Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Franciszek Serwa
Franciszek Serwa , 5 lat

Franek ciągle biega! Nadpobudliwość i ADHD można okiełznać

Do momentu aż Franek zaczął raczkować, był spokojnym dzieckiem. Zaraz po raczkowaniu zaczął biegać. Nie chodzić, tylko biegać. Biega cały czas, również w trakcie snu. Franuś nigdy się nie męczy. Jego pokłady energii są jakby nieograniczone. Wszystko wykonuje w biegu, nie potrafi usiąść. Przeszkadza to w koncentracji. Nie tylko utrudnia mu to wykonywanie zadań w przedszkolu takich jak rysowanie, malowanie. Jego mózg nie przetwarza poleceń, które się do niego kieruje, co 5 minut musi zmienić zabawę, nie potrafi utrzymać kontaktu wzrokowego. Jest nadgadatliwy, bardzo otwarty i ufny do ludzi. Niestety za bardzo. Ktoś z boku mógłby stwierdzić, że mój synek to pogodne, otwarte, pełne energii dziecko. Tak jest, jednak niesie to za sobą konsekwencje. U Franka specjaliście zdiagnozowali nadpobudliwość psychoruchową i ADHD. Czekam teraz na badanie genetyczne, które odbędą się w styczniu. Mam nadzieję, że wtedy dowiem się czegoś więcej. Na ten moment synek chodzi do przedszkola terapeutycznego i jest pod opieką lekarzy takich jak neurolog, okulista, laryngolog. Wymaga rehabilitacji i terapii, zwłaszcza terapii sensorycznej. Celem lekarzy jest pomoc Frankowi w koncentracji, która jest niezwykle ważna w dorosłym życiu. Niestety moje możliwości finansowe nie są wystarczające na pokrycie niezbędnych kosztów rehabilitacji i turnusów rehabilitacyjnych synka. Bardzo proszę o pomoc. Mama Franka

983 zł
Krzysztof Szefer
14 dni do końca
Krzysztof Szefer , 47 lat

By codzienność była łatwiejsza choć odrobinę...

Od wielu lat jestem osobą niepełnosprawną i poruszam się na wózku. Chciałbym móc aktywniej spędzać wspólne chwile z rodziną i znajomymi. Wyjazdy w góry czy zwykłe przejażdżki po ścieżkach rowerowych byłyby zarówno formą rehabilitacji, jak i miłym elementem spędzania wspólnego czasu. I tu pojawiło się marzenie – zakup handbike – roweru z napędem ręcznym, który umożliwiłby mi swobodne przemieszczanie się na dłuższych trasach. Problem w tym, że koszt takiego sprzętu przewyższa możliwości większości zdrowych osób, a co dopiero osoby niepełnosprawnej. Jest to kwota około 35 tysięcy złotych. W tym miejscu zwracam się do ludzi dobrej woli z gorącą prośbą o pomoc w realizacji tego celu. Każda wpłacona złotówka będzie przybliżała mnie do spełnienia marzenia – bym mógł poczuć się, choć odrobinę, wolnym i niezależnym człowiekiem, jak przed wypadkiem. Złożyłem wniosek o dofinansowanie z PCPR, ale nawet jeśli zostanie mi udzielone takie wsparcie, nie pokryje ono całego kosztu zakupu. Osoby niepełnosprawne mają wiele potrzeb, których nie są w stanie same zrealizować. Poza koniecznym leczeniem i rehabilitacją, jest to zakup sprzętu, potrzebnego do rehabilitacji, czy konieczność dostosowania mieszkania do osoby poruszającej się na wózku. Dobrze znam te potrzeby z własnego doświadczenia i tym bardziej doceniam każdą złotówkę. Bardzo proszę o wsparcie w realizacji mojego marzenia i zapewniam, że jak najlepiej wykorzystam każdą darowiznę przekazaną na moją osobę.

982,00 zł ( 2,75% )
Brakuje: 34 624,00 zł
Katarzyna Tosiek
Katarzyna Tosiek , 31 lat

Pomóż mi wrócić do sprawności! Potrzebna rehabilitacja!

