Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kazimierz Pańczyk
Kazimierz Pańczyk , 60 lat

Nowotwór zabrał mi sprawność! Proszę, pomóż mi ją odzyskać!

Jestem Kazimierz, mam 59 lat. Dwa lata temu nowotwór odebrał mi sprawność! Mam niedowład kończyn dolnych i tylko dzięki intensywnej rehabilitacji może się to zmienić. Bardzo proszę o wsparcie! Choruję na szpiczaka mnogiego! Jest to nowotwór złośliwy krwi i szpiku kostnego. Gdy poznałem diagnozę, byłem przerażony… W okolicach kręgosłupa urósł mi guz, który spowodował niedowład nóg! Przeszedłem kilka cyklów chemioterapii, które pomogły w pokonaniu guza, ale niestety niedowład pozostał. Cały czas jestem też cewnikowany.  Wymagam opieki mojej żony przez 24 godziny na dobę! Jedyną szansą na to, abym mógł ponownie stanąć na nogi, jest intensywna rehabilitacja! Niestety, nie stać mnie na jej opłacenie. Pobieram rentę chorobową, która starsza mi jedynie na leki i pampersy. Jest mi naprawdę ciężko i dlatego bardzo proszę o pomoc. Liczy się każda złotówka. Z góry dziękuję wszystkim pomagającym. Wierzę, że uda mi się stanąć na nogi! Kazimierz

2 200,00 zł ( 6,89% )
Brakuje: 29 715,00 zł
Angelika Komorska
Pilne!
Angelika Komorska , 29 lat

Boję się, że nowotwór okaże się silniejszy i mnie zabije! Ratuj❗️

Do choroby można podchodzić w różny sposób. Ja wybieram walkę! Mam na imię Angelika i od dziecka zmagam się z niepełnosprawnością. Zawsze, mimo przeciwności losu, starałam się być silna. „Przecież moja niepełnosprawność to nie zagrożenie życia!" – myślałam. Przyszedł jednak dzień, w którym wszystko się zmieniło... Niedawno dowiedziałam się, że choruję na nowotwór złośliwy. Załamałam się. Ile cierpienia może znieść jedna osoba?! Ile siły muszę jeszcze pokazać, by w końcu przezwyciężyć choroby?! Na początku pojawił się silny duszący kaszel, zawroty głowy, obrzęk szyi, które utrzymywały się przez wiele miesięcy. Nawet przy najmniejszym wysiłku traciłam oddech! Symptomy od początku były poważne, jednak nie sądziłam, że za chwilę przyjdzie mi walczyć o życie! Jak najszybciej zgłosiłam się na pogotowie. Przeszłam szereg badań krwi, prześwietlenia płuc, tomografię, rezonans – diagnostyka zdawała się nie mieć końca. Skierowano mnie na oddział otolaryngologii, gdzie usłyszałam wstępną diagnozę. Lekarze nie mieli jednak jeszcze pewności. Do końca liczyłam więc, że to pomyłka, że to nic poważnego... Niestety, niedługo potem zostałam skierowana w trybie pilnym na hematologię. Gasła we mnie nadzieja. Nie rozumiałam, co się dzieje. Przeszłam biopsję, liczne konsultacje z onkologiem oraz kolejne badania i w końcu otrzymałam informację, która brzmiała, jak WYROK: chłoniak Hodgkina ze stwardnieniem guzkowym! Świat się zatrzymał. To był dla mnie ogromny szok. Natychmiast rozpoczęto leczenie i wdrożono chemioterapię. Mimo że to początek mojej walki, lekarze apelują, że choroba bardzo szybko postępuje! Boję się każdego kolejnego dnia. Boję się, że nowotwór okaże się silniejszy i już nic nie będzie w stanie go zatrzymać. Na razie wiem tylko jedno – właśnie trwa najtrudniejsza walka w moim życiu, której nie wygram bez Twojej pomocy! Martwię się, ponieważ nie mam z czego opłacić kolejnych leków, specjalistycznej diety oraz wizyt u specjalistów. Koszty znacznie przewyższają moje możliwości finansowe. Moja niepełnosprawność od zawsze utrudniała mi wykonywanie jakiejkolwiek pracy. Utrzymuję się tylko z renty socjalnej i świadczenia pielęgnacyjnego. Niestety środki te nie wystarczają na pokrycie większości wydatków! Dlatego bardzo proszę o pomoc. Liczy się każda złotówka. Jesteście dla mnie jedyną nadzieją! Angelika

