Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Teresa Szynkowska
Teresa Szynkowska , 77 lat

Ból nie pozwala spać! Ratujemy panią Teresę!

Dotychczasowe wsparcie, które od Was otrzymaliśmy jest nieocenione i czujemy ogromną wdzięczność za pomoc. Dzięki Wam Teresa mogła rozpocząć potrzebną rehabilitację. Jednak, aby miał szansę wrócić do pełnej sprawności, potrzebuje dalszej pomocy! Dlatego proszę, zostańcie z nami do końca!  -----  Moja mama, która całe życie ciężko pracowała, teraz zmaga się z wielopoziomową zaawansowaną dyskopatią. To choroba zwyrodnieniowa, która charakteryzuje się występowaniem zmian patologicznych w obrębie kilku sąsiadujących ze sobą krążków kręgosłupa, czyli struktur zlokalizowanych między kręgami. Schorzenie wywołuje ucisk na korzenie nerwów i w efekcie wywołuje ogromny ból, który utrudnia normalne funkcjonowanie.  Dzięki Waszej pomocy i zebranym dotychczas środkom, mama od września rehabilituje się w Centrum Leczenia Bólu w Opolu. Niestety, ze względu na dużą odległość od miejscowości, w której mieszka i brak samochodu - musi tam dojeżdżać komunikacją, co zajmuje jej około 8 godzin...  Dla niej każdy taki wyjazd to wyprawa: najpierw kilometr piechotą na przystanek, potem kilkukrotne przesiadki, oczekiwanie na nieosłoniętych przystankach na kolejny środek transportu (bez względu na panującą pogodę).   Głównie z powodu uciążliwości tych podróży, związanych z przesiadkami, oczekiwaniem na przystankach, przy jesienno-zimowej pogodzie oraz znacznym kosztom - mama korzystała z zabiegów dwa razy w tygodniu, a w listopadzie i grudniu zaledwie dwa razy w miesiącu! To bardzo mało...  Mimo to mama dzielnie walczy. Rehabilitacja jest dla niej bolesna, ale zaciska zęby i znosi ból, bo widzi efekty – ręce przestały cierpnąć, biodro mniej boleć, zaczęła przesypiać spokojnie coraz więcej nocy... Niestety, kończą nam się pieniądze z poprzedniej zbiórki i los dalszego leczenia stoi pod znakiem zapytania. Dlatego chcę znów prosić Was o wpłaty – nawet najmniejsza kwota da mamie szansę na dalsze leczenie. Bardzo ją kocham i jestem dumna, że tak cierpliwie, pomimo wieku i wielu niedogodności, robi wszystko, żeby jak najdłużej zachować sprawność fizyczną. Twoje wsparcie to dla niej szansa na szczęśliwsze życie! Aleksandra, córka 

2 000 zł
Amadeusz Kiciński
Amadeusz Kiciński , 22 lata

Mam tylko jedno marzenie – sprawić, aby codzienność mojego syna była łatwiejsza!

Jestem mamą dorosłego Amadeusza. Opiekuję się synem od jego pierwszego dnia i wiem, że tak będzie już zawsze.  Niestety radość z jego narodzin zmieniła się w ogromny strach. Podczas porodu wystąpiły komplikacje i syn urodził się z niedotlenieniem mózgu! Tamta chwila zadecydowała o całym jego życiu… Amadeusz ma obustronny niedosłuch. Niestety nie wykształcił się aparat mowy, co sprawiło, że syn jest osobą niesłyszącą i niemówiącą. Konsekwencje niedotlenienia mają także swoje odzwierciedlenie w sprawności fizycznej. Amadeusz cierpi na niedowład lewostronny, który utrudnia mu wykonywania podstawowych czynności. Każdego dnia muszę pomagać mojemu dziecku podczas kąpieli, ubierania się, a nawet jedzenia.  Pragnę dla syna tego, co najlepsze. Nie można zmienić przeszłości, nie da się sprawić, że Amadeusz będzie w pełni zdrowy, ale istnieje szansa na zmniejszenie skutków tamtych traumatycznych doświadczeń podczas porodu.  Syn wymaga stałej oraz intensywnej rehabilitacji, która jest niczym lekarstwo dla jego schorowanego ciała. Jednak teraz nie mogę mu jej zapewnić, jej koszty są zbyt wysokie. Miesięczne ceny leków, które Amadeusz musi przyjmować, zbyt bardzo przekraczają moje możliwości finansowe – nie mam więc środków, aby dodatkowo opłacić rehabilitację.  Pragnę, aby codzienność dla mojego dziecka była łatwiejsza. To zwykłe marzenie, jednak na razie nie potrafię go spełnić. Potrzebuję Twojej pomocy...  Anita, mama

2 000 zł
Marcin Banak
Marcin Banak , 27 lat

Ból jest nie do zniesienia! Pomocy!

