Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Anna Zięba
Anna Zięba , 30 lat

Walczę o życie bez bólu... Pomożesz mi?

Nazywam się Ania, mam 28 lat i potrzebuję Twojej pomocy. Od zawsze byłam osobą aktywną, cieszącą się z każdego nadchodzącego dnia. Wspinaczka sportowa jest moją największą pasją. Rok temu dowiedziałam się, że mam endometriozę. Choroba zaczęła ujawniać się już 10 lat temu, jednak aż do tej pory nie była poprawnie zdiagnozowana, mimo częstych wizyt lekarskich i życia w ciągłym, przenikliwym bólu. Żadna z diagnoz stawianych w tym okresie nie była trafna, a przepisywane leki spowodowały mnóstwo skutków ubocznych. Dzięki środkom z poprzedniej zbiórki udało mi się przejść operacje usunięcia endometriozy. Z każdym dniem czuję się lepiej i powoli dochodzę do siebie. Wierzę, że z każdym dniem przybliżam się do powrotu do normalnego życia.  Niestety, powrót do zdrowia po operacji nie należy do najłatwiejszych. W najbliższych miesiącach czeka mnie fizjoterapia oraz terapia dietą, która ograniczy stan zapalny w organizmie. Endometrioza całkiem nie zniknie, ale można ją przygasić. W tym celu kontynuuję zbiórkę, gdyż koszty powrotu do zdrowia nie są małe. Suplementacja, dieta przeciwzapalna, kontrole w klinice  i  związane z tym dojazdy to wydatki, które ciągle wzrastają. Dzięki zbiórce na operację uwierzyłam, że ludzie o wrażliwych sercach są obok mnie i w cudowny sposób pomogli mi uwolnić się od choroby. Teraz mam odwagę i nadzieję myśleć o wyzdrowieniu i dzięki pomocy być i żyć aktywnie. Proszę, pomóżcie mi przybliżyć się do powrotu do normalnego życia. Życia bez bólu, za którym tak bardzo tęsknię. Dziękuję Ci z całego serca, Ania

2 657 zł
Bruno Grześkowiak
Bruno Grześkowiak , 6 lat

Walka o przyszłość wciąż trwa❗️Bruno potrzebuje pomocy❗️

Otrzymane wsparcie było nieocenione w walce o zdrowie Bruna. Ale dzisiaj sytuacja nie pozwala nam zwolnić. Synek wciąż nie mówi i wciąż potrzebujemy pomocy. Nasza historia: Nie tak wyobrażałam sobie życie mojego synka. Gdy dowidziałam się o ciąży, byłam pewna, że urodzę zdrowe i silne dziecko. Wyobrażałam sobie naszą wspólną przyszłość, pierwszy krok, pierwsze słowo „mama”. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że los napisał dla Bruna inny scenariusz. Teraz gdy każdego dnia mierzę się z niepełnosprawnością synka, nie mam wyboru – muszę prosić o wsparcie! Życie przygotowało dla mnie niespodziankę, na którą nie byłam gotowa. Bruno urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową, wodogłowiem, a także brakiem czucia w niektórych częściach ciała. Nie do końca wiedziałam, co to może oznaczać i z czym przyjdzie mi walczyć. Wiedziałam jednak, że bezgraniczna miłość pozwoli mi pokonać każdą przeszkodę. W tym momencie Bruno ma już sześć lat i oprócz ogromnej miłości do synka, czuję bezsilność…  Mój synek do tej pory nie mówi, a żaden specjalista nie umie poprawnie go zdiagnozować. Ciężko patrzy się na cierpienie własnego dziecka, na jego niemoc i trudności w codziennym funkcjonowaniu. Czekamy na wyniki badania genetycznego, które może w końcu dadzą nam odpowiedź jak leczyć Bruna.  Jako mama wciąż czuję się już bezradna. Boję się, że przyjdzie taki moment, w którym będę musiała wybierać, za które zajęcia dla Brunia zapłacić, a które odwołać. A wtedy moje serce rozpadnie się na milion kawałków. Ale Bruno jest bardzo pogodnym i uśmiechniętym dzieckiem. W najbliższym czasie czeka go też poważna operacja kolan i stóp, a później rehabilitacja i walka o nowe kroki i cały czas walka o jego mowę. Dlatego też zdecydowałam się prosić o pomoc, o wsparcie, które pomoże mojemu dziecku zawalczyć o lepsze jutro! Wiem, że muszę być silna. Wiem, że muszę dać radę. Jestem dla Bruna całym światem tak jak on dla mnie. Jednak bez Was nie dam sobie rady…  Marzena, mama

