Upadek, który zmienił wszystko... Chcę stanąć na nogi i wrócić do dawnego życia!
Dziękuję za wsparcie poprzedniej zbiórki! To niesamowite widzieć, ile osób chciało mi pomóc. Niestety moje potrzeby dalej są bardzo duże, dlatego jeszcze raz proszę o pomoc! Moja historia Mam na imię Sebastian, dla przyjaciół Bachu. Mam 27 lat. Nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek będę potrzebował od kogoś pomocy. Niestety w listopadzie 2022 doznałem strasznego wypadku w pracy. Dzień jak każdy, skończył się dla mnie tragicznie… W trakcie pracy na budowie spadłem z rusztowania z wysokości drugiego piętra. Na początku było dla mnie ważne, że w ogóle żyje! Pocieszałem moją mamę, że wszystko będzie dobrze, ale z każdą chwilą było coraz gorzej. Musiałem być wprowadzony w śpiączkę oraz poddany bardzo skomplikowanej operacji ratującej moje życie. Przeżyłem ją, jednak mój stan był poważny, dlatego przez tydzień pozostawałem w śpiączce. Kiedy mogłem już samodzielnie oddychać – wybudzono mnie. Jednak lekarze mieli dla mnie tragiczne wieści… Miałem złamany kręgosłup w kilku miejscach. Lekarze ratujący moje życie poskręcali mój kręgosłup na śruby. Moi rodzice zostali poinformowani, że do końca życia będę poruszał się na wózku. "Trzeba się cieszyć, że syn żyje" - usłyszeli. Po miesiącu spędzonym na OIOMie zostałem przewieziony na oddział rehabilitacyjny. Okazało się, że mój rdzeń nie został przerwany! Pojawił się jednak silny ucisk, który blokuje połowę mojego ciała. Bardzo chciałbym wrócić do sprawności. Wiem, że jest na to szansa, ponieważ po wielu godzinach rehabilitacji zacząłem odzyskiwać czucie w nogach! Wiem, jakie mam szczęście, że żyje. Teraz chce walczyć o to, żeby znów chodzić! Niestety do tego potrzebna jest kosztowna rehabilitacja. Przez ogrom kosztów czasami tracę nadzieję… Potrzeba dużych środków na szukanie specjalisty, który podejmie się operacji mojego kręgosłupa. Każda wizyta, badanie, diagnozy... To wszystko niekończące się wręcz wydatki. Moje oszczędności już dawno się wyczerpały, a teraz nie mam jak zarobić na swój powrót do zdrowia. Dlatego chciałbym Was prosić o pomoc. Nigdy nie byłem obojętny na krzywdę innych. Nie przypuszczałem, że to ja będę kiedyś zakładał zbiórkę. Najpierw korzystałem z rehabilitacji na NFZ, później z pomocy prywatnej. Kosztowała ona 50 tysięcy złotych! Pół roku rehabilitacji pomogło mi wzmocnić ręce, utrzymać pion. Nauczyłem się też korzystać z wózka, być w pewnym sensie samodzielny. Jednak pragnę mojego normalnego, zwykłego życia! Iść do pracy, skosić trawę, wyjść z kolegami, pomagać rodzicom, zagrać w piłkę z siostrzeńcem… Nie mam na to szans bez intensywnej rehabilitacji. Bez niej tworzą się zaniki mięśni, skostnienia… Dzieje się wiele rzeczy, które oddalają mnie od powrotu do normalności. Będę Wam wdzięczny za każdą złotówkę, która pomoże mi stanąć na nogi! Cieszcie się każdym dniem swojego życia! Z pozdrowieniami Sebastian, Bachu ➡️ Licytacje dla Sebastiana