Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Janusz Czopik
Janusz Czopik , 67 lat

Czas ucieka, a ja wymagam operacji! Pomóż!

Całe swoje życie pracowałem, nie narzekając na nic. Miałem wszystko, czego potrzebowałem – dom, pasje, pracę. Funkcjonowałem w spokoju. Niestety nadszedł czas, gdy jako emeryt, staję przed największym wyzwaniem. Dlaczego teraz po wielu latach ciężkich zmagań, spada na mnie taki ciężar? Jakiś czas temu usłyszałem diagnozę, która wiele zmieniła w moim spokojnym życiu – koksartroza stawu biodrowego. To dokuczliwa choroba objawiająca się ogromnym bólem w biodrze oraz wieloma nieprawidłowościami w jego funkcjonowaniu. Każdy krok przysparza mi wiele cierpienia. Jestem praktycznie przykuty do fotela. Moje schorzenie jest na tyle poważne, że wymaga natychmiastowej operacji! Szukając wielu rozwiązań, trafiłem na nowowczesny zabieg kapoplastyki. Jest ona refundowana, jednak żadna klinika nie ma umowy z NFZ na jej wykonywanie. Dlatego ten zabieg jest możliwy do wykonania jedyne prywatnie. Polega on na zachowaniu własnej kości i przywróceniu mi sprawności bez konieczności wstawiania sztucznej protezy. W moim wieku każda ingerencja w ciało wiąże się z dużym ryzykiem... Jestem zmuszony do wykonania operacji prywatnie, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Do 30 października 2024 r. muszę zebrać potrzebne środki na kapoplastykę. Ten zabieg jest dla mnie szansą na życie bez bólu. Niestety, dla emeryta to kwota, której sam nie jest w stanie uzbierać w tak krótkim czasie, Z całego serca proszę Was o pomoc. Nawet najmniejsza wpłata przybliży mnie do celu, jakim jest życie bez bólu i z pełną sprawnością. Pomóżcie mi spełnić to marzenie! Janusz

400,00 zł ( 1,17% )
Brakuje: 33 600,00 zł
Karol Szlachcic
Karol Szlachcic , 7 lat

Póki tli się nadzieja, będziemy walczyć o jego przyszłość!

Nasz syn Karol urodził się 20 listopada 2016 roku. Przyszedł na świat jako zdrowy chłopiec, dlatego diagnoza o zaburzeniach, była dla nas dużym zaskoczeniem. Jego rozwój psychoruchowy przebiega z opóźnieniem. Synek ma zdiagnozowany autyzm dziecięcy z zespołem Aspergera. Uczęszcza do zerówki integracyjnej w szkole podstawowej publicznej, gdzie o jego prawidłowy rozwój, dba grono specjalistów. My – jego rodzice, każdego dnia staramy się mu zapewnić dobre i szczęśliwe dzieciństwo. Dzięki terapiom zauważamy poprawę funkcjonowania Karolka w życiu codziennym, jak i lepsze kontakty społeczne. Synek cały czas potrzebuje znacznego wspomagania rozwoju, gdyż nawiązanie kontaktu jest z nim znacznie utrudnione. Trudno złapać z nim kontakt wzrokowy, sporadycznie reaguje na swoje imię, a rozwój mowy przebiega ze znacznym opóźnieniem.  Potrzebna jest pilnie terapia o szerokim zakresie. Dlatego też bardzo prosimy ludzi dobrej woli o pomoc i przekazanie darowizny na leczenie i rehabilitację Karolka. Zebrane środki pragniemy przeznaczyć na indywidualną terapię logopedyczną, psychologiczną, dogoterapię, pedagogiczną diagnozę, terapię z zakresu integracji sensorycznej, fizjoterapię i zajęcia na basenie. Za okazaną pomoc serdecznie dziękujemy! Agnieszka i Krystian, rodzice Karolka

399 zł
Dawid Wal
7 dni do końca
Dawid Wal , 34 lata

Wciąż mam nadzieję, że moje życie może wyglądać jak dawniej... Proszę, pomóż!

