Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Julia Werencowa
Julia Werencowa , 10 lat

Podaruj szansę, by mogła chodzić!

Kiedy Julcia przyszła na świat, wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Teraz, po latach wiemy, że by było dobrze, potrzebna jest intensywna rehabilitacja. Bez niej córeczka nie będzie mogła chodzić… Mimo tak młodego wieku Julcia ma za sobą już dwie poważne operacje rdzenia kręgowego i nóg w Stanach Zjednoczonych. Teraz nasz rodzina przeprowadził się do Polski, gdzie jest bezpiecznie, a Julcia zaczyna nowe życie. By spełniać swoje marzenia, niezbędna będzie rehabilitacja i codzienne ćwiczenia. Ale koszty są ogromne, dlatego potrzebna nam będzie pomoc, bo aktualnie nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z ogromem kosztów. Wszystkie wysiłki i środki naszej rodziny skupiają się na tym, by poprawić jakość życia Julki. Dlatego każde wsparcie jest nieocenione, by pewnego dnia Julia mogła chodzić o własnych nogach! Tata Julki

611,00 zł ( 1,99% )
Brakuje: 30 028,00 zł
Mati Pasztyła
5 dni do końca
Mati Pasztyła , 13 lat

Mateusz będzie walczył już zawsze❗️ Możesz sprawić, że będzie mu łatwiej❗️

Na początku Mati rozwijał się wzorowo. Po porodzie otrzymał pełne 10 punktów w skali Apgar. Pomimo że jego mały organizm musiał zmierzyć się z zapaleniem płuc, to nic nie wskazywało na poważniejsze problemy. A te niestety miały nadejść… 4-miesięczny Mati nagle przestał wyciągać rączki po zabawki. Fizjoterapeuta zaobserwował wzmożone napięcie okołobarkowe i od razu rozpoczęliśmy roczną rehabilitację. Badania psychologiczne nic wtedy jeszcze nie wykazywały. Jednak gdy syn skończył 1,5 roku, zaobserwowaliśmy u niego schematyczne, niepokojące zachowania, a kiedy miał 2 lata, nagle zaczął chodzić na palcach i cofać się w rozwoju. Wszystkie te zachowania nas zaalarmowały i niezwłocznie rozpoczęliśmy poszukiwania źródła tych problemów. Ostatecznie zdiagnozowano u naszego synka AUTYZM. Pomimo strachu, wiedzieliśmy, że czas gra na niekorzyść. Trzeba było działać natychmiast! Długie oczekiwanie na refundowaną terapię zmusiło nas do rozpoczęcia działań na własną rękę. Staraliśmy się zapewnić naszemu dziecku najlepsze możliwe warunki do rozwoju. Mati chodzi do szkoły, w której ma dostęp do specjalistycznej opieki. Uczęszcza na dodatkowe zajęcia m.in. terapię psychologiczną, laryngologiczną, hipoterapię i koła zainteresowań. Trzy lata temu, gdy niepokojące symptomy nie ustępowały, zostaliśmy odesłani od psychiatry do immunologa i wtedy padła kolejna diagnoza — ZESPÓŁ PANDAS. Mateusz, pomimo nadpobudliwości, ma problemy z chodzeniem. Nie jest również w stanie poprawnie formułować zdań, przez co komunikacja z nim stanowi wyzwanie. Ciężko mu nawiązywać relacje z rówieśnikami, chociaż bardzo lubi ich towarzystwo. Codzienne funkcjonowanie jest dla niego dużym wyzwaniem.  Synek uwielbia słuchać muzyki, gotować i piec. Kiedy to robi, widać, że jest w swoim żywiole. Razem z mężem jesteśmy aktywni i uwielbiamy ruch na świeżym powietrzu. Zachęcamy go, by robił to z nami, bo nabywanie nowych umiejętności sportowych ma pozytywny wpływ na jego rozwój psychologiczny. Uczymy go pływania i jazdy na rowerze. Niestety, stan zdrowia synka budzi wiele niewiadomych. Mateusz musi być pod stałą kontrolą neurologa. Do tego dochodzą kosztowne terapie, których już nie jesteśmy w stanie pokryć z własnych środków. Z Twoim wsparciem będziemy mogli kontynuować jego rehabilitację oraz zapewnić mu niezbędną opiekę. Pomożesz? Rodzice Matiego

610,00 zł ( 1,59% )
Brakuje: 37 688,00 zł
Daniel Malinowski
3 dni do końca
Daniel Malinowski , 42 lata

Upadek z wysokości spowodował porażenie czterokończynowe! Pomocy!

