Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Teona Gwalia
Teona Gwalia , 8 lat

Tragedia zaważyła o jej losie❗️Walczymy o szansę dla Teosi❗️

Teona miała urodzić się zdrowa. Niestety, los chciał inaczej i moja córka przyszła na świat martwa. Nie było czasu do stracenia. Musieliśmy wyrwać Teosię z rąk śmierci. Natychmiastowa reakcja, OIOM, potem chłodzenie mózgu, 3 dni śpiączki farmakologicznej, dalej 9 dni pod respiratorem i 1,5 miesiąca w szpitalu. Fundamentem naszej codzienności jest rehabilitacja. Teona nie siedzi, nie trzyma głowy, nie chodzi, niemal nic nie zrobi sama i wymaga całodobowej opieki. Szansą dla nas jest głęboka stymulacja mózgu, po której czeka nas jeszcze więcej rehabilitacji. Ale chociaż leczenie w Turcji jest bardzo drogie, daje nam ten cień nadziei, że stan zdrowia Teony poprawi się w 60%, a może i bardziej! Może pozytywnie wpłynąć na organizm, znikną wtedy ruchy niepożądane, Teosia będzie mogła się pionizować, sama jeść, połykać… Będziemy wdzięczni z całego serca każdemu, kto podaruje naszemu dziecku choć złotówkę, by opłacić leczenie. Ten gest nie będzie tylko wsparciem finansowym, ale krokiem bliżej do chwili, w którym Teona poczuje, jak to jest samodzielnie siedzieć, trzymać głowę i, kto wie, może pewnego dnia – chodzić. Mama

384,00 zł ( 0,28% )
Brakuje: 132 063,00 zł
Adrianna Januszewska
Adrianna Januszewska , 21 lat

Dzięki Tobie Ada będzie mogła dalej walczyć o swoje zdrowie!

Rozwój Ady od początku był nieharmonijny. Córka usiadła, gdy miała rok, natomiast mówić zaczęła dopiero w wieku pięciu lat. Wtedy też postawiono diagnozę, która towarzyszy jej do dzisiaj.  Życie z epilepsją nie jest łatwe. Pierwsze ataki były przerażające. Dochodziło do tego, że moja córka całkowicie traciła świadomość. Widok własnego dziecka w tym stanie był bardzo ciężki.  Przez lata nauczyłyśmy się żyć z chorobą. Córka przyjmuje leki, które wyciszyły napady. Niestety jest też ciemna strona leczenia, ponieważ zażywane lekarstwa powoduję szereg skutków ubocznych. Ada zmaga się z zaburzeniami hormonalnymi i metabolicznymi oraz jest zagrożona zachorowaniem na cukrzycę.  Na razie nie ma jednak możliwości zmiany leków. Ostatnia próba zakończyła się prawie tragicznie i mogłam stracić swoje dziecko! Organizm nie tylko odrzucił nowe leki, ale zareagował na nie w najgorszy możliwy sposób: wszystkie organy po kolei przestawały funkcjonować! Lekarze cudem odratowali moje dziecko! Nadal jednak nie ustalono innej metody leczenia. I tak już niemal od 16. lat, Ada przyjmuje ten sam lek, który z jednej strony wycisza napady epilepsji, a z drugiej dokonuje innego spustoszenia w jej ciele.  Córka zmaga się także z bolesnymi przykurczami w stawach oraz nieprawidłowym napięciem mięśniowym. Z tego względu muszę zapewniać jej stałą rehabilitację oraz lecznicze masaże. Bez nich Ada nie jest w stanie wyprostować w pełni nóg.  Nie przypuszczałam, że nadzejdzie moment, iż koszty leczenia i rehabilitacji mojego dziecka okażą się dla mnie zbyt wysokie. A jednak. Dziś, pragnę Was prosić o pomoc. Chciałabym, aby Ada miała wszystko, co jest jej potrzebne, aby zachować zdrowie. Dziękuję za okazane dobro.  Marlena, mama

382,00 zł ( 1,43% )
Brakuje: 26 214,00 zł
Krzysztof Leksza
Krzysztof Leksza , 7 lat

Stała rehabilitacja pozwoli mu lepiej żyć! Nie pozwólmy tego zaprzepaścić...