2 200 zł
Irena Kopiec
Irena Kopiec , 59 lat

8 godzin nieprzytomna czekała na pomoc! Mama doznała udaru!

Dwa tygodnie temu nasz świat się zawalił. Moja mama mająca tylko 58 lat dostała rozległego udaru. Przez 8 godzin leżała nieprzytomna na podłodze! Wydarzyło się to podczas pracy za granicą. Mama była w Niemczech i opiekowało się starszą, niedomagającą panią chorą na demencję. Gdy osunęła się na podłogę, nikt nie był w stanie jej pomóc, gdyż w domu były tylko we dwie. Pewnie, gdyby mama była z nami w Polsce wydarzenia potoczyłyby się inaczej. Nie zmienimy jednak przeszłości. Teraz walczymy z konsekwencjami udaru. Obrzęk mózgu był tak duży, że lekarze dla ratowania życia musieli usunąć spory kawałek kości czaszki. W tej chwili dzięki wspaniałym specjalistom mama już samodzielnie oddycha, je i mówi. Jednak we wszystkim innym potrzebuje pomocy. Opieka nad mamą musi być sprawowana 24 godziny na dobę. Jak bym opisała moją mamę? Cudowna, pełna energii osoba, babcia! Nigdy nikomu nie odmówiła pomocy. Zawsze pozytywnie nastawiona do życia. Uśmiechem zarażała świat. Teraz my walczymy o jej uśmiech, życie, zdrowie i sprawność.  Udało się uratować życie mojej mamy. Czeka nas jednak długa rehabilitacja, rekonstrukcja czaszki, kosztowny transport do kraju oraz dalsze leczenie. Rehabilitacja jest niezbędna, aby najwspanialsza mama i babcia odzyskała maksimum sprawności. W te Święta Wielkanocne chcemy poprostu zdrowia dla Babci Irenki. Beata, córka Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

2 199,00 zł ( 4,13% )
Brakuje: 50 993,00 zł
Ania Cichoń
Ania Cichoń , 10 lat

Poważne skutki niedotlenienia okołoporodowego – Ania walczy o przyszłość!

