Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Nawacka
Małgorzata Nawacka , 41 lat

Pomóż mi ocalić wzrok - w życiu spotkało mnie już tak wiele cierpienia...

Choruję na toczeń rumieniowaty oraz twardzinę układową. Toczeń to przewlekła choroba autoimmunologiczna, w której układ odpornościowy atakuje komórki i tkanki organizmu, wywołując stan zapalny oraz prowadząc do uszkodzenia tkanek. W 2012 roku stwierdzono u mnie zespół nakładania, który spełnia kryteria diagnostyczne do rozpoznania przynajmniej dwóch odrębnych jednostek chorobowych. Leczono mnie, podając m.in. morfinę, uśmierzającą ból. Stwierdzono martwicę kilku palców, przykurcze w rękach, samoamputację opuszków palców. Na domiar złego choruję na niedokrwistość, znaleziono u mnie także liczne zwłóknienia w dolnych partiach płuc. A los decydował się zadawać mi kolejne ciosy... Urodziłam synka Ollyego, który choruje na zanik mięśni – jest dzieckiem wymagającym całodobowej opieki. Jestem potrzebna mojemu dziecku, jednak w ostatnim czasie stwierdzono u mnie zaćmę. Grozi mi utrata wzroku! Jedyną szansą jest dla mnie kosztowna operacja zaplanowana na marzec/kwiecień. Jednak z uwagi na niskie dochody nie stać mnie na pokrycie kosztów jej wykonania. Dlatego proszę o pomoc. Jestem potrzebna mojemu dziecku. Beze mnie będzie skazany na łaskę obcych ludzi – nie mogę wyobrazić sobie tego. Mamy tylko siebie... Nie mam innej rodziny, dlatego proszę Państwa o pomoc. Dziękuję z całego serca za każdą wpłaconą złotówkę. Mam jeszcze tak dużo do zrobienia w życiu – bez Ciebie może mi się to nie udać! Małgosia

2 084 zł
Piotr Klinkosz
2 dni do końca
Piotr Klinkosz , 44 lata

Choroba z roku na rok odbiera coraz więcej... Proszę, pomóż mi zachować sprawność❗️

O zdrowie i sprawność właściwie całe swoje dorosłe życie. Niestety, wskutek problemów zdrowotnych w zeszłym roku doszło u mnie zwichnięcia kręgów oraz uszkodzenia podstawy czaszki. Mój kręgosłup właściwie „wbił się” do czaszki... Dodatkowo zmagam się także z niepełnosprawnością ruchową w stopniu znacznym. Nie mogę normalnie poruszać żadną z czterech kończyn – mam trudności z uściskiem, utrzymaniem w dłoni kubka czy choćby przygotowaniem jedzenia.  Poruszam się na wózku, jestem w stanie wstać z niego jedynie na krótką chwilę, jedynie na krótką minutę. Sprawia to, że rzeczy takie jak np. zrobienie zakupów, dostanie się na rehabilitację czy choćby wyjście na spacer – są poza moim zasięgiem. Potrzebuję pomocy mojej rodziny i dziewczyny, by móc opuścić cztery ściany. W styczniu 2025 roku mam przejść kolejną operację. W międzyczasie przysługuje mi 45 minut tygodniowo refundowanej rehabilitacji. Niestety, to zbyt mało, bym był w stanie zachować wystarczającą sprawność. Każda dodatkowa, odpłatna godzina rehabilitacji wiąże się z dużymi kosztami, których nie jestem w stanie udźwignąć sam. To jednak dla mnie jedyna szansa na bycie jak najbardziej samodzielnym. Pomoc rehabilitanta znacznie przyspieszyłaby mój powrót do zdrowia. Proszę,  wyciągnij do mnie pomocną dłoń. Wierzę, że z Waszym wsparciem mam szansę na większą sprawność. Rehabilitacja to duży wysiłek, nie tylko finansowy, ale także fizyczny. Mimo to wiem, że się nie poddam – będę dalej walczyć o zdrowie.  Piotr

2 082,00 zł ( 12,23% )
Brakuje: 14 940,00 zł
Tomasz Berger
Tomasz Berger , 46 lat

Codzienność bywa cierpieniem. Chciałbym zacząć normalniej żyć...