Od wypadku minęły już 4 lata. Czas płynie, jednak pozostają rany, których nie jestem w stanie wyleczyć... W 2018 roku moje życie uległo zmianie już na zawsze. Wypadek komunikacyjny posadził mnie na wózku inwalidzkim, odebrał czucie od pasa w dół. Straciłem samodzielność, sprawność, a co za tym idzie zdolność do normalnego funkcjonowania. Od tamtego czasu, każdego dnia próbuję odzyskać zdrowie. Wciąż jednak pojawiają się bariery, które oddalają mnie od upragnionego celu. Dziś tą barierą są przede wszystkim pieniądze... Ze względu na niepełnosprawność nie jestem w stanie aktualnie podjąć pracy. Od wypadku walczę również z bolesnymi odleżynami, które zagrażają mojemu zdrowiu i życiu. Wymagam kosztownego leczenia i rehabilitacji. Przed wypadkiem byłem bardzo aktywny fizycznie. Pracowałem, a w wolnym czasie spacerowałem po ukochanym lesie lub łowiłem ryby. Przez wypadek musiałem zrezygnować z moich największych pasji. Jednak gdzieś we mnie tli się jeszcze nadzieja, że to wszystko wróci i znów będę mógł żyć jak dawniej. Bardzo dziękuję za okazałą pomoc. Jesteś dla mnie wielką nadzieją na lepsze jutro. Dawid

397 zł
Antoni Własiuk
Antoni Własiuk , 8 lat

Choroba, która zabiera dzieciństwo

Chciałabym, by choroba wreszcie odpuściła. Aby mój synek mógł się rozwijać, jak każde inne, zdrowe dziecko. Aby rozumiał swoje emocje, nie bał się ani ich, ani świata, który go otacza... Antoś zmaga się z OCD, ma także zdiagnozowane autoimmunologiczne zapalenie mózgu... W lepszych okresach jest pogodnym, towarzyskim dzieckiem. Lubi spotykać się z kolegami. Jednak, kiedy przychodzi gorszy moment, codzienność z synem jest niesamowicie trudna, pochłania całą moją energię. Po infekcjach jesienią i zimą zachowuje się bardzo agresywnie i ma ogromny lęk przed wyjściem do przedszkola. W czasie choroby i po jej przebyciu dochodzą mu obsesje i kompulsje, a te zamykają go w domu. OCD bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie, po leczeniu przeciwzapalnym nastąpiła jednak znaczna poprawa. Jeśli tylko zdobędziemy środki, by móc je kontynuować, najprawdopodobniej ustąpi większość, a może i wszystkie zaburzenia. Tylko kilkoro lekarzy w Polsce zajmuje się leczeniem autoimmunologicznego zapalenia mózgu, które musimy prowadzić w większości prywatnie. Badania, leki, suplementy, wizyty lekarskie pochłaniają sporą część domowego budżetu. Koszty leczenia są dla nas zbyt duże. Prosimy o pomoc! Kinga i Tomasz, rodzice

396 zł
Piotruś Chwiłka
Piotruś Chwiłka , 8 lat

Deficyty mowy wpływają na cały jego rozwój... Pomóżmy mu to naprawić!

