Serce, które musi bić... Błagam, pomóż nam je ratować❗️
Serduszko to taki element naszego ciała, bez którego nie jesteśmy w stanie żyć. Musi być sprawne, zdrowe, musi odpowiednio działać, żebyśmy mogli spokojnie żyć... Jeśli jest chore, dodatkowo u małego dziecka, każdy dzień staje się niewiadomą, strachem. Chore serce sprawiło, że już zawsze będę się bała o życie i zdrowie mojego synka. Martsin ma 7 lat, urodził się z wadą pod postacią przełożenia wielkich pni tętniczych, ubytkiem międzykomorowym, restrykcyjnym połączeniem międzyprzedsionkowym oraz dużym przetrwałym przewodem tętniczym. Wszystko brzmi mało znajomo. Wada jest złożona i zagraża bezpośrednio życiu mojego dziecka. Ta wiadomość była tragedią... Już mając dwa tygodnie, przeszedł pierwszą operację. Tego, jaki strach czuje w takim momencie rodzic, nie da się opisać słowami... Czy się boję? Każdego dnia drżę ze strachu, bojąc się, czy jego serce wytrzyma. Synek potrzebuje regularnych wizyt u wielu specjalistów i leczenia. To wszystko wiąże się ze sporymi wydatkami... Dlatego proszę, pomóż mojemu dziecku, by jego dzieciństwo było przepełnione radością, a nie lękiem o każdy dzień... Volha, mama