Gdy miałam 21 lat, zdiagnozowano u mnie reumatoidalne zapalenie stawów. To przewlekła, nieuleczalna choroba autoimmunologiczna, z którą nauczyłam się żyć i w miarę normalnie funkcjonować. Mimo że w tak młodym wieku choroba znacznie ograniczyła moje możliwości, pokonywałam trudności i z nadzieją patrzyłam w przyszłość.  Ukończyłam studia wyższe i podjęłam pracę jako nauczycielka języka polskiego, realizując swoje pasje i marzenia. Jednak w wieku 28 lat, uległam wypadkowi i konieczna była operacja kręgosłupa szyjnego. Podczas operacji doszło do komplikacji, wskutek których mam niedowład kończyny górnej lewej, a jestem osobą leworęczną. Konsekwencją uszkodzonego odcinka szyjnego jest duża niestabilność pozostałych kręgów.  Obecnie każdy mój dzień wypełnia potworny ból i paraliż, dochodzący aż do kończyn dolnych. Chodzę tylko z pomocą fizjoterapeuty przy wysokim balkonie w gorsecie na kręgosłup, podnośniku na nogę, na rękę. Nie jestem w stanie samodzielnie utrzymać pozycji siedzącej dłużej, niż kilka minut. W prostych codziennych czynnościach potrzebuje wsparcia innych osób. Mam orzeczoną całkowitą niezdolność do pracy – niepełnosprawność w stopniu znacznym, lecz ze względu na zbyt krótki okres składkowy nie kwalifikuję się do przyznania renty. Jedynym ratunkiem na poprawę stanu mojego zdrowia i przywrócenie podstawowej sprawności jest intensywna, wielopoziomowa rehabilitacja, która niestety nie jest refundowana. Lekarze dają mi nadzieję na poprawę stanu mojego zdrowia, jeżeli terapia podjęta zostanie w jak najszybszym czasie. Przeszkodą są ogromne koszty... W ciągu dwóch lat wszystkie oszczędności moje i rodziny zostały pochłonięte przez badania, wizyty lekarskie, terapie.  Bardzo trudno mi prosić o pomoc… Chcę walczyć, ale wiem, że bez wsparcia ludzi o dobrych sercach, nie jestem w stanie opłacić rehabilitacji, która jest aktualnie moją jedyną nadzieją i największym marzeniem. Będę bardzo wdzięczną za każdą, nawet najmniejszą pomoc. Kasia

981,00 zł ( 0,92% )
Brakuje: 105 402,00 zł
Antoni Nowak
Antoni Nowak , 8 lat

Dzielny chłopiec walczy z cukrzycą! Pomagamy Antosiowi!

Wiadomość o chorobie syna spadła na nas kompletnie niespodziewanie. Gdy Antoś miał niespełna 5 lat, zdiagnozowano u niego cukrzycę. Tak trudno pogodzić się z nieuleczalnym schorzeniem, które będzie towarzyszyć naszemu synkowi już do końca życia… Chcielibyśmy tylko jednego – by jego dzieciństwo było beztroskie, szczęśliwe, a przede wszystkim bezpieczne. Cukrzyca to niezwykle niebezpieczna choroba,  która może niszczyć wiele narządów wewnętrznych, doprowadzając nawet do śmierci... Jesteśmy niezwykle dumni, jak Antoś radzi sobie z tym trudnym przeciwnikiem. Nasz syn jest niezwykle odpowiedzialny. Pamięta o regularnym sprawdzaniu poziomu glikemii, tak jakby był już dorosły. A gdy chce zjeść coś słodkiego, dokładnie czyta skład na opakowaniu. Od samego początku bardzo dzielnie podchodził do choroby. Bez narzekania na swój los. To naprawdę niesamowity chłopiec! Pomimo choroby jest bardzo aktywny, towarzyski. Ma mnóstwo nowych pomysłów i co chwilę chce próbować nowych rzeczy. Uwielbia też Minecrafta.  Antoś jesienią skończy 7 lat. Tak naprawdę nie będzie pamiętać życia, w którym nie ma choroby. Chociaż robimy, co w naszej mocy, by synek jak najmniej odczuwał jej skutki, z powodów finansowych nie jesteśmy w stanie zapewnić mu specjalistycznych i najlepszych sprzętów, które sprawią, że cukrzyca nie będzie aż tak dokuczliwa... Znaleźliśmy się w sytuacji, w której jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. Leczenie i potrzebny sprzęt kosztują bardzo dużo. Każda przekazana złotówka pozwoli nam zapewnić Antosiowi bezpieczne życie z cukrzycą...  Rodzice, Emilia i Marcin

979,00 zł ( 10,95% )
Brakuje: 7 958,00 zł
Kira Gavryluk
3 dni do końca
Kira Gavryluk , 13 lat

Pilne! Kira potrzebuje kosztownej operacji!

