Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Maurycy Tomkiewicz
Maurycy Tomkiewicz , 7 lat

Maurycy walczy o zdrowie i sprawność przez całe swoje życie... Daj szansę na lepsze jutro!

Każdy rodzic marzy o tym, aby jego dziecko miało zdrowe oraz szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, w przypadku mojego synka wypełniają je ciągłe leczenie i rehabilitacja... Nie jestem w stanie zrozumieć, czemu los jest wobec Maurycego tak okrutny. Wiem jednak, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by miał szansę na sprawność i rozwój! 7 lipca 2019 roku urodziłam zdrowe dziecko. Wtedy nie mogłam nawet przypuszczać, że zaledwie dwa tygodnie będę cieszyć się tym stanem. Synek niespodziewanie dostał w nocy wysokiej temperatury i pojawiły się drgawki.  W szpitalu nie dawano Maurycemu dużej szansy na przeżycie, a jeśli się uda, to mówiono, że będzie dzieckiem, które nie będzie widzieć, słyszeć ani się ruszać… Mieliśmy nastawić się na najgorsze… Jednak gdy po 2 tygodniach się wybudził, a na jego buzi pojawił się pierwszy uśmiech, wiedziałam, że mu się uda! Kiedy po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu wróciliśmy do domu, byliśmy pełni energii, aby walczyć o jego zdrowie! Maurycy od 2. miesiąca życia jest intensywnie rehabilitowany. Dobrze widzi i słyszy. Próbowaliśmy uczyć go pełzania – szło całkiem sprawnie. Niestety, wszystko zmieniło się w Sylwestra z 2018 na 2019 roku… Nasz synek znów dostał drgawek. Z początku było to kilka ataków, ale z każdym dniem przybywało ich coraz więcej, aż w końcu doliczyłam się około 300 na dobę! Kolejny pobyt w szpitalu i druzgocąca diagnoza – padaczka lekooporna. Znowu staliśmy się bezsilni… Ataki padaczki nawiedzają mojego synka i w dzień, i w nocy. Bywają momenty, że dochodzi do nich nawet 50 dziennie! Dodatkowo u Maurycego zdiagnozowano Mózgowe Porażenie Dziecięce.  Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Maurycy mógł korzystać z leczenia i rehabilitacji. Niestety, nasza walka o zdrowie synka wciąż trwa i nadal potrzebujemy Twojej pomocy! Koszty terapii z roku na rok stają się coraz wyższe. Dodatkowo problemy zdrowotne dotknęły  także starszą siostrzyczkę Maurycego.  Tym samym wydatki stały się podwójne... Bez specjalistycznej opieki, wszystko to, co wypracowaliśmy do tej opory – przepadnie. Nie możemy do tego dopuścić! Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić naszym pociechom szansę na zdrowe i szczęśliwe życie. Wierzymy, że zarówno Maurycy jak i jego siostrzyczka będą mogli być w przyszłości samodzielni – potrzebujemy do tego jednak Waszej pomocy. Prosimy Was o wsparcie – każda wpłata i udostępnienie jest na wagę złota! Anna, mama

740 zł
Natalia Byra
7 dni do końca
Natalia Byra , 23 lata

Niekończąca się walka o zdrowie. Natalia nas potrzebuje!