W ostatnim czasie los bardzo mocno mnie doświadcza. Choroby nie dają o sobie zapomnieć, a zły stan zdrowia coraz bardziej daje mi się we znaki... Moim największym wrogiem jest teraz czas, a właściwie jego brak.  Zdiagnozowano u mnie bardzo poważną wadę kręgosłupa. Jak najszybciej powinienem przejść operację, jednak gdy już byłem w szpitalu, okazało się, że nie mogę przejść operacji z powodu zaawansowanej próchnicy jamy ustnej. Jak by tego było mało, wykryto u mnie zaburzenia rytmu serca.  Czasem niespodziewane przeszkody pojawiają się w najgorszym możliwym czasie. Tak było u mnie. Byłem blisko tego, by uratować swoje zdrowie — a dowiedziałem się, że jestem w jeszcze gorszym stanie niż przypuszczenia.  Dysk, który wypadł ze swojego miejsca, uciska mi na nerwy, co grozi paraliżem lewostronnym! Nie mam czasu na leczenie zachowawcze! Leczenie zębów muszę rozpocząć jak najszybciej, dlatego bardzo proszę o pomoc! Boję się dnia, w którym nie będę w stanie już chodzić... Operacja jest moją nadzieją na życie bez bólu. Po zabiegu długa rehabilitacja i długa walka o każdy dzień.  Bardzo potrzebuję Państwa wsparcia... By nie było za późno. Bym zdążył.  Tomasz

2 079 zł
Nikodem Holwek
10 dni do końca
Nikodem Holwek , 6 lat

Pomóż zawalczyć o przyszłość Nikosia!

Gdy Nikoś miał 3 lata, jego rozwój nagle zahamował! Przestał reagować na imię, nie patrzył na nikogo i nagle uciekał. Nie mówił i nie wskazywał nic palcem. Czułam, jakby między synkiem a naszą rodziną wyrósł mur, którego nie da się zburzyć… Nikodem urodził się z rozszczepem wargi i wyrostka zębowego. Wiedzieliśmy, że nie będzie nam dane długo cieszyć się czasem w domu i trzeba będzie powrócić do szpitala. Bardzo martwiliśmy się, jak to wpłynie na rozwój synka. Pierwszą operację, zszycia wargi, Nikoś przeszedł w wieku 6. miesięcy! Po kilku latach przeprowadzono jeszcze przeszczep kości z uda do wyrostka zębowego.  Lekarze przewidują, że Nikoś będzie musiał przejść jeszcze kilka zabiegów chirurgicznych – przeszczep kolejnego fragmentu kości oraz operacje laryngologiczne. Mieliśmy nadzieję, że teraz w końcu Nikodem będzie mógł cieszyć się dzieciństwem i zabawami z rodzeństwem. Niestety, stało się coś, czego nigdy nie podejrzewaliśmy… Do pewnego momentu Nikoś rozwijał się w prawidłowym tempie, jego zachowanie nie odbiegało od rówieśników. Nagle zauważyliśmy, że stracił zainteresowanie kontaktem z innymi dziećmi, przestał reagować na swoje imię, zupełnie zamknął się w sobie. W trakcie spacerów nagle wyrywał się i uciekał. Tak bardzo baliśmy się o jego bezpieczeństwo! Musieliśmy poszukać pomocy. U Nikosia zdiagnozowano autyzm. Udało nam się zapisać na terapię w ramach NFZ, dzięki czemu synek miał szansę ponownie rozwinąć umiejętności społeczne, pracować nad sensoryką i ćwiczyć z neurologopedą. Niestety, obecnie Nikodem nie może już uczęszczać na refundowaną terapię. Nie wyobrażamy sobie odbierać synkowi możliwości rozwoju – chcielibyśmy zapewnić mu chociaż kilka godzin terapii w tygodniu, jednak jest to ogromny wydatek.  Co więcej, Nikoś zmaga się z wieloma nietolerancjami pokarmowymi. Syn nie może jeść glutenu, mleka krowiego, musi unikać cukru i przetworzonej żywności. Specjalistyczna żywność jest sporo droższa niż tradycyjna, co mocno obciąża nasz budżet. Nikoś ma jeszcze trójkę rodzeństwa – oni także potrzebują wiele wsparcia.  Zdrowie i przyszłość Nikosia są dla nas najważniejsze, dlatego chcemy zrobić badania potrzebne do dalszej diagnostyki. Kiedy podsumujemy koszty specjalistycznych badań, konsultacji lekarskich oraz leków i suplementów wychodzi ogromna suma, która przekracza nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dalszego diagnozowania i terapii naszego synka. Musimy działać teraz, kiedy Nikoś jest jeszcze mały i jest największa szansa na polepszenie jego stanu zdrowia. Chcemy dać synkowi wszystko, co najlepsze. Prosimy, pomóżcie! Rodzice Nikosia ➡️ Facebook – grupa z licytacjami