Niemcy, Ukraina, Izrael - 3 kraje, 11 lat, 20 zabiegów chirurgicznych. To nie są tylko liczby, to życiorys Kiry. Jej historia to zagadka dla genetyki. Ta historia opowiada o dziecku, które nigdy nie miało beztroskiego dzieciństwa, ale chce w przyszłości żyć dobrym życiem. Historia Kiry to prawdziwy dowód na to, że zdarzają się cuda! Moja córeczka urodziła się 1 maja 2011 roku w Odessie z rzadkimi wielokrotnymi wadami centralnego układu nerwowego, aparatu moczowo-płciowego, narządów miednicy małej i dużej, aparatu mięśniowo-szkieletowego. Przez całą ciążę USG nie wykazało ani jednej wady u mojej córeczki. O wszystkich chorobach dowiedziałam się dopiero po jej narodzinach.  Kira ma dopiero 11 lat, ale przeszła już kilkadziesiąt operacji. Dzięki odpowiedniemu leczeniu i rehabilitacji na przestrzeni lat córka zaczęła samodzielnie chodzić, rozmawiać, rozumieć. Wcześniej nie dawno jej na to żadnych szans.  W tym roku Kira ukończyła trzecią klasę. Mimo wszystkich diagnoz jest bardzo dociekliwym dzieckiem, uwielbia gry w piłkę i taniec. Z pozoru nie różni się niczym od zdrowych dzieci, ale my wiemy jak wiele wymaga jej codzienna walka o sprawność. Wiemy, jak wiele musi poświęcić, by osiągnąć kolejne postępy.  Dziś bardzo Was proszę o wsparcie. W kwietniu tego roku z powodu kolejnych komplikacji zdrowotnych Kira przestała chodzić. Lekarze z jednego ze szpitali w Izraelu dają jej jednak szansę. W latach 2016-2017 córka pomyślnie przeszła tam operację, po której postawiła swoje pierwsze kroki. Teraz kolejna operacja musi być wykonana jak najszybciej, bo w innym wypadku Kira na zawsze straci szansę na sprawną i samodzielną przyszłość.  „Dziewczyna-zagadka", „Dziewczyna-cud" tak nazywają Kirę lekarze oraz ludzie, którzy poznali jej historię. Ale to tylko mała dziewczynka, która chce być najzwyklejszym dzieckiem.... Proszę, podaruj jej szansę na normalne życie! Mama Kiry

976,00 zł ( 0,79% )
Brakuje: 121 907,00 zł
Maja Maćkowiak
Maja Maćkowiak , 14 lat

SPRAWDŹ, jak walczymy o Majki przyszłość! Możesz POMÓC!

24h! Tyle zajęło uzbieranie poprzednie kwoty na zbiórce. Jesteśmy wzruszeni i BARDZO dziękujemy! Wracamy niestety szybko, bo poprzednia zbiórka dotyczyła ortez, a do nich potrzebne są też specjalistyczne buty i pilne wizyty u specjalistów...  Jeśli możesz jeszcze, to zostań z nami!  Nasza historia: Córka skończyła 13 lat. Urodziła się chora, o czym dowiedzieliśmy się dopiero po obserwacji i kilku miesiącach. Diagnoza, którą usłyszeliśmy, mówiła jedno – nieuleczalna choroba, na którą nie ma leków. Jest za to bój, codzienna heroiczna walka o to, by było lepiej, by żyło się łatwiej...  Maja choruje na dziecięce porażenie mózgowe, niedowład połowiczny lewostronny, padaczkę objawową. Przeszła 2 operacje nóg. Obie równie poważne, które miały zapewnić jej większą sprawność i zmniejszyć ból. W chwili obecnej jej największą potrzebą są buty, do ortez, żeby poprawić jakość chodu. Ortezy musimy zmieniać wraz ze wzrostem, czasem nawet częściej niż raz w roku. Buciki dokładnie tak samo...  Jako rodzice mamy w głowie jedną myśl... Maja wiele w życiu wycierpiała i wiele musiała sobie odmówić. Nie miała takiej codzienności, jak jej zdrowi rówieśnicy. Czy nie starczy już przykrości?  Bardzo byśmy chcieli ochronić ją przed kolejnymi trudnościami, za każdym razem obiecujemy, że to ostatnie, to już koniec. Wtedy pojawiają się nowe potrzeby, trudności czy powikłania i nasza historia oraz ‚‚wycieczki" po szpitalach stają się codziennością. Od niedawna jest padaczka — wyginające się na wszystkie strony ciało Majki i brak kontaktu na długą chwilę, to wspomnienie, które chciałabym wymazać na zawsze z pamięci.  Ile można? O wiele trudniej jest przez to wszystko przejść, wiedząc, że przeszkody, jakie mamy — to przede wszystkim brak środków. W przyszłości planowana jest operacja drugiej nogi. Chód nie jest prawidłowy, a to z kolei może nieść za sobą wiele innych konsekwencji. Musimy działać jak najszybciej — póki mamy na to czas, a zabiegi są jeszcze możliwe. Im córka będzie starsza, tym trudniej będzie dokonać jakiejkolwiek korekty...   Do kosztów operacji dochodzą: wizyty, specjaliści, leki, sprzęt, dojazdy. I tak dalej i tak dalej. Zamknięte koło, z którego chcemy się usilnie wydostać... Pomożesz nam przez to przejść? Sami nie damy rady, potrzebujemy wsparcia, choć bardzo trudno jest o to prosić...  Rodzice

