonowało serce. Gorzej z płucami i jelitami... Kilkakrotnie gasła. Miała niewydolność oddechową i krążenia, dysplazję oskrzelowo-płucną oraz okołoporodową perforację jelit... Konieczne było założenie kolostomii. Codziennie miałam nadzieję, że dziś stan Mii się polepszy, że dziś usłyszę dobre wieści, które niestety nie przychodziły... Doszło do krwotoków dokomorowych III stopnia. Córeczka miała niedokrwistość, retinopatię oraz wodogłowie - dwukrotnie trzeba było jej zakładać zbiornik Rickhama. Przeszła założenie i usunięcie zastawki - doszło do zakażenia - i kolejne założenie zastawki komorowo- otrzewnej. Kruche ciałko Mii dzielnie walczyło o każdą minutę, każdą godzinę, każdy dzień. Kilka miesięcy trwała walka o samodzielny oddech... Przeszliśmy bardzo ciężkie chwile. Pokonaliśmy jednak śmierć i wierzę, że najgorsze już za nami... Wciąż wierzę, że tak trudny początek nie musi przekreślać dobrego życia. Mia patrzy na nas, wyciąga rączki, uśmiecha się najpiękniej na świecie... Jakby cieszyła się każdą chwilą. Aby jednak miała szansę na rozwój, po uporaniu się ze wszystkimi problemami zdrowotnymi będziemy musieli zacząć rehabilitację. Bez niej Mia nie ma szans na rozwój. Moja córeczka być może już do końca życia będzie potrzebowała leczenia i rehabilitacji. Mia niczym nie zasłużyła sobie na cierpienia, dlatego bardzo proszę, pomóż jej... Aneta, mama * Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

67 428,00 zł ( 43,89% )
Brakuje: 86 189,00 zł
Szymon Sawka
Szymon Sawka , 6 lat

Walka o sprawną przyszłość Szymonka!

Wiadomość o ciąży była dla mnie czymś najwspanialszym. Tak samo wyobrażałam sobie narodziny, dzieciństwo, i każdą wspólną chwilę z moim synkiem. Co zrobić, gdy radość przenika się ze strachem o zdrowie jeszcze nienarodzonego dziecka? Czy da się przygotować na to, że los nie będzie taki, jak sobie wyobrażaliśmy? Życie Szymonka nie należy do najłatwiejszych. Każdego dnia musi starać się bardziej niż jego rówieśnicy, by osiągnąć nowe czynności i pokonywać kolejne etapy rozwoju fizycznego. Patrzę na jego uśmiech, jasne włoski i pełne miłości spojrzenie i zastanawiam się przy tym - dlaczego on? Moja ciąża nie należała do tych najłatwiejszych i wymarzonych, takich, które kojarzą się z czasem sielanki i ogromnego spokoju, ponieważ była zagrożona, a w trakcie pojawiła się cukrzyca. Szymonek urodził się w 36 tygodniu ze stwierdzonym refluksem. Miał ogromne problemy z leżeniem na brzuszku i trzymaniem główki. Mówiąc wprost - po prostu przelewał się przez ręce. Stwierdzono u niego obniżone napięcie mięśniowe, z którym borykamy się do dziś.  Mój 3-letni synek chciałby osiągnąć tak wiele, a jego drobne ciało nie pozwala mu na walkę. Zaburzenie równowagi doprowadza do łez nie tylko Szymka, ale także i mnie. Dodatkowo z czasem ujawniła się nadwrażliwość dotykowa, dlatego na co dzień wymaga także terapii integracji sensorycznej. A to dopiero początek drogi, która prowadzi do niewiadomego…  Na pierwszy rzut oka Szymon wygląda jak zdrowy chłopiec, ale tak nie jest. Musi starać się dwa razy bardziej, aby osiągnąć to, co innym dzieciom przychodzi z łatwością. Poza leczeniem i rehabilitowaniem konieczna jest jego dalsza diagnostyka. Częste wizyty u neurologa, kardiologa, genetyka i dietetyka to ogromne koszty.  Szymon dzielnie walczy o lepsze jutro na rehabilitacjach i terapiach. Twoja pomoc pozwoli mu kontynuować walkę o jak najlepsza przyszłość. Każda pomoc ma wpływ na to, jak dalej będzie rozwijał się Szymek! Pomożesz? Mama

11 601,00 zł ( 43,79% )
Brakuje: 14 889,00 zł
Bruno Ogierman
3 dni do końca
Bruno Ogierman , 4 latka

Bruno walczy z rzadką chorobą genetyczną! Pomóż!