2 078,00 zł ( 2,79% )
Brakuje: 72 391,00 zł
Gabriela Podniesińska
Gabriela Podniesińska , 16 lat

Choroba odbiera Gabrysi zdrowie, sprawność i marzenia... POMÓŻ❗️

Do października 2023 roku Gabrysia była zwyczajną nastolatką. Z pasją realizowała swoje marzenia i doskonaliła się w tańcu, który kocha całym sercem. Dobrze się uczyła, była pomocna, szczęśliwa. Niespodziewanie wszystko, co tak bardzo kochała, zostało jej odebrane z powodu choroby! Córka trafiła do szpitala z bólem kolan. Zostało jej wykonane mnóstwo badań, a wynikiem była przerażona nawet pani doktor, która prowadziła jej leczenie. Okazało się, że w rezonansie magnetycznym wykryto liczne guzy na kręgosłupie i żebrach! W naszym mieście nikt nie był w stanie postawić ostatecznej diagnozy. Wyniki zostały skonsultowane z Instytutem Matki i Dziecka w Warszawie. Gabi niezwłocznie trafiła pod opiekę ich poradni onkologicznej.  Kolejne badania rezonansem dały odpowiedź czym są guzy na kręgosłupie. Jest to rzadka choroba – dysplazja włóknista kości, u mojej córki wieloogniskowa. Rozpoznanie tego schorzenia jest trudne, a leczenie jeszcze trudniejsze. W chorobie tej tkanka kostna jest zastępowana tkanką włóknistą, przez co kość traci swoją naturalną twardość i może dojść do jej złamania. Nie muszę chyba mówić jaki strach powoduje to, że zmiany są na kręgosłupie i żebrach... Gdyby doszło do pęknięcia kręgu...  W odcinku piersiowym zmiany są zlokalizowane blisko rdzenia kręgowego. Ponadto jedna ze zmian na żebrach jest obserwowana, bo ma wzrost rozprężający, co występuje w przypadku nowotworów. Niestety dysplazja włóknista to choroba, nawet przez lekarzy bardzo mało znana. Często jest mylona ze zwykłymi naczyniakami. Trudno znaleźć specjalistę, który się na tym zna i podejmie się leczenia. Na szczęście nam się udało! Terapia ma polegać na wzmocnieniu niezajętej chorobowo tkanki kostnej, żeby dawała wsparcie tym miejscom, w których jak to określił profesor "jest rozgardiasz" zrobiony przez dysplazję włóknistą. W najbliższym czasie czekają nas częste wizyty u wielu lekarzy, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto Gabrysia przeszła załamanie, kiedy dowiedziała się o chorobie i o tym, że musiała zrezygnować ze swojej pasji. Aktualnie wymaga wsparcia psychologa. Niestety wszystkie badania, wizyty, leki są płatne. Muszę prosić o pomoc, choć nigdy nie sądziłam, że będzie to konieczne. Sama aktualnie jestem po operacji kręgosłupa i póki co nie mogę podjąć pracy. Postanowiłam założyć zbiórkę i prosić o wsparcie w walce o zachowanie sprawności Gabrysi. Pomóżmy spełniać jej te marzenia, które jeszcze w młodej głowie się rodzą. Nie odbierajmy nadziei, która dała nikłe światło na normalność.  Kamila, mama Gabrysi.

2 078,00 zł ( 6,51% )
Brakuje: 29 837,00 zł
Adaś Dudek
Adaś Dudek , 7 lat

Niepełnosprawność go nie pokona! Pomagamy Adasiowi!