975 zł
Tymek i Kuba Groś
Tymek i Kuba Groś , 10 lat

Dzielą ich lata, łączy choroba... Tymek i Kuba potrzebują pomocy❗️

Najokrutniejszym ciosem dla rodzica jest, kiedy choruje jego dziecko. Nasza tragedia boli podwójnie… Najpierw problemy wystąpiły u Tymka. Kiedy miał dwa lata, przestał reagować na wołania. Z początku myśleliśmy, że po prostu nie słucha. Jednak kiedy ten stan nie ustępował, okazało się, że Tymek nie słyszy.  Wtedy natychmiast zaczęliśmy szukać odpowiednich lekarzy i specjalistów. Pierwsza była operacja wycięcia migdałków. Niestety okazało się, że to nie była przyczyna. Pojechaliśmy do szpitala w Krakowie, gdzie Tymek przeszedł zabieg nacięcia błony. Lekarz powiedział, że jest nikły procent dzieci, którym ten stan się nawraca.  Niestety, Tymek do niego nie należał. Teraz już wiemy, że cierpi na przewlekłe, wysiękowe zapalenie ucha środkowego obustronnie oraz niedosłuch obustronny. Okazało się, że błony w uszach Tymka są w naprawdę złej kondycji… Kolejne lata to dla nas kolejne badania, zabiegi, leczenie i konsultacje. A co za tym idzie – czas strachu, niepokoju i pytań: Co dalej? Czy nasz synek ma szansę, by odzyskać sprawność? Odpowiedź przyszła dopiero tydzień temu. Doktor stwierdził, że to zaledwie początek drogi. Błony w uszach Tymka są w tak złym stanie, że nie będzie słyszał. Zmienili mu też dreny w uszach, ale stan zapalny nie mija. Leczenie farmakologiczne również nie przynosi skutków. Konieczne są comiesięczne wizyty w szpitalu. To jednak nie koniec. Kiedy na jesień 2022 roku szukaliśmy lekarzy dla Tymka, okazało się, że nasz młodszy synek, Kuba, ma podobne objawy co jego brat. Poczułam, jakbyśmy znowu przechodzili przez to samo. Kuba przestawał reagować na wołania i okazało się, że nie słyszy i przechodzi przez tę samą chorobę, co Tymek. Kuba ma 2 lata. Nie jest w stanie uczyć się nowych słów i przez to jego rozwój zatrzymał się na poziomie rocznego dziecka... Według lekarzy trzeba go jak najszybciej operować, by choć w części uchronić jego słuch, jednak wciąż czekamy na badania, by określić, w jakim dokładnie jest stanie i jakiego leczenia wymaga. Każdego dnia walczymy o sprawność naszych synków. Jednak na tym etapie nie wiemy, co przyniesie przyszłość… Wciąż wzrastające koszty leczenia, dojazdów i w przyszłości terapii logopedycznej ciążą nam coraz bardziej, jak żelazne kajdany. Dlatego prosimy o pomoc! Nawet najmniejszy gest to dla nas ogromne wsparcie w walce o sprawność Tymka i Kuby. Rodzice

975 zł
Dawid Makówka
Dawid Makówka , 21 lat

W sidłach autyzmu... Dawid czeka na Twoją pomoc!