Ania jest pogodną dziewczynką, która zmaga się z afazją i ogólnym opóźnieniem rozwoju. Wszystko prawdopodobnie zaczęło się od niedotlenienia okołoporodowego. Nasza córeczka diagnozowana jest od drugiego roku życia. Pierwotnie zaniepokoił nas brak rozwoju mowy. Zaczęły się konsultacje i badania lekarskie. Gdy Ania ukończyła 2 i pół roku podjęliśmy decyzję, że na własną rękę wdrażamy terapię logopedyczną. Ania zaczęła uczęszczać do przedszkola w wieku trzech lat. Trafiliśmy pod opiekę poradni psychologiczno-pedagogicznej oraz uzyskaliśmy orzeczenie o niepełnosprawności i Wczesne Wspomaganie Rozwoju. Ania rozpoczęła wiele zajęć rehabilitacyjnych część w ramach WWR, lecz większość jednak prywatnie. Była to integracja sensoryczna (SI), zajęcia pedagogiczne, spotkania z psychologiem, logopedą oraz zajęcia na basenie metodą Hallwick. Ania robiła postępy w rozwoju, jednakże coraz bardziej widać było różnice między nią a rówieśnikami. Po 2. latach w przedszkolu samorządowym podjęliśmy decyzję wspólnie z gronem pedagogicznym o przeniesieniu jej do przedszkola z oddziałami integracyjnymi. Różnice między nią a innymi dziećmi były duże. Ania miała właściwie już tylko jedną koleżankę, która rozumiała jej problemy i pomimo tych problemów chciała się z nią bawić. Nasza córeczka prawie w ogóle nie mówiła. W przedszkolu integracyjnym nastąpiła duża zmiana. Otoczenie było dostosowane do potrzeb i możliwości Ani. Nawiązała znajomości z dziećmi, które w końcu nie zwracały uwagi na to, że Ania ma problemy z mówieniem, skupieniem i że bawi się głównie w swoim świecie w zabawy, które wymagają niewiele komunikacji z otoczeniem. Była to świetna decyzja. Przedszkole integracyjne zakończyła w czerwcu 2022 roku i od września poszła do szkoły specjalnej. Obecnie znajduje się w klasie z dziećmi z niepełnosprawnością lekką, ale z opinii pedagogów i terapeutów wynika, iż rozważane będzie przeniesienie do klasy z dziećmi upośledzonymi w stopniu umiarkowanym. Ania ma olbrzymie problemy z zapamiętywaniem i koncentracją. Problemy występują również z integracją sensoryczną, mową, małą motoryką, sferą behawioralną oraz z nawiązywaniem relacji z innymi dziećmi. Niestety z momentem ukończenia etapu przedszkolnego wyczerpała się możliwość korzystania z Wczesnego Wspomagania Rozwoju, a co za tym idzie również z bardzo wielu zajęć finansowanych w ramach tego orzeczenia. Potrzeby terapeutyczne są ogromne. Chcemy kontynuować zajęcia terapeutyczne, z tym że niestety już prywatnie. Chcieliśmy wznowić zajęcia z zakresu wsparcia rewalidacyjnego, kontynuować naukę pływania i rehabilitację na basenie, wdrożyć terapię słuchową oraz logopedyczną.  Każda godzina zajęć terapeutycznych to duży wydatek. Niestety nasze możliwości finansowe są ograniczone. Z Twoją pomocą będziemy w stanie zapewnić Ani najlepszych specjalistów, z którymi będziemy walczyć o jej samodzielną przyszłość. Gorąco zachęcamy również do przeznaczenia 1,5% podatku dla Ani, gdyż umożliwi to kontynuację rehabilitacji, której miesięczne koszty, jak wiadomo, są bardzo duże. Rodzice Ani

2 199 zł
Zuzia Pośpiech
Zuzia Pośpiech , 12 lat

Cukrzyca zabrała już zbyt wiele - pomóż!

Diagnoza spadła na nas, jak grom z jasnego nieba. Był sierpień 2021 roku, kiedy okazało się, że Zuzia choruje na cukrzycę I stopnia. Choroba całkowicie zmieniła nasze życie. Córka musiała zrezygnować z zajęć dodatkowych, ponieważ nikt ze względu na cukrzycę nie chciał współpracować z Zuzą. To niestety nie wszystko... U córki pogorszył się wzrok, pojawiły się problemy z kręgosłupem. Leczenie już teraz pochłania spore środki, dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc. Zuzia będzie potrzebować pompy insulinowej najnowszej generacji wraz z osprzętem, która niestety nie jest refundowana. Dodatkowym wydatkiem będą turnusy rehabilitacyjne, a także rehabilitacja stacjonarna. Każda złotówka będzie znaczyć naprawdę dużo! Rodzice Zuzi 

2 198 zł
Malwina Rucińska
Malwina Rucińska , 37 lat

Malwinę potrącił samochód. Trwa jej walka o sprawność!