2 655,00 zł ( 12,47% )
Brakuje: 18 622,00 zł
Filip Muszyński
Filip Muszyński , 11 lat

Życie w nieustannym strachu... Pomóż w walce z autyzmem!

Coraz częściej brakuje mi sił. Coraz częściej mam ochotę położyć się i płakać z bezsilności, ale nie mogę – bo Fifi mnie potrzebuje! Często zastanawiam się jak to możliwe, że na naszą rodzinę spadło tyle nieszczęść. Czy da się tego uniknąć? Czy można to wszystko naprawić?  Jestem samotną matką. Mieszkam z moim tatą, który jest dla mnie ogromnym wsparciem. Codziennie dowozi mnie i Filipka do specjalistycznego przedszkola, w którym mój syn otrzymuje potrzebne wsparcie. Jednak wiem, że to ciągle za mało… Ze wszystkich sił próbuję pomóc mojemu synkowi. Szukamy coraz to nowych terapii, konsultacji. Codziennie podnosimy rękawicę w walce z autyzmem, ale on wciąż wyprzedza nas o krok.  Odkąd Filip pojawił się na świecie, całe nasze życie kręci się wokół kolejnych ośrodków rehabilitacyjnych. Gdy synek miał 8 miesięcy, rodzina zwróciła mi uwagę, że z jego rozwojem coś jest nie tak. Patrzył w jedno miejsce, denerwował się na widok różnych przedmiotów. Wpadał w paniczne ataki płaczu. Potem było już tylko gorzej… Brak kontaktu wzrokowego, problemy z podnoszeniem się z łóżeczka. Zaczął samodzielnie chodzić dopiero w wieku 3 lat. Filip nie mówi, nie sygnalizuje swoich podstawowych potrzeb. Jest pampersowany, mimo tego, że ma już 8 lat. Jego wsparcie to tak naprawdę całodobowa opieka. Nie wskazuje nawet palcem, gdy chce coś zjeść lub się pobawić. Nie potrafi samodzielnie się ubrać, zjeść posiłku… Reaguje tylko na proste polecenia.  Dodatkowo rok temu przeżyliśmy ogromną rodzinną tragedię. Moja mama, najcudowniejsza – wspierająca kobieta, nie tylko w opiece nad synkiem, ale w całym moim życiu, zmarła w wyniku powikłań po koronawirusie. Bardzo mi jej brakuje, tęsknię i wspominam ją każdego dnia. Opieka nad moim synem pochłania każdą moją chwilę. Mam wrażenie, że nawet nie miałam czasu przeżyć żałoby… Wiem, że sama nie zdołamy wygrać walki o przyszłość Filipa… Wiem także, że jemu jest trudniej. To on na swoich barkach dźwiga autyzm, a ja – strach i niepewność o niego. Jesteśmy zdani tylko na siebie.  Dlatego proszę – pomóż nam! Twoja złotówka jest dla nas bardzo cenna! Magdalena, mama

2 655 zł
Oliwka Sroka
Oliwka Sroka , 13 lat

❗️Mała Oliwka potrzebuje pomocy - Twoje wsparcie jest na wagę przyszłości!

