Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kamil Bąk
Kamil Bąk , 2 latka

Wygrał już życie, dziś walczy o lepszą przyszłość... Pomóż Kamilowi❗️

Kamil urodził się jako wcześniak, 2 miesiące przed planowanym terminem porodu. Niestety jego organizm nie był w pełni na to gotowy. Wiele tygodni spędziliśmy martwiąc się, czy wszystko będzie dobrze. Czy będzie na tyle silny, żeby z nami zostać...  Niestety płuca synka nie były gotowe do samodzielnego oddychania. Był podłączony przez 17 dni do respiratora, miał silną anemię wcześniaczą. W tym czasie przeszedł zapalenie płuc, sepsę, kilka transfuzji krwi oraz martwicze zapalenie jelit. Następstwem tego wszystkiego było niedotlenienie oraz wylewy do mózgu (I, II i III stopnia). Kamil od początku jest intensywnie rehabilitowany - 5 razy w tygodniu przez fizjoterapeutów oraz 2-3 razy dziennie przez mamę. Dzięki temu obecnie synek nieustannie zadziwia postępami lekarzy! Jako rodzice robimy wszystko, aby trudny początek życia naszego syna miał jak najmniejszy wpływ na jego przyszłość. Do tej pory wszystkie koszty związane z rehabilitacją byliśmy w stanie pokryć z własnej kieszeni. W ostatnim czasie pojawiła się możliwość udziału w 7 panelowym turnusie mikropolaryzacji mózgu tDCS. Elektrostymulacja przezczaszkowa pobudza komórki nerwowe do odbudowy i tworzenia nowych połączeń nerwowych. Niestety... Koszty takiego turnusu są ogromne, a dodatkowo podczas niego należy również intensywnie kontynuować rehabilitację celem uzyskania jak najlepszego efektu. Przez wiele lat sami byliśmy darczyńcami dla potrzebujących z fundacji Siepomaga. Dziś stajemy w miejscu, którego nie życzymy nikomu. W miejscu potrzebujących i prosimy o wsparcie dla naszego Synka. Wszystko to dla jego dobra...  Rodzice

6 538,00 zł ( 61,45% )
Brakuje: 4 101,00 zł
Antoni Ryszewski
9 dni do końca
Antoni Ryszewski , 6 lat

Stawić czoła autyzmowi! Pomagamy Antosiowi!

Dla Antka chciałabym wszystkiego, co najlepsze. Gdyby tylko było to możliwe, oddałabym własne zdrowie, by jemu żyło się lepiej. Niestety, wiem, że żaden cud się nie wydarzy, a synek już zawsze będzie potrzebował mojego wsparcia. U Antka w 2020 roku wykryto autyzm wczesnodziecięcy. Synek nie potrafi mówić, nie reaguje na swoje imię, utrzymanie kontaktu wzrokowego jest prawie niemożliwe. Rozwój synka jest znacznie opóźniony, w porównaniu do rówieśników.  Wiem, że zrobię co w mojej mocy, by uratować Antosia, jednak sama coraz częściej jestem bezsilna... Syn potrzebuje leczenia, rehabilitacji, a także turnusów, które mogą dać najlepsze efekty. Koszty tej walki są ogromne, dlatego proszę, pomóż! Oliwia, mama

6 536 zł
Dorian Jendrysek
3 dni do końca
Dorian Jendrysek , 6 lat

Nie pozwolimy, by autyzm odebrał nam synka. Pomóż!