U zdrowych dzieci każdy miesiąc życia niesie ze sobą nowe umiejętności – u Bruna wygląda to inaczej. Zespół Marfana, na który cierpi synek sprawia, że z czasem pojawiają się kolejne objawy i trudności, które trzeba przezwyciężać… Delecja chromosomów u Bruna jest tak duża, że mogą wystąpić u niego również inne zespoły chorobowe i zaburzenia rozwoju np. Zespół Touretta. Nigdy nie wiemy, co przyniesie nam kolejny dzień.... Postęp czy przytłaczający regres? Po porodzie okazało się, że synek ma zwichnięte biodra. Nieoperacyjne próby leczenia niestety nie przyniosły skutku i Bruna czeka poważny zabieg. Nie ma możliwości przeprowadzenia go już teraz, ponieważ synek jest zbyt wiotki i szczupły. Zespół Marfana to postępująca choroba genetyczna, dlatego bardzo istotna jest intensywna rehabilitacja. Ćwiczenia pomagają synkowi wzmocnić się i nabrać masy mięśniowej.  Największe postępy Bruno robi na wyjazdach rehabilitacyjnych, gdzie może brać udział w kilku zajęciach terapeutycznych dziennie. Rok temu to właśnie dzięki Waszej pomocy synek mógł wyjechać na turnus! Dwa miesiące po powrocie z wyjazdu Bruno zrobił swoje pierwsze samodzielne kroki! Ten widok był dla nas najwspanialszym prezentem na świecie! Bruno to wesoły, pełen energii chłopiec. Mimo że nie potrafi mówić i ma duże trudności z chodzeniem, to nigdy się nie poddaje. Przemieszcza się i komunikuje po swojemu! Turnus rehabilitacyjny był dla synka czasem pełnym intensywnej pracy, ale i ogromnej radości. Uwielbiał ćwiczenia z rehabilitantami i zabawy w basenie! Bardzo chcielibyśmy, żeby miał szansę skorzystać z tego ponownie. Niestety, koszty wyjazdu przekraczają nasze możliwości finansowe.  Wiemy jednak, że dwutygodniowy turnus odpowiada kilkunastu tygodniom ciężkiej pracy rehabilitacyjnej, więc musimy zrobić wszystko, by udało się pojechać. Wierzymy, że z Waszą pomocą życie Bruna zmieni się na lepsze! Pomożecie? Rodzice

6 054,00 zł ( 43,77% )
Brakuje: 7 776,00 zł
Julek Andrys
Julek Andrys , 5 lat

Choroba wyniszcza nasze dziecko❗️Pomocy❗️

Pamiętam nasz lęk, kiedy to wszystko się zaczęło. Paraliżujący strach, że nie damy rady uratować swojego dziecka. Wiedzieliśmy, że poruszymy niebo i ziemię, ale nie mieliśmy pewności, czy to wystarczy… Autoimmunologiczne zapalenie mózgu to straszna i nieprzewidywalna choroba, która zniszczyła nam życie. Rok temu, kiedy rozpoczął się koszmar, nasz świat się zatrzymał – rozpoczęła się rozpaczliwa walka o zdrowie dziecka i poszukiwanie leczenia. Musieliśmy stawić czoła bezlitosnej chorobie.  Dzieciństwo Julka to ciągle leczenie, konsultacje medyczne, badania laboratoryjne, terapia. W czasie kiedy inni żyją normalnie, nasza codzienność pełna jest wyrzeczeń. Optymistycznie zakładaliśmy, że leczenie potrwa kilka miesięcy… Bardzo się myliliśmy… Dziękujemy. To słowo, które nigdy nie będzie w stanie wyrazić naszej wdzięczności za to, że dzięki Wam mogliśmy postawić pierwszy krok w drodze po zdrowie Julka. Niestety środki zebrane na poprzedniej zbiórce prawie się skończyły. Aktualne koszty leczenia wynoszą prawie 40 tysięcy miesięcznie. Przypadek Julka jest bardziej skomplikowany, ma wiele przewlekłych infekcji bakteryjnych, wirusowych i grzybiczych, które obniżają odporność i w konsekwencji zwiększają stan zapalny mózgu.  Dotychczasowe leczenie okazało się niewystarczające i konieczna będzie dodatkowa terapia. Julek pilnie potrzebuje leków, które nie są dostępne w Polsce i nie są refundowane przez NFZ.  W ciągu ostatnich miesięcy na szczęście ustąpiły dolegliwości bólowe, poprawił się sen, zniknęła autoagresja i w dużym stopniu agresja. Na twarzy Julka coraz częściej widać uśmiech, który daje nam siłę w momentach, kiedy brakuje już wiary. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby Julek wrócił do zdrowia, dlatego kolejny raz zwracamy się z prośbą o pomoc. Liczymy na Wasze wsparcie! Rodzice ➡️ Licytacje dla Julka💚 ➡️ Materiał o Julku dla Elbląskiej Gazety Internetowej ➡️ Apel o pomoc dla Julka

