Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Zuzia Flis
Zuzia Flis , 12 lat

Zuzia walczy o swoją przyszłość❗️Otworzysz dla niej serce❓

Do pierwszego roku życia Zuzia rozwijała się dobrze. Ale nagle „stanęła”. Zaczęły się wizyty u lekarzy, badania… Ale niestety do dnia dzisiejszego nie wiemy dokładnie, dlaczego Zuzia nie idzie do przodu i co naszej córce tak naprawdę jest. Zuzia jest 11-letnią dziewczynką z niepełnosprawnością umysłową w stopniu umiarkowanym i autyzmem dziecięcym. Ma słabe napięcie mięśniowe i problemy z mową, nie pisze, ewentualnie tylko po śladzie, czyta tylko pojedyncze litery. Chodzimy na terapię SI, do neurologopedy, neurologa… Do tego doszedł okulista, gdyż przez słabe napięcie mięśniowe mięśnie wzroku są słabsze i córka zaczyna zezować. Nie jesteśmy w stanie tego zatrzymać, dlatego Zuzia przeszła już dwie operacje na oczy w pełnej narkozie. Żeby wzmocnić ją jeszcze bardziej, chodzimy raz w tygodniu choćby na zajęcia nauki pływania czy zajęcia TUS. Ale Zuzia wciąż jest dziewczynką, którą trzeba ze wszystkim dopilnować. Potrzebuje pomocy w ubiorze, lekcjach… W czymś, co dla innych dzieci jest banalne. Koszta są coraz wyższe. Naszym marzeniem jest zapisanie córki choćby na zajęcia nauki Chcielibyśmy, aby wyrosła na dziewczynę, która poradzi sobie w życiu sama, ale do tego czasu będziemy ją wspierać ze wszystkich sił. I wierzymy, że Wasza pomoc pomoże nam osiągnąć cel, jakim jest samodzielność Zuzi. Rodzice

636 zł
Kacper Jankiewicz
Kacper Jankiewicz , 8 lat

Trwa walka z padaczką❗️Kacper potrzebuje wsparcia❗️

Jak każda mama marzyłam o tym, by Kacper mógł się prawidłowo rozwijać, by miał szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Rzeczywistość przygotowała jednak zgoła inny scenariusz. Taki, w którym mój synek musi codziennie zmagać się z chorobą.  Gdy Kacper miał 8 miesięcy, zdiagnozowano u niego padaczkę. Nie mogłam w to uwierzyć. Wiedziałam, że od tej pory codzienność mojego synka będzie wiązała się z ciągłą walką o każdy postęp, każdą nową umiejętność.  Od tamtej chwili mój dzielny chłopiec poddawany jest leczeniu. Przyjmuje bardzo mocne leki, a ataki i tak występują… W związku ze znacznym opóźnieniem psychoruchowym synek musi odbywać liczne zajęcia pod okiem specjalistów, uczęszcza do specjalnego ośrodka terapeutycznego. Dobrze to na niego wpływa. Wraca zmęczony, ale szczęśliwy.  Najważniejszy jest teraz rozwój mowy, z którą synek ma spore problemy. Staramy się z mężem, jak możemy, aby pokryć wszystkie potrzeby, ale one wciąż rosną i zaczynają przerastać nasze możliwości finansowe. Kolejne ataki choroby niestety odbierają synkowi wszystkie wypracowane postępy. Nie możemy jednak odpuścić. Musimy walczyć o lepsze jutro Kacpra.  Na chwilę obecną badania genetyczne nie wykazały nic konkretnego. Są zmiany w mózgu, ale lekarze jeszcze określają, jakie dokładnie. Możemy więc czekać i do tego czasu wciąż walczyć o sprawność i zdrowie Kacpra. Już raz otrzymaliśmy ogromne wsparcie i dzięki temu mogliśmy opłacić rehabilitację. Teraz znów potrzebujemy środków na leczenie i środki medyczne. Jesteśmy coraz bliżej odpowiedzi i będziemy wdzięczni za każdą pomoc z Waszej strony. Nie możemy stracić nadziei na to, że będzie lepiej, że stan zdrowia naszego synka się poprawi i Kacper będzie mógł zawalczyć o dalsze postępy w rozwoju. Każdy pomocny gest ma naprawdę ogromne znaczenie!  Karolina, mama Kacpra

636 zł
Mariusz Grubizna
Mariusz Grubizna , 33 lata

Ból jest nie do wytrzymania! Pilnie potrzebuję operacji!