Mam na imię Daniel. Jestem mężem i ojcem dwóch córek. Przez lata wiodłem szczęśliwe i beztroskie życie. Niestety, w 2013 roku mój świat się zawalił…  To właśnie wtedy uległem wypadkowi w pracy – spadłem z wysokości na głowę i doznałem złamania kręgosłupa szyjnego.  Wskutek złamania doszło do czterokończynowego porażenia, które całkowicie uzależniło mnie od wsparcia i opieki osób bliskich. Szczególnym oparciem jest dla mnie żona, która musiała zrezygnować z pracy, aby móc się mną zajmować. Od wypadku przeszedłem ponad 10 operacji i byłem poddawany licznym rehabilitacjom.  W chwili obecnej największym moim marzeniem i potrzebą jest zakup odpowiednio przystosowanego dla mnie samochodu. Chciałbym w przyszłości rozpocząć pracę na stanowisku kierowca transportujący osoby niepełnosprawne. Jednak abym mógł pomagać innym – sam wpierw jej potrzebuję.  Otrzymałem częściowe dofinansowanie na zakup samochodu. Niestety, pozostałość muszę opłacić z własnej kieszeni. Jest to ogromna kwota, której wspólnie z rodziną nie damy rady udźwignąć samodzielnie.  Wiem, że nie mogę cofnąć czasu. Wiem także, że moja niepełnosprawność zostanie ze mną do końca życia. Chciałbym jednak, by mogło być ono łatwiejsze, choć trochę. Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń – tak bardzo tego potrzebuję.  Daniel

608,00 zł ( 0,76% )
Brakuje: 79 180,00 zł
Adrian Pinchuk
Adrian Pinchuk , 2 latka

Walka o zdrowie Adrianka trwa! Pomożesz?

Kochani Darczyńcy, bardzo dziękujemy za wsparcie poprzedniej zbiórki. Dzięki Wam – Adrian miał zapewnioną intensywną rehabilitację i leczenie. Niestety będzie potrzebował ich już zawsze, to nie koniec naszej walki... Dalej potrzebujemy waszego wsparcia! Oto nasza historia: Nasz synek urodził się 34 tygodniu ciąży, z wadą wrodzoną. Miał torbiel w głębokich strukturach mózgu. Przez pierwszy miesiąc walczyliśmy o jego życie. Nie jadł nawet sondą, podawane miał kroplówki i wlewki. Byliśmy przerażeni! Po miesiącu torbiel zaczęła rosnąć i utrudniać funkcjonowanie naszego synka. Potrzebna była pilna operacja, jego stan był ciężki. Po zabiegu konieczne było zaintubowanie, ale po dwóch dniach Adrian doszedł do siebie, zaczął sam oddychać.  Byłam wtedy bardzo szczęśliwa, że synek się nie poddaje i jest silny. Po 2 ciężkich miesiącach udało się wyjść do domu. Byliśmy pod stałą kontrolą lekarzy, jednak spadło na nas kolejne nieszczęście. W wieku 6 miesięcy Adrian dostał padaczki i na dodatek torbiel znów zaczęła rosnąć. Tym razem zmiana zaczęła dodatkowo modelować pień mózgu i lewą komorę mózgu. Było naprawdę źle! Drżeliśmy w obawie o życie synka… Miał przeprowadzoną kolejną, trudną operację, która na szczęście się udała.  Niestety nieustanna walka o jego zdrowie i życie nadal trwa. Synek ma stwierdzony oczopląs, przez pokrwotoczny wylew w główce. Ma też duże problemy endokrynologiczne, bardzo często choruje, musi od nowa uczyć się podstawowych czynności, które już wcześniej nabył. Dodatkowo prawdopodobnie nie pracuje mu przysadka nerwowa, jesteśmy w trakcie badań. Antoś wymaga też diagnostyki pod kątem nerwu wzrokowego.  Obecnie jesteśmy pod stałą kontrolą neurochirurgów, neurologów, endokrynologów. Modlimy się każdego dnia, by więcej się to nie powtórzyło, żeby torbiel nie urosła. Niestety nie można jej wyciąć całkowicie. To dla nas jak i dla synka tykająca bomba, nigdy nie wiemy kiedy coś się wydarzy. Nie opuszcza nas strach o ukochane dziecko…  Wiemy, że rehabilitacja i intensywne leczenie to jedyna szansa dla naszego synka. Niestety to wszystko generuje ogromne koszty. Nie jesteśmy już w stanie ich pokryć sami. Tylko dzięki Wam, ludziom o wielkim sercu, nasz synek będzie mógł rozwijać się jak inne dzieci! Dzięki rehabilitacji i opiece lekarskiej ma szansę na normalne życie.  Rodzice Adriana