Problemy zdrowotne towarzyszą mi od dawna. Jednak to ostatnie wydarzenie dokonało spustoszenia! Do tego stopnia, że zdecydowałem się prosić o pomoc.  Całkiem niedawno doznałem poważnego urazu. Napadło mnie dwóch mężczyzn. Jeden z nich uderzył mnie butelką w głowę. Skóra została rozcięta i założono mi szwy. Wtedy moje zdrowie jeszcze bardziej uległo pogorszeniu! Cały czas doznaję silnych zawrotów głowy. Dochodzi do tego ogromny ból, który czasem rozsadza mi czaszkę! Nie jestem w stanie nawet pracować! Muszę być pod stałą opieką neurologa. Pod tym kątem moje leczenie cały czas trwa…  Trudności ze zdrowiem zacząłem mieć już wcześniej. Rok temu uległem poważnemu wypadkowi w pracy. Wówczas, w wyniku przeprowadzonego badania rezonansem magnetycznym, wykryto u mnie dyskopatię kręgosłupa. Także i w tym miejscu odczuwam ból, który czasem sprawia, że aż trudno mi oddychać!  Jestem pod stałą opieką wielu lekarzy m.in. neurologa, chirurga, okulisty, rehabilitanta. Dwa lata temu wykryto u mnie naczyniaka na mózgu – to moje kolejne zmartwienie, którym muszę się zająć.  Pragnę prosić Was o pomoc. Tych trudności jest przede mną coraz więcej. Wiąże się to wszystko z wysokimi wydatkami na leczenie, badania, rehabilitację. Proszę, sam naprawdę nie dam rady… Marcin

1 994 zł
Damian Kucharski
Damian Kucharski , 20 lat

Opiekował się prababcią – teraz OPERACJA lub WÓZEK INWALIDZKI!

Damianowi grozi wózek inwalidzki, a ma dopiero 19 lat. Lekarze jednogłośnie orzekli: operacja musi odbyć się już, w przeciwnym razie już NIGDY NIE BĘDZIE CHODZIŁ! Po raz pierwszy w życiu zwracam się z prośbą o pomoc. Damian jest empatycznym, pracowitym, młodym mężczyzną. Przez kilka lat poświęcał się cały dla swojej prababci. Robił wokół niej niemalże wszystko – opiekował się, przenosił i dźwigał. Przez dwa tygodnie po śmierci ukochanej babci męczył go mocny ból kręgosłupa. Aż pewnego ranka nie mógł już wstać.  Na badaniach w szpitalu wykryto u Damiana przepuklinę kręgosłupa odcinka lędźwiowego. Teraz to on potrzebuje pomocy i opieki. Nie może siedzieć, stać, chodzić do szkoły. Większość czasu spędza, leżąc na brzuchu i skręcając się z bólu. Po kilku konsultacjach z lekarzami okazało się, że Damian musi mieć operację na CITO, gdyż w prawą nogę idzie bezwład i zbyt długie czekanie na operację grozi wózkiem inwalidzkim. Najgorsze jest to, że Damian nie kwalifikuje się na zwykłą standardową operację ze względu na swoją wielkość. Mierzy prawie 2 metry, a waży około 130 kilogramów. Jednak nadwaga nie jest jedynym przeciwskazaniem. Damian ma dodatkowe problemy zdrowotne: dna moczanowa, nadciśnienie tętnicze, torbiel pajęczynówki lewego płata skroniowego. Lekarze kierują go na endoskopową operację, ponieważ przy zwykłej standardowej operacji jest narażony na dużo powikłań m.in. poważne zakażenie bakteryjne. Niestety taka operacja nie jest refundowana. Musimy zebrać zatrważającą kwotę…  Próbuję jeszcze zaleźć inne, tańsze rozwiązanie. Z relacji znajomych wiem, że czasami zwykłe wizyty u kręgarza potrafią zdziałać cuda, jednak lekarze jednoznacznie zakomunikowali, że bez operacji się nie obejdzie.  Będę bardzo wdzięczna za każdą formę pomocy. Od tej operacji zależy całe życie Damiana. Przecież dobro wraca… Nie może być tak, że Damian przez tyle lat pomagał przy babci, a teraz będzie musiał za to dodatkowo cierpieć… Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że jako mama nie jestem w stanie sfinansować tej operacji, że nie mogę pomóc własnemu synowi. Proszę Cię o pomoc! Violetta, mama Damiana Kwota zbiórki jest szacunkowa.

