Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Paweł Kasprzak
Paweł Kasprzak , 14 lat

Potrzebujemy wsparcia w walce o przyszłość Pawełka!

Paweł ma zdiagnozowana chorobę, której nigdy nie wyleczymy. Będzie z nim już każdego dnia. Naszym jedynym zadaniem będzie wypracowanie u niego samodzielności i radzenia sobie z codziennością. Potrzebujemy pomocy! Zespół Aspergera blokuje wiele możliwości Pawełka. Z jednej strony wieloma rzeczami się wyróżnia, z drugiej niektórych spraw nigdy nie będzie umiał załatwić.  Bardzo ważne jest, to aby w przyszłości był możliwie najbardziej samodzielny i samowystarczalny. Choroba nie może zamknąć go w sobie i pozwolić mu na strach przed życiem...  Kluczem do tego, aby wywalczyć dla niego lepsze życie jest m.in. regularna terapia i wsparcia specjalistów, a także udział w turnusach rehabilitacyjnych.  Wszystkie z wymienionych kosztują krocie, a mają towarzyszyć mu wiele lat.  Same dojazdy na leczenie to ogromne koszty.  Bardzo prosimy o wsparcie w naszej walce o przyszłość Pawełka!  Mama 

401 zł
Oksana Avdzhyian
Oksana Avdzhyian , 45 lat

Twój mały gest może odmienić życie Oksany❗️

Kochani Darczyńcy! Bardzo dziękuję za dotychczasowe wsparcie! Wasza pomoc jest nieoceniona. Zostaniecie ze mną? Oto moja historia: Nazywam się Oksana. Od młodych lat choruję neurologicznie i jestem przykuta do wózka inwalidzkiego. Dziś mam 44 lata i w Krakowie dzięki pomocy dobrych ludzi i polskich medyków przechodzę kolejne chemioterapie. Przyjechałam do Polski, gdy pociski zaczęły niszczyć moje miasto Pokrow, leżące niedaleko Zaporoża. W Krakowie znalazłam drugi dom i tymczasowe schronienie w ośrodku dla osób z niepełnosprawnościami. Mieszkam tu już dłużej, niż planowałam, gdyż moja niewielka renta i wsparcie otrzymywane z tytułu niepełnosprawności nie daje możliwości przeprowadzki do innego lokalu.  Chciałabym być samodzielna, podjąć uczciwą pracę i stanąć na nogi. Niestety mój stan zdrowia skutecznie mi to uniemożliwia. Niedawno wyszłam ze szpitala, w którym przebywałam ze względu na niewyobrażalny ból stawów. Na szczęście sterydy, które przyjmowałam, zadziałały i czuję się lepiej. Jednak przez problem ze stawami nie mogę samodzielnie poruszać się na wózku aktywnym. Potrzebuje akumulatorów do wózka elektrycznego, który znacząco ułatwi moje funkcjonowanie. Mieszkam w pokoju, do którego wózek się nie mieści, jest za mały. W pomieszczeniu muszę przemieszczać się na kolanach. Odpowiednie ochraniacze oszczędziłyby mi bólu i otarć. Bardzo proszę o wsparcie. Twój mały gest może odmienić moje życie! Oksana

401,00 zł ( 9,42% )
Brakuje: 3 855,00 zł
Kloe Celmeta
Pilne!
Kloe Celmeta , 6 lat

Pomóż nam uciec od śmierci! Diagnoza – ostra białaczka limfoblastyczna!

Ratunku! U mojej córki zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. Mieszkamy w Tiranie, w Albanii, gdzie niestety nie ma skutecznego leczenia dla tego rodzaju choroby. Zmuszeni byliśmy udać się do Włoch, do Bolonii, gdzie zostaliśmy przyjęci do szpitala. W przypadku białaczki kluczowe jest jak najszybsze rozpoczęcie terapii, aby zwiększyć szanse na wyleczenie. Nie mamy tutaj ubezpieczenia zdrowotnego, a rachunki za leczenie musimy pokrywać z własnej kieszeni, co niestety jest dla nas ogromnym wyzwaniem finansowym. Rozpoczęliśmy leczenie, ponieważ było to niezbędne, ale musimy również myśleć o wszystkich związanych z nim kosztach, które chwilowo odłożyliśmy na dalszy plan, stawiając zdrowie naszej córki na pierwszym miejscu. Nasza córka ma tylko 6 lat, a dodatkowo zdiagnozowano u niej autyzm oraz padaczkę. Ostra białaczka limfoblastyczna to agresywna forma nowotworu krwi, która wymaga natychmiastowego i intensywnego leczenia. Statystyki pokazują, że w przypadku dzieci, które otrzymują odpowiednie leczenie, szanse na wyleczenie wynoszą około 85%. Jednak bez odpowiedniej opieki medycznej rokowania są bardzo złe. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, jaką możemy otrzymać. Zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie finansowe na pokrycie kosztów leczenia, które wynoszą ponad 700 tysięcy złotych. Każda, nawet najmniejsza kwota, będzie dla nas ogromną pomocą i przybliży nas do uratowania życia. Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie.