Ciąża z Piotrusiem przebiegała prawidłowo. Czułam, że mogę być spokojna, bo już przez to przechodziłam – w domu miałam już dwójkę starszych dzieci. Jednak nie spodziewałam się, że jego pojawienie się na świecie będzie przebiegało tak błyskawicznie! Na tyle szybko, że jadąc na salę porodową, połowa jego główki już była na świecie… Prawdopodobnie ucisk główki i dłuższe niedotlenienie spowodowały mikrouszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. To z kolei doprowadziło, że Piotruś jest dzieckiem z afazją.  Po wypowiedzeniu przez synka pierwszej sylaby zanikł u niego całkowicie głos! Taki stan trwał kilka miesięcy. Potem zaczynał od zera – od głużenia, gaworzenia. Jego kontakt z rodziną i otoczeniem odbywał się wyłącznie za pomocą gestów. Dopiero po dwóch latach zaczęły pojawiać się pierwsze głoski. Przed ukończeniem trzeciego roku życia próbował mówić mama, co niestety brzmiało jak "me", "mem". Okazało się, że z uwagi na słabe napięcie mięśniowe wymaga fizjoterapii. W związku z tym dwukrotnie był przez cały rok na dziennym oddziale rehabilitacji. Do tego miał zaburzenia równowagi. Bez przerwy się o coś obijał, przewracał. Rehabilitacja dużo mu pomogła, choć z potrzeby ciągłego stymulowania jest bardzo nadruchliwy, co jest dużym utrudnieniem w jego codziennym funkcjonowaniu.  Pierwszy rok w przedszkolu był dla synka trudny. Przez to, że nikt go nie rozumiał, izolował się od grupy rówieśników. Pomimo tego Piotruś jest bardzo otwartym dzieckiem i bardzo ciekawym świata. Dzięki temu nie zrażają go jego deficyty.  Posługując się wyłącznie gestami, rozwinął bardzo wyobraźnię. W końcu musiał się bardzo natrudzić, by znaleźć sposób na przekazanie, o co mu chodzi. W wieku czterech lat zaczął powoli mówić...  Niestety nie wychodziło mu to tak dobrze, jakby chciał, co powodowało u niego frustrację. Ciągle wspomagał się gestami, gdyż jego mowa była niezrozumiała.  Mimo intensywnej terapii logopedycznej nie zapisywały się u niego prawidłowe wzorce mówienia. Dodatkowo pojawiły się problemy z pamięcią. Później doszły do tego zaburzenia przetwarzania słuchowego. Poza tym słuchając obuusznie ma niedosłuch w lewym uchu. To z kolei zaostrza jego problemy z koncentracją i skupieniem uwagi. Leki, które bierze na pamięć, przepisane przez neurologa, wzmagają w nim jeszcze większą nadruchliwość. Bardzo to utrudnia pracowanie z synkiem.  Te wszystkie problemy z pamięcią, mową bezdźwięczną i inne nasunęły niestety konieczność odroczenia synka od obowiązku szkolnego, gdyż wszelkie problemy przeniosłyby się z niekorzyścią na naukę czytania i pisania. Aktualnie Piotrek korzysta z pomocy logopedów, pedagogów, psychologa i do niedawna fizjoterapeuty. Foniatra niedawno stwierdziła u synka SLI. To wszystko sprawia, że nasz budżet nie jest w stanie się spiąć.  Bardzo proszę o pomoc. Mowa generuje postępy, jakie możemy poczynić. Bez niej nie ma szans na takie życie jak jego rówieśnicy… Agnieszka, mama

395 zł
Tomek Andryszczyk
11 dni do końca
Tomek Andryszczyk , 9 lat

Walczmy razem o przyszłość Tomasza!

Dla Tomasza świat nie jest taki, jak dla większości dzieci. Trudno jest mu go zrozumieć i w nim funkcjonować. Wszystko przez Zespół Aspergera, z którym się mierzy. A to nie jedyne jego problemy… Proszę o pomoc! Jestem matką dwójki dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Tomasz uczęszcza do klasy integracyjnej, ma nauczyciela wspomaganego. Jest trudnym dzieckiem. Nie rozumie pewnych zasad. Nie wie, które zachowania mogą krzywdzić innych… Czasami chciałby tylko kogoś przytulić, ale robi to w nieodpowiedni sposób. A to przecież nie jego wina! Syn jest pod stałą opieką psychiatry i neurologa, przyjmuje leki. Pomimo tego jego nieadaptacyjne zachowania się nasilają. Tomasz potrzebuje zajęć z integracji sensorycznej i treningu umiejętności społecznych. Niestety, kosztują one bardzo dużo i wymagają od nas dalekich dojazdów. W naszej miejscowości nie ma możliwości uczestniczenia w żadnych zajęciach... Oprócz tego syn mierzy się też z wieloma problemami ortopedycznymi. Ma koślawość kolan, płaskostopie, jedną nóżkę krótszą od drugiej, a także męczliwość ręki. Bardzo pomocna byłaby intensywna rehabilitacja. Raz udało się nam wyjechać na trzy tygodnie do Centrum Zdrowia Dziecka. Zabiegi, baseny, masaże pozwoliły Tomkowi znacznie poprawić stan zdrowia. Ale potrzebna jest również codzienna rehabilitacja, na którą niestety mnie nie stać. Bardzo chciałbym pomóc Tomkowi! Wiem, że dzięki wsparciu specjalistów jego życie może wyglądać inaczej. Chciałabym z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Dlatego bardzo proszę o pomoc! Będę wdzięczna za każdą wpłatę. Aneta, mama

395 zł
Mykyta Hryhoriev
Mykyta Hryhoriev , 18 lat

Kiedyś nie mógł wstać z łóżka, dziś stawia swoje pierwsze kroki! Nadal potrzebna jest wielka pomoc!