Nasza córeczka Oliwka ma 11 lat. Cierpi na Mózgowe Porażenie Dziecięce czterokończynowe. Potrzebny jest jej specjalny sprzęt, który pomoże jej chodzić i utrzymać prawidłową postawę... Niestety - NFZ i PCPR dofinansują go tylko częściowo. Resztę musimy zapłacić sami, dlatego prosimy o pomoc! Córeczka marzy o tym, by kiedyś zatańczyć i iść do koleżanek na własnych nogach... Oliwka jest naszym trzecim dzieckiem... Jest też naszą księżniczką i oczkiem w głowie, bo ma dwóch starszych braci. Teoretycznie urodziła się jako zdrowa dziewczynka... Nikt nie dostrzegł, jak poważnie jest chora. Rozwój Oliwki wzbudzał nasz niepokój... Córeczce szło to wolno, zbyt wolno. Uspokajano nas, że może taka jej uroda, że może po prostu później zacznie siadać... Wciąż nie było jednak dużych postępów, a nasz nie opuszczał strach. Kiedy córeczka miała 9 miesięcy, zaczęło się usilne poszukiwanie odpowiedzi, co jej jest? Trafiliśmy do neurologa. To od niego otrzymaliśmy diagnozę, która była dla nas szokiem... Dziecięce Porażenie Mózgowe... Z czasu po diagnozie mało co pamiętamy, poza tym, że ciągle płynęły łzy. Zaakceptowanie choroby córci nie było łatwe. Od razu trzeba było szukać rehabilitacji. Od tego momentu zaczęła się dramatyczna walka o zdrowie i sprawność córeczki... "Wujkami" i "ciociami" naszej córeczki stali się neurolog, rehabilitant, ortopeda, okulista oraz logopeda i psycholog... Do tego ciągła rehabilitacja, na której Oliwka płakała wniebogłosy, aż serce pękało. Nasza walka trwa do dziś. Jeździmy na turnusy rehabilitacyjne. Oliwka ma ostrzykiwane ręce i nogi toksyną botulinową... Ma za sobą również zabieg fibrotomii. Codziennie jest rehabilitowana. Do wspomagania rehabilitacji służy sprzęt: ortezy na nóżki pionizator, trójnogi, wózek i wiele innych sprzętów, które w międzyczasie są potrzebne. Potrzeba wiele czasu i cierpliwości, aby osiągnąć efekty, które nie wszyscy dostrzegą. Oliwka chodzi dziś trochę przy balkoniku, a trochę z naszą pomocą.  Dzięki pomocy dobrych ludzi mamy coraz więcej efektów. Dało nam to siłę do dalszych starań.  Chcemy, by rozwijała się dalej i zdobywała nowe osiągnięcia. Niestety, aby tak było, potrzebny jest nam sprzęt - pionizator, żeby córeczka mogła rozciągać mięśnie i zachować postawę pionową. Dzięki ćwiczeniom Oliwka ma szansę chodzić bez niczyjej pomocy... Z niecierpliwością czekamy na ten moment. Córeczka jest bardzo mądrą, dzielną i pogodną dziewczynką, która rzadko narzeka, chociaż widać czasem, że jest jej smutno. Bardzo lubi prace plastyczne, śpiew i taniec... Ten ostatni jest jej marzeniem. Tak bardzo chciałaby kiedyś zatańczyć i pójść do dzieci samodzielnie... My również o tym marzymy. Bardzo pragniemy też tego, żeby mogła kiedyś być bardziej samodzielna, chociaż wiemy, że to długa droga. Jeśli możesz i chcesz nam pomóc i tym razem, to będziemy wdzięczni bardzo za każdą złotówkę. Rodzice Oliwki

2 654,00 zł ( 27,71% )
Brakuje: 6 921,00 zł
Dominik Nawrocki
Dominik Nawrocki , 17 miesięcy