401,00 zł ( 0,05% )
Brakuje: 711 302,00 zł
Bartosz Rybak
Bartosz Rybak , 4 latka

Trwa walka z cukrzycą❗️Pomóż Bartusiowi 🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie zbiórki. Zostańcie z nami, Wasza pomoc jest na wagę złota! Oto nasza historia: 14 grudnia 2021 roku całkowicie odmienił nasze życie. Właśnie wtedy otrzymaliśmy diagnozę, która mówiła, że nasz wtedy 18-miesięczny synek jest nieuleczalnie chory. Byliśmy przerażeni. Okazało się, że Bartuś cierpi na cukrzycę typu 1. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje, co to za choroba, skąd, dlaczego…  Poziom glikemii wykraczał poza rejestrowany zakres urządzeń. Wcześniej nie było żadnych objawów, które sugerowałyby zagrożenie życia… Natychmiast udaliśmy się do szpitala. Na oddziale diabetologii rozpoczęto insulinoterapię, po kilku dniach podpięto pompę insulinową, uczono wkłuć, monitorowania, stałej kontroli. Na święta wróciliśmy do domu i rozpoczęła się nasza codzienna walka z chorobą i jej konsekwencjami. Walka, która trwa od kilku lat... Dzięki Waszemu wsparciu udało się zakupić nierefundowaną pompę i śmiało możemy stwierdzić, że nasze życie z cukrzycą się zmieniło — i to znacznie. Gdyby nie pompa w saszetce u pasa, to nikt nie pomyślałby, że Bartek jest nieuleczalnie chory. Nowy system monitorowania glikemii, w połączeniu z pompą, zredukował ilość ukłuć do minimum. Bartek czyni ogromne postępy, jest już oficjalnie przedszkolakiem. Ogromne wsparcie i empatia jego nowych "cioć" z przedszkola, które podjęły się "klikania na pompie" umożliwiło naszemu synkowi to, co dla innych dzieci jest czymś normalnym, bezproblemowym. Bartuś uwielbia przedszkole i cieszy się każdą chwilą, którą może spędzić z rówieśnikami. Aktywnie bierze udział we wszystkich zajęciach, wycieczkach, konkursach. To napawa nas ogromną nadzieją! Dla nas — rodziców, życie z tą chorobą teraz też już wygląda inaczej, mimo że nadal się jej uczymy. Mamy nadzieję, że w przyszłości pojawi się coś, co wykluczy ciągłe podawanie insuliny. Nadal liczymy węglowodany, nadal są "góry i doliny" z glikemią (znaczne wahania poziomu cukru), lecz jest już ich znacznie mniej! Zmniejszyła się liczba hipoglikemii podczas snu — przy starym systemie nie było nocy bez gwałtownych spadków. Nowa pompa niemal eliminuje epizody hipoglikemii nocnej. Dzięki Waszej pomocy jesteśmy w stanie wyposażyć Bartusia w nowy rodzaj wkłuć. Komfort aplikacji jest tak odczuwalny, że nasze dziecko chce samo je sobie zakładać – oczywiście pod naszym nadzorem. Jak to mówi: "Te bez igiełki nie bolą". Zdajemy sobie sprawę z tego, że to nie koniec, a dopiero początek naszej drogi w walce z cukrzycą, jej konsekwencjami i kosztami, które za sobą niesie... Jednak dzięki Wam droga Bartka jest łatwiejsza, a co najważniejsze, synek może żyć normalnie, jak reszta rówieśników.  Bardzo Wam dziękujemy za dotychczasową pomoc, będziemy wdzięczni, jeśli zostaniecie z nami! Wszystkie pozyskane środki przeznaczymy na zakup sprzętu medycznego, rehabilitację i leczenie specjalistyczne. Rodzice Bartka – Adrianna i Paweł

400 zł
Filip Konopka
Filip Konopka , 4 latka

„Czekam na dzień, kiedy synek powie, że mnie kocha…” – pomóż w walce o zdrowie Filipa!