Narodziny dziecka to najwspanialsza chwila, jaką można sobie wyobrazić. Obserwacja postępów w jego rozwoju wzrusza do łez każdego rodzica. Niestety, z naszym dzieckiem było inaczej. Nasz największy skarb urodził się z niedotlenieniem mózgu oraz wadą genetyczną. Po tym nadszedł kolejny cios – u Doriana zdiagnozowano autyzm. Już w chwili jego narodzin pojawiły się pierwsze problemy zdrowotne. Dorian w pierwszych latach życia przeszedł cztery operacje. Syn zmierzył się z doświadczeniami, z którym niejeden dorosły miałby problem. W wieku 3,5 roku zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy, co wiąże się z potrzebą uczestniczenia w długotrwałej rehabilitacji.  Dorian cierpi na zaburzenia mowy, nie reaguje na nasze wołanie, zamyka się w sobie. Mamy duże trudności, by dotrzeć do niego. Zaburzenia mowy powodują u syna problemy emocjonalne i społeczne wycofanie. Kiedy miał 10 miesięcy, po raz pierwszy powiedział  słowo "Mama". Był to bardzo wzruszający dla nas moment. Niestety wkrótce nadszedł regres – synek przestał mówić. Dopiero w wieku 4 lat zaczął wypowiadać pojedyncze słowa.  Nasza codzienność to ciągła nauka jak wspierać Dorianka. Synek potrzebuje stałej pomocy przy podstawowych czynnościach: jedzeniu, ubieraniu się i załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Musimy zawsze trzymać go za rękę, gdy jesteśmy poza domem, ponieważ ma problemy z interpretacją niebezpieczeństwa. Dorian boi się wielu rzeczy z powodu traumatycznych doświadczeń związanych z operacjami. Pomimo tego to pogodny chłopczyk, który uwielbia bajki i elektronikę. Wszędzie jest go pełno. Dla wielu rodziców diagnoza autyzmu u dziecka może wydawać się wielką przeszkodą w czerpaniu pełnej radości z rodzicielstwa. My się jednak nie poddajemy. Nie pozwolimy, by to zaburzenie zamknęło Dorianka na otaczający go świat. Jego szczęście jest naszym! Dlatego chcielibyśmy zapewnić synkowi specjalistyczne terapie, a także przystosować jego pokój do indywidualnych potrzeb. Prosimy Was o pomoc. Wasze wsparcie przyczyni się do poprawy jakości życia i rozwoju naszego wyjątkowego chłopca. Wspólnie możemy pomóc Doriankowi w pokonywaniu jego wyzwań, a przede wszystkim zapewnić mu lepszą przyszłość.  Rodzice Dorianka

6 531,00 zł ( 15,34% )
Brakuje: 36 023,00 zł
Marysia Dydyńska
Marysia Dydyńska , 3 latka

Gdy radość narodzin przekreśla lęk o zdrowie... Pomagamy Marysi!

Myślałam, że wszystko będzie dobrze. Gdy chwilę po porodzie mogłam przytulić moją córeczkę, gdy usłyszałam, że dostała upragnione 10 punktów w skali Apgar, byłam niemal pewna, że po raz drugi szczęśliwie zostałam mamą. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że coś złego czyha tuż za rogiem, a planowany na kilka dni później powrót do domu trzeba będzie tak bardzo odłożyć w czasie... Po porannym obchodzie i rozmowie z lekarzem zrozumiałam, że z moim maleństwem dzieje się coś niepokojącego. Marysia miała nasilającą się tachykardię oraz nasilającą się kwasicę. W moich oczach zamiast łez radości coraz częściej pojawiały się te oznaczające lęk. Nie wiedziałam bowiem, co nas czeka, czy stan Marysi zacznie się poprawiać, kiedy będziemy mogły bezpiecznie opuścić szpital...? Po kilku dniach przestano Marysię karmić doustnie i podjęto decyzję o dożylnym karmieniu glukozą. To jednak nie był koniec złych wiadomości. Marysia trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie na oddział Patologii Noworodka.  Dziś jesteśmy wciąż w trakcie dalszej diagnostyki. Wiem, że córeczka zmaga się z opóźnieniem psychoruchowym, jednak rehabilitacja nie przynosi zadowalających efektów. Być może wciąż potrzeba czasu, być może intensywniejszych ćwiczeń, dlatego tak bardzo chciałabym zabrać córeczkę na turnusy rehabilitacyjne, które mogą zdziałać cuda.  Marzę, by móc zapewnić córeczce, jak najlepsze leczenie i rehabilitację, jednak to wiąże się z ogromnymi sumami pieniędzy. Myślałam, że nigdy nie będę musiała prosić o pomoc, jednak dziś zmusił mnie do tego los. Dla mojej córeczki, dla mojej Marysi muszę to zrobić! Proszę, pomóż! Uczyń codzienność mojej córeczki lepszą! Kinga, mama

6 531 zł
Krzysztof Student
Krzysztof Student , 55 lat

Mobilna proteza pozwoli mi wrócić do sprawności! Proszę, pomóż!