Mam wiele problemów zdrowotnych. Nawet nie wiem, od czego zacząć… Chcę wyzdrowieć dla mojego 4-letniego synka, który mnie potrzebuje.  Obecnie cały czas trwa diagnostyka. Lekarze podejrzewają jednak, że jest to niezłośliwy nowotwór jajnika. Próbowano leczenia farmakologicznego, niestety nie przyniosło pożądanych efektów.  Zostałam skierowana na operację, która jeszcze się nie odbyła. Przyczyn było dużo: pandemia, brak miejsc w szpitalu, a nawet problemy z tarczycą! Dzień przed operacją okazało się, że moje hormony (TSH) są zbyt wysokie, a w takim stanie nie dopuszczono mnie do zabiegu. Przede mną kolejny termin, tym razem jest to maj tego roku… Niedawno wykonałam badanie USG tarczycy. W przychodni kazali mi czekać aż do połowy sierpnia! Nie mogłam, więc wykonałam badanie prywatnie. Wyniki odjęły mi mowę – moja tarczyca działa w 10% i pojawiły się na niej guzy!  To nie koniec moich zmartwień. Z powodu silnego bólu znalazłam się na w SOR-ze. Wykryto kostniaki na biodrach. Powinny zostać usunięte, ale lekarze stwierdzili, że nie zagrażają mojemu życiu, więc nic z nimi nie zrobiono...  Odczuwam także silne bóle kręgosłupa, spowodowane stanem zapalnym. Przyjmuję masę środków przeciwbólowych, które niestety wiążą się z wieloma skutkami ubocznymi… No właśnie. Częste branie leków spowodowało uszkodzenia w moim uzębieniu! Na skórze natomiast pojawiła się wysypka, prawdopodobnie jest to alergia po lekach. Nie mam już środków, aby opłacić alergologa. Muszę zająć się innymi, ważniejszymi problemami zdrowotnymi… Boję się każdego dnia. Gubię się już w terminach wizyt u lekarzy. Nie mogę liczyć na żadną pomoc finansową. Razem z mężem braliśmy pożyczki w banku, moi rodzice i teściowie także pomagali tyle, ile mogli. Dłużej już jednak nie mogą, a nam po prostu brakuje funduszy na moje leczenie!  Proszę o jakąkolwiek pomoc finansową. Jeżeli jest choć cień szansy na otrzymanie od Państwa wsparcia, bardzo dziękuję. Próbowaliśmy sami walczyć. Rzeczywistość jednak bardzo nas przytłoczyła...   Natalia      

739 zł
Dominik Rogowski
8 dni do końca
Dominik Rogowski , 13 lat

Walczymy już rok... Proszę o pomoc!

Dominik ma 12 lat. Dopiero tym roku w końcu usłyszeliśmy i potwierdziliśmy diagnozę, jaką jest Zespół Aspergera oraz ADHD. Wydawać się może, że w porównaniu do problemów innych osób, jest to pestka. Lecz dla naszej rodziny jest to realny i priorytetowy problem.  Od urodzenia Dominika wiedziałam, że coś jest nie tak. Jest wcześniakiem i wszelakie badania towarzyszą nam od początku, lecz wszyscy rozkładali ręce na moje pytania dlaczego dziecko cały czas płacze, dlaczego ma problemy z jedzeniem, mową i wieloma innymi podstawowymi czynnościami. W kolejnych latach doszły do tego problemy z zachowaniem.  Gdy skierowałam się o pomoc do psychiatry, Dominik dostał skierowanie do szpitala psychiatrycznego ze względu na to, że ma duże predyspozycje do chorób psychicznych, gdyż obydwie jego babcie chorują na schizofrenię paranoidalną.  W grudniu zeszłego roku również psycholog szkolna zainteresowała się Dominikiem. Nie da się opisać, jak bardzo nam pomogła. W tamtym czasie padła pierwsza diagnoza. Był to wielki szok, ale jednocześnie ulga, że wiemy już, o co chodzi i możemy cokolwiek z tym zrobić. Od tamtej pory syn jest pod ciągłą opieką psychologa i psychiatry. Przyjmuje na stałe leki. Ma zalecone terapię oraz kolejne badania w kierunku zaburzeń sensorycznych. W dodatku nakłada się tu jeszcze zaburzenie opozycyjno-buntownicze.  Jesteśmy na skraju wyczerpania emocjonalnego jak i finansowego. Dlatego też proszę Państwo o pomoc w uzyskaniu funduszy na leczenie i dalsze diagnozowanie Dominika. Dorota, mama Dominika

736 zł
Teresa Malina
Teresa Malina , 61 lat

By nowotwór nie zabrał tego, co najcenniejsze - życia... Ratujemy panią Teresę!

Chcę wierzyć, że nigdy nie zabraknie mi nadziei, że nawet w tym, co złe, będę w stanie dostrzec to, co dobre... Mam na imię Teresa i choruję na nowotwór otrzewnej z przerzutami na jajniki. Przeszłam trzy operacje oraz cztery chemioterapie. Za każdym razem, kiedy wiedziałam, że już za chwilę lekarze podejmą ponowną walkę o moje życie, oraz za każdym razem, gdy za chwilę miały otworzyć się drzwi prowadzące na blok operacyjny, ja chciałam tylko jednego – by ten koszmar nareszcie się skończył!  Niestety, choroba rośnie w siłę, a ja staję się coraz słabsza... Nie chcę przegrać tej walki. Chcę walczyć, do samego końca! Wiem już, że są dostępne leki, które mogą mi pomóc. Nierefundowane leczenie wiąże się jednak z wielkimi sumami pieniędzy, których po prostu nie mam. Proszę, pomóż mi dalej walczyć, pomóż mieć nadzieję, która może zdziałać cuda! Teresa

734 zł
Kuba Lipiński
Kuba Lipiński , 16 lat

Los musi się odmienić! Mamy trzy tygodnie, by uzbierać kwotę potrzebną na operację!

