Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Oliwier Kuliberda
Oliwier Kuliberda , 5 lat

Pomóż nam w trudnej walce o zdrowie Oliwierka❗️

Oliwierek przyszedł na świat w zaplanowanym terminie. Nie było żadnych komplikacji, niepokojących symptomów, które mogłyby świadczyć o nieprawidłowościach w jego rozwoju. Niestety, gdy skończył 3 miesiące, wszystko się zmieniło… Synek bardzo urósł, ale jednocześnie nie podejmował żadnych aktywności, nie przekręcał główki, nie podnosił rączek – to zmotywowało nas do przeprowadzenia szczegółowej diagnostyki. Myśleliśmy, że to wodogłowie, bo bardzo urosła mu głowa. Przeprowadziliśmy rezonans i rehabilitowaliśmy go metodą Vojty. W międzyczasie wykonaliśmy jeszcze badania metaboliczne i genetyczne. W końcu mogliśmy poznać diagnozę… Oliwier cierpi na aberrację chromosomową. Musi mierzyć się z opóźnionym rozwojem ruchowym i mowy i obniżonym napięciem mięśniowym. Ma również problemy ze wzrokiem… Gdy usłyszeliśmy diagnozę – świat się zatrzymał. Nie ma wiele przypadków, na podstawie których lekarze wiedzieliby, jak radzić sobie z tym schorzeniem… Pozostaje nam intensywnie ćwiczyć, rehabilitować Oliwierka, by zapewnić mu możliwie jak najlepszy rozwój. Jest nam bardzo trudno. Synuś nie mówi, nie komunikuje nam swoich potrzeb, nie wyraża emocji. Usiadł sam, dopiero jak miał 1,5 roku. Uczymy go chodzić, bo obecnie Oliwier porusza się tylko, gdy trzyma nas za obie rączki. Nasz kontakt z synkiem jest bardzo utrudniony…  Lekarze nie wiedzą, jakie są szanse na wyzdrowienie, jaka jest żywotność ludzi z taką przypadłością, nie wiadomo, czy Oliwier będzie mógł funkcjonować samodzielnie…  Synuś uwielbia huśtawki, wycieczki rowerowe, aktywność fizyczną. Ostatnio zauważyliśmy, że zrobił się bardziej otwarty, interesuje go otoczenie, inne dzieci… To napawa nas ogromną nadzieją! Niestety koszty związane z leczeniem i rehabilitacją synka, przekraczają nasze możliwości. Jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc… Możemy liczyć na Wasze wsparcie? Zdrowie i sprawność synka są dla nas najważniejsze… Rodzice

395 zł
Patryk i Emil Rutka
Patryk i Emil Rutka , 9 lat

Nie pozwól, by moje dzieci były już na zawsze skazane na cierpienie! Pomocy!

Los nie był dla moich synów łaskawy. Nie jest im dane przeżyć dzieciństwa radośnie i beztrosko. Wręcz przeciwnie… Każdy dzień to ból, bezsilność, frustracja i zmęczenie. Moje dzieci są całkiem zależne od mojej pomocy. Boję się, co będzie, gdy mnie zabraknie! Patryk urodził się jako pierwszy. Przyszedł na świat już w 27. tygodniu ciąży! Każdy dzień po porodzie był walką o jego życie. Pojawiło się wodogłowie. Byłam przerażona! Wszystko działo się tak szybko. Jednocześnie każda godzina oczekiwania na kolejne informacje od lekarzy, zdawała się wydłużać w nieskończoność. W myślach błagałam Patryka, żeby jego malutki organizm się nie poddał! Gdy w końcu stan synka się ustabilizował, poczułam ogromną ulgę. Niestety, przeszywający strach wrócił wraz z nową diagnozą. U Patryka stwierdzono mózgowe porażenie dziecięce spastyczne czterokończynowe. Później wykryto również padaczkę i głęboką niepełnosprawność intelektualną. Mój świat się zawalił. Ból, który wtedy czułam, był nie do opisania… Strach o życie dziecka wrócił do mnie wraz z przedwczesnym porodem drugiego syna, Emila. Wtedy na szczęście nie stwierdzono żadnych poważnych nieprawidłowości. Jednak po swoich 2. urodzinach synek nagle przestał mówić. Zaczęły pojawiać się także częste, niekontrolowane wybuchy agresji. Specjaliści byli zgodni – u niego również zdiagnozowano niepełnosprawność intelektualną, a dodatkowo jeszcze autyzm.  Miałam wrażenie, że zalewa mnie lawina złych wiadomości. W miarę jak chłopcy dorastali, wszystko stawało się tylko trudniejsze. Patryk potrzebuje całodobowej opieki. Może poruszać się tylko na wózku. Często pojawiają się u niego ataki padaczki. Emil również wymaga ciągłej uwagi. Gdy występują napady autoagresji, może stać się zagrożeniem nawet dla samego siebie. Nie chcę, by moje dzieci były już na zawsze skazane na cierpienie! Staram się, jak tylko mogę, by zapewnić im wsparcie specjalistów – aby ich życie było choć odrobinę łatwiejsze. Patryk potrzebuje stałej rehabilitacji, natomiast Emil regularnych zajęć z neurologopedą. To wszystko generuje ogromne koszty. Nie jestem w stanie pokryć ich samodzielnie. Czasami brakuje mi sił, by dalej walczyć o lepsze jutro dla moich chłopców. Nigdy się jednak nie poddam, ale potrzebuję wsparcia. Z całego serca proszę Was o pomoc! Jesteście naszą jedyną nadzieją! Mama