606 zł
Magdalena szostkiewicz
3 dni do końca
Magdalena szostkiewicz , 36 lat

Choroba postępuje – mama trójki dzieci nie może już chodzić❗️ Ratunku❗️

Nigdy nie sądziłam, że moje życie potoczy się w ten sposób. Miałam swoje plany, marzenia i ogromną wiarę w to, że czeka mnie piękna przyszłość. Niestety, odkąd zachorowałam, każdy dzień stał się niekończącą walką o zdrowie i sprawność… Lista moich schorzeń zdaje się nie mieć końca… W 2020 roku zdiagnozowano u mnie ograniczony zanik mózgu, mielopatię kręgosłupa szyjnego oraz wielopoziomową dyskopatię kręgosłupa szyjnego. Niestety, zmagam się także z zaburzeniami nerwicowymi, a lekarze podejrzewają również ataksję rdzeniowo-móżdżkową. Jestem mamą trójki dzieci, a nie jestem w stanie samodzielnie się poruszać.  Nie tylko moje nogi, ale także prawa ręka jest niesprawna. Nie mogę chodzić, sama się umyć ani ubrać... Aktualnie nawet siedzenie jest dla mnie ogromnym wyzwaniem.  Czuję się uwięziona we własnym ciele i każdego dnia tak potwornie się boję, co jeszcze odbierze mi choroba... Od momentu diagnozy mój stan cały czas się pogarsza. Tak bardzo chciałabym stanąć na nogi, odzyskać zdrowie i móc żyć tak, jak przed diagnozą… Jedyną szansą na odzyskanie, choć częściowej, sprawności jest intensywna rehabilitacja oraz turnusy terapeutyczne. Niestety, jest to związane z ogromnymi kosztami, których nie jesteśmy w stanie udźwignąć samodzielnie. Nasza sytuacja jest wyjątkowo ciężka, gdyż ciężar utrzymania całej rodziny spadł w pełni na barki męża. Proszę – wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń. Wiem, że nigdy już nie będę w pełni zdrowa, jednak wierzę, że z Waszym wsparciem mam szansę na lepsze funkcjonowanie w przyszłości. Jedyną przeszkodą są pieniądze… Magdalena