Mój synek jest małym, kochanym chłopcem. Dzień jego urodzin był najszczęśliwszym dniem mojego życia! Nie mogłam się doczekać, aż zabiorę go do domu. Chciałam zapewnić mu wspaniałe dzieciństwo i tylko patrzeć jak rośnie! Filipek rozwijał się dobrze, jego zachowanie właściwie nie różniło się od innych niemowlaków, uśmiechał się i gaworzył. Nigdy nie zapomnę tego cudownego dnia, kiedy po raz pierwszy usłyszałam słowo „mama”! Chyba każda kobieta marzy o tym momencie! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w przyszłości może się to już nie powtórzyć…  Wróciłam do pracy, kiedy Filip miał roczek. Ciężko było mi rozstać się z synkiem, z którym do tej pory mogłam spędzać całe dnie. Jednak po trzech miesiącach zaczęło dziać się coś niepokojącego – u Filipka zaczęła zanikać mowa! Byłam bardzo zaniepokojona, bałam się, że to skutek tej nagłej rozłąki. Natychmiast zaczęłam szukać pomocy u specjalistów! Byliśmy z synkiem u różnych lekarzy, aż zostaliśmy skierowani na konsultację z psychiatrą. Już na pierwszej wizycie dowiedziałam się, że Filip ma autyzm! To był dla mnie kompletny szok, nie mogłam w to uwierzyć! Przecież tak dobrze się rozwijał… Ta informacja była jak grom z jasnego nieba! Nasze szczęśliwe, spokojne życie zostało zburzone! Od diagnozy minęło już trochę czasu, a ja ciągle staram się, by synek miał jak najlepsze dzieciństwo. Każdy dzień to walka o sprawność i rozwój Filipka. Regularnie jeździmy na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju. Niestety, dojazd to aż 100 kilometrów w jedną stronę! Nic jednak nie stanie mi na przeszkodzie w walce o przyszłość mojego dziecka! Dzięki ciężkiej pracy, jaką synek wkłada w zajęcia, obserwuję ogromne postępy w jego rozwoju. Wiele czasu poświęcam też na powtarzanie z nim ćwiczeń w domu. Filip coraz lepiej radzi sobie ze wskazywaniem liczb i kolorów, ale wiem, że przed nami jeszcze ogrom pracy… Cały czas powtarzam synkowi, że go kocham, ale czy kiedyś sam będzie potrafił powiedzieć mi to samo? Jedyną szansą, by tak się stało jest kontynuowanie specjalistycznych zajęć. Nie mogę dopuścić do regresu! Refundowane terapie to kropla w morzu potrzeb, a te nierefundowane są bardzo kosztowne… Proszę, pomóżcie mi w tej trudnej walce o lepszą przyszłość Filipa! Kamila, mama

398 zł
Dawid Wal
Dawid Wal , 34 lata

Wciąż mam nadzieję, że moje życie może wyglądać jak dawniej... Proszę, pomóż!

Od wypadku minęły już 4 lata. Czas płynie, jednak pozostają rany, których nie jestem w stanie wyleczyć... W 2018 roku moje życie uległo zmianie już na zawsze. Wypadek komunikacyjny posadził mnie na wózku inwalidzkim, odebrał czucie od pasa w dół. Straciłem samodzielność, sprawność, a co za tym idzie zdolność do normalnego funkcjonowania. Od tamtego czasu, każdego dnia próbuję odzyskać zdrowie. Wciąż jednak pojawiają się bariery, które oddalają mnie od upragnionego celu. Dziś tą barierą są przede wszystkim pieniądze... Ze względu na niepełnosprawność nie jestem w stanie aktualnie podjąć pracy. Od wypadku walczę również z bolesnymi odleżynami, które zagrażają mojemu zdrowiu i życiu. Wymagam kosztownego leczenia i rehabilitacji. Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny fizycznie. Pracowałem, a w wolnym czasie spacerowałem po ukochanym lesie lub łowiłem ryby. Przez wypadek musiałem zrezygnować z moich największych pasji. Jednak gdzieś we mnie tli się jeszcze nadzieja, że to wszystko wróci i znów będę mógł żyć jak dawniej. Bardzo dziękuję za okazałą pomoc. Jesteś dla mnie wielką nadzieją na lepsze jutro. Dawid

397 zł
Piotruś Chwiłka
Piotruś Chwiłka , 9 lat

Deficyty mowy wpływają na cały jego rozwój... Pomóżmy mu to naprawić!