Wyobraź sobie, że każdego dnia, od prawie roku, towarzyszy ci potworny ból ręki. Nie możesz sprzątać, gotować czy zrobić zakupów. Zasypiasz i budzisz się, cierpiąc. Tak właśnie wygląda moja codzienność.  Nie pamiętam już czasu, gdy moja prawa ręka była w pełni sprawna. Od prawie roku zmagam się z cierpieniem, którego nie da się opisać słowami. Ból nasila się wtedy, gdy chcę coś zrobić, promieniuje i odbiera mi wszystkie siły.  Moją jedyną szansą jest operacja zespołu cieśni kanału nadgarstka. Stworzy ona dodatkową przestrzeń dla nerwu, który w tej chwili stale ulega naciskowi. Lekarze mówią, że dzięki zabiegowi ból ręki zniknie i już nie wróci… Niestety, mimo że miałem umówioną operację na NFZ, została odwołana, a później przełożona na bardzo odległy termin. Nie wytrzymam kolejnego roku z tak potwornym bólem! Chciałbym przejść zabieg prywatnie. Niestety, to bardzo dużo kosztuje… Nie mam takich pieniędzy, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Kiedy w zeszłym roku potrzebowałem Waszego wsparcia w opłaceniu artroskopii stawu kolanowego, nie zostawiliście mnie. Bardzo Wam za to dziękuję i raz jeszcze proszę: pomóżcie! Mariusz

634,00 zł ( 7,44% )
Brakuje: 7 877,00 zł
Tymek Geba
Tymek Geba , 4 latka

Tymek przeszedł już wiele operacji, a to dopiero początek zmagań z chorobą... Pomóż!

Tymek to nasz jedyny ukochany synek. Nie da się opisać słowami, jak bardzo cieszyliśmy się z jego przyjścia na świat. Nie spodziewaliśmy się jednak, że czeka nas tak ogromne wyzwanie. Od pierwszych miesięcy walczymy o zdrowie synka i robimy wszystko, by w przyszłości mógł jak najlepiej funkcjonować. Chwilę po porodzie okazało się, że główka Tymka wygląda nieprawidłowo. Skierowano nas na szereg badań, w końcu w poradni genetycznej otrzymaliśmy odpowiedź. Gdy synek miał 5 miesięcy zdiagnozowano u niego Zespół Crouzona. Zaczęliśmy szukać pomocy u specjalistów. Tymek miał niespełna 9 miesięcy, gdy przeszedł pierwszą operację główki. Pękały nam serca na myśl, że nasze maleństwo musi przechodzić przez tak poważny zabieg. Niestety, był to tylko początek naszych zmartwień. Wskutek komplikacji konieczne były kolejne operacje. W sumie było ich 6, a to jeszcze nie koniec… Wiemy, że do osiągnięcia dorosłości, synek będzie musiał cały czas przechodzić zabiegi, które mają zadbać o to, żeby jego główka prawidłowo rosła. Tymek wymaga stałej kontroli lekarskiej, aby na bieżąco dostosowywać dalszy plan leczenia.  Gdy myśleliśmy, że nic więcej nas już nie zaskoczy, do listy naszych zmartwień dołączyła kolejna diagnoza – autyzm. Tymek w wieku 3 lat nadal nie mówił, nie interesował się otoczeniem, trzepotał rączkami… Komunikacja jest obecnie naszym największym utrudnieniem. Synek porozumiewa się z nami za pomocą gestów, wskazuje swoje potrzeby rączką. Nieustannie odbywamy wszelkie konieczne terapie, by Tymek mógł w końcu powiedzieć swoje pierwsze zdania i zaczął prawidłowo funkcjonować. Synek chodzi na zajęcia do neurologopedy, terapię integracji sensorycznej, terapię ręki, zajęcia z pedagogiem i rehabilitację.  Wielospecjalistyczna opieka jest kluczowa, by nasz synek mógł jak najlepiej się rozwijać. Wiemy, że działania, które podejmujemy dziś, mają ogromny wpływ na jego przyszłość. Każde wsparcie to dla nas nieoceniona pomoc w walce o zdrowie naszego ukochanego, jedynego dziecka.  Rodzice

633 zł
Patryk Bondarowicz
Patryk Bondarowicz , 41 lat

Chciałbym w końcu móc cieszyć się sprawnością! TYLKO Z WAMI DAM RADĘ!