Na wstępie chciałabym z całego serca podziękować wszystkim darczyńcom za wsparcie przy pierwszej zbiórce. Dziękujemy za każdy szczodry gest, okazane serce i słowa otuchy, którymi tak licznie nas obdarowaliście. To dzięki Wam w marcu 2022 roku Kuba przeszedł skomplikowaną operację ortopedyczną. Ostatni rok to dla nas czas nieustannej walki. Przez pierwsze tygodnie po zabiegu jeździliśmy z synkiem na częste kontrole lekarskie – obie nóżki były zagipsowane. Po ich ściągnięciu Kubuś poruszał się wyłącznie w ortezie. Operacja i regularna rehabilitacja przyniosły niesamowite efekty – różnica pomiędzy nogami zmniejszyła się o 0,5 cm!  Po ostatnich konsultacjach lekarze zadecydowali, że konieczne jest przeprowadzenie drugiego etapu operacji, tym razem usunięcia blaszki korygującej kolano. Aby operacja się odbyła, ponownie potrzebujemy Waszego wsparcia. Termin operacji został wyznaczony już na 17 lipca!  Mamy zaledwie trzy tygodnie, by uzbierać całą kwotę! Wierzymy, że z Waszym wsparciem wszystko jest możliwe! Poznaj naszą historię: Kuba urodził się w 26 tygodniu ciąży. Otrzymał 2 punkty w skali Apgar. Pierwsze 3 miesiące spędził w inkubatorze pod respiratorem – nikt nie dawał mu szans na przeżycie. Wykryto u niego mózgowe porażenie dziecięce, niedowład lewostronny, przykurcze ścięgien, upośledzenie w stopniu umiarkowanym, niedoczynność tarczycy, zez zbieżny epilepsję, kamicę pęcherzyka żółciowego, wodogłowie po retinopatię. Do roku żył z ileostomią. Jeździliśmy od szpitala do szpitala. W wielu 4 lat przeszedł operację usunięcia prawego jądra i przepukliny. Bardzo często trafialiśmy do szpitali, ponieważ ataki padaczki nie odpuszczały. W wieku 8 lat synek miał kolejną operację – podcięcie, wydłużenie ścięgien. Każdego dnia Kuba potrzebuje intensywnej rehabilitacji, ponieważ ma silne przykurcze. W październiku 2021 roku, podczas kontroli, okazało się, że przykurcz jest zbyt silny i musimy przeprowadzić konieczne operacje. Pierwszy etap odbył się bez żadnych powikłań, dziś potrzebujemy Waszego wsparcia w uzbieraniu potrzebnej kwoty na drugą operację. Po niej Kubę czeka długotrwała i intensywna rehabilitacja, dlatego z całego serca prosimy o pomoc! Mama Kuby Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową

733,00 zł ( 7,96% )
Brakuje: 8 470,00 zł
Kubuś Kamzol
Kubuś Kamzol , 10 lat

Proszę, nie pozwól, by zabrakło nadziei...

Przez pierwsze dwa lata synek rozwijał się prawidłowo. Dopiero po trzecich urodzinach zauważyłam, że coś jest nie tak. Kubuś mówił tylko pojedyncze słowa, w dodatku bardzo niewyraźnie. Zaczęłam szukać pomocy. Wiele wizyt u specjalistów dały diagnozy: zaburzony rozwój mowy, obniżone napięcie mięśniowe i zaburzenia integracji sensorycznej. Dziś Kubuś jest już dużym chłopcem, jednak jego trudności rosną razem z nim… Syn chodzi do szkoły, ale zamiast radości z poznawania nowych kolegów i uczenia się nowych rzeczy, towarzyszy mu smutek i frustracja… Ciężko opanować mu opanować podstawę programową. Mocno zaburzona mowa nie ułatwia uczestnictwa w lekcjach, czytania, wypowiadania się… Nie pozwala też swobodnie komunikować się i bawić z rówieśnikami czy nawiązywać przyjaźnie… Pęka mi serce! Czy Kuba będzie w przyszłości szczęśliwy? Czy będzie w stanie żyć samodzielnie? Czy poradzi sobie w życiu? Te pytania nieustannie krążą w mojej głowie. Nie mogę pozwolić, by odpowiedzią na którekolwiek z nich było „nie”! Dlatego robię wszystko, co w mojej mocy, by mu pomóc! Kuba potrzebuje intensywnej stymulacji mózgu – terapii ze specjalistami, którzy pomogą mu dalej się rozwijać oraz wesprą jego komunikację. Wykorzystuję wszystkie możliwości, by mu pomóc, niestety za wiele z nich trzeba słono zapłacić… Ze względu na dużą wadę zgryzu syn przeszedł operację stomatologiczną i czeka go założenie aparatu. To usprawni jego wymowę, ale kosztuje krocie! Dlatego jako mama zwracam się z prośbą o wsparcie. Każda złotówka przekazana na tę zbiórkę to szansa na lepszą przyszłość mojego syna. Z serca za nią dziękuję. mama Kuby, Agata