Jestem mamą super chłopca Krzysztofa, u którego zdiagnozowano autyzm wczesnodziecięcy... To zaburzenie, którego nigdy nie wyleczymy, a które zostanie z nami na zawsze.  Krzysiu, jest bardzo wesołym chłopcem. Ciekawy świata i ludzi. Uwielbia grać w piłkę, koszykówkę, lubi biegać oraz majsterkować. Pomimo jego zaburzeń bardzo dobrze zaczyna sobie radzić. Wszystkie małe i duże sukcesy to niestety duży nakład finansowy... Rehabilitacja czy różne zajęcia dla tak wymagającego dziecka to ogromny koszt, który będzie z nami bardzo długo. Jeśli nie całe życie...  Obecnie zbieramy środki na dodatkowe terapie, które są niezbędne do tego, by Krzyś miał szansę na lepszą przyszłość! Krzysiu, jest bardzo nadpobudliwy, co niezmiennie wybija z rytmu. Ciężko jest mu się skupić, dlatego tak bardzo ważne są dla niego dodatkowe zajęcia. Skupienie pozwoli mu się uczyć nowych umiejętności. Sami tego nie wypracujemy... Za każdą okazaną pomoc bardzo dziękujemy! Wasze wsparcie może zmienić życie Krzysia... Mama 

382 zł
Paweł Kasprzak
Paweł Kasprzak , 14 lat

Potrzebujemy wsparcia w walce o przyszłość Pawełka!

Paweł ma zdiagnozowana chorobę, której nigdy nie wyleczymy. Będzie z nim już każdego dnia. Naszym jedynym zadaniem będzie wypracowanie u niego samodzielności i radzenia sobie z codziennością. Potrzebujemy pomocy! Zespół Aspergera blokuje wiele możliwości Pawełka. Z jednej strony wieloma rzeczami się wyróżnia, z drugiej niektórych spraw nigdy nie będzie umiał załatwić.  Bardzo ważne jest, to aby w przyszłości był możliwie najbardziej samodzielny i samowystarczalny. Choroba nie może zamknąć go w sobie i pozwolić mu na strach przed życiem...  Kluczem do tego, aby wywalczyć dla niego lepsze życie jest m.in. regularna terapia i wsparcia specjalistów, a także udział w turnusach rehabilitacyjnych.  Wszystkie z wymienionych kosztują krocie, a mają towarzyszyć mu wiele lat.  Same dojazdy na leczenie to ogromne koszty.  Bardzo prosimy o wsparcie w naszej walce o przyszłość Pawełka!  Mama 

381 zł
Jaś Sadzikowski
Jaś Sadzikowski , 5 lat

Jaś nie chodzi ani nie mówi... Zawalczmy o jego przyszłość!