1 994,00 zł ( 4,68% )
Brakuje: 40 560,00 zł
Paulina Wągrowska
Paulina Wągrowska , 15 lat

Paulina walczy o zdrowie i sprawność... Pomożesz?

Nic nie zapowiadało, że Paulina urodzi się chora. W badaniach tuż po porodzie wykryto u niej wysoki poziom bilirubiny i nie dało się jej obniżyć żadnymi lekami. Nie wzbudziło to jednak większego niepokoju, a my już niedługo zostaliśmy wypisani do domu... Z każdym kolejnym dniem kolor skóry mojej córki coraz bardziej odbiegał od normy – robiła się coraz bardziej żółta. Trafiłyśmy znowu na 3 miesiące do szpitala, gdzie długo nikt nie był w stanie określić, co jej dolega. Tak bardzo bałam się o moje maleństwo… Po raz kolejny opuściliśmy oddział bez diagnozy. Wiedziałam, że muszę działać i zrobić wszystko, by dowiedzieć się, z czym zmaga się moja córeczka. Po przeprowadzeniu kolejnych kompleksowych badań poznałam odpowiedź. Paulina urodziła się z zespołem Alagille’a, czyli z nieprawidłowościami w obrębie wątroby. Objawy to zwężenie dróg żółciowych, cholestaza wewnątrzwątrobowa, uporczywy świąd skóry. Paulinka cierpi także na wadę układu sercowo-naczyniowego. W wieku szkolnym u mojej córki pojawiły się problemy z poruszaniem. Z roku na rok było coraz ciężej, aż ostatecznie stwierdzono u niej niedowład nóg. Paulina przeszła kilka operacji stóp, lecz niestety wciąż nie odzyskała pełnej sprawności. Aktualnie Paulinka jest po badaniu, gdzie stwierdzono podwichnięcie dwóch bioder. Jest w stanie chodzić jedynie przez krótką chwilę, potem musi usiąść, bo już nie daje rady. We wrześniu będzie musiała przejść poważną operację, która przygotuje ją w przyszłości do protez. Aby Paulinka mogła normalnie egzystować, konieczne jest wielospecjalistyczne leczenie i rehabilitacja.  Proszę o wsparcie w walce o zdrowie mojej córki. Nawet najdrobniejszy gest dobra wykonany w naszą stronę daje nadzieję na lepszą sprawność Paulinki w przyszłości. Z całego serca dziękuję każdemu, kto dołoży, choćby najmniejszą, cegiełkę.  Mama

1 987,00 zł ( 10,98% )
Brakuje: 16 099,00 zł
Joanna Tomczak
4 dni do końca
Joanna Tomczak , 28 lat

Lista tragedii zdaje się nie mieć końca... Dajmy Asi nadzieję, że wyjdzie dla niej słońce!

To przy Waszej pomocy i wsparciu Asia dała radę zwalczyć chorobę nowotworową i przejść przez cykl chemii. Trwało to około 3 lat i obecnie można rzec, że jest zdrowa. Ma co jakiś czas badania kontrolne i co najważniejsze lekarz dał zielone światło i może wrócić do swoich rehabilitacji i ćwiczeń logopedycznych. Walczyła dzielnie i się udało. Razem ze swoją przybraną mamą (nasza odeszła 18 lat temu) przechodziły przez te trudne chwile, razem też cieszyły się z dobrych momentów. Były razem w zdrowiu i chorobie. Były dla siebie bardzo ważne, nakręcały się wzajemnie do działania. Silne, mocne i uparte kobiety. Wiele się od nich nauczyłam i zaraziły mnie swoją determinacją. Ale szczęście zmieszało się z tragedią, kolejną tragedią. Kiedy Asia zwalczyła chorobę, Ciocia zmarła... Kolejny upadek. Smutek, tęsknota i żal. Natychmiast przejęłam obowiązki i zaopiekowałam się moją siostrą. Wspieram ją całą sobą, aby nie popadała w smutek i rozpacz. Nie mogę pozwolić, by choroba wróciła. Teraz po tych wszystkich ciężkich chwilach chce, aby Asia wróciła do swoich zajęć sprzed lat. Choroba, która towarzyszy jej od zawsze i nie pozwala chodzić oraz mówić to dziecięce porażenie mózgowe. Choroba ogranicza ją bardzo ruchowo. Dodatkowo osłabiona chorobą, nowotworową długo nie mogła ćwiczyć. Teraz czas na wielki powrót. Plan jest taki, że stawiam Asię na nogi. Niech tańczy i śpiewa, niech poczuje radość życia. Należy się jej! Chciałabym rozpocząć cykl stałych rehabilitacji i ćwiczenie mowy. Jedyny problem to koszty... Miesiąc ćwiczeń w klinice to 6 tysięcy, logopeda 3 tysiące. Mam umówione terminy i "troszkę" będę mogła skorzystać z pomocy NFZ. To tak na początek co dalej? Wstępny plan rehabilitacji jest na rok. Każdemu za okazane wsparcie z góry serdecznie dziękujemy! Chodźcie z nami dać Asi kolejne życie, tym razem lepsze, lżejsze, bez cierpienia!  Siostra  