Mój syn, Adaś, jest słodkim urwisem. Pięciolatkiem, który wie, czego chce. Niestety na jego drodze stanęła niepełnosprawność sprzężona i inne problemy zdrowotne. Potrzebuje nie tylko nas, rodziców, ale też wszystkich Was! Adaś nie przyszedł na świat sam, ma brata bliźniaka, Wojtusia. Ciąża z moimi chłopcami była zagrożona, odbyły się dwie operacje ratujące życie chłopców, aż w końcu doszło do przedwczesnego porodu w 30. tygodniu ciąży. Od samego początku życie Adasia i Wojtusia to walka o życie i zdrowie. Wojtuś po około dwóch latach rehabilitacji jest zdrowym, mądrym i wesołym chłopcem. Natomiast Adaś walczy do dzisiaj... Mój synek ma mózgowe porażenie dziecięce, zmiany w mózgu spowodowane wylewami IV stopnia zaraz po porodzie, silny niedosłuch (implant słuchowy w jednym uchu, aparat w drugim), mocną nietolerancję pokarmową, dodatkowo jest karmiony dojelitowo przez PEG'a. Niestety, ostatnio zdiagnozowano u niego jeszcze padaczkę. Od początku swojego krótkiego życia przeszedł trzy operacje, a kolejna na niego czeka... Przez swoje schorzenia Adaś ma problemy z poruszaniem się, jedzeniem, komunikacją i porozumiewaniem się z nami, przez co bywa sfrustrowany i miewa zachowania autoagresywne. Ma zmienne napięcie mięśniowe, jedną nogę lekko spastyczną, problemy natury integracji sensorycznej i emocjonalnej. Jest niesamodzielny i mocno opóźniony psychomotorycznie. Dodatkowo często bywa nadpobudliwy. Ma także podejrzenie autyzmu. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze problemy ze wzrokiem! Dużo jak na jednego, małego chłopca... Mimo wszystkich problemów mój kochany synek jest bardzo odważny, wesoły i kochany. Nic i nikt go nie powstrzyma! Dzielnie ćwiczy i powoli osiąga kolejne cele w swojej terapii. Jestem z niego taka dumna! W związku ze swoim stanem zdrowia Adaś potrzebuje wielu godzin terapii tygodniowo oraz kilku turnusów rehabilitacyjnych rocznie (koszt jednego, dwutygodniowego, to około 9600 zł), jak również pomocy wielu specjalistów i lekarzy, z którymi współpracujemy głównie prywatnie. Raz do roku wymieniamy też Adasiowi specjalistyczne sprzęty, które również są bardzo drogie (pionizator, wózek inwalidzki, siedzisko, ortezy tułowia i stóp, wyposażenie do domowej terapii SI i logopedycznej, itd.). Dojazdy na rehabilitację i turnusy też nas sporo kosztują, nie mówiąc o wydatkach dodatkowych, jak specjalistyczne mleko, pieluchy, opłacenie ubezpieczenia implantu słuchowego (960 zł)...  Wspominałam też, że Wojtuś już jest zdrowy, ale od roku zaczął ponownie uczęszczać na różne terapie. Ale teraz najpilniejsze jest ponowne przeprowadzenie pogłębionej diagnostyki zapalenia jelit i alergologii pokarmowej Adasia, ustalenie prawidłowej diety, leczenia i suplementacji (ok. 9000 zł). Przez rosnące koszty i inne problemy finansowe musimy prosić Was o pomoc! Adaś otrzymuje pomoc od wielu osób, znajomych i nieznajomych, rodziny i przyjaciół. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni! Mam nadzieję, że zechcesz dołączyć do grona tych wspaniałych ludzi, dla których los mojego dzielnego chłopca nie jest obojętny!  Marta, mama ➡️ Facebook

2 075 zł
Antek Sowiński
Antek Sowiński , 7 lat

Rozwój mojego synka jest znacznie opóźniony! Sama nie zdołam mu pomóc...

Zrobię wszystko, aby świat zaczął być dla mojego dziecka przyjaznym miejscem. Pragnę, żeby poradził sobie kiedy mnie zabraknie. Do sprawności długa i wyboista droga, której nie przejdziemy sami… Jako mama, proszę o pomoc! Czasem jestem już bardzo zmęczona. Czasem ogarnia mnie smutek, a do oczu napływają łzy. Nie tracę jednak nadziei i nadal wierzę, że mojego synka czeka dobra przyszłość. Nasza historia:  Od lat Antoś zmaga się z autyzmem. Nie jest to jednak wyrok, ale tylko przeszkoda. Od dawna otaczam go opieką wielu specjalistów, jeżdżę z nim na rehabilitację, ćwiczę w domu. Reaguję kiedy płacze, kiedy się boi i nie rozumie otaczającego świata...  Mój synek ma już 6 lat, ale jego rozwój jest znacznie opóźniony. Mowa Antka jest na poziomie 3-letniego dziecka, a rozwój emocjonalny 4-latka. W ostatnim czasie pojawiło się nadmierne napięcie mięśniowe, co sprawia, że musimy rozpocząć współpracę z kolejnym specjalistą – fizjoterapeutą.  Dzięki Waszemu dotychczasowemu wsparciu Antek mógł wyjechać na turnusy rehabilitacyjne. Nie ośmielałam się marzyć o tak wspaniałych efektach – synek  zaczął wypowiadać słowa, a nawet zdania! To daje mi nadzieję... W przypadku Antosia najważniejsza jest wielospecjalistyczna rehabilitacja oraz spotkania z logopedą, psychologiem i neurologiem. Wszystko to generuje jednak ogromne koszty, na których poniesienie mnie nie stać. Proszę, pomóż nam…  Iwona, mama