Byłem chłopcem, gdy rozpoczęły się moje problemy. Zaczęło się zupełnie niepozornie – złamałem nogę. Nigdy bym nie pomyślał, że to wydarzenie będzie rzutować na całe moje życie. Dzisiaj przede wszystkim brakuje mi pełnej sprawności, którą stopniowo, przez wiele lat traciłem.  Ponieważ byłem dzieckiem, myślano, że kość zrośnie się raz-dwa. Noga w gips i na kilka tygodni musiałem zrezygnować z dziecięcych szaleństw. Ale noga się nie zrastała… To był początek lat 80. – były inne warunki i możliwości leczenia, a lekarze próbowali wszystkiego, co wówczas było dostępne. Niestety, po kilku latach stan był na tyle poważny, że powzięto decyzję o amputacji. Bardzo to przeżyłem, lecz starałem się żyć normalnie – skończyłem szkołę, pracowałem, rozwijałem swoje pasje a lata mijały… Rok temu doszło znowu do wypadku, którego skutkiem była ponowna amputacja tej samej nogi powyżej kolana. Chciałem tylko zasunąć żaluzje, wspierając się o krzesło. Wystarczyła chwila – straciłem równowagę i spadłem znowu łamiąc tę samą nogę… Stany zapalne i zbierająca się ropa tylko uniemożliwiły gojenie. Powtórna amputacja była konieczna.  To było bardzo ciężkie do przyjęcia, lecz nie pozostaje już nic innego jak szukać pomocy i rozwiązań, które ułatwią mi codzienne funkcjonowanie. Jestem aktywny zawodowo, natomiast wypadek znacznie uniemożliwił mi wykonywanie obowiązków. Moja lewa noga to kikut przedłużony metalowym, prostym prętem. Bardzo bym chciał protezę, która umożliwi mi swobodę w poruszaniu się i większą ruchomość. Dzięki temu będę mógł pracować bez przeszkód i żyć jak każdy zdrowy człowiek. Koszt takiej protezy opiewa na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Minęłoby wiele lat, zanim udałoby mi się zaoszczędzić na taki wydatek. Z pomocą ludzi wierzę, że ten czas może się znacznie skrócić, dlatego właśnie zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie. Dopóki czegoś nie tracimy, nawet nie zauważamy, że to mamy. I to całkiem normalna sprawa. Ciężko jest się pogodzić, gdy los nam coś odbiera. Lecz wierzę, że na każdą trudną sytuację jest rozwiązanie i nigdy nie zostajemy sami z naszymi problemami. Krzysztof

6 528,00 zł ( 12,64% )
Brakuje: 45 100,00 zł
Monika Loll-Kozłowska
Monika Loll-Kozłowska , 48 lat

Zapomnieć o bólu i znów żyć...