Są momenty, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani w żaden sposób zaplanować. To chwile, które nagle wywracają naszą rzeczywistość do góry nogami i już nic nie da się zmienić. Nie da się cofnąć czasu i uniknąć splotu niefortunnych czynników, które doprowadzają do tragedii. Wiem o tym, ale wciąż nie potrafię się pogodzić z tym, co spotkało moją ukochaną córkę… Jechaliśmy z Malwiną samochodem. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że zaczyna brakować paliwa. Zjechałem na pobocze i poprosiłem córkę, aby zaczekała na mnie w samochodzie. Miałem szybko podejść na stację i wrócić z paliwem. Niestety w ostatnim momencie Malwina zmieniła zdanie, chciała pójść ze mną. W pośpiechu wybiegła za mną na drogę. Wtedy usłyszałem pisk i huk, który do dziś utkwił w mojej pamięci i nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie się go pozbyć.  Samochód, który potrącił Malwinę, jechał z prędkością 70 km/h, chociaż dozwolone było zaledwie 40 km/h. Przy takiej prędkości Malwina nie miała szans na jakąkolwiek reakcję, ucieczkę, a kierowca nie był w stanie zahamować w odpowiednim momencie. To była właśnie jedna z tych nieodwracalnych chwil, podczas której życie mojej córki stanęło pod znakiem zapytania.  Malwina spędziła ponad 50 dni w szpitalu. Widok córki podłączonej do respiratora, nieprzytomnej, walczącej o życie na oddziale intensywnej terapii był najtrudniejszą rzeczą, z którą musiałem się zmierzyć. Błagałem w myślach, żeby się nie poddawała, żeby wygrała tę potworną walkę. Teraz nie potrafię opisać słowami swojego szczęścia, że córka przetrwała najtrudniejszy moment i mogła rozpocząć rehabilitację. Obecnie najtrudniej wracać mi właśnie do tych dobrych wspomnień. Przed wypadkiem Malwina prowadziła własną działalność, spełniała swoje marzenia i cele. Nie zapominała jednocześnie o czasie dla siebie, który poświęcała na długie spacery, czytanie książek i nadrabianie filmowych nowości. Wiem, że teraz część z tych rzeczy musi poczekać, że droga do odzyskania sprawności będzie długa i pełna przeszkód. Nigdy jednak nie wątpiłem w hart ducha, dzielność i wytrwałość mojej córki. Wiem, jak bardzo jej zależy na tym, by odzyskać to, co zabrało te kilka fatalnych sekund! Rehabilitacja może uczynić Malwinę bardziej sprawną i samodzielną, ale koszty turnusów przekraczają nasze możliwości finansowe. Zwracamy się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Dzięki Wam los Malwiny może się odmienić, proszę, pomóżcie!  Janusz, tata Malwiny

2 197,00 zł ( 3,35% )
Brakuje: 63 229,00 zł
Paweł Łach
Paweł Łach , 4 latka

Pierwszy krok w stronę sprawności! Pomagamy Pawełkowi!

Marzę o tym, by zobaczyć, jak Pawełek raczkuje, jak stawia swoje pierwsze kroki. Pewnie gdyby nie choroba, już dawno biegalibyśmy za synkiem, nie mogąc go dogonić... Pawełek nie siada, nie raczkuje, nie chodzi. Jest pod stałą opieką neurologa. Ma zaburzenia neurorozwojowe. Synek wymaga kosztownej rehabilitacji, a także specjalistycznego sprzętu. Wraz z mamą Pawełka robimy, co w naszej mocy, by usprawnić synka. W domu staramy się rehabilitować go metodą Vojty, jednak prawdziwe postępy Pawełek robi w czasie turnusów rehabilitacyjnych. Proszę, pomóż! Spraw, by mój synek mógł postawić pierwsze kroki, by mógł bawić się ze swoim bratem Piotrusiem! Każda nawet najmniejsza kwota ma tu wielkie znaczenie, dlatego tak bardzo liczymy na Twoje wsparcie! Zbyszek, tata Pawełka

2 195 zł
Iwona Kiliszewska
6 dni do końca
Iwona Kiliszewska , 35 lat

Walka o każdy kolejny dzień... Pomagamy Iwonie!