162 901,00 zł ( 43,75% )
Brakuje: 209 440,00 zł
Kuba Kopaniecki
Kuba Kopaniecki , 25 lat

Mecz o wszystko❗️Pomóż Kubie wygrać życie❗️

Dzięki pomocy Darczyńców Kuba rozpoczął leczenie onkologiczne i przeszedł pilną operację ratującą życie w Szwajcarii! Niestety, guz mózgu to poważny przeciwnik. Łatwo nie da za wygraną… Kuba wciąż potrzebuje wsparcia swoich kibiców, by zwyciężyć! Walka mojego brata rozpoczęła się w 2021 roku. Najpierw złe samopoczucie i błędne diagnozy sugerujące kłopoty pocovidowe. Nieprawidłowy opis rezonansu wynikający z błędu opisującego – niezauważony 4-centymetrowy guz. Ten błąd doprowadził do ciężkiego wodogłowia. SOR, kolejne badanie i decyzja o pilnej operacji. 2021 rok 16 czerwca i 1 września – dwie resekcje guza. Badania genetyczne wykazały, że to trudny przeciwnik – glejak wielopostaciowy. Następnie radioterapia i decyzja o rocznej chemioterapii. Standardowe leczenie stosowane na całym świecie. Wszystkie wyniki wykazywały powodzenie wyznaczonego leczenia. Nieco ponad pół roku od zakończenia chemioterapii pojawiły się małe zmiany w mózgu i kręgosłupie, rozsiane poprzez płyn mózgowo-rdzeniowy. Podczas konsylium w sierpniu 2023 zapadła decyzja o ponownym zastosowaniu chemioterapii. Wydawałoby się, że leczenie spełnia swoje zadanie jednak w kwietniu 2024 zmiany wywołały wodogłowie, napady padaczkowe i pogorszenie funkcji ruchowych. 2 czerwca Jakubowi założono zastawkę komorowo-otrzewnową, która poprawiła odrobinę formę Kuby. Niestety, wykonany 2 lipca rezonans, wykazał, że wodogłowie zmniejszyło się tylko minimalnie. Zmieniono ustawienia zastawki, zwiększając odprowadzanie nadmiaru płynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej. Ten zabieg z zastawką znacznie poprawił stan Jakuba. Kuba jest dzielny. Tak jak na boisku, tak na onkologicznym ringu walczy do utraty tchu. Teraz jeszcze bardziej pragnie zwycięstwa. Przecież stawka jest najwyższa – jego życie… Codziennie od poniedziałku do piątku odbywa rehabilitację dla budowania siły mięśniowej. Ta ciężka praca Kuby da efekty w trakcie chemioterapii, 2 lipca zapadła decyzja o jej zmianie – zalecono Kubie inny lek. Regularna rehabilitacja wzmocni Jakuba do walki z chorobą. Wybronił tak wiele piłek, które do jego bramki próbowali wbić przeciwnicy. Przed nowotworem, najgorszym z możliwych przeciwników sam się nie obroni, choćby walczył jak lew. Dlatego dzisiaj, w tym trwającym meczu o wszystko, potrzebujemy mnóstwa kibiców, by zejść z boiska jako zwycięzcy! Wasza pomoc wciąż jest nam potrzebna. Bądźcie z nami! Anna, siostra Kuby ➡️ Licytacje dla Kuby polsatsport.pl - Górnik Polkowice wspiera chorego bramkarza. Zapełniają stadion dla Jakuba Kopanieckiego sport.interia.pl - Bramkarz Górnika Polkowice walczy z guzem mózgu zaglebie.com - #EkstraPomoc dla Kuby Kopanieckiego  zaglebie.com - Najważniejszy mecz w życiu Kuby lechpoznan.pl - #EkstraPomoc dla Kuby Kopanieckiego  myglogow.pl - Jakub Kopaniecki walczy o życie. Jeszcze kilka tygodni temu kopał piłkę