Moje życie całkowicie zostało podporządkowane chorobie. Jeszcze kilka lat temu pracowałam, byłam bardzo aktywną osobą, a teraz cierpię każdego dnia. Dzisiaj marzę o jednym – o życiu bez potwornego bólu. Proszę, pomóż mi w tym... 14 marca 2018 roku tę datę zapamiętam do końca życia. Tego dnia wykonano mi zabieg stabilizacji kręgosłupa odcinka lędźwiowego. Od samego początku podejrzewałam, że coś poszło nie tak. Przy prawidłowo wykonanym zabiegu, pacjenta pionizuje się jeszcze tego samego dnia, ja dwa dni po operacji wciąż nie mogłam się ruszyć. Leki pomagały uśmierzyć ból, ale kiedy je odstawiłam, wszystko wracało. Mimo woli walki, rehabilitacja nie przynosiła efektów i minął bardzo długi czas, zanim zaczęłam samodzielnie chodzić. Okazało się, że w następstwie źle wykonanej operacji stabilizacji uszkodzony został korzeń rdzeniowy i sploty nerwowe, które uściśnięte i obrzęknięte były przyczyną nowych bóli. Mimo przyjmowania silnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych są takie dni, że nie jestem w stanie wstać z łóżka. Moje całe życie zostało podporządkowane bólowi. Brakuje mi już sił... Ból i cierpienie, każdego dnia próbuje pozbawić mnie nadziei. Wierzę, że jeszcze nie wszystko stracone. Nie dam jednak rady zrobić tego bez Twojej pomocy. Proszę, bądź ze mną w tej ciężkiej walce...

6 527,00 zł ( 31,95% )
Brakuje: 13 899,00 zł
Basia Nicoś
Basia Nicoś , 16 lat

By Basia uniknęła wózka inwalidzkiego!

Może gdybyśmy wiedzieli wcześniej, gdyby nie było 20-minutowego opóźnienia, gdybyśmy… „Gdybanie” nic nie daje. Jedynie rozdrażnia niemocą powrotu do przeszłości, a my musimy żyć teraźniejszością. Nasza córeczka potrzebuje pomocy. Basia jest chora od urodzenia. Z mojego brzucha została wydobyta 20 minut za późno. Spowodowało to niedotlenienie, niedokrwienie, drgawki. Była kilkanaście razy reanimowana. Przeżycie graniczyło z cudem. W 16 godzinie życia została ochrzczona. Liczyliśmy się z tym, że to mogą być ostatnie wspólne minuty. Dzięki Bogu Basia żyje! Rehabilitacja i leczenie przynoszą ogromne rezultaty. Swoje pierwsze kroki wykonała, po poważnej operacji, gdy miała 9 lat. Jest już nastolatką, która zaczyna czytać, przepisywać tekst. Może brzmi to dziwnie, niektórzy rodzice zdrowych dzieci mogą tego nie zrozumieć, ale każda nowo zdobyta umiejętność jest dla nas ogromnym sukcesem.  Basia jest dziewczynką, która posiada orzeczenie o niepełnosprawności, cierpiącą na czterokończynowe dziecięce porażenie mózgowe, encefalopatię niedokrwienno-niedotlenieniową, padaczkę i choroby współistniejące. Kochamy córeczkę z całego serca, dlatego chcemy zapewnić jej jak najlepszy rozwój. Ten rok, jak i przyszły jest dla nas bardzo ważny. Nie chcemy pozwolić, by Basia usiadła na stałe na wózku inwalidzkim, aby tego uniknąć, potrzebna jest intensywna rehabilitacja. W tym roku zaplanowaliśmy jeden turnus w miesiącu. Na razie ten cel się ziszcza. Różni specjaliści z Warszawy, Aschau czy Zakopanego przygotowują i radzą nam kolejne operacje. Jednak my się nie poddajemy i mamy nadzieję, że dzięki planowi, uda na się odwlec widmo operacji przynajmniej do końca wieku rozwojowego. Basia uczęszcza do szkoły. Jest w ósmej klasie integracyjnej. Ma specjalnie napisany dla niej program nauczania ze względu na rozwój psychiczny, motoryczny, społeczny. Jest zadowolona i często się uśmiecha. Zaczyna samodzielnie przechadzać się po korytarzach szkolnych, ale też samodzielnie stać. Jednak mimo naszych zabiegów zawsze jest strach, że wszystko może się pogorszyć.  Ostatnio odwiedziliśmy wielu specjalistów od ortopedii m.in. Instytut Paley, klinikę w Aschau oraz słynnych ortopedów w Polsce. Wyceniono nam kilka różnych operacji ortopedycznych, które są bardzo kosztowne, jednak dalej się nie poddajemy i ćwiczymy.  Każdy turnus wiąże się z dużym nakładem finansowym. Bardzo prosimy Cię o pomoc w zbiórce środków na rehabilitację dla Basi! Dzięki Twojemu wsparciu Basia może uniknąć wózka inwalidzkiego! Tak bardzo nam na tym zależy… Rodzice ➡️ Licytuj i pomóż Basi!