395 zł
Gleb Smirnow
Gleb Smirnow , 9 lat

Kosztowna operacja jedynym ratunkiem! Potrzebne wsparcie 🚨

Gleb jest naszym drugim dzieckiem, od samego początku bardzo wyczekiwanym. Urodził się wcześniej, niż powinien – w 28. tygodniu ciąży. Niestety przez odklejenie łożyska niezbędne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Wtedy rozpoczęła się nasza walka o zdrowie i sprawność synka. Walka, która trwa do dziś… Przez 16 dni po porodzie Glebek był podłączony pod sztuczną wentylację płuc. Miał w mózgu krwiaka 3. stopnia… Bardzo baliśmy się o jego przyszłość, ale złe wieści miały dopiero nadejść. Gdy synek miał roczek, zdiagnozowano u niego Mózgowe Porażenie Dziecięce.  W tym momencie Glebek ma już 8 lat, lecz od chwili jego narodzin, nieustannie walczymy o każdy jego nawyk, każdy ruch. Na szczęście wiele już za nami. Lekarze dużo dla nas zrobili, specjaliści od rehabilitacji starają się ze wszystkich sił, by synek miał szansę na możliwie jak najlepsze funkcjonowanie. W lipcu 2021. roku Gleb przerzedł skomplikowaną operację rdzenia. Dzięki niej udało mu się pozbyć spastyczności. Zaczął chodzić po płaskiej powierzchni na krótkie odległości. Niestety obecnie, przez gwałtowny skok wzrostu i niepoprawną postawę, pojawiły się problemy ortopedyczne, które trzeba opanować natychmiast! Deformacja stawów miednicy i mięśni może na zawsze przekreślić nasze marzenie, by synek chodził i biegał jak inne dzieci. Bez operacji Gleb nie będzie w stanie samodzielnie się poruszać... Jesteśmy po konsultacji z lekarzem z USA. Gleb zakwalifikował się na operację, która rozwiąże problemy ortopedyczne i da szansę na samodzielne chodzenie. Synek nauczy się chodzić po schodach bez pomocy. Operacja pomoże uratować stawy biodrowe i uniknąć negatywnych konsekwencji dla kręgosłupa.  Niestety koszty, które musimy pokryć, są bardzo wysokie. Sami nie damy rady… Musimy zwrócić się z prośbą o wsparcie. Tylko z Twoją pomocą nasza nadzieja na sprawność i samodzielność synka nie zgaśnie!  Rodzice

391,00 zł ( 0,41% )
Brakuje: 93 187,00 zł
Natalia Wołosz
Natalia Wołosz , 13 lat

Choroba odbiera radość z dzieciństwa – podaruj Natalii szansę na dobrą przyszłość!