Kiedy urodził się Jaś, byłam przeszczęśliwa! Tak bardzo chciałam patrzeć, jak dorasta i poznaje świat. Niestety, ta radość nie trwała długo – po trzech miesiącach u mojego synka zaczęły się problemy ze zdrowiem! To było straszne, dopiero się urodził, a ja już bałam się, co będzie jutro! Jaś trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano u niego padaczkę! Silne ataki zaczęły rujnować nasz każdy dzień. Najpierw było ich 30, później 50, a potem już ponad 100 dziennie. Jaś albo miał napad, albo wycieńczony zbierał po nim siły. Na domiar złego, później pojawił się niedowład prawej nogi! Codziennie bałam się o zdrowie i życie mojego synka… Żyliśmy z minuty na minutę, atak mógł pojawić się w każdym momencie! Lekarze starali się dobrać odpowiednie leki. W końcu ilość napadów się zmniejszyła i wreszcie, po ponad pół roku w szpitalu, wróciliśmy do domu!  Niestety, Jasiu musi mierzyć się nie tylko z padaczką, ale i wieloma innymi problemami zdrowotnymi. Największą trudnością jest obniżone napięcie mięśniowe, przez które synkowi ciężej jest się poruszać. Cały czas potrzebuje intensywnej rehabilitacji, a także terapii widzenia i zajęć integracji sensorycznej. Bez tego nie będzie mógł się prawidłowo rozwijać! Dzięki Waszemu wsparciu, mogłam zapewnić Jankowi zajęcia i rehabilitację, jakich potrzebuje. Wciąż widzę też znaczne postępy w stanie jego zdrowia! Daje mi to ogromną nadzieję na przyszłość. U synka poprawiło się czucie głębokie i widzę, że terapia cały czas idzie do przodu! To nie może pójść na marne! Jaś jest coraz starszy, a nadal nie chodzi, nie mówi ani sam nie siada. Tak bardzo chciałabym, by w przyszłości był samodzielny! Jedyną nadzieją jest kontynuowanie leczenia i rehabilitacji, a także zwiększenie intensywności terapii. Niestety, wiąże się to z ogromnymi kosztami, których sama nie jestem w stanie pokryć. Proszę, pomóżcie mi zawalczyć o sprawność Jasia! Joanna, mama ➡️ Jaś - mały Wielki Wojownik

381 zł
Agnieszka Mazur
Agnieszka Mazur , 46 lat

Ten uśmiech skrywa lata bólu i cierpienia! Pomóż Agnieszce w walce z chorobą!

Choroba dzień w dzień czyni mnie coraz słabszą. Odebrała mi sprawność i samodzielność. Ta nierówna walka ciągnie się latami. Jestem zmęczona, ale nie tracę nadziei. Wierzę, że nadejdzie dzień, w którym obudzę się bez bólu… Jako nastolatka zachorowałam na serododatnie reumatoidalne zapalenie stawów. Pamiętam ból, który towarzyszył mi po lekcjach wychowania fizycznego. Myślałam, że to normalne. Sytuacja diametralnie się zmieniła, kiedy pewnego poranka obudziłam się ze spuchniętymi palcami i kolanami… Od tamtego dnia moje życie zmieniło się w nieustanną tułaczkę po klinikach w celu uzyskania informacji o moim stanie zdrowia. Stawy każdego dnia bolały mnie coraz bardziej. Po otrzymaniu prawidłowej diagnozy zaczęłam rehabilitację i farmakoterapię, które spowalniały proces choroby, ale jej nie zatrzymały. Moje stawy były coraz słabsze i zniekształcone. Musiałam przejść operacje endoprotetyki biodra i kolana. Z dnia na dzień RZS odbierało mi coraz więcej. Ostatecznie, osłabione stawy doprowadziły do tego, że nie mogę poruszać się bez wózka inwalidzkiego. Co gorsza wystąpiła u mnie schyłkowa niewydolność nerek, doprowadzając do ich przewlekłego zapalenia. Przeszczep jednej z nich stał się koniecznością. To szczególnie ciężkie, kiedy jest się mamą nastolatki. Chciałabym pokazać jej świat, zabrać w piękne miejsca i zapewnić jej najcudowniejszą przyszłość. Niestety, choroby krzyżują moje plany… Bez pomocy drugiego człowieka nie jestem w stanie zrobić zbyt wiele.  Nadzieją na poprawę mojego stanu jest dalsze leczenie i rehabilitacja. Teraz nie starcza mi na nie środków… Wizyty u lekarzy i specjalistów są coraz droższe, a ja codziennie tracę cząstkę nadziei. Proszę, przywróć mi ją… Nie przechodź obok mnie obojętnie. Chcę być wsparciem dla mojej małej rodziny… Agnieszka

380 zł
Filip Konopka
Filip Konopka , 3 latka

„Czekam na dzień, kiedy synek powie, że mnie kocha…” – pomóż w walce o zdrowie Filipa!