1 985 zł
Adam Andrzej Oniszczuk - "Świnoujski Neptun"
Pilne!
Adam Andrzej Oniszczuk - "Świnoujski Neptun" , 68 lat

Walka Adama z RAKIEM trwa❗️Potrzebna POMOC❗️

Drodzy przyjaciele, znajomi i wszyscy ludzie dobrej woli... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc dla mojego ojca i zarazem najlepszego przyjaciela, który od 2023 roku zmaga się z ciężką chorobą – złośliwym rakiem pęcherza moczowego. Do tej pory tata przeszedł już cztery operacje wycięcia guzów, a obecnie czeka na radioterapię oraz, niestety, najprawdopodobniej na całkowite usunięcie pęcherza moczowego. Ale zacznijmy od początku… Tata odkąd pamiętam ma duże problemy ze swoim zdrowiem, jednak w 2021 roku zaczęły się stawać one wyjątkowo dokuczliwe. Pojawił się częstomocz i powracające infekcje. Zabrałam tatę do urologa, który wykonał badanie USG. Wyniki badań były dobre, więc skończyło się wyłącznie na antybiotyku. Niestety, po roku objawy znów się pojawiły. Kolejna wizyta, badania i nasze wielkie zaskoczenie. Lekarz wykrył dużą masę! Konieczna była pilna diagnostyka. Wyniki cystoskopii nie pozostawiały złudzeń – w organizmie taty wykryto duże ogniska nowotworu… Byliśmy przerażeni! Od tego czasu tata przeszedł aż 4 razy usunięcie guzów, które szybko powracały. Lekarze rozkładali ręce z niemocy, leczenie stawało się coraz bardziej niebezpieczne dla jego życia. Niestety, tata oprócz raka zmaga się również z wieloma innymi chorobami: zaawansowaną cukrzycą, chorobą niedokrwienną serca oraz chorobą wieńcową. Obecnie tata jest leczony w Narodowym Instytucie Onkologicznym, do którego został skierowany ze szpitala w Płońsku, ponieważ tamtejsze możliwości leczenia zostały wyczerpane. Przed nim jeszcze długa i trudna droga, pełna kosztownych badań, leków, wizyt u specjalistów oraz zabiegów. Ponadto, ze względu na konieczność częstych dojazdów do szpitali, potrzebne są środki na paliwo i inne niezbędne artykuły medyczne. Tata to niesamowity człowiek, marynarz z zawodu i kucharz z pasji, a także miłośnik marynistyki, który przez lata zarażał swoją energią jako performerski Świnoujski Neptun. Pewnie nie jednej osobie namalował na twarzy uśmiech. Dziś to on jest w ciężkiej sytuacji i potrzebuje Waszego wsparcia.! Dlatego zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc, która pomoże tacie wygrać tę nierówną walkę o najwyższą stawkę, jaką jest życie. Każda, nawet najmniejsza wpłata, jest na wagę złota i pomoże pokryć koszty leczenia oraz poprawić jakość życia taty w tym trudnym czasie. Dziękujemy za każdą okazaną pomoc, dobre słowo i wsparcie. Razem możemy zdziałać wiele! Ania, córka Adama

1 984 zł
Maksymilian Michalczyk
Maksymilian Michalczyk , 5 lat

Piętno, które niszczy życie Maksia! Pomóż!