2 072,00 zł ( 22,13% )
Brakuje: 7 290,00 zł
Ahana Dhanuk
Pilne!
Ahana Dhanuk , 2 latka

Nasza 2-letnia córeczka umiera❗️Pomóż nam pokonać neuroblastomę❗️

Walczymy o życie naszej maleńkiej córeczki – musimy zdążyć, zanim odbierze ją złośliwy nowotwór! Jesteśmy zrozpaczeni i błagamy o pomoc! Prosimy, pomóż nam ją uratować! Sami nie damy rady opłacić leczenia… Wszystko zaczęło się, gdy Ahana skończyła 19 miesięcy. Na plecach córeczki pojawił się maleńki guzek. Dalsze badania wykazały, że nasze maleństwo cierpi na złośliwy nowotwór – neuroblastomę. Guz w śródpiersiu uciska na płuca, rdzeń kręgowy i serce, a choroba zdążyła dać już przerzuty do kości! Diagnoza była dla nas szokiem… Do teraz trudno nam się pogodzić, że nasza energiczna, wesoła córeczka jest śmiertelnie chora. Jak to możliwe, że nie miała żadnych objawów, że nadal była w stanie normalnie chodzić i oddychać, pomimo ogromnego guza uciskającego najważniejsze narządy?  Natychmiast rozpoczęto chemioterapię. Po 7 cyklach wciąż nie było poprawy… Konieczne było wdrożenie o wiele bardziej agresywnej chemii, która zadziałała na przerzuty. Jednak guz w śródpiersiu wciąż się nie zmniejszył, przez co operacja była niemożliwa… Nie mogliśmy zaakceptować wyroku śmierci, jaki został wydany na naszą córeczkę. Zaczęliśmy szukać pomocy za granicą. Otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź od szpitala w Barcelonie.  Nie czekaliśmy ani chwili – spakowaliśmy się i przylecieliśmy do Hiszpanii. Musimy zrobić wszystko, by ratować nasze dziecko! Ahana przechodzi chemioterapię przed operacją. Jej stan jest ciężki – córeczka spędziła 5 dni na OIOM-ie. Gdy tylko jej stan się poprawi, będzie mogła przejść zabieg.  Każdego dnia błagamy, by córeczka jeszcze trochę wytrzymała... Jednak bez pieniędzy nie zdołamy jej uratować... Prosimy Was z całego serca, bo sami nie damy rady opłacić leczenia. Leczenia, które jest naszą ostatnią nadzieją, że Ahana będzie żyć.  Rodzice

2 072,00 zł ( 0,33% )
Brakuje: 622 573,00 zł
Lucyna Wilk
Lucyna Wilk , 60 lat

Świat przykryty mgłą... Pomóż zawalczyć o wzrok!

Pani Lucyny wciąż nie opuszcza nadzieja. To ona pozwala przeżywać jej kolejne dni, wierząc, że jeszcze będzie dobrze… Kobieta zmaga się z poważną chorobą oczu – jaskrą. Bez pomocy opiekunki nie jest w stanie się poruszać. Choroba postępuje, a wzrok pani Lucyny wciąż się pogarsza. Mgła na oczach po operacji ogranicza ostrość widzenia. To straszne nie móc dostrzec tego, co jeszcze kiedyś widzieliśmy bez problemu. Brak tak ważnego zmysłu wzroku powoduje jednocześnie brak poczucie bezpieczeństwa... Pani Lucyna chciałaby rozpocząć leczenie akupunkturą oczu. Być może właśnie dzięki tym zabiegom odzyska wzrok. Choroba spowodowała, że jedynym źródłem jej dochodu są zasiłki, z których nie jest w stanie odłożyć potrzebnej sumy pieniędzy.  Wierzymy, że z Twoją pomocą pani Lucyna znów dostrzeże otaczający ją świat!

2 071 zł