Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Izabela Krukowska
Izabela Krukowska , 41 lat

Mój świat to cztery ściany. Moje marzenie to samodzielne kroki... Pomocy❗️

Kiedyś lubiłam podróżować, zwiedzać i poznawać nowych ludzi, jednak teraz z powodu choroby jest to niemożliwe. Od 20 lat choruję na stwardnienie rozsiane i moim jedynym ratunkiem jest stała rehabilitacja. Niedowład czterokończynowy sprawia, że poruszam się na wózku elektrycznym, ale to nie koniec dolegliwości. Mam zaburzenia czucia, z trudem zmieniam pozycję w łóżku czy przesiadam się na wózek. Moim jedynym dochodem jest renta, z której razem z córką się utrzymujemy, opłacamy mieszkanie oraz inne koszta związane z moją chorobą. Intensywnie i uparcie pracuję nad stanem mojego zdrowia, próbując nie poddać się chorobie.  W tym pomaga mi systematyczna rehabilitacja oraz przyjmowanie leków, które powstrzymują postęp choroby. Ale obecna rehabilitacja nie jest w stanie zapewnić mi odpowiedniej ilości godzin ćwiczeń, aby móc samodzielnie choć wstać z łóżka.  Dążę do życia jak najbardziej samodzielnego, niezależnego, ponieważ teraz nawet w czynnościach życia codziennego muszę polegać na innych. Moim całym światem są cztery ściany, a ogromną radość sprawia mi każde wyjście, każdy wyjazd nad jezioro czy spacer. Widzę efekty. Wsparcie, jakie otrzymałam w poprzedniej zbiórce pozwoliło mi kontynuować rehabilitację. Czasem jestem w stanie przejść parę kroków, nie mam tak wielu skurczy. Bez ćwiczeń to nie byłoby to możliwe. A ćwiczenia nie są możliwe bez ogromnych środków finansowych, których już nie mam. Dlatego znów proszę o wsparcie! Izabela

6 900,00 zł ( 12,97% )
Brakuje: 46 292,00 zł
Gabriel Młodziński
Gabriel Młodziński , 13 lat

Gabryś walczy o rozwój i lepsze jutro! Pomożesz?

Kiedy niepełnosprawność dotyka dziecko, walczy z nią cała rodzina. Każda kolejna diagnoza była ogromnym ciosem, ale wiem, że muszę być silna i walczyć dalej. To, co uda nam się osiągnąć dzisiaj, zadecyduje o przyszłości mojego dziecka Gabryś, mój starszy syn, ma zdiagnozowany autyzm i ADHD, nadwrażliwość sensoryczną oraz wadę wzroku. Jego tata nie żyje, dlatego cały ciężar utrzymania i wychowania syna spadł wyłącznie na mnie. Leczenie, badania genetyczne, wizyty u specjalistów oraz dojazdy są niezwykle kosztowne. Dodatkowo syn potrzebuje stałej rehabilitacji. Kosztów każdego dnia przybywa, a mi jest coraz ciężej. Nie daję już rady! Z całego serca proszę Was o wsparcie dla Gabrysia. Jako mama chciałabym zrobić wszystko, co tylko możliwe, by zapewnić mu jak najlepszy start w życiu. Potrzebuję do tego jednak Waszej pomocy. Każda wpłata, choćby najmniejsza, jest dla syna szansą na lepsze jutro. Na pewno tej szansy nie zaprzepaścimy! Z góry dziękuję za każdą okazaną pomoc. Mama Gabrysia

6 898,00 zł ( 7,2% )
Brakuje: 88 847,00 zł
Basia Bielawska
13 dni do końca
Basia Bielawska , 49 lat

Basia utrzymywała całą rodzinę, a teraz sama potrzebuje POMOCY!

15 listopada 2023 roku życie naszej kochanej Basi zamieniło się w koszmar. Dzień jak każdy inny, Basia szykowała się do pracy, gdy nagle poczuła ogromny ból głowy. Chwilę później leżała już nieprzytomna na podłodze. Mama i nastoletnia córka, które mieszkają razem z Basią, zaczęły wynosić ją z łazienki. Czekały przerażone na przyjazd pogotowia. W szpitalu rodzina usłyszała tragiczne wieści – doszło do udaru i pęknięcia tętniaka! To był dla nas wszystkich szok! Basia nigdy nie skarżyła się na zdrowie. Całe życie była pełna energii, zaradna, wesoła… Kochająca i troskliwa matka, sama utrzymywała nie tylko córkę, ale też swoją mamę. Pracowała jako pomoc przy osobach starszych. Każdy kto zna Basię, wie, że to kobieta o złotym sercu!  Tym bardziej ciężko uwierzyć, że znalazła się w takiej sytuacji! Basia spędziła ponad miesiąc w szpitalu. Jej powrót do domu bezpowrotnie zmienił codzienność całej rodziny. Główna żywicielka została nagle przykuta do łóżka!  Obecnie Basia nie jest w stanie nawet usiąść. Całymi dniami leży na wypożyczonym łóżku rehabilitacyjnym. Jest uwięziona we własnym domu, na trzecim piętrze bez windy. We wszystkim potrzebuje pomocy mamy, która ma już ponad 70 lat i jest to dla niej bardzo duże obciążenie fizyczne. Nieocenionym wsparciem w codziennej opiece byłby specjalny wózek, który umożliwiłby przewiezienie Basi do łazienki. Chciałaby móc sama skorzystać z toalety, ale na ten moment nawet to nie jest możliwe.  W tej trudnej i długiej walce o sprawność Basi konieczna jest regularna, prywatna rehabilitacja. Tylko ona może przywrócić kobiecie dawne życie. Ale niestety nie ma już na to środków… Leki, pampersy, wizyty lekarskie, to wszystko kosztuje niemałe pieniądze. Dlatego bardzo Was prosimy o pomoc, ale też zwracamy się do Ciebie Basiu: Całe życie byłaś wsparciem dla tylu osób… Teraz kolej na to, żeby dobro do Ciebie wróciło! Wiemy, że jest Ci ciężko, ale nie poddawaj się. Jesteśmy z Tobą i wierzymy, że przy pomocy ludzi o dobrych sercach, uda nam się postawić Cię na nogi!  Rodzina i przyjaciele Zobacz filmik:

6 896 zł
Karolina Frątczak
Karolina Frątczak , 33 lata

Lista diagnoz Karoliny zdaje się nie mieć końca... Pomóż w walce o sprawność!

Tak bardzo chciałabym móc żyć tak jak inni ludzie. Pracować, rozwijać pasje i cieszyć się każdym kolejnym dniem… Niestety, jestem bardzo chora i codziennie muszę zmagać się z bólem i ograniczeniami… Pomimo tego, że jestem jeszcze młodą osobą, moje życie wygląda inaczej niż moich rówieśników. Zdiagnozowano u mnie wiele schorzeń, m.in. astmę oskrzelową, przepuklinę krążka międzykręgowego, zaburzenia rytmu serca w postaci polimorficznych częstoskurczy komorowych z utratą przytomności, zakrzepicę żyły głównej górnej i depresję. Byłam również u lekarza neurologa, który określił typ padaczki. Jest to padaczka miokloniczna. Mimo przyjmowania mnóstwa leków przeciwbólowych oraz plastrów z opioidami – bardzo duży ból towarzyszy mi całymi dniami i nocami. Ze względu na zły stan zdrowia nie jestem w stanie samodzielnie funkcjonować… Na co dzień poruszam się za pomocą balkonika i korzystam ze wsparcia taty, który się mną opiekuje. Szykuje mi posiłki, pomaga się ubrać czy nawet wstać z łóżka