Dotychczas prowadziłem szczęśliwe życie. Kochająca żona, dwie piękne i zdrowe córeczki – mogę śmiało powiedzieć, że naprawdę nie miałem na co narzekać. Na co dzień pracowałem fizycznie i uwielbiałem uprawiać sport. Sprawność była ważnym elementem, mojej codzienności, bowiem pozwalała mi utrzymywać rodzinę. Niestety wszystko zburzył okrutny wypadek! Pod koniec 2022 roku, podczas transportu, linki trzymające załadunek zerwały się i całość spadła prosto na moją nogę! W tym całym nieszczęściu miałem jednak niesamowite szczęście. Nie chcę nawet myśleć, co by się wydarzyło, gdyby załadunek poleciał trochę dalej. Mógłbym już nie żyć! Niezwłocznie trafiłem do szpitala, gdzie zostałem poddany dokładnej diagnostyce. Przez wypadek doszło u mnie do zerwania wszystkich więzadeł, pęknięcia łękotki i oderwania części kości piszczelowej! Lekarze ustabilizowali mi nogę i wypisali do domu, gdzie miałem odpoczywać i nabierać sił. Ja jednak czułem, że coś jest nie tak i samo usztywnienie nogi nie rozwiąże problemu...  Udałem się na dodatkową konsultację do ortopedy, aby uzyskać drugą opinię. Dowiedziałem się, że konieczna jest PILNA OPERACJA! Kiedy ją przeszedłem myślałem, że wszystko będzie już dobrze. Uczęszczałem na rehabilitację, jednak sytuacja nadal nie była idealna. Niestety wypadek bardzo negatywnie wpłynął na inną wadę, z którą mierzyłem się już od dłuższego czasu… Uszkodzenie prawej nogi nie było moim pierwszym wypadkiem. Kilka lat wcześniej spadłem ze schodów, zrywając więzadła również w mojej lewej nodze. Przeszedłem wtedy zabieg, jednak nie udało się do końca wyprowadzić wady skrzywienia kolana. Kiedy prawą nogę miałem silną i zdrową, kolano szpotawe nie przeszkadzało mi na co dzień. Niestety, kiedy ona również została osłabiona, nie miałem już na czym opierać korpusu ciała! Obecnie jestem w naprawdę ciężkiej stacji. Mój stan nie pozwala na powrót do wcześniejszych zajęć i podjęcia pracy. Cała rola utrzymania naszej czteroosobowej rodziny spadła na moją żonę. Wszystko dodatkowo komplikuje fakt, że wymagam kolejnych operacji, ponieważ moje nogi bardzo bolą i nie są do końca sprawne! Mam możliwość przejścia zabiegu zaimplementowania specjalnej endoprotezy i wyprostowania mojej lewej nogi. Niestety lekarze nie godzą się na wykonanie operacji, dopóki nie wyleczę do końca prawej nogi, która ostatnio bardzo puchnie. Musi być silna, aby wspierać wykrzywioną kończynę.  Sam nie jestem w stanie pokryć dalszego leczenia i rehabilitacji. Tak bardzo chciałbym być w końcu sprawny, móc biegać z moimi córeczkami i cieszyć się życiem bez bólu! Ledwo starcza nam na utrzymanie, a co dopiero na proces leczenia, który generuje olbrzymie koszty. Proszę, nie bądź obojętny! Tylko z Twoim wsparciem może się to udać! Patryk