Od pierwszego roku życia mojej córki wiedziałam, że coś jest nie tak. Właśnie wtedy zaczęła się nasza tułaczka... Badania, diagnozy – ciągle nic. Natalia nie rozwijała się jednak jak inne dzieci. Dalej szukałam odpowiedzi, bo każdy rodzic chce wiedzieć, jak pomóc dziecku – ale jeśli nie znasz przyczyny, to nie bardzo możesz. Kiedy Natalia miała 4 lata, ktoś mi podpowiedział, abym zbadała ją pod kątem bardzo rzadkiej choroby genetycznej Zespół Angelmana. Pierwsze badanie wyszło negatywnie. Powtórzyliśmy po roku. IWtedy, gdy skończyła 6 lat otrzymaliśmy diagnozę – Zespół Angelmana. To bardzo rzadka choroba genetyczna, której główną przyczyną jest uszkodzenie w rejonie chromosomów 15q11-q13. Podobnie jak w wielu innych zespołach warunkowanych genetycznie, większość dzieci przejawia znaczne zaburzenia rozwoju mowy. Natalia nie mówi i dlatego chciałabym umożliwić jej korzystanie ze specjalnej pomocy, pozwalającej rozwijać komunikację alternatywną. Ale nie tylko.... Hipoterapia, psycholog, terapia logopedyczna oraz turnusy rehabilitacyjne są jedynym lekarstwem na jej lepsze jutro... Wiem, że Natalia nigdy nie będzie samodzielna, ale chciałabym jej pomóc lepiej funkcjonować. Sama nie dam rady... Liczę na Waszą pomoc. Monika, mama Natalki

385 zł
Halina Zawtur
Halina Zawtur , 45 lat

Rzadka choroba daje jej 5 lat życia! Pomóżmy Galinie!

W październiku 2020 roku nagle zachorowałam na chorobę Devica. Nazwa nie mówiła mi wtedy zupełnie nic. Okazało się, że objawy, które mam, nieleczone mogą się jedynie pogłębiać i rujnować moje życie...  Na co dzień mieszkałam w Kazachstanie, jednak jakiś czas temu postanowiłam przyjechać do Polski. Chciałam odnaleźć korzenie swoich przodków, którzy zostali wywiezieni na Sybir. Nie zdążyłam nawet rozpocząć pracy, poczułam się źle. Podskoczyło mi ciśnienie, prawa noga była gorąca, a lewa ręka zupełnie zimna. Wezwano pogotowie. Po zastrzyku przeciwbólowym poczułam się jeszcze gorzej, a kiedy chciałam wstać z łóżka przewróciłam się... Lekarze nie wiedzieli do końca, co mi jej jest. Wyznaczali kolejne badania, punkcję i prześwietlenia, ale diagnoza co chwilę się zmieniała. Nie mam rodziny w Polsce, wtedy miałam tylko znajomego Polaka, który nie miał wyjścia i gdy szpital zamknął się z powodu pandemii, zabrał mnie do domu i zaczął Pani pomagać. Na początku byłam zupełnie leżąca — znajomy zmieniał pieluchy, kąpał mnie, karmił, dbał. Ta sytuacja doprowadziła do przyjaźni i ostatecznie naszego ślubu! Niestety, stan mojego zdrowia się nie zmienił... Prawie przez pół roku nikt nie mógł zdiagnozować, co się dzieje, aż w końcu skierowano mnie do lekarza chorób rzadkich. Wtedy po raz pierwszy zapadła diagnoza: choroba Devica. Rzadka choroba immunologiczna, która atakuje cały organizm. U każdego przebiega inaczej... Mnie bolały plecy i cały czas męczyły skurcze.  Ze słów lekarza, choroba polega na tym, że nerwy atakują system odpornościowy człowieka, a także uprzedził, że bez leczenia przeżyję maksymalnie 5 lat. W tej chwili, dzięki leczeniu i regularnej rehabilitacji, zaczynam chodzić (o kulach). Sama nie wychodzi na zewnątrz, zawsze w czyjeś obecności.  Ból towarzyszy jej zawsze. Od momentu ujawnienia choroby nie spędziła bez bólu ani minuty. Czasami jest delikatny, a czasami tak silny, że nie mogę spać... Żyjemy skromnie, nie stać nas nawet na podstawowe rzeczy, a leki z pewnością takimi są. Na dodatek, muszę rozliczać się ze szpitalem, ponieważ nie zdążyłam rozpocząć pracy więc nie byłam ubezpieczona...  Jestem z Kazachstanu, moja sytuacja jest bardzo ciężka. Bardzo potrzebuję rehabilitacji, bardzo drogich leków, wszystko po to, by w końcu nie cierpieć. Będę się modlić gorąco za każda osobę, która mnie wesprze. Chciałabym żyć dłużej niż moje rokowania. Błagam, pomóż! Galina