Dziękuję za Wasze dobre serca przy poprzedniej zbiórce! Mój syn poczynił już wielkie postępy, ale niestety nadal wymaga specjalistycznego wsparcia.  Moje środki już się kończą, a ja nie mam innego wyjścia… Proszę, zostańcie z nami! Nasza historia: Mykyta miał 11 lat, gdy wydarzyła się nasza tragedia! Miałam silnego, pełnego energii i sprawnego synka. Później nasze życie zmieniło się na zawsze! Od tamtego czasu nie przestaliśmy walczyć, nie mieliśmy chwili wytchnienia...  Przeszliśmy niesamowicie długą i trudną drogę. Mój syn w bardzo młodym wieku, nagle i niespodziewanie doznał udaru mózgu. Od tego czasu nic nie było takie same...  Każdego dnia, najpierw w szpitalach, a później w domu, widziałam, jak syn cierpi. Mój chłopiec z dnia na dzień stracił wszelkie umiejętności i możliwości! Przez siedem lat ćwiczył taniec narodowy, trenerzy bardzo go chwalili, mógł tak wiele osiągnąć! Niestety nie było mu to dane… Oboje bardzo się staramy — znosimy z pokorą codzienny trud. Niestety w wyniku uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego pojawił się szereg skutków, z którymi nie poradzimy sobie sami...  To tak bardzo boli, że nadal nie mogę uwierzyć w to, co się wydarzyło! Mykyta nie mówi, nie potrafi samodzielnie jeść, nie potrafi się przebrać, umyć. Codziennie ma napady padaczkowe, które sieją ogromne spustoszenie! Dopiero po wielu latach syn potrafi przeżuwać pokarm, a z moją pomocą może przejść nawet 10 metrów! Widzę efekty naszej ciężkiej pracy, co motywuje mnie do dalszych działań! Syn waży jednak 50 kg, a ja niewiele więcej. Muszę go dźwigać i nosić, na co brakuje już mi sił. Pionizator jest dla nas realną pomocą, ponieważ umożliwi mu samodzielnie poruszanie się! Wierzę, że ten sprzęt wzmocni jego sprawność i zmotywuje do dalszych ćwiczeń.  Zwracam się z prośbą o pomoc w zakupie pionizatora dynamicznego, opłaceniu wizyt lekarskich i transportu medyczny do Wrocławia, gdzie raz na 3 tygodnie odbywają się zabiegi. Kiedyś mój syn nie mógł nawet wstać z łóżka, dziś stawia swoje pierwsze kroki! Wierzę, że może być jeszcze dobrze! Za Waszą pomoc dziękuję z całego serca! Mama

395,00 zł ( 1,98% )
Brakuje: 19 480,00 zł
Patryk i Emil Rutka
Patryk i Emil Rutka , 9 lat

Nie pozwól, by moje dzieci były już na zawsze skazane na cierpienie! Pomocy!