633,00 zł ( 1,48% )
Brakuje: 41 921,00 zł
Mariola Ciok
Mariola Ciok , 36 lat

Proszę nie tylko o pomoc... Proszę O ŻYCIE❗️

Mam 35 lat i NIE CHCĘ UMIERAĆ! Boli mnie całe ciało, każdy mięsień, każda kosteczka... Mam trójkę cudownych dzieci, które chcę wychować. Ale dzień po dniu choroba odbiera mi władzę w ciele, chcąc sięgnąć w końcu po to co najcenniejsze – życie. Zaczęło się w liceum. Tak, jakbym miała początek takiej ciężkiej grypy... Potem żyłam w ciągłym biegu. Studia, dzieci, praca, dom… Po podstawowych badaniach laboratoryjnych nic nie wychodziło i pani doktor zawsze stwierdzała, że jestem przemęczona. Przyszedł rok 2011 i kolejna wizyta. Podczas badania, zaniepokojony lekarz zrobił mi podstawowe badania neurologiczne, po których stwierdził: „Podejrzewam, że jest Pani ciężko chora”. Niestety, wtedy nie mogłam kontynuować leczenia. Rok 2013. Światłowstręt. Pilne skierowanie do neurologa. Tomograf. Punkcja. Wniosek: tętniak tętnicy łączonej i niestety, nic się nie da z tym zrobić. Jeśli założą „klipsy”, mózg obumrze. Wtedy usłyszałam, że przed śmiercią warto pojednać się z Bogiem. To był szok. Jeszcze większy przyszedł po kolejnych badaniach, gdzie okazało się, że to nie tętniak, tylko guz III komory mózgu, ale nieoperacyjny. Dalsze konsultacje z takim samym rezultatem, aż w Warszawie lekarz stwierdził, że: „Zostaje pani dzisiaj na oddziale, chociaż nie ma miejsc. Operacja będzie JUTRO! Pani w każdej chwili może UMRZEĆ!” Operacja trwała 8 godzin. Bliscy czekali 12, ponieważ nie mogli mnie wybudzić. Przeżyłam wtedy śmierć kliniczną, z której wybudził mnie krzyk mojej mamy. Zabieg się udał. Nie miałam niedowładów, tylko zaburzenia czucia. Mogłam nawet chodzić, co zakrawało na cud! Jednak gorzej było z moją pamięcią. Nie pamiętałam, że mam kochanego męża, dzieci, co robiłam przed chwilą… Budziłam się w nocy sparaliżowana ze strachu, nie wiedząc, gdzie jestem. Rok po operacji zaczął zbierać się płyn w głowie i od życia otrzymałam jeszcze wodogłowie. Kolejne lata to rehabilitacja, nauka języka, czytania, ćwiczenie pamięci krótkotrwałej… 2019 rok to pogłębienie się niedowładu prawej strony. Znów badania i panika, że to pewnie nawrót guza mózgu. Wyniki wskazywały na chłoniaka. Po paru miesiącach usłyszałam, że do tego może być choroba reumatologiczna, a kolejne badania dopisały jeszcze przerośniętą grasicę. Złośliwą, więc i kolejną operację.  Przeszłam operację usunięcia guza III komory mózgu, usunięcie grasiczaka, liczne operacje ginekologiczne… Obecnie mam komórki nowotworowe w płynie rdzeniowo-mózgowym i jestem pod opieką licznych poradni specjalistycznych, między innymi onkologicznej, neurologicznej, genetycznej, chorób zakaźnych i tropikalnych…  Po kolejnym konsylium we Wrocławiu usłyszałam, że potrzebna jest dalsza diagnostyka i leczenie poza granicami naszego kraju. Czas ucieka, a ja jestem coraz słabsza! Pilnie potrzebuję badania PET. Nie mogę dostać się na nie na NFZ, ponieważ jestem pacjentką nierokującą i powinnam szukać pomocy za granicą. Czuję, że poruszam się po omacku, ale chcę walczyć dalej. Badanie jest priorytetem, ale każdy wyjazd do kliniki to ogromny koszt, a do tego dochodzą leki, suplementy, dieta, prywatnie wizyty… Błagam, pomóżcie mi. To nie jest tylko prośba o wsparcie. Z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej. Proszę Was o ŻYCIE! Mariola Kwota zbiórki jest szacunkowa.

631,00 zł ( 1,69% )
Brakuje: 36 604,00 zł
Janek Hamulski
Janek Hamulski , 2 latka

Janek codziennie walczy ze skutkami skrajnego wcześniactwa! Proszę, pomóż mojemu synkowi!

Janek ma niecałe dwa latka. To mój uroczy synek, który walczy z wieloma problemami zdrowotnymi. Do tej pory przeszedł już 10 operacji! Proszę, pomóż mu rozwijać się jak najlepiej!  Mój kochany chłopiec przyszedł na świat jako skrajny wcześniak. Urodził się już w 28. tygodniu ciąży! Później słyszałam od lekarzy słowa, których nie mogę zapomnieć... Zapalenie opon mózgowych, wylew do komór mózgu, retinopatia wcześniacza, przetrwały przewód tętniczy. Trwała walka o to, żeby przeżył! Musiał być podłączony do respiratora... Do dzisiaj codziennie walczę o zdrowie i sprawność synka. Ostatni październik i listopad spędziliśmy w szpitalu. Janek ma założoną zastawkę komoro-otrzewną. Mierzy się ze spastycznym niedowładem połowicznym, ma zaburzenia OUN. Jego rozwój jest opóźniony. Janek potrzebuje intensywnej rehabilitacji oraz zajęć wczesnego wspomagania rozwoju, między innymi terapii ręki, sensoplastyki, masaży, zajęć ruchowych. Musi intensywnie pracować z neurologopedą i być pod opieką psychologa. Niestety pomoc przysługująca w ramach NFZ jest niewystarczająca. Dlatego z całego serca proszę Was o wsparcie dla mojego synka! Przeszedł już tak wiele… Wierzę, że dzięki odpowiedniej pomocy, może mieć dobrą przyszłość! Pomóżcie mi ją zapewnić! Mama