Dominik – Mały wielki wojownik o swoją przyszłość❗️Pomagamy❗️

Dominik urodził się w kwietniu 2023 roku. Najszczęśliwszy dzień w życiu okazał się dla nas początkiem walki o naszego skarba – dopiero po porodzie dowiedzieliśmy się, że synek przyszedł na świat z Trisomią 21 genu, czyli Zespołem Downa. Spędził 3 tygodnie w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim, oddalonym od naszego miejsca zamieszkania o 70 kilometrów. Teraz kilka razy w miesiącu jeździmy tam do specjalistów oraz na rehabilitację. Oprócz wyjazdów do Ostrowa jeździmy również na wizyty do Łodzi i do Poznania. Synek chętnie ćwiczy i jest bardzo radosnym dzieckiem. Staramy się robić wszystko, by to jego szczęście utrzymać, by pozostał tak dzielny jak teraz, a w przyszłości był samodzielny jak jego rówieśnicy. Czasem jest ciężko. Dojazdy wykańczają, tak samo jak koszty leczenia i rehabilitacji. Ale walczymy dalej o zdrowie i pełną sprawność fizyczną dla Dominika! Każda wpłata pozwoli nam na to, by pomóc mu osiągnąć w przyszłości wszystko, co sobie wymarzy! Monika, mama

2 653 zł
Damian Siuta
Damian Siuta , 31 lat

Damian zasługuje, aby o niego walczyć! Pomożesz nam?

Historia Damiana nie jest łatwa. Ani dla niego, ani dla nas – jego najbliższych. Jest wiele spraw, na które nie mamy już wpływu, np. wydarzenia z jego przeszłości. Nadal jednak możemy kreować dla niego lepszą rzeczywistość i przyszłość. Dlatego znaleźliśmy się w tym miejscu. Pełni nadziei szukamy pomocy dla naszego drogiego Damiana.  Czasami życie bardzo doświadcza. W takiej sytuacji znalazł się też Damian. Przez pewien okres przebywał w placówce opiekuńczo-wychowawczej, z dala od swoich najbliższych. Dla każdego dziecka jest to niezwykle trudna i ciężka do zrozumienia sytuacja. Dla Damiana także była… Bardzo chcielibyśmy na tym poprzestać i powiedzieć, że później zaczęło się już lepiej układać. Niestety. Doszło do nieszczęśliwego wypadku, wskutek którego Damian prawie stracił życie! Lekarze robili, co tylko mogli i na szczęście odnieśli zwycięstwo. Damian jednak stracił swoją dotychczasową sprawność. Zwykłe, codzienne czynności stały się dla niego nieosiągalne! Jego życie znowu tak bardzo się skomplikowało...  Dzisiaj Damian nie jest już w stanie samodzielnie chodzić. Zawsze muszą mu asystować dwie osoby. Nie mówi, więc komunikacja z nim jest bardzo utrudniona… Nawet zjedzenie posiłku jest już niemożliwe, bowiem musi być karmiony dojelitowo…  Lekarze dają jednak duże szanse na polepszenie jakości życia. Jedynym sposobem jest rehabilitacja. Nie ma innego wyjścia, nie ma innej metody, która mogłaby doprowadzić do odzyskania dawnej sprawności.  Damian wykazuje bardzo dużą wolę walki. Jest gotowy do bardzo ciężkiej pracy pod okiem wykwalifikowanych specjalistów, aby tylko znowu mógł chodzić, mówić… Pragniemy dołożyć wszelkich starań, aby Damian stanął na nogi o własnych siłach i mógł na miarę swoich możliwości cieszyć się życiem. Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć całej historii tego człowieka, ale cała ta historia sprawiła, że chcemy o niego walczyć. Damian po prostu na to zasługuje! Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Zebrane środki zamierzamy przeznaczyć na turnusy rehabilitacyjne. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda nam się przywrócić Damianowi sens życia i wiarę w ludzi.  Dziękujemy.  Bliscy i przyjaciele Damiana

2 650,00 zł ( 16,6% )
Brakuje: 13 308,00 zł
Filip Łągwa
Filip Łągwa , 11 lat

Filip walczy o sprawność i samodzielność - chcesz mu pomóc?

