Nowotwór może odebrać matkę małej dziewczynce❗️Pomóż już TERAZ❗️
Zachorowałam. Dopadała mnie śmiertelna choroba, która nieprzerwanie od 2021 r. próbuje zadać mi ostateczny cios. Nie poddam się! Mam ukochaną, 7-letnią córeczkę, która mnie potrzebuje! Początek choroby był taki, o jakich często się słyszy. Byłam słaba, co skłoniło mnie do przebadania krwi. Potem wszystko potoczyło się już szybko. Wykonano kolejne badania, które potwierdziły nowotwór złośliwy piersi z przerzutem do węzłów chłonnych! Przeszłam już pełen cykl chemioterapii i radioterapii, po której moja skóra w niektórych miejscach została wypalona! Niestety konieczna okazała się także mastektomia. Moja walka z chorobą jest długa i wieloetapowa. Teraz jestem w trakcie hormonoterapii, której celem jest podtrzymanie skutków leczenia, aby nie wystąpiła wznowa. Niestety przyjmowane leki mocno wpływają na szpik kostny i wywołują ogromne bóle! Chemioterapia doprowadziła do powstania wielu skutków ubocznych. Pojawiła się leukopenia, neuropatia oraz wielkie bóle rąk i nóg, które nie dają w nocy spać. Z kolei po usunięciu gruczołu piersiowego mam przykurcze w obrębie ręki, łopatki i klatki piersiowej, które wymagają rehabilitacji. Jakby tego było mało, zostałam zakażona paciorkowcem, który objawia się gorączką reumatyczną! Cały czas żyję w napięciu i strachu. W przyszłości czeka mnie też kolejna operacja, w celu poprawienia mastektomii. Niestety wyniki badań nie pozwalają, aby zabieg odbył się teraz. Muszę więc znowu czekać… Liwia, moja córeczka, jest dla mnie światełkiem i największą motywacją. Perspektywa, że mogłaby zostać bez mamy, jest dla mnie nie do pomyślenia! Potrzebuję jednak wsparcia w tej ciężkiej walce o zdrowie i o życie... Okazuje się, że nowotwór dokonał całkowitego spustoszenia w moim organizmie. Dlatego pełna wiary i nadziei postanowiłam poprosić o pomoc. Moje ciało potrzebuje intensywnej rehabilitacji, bez której nie zdołam odzyskać życia bez bólu. Proszę, pomóż, bym nadal mogła być zdrową i sprawną mamą. Jola