Mimo tego, że moja córka ma już 33 lata i wygląda jak dorosła kobieta, jest dzieckiem uwięzionym w niepełnosprawnym ciele. Do 5 roku życia rozwijała się dobrze i nic nie wskazywało na to, że coś zaważy na jej życiu... Skończyła 5 lat, zaczęła upadać, przewracać się, a lekarzom trudno było zdiagnozować co się z nią dzieje. Teraz gdy wiem, z czym się zmaga – muszę jej pomóc! Iwonka ma dziecięce porażenie mózgowe. Zaczęło się niewinnie. Utykała na lewą nóżkę, postanowiono ja włożyć w szynę gipsową, ale po zdjęciu żadnej poprawy nie było, a jej chód nazwano końsko-szpotawym. Wkrótce po tym, razem z bratem zachorowała na oskrzela. Oboje dostali te same leki, po podaniu antybiotyku  córka straciła przytomność. Tak zaczęła się jej choroba… Iwonka już nigdy nie mówiła poprawnie, mowa do dziś jest niewyraźna. Wtedy rozpoczęły się także jeszcze większe problemy z chodzeniem i z równowagą. Od początku choroby uczęszczała do przedszkola w Ośrodku Rehabilitacyjnym w naszym mieście. Od 8 roku życia trafiła do szkoły specjalnej, miała problemy z nauką. Nie zaniedbywałam ani logopedy, ani  rehabilitacji, którą zalecał lekarz i tak jest do dzisiaj. W związku z chorobą córka wymaga specjalistycznej stałej opieki i pomocy. Iwonka ma problemy z poruszaniem się, wymaga nieustannej rehabilitacji, co wiąże się z ogromnymi nakładami finansowymi. Po mieszkaniu porusza się chwiejnie, ale  samodzielnie. Zastanawia się nad każdym krokiem jaki postawi i nieważne jaki on jest, a zdarza się, że upadnie. Jest dzielna, wstaje i idzie dalej, od 3 lat też leczy się na nadciśnienie. Choć jestem coraz starsza i czasem brakuje mi już sił, wierzę w to, że jeszcze może być dobrze.  Iwonka musi być rehabilitowana, tak naprawdę to jedyne lekarstwo, które może sprawić, że jej stan zdrowia się nie pogorszy. Niestety to wiąże się ze sporymi wydatkami, dlatego zdecydowałam się prosić o pomoc, nie dla siebie, ale dla swojego dziecka, o którego sprawność będę walczyć już zawsze...  Anna, mama

2 195 zł
Marek Bauza
Marek Bauza , 49 lat

Choroba zabiera Markowi radość z życia - pomóż mu w walce z niepełnosprawnością!

Chciałbym, choć na chwilę poczuć się jak zdrowy człowiek. Jestem więźniem swojego ciała, osobą niepełnosprawną. Choroby i otyłość mocno ograniczają moje codzienne życie. Zmagam się z nadciśnieniem, cukrzycą typu 2, przeszedłem operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. Wszystkie te dolegliwości powodują, że nie jestem zdolny do pracy. Nie jestem w stanie żyć w pełni samodzielnie. Na ten moment poruszam się przy pomocy kul, jednak grozi mi wózek inwalidzki. Boję się, że na zawsze mogę stracić możliwość samodzielnego chodzenia. Aktualnie czekam na operację stawu kolanowego i barkowego. Codzienność utrudniają mi zwyrodnienia stawów i osteoporoza. Mam wielką nadzieję, że po wszystkich operacjach moje życie się zmieni i będzie łatwiejsze.  Obecnie, przez niezdolność do pracy, utrzymuję się wyłącznie z zasiłków dla osób niepełnosprawnych. Pieniędzy nie dostaję dużo, ledwie starcza mi na podstawowe wydatki. Rehabilitacja i leki mogą pomóc mi w tej trudnej walce o samodzielne życie. Leczenie jednak jest dla mnie zbyt kosztownie, nie jestem w stanie samodzielnie uzbierać tyle pieniędzy. Proszę, pomóż mi, każda złotówka ma znaczenie.  Marek

2 193 zł