Mój długooczekiwany synek Maksymilian urodził się z  patologią rozwoju twarzoczaszki — bardzo rzadką i ciężką wadą, zwaną także zespołem Treachera-Collinsa.  Zniekształcenie małżowin, zarośnięte przewody uszy, rozszczepienie powiek, niedorozwój kości policzkowych i szczeki, podniebienie gotyckie to tylko mała lista problemów, towarzyszących mu od urodzenia. Mówiąc prościej, synek ma problem z oddychaniem, słyszeniem i widzeniem. Wszystko, co dla każdego z nas jest naturalne, o czym nawet nie myślimy, Maksiowi daje się wielkim trudem. Dużo pracujemy, żeby zmienić sytuację. Maksiu uczęszcza na rehabilitację neurologopedyczną, surdologopedyczną, fizjoterapię; regularnie chodzimy na konsultacje otolaryngologiczne i audiologiczne, okulistyczne i neurochirurgiczne, a także na stymulacje ogólnorozwojowe. Jednak niektórych rzeczy nie da się poprawić bez wtrącania operacyjnego. Maksiowi jest wskazana rekonstrukcja uszy, trudna, skomplikowana i droga operacja. Wierzymy, że zdążymy pomóc synkowi, zanim pójdzie do szkoły. Nie jesteśmy w stanie uzbierać takiej kwoty, dlatego bardzo prosimy Was o wparcie. Dziękujemy za każdy grosz. Aleksandra, mama Szacunkowa kwota zbiórki

1 974,00 zł ( 0,89% )
Brakuje: 218 026,00 zł
Liliana Bogusławska
Liliana Bogusławska , 5 lat

Taka mała, a tak wiele już znosi... Taka bezbronna, ale niesamowicie dzielna... Proszę, pomóż!

Nasza wyczekiwana i wymarzona córeczka od pierwszych chwil musiała walczyć o swoje zdrowie. Ze względu na zagrożenie życia mamy Liliany, lekarze musieli podjąć decyzję o wcześniejszym rozwiązaniu ciąży. Był dopiero 25 tydzień, kiedy nasza córeczka Liliana przyszła na świat. Urodziła się w wyniku ciężkiego stanu przedrzucawkowego i zamartwicy urodzeniowej. Nasza Lila była skrajnym wcześniakiem i ważyła zaledwie 500 g. Jej stan był bardzo ciężki, wymagała podłączenia do respiratora. Przez pierwsze 68 dni swojego życia potrzebowała tlenoterapii, co spowodowało nieodwracalne zmiany w jej małych płuckach.  Doznała wylewów dokomorowych. Lekarze zdiagnozowali u niej również niedokrwistość, małopłytkowość, ze względu na którą przeszła pięciokrotnie zabieg transfuzji krwi oraz retinopatię wcześniaczą, przez którą konieczna była laseroterapia. Pierwsze 4 miesiące swojego życia spędziła w szpitalu. Byliśmy przerażeni, bardzo martwiliśmy się o jej zdrowie i życie. Zamiast cieszyć się z przyjścia na świat naszego ukochanego maleństwa – my drżeliśmy w obawie o Lilianę. Gdy córeczka została wypisana do domu, wiedzieliśmy, że przed nami bardzo trudna droga do jej zdrowia, ale nie zamierzaliśmy się poddawać.  Obecnie Lilka jest objęta stałą opieką w wielu specjalistycznych poradniach – neurologicznej, pulmonologicznej, endokrynologicznej, neurologopedycznej, okulistycznej, dermatologicznej, alergologicznej i psychologicznej. Jej codzienność to ciągłe wyjazdy na badania oraz nieustanna, intensywna rehabilitacja każdego dnia. Robimy wszystko, by zapewnić jej możliwie prawidłowy rozwój. Uczęszczamy z nią na zajęcia prowadzone przez Panią psycholog, aby mogła złapać kontakt z innymi dziećmi. Widzimy efekty rehabilitacji, jesteśmy z Lilki bardzo dumni, bo zaczęła wymawiać pojedyncze słowa. Wierzymy, że dalsze ćwiczenia przyniosą kolejne efekty i będziemy stawiać kroki do przodu. Córeczka wymaga regularnej wieloprofilowej terapii. Działamy obecnie z fizjoterapeutą, aby nie rozwinęła się u niej skolioza. Lila potrzebuje wielu wyjazdów i wizyt w różnych poradniach specjalistycznych, w tym prywatnych, a także zaopatrzenia w sprzęt rehabilitacyjny – ułatwiający właściwe funkcjonowanie. Pragniemy, aby nasza mała córeczka poszła do przedszkola i miała szansę na szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo. Chcemy zrobić wszystko, aby jej to zapewnić, ale potrzebujemy Państwa pomocy. Może nie trzeba poruszać nieba i ziemi, a wystarczy ludzkie serca… Jesteśmy wdzięczni za każdy gest i pomoc, ponieważ wszystko to przyczynia się do poprawy zdrowia naszej Lilki. Wdzięczni rodzice 

1 973,00 zł ( 3,7% )
Brakuje: 51 219,00 zł