631 zł
Andrzej Mielewski
Andrzej Mielewski , 3 latka

Twoje wsparcie da Andrzejkowi szansę na sprawność i samodzielną przyszłość❗️ Pomożesz❓

Nasz synek Andrzej przyszedł na świat 19 maja 2021 roku. To był najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by zapewnić mu odpowiednią opiekę, rozwój i dom pełen miłości. Niestety to nie zdołało go uchronić przed problemami zdrowotnymi… Nasz synek cierpi na autyzm dziecięcy. Rozwija się inaczej niż jego rówieśnicy – nie rozumie otaczającego go świata, choć widzimy, że bardzo by chciał. Jest pogodnym chłopcem, ale te trudności skutecznie uniemożliwiają mu normalne funkcjonowanie. Andrzejek wymaga wsparcia wielu specjalistów, rehabilitacji i terapii. Musi być pod stałą kontrolą. Ma zapewnione wczesne wspomaganie rozwoju i liczne zajęcia, dzięki którym ma szansę na lepszą przyszłość i samodzielność. Chcielibyśmy zapewnić mu pobyt w placówce terapeutycznej, ale to generuje dodatkowe, ogromne koszty! Wszystko, co niezbędne do rozwoju Andrzejka, mocno obciąża nasz budżet. Chcielibyśmy zapewniać mu wszystko, czego potrzebuje, ale bez Waszej pomocy nie damy rady. Czy możemy liczyć na wsparcie? Prosimy, otwórzcie dla Andrzejka swoje serca. Rodzice

631,00 zł ( 9,88% )
Brakuje: 5 752,00 zł
Małgorzata Gawlok
Małgorzata Gawlok , 44 lata

Mukowiscydoza będzie ze mną już zawsze, ale dzięki kosztownemu leczeniu – mam szansę❗️Pomożesz❓

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście mi w poprzedniej zbiórce. Wasza pomoc jest na wagę złota! Niestety dalej potrzebuję wsparcia… Oto moja historia: Mukowiscydoza jest chorobą, z którą się urodziłam. Od pierwszych chwil mojego życia wyznaczono mi tory, którym całkowicie muszę się podporządkować. Póki co, choroba była dla mnie łaskawa, przebiegała w miarę łagodnie. Jednak rok 2021 rok, okazał się być najcięższym.  Ciągła hospitalizacja, przyjmowanie nieskończonej ilości leków oraz kroplówek i walka — ciężka walka o każdy oddech. Choroba pokazała swoje nowe oblicze, któremu każdego dnia stawiałam czoła, bojąc się o to, czy następny dzień będzie równie ciężki, czy jeszcze gorszy… Pomimo leczenia wyniki wychodziły coraz gorsze. Odporność mojego organizmu spadła drastycznie, a płuca pracowały już tylko w 30%! Wrześniowa wizyta w szpitalu, była niczym wyrok. Lekarze kazali mi się żegnać z rodziną. Byłam przerażona… Na szczęście pojawiła się nadzieja – dzień 30 sierpnia całkowicie odmienił moje życie. Jestem już po przeszczepie obu płuc i czuje się bardzo dobrze. Przede mną jeszcze długa rekonwalescencja i rehabilitacja, ale udowodniłam, że warto iść do przodu i WALCZYĆ O SIEBIE! Obecnie oddycham pełną piersią bez wspomagania… Jeszcze niecałe 2 miesiące temu nie mogłam funkcjonować bez tlenu, był ze mną wszędzie 24 godziny na dobę. Pomimo że ta przebiegła choroba zostanie ze mną do końca życia, nie poddaję się! Dzięki leczeniu mam szansę… Bez tych kosztownych leków i intensywnej rehabilitacji, mojej płuca nie dałyby rady pracować, moje życie wisiałoby na włosku… Bardzo chcę żyć. Mam niepełnosprawnego synka Kubusia, który mnie potrzebuje… Muszę walczyć dla niego, to on jest moim największym szczęściem i motywacją! Już raz pokazaliście, że macie ogromne serca, na które mogę liczyć. Czy zostawicie je dla mnie otwarte? Leki, które muszę codziennie zażywać, bardzo obciążają mój budżet domowy. Z Waszą pomocą będzie mi znacznie lżej… Będę bardzo wdzięczna za każde udostępnienie mojej zbiórki, za każdą wpłaconą złotówkę i dobre słowo. Jesteście wielcy, dziękuję! Małgosia

630 zł