Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Nikola Sarecka
Nikola Sarecka , 5 lat

Walka o sprawność Nikoli trwa❗️Z Twoją pomocą jest szansa na lepszą przyszłość dziewczynki 🚨

Obdarzyłam ją ogromną miłością, zanim zdążyła pojawić się na świecie. Chciałam zapewnić jej odpowiedni rozwój, radosne dzieciństwo, opiekę... Nie sądziłam, że może stać się coś złego. Nie sądziłam, że moja miłość nie uchroni jej przed utratą zdrowia... Nasza walka trwa od zawsze. Nikosia od początku miała problemy rozwojowe. Bardzo późno zaczęła siadać, chodzić, poza buczeniem długo nie wydawała żadnych dźwięków. Niepokoiło mnie również to, że gwałtownie machała rączkami, wyginała, zaciskała w piąstki. Rozpoczęłam poszukiwania przyczyny tych nieprawidłowych zachowań.  Po długich badaniach usłyszałam, że córka cierpi na autyzm, zaburzenia ekspresji mowy, afazję motoryczną, całościowe zaburzenia rozwoju. Okazało się jednak, że to jeszcze nie koniec. Zaczęły pojawiać się ataki agresji. Nikola biła mnie i siebie, uderzała głową w ścianę, wybuchała nagłym płaczem. Bardzo ciężko było mi ją uspokoić. Łamało mi się serce, gdy patrzyłam na jej ból. Przeszliśmy długą drogę, ale nasza walka się nie kończy. Nikola wymaga opieki psychiatry i częstych kontroli atopowego zapalenia skóry, na które również cierpi. Musi przyjmować leki, uczęszczać na terapie i zajęcia, które dają nadzieję na jej samodzielną przyszłość i sprawność! Dzięki Waszemu wsparciu już raz udało nam się uzbierać środki na leczenie, rehabilitację i specjalistyczne terapie. Niestety to nie koniec naszej walki, nadal potrzebujemy Waszej pomocy. Otworzyliście dla nas swoje wielkie serca, dzięki Wam było nam prościej. Zostaniecie z nami? Chciałabym zapewnić Nikoli dobre życie, prawidłowy rozwój i radosne dzieciństwo. Boli mnie serce na samą myśl, że nie mogę. Córeczka mimo swoich trudności zaraża uśmiechem i pozytywnym nastawieniem. Każdego dnia uczę się od niej, by doceniać to, że mamy siebie i razem mamy szansę sprostać wszystkim problemom.  Nieśmiało proszę o dalsze wsparcie. Wierzę, że nie przejdziecie obojętnie obok naszej trudnej sytuacji! Za każdy gest serdecznie dziękuję! Mama Nikoli

1 225 zł
Malwina Rumińska
Malwina Rumińska , 11 lat

Nadzieja na jutro... Wspieramy Malwinkę!

Całe życie Malwinki uwarunkowała jednak chwila – chwila narodzin. To wtedy bowiem nie wykonano cesarskiego cięcia, przez co córeczka urodziła się z niedotlenieniem. Z tego powodu już zawsze będzie się zmagać z dziecięcym porażeniem mózgowym czterokończynowym. Malwinka nie siedzi samodzielnie, nie mówi i nie chodzi. Jest w stanie jeść tylko z butelki, a świat już zawsze będzie oglądać z perspektywy wózka. Przez zwichnięte biodra przeszła ich operację, a przez to jeszcze bardziej potrzebuje rehabilitacji... Nie jest nam łatwo. Malwince przysługuje tylko godzina tygodniowo rehabilitacji w ramach NFZ. To stanowczo za mało, jednak na wizyty prywatne, czy turnusy rehabilitacyjne nasza rodzina nie ma środków... Proszę o pomoc, o szansę dla mojej córeczki! Betina, mama

1 222 zł
Mariola Kaczmarczyk
Mariola Kaczmarczyk , 55 lat

Samotna matka po rodzinnej tragedii walczy z rakiem!