6 526,00 zł ( 16,69% )
Brakuje: 32 570,00 zł
Małgorzata Kwiecińska
Pilne!
Małgorzata Kwiecińska , 68 lat

Pomóż mi w tej trudnej walce – rak nie może wygrać❗️

Rok temu moje życie zmieniło się na zawsze. Otrzymałam informację, która przewartościowała moje życie, zniszczyła plany i marzenia. Dziś mam tylko jeden cel – pokonać nowotwór.  Choruję na raka piersi. Mam za sobą 6 cykli chemioterapii, którą przeszłam bardzo ciężko.  Jestem po amputacji piersi i węzłów chłonnych. Od grudnia ponownie przechodzę chemioterapię, a w przyszłym roku czeka mnie radioterapia. Naświetlania będą odbywać się codziennie, przez 6 tygodni...  Jestem już bardzo zmęczona i osłabiona, a czeka mnie następny rok walki z rakiem i z objawami ubocznymi wdrożonego leczenia. Jest to niezwykle trudna walka, ciało odmawia posłuszeństwa, a umysł również nie współpracuje. Jest ciężko, ale wiem, że mam jeszcze wiele do zrobienia na tym świecie, dlatego walczę. Niestety brakuje mi również środków niezbędnych do kontynuowania terapii. Ze względu na chorobę nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy, aby dorobić do małej emerytury, dlatego niezmiernie liczę na Twoje wsparcie! Na wsparcie ludzi o wielkich sercach! Dziękuję za każdą złotówkę. Nawet niewielką wpłatą ogromnie mi pomagasz! Małgorzata

6 517,00 zł ( 72,92% )
Brakuje: 2 420,00 zł
Zdzisław Pałasz
Zdzisław Pałasz , 64 lata

Nowotwór zaatakował chwilę po tym, jak staliśmy się rodziną zastępczą dla naszych wnuków❗️Pomocy 🚨

Choroba spadła na mnie nagle – 4 miesiące po tym, jak razem z żoną zostaliśmy rodziną zastępczą dla naszych wspaniałych wnuków. Muszę walczyć, bo mam dla kogo żyć – nie mogę zostawić moich najbliższych. Pomożesz? Cierpię na NOWOTWÓR złośliwy gruczołu krokowego. Lekarze obawiają się jeszcze rokować, są bardzo ostrożni, ale ich przypuszczenia niestety skłaniają się ku tej gorszej stronie… Nie boję się o siebie – bardziej martwię się o moje wnuki… Co się z nimi stanie, gdy mnie już zabraknie? Chwilę temu staliśmy się dla nich rodziną zastępczą, to nie czas, by odchodzić… Od początku stycznia jeżdżę do centrum onkologicznego w Bydgoszczy, gdzie przeprowadzono szczegółowe badania. Konsylium zdecydowało, że niestety nie ma już możliwości przeprowadzenia operacji. Wdrożono leczenie hormonalne – niebawem zostaną założone znaczniki, które ułatwią celowane naświetlanie największego guza. Muszę przejść radioterapię. Bardzo potrzebuje środków na zabezpieczenie dojazdów, kontrolnych wizyt, badań, leków i zastrzyków, które muszę przyjmować. Niestety wszystko, co niezbędne jest bardzo kosztowne – nie jesteśmy w stanie sami pokryć wszystkich wydatków.  Proszę, nie pozwól, by to był koniec. Nie mogę zostawić żony, dzieci, najbliższych. Proszę o ratunek! Zdzisław

6 504,00 zł ( 30,56% )
Brakuje: 14 773,00 zł