Dawid od urodzenia cierpi na autyzm, całościowe zaburzenia rozwoju oraz niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym. Zdiagnozowano również u niego zaburzenia takie jak mizofonia, fonofobia (nadwrażliwość dźwiękowa) oraz przeczulica. Dawid jest introwertykiem- uwielbia samotność, a swój dom traktuje jak azyl. Ma bardzo duży problem z inicjowaniem kontaktów społecznych, dlatego też ciężko wyciągnąć go do sklepu, kina czy spacer. Uwielbia pływać. Woda uspakaja go i wycisza. Wieloletnie treningi przynoszą upragnione zwycięstwa na zawodach pływackich. Aby pomóc mu w codziennym funkcjonowaniu i przełamywaniu barier potrzebna jest ciągła rehabilitacja często w prywatnych gabinetach. Dlatego też zwracamy się do Was kochani o pomoc finansową. Dzięki uzyskanym środkom Dawid będzie mógł nadal uczęszczać na turnusy i zajęcia rehabilitacyjne, które w miarę możliwości przygotują go do  samodzielnego życia. Mama

975 zł
Lenka Hyla
Lenka Hyla , 15 lat

Chcemy uniknąć operacji! Kręgosłup Leny potrzebuje leczenia!

Lenka od zawsze dziwnie biegała. Nie zastanawiało nas to. Nigdy nie lubiła ćwiczyć. Z całą rodziną myśleliśmy, że to śmieszne stawianie stóp, to po prostu konsekwencja lenistwa. Myliliśmy się. W zeszłym roku podczas szkolnego bilansu pielęgniarkę zaniepokoił kręgosłup Leny. Zaczęła przypuszczać skoliozę. Oczywiście poszłyśmy do lekarza. Wykluczył on jednak skoliozę, zdiagnozował postępującą kifozę i przypisał regularne zajęcia na basenie.  Myślałam, że sprawa jest rozwiązana, jednak w tym roku pielęgniarka szkolna nie dała za wygraną i zasugerowała konsultacje u ortopedy. Najbliższy termin był możliwy za 2 lata, dlatego zdecydowaliśmy się na wizytę prywatną. Specjalista rzeczywiście wykrył skoliozę. Skrzywienie wynosi aż 20 stopni! Oprócz tego po specjalistycznych kosztownych badaniach dodatkowo potwierdzono lordozę boczną, kifozę, krzywiznę szyi oraz przykurcze w kolanie i udzie. Byliśmy zdumieni. Nie widzieliśmy, jak to się stało… Zszokowani czekaliśmy na gorset, mający poprawić stan kręgosłupa naszej córki. Jednak, zamiast pomóc – ZASZKODZIŁ! Okazało się, że owszem, prostował skoliozę, ale równocześnie doprowadzał do krzywienia bocznego, a to wszystko przez niską gęstość kości. Nowy gorset już nie pogarsza sytuacji, ładnie prostuje szyję, jednak w żaden sposób nie wpływa na skoliozę. By to zmienić, musimy najpierw zaradzić przykurczom, a to ciężka praca, zważywszy na fakt, że utrzymują się one od lat. Gdyby Lenka została zdiagnozowana wcześniej, gdyby, tak jak kiedyś, w przedszkolach wykonywano podstawowe badania monitorujące postawę ciała, dziś nie byłoby problemu. Jednak jest i musimy się z nim zmierzyć. Miesięczny koszt wizyt u ortopedy i rehabilitantki, która pomaga nam wyprostować dziecko to ok. 1000 zł. Do tego dochodzą koszty dojazdu m.in. do specjalistów w  Poznaniu, który od naszego domu oddalony jest aż 150 km. Badania to też spore wydatki. Choć pracujemy, finansowo nas to rujnuje. Bardzo prosimy o pomoc. Jeśli teraz kompleksowo nie zadziałamy, skomplikowana, bolesna i kosztowna operacja może okazać się jedyną drogą. Tego byśmy nie chcieli… Dzięki zebranym pieniądzom będziemy mogli kontynuować leczenie córeczki, prywatne wizyty u ortopedy, zajęcia z rehabilitantką, zapewnimy jej odpowiedni sprzęt medyczny, leki zwiększające gęstość kości. Z Twoją pomocą jest to możliwe. Z całego serca już teraz dziękujemy Ci za okazane wsparcie! Rodzice Leny

974,00 zł ( 9,15% )
Brakuje: 9 665,00 zł