Mam złośliwego raka piersi. Jestem też matką wspaniałego syna, którego niestety wychowuję sama. Mój mąż 10 lat temu zostawił mnie, popełniając samobójstwo… Guzek wielkości czereśni sprawił, że mój świat zatrzymał się w miejscu. Potem pojawiły się zawroty głowy i myśli: „Co będzie z moim synem? Kto się nim zajmie?”. Tamten czas był okropny, przerażający. Jak miałam powiedzieć dziecku, że jego mama jest chora?  Przeszłam dużo badań, które wiązały się z niekończącym się stresem. Działo się to w okresie epidemii koronawirusa, więc kwarantanny i dodatkowe obostrzenia epidemiologiczne sprawiały, że proces diagnostyczny przebiegał wolniej. Ostatecznie lekarze podjęli decyzję o amputacji mojej prawej piersi. Nie było innego wyjścia.  Od 10 lat jestem wdową. Mój mąż zostawił nas z długami, które teraz sama muszę spłacać. Jest nam niezwykle ciężko. Zaczyna brakować mi funduszy na dalsze leczenie… Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Nie mogę się jeszcze poddać. Chociaż życie postawiło tyle przeszkód na mojej drodze, chcę je pokonać, zwłaszcza dla mojego syna.  Mariola

1 220 zł
Jakub Wysokiński
Jakub Wysokiński , 10 lat

Kubuś ma już 9 lat a mimo to nie mówi. O jego rozwój trzeba walczyć TERAZ!

Już w ciąży po badaniach kontrolnych dostałam informację, że serduszko Kubusia ma poważną wadę. Oswajałam się więc pomału z myślą, że po przyjściu na świat będzie potrzebował operacji. Nic nie przygotowało mnie jednak na kolejną diagnozę, którą usłyszałam po narodzinach synka… Od razu po porodzie otrzymałam od lekarzy informację, że Kubuś urodził się z Zespołem Downa. Był to dla mnie szok, jednak pokochałam go z całą mocą od pierwszego wejrzenia. Był taki malutki, delikatny, bezbronny… Jak mogłabym go nie kochać i nie walczyć o jego przyszłość? Przez lata  Kubuś przeszedł dwie poważne operacje serduszka. Jeździł także na turnusy rehabilitacyjne do Centrum Zdrowia Dziecka. Niestety, ze względu na jego słaby stan zdrowia i częste infekcje nie zawsze był w stanie brać w nich udział.  Kubuś ma już 9 lat, ale nadal nie mówi, nie sygnalizuje swoich potrzeb fizjologicznych i korzysta z pampersów. Ma trudności z jedzeniem, kłopoty z układem pokarmowym, często choruje. Mimo to jest pogodnym i grzecznym dzieckiem, który lubi kontakt z rówieśnikami.  Często jednak zamyka się w swoim świecie, nie reaguje na to, co dzieje się dookoła niego. Uczęszcza do ośrodka rewalidacyjno-wychowawczego ze względu na swoje potrzeby, którym nie jest w stanie sprostać szkoła ogólnodostępna. Bardzo ważne jest, by jak najszybciej został objęty regularną i nieprzerwaną rehabilitacją oraz pomocą logopedy. Im będzie starszy, tym trudniej będzie wypracować jakiekolwiek postępy. Musimy działać TERAZ. Niestety, każda wizyta u specjalisty to ogromny koszt, którego nie jestem w stanie udźwignąć sama. Czuję się tak bezradna… Ze względu na przebyte operacje serduszka potrzebuje regularnych wizyt kontrolnych oraz badań. Ku mojej rozpaczy nie zawsze jest to możliwe w ramach NFZ. Kubuś pilnie potrzebuje wykonania echa serca, jednak terminy w publicznych placówkach są bardzo odległe… Mój synek już tak wiele wycierpiał. Pobyty w szpitalach, operacje, dziesiątki badań… Chciałabym dać mu normalne dzieciństwo i szansę na rozwój. Proszę, wesprzyj mnie w tej walce. Dajmy Kubusiowi szansę na lepsze jutro! Mama Kuby

