Maurycy walczy o zdrowie i sprawność przez całe swoje życie... Daj szansę na lepsze jutro!
Każdy rodzic marzy o tym, aby jego dziecko miało zdrowe oraz szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, w przypadku mojego synka wypełniają je ciągłe leczenie i rehabilitacja... Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu los jest wobec Maurycego tak okrutny. Wiem jednak, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by miał szansę na sprawność i rozwój! 7 lipca 2019 roku urodziłam zdrowe dziecko. Wtedy nie mogłam nawet przypuszczać, że zaledwie dwa tygodnie będę cieszyć się tym stanem. Synek niespodziewanie dostał w nocy wysokiej temperatury i pojawiły się drgawki. W szpitalu nie dawano Maurycemu dużej szansy na przeżycie, a jeśli się uda, to mówiono, że będzie dzieckiem, które nie będzie widzieć, słyszeć ani się ruszać… Mieliśmy nastawić się na najgorsze… Jednak gdy po 2 tygodniach się wybudził, a na jego buzi pojawił się pierwszy uśmiech, wiedziałam, że mu się uda! Kiedy po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu wróciliśmy do domu, byliśmy pełni energii, aby walczyć o jego zdrowie! Maurycy od 2. miesiąca życia jest intensywnie rehabilitowany. Dobrze widzi i słyszy. Próbowaliśmy uczyć go pełzania – szło całkiem sprawnie. Niestety, wszystko zmieniło się w Sylwestra z 2018 na 2019 roku… Nasz synek znów dostał drgawek. Z początku było to kilka ataków, ale z każdym dniem przybywało ich coraz więcej, aż w końcu doliczyłam się około 300 na dobę! Kolejny pobyt w szpitalu i druzgocąca diagnoza – padaczka lekooporna. Znowu staliśmy się bezsilni… Ataki padaczki nawiedzają mojego synka i w dzień, i w nocy. Bywają momenty, że dochodzi do nich nawet 50 dziennie! Dodatkowo u Maurycego zdiagnozowano Mózgowe Porażenie Dziecięce. Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Maurycy mógł korzystać z leczenia i rehabilitacji. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Twojej pomocy! Koszty terapii z roku na rok stają się coraz wyższe. Dodatkowo problemy zdrowotne dotknęły także starszą siostrzyczkę Maurycego. Tym samym wydatki stały się podwójne... Bez specjalistycznej opieki, wszystko to, co wypracowaliśmy do tej opory – przepadnie. Nie możemy do tego dopuścić! Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić naszym pociechom szansę na zdrowe i szczęśliwe życie. Wierzymy, że zarówno Maurycy jak i jego siostrzyczka będą mogli być w przyszłości samodzielni – potrzebujemy do tego jednak Waszej pomocy. Prosimy Was o wsparcie – każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Anna, mama