606 zł
Szymon Włodarczyk
14 dni do końca
Szymon Włodarczyk , 5 lat

Szymek tkwi w szponach porażenia mózgowego❗️Pomóż❗️

Jestem mamą 4-letniego chłopczyka, który od urodzenia zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym, autyzmem i wiotkością mięśni. Choroby będą towarzyszyć mu do końca życia, ale jest sposób, by chociaż trochę ułatwić mu funkcjonowanie. Gdy Szymek przyszedł na świat, porażenie było w stopniu lekkim. Pogłębiło się z czasem i obecnie synek nie chodzi sam. Porusza się tylko z pomocą, jest pampersowany, nie mówi… W wieku 4 lat jego rozwój jest taki jak u półtorarocznego dziecka.  Co najmniej raz na tydzień mamy intensywną rehabilitację. Do tego wizyty u specjalistów, terapie… A aktualnie najważniejsze dla nas jest kupienie pionizatora, w którym Szymek mógłby samodzielnie się poruszać. Ale to ogromne koszty. Ja sama borykam się z chorobami i jest mi ciężko dźwigać Szymka, który stale rośnie. Dlatego pionizator jest nam bardzo potrzebny. Z Waszą pomocą w końcu mogłabym zapewnić swojemu synkowi niezbędny sprzęt. To znacznie ułatwiłoby naszą walkę z chorobą, która będzie męczyć moje dziecko już do końca. Paulina, mama

605 zł
Alicja Adamowicz
3 dni do końca
Alicja Adamowicz , 67 lat

Jedno marzenie - powstrzymać podstępnego wroga organizmu! Możesz w tym pomóc!

Od 7 lat moje życie jest coraz bardziej podporządkowane chorobie. To naprawdę trudne mierzyć się z codziennością, która jest utrudniana przez własne ciało. Psychicznie jestem gotowa na wszystko. Fizycznie nie daję sobie rady z czynnościami dnia codziennego… Jestem po dwóch operacjach: kręgosłupa oraz guza ślinianki. Jednak wbrew pozorom to nie te dwa organy są dla mnie największym problemem, lecz postępująca do kilku lat choroba Parkinsona… Choroba Parkinsona to schorzenie neurologiczne, które związane jest z zaburzeniami pracy układu pozapiramidowego, czyli strukturą ośrodkowego układu nerwowego, która odpowiada za kontrolowanie czynności ruchowej. Głównym objawem w przebiegu choroby Parkinsona są zaburzenia ruchowe oraz towarzyszące im drżenie kończyn. Jak w większości chorób neurodegeneracyjnych, wraz z czasem trwania choroby uszkodzenia neuronalne postępują, a dolegliwości wynikające z tych uszkodzeń pogarszają się.  W ostatnim okresie moje objawy w zawrotnym tempie się nasilają… Do tego stopnia, że mam problem z najprostszymi czynnościami jak ubieranie się, mycie, a nawet poruszanie! To strasznie trudne, gdy nie jest się już sobą… Gdy tak bardzo chcę coś zrobić, a nie mogę. Gdy staję się ciężarem dla innych i dla samej siebie… Najgorsze jest to, że bez odpowiedniego leczenia mój stan błyskawicznie może się pogorszyć! Zdaję sobie sprawę, że nie istnieje cudowne lekarstwo na to schorzenie. Niemniej wdrożenie właściwej farmakoterapii w połączeniu z rehabilitacją pozwala na spowolnienie przebiegu choroby oraz dłuższe utrzymanie względnej sprawności. O niczym innym nie marzę! Proszę, pomóż mi być jak najdłużej samodzielną i względnie sprawną. Pomóż mi spełnić moje marzenie… Alicja

604 zł
Marcel Chmielewski
Marcel Chmielewski , 11 lat

Rokowania lekarzy były fatalne, ale Marcel przechytrzył los! Pomóż mu dalej walczyć!