1 220 zł
Jadwiga Klicka
Pilne!
Jadwiga Klicka , 66 lat

RAK nie może wygrać❗️Podaj mi dłoń i pomóż zostać po stronie życia❗️

Kiedy sięgam pamięcią do początku choroby wraca do mnie silny ból i paraliżujący strach! Pod pachą wyczułam niepokojące zgrubienie i zapisałam się na USG. Badanie wykazało, że rosnący w węzłach chłonnych guz miał 5 cm średnicy i wymagał natychmiastowej konsultacji z chirurgiem! Wyniki biopsji były druzgocące – zaatakował mnie NOWOTWÓR! Guz niestety był zbyt duży, bym mogła poddać się operacji od razu. Określono więc typ i podtyp raka i przepisano mi hormonoterapię, dzięki której objętość guza zmniejszyła się o połowę. Po kilku miesiącach – w styczniu 2024 roku – przeszłam operację wycięcia części lewej piersi i 9 węzłów chłonnych, w których pojawiły się przerzuty.  Rak zaatakował tak duży obszar, że specjaliści zadecydowali o konieczności przyjęcia chemii i radioterapii. Chemioterapia była najtrudniejszym czasem w moim życiu… Nie poznawałam swojego odbicia w lustrze, a włosy wypadały mi garściami! Rak niszczył już nie tylko moje ciało, ale i psychikę!  Na szczęście udało mi się dotrwać do końca leczenia chemią i czekała mnie radioterapia. Ostatniego dnia naświetlań byłam na kontroli u lekarki prowadzącej, która nie miała dla mnie dobrych wiadomości: “Pani Jadwigo, ten rak daje duże ryzyko przerzutów. Jeśli ma być Pani bezpieczna, potrzebne jest jeszcze nierefundowane leczenie”. Wiedziałam, że ta terapia będzie kosztowna, jednak całościowa kwota po prostu zwaliła mnie z nóg. Miesięczny koszt leku to prawie 7 tysięcy złotych, a dwuletnie leczenie wyniesie ponad 170 tysięcy! Wszystkie moje nadzieje na wyzdrowienie legły w gruzach – po prostu nie posiadam takich pieniędzy!  Przeszłam już tak dużo… Nie mogłam się przecież poddać w takiej chwili… Postanowiłam zaufać w moc serc dobrych ludzi i zwrócić się po pomoc do Was! Nie jestem przyzwyczajona do proszenia o wsparcie – to zawsze ja wspierałam innych. Nadal opiekuję się moją mamą, która jest już w bardzo podeszłym wieku! Zrozumiałam jednak, że nie poradzę sobie sama! Od Waszego wsparcia zależy moje życie… Wierzę, że dzięki Wam będę mogła pożegnać okrutny nowotwór raz na zawsze! Z całego serca proszę o pomoc! Jadwiga

1 219,00 zł ( 0,68% )
Brakuje: 177 505,00 zł
Filip Tysiak
Filip Tysiak , 4 latka

Rączki Filipka mają po trzy palce! Potrzebna rehabilitacja!

Z pozoru Filip nie różni się od swoich rówieśników niczym. Kocha bawić się autkami, malować obrazki, poznawać nowych kolegów i koleżanki. Niestety, kiedy inni idą na plac zabaw, synek jedzie na rehabilitację. Wszystko przez jego niepełnosprawność. Moje dziecko urodziło się z niewykształconymi dłońmi. W obydwu z nich ma po trzy paluszki. Przez pierwszy rok życia, były one połączone błoną. W 2021 roku, w najszybszym z możliwych terminów, wykonano zabieg jej przecięcia. Był on niezbędny, by uratować choć częściową sprawność synka. Po zabiegu Filip musiał być intensywnie rehabilitowany. Dzięki godzinom specjalistycznych ćwiczeń udało mu się usprawnić lewą dłoń. Prawa jest natomiast w znacznie gorszym stanie, gdyż nie wykształciło się w niej śródręcze. Synek ma problem z najprostszymi czynnościami. Nie potrafi sam się ubrać, czy sprawnie posługiwać się kredkami. Ciężko chwytać mu przedmioty. Rehabilitacja jest teraz naszym priorytetem. Nie mam zamiaru poddać się w walce o sprawność Filipa. Jest jeszcze malutki, a dzięki dalszemu leczeniu i specjalistycznym ćwiczeniom ma szansę na sprawność. Niestety, ich koszt jest przytłaczający. Za nami wielkie postępy. Przed nami ogromne wyzwania. Jeśli chcecie pomóc mi w walce o samodzielną przyszłość synka, będę ogromnie wdzięczny. Jesteście moją nadzieją. Wierzę, że wspólnie damy radę uratować sprawność Filipa! Tata

1 219 zł
Mikołaj Laskowski
4 dni do końca
Mikołaj Laskowski , 9 lat

Lista diagnoz Mikołaja nie ma końca... Pomóż chłopcu!

Przez pierwsze lata życia Mikołaja wydawało się, że to zdrowy chłopiec! Jednak około dwóch lat temu dowiedziałam się, że jest dzieckiem niepełnosprawnym. Przypadkowo, podczas diagnostyki w szpitalu, mieliśmy konsultację z neuropsychologiem, który zauważył u synka niepokojące objawy… Od tego momentu zaczęła się nasza walka o zdrowie! Syn ma zdiagnozowany autyzm, afazję dziecięcą, obniżone napięcie mięśniowe oraz wiele innych problemów, w tym zaburzenia przetwarzania słuchowego.  Mikołaj powinien być cały czas rehabilitowany ruchowo, a co więcej potrzebuje także aparatu oraz rehabilitacji słuchowej. Choć lista zdrowotnych problemów mojego synka jest już bardzo długa, to niestety cały czas trwa proces dalszej diagnozy. Obecnie czekamy na wyniki badań genetycznych... Żyjemy bardzo skromnie i niestety koszty aparatu, mimo częściowej refundacji, i rehabilitacji dla Mikołaja przekraczają moje możliwości finansowe Niepełnosprawność synka stawia wiele wyzwań w codziennym życiu, jednak nie możemy się poddać! Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie naszej walki – każda pomoc będzie nieoceniona!  Mam nadzieję, że wspólnymi siłami damy radę pomóc Mikołajowi i zapewnić mu rozwój, którego potrzebuje! Za każdy gest z głębi serca dziękuję i głęboko wierzę, że okazane przez Was dobro powróci ze zdwojoną siłą! Wdzięczna mama Mikołaja