731 zł
Hanna Lipska
Hanna Lipska , 64 lata

Hanna potrzebuje pomocy! Operacja już w marcu❗️

Odkąd pamiętam, zawsze o siebie dbałam. Wiem, jak ważne jest zdrowie, wiele lat pracowałam w szpitalu. Obecnie jestem na emeryturze. Nie mogę jednak zaznać spokoju – każdego dnia martwię się, co ze mną będzie… Tylko operacja może mi pomóc, niestety nie jest refundowana… Wszystko rozpoczęło się, gdy poszłam na rutynowe badanie kontrolne do ginekologa. Kolejnego dnia miałam zaplanowany wyjazd, zupełnie się nie spodziewałam, że coś może pójść nie tak! Podczas wizyty lekarz zauważył nieprawidłowości i skierował mnie na dalszą diagnostykę. Rozpoczęłam prawdziwy maraton po gabinetach… Przeszłam wiele badań, ostatecznie wylądowałam w szpitalu. Czekałam na najważniejsze wyniki badania histopatologicznego. To wszystko było dla mnie bardzo stresujące. Czas oczekiwania trwał w mojej głowie wieczność… Gdy przyszły wyniki, nie mogłam w to uwierzyć – rozrost endometrium z atypiami. Byłam przerażona! Wiem, że przerost endometrium zwiększa ryzyko rozwoju choroby nowotworowej. Każdego dnia tak bardzo boję się o swoje zdrowie…   Lekarze zalecili mi operację TLH. Został już wyznaczony wstępny termin w niedalekiej przyszłości. Niestety, koszty operacji są poza moim zasięgiem.  Wierzę, że przede mną jeszcze wiele szczęśliwych lat. Obecnie każdy mój dzień to stres i lęk o przyszłość… Nie chcę się załamywać, muszę walczyć! Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie – każda wpłata to dla mnie nieoceniona pomoc! Hanna

727,00 zł ( 2,8% )
Brakuje: 25 231,00 zł
Wiktoria Tuchak
Pilne!
Wiktoria Tuchak , 39 lat

Śmierć chce zabrać mamę dwójki dzieci❗️Ratuj❗️

Dziś nie boję się koszmarów... Dużo trudniej żyć mi na jawie. Codziennie boję się, co będzie z moimi dziećmi, gdy rak mnie im odbierze. Ile łez wyleją? Jak wiele dni spędzą drżąc ze strachu? Czy przebaczą mi, że zniknęłam? Proszę, uwolnij nas przed tym scenariuszem… Zeszłej jesieni zachorowałam na COVID. Choroba miała bardzo ciężki przebieg. Niemal cały organizm potrzebował leczenia i diagnostyki. Kiedy wyzdrowiałam, poczułam, że nic mnie już nie zniszczy. Niestety, los miał inne plany… Po miesiącu każdego wieczoru miałam podwyższoną temperaturę. Zaniepokojona nawrotem choroby udałam się do lekarza. To, co od niego usłyszałam, zmieniło moje życie o sto osiemdziesiąt stopni – rak surowiczy obu jajników. Świat rozpadł mi się na kawałki. Zadecydowano o natychmiastowej, trwającej dziewięć godzin operacji, podczas której usunięto zaatakowane przez nowotwór organy. Bolała mnie każda rana. Ból był nie do zniesienia…  Po zabiegu przeszłam sześć cykli palącej żyły chemioterapii. Na domiar złego, rak nadal atakuje mój organizm. Na tym etapie leczenie możliwe jest tylko za granicą, dlatego z rodziną przeprowadziliśmy się do Niemiec. W kraju śmierć była przeraźliwie blisko… Niestety, nadal czuję jej oddech. Jeszcze w 2023 roku byliśmy beztroską rodziną. Z zawodu jestem mistrzem ceremonii ślubnej. Pomogłam połączyć ponad tysiąc zakochanych par. Moje życie było szczęśliwe, pełne pięknych wspomnień i emocji… Dziś ledwo stać nas na jedzenie. Jestem w sytuacji bez wyjścia. Muszę poprosić Was o mój ratunek. Chcę żyć dla mojego wspaniałego męża i dwójki ukochanych dzieci. Proszę, pomóż mi w walce. Ocal mnie przed śmiercią! Wiktoria

726 zł
Barbara Michalska
Barbara Michalska , 38 lat

Żyć bez przeszkód i bólu... Pomóż Basi odzyskać sprawność!