Mój synek jest małym, kochanym chłopcem. Dzień jego urodzin był najszczęśliwszym dniem mojego życia! Nie mogłam się doczekać, aż zabiorę go do domu. Chciałam zapewnić mu wspaniałe dzieciństwo i tylko patrzeć jak rośnie! Filipek rozwijał się dobrze, jego zachowanie właściwie nie różniło się od innych niemowlaków, uśmiechał się i gaworzył. Nigdy nie zapomnę tego cudownego dnia, kiedy po raz pierwszy usłyszałam słowo „mama”! Chyba każda kobieta marzy o tym momencie! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w przyszłości może się to już nie powtórzyć…  Wróciłam do pracy, kiedy Filip miał roczek. Ciężko było mi rozstać się z synkiem, z którym do tej pory mogłam spędzać całe dnie. Jednak po trzech miesiącach zaczęło dziać się coś niepokojącego – u Filipka zaczęła zanikać mowa! Byłam bardzo zaniepokojona, bałam się, że to skutek tej nagłej rozłąki. Natychmiast zaczęłam szukać pomocy u specjalistów! Byliśmy z synkiem u różnych lekarzy, aż zostaliśmy skierowani na konsultację z psychiatrą. Już na pierwszej wizycie dowiedziałam się, że Filip ma autyzm! To był dla mnie kompletny szok, nie mogłam w to uwierzyć! Przecież tak dobrze się rozwijał… Ta informacja była jak grom z jasnego nieba! Nasze szczęśliwe, spokojne życie zostało zburzone! Od diagnozy minęło już trochę czasu, a ja ciągle staram się, by synek miał jak najlepsze dzieciństwo. Każdy dzień to walka o sprawność i rozwój Filipka. Regularnie jeździmy na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju. Niestety, dojazd to aż 100 kilometrów w jedną stronę! Nic jednak nie stanie mi na przeszkodzie w walce o przyszłość mojego dziecka! Dzięki ciężkiej pracy, jaką synek wkłada w zajęcia, obserwuję ogromne postępy w jego rozwoju. Wiele czasu poświęcam też na powtarzanie z nim ćwiczeń w domu. Filip coraz lepiej radzi sobie ze wskazywaniem liczb i kolorów, ale wiem, że przed nami jeszcze ogrom pracy… Cały czas powtarzam synkowi, że go kocham, ale czy kiedyś sam będzie potrafił powiedzieć mi to samo? Jedyną szansą, by tak się stało jest kontynuowanie specjalistycznych zajęć. Nie mogę dopuścić do regresu! Refundowane terapie to kropla w morzu potrzeb, a te nierefundowane są bardzo kosztowne… Proszę, pomóżcie mi w tej trudnej walce o lepszą przyszłość Filipa! Kamila, mama

378 zł
Kuba Pokrywka
Kuba Pokrywka , 13 lat

Nie pozwól, aby choroba zabrała naszemu Kubusiowi dzieciństwo!