Ciąża z Piotrusiem przebiegała prawidłowo. Czułam, że mogę być spokojna, bo już przez to przechodziłam – w domu miałam już dwójkę starszych dzieci. Jednak nie spodziewałam się, że jego pojawienie się na świecie będzie przebiegało tak błyskawicznie! Na tyle szybko, że jadąc na salę porodową, połowa jego główki już była na świecie… Prawdopodobnie ucisk główki i dłuższe niedotlenienie spowodowały mikrouszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. To z kolei doprowadziło, że Piotruś jest dzieckiem z afazją.  Po wypowiedzeniu przez synka pierwszej sylaby zanikł u niego całkowicie głos! Taki stan trwał kilka miesięcy. Potem zaczynał od zera – od głużenia, gaworzenia. Jego kontakt z rodziną i otoczeniem odbywał się wyłącznie za pomocą gestów. Dopiero po dwóch latach zaczęły pojawiać się pierwsze głoski. Przed ukończeniem trzeciego roku życia próbował mówić mama, co niestety brzmiało jak "me", "mem". Okazało się, że z uwagi na słabe napięcie mięśniowe wymaga fizjoterapii. W związku z tym dwukrotnie był przez cały rok na dziennym oddziale rehabilitacji. Do tego miał zaburzenia równowagi. Bez przerwy się o coś obijał, przewracał. Rehabilitacja dużo mu pomogła, choć z potrzeby ciągłego stymulowania jest bardzo nadruchliwy, co jest dużym utrudnieniem w jego codziennym funkcjonowaniu.  Pierwszy rok w przedszkolu był dla synka trudny. Przez to, że nikt go nie rozumiał, izolował się od grupy rówieśników. Pomimo tego Piotruś jest bardzo otwartym dzieckiem i bardzo ciekawym świata. Dzięki temu nie zrażają go jego deficyty.  Posługując się wyłącznie gestami, rozwinął bardzo wyobraźnię. W końcu musiał się bardzo natrudzić, by znaleźć sposób na przekazanie, o co mu chodzi. W wieku czterech lat zaczął powoli mówić...  Niestety nie wychodziło mu to tak dobrze, jakby chciał, co powodowało u niego frustrację. Ciągle wspomagał się gestami, gdyż jego mowa była niezrozumiała.  Mimo intensywnej terapii logopedycznej nie zapisywały się u niego prawidłowe wzorce mówienia. Dodatkowo pojawiły się problemy z pamięcią. Później doszły do tego zaburzenia przetwarzania słuchowego. Poza tym słuchając obuusznie ma niedosłuch w lewym uchu. To z kolei zaostrza jego problemy z koncentracją i skupieniem uwagi. Leki, które bierze na pamięć, przepisane przez neurologa, wzmagają w nim jeszcze większą nadruchliwość. Bardzo to utrudnia pracowanie z synkiem.  Te wszystkie problemy z pamięcią, mową bezdźwięczną i inne nasunęły niestety konieczność odroczenia synka od obowiązku szkolnego, gdyż wszelkie problemy przeniosłyby się z niekorzyścią na naukę czytania i pisania. Aktualnie Piotrek korzysta z pomocy logopedów, pedagogów, psychologa i do niedawna fizjoterapeuty. Foniatra niedawno stwierdziła u synka SLI. To wszystko sprawia, że nasz budżet nie jest w stanie się spiąć.  Bardzo proszę o pomoc. Mowa generuje postępy, jakie możemy poczynić. Bez niej nie ma szans na takie życie jak jego rówieśnicy… Agnieszka, mama

395 zł
Tomek Andryszczyk
Tomek Andryszczyk , 10 lat

Walczmy razem o przyszłość Tomasza!