69 796,00 zł ( 43,73% )
Brakuje: 89 779,00 zł
Ania Balcerska
Ania Balcerska , 14 lat

Dołącz do drużyny Ani i pomóż pokonać chorobę❗️

Kochani Darczyńcy! Bardzo dziękujemy za wsparcie poprzednich etapów zbiórki dla Ani! Mamy dla Was mnóstwo dobrych wieści! Proszę, zatrzymaj się na chwilę, przeczytaj: Ania zmaga się z bardzo groźną chorobą metaboliczną, która kryje się pod skrótem AADC. Jej organizm nie wytwarza dopaminy ani serotoniny, czyli ważnych neuroprzekaźników odpowiedzialnych za funkcje życiowe. Kiedy brakuje ich w organizmie, pojawia się obniżone napięcie mięśniowe, trudności z oddychaniem, występują ataki przypominające napady padaczkowe.  Nas los podwójnie doświadczył tą chorobą – nasza pierwsza córeczka zmarła kilka lat temu właśnie na AADC. Miała 13 miesięcy…  Dla Ani pojawiła się jednak nadzieja i 16 kwietnia 2019 przeszła terapię genową mózgu. Jej efekty były niesamowite! Operacja przyniosła znaczną poprawę. Ania utrzymywała główkę, chwytała zabawki, zaczynała się rozwijać. Wcześniej bardzo często leżała z półprzymkniętymi oczami. Po operacji zaczęła żywo reagować i cieszyć! Nasza radość nie miała granic! 30 czerwca Ania przeszła kolejną terapię genową w szpitalu. Jej celem było dopełnienie dopaminy. Jest pierwszym dzieckiem na świecie, które miało podaną serotoninę do mózgu. To dla nas kolejna szansa i kolejny krok do przodu. Nasza wojowniczka zaczęła ładnie jeść, wydaje nowe dźwięki. To kolejny, ogromny krok do przodu! Po operacji córeczka przestała się ślinić. Nie ma też zalegań i przez to mniej choruje. Jednak przed nią jeszcze bardzo dużo pracy. Potrzebna jest codzienna rehabilitacja, zajęcia logopedyczne, wyjazdy na turnusy, co wiąże się z ogromnymi kosztami, na które nas nie stać. Ania z czasem będzie potrzebowała również nowego wózka, ortez i wiele innych sprzętów, które ułatwią jej funkcjonowanie. Dzięki Waszej pomocy nie jest nam AŻ TAK trudno. Dziękujemy za wszystko, co zrobiliście dla nas do tej pory i prosimy: nie opuszczajcie nas! Dla nas rodziców to wspaniałe uczucie wiedzieć, że mamy za sobą ogromną armię wielkich serc, które pomagają nam walczyć o ukochane dziecko. Gdybyśmy tylko mogli, znaleźlibyśmy sposób i słowa, które okażą naszą wdzięczność… Marzymy o tym, co dla innych rodziców jest oczywiste. Żeby Ania poradziła sobie, kiedy nas zabraknie... Ale widzimy, jak ogromne postępy poczyniła! Jest szansa, że Ania dzięki swojej ciężkiej pracy sama usiądzie! Zrobimy wszystko, by tak się stało. Zostaniecie z nami? Wasze wsparcie jest nieocenione i daje nam siłę do dalszej walki! Spójrzcie, uczyniliśmy wspólnie już tak wiele… Rodzice Ani Wojowniczka Ania kontra AADC – Licytacje 💚

46 505,00 zł ( 43,71% )
Brakuje: 59 878,00 zł