1 218,00 zł ( 2,86% )
Brakuje: 41 336,00 zł
Karol Kaczmarek
Karol Kaczmarek , 57 lat

Niepełnosprawność przykuła go do łóżka – POMOCY❗️

Nazywam się Karol Kaczmarek i mam 54 lat. Choruję na czterokończynowe porażenie wiotkie oraz mam od kilku lat wyłonioną stomię. Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek będę zmuszony napisać taki apel i prosić o pomoc. Jestem osobą samotną, którą musi się opiekować moja 81-letnia mama. Razem z nami mieszka także mój 88-letni ojciec, który również potrzebuje pomocy. Ja z kolei przez niedowład czterokończynowy wymagam całodobowej opieki i nie jestem zdolny do w pełni samodzielnego funkcjonowania. Serce mi krwawi przez świadomość, że to rodzice muszą pomagać mnie, a nie ja im. Codzienność jest skupiona wokół choroby, leków, rehabilitacji. Moja prośba polega na pomocy przy zakupie schodołazu i łóżka rehabilitacyjnego. Mieszkam z rodzicami na pierwszym piętrze i bez schodołazu nie mam możliwości wyjścia na dwór. Choruje od 5 lat i moje łóżko jest już w bardzo złym stanie. Pomóżcie mi, proszę, spędzić resztę mojego życia w lepszych warunkach. Karol

1 217 zł
Dorota Zielińska-Ogińska
Dorota Zielińska-Ogińska , 40 lat

Walczę o sprawność już ponad 20 lat – nie zamierzam się jednak poddać!

Moja walka o zdrowie trwa już ponad dwie dekady. Dwie dekady wyzwań i ograniczeń i zmagań z własnym ciałem, którym wciąż muszę stawiać czoła. Choć bywa niezwykle trudno i nie wiem, co przyniesie jutro, wiem jedno – nie poddam się.  Od wielu lat cierpię na choroby neurologiczne. Jestem aktywna społecznie i zawodowo – pracuję jako pedagog i neurologopeda. Doświadczając choroby, walczę każdego dnia o to, by chodzić. Niestety, od kilku lat nogi odmawiają mi posłuszeństwa, a walka jest coraz trudniejsza. Od wielu lat moim marzeniem jest po prostu żyć spokojnie, realizując się i nie martwiąc o zdrowie… Moim jedynym wyjściem jest nieustanna walka. Dla siebie i innych osób w podobnej sytuacji – mam zamiar wygrać! Jestem Wam niezwykle wdzięczna za dotychczasowe wsparcie. Dzięki Wam było mi łatwiej stawiać czoła chorobie – możliwe było finansowanie mojego leczenia, zakup ruchomego stelaża do łóżka oraz innych akcesoriów do ćwiczeń stacjonarnych. Niestety, moja walka trwa nadal i wciąż potrzebuję Waszej pomocy... Ostatnio moja sytuacja zdrowotna zaczęła się stabilizować. Odbyłam hospitalizację na oddziale rehabilitacji neurologicznej, gdzie podjęłam próby chodzenia na bieżni elektrycznej i intensywnie jeździłam na rowerze poziomym rehabilitacyjnym. Wzbudziło to we mnie wielkie nadzieje na przyszłą poprawę mojego stanu zdrowia. Taki sprzęt dostępny w domu dałby mi szansę na rozwinięcie lepszej sprawności! Niestety, zakup bieżni i roweru poziomego rehabilitacyjnego wiąże się z wysokimi kosztami finansowymi, których nie jestem w stanie udźwignąć samodzielnie.  Choć bywa ciężko – nie chcę się poddawać. Wierzę, że z Waszą pomocą będę dalej mogła stawiać czoła chorobie. Z góry dziękuję za każdy gest dobrego serca skierowany w moją stronę.  Dorota Posłuchaj ⬇️

1 215,00 zł ( 16,31% )
Brakuje: 6 232,00 zł