Dla Tomasza świat nie jest taki, jak dla większości dzieci. Trudno jest mu go zrozumieć i w nim funkcjonować. Wszystko przez Zespół Aspergera, z którym się mierzy. A to nie jedyne jego problemy… Proszę o pomoc! Jestem matką dwójki dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Tomasz uczęszcza do klasy integracyjnej, ma nauczyciela wspomaganego. Jest trudnym dzieckiem. Nie rozumie pewnych zasad. Nie wie, które zachowania mogą krzywdzić innych… Czasami chciałby tylko kogoś przytulić, ale robi to w nieodpowiedni sposób. A to przecież nie jego wina! Syn jest pod stałą opieką psychiatry i neurologa, przyjmuje leki. Pomimo tego jego nieadaptacyjne zachowania się nasilają. Tomasz potrzebuje zajęć z integracji sensorycznej i treningu umiejętności społecznych. Niestety, kosztują one bardzo dużo i wymagają od nas dalekich dojazdów. W naszej miejscowości nie ma możliwości uczestniczenia w żadnych zajęciach... Oprócz tego syn mierzy się też z wieloma problemami ortopedycznymi. Ma koślawość kolan, płaskostopie, jedną nóżkę krótszą od drugiej, a także męczliwość ręki. Bardzo pomocna byłaby intensywna rehabilitacja. Raz udało się nam wyjechać na trzy tygodnie do Centrum Zdrowia Dziecka. Zabiegi, baseny, masaże pozwoliły Tomkowi znacznie poprawić stan zdrowia. Ale potrzebna jest również codzienna rehabilitacja, na którą niestety mnie nie stać. Bardzo chciałbym pomóc Tomkowi! Wiem, że dzięki wsparciu specjalistów jego życie może wyglądać inaczej. Chciałabym z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Dlatego bardzo proszę o pomoc! Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Aneta, mama

395 zł
Mykyta Hryhoriev
Mykyta Hryhoriev , 18 lat

Kiedyś nie mógł wstać z łóżka, dziś stawia swoje pierwsze kroki! Nadal potrzebna jest wielka pomoc!

Dziękuję za Wasze dobre serca przy poprzedniej zbiórce! Mój syn poczynił już wielkie postępy, ale niestety nadal wymaga specjalistycznego wsparcia.  Moje środki już się kończą, a ja nie mam innego wyjścia… Proszę, zostańcie z nami! Nasza historia: Mykyta miał 11 lat, gdy wydarzyła się nasza tragedia! Miałam silnego, pełnego energii i sprawnego synka. Później nasze życie zmieniło się na zawsze! Od tamtego czasu nie przestaliśmy walczyć, nie mieliśmy chwili wytchnienia...  Przeszliśmy niesamowicie długą i trudną drogę. Mój syn w bardzo młodym wieku, nagle i niespodziewanie doznał udaru mózgu. Od tego czasu nic nie było takie same...  Każdego dnia, najpierw w szpitalach, a później w domu, widziałam, jak syn cierpi. Mój chłopiec z dnia na dzień stracił wszelkie umiejętności i możliwości! Przez siedem lat ćwiczył taniec narodowy, trenerzy bardzo go chwalili, mógł tak wiele osiągnąć! Niestety nie było mu to dane… Oboje bardzo się staramy — znosimy z pokorą codzienny trud. Niestety w wyniku uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego pojawił się szereg skutków, z którymi nie poradzimy sobie sami...  To tak bardzo boli, że nadal nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło! Mykyta nie mówi, nie potrafi samodzielnie jeść, nie potrafi się przebrać, umyć. Codziennie ma napady padaczkowe, które sieją ogromne spustoszenie! Dopiero po wielu latach syn potrafi przeżuwać pokarm, a z moją pomocą może przejść nawet 10 metrów! Widzę efekty naszej ciężkiej pracy, co motywuje mnie do dalszych działań! Syn waży jednak 50 kg, a ja niewiele więcej. Muszę go dźwigać i nosić, na co brakuje już mi sił. Pionizator jest dla nas realną pomocą, ponieważ umożliwi mu samodzielnie poruszanie się! Wierzę, że ten sprzęt wzmocni jego sprawność i zmotywuje do dalszych ćwiczeń.  Zwracam się z prośbą o pomoc w zakupie pionizatora dynamicznego, opłaceniu wizyt lekarskich i transportu medyczny do Wrocławia, gdzie raz na 3 tygodnie odbywają się zabiegi. Kiedyś mój syn nie mógł nawet wstać z łóżka, dziś stawia swoje pierwsze kroki! Wierzę, że może być jeszcze dobrze! Za Waszą pomoc dziękuję z całego serca! Mama

395,00 zł ( 1,98% )
Brakuje: 19 480,00 zł