Jestem wdzięczna, że jesteście w naszym życiu! Dziękuję, że wspieracie mojego syna w jego ciężkiej walce. Z Wami codzienność jest łatwiejsza! Kochani, Marcel nadal wymaga specjalistycznej pomocy. Pojawił się jednak także nowy problem, który wymaga natychmiastowego rozwiązania… Nasza historia: Marcelek bardzo chciałby korzystać z beztroskiego dzieciństwa pełną piersią i cieszyć się każdym dniem. Dla niego i naszej rodziny los przygotował jednak inny scenariusz… Taki, który nigdy nie przyszedłby nam do głowy! Syn urodził się z rozszczepem kręgosłupa, wodogłowiem i przepukliną oponowo-rdzeniową. Rokowania lekarzy były fatalne! Mimo że spotkało go tak wiele nieszczęść, Marcel przechytrzył los i jest sprawniejszy, niż zapowiadali lekarze: potrafi sam siadać, zjeść posiłek, umyć zęby... Marcel uczęszcza do szkoły i powoli wkracza w nastoletni wiek. Problemów z kręgosłupem nie rozwiąże się od razu i wiem, że jeszcze przez bardzo długi czas będzie potrzebował specjalistycznego leczenia i rehabilitacji. Jednak teraz pojawiła się inna przeszkoda, którą musimy rozwiązać od razu! Konieczna jest natychmiastowa wymiana wózka inwalidzkiego, który będzie dopasowany do potrzeb mojego dziecka. Ten, który teraz posiada, jest już zbyt zniszczony, aby można było go naprawić. Marcel nie chodzi, a wózek jest jedynym sposobem, aby mógł się przemieszczać. Jestem dumna, że mój syn zachował pogodę ducha mimo tylu trudności, jakie los dla niego przygotował. Marcel jest mądrym i otwartym na świat chłopcem. Wiem, że drzemie w nim bardzo duża siła. Kolejny raz liczę na Waszą pomoc. Wierzę, że razem każdy kolejny dzień będzie dla mojego kochanego syna łatwiejszy! Dziękuję za każdą wpłatę oraz udostępnienie zbiórki! Marta, mama

602,00 zł ( 1,88% )
Brakuje: 31 313,00 zł
Wiktor Woźniak
Wiktor Woźniak , 11 lat

Wyprzedzić chorobę i móc ją powstrzymać - to nasze marzenie! Pomożesz?

Dziękujemy tym, którzy byli z nami poprzednio... NIESTETY! U Wiktora pojawiły się nowe problemy zdrowotne, z którymi sami sobie nie poradzimy! Bardzo potrzebuję wsparcia, zostaniesz z nami? Na chwilę...  Nasza historia: Już od ponad dekady Wiktor zmaga się z problemami zdrowotnymi. Niestety z roku na rok jego stan zdrowia się pogarsza! Początkowo cierpiał z powodu zaburzeń neurologicznych, zaburzeń ruchowych oraz zaburzeń integracji sensorycznej. Później dowiedzieliśmy się o niesklasyfikowanej jeszcze nigdzie mutacji w genie SYNGAP1.  Jesteśmy właśnie w trakcie diagnostyki. Aby mu pomóc, ma wprowadzoną drogą dietę i dodatkowe lekarstwa. Oprócz tego syn ma padaczkę, która z objawowej przechodzi w uogólnioną – lekooporną, która będzie się wiązała z dodatkowymi lekami...  Cały czas walczymy z czasem... Krążymy między jednym pobytem w szpitalu, a rehabilitacją oraz terapiami. Mimo to rokowanie nie jest dobre: nieuleczalna choroba, niezdolny to samodzielnej egzystencji. W ostatnim czasie, niestety doszły nam: miopatia, refluks przełykowo-żołądkowy, zaburzenia pracy jelit, problemy z tarczycą. Jako samotnej mamie, która utrzymuje się ze świadczenia pielęgnacyjnego, trudno jest wiązać koniec z końcem. Na chwilę obecną walka o zachowanie sprawności syna jest dla mnie priorytetem!  Staramy się mimo wszystko normalnie żyć!  Pomocą jest intensywna rehabilitacja ruchowa, której koszt wynosi 150 zł za sesję z fizjoterapeutą. Wiktor ma takich wizyt 8 w miesiącu... Dodatkowo leki i wizyty u specjalistów. Wiktor to chodząca tykająca bomba, a dzięki rehabilitacji i poprawie ogólnej koordynacji odsuwamy widmo powikłań neurologicznych, które w jego wypadku zagrażają nawet życiu. Czy zdążymy z pomocą ? Czas ucieka, a brak koniecznej rehabilitacji pogarsza stan mięśni... Proszę, pomóżcie nam! Pomóżcie dalej pokonywać przeszkody, które los rzucił pod nogi mojemu synowi! Ania, mama  

601 zł