Filip dostał w swoim życiu specjalne zadanie. Musi być codziennie swoim własnym superbohaterem i przezwyciężać przeciwności. Jest silny, ale mimo wszystko bardzo potrzebuje pomocy innych — potrzebuje codziennego leczenia.  U Filipka zdiagnozowano całościowe zaburzenie rozwoju pod postacią autyzmu dziecięcego. Niestety każdy rok przynosi nowe diagnozy i niespodzianki, które do przyjemnych nie należą... Syn choruje również na padaczkę, jest niepełnosprawny intelektualnie, ma niedoczynność tarczycy i tachykardię zatokową. Musimy kontrolować każdą jego aktywność, nie możemy spuszczać go z oczu...  Filip brał udział w turnusie rehabilitacyjnym, którym przyniósł widoczne zmiany. Wciąż jednak potrzebuje indywidualnych terapii i rehabilitacji, które pomogą mu poradzić sobie z przyszłością. Niestety, coś, co konieczne jest też dla nas zbyt drogie. Koszty leczenie syna są bardzo wysokie i nie stać nas na samodzielne pokrycie... Marzę o tym, żeby moje dziecko było kiedyś samodzielne i nie potrzebowało pomocy innych osób...  Marzę, by był samodzielny. Marzę, by jego życie przypominało codzienność rówieśników. Z góry dziękuję za wsparcie i każdą złotówkę. Mama Filipa

2 648 zł
Iwona Wagner
Iwona Wagner , 41 lat

Codziennie walczę o sprawność! Proszę, pomóżcie - tylko w Was siła!

Tylko w Was siła! Przekonałam się o tym, gdy moja ostatnia zbiórka zakończyła się sukcesem. Dziś jednak ponownie proszę Was o pomoc, ponieważ stan mojego zdrowia jeszcze przez długi czas będzie pozostawiał wiele do życzenia… Póki zdrowie mi na to pozwalało, byłam aktywną zawodowo kobietą. Pracowałam, niosąc pomoc innym. Opiekowałam się starszymi osobami zarówno w Polsce, jak i Niemczech. Moje życie to ciągłe zmiany. Dziś działam, zażywając leki, konsultując z lekarzami. Już w marcu odbędę kontrolę w Poznaniu, a w czerwcu przejdę operację zmniejszania żołądka, która pomoże mi w walce z otyłością. Jednak to tylko połowa sukcesu, potem czeka mnie endoproteza kolana, by w końcu stanąć na nogi. Niestety, od kiedy przeszłam kontuzję kolana, jestem w naprawdę kiepskiej formie. Brak możliwości podjęcia pracy sprawił, że nie mam środków, które pozwalają po prostu godnie żyć.  Niepełnosprawność i brak pracy to dwa główne powody, dla których boję się jutra. Z renty próbuję opłacić bieżące potrzeby, ale potrzebuję wsparcia finansowego, aby się wyleczyć. Tylko to pozwoli mi stanąć na nogi znów być samodzielną! Iwona

2 645 zł
Wojciech Ziewiński
Wojciech Ziewiński , 5 lat

Trudny start i liczne diagnozy... Daj Wojtkowi szasnę na dobre życie!

Nigdy nie zapomnimy tej bezgranicznej radości, gdy dowiedzieliśmy się o ciąży. Był to ogromny prezent od losu, który podarował nam wielkie szczęście. Nie mogąc się doczekać, aż synek przyjdzie na świat, snuliśmy plany i marzenia, jak po porodzie będzie wyglądała nasza codzienność. Wtedy nawet nie przeszłoby nam przez myśl, że nasze dziecko może urodzić się chore...   Życie brutalnie zweryfikowało wszystkie nasze plany i nadzieje. Wojtek urodził z wieloma wrodzonymi wadami... Z każdą jego kolejną minutą na tym świecie, lekarze zasypywali nas nowymi diagnozami. Mieliśmy wrażenie, że lista nigdy się nie skończy... Synek jest niewidomy, cierpi na niewydolność nerek, problemy z układem moczowym,  eozynofilowe zapalenie przełyku, cyklicznie występują u niego niezidentyfikowane krwawienia, które kończą się przetoczeniem krwi.  Wojtek zasługuje na dobre dzieciństwo, rozwój, samodzielność... Każdego dnia staramy się walczyć z jego chorobami i zapewnić mu najlepszą opiekę, aby mógł się lepiej rozwijać. Z Twoją pomocą wierzymy, że damy radę! Anna i Rafał, rodzice 

2 642 zł