Los nie był dla moich synów łaskawy. Nie jest im dane przeżyć dzieciństwa radośnie i beztrosko. Wręcz przeciwnie… Każdy dzień to ból, bezsilność, frustracja i zmęczenie. Moje dzieci są całkiem zależne od mojej pomocy. Boję się, co będzie, gdy mnie zabraknie! Patryk urodził się jako pierwszy. Przyszedł na świat już w 27. tygodniu ciąży! Każdy dzień po porodzie był walką o jego życie. Pojawiło się wodogłowie. Byłam przerażona! Wszystko działo się tak szybko. Jednocześnie każda godzina oczekiwania na kolejne informacje od lekarzy, zdawała się wydłużać w nieskończoność. W myślach błagałam Patryka, żeby jego malutki organizm się nie poddał! Gdy w końcu stan synka się ustabilizował, poczułam ogromną ulgę. Niestety, przeszywający strach wrócił wraz z nową diagnozą. U Patryka stwierdzono mózgowe porażenie dziecięce spastyczne czterokończynowe. Później wykryto również padaczkę i głęboką niepełnosprawność intelektualną. Mój świat się zawalił. Ból, który wtedy czułam, był nie do opisania… Strach o życie dziecka wrócił do mnie wraz z przedwczesnym porodem drugiego syna, Emila. Wtedy na szczęście nie stwierdzono żadnych poważnych nieprawidłowości. Jednak po swoich 2. urodzinach synek nagle przestał mówić. Zaczęły pojawiać się także częste, niekontrolowane wybuchy agresji. Specjaliści byli zgodni – u niego również zdiagnozowano niepełnosprawność intelektualną, a dodatkowo jeszcze autyzm.  Miałam wrażenie, że zalewa mnie lawina złych wiadomości. W miarę jak chłopcy dorastali, wszystko stawało się tylko trudniejsze. Patryk potrzebuje całodobowej opieki. Może poruszać się tylko na wózku. Często pojawiają się u niego ataki padaczki. Emil również wymaga ciągłej uwagi. Gdy występują napady autoagresji, może stać się zagrożeniem nawet dla samego siebie. Nie chcę, by moje dzieci były już na zawsze skazane na cierpienie! Staram się, jak tylko mogę, by zapewnić im wsparcie specjalistów – aby ich życie było choć odrobinę łatwiejsze. Patryk potrzebuje stałej rehabilitacji, natomiast Emil regularnych zajęć z neurologopedą. To wszystko generuje ogromne koszty. Nie jestem w stanie pokryć ich samodzielnie. Czasami brakuje mi sił, by dalej walczyć o lepsze jutro dla moich chłopców. Nigdy się jednak nie poddam, ale potrzebuję wsparcia. Z całego serca proszę Was o pomoc! Jesteście naszą jedyną nadzieją! Mama

395 zł
Piotr Matusik
Piotr Matusik , 51 lat

Problemy się piętrzą, a nam brakuje już sił... Pomocy!

Piotrek jest sympatycznym, poukładanym, kochającym mężczyzną. To człowiek, który nigdy nikomu nie odmówił pomocy. Niestety teraz znalazł się po tej drugiej stronie… Przed wypadkiem mój mąż pracował i planował remont domu, miał własną firmę budowlaną, prawie nigdy nie odpuścił dnia pracy. W 2017. roku uległo to zmianie po śmiertelnym wypadku samochodowym, w którym zmarła jego mama, a on sam zaznał dużego uszczerbku na zdrowiu.  Mąż musiał się poddać intensywnej rehabilitacji, która niestety nie przyniosła zamierzonych efektów… Piotr od 25. lat mierzy się również z cukrzycą insulinozależną. Po kilku latach od wypadku zaczęły się powikłania ze stopą cukrzycową, co spowodowało konieczność amputacji wszystkich palców prawej stopy, a w lewej amputację dużego palca… Mąż ma ogromne trudności z samodzielnym poruszaniem! Jakby problemów było mało, w 2021. roku zaczęły się również kłopoty ze wzrokiem – zaćma… Piotr musiał przejść szereg zabiegów i operacji, które miały na celu poprawę jego wzroku. Udało się, jednak nie na długo… Po 2. miesiącach stracił całkowicie wzrok na prawe oko. W lewym widoczność jest bardzo mocno ograniczona… Nie jestem w stanie pracować, ponieważ muszę opiekować się mężem 24 godziny na dobę… Z tego względu nasza sytuacja finansowa jest bardzo trudna. Nie wystarczy nam na leczenie, opłaty i wydatki życia codziennego… Chciałabym poprawić nasze warunki mieszkaniowe i dostosować mieszkanie do potrzeb Piotra, jednak koszty są niewyobrażalnie wysokie… Będę bardzo wdzięczna za jakąkolwiek pomoc… Proszę, nie przechodźcie obojętnie… O niczym nie marzę bardziej, niż o sprawności mojego męża… Żona Piotra

393 zł