Mam na imię Basia, mam 36 lat i od kilku lat walczę o swoje zdrowie i sprawność. Moja historia zaczęła się w 2021 roku, kiedy to lekarze po raz pierwszy poinformowali mnie o tragicznej diagnozie. Od tamtej pory już nic nie jest takie samo… Najpierw pojawiły się silne bóle nóg. Doskwierały mi już od dłuższego czasu, jednak ich przyczyny upatrywałam w rwie kulszowej, a potem w dolegliwościach ciążowych i przemęczeniu. Na świat przyszło nasze trzecie dziecko i kolejne miesiące mijały mi pod znakiem opieki nad maleństwem. W końcu mój urlop macierzyński dobiegał końca i przyszedł czas na powrót do pracy. Postanowiłam więc poddać się kontrolnym badaniom ze względu na moje pozostałe choroby. Chciałam mieć pewność, że jestem zdrowa i mogę wrócić do pracy. Jakie było moje zdziwienie, gdy tomograf ujawnił ogromnego guza w okolicach miednicy! Byłam w totalnym szoku! Z każdą minutą docierało do mnie, że to z pewnością wiąże się z okropnymi bólami nóg, z którymi zmagam się już tak długo! Nie mogłam uwierzyć w to, że to przypadek przyczynił się do poznania okrutnej prawdy o mojej chorobie.  Natychmiast podjęłam się koniecznego leczenia chemioterapią, którą naprawdę bardzo źle znosiłam. Wiedziałam jednak, że tylko w taki sposób będę mogła wygrać z chorobą i wrócić do moich ukochanych dzieci i męża. Wkrótce potem przeszłam bardzo skomplikowaną operację usunięcia lewego talerza biodrowego wraz ze zmianą. Lekarze zdecydowali o niewprowadzaniu endoprotezy, która mogłaby przyczynić się do powstania przerzutów. Przez kolejne tygodnie kontynuowałam chemioterapię. Przez cały ten czas mocno gorączkowałam i byłam bardzo osłabiona. To jednak nie było najgorsze... Po zbadaniu całego guza okazało się, że rozpoznanie po pierwszej biopsji było błędne! To nie osteosarcoma, a włókniak chrzęstno-śluzowaty agresywny miejscowo próbował odebrać mi zdrowie i sprawność. W obliczu nowej diagnozy wiedzieliśmy już, że zastosowana chemioterapia była niepotrzebna. Wiedzieliśmy też, że zespolenie miednicy endoprotezą nie wiązało się z żadnym ryzykiem i mogło zostać wykonane od razu. Szybko podjęto więc decyzję o przeprowadzeniu zabiegu. Niestety po kolejnych badaniach i konsultacjach okazało się, że w miejscu operowanym doszło do wytworzenia przetoki i stanu zapalnego w wyniku czego z operacją rekonstrukcyjną z zastosowaniem implantu 3D wstrzymywano się ponad rok. Doszło do niej dopiero 13 października 2022 roku. `Zabieg zakończył się jednak niepowodzeniem, ponieważ przez ostatnie miesiące zrobiły się duże deformacje w miednicy. Od pół roku szukam nowego sposobu, aby zacząć chodzić. Codziennie poddaje się rehabilitacji. Ostatnio byłam także na konsultacji w prywatnej klinice, która być może będzie w stanie wykonać kolejną, bardzo skomplikowaną operację ratującą moją nogę. Przede mną jednak jeszcze wiele wizyt. Niestety koszty leczenia, rehabilitacji oraz być może operacji są naprawdę ogromne. Dotąd z leczeniem radziłam sobie sama, teraz niestety jestem zmuszona zwrócić się do Was o pomoc. Mam trójkę małych dzieci, dla których chcę walczyć do końca. Chcę znów poruszać się bez przeszkód i pokazać im, jak piękny jest świat. Basia

725 zł