Już kilkanaście lat nasz syn toczy bój z chorobą neurologiczną, która odebrała mu dzieciństwo. Kuba powinien grać w piłkę, biegać z kolegami i beztrosko żyć, podobnie do jego rówieśników. Niestety, wszystko to zostało mu bezlitośnie odebrane już przy narodzinach... Kuba od początku swoich dni zmaga się z rzadkim i skomplikowanym schorzeniem, które bardzo utrudnia mu życie. Jest niesamodzielnym chłopcem poruszającym się tylko przy pomocy innych osób i specjalnego wózka. Choroba powoduje silną spastykę całego ciała. Nasze serca drżą, gdy każdego dnia widzimy, jak nasz syn cierpi. Wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa sprawia, że jego ciało boleśnie się napina. Kuba, mimo to stara się żyć jak każdy zdrowy nastolatek. Widzimy, ile wkłada w to trudu... Syn jest niezwykle inteligentnym chłopcem. Posiada ogromną wiedzę ogólną oraz ciągle stara się rozwijać swoje szerokie zainteresowania. Niestety, jego problemy związane z okrutną chorobą sprawiają, że spędzanie czasu z rówieśnikami na świeżym powietrzu jest tylko marzeniem.  Kuba chciałby uzyskać większą samodzielność oraz poruszać się bez ciągłej pomocy innych. Aby to pragnienie mogło się spełnić, potrzebujemy dla niego specjalnego wózka z napędem elektrycznym, którego koszt przekracza znacznie nasze możliwości finansowe. Taki sprzęt pozwoli mu na większą niezależność. Naszym celem życiowym jest uszczęśliwienie naszego dziecka, więc zrobimy wszystko, aby mu w tym pomóc. Gorąco zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie finansowe. Możemy wspólnymi siłami sprawić, że nasze dziecko doświadczy chwil, które obecnie są dla niego nieosiągalne. Dziękujemy za każdą okazaną pomoc! Wierzymy, że Wasz gest dobra, zostanie zwrócony ze zdwojoną siłą przez los! Rodzice Kuby

377,00 zł ( 0,7% )
Brakuje: 52 815,00 zł
Bartuś Bystrzycki
Bartuś Bystrzycki , 3 latka

Pomóż mu zrozumieć świat❗️2-letni Bartuś uwięziony w sidłach autyzmu❗️

Nasza codzienność nie należy do najprostszych. Bartuś wymaga wieloprofilowej opieki, wsparcia specjalistów, licznych terapii i rehabilitacji. Staramy się zrobić wszystko, by dać mu szansę na prawidłowy rozwój, jednak jego problemy zdrowotne stawiają przed nami mur nie do pokonania… Synek cierpi na autyzm wczesnodziecięcy. Ma typowe objawy – kontakt wzrokowy jest zaburzony, występują stereotypie (kręcenie okrągłymi przedmiotami np. pokrywkami), Bartek nie wymawia ani jednego słowa, tylko wokalizuje – wydaje z siebie piski, pokrzykuje. Niestety synek nie reaguje na imię i nie rozumie poleceń. Trudno mu też zasygnalizować swoje potrzeby. Jest nadwrażliwy na zapachy i dotyk, ma bardzo duże zaburzenia sensoryczne. Walczymy również z dużą wybiórczością pokarmową. Bartek nie chce jeść, przez co musimy karmić go płynnymi posiłkami przez butelkę ze smoczkiem. Potrafi obudzić się w nocy z krzykiem i wpaść w histerię – nie wiadomo z jakiego powodu. Chcemy dać Bartusiowi szansę na normalne życie i szczęśliwą przyszłość. Pragniemy, by mógł kiedyś pracować, być samodzielnym i choć w jakimś stopniu zrozumieć świat. Synek objęty jest wczesnym wspomaganiem rozwoju w ośrodku terapeutycznym. Terapeuci mówią, że najważniejsze są te pierwsze lata życia dziecka. To wtedy terapia i rehabilitacja są najskuteczniejsze. Chcielibyśmy zapisać go na prywatne zajęcia logopedyczne, gdzie miałby terapię metodą krakowską. Zalecana jest również terapia integracji sensorycznej. Widzimy, że zajęcia przynoszą efekty. Synek jest bardziej skupiony i skoncentrowany, bierze w nich aktywny udział i pracuje. Jednak do tej pory nie wypowiedział ani jednego słowa. Naszym marzeniem jest, by w końcu usłyszeć: „Kocham Cię Mamo i Tato”... Każdy gest, udostępnienie zbiórki, drobne wsparcie będzie dla nas na wagę złota. Prosimy, nie przechodź obok naszej trudnej sytuacji obojętnie. Bardzo potrzebujemy pomocy. Rodzice Bartka

376 zł