385 zł
Rafal Krokoszynski
Rafal Krokoszynski , 13 lat

Choroba odbiera mu zdrową przyszłość – Pomocy❗️

Mój syn, mój skarb Rafał cierpi przez głęboki autyzm od kiedy miał 2 latka. Nie mówi, ma zaburzenia neurologiczne, sensoryczne, jest nadpobudliwy i ma problemu z agresją i autoagresją.  Rafał jest trudnym, ale bardzo żywiołowym dzieckiem. Lubi biegać, bawić się, pływać i spacerować, jednak przez swoje dolegliwości musi być pod stałą opieką.  Zdarzają się momenty, kiedy jest bardzo ciężko. Synek krzyczy, złości się, jest bardzo niespokojny i nadpobudliwy i czasem nawet leki zdają się nie pomagać... Rehabilitacja, leki, terapia i dojazdy to ogromne kwoty, które są ponad nasze możliwości. Ćwiczenia w domu i nasze rodzinne wyjazdy to za mało, by zapewnić Rafałowi sprawną i szczęśliwą przyszłość. Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc. Chcielibyśmy być w stanie poradzić sobie z trudami, wyjechać na turnus rehabilitacyjny czy nie musieć martwić się o leki dla Rafała. Synek jest coraz starszy i coraz trudniej mu sobie poradzić, dlatego proszę, wspomóżcie nas w leczeniu Rafała. Nawet najmniejsza kwota to dla nas ogromna pomoc. Julita, mama Rafała

385 zł
Mariusz Włodarski
4 dni do końca
Mariusz Włodarski , 58 lat

Wierzę, że z Waszą pomocą marzenie o nowym wózku zostanie spełnione!

Byłem w pierwszej klasie szkoły podstawowej, gdy zdarzył się wypadek, który na zawsze zmienił moje życie.  W wieku 7. lat uległem poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Od ponad 50 lat poruszam się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Choć nie było łatwo, nauczyłem się żyć na nowo.  Dużą wagę przywiązuję do aktywności fizycznej, aby wzmacniać moje ciało. Jeżeli tylko mam finansowe możliwości, wyjeżdżam na turnusy rehabilitacyjne, aby wzmacniać moją sprawność. Staram się być samodzielny i niezależny, ale nie zawsze jest to proste… Na mojej drodze pojawiła się istotna przeszkoda – muszę zakupić nowy wózek inwalidzki. Niestety naprawa na tym etapie już nie pomoże, ponieważ pojawiły się pęknięcia na ramach, a w niektórych miejscach wózek jest skrzywiony.  Część kosztów udało mi się już pozyskać, jednak nadal brakuje mi kilku tysięcy. Uzbieranie tej kwoty zajęłoby mi zbyt dużo czasu, a czekać za długo przecież nie mogę. Wierzę, że ta zbiórka będzie dla mnie nadzieją. Wierzę, że z Waszą pomocą marzenie o nowym wózku zostanie spełnione. Każdemu z Was dziękuję! Mariusz

385,00 zł ( 11,27% )
Brakuje: 3 030,00 zł
Amelia Poprawska
Amelia Poprawska , 9 lat

Nie skreślaj Amelki! Dołóż swoją cegiełkę do jej zdrowia i sprawności!

Staram się patrzeć w przyszłość z optymizmem, jednak z każdym dniem jest mi coraz trudniej… Chcę być najlepszą mamą dla mojej chorej córeczki! Sama wychowałam się w domu dziecka, dlatego pragnę zapewnić Amelce wszystko, czego potrzebuje! Chcę, by czuła się ważna i kochana… Stanęłam jednak twarzą w twarz z okrutną prawdą – bez wsparcia dłużej nie dam rady… Błagam o pomoc! Amelka jest chora od urodzenia. Bardzo długo szukałam lekarza, który potraktuje nas poważnie i poprawnie zdiagnozuje… Czekałam na to 7 lat! Po przyjściu na świat rączki i nóżki córeczki były ugięte i bardzo sztywne. Założenie jej ubranek było prawdziwym wyzwaniem! Położna zwróciła uwagę na wzmożone napięcie, więc od razu udałam się do neurologa na prywatną wizytę. Tam usłyszałam, że być może to mózgowe porażenie dziecięce. Bez wskazówek do dalszych działań... Robiłam, co w mojej mocy, by Amelka miała jak najlepszą opiekę. Jej powolny rozwój mnie przerażał... Córeczka nie siedziała prawidłowo, nie chodziła, nigdy nie nauczyła się gryźć… Zapisałam ją do specjalistycznego przedszkola, gdzie mogłyśmy liczyć na pomoc terapeutów i rehabilitantów. Wtedy Amelka przeszła też pierwsze badania genetyczne, które niestety nie przyniosły odpowiedzi, co dolega mojej dziewczynce… Dopiero gdy córka zaczęła edukację we wspaniałej szkole, z pomocą nauczycieli udało mi się znaleźć lekarza, który wysłał Amelcię na kompleksowe badania do szpitala. Ich wyniki mnie zdruzgotały… Potwierdzono mózgowe porażenie dziecięce, a dodatkowo zdiagnozowano padaczkę i złożone wady mózgowia…  Amelka wymaga pełnej opieki osoby dorosłej. Jest dzieckiem leżącym, bez kontaktu… W wózku musi być zapięta pasami, bo nie siedzi stabilnie. Korzysta z pampersów, je tylko zblendowane pokarmy. Bardzo trudno jest zapewnić jej odpowiednią ilość kalorii, dlatego lekarze mówią o wszczepieniu sondy PEG. Córka korzysta z rehabilitacji w szkole i widzę małe postępy, jednak to o wiele za mało. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej i niestety nie mogę pozwolić sobie na dodatkową, prywatną rehabilitację dla mojej córci! Dlatego bardzo proszę o wsparcie w zapewnieniu jej opieki lekarzy i rehabilitantów! Każdego miesiąca rozważam, co zjemy, żeby nie było za drogo albo jakie pampersy kupić. Boję się, że nie wystarczy na lekarstwa dla Amelki. Z ogromnym smutkiem przyznaję, że jako mama tak chorego dziecka nie daję rady... To łamie moje serce na pół! Błagam… pomóżcie! mama Amelki, Ania

385 zł
Teona Gwalia
Teona Gwalia , 9 lat

Tragedia zaważyła o jej losie❗️Walczymy o szansę dla Teosi❗️

Teona miała urodzić się zdrowa. Niestety, los chciał inaczej i moja córka przyszła na świat martwa. Nie było czasu do stracenia. Musieliśmy wyrwać Teosię z rąk śmierci. Natychmiastowa reakcja, OIOM, potem chłodzenie mózgu, 3 dni śpiączki farmakologicznej, dalej 9 dni pod respiratorem i 1,5 miesiąca w szpitalu. Fundamentem naszej codzienności jest rehabilitacja. Teona nie siedzi, nie trzyma głowy, nie chodzi, niemal nic nie zrobi sama i wymaga całodobowej opieki. Szansą dla nas jest głęboka stymulacja mózgu, po której czeka nas jeszcze więcej rehabilitacji. Ale chociaż leczenie w Turcji jest bardzo drogie, daje nam ten cień nadziei, że stan zdrowia Teony poprawi się w 60%, a może i bardziej! Może pozytywnie wpłynąć na organizm, znikną wtedy ruchy niepożądane, Teosia będzie mogła się pionizować, sama jeść, połykać… Będziemy wdzięczni z całego serca każdemu, kto podaruje naszemu dziecku choć złotówkę, by opłacić leczenie. Ten gest nie będzie tylko wsparciem finansowym, ale krokiem bliżej do chwili, w którym Teona poczuje, jak to jest samodzielnie siedzieć, trzymać głowę i, kto wie, może pewnego dnia – chodzić. Mama

384,00 zł ( 0,28% )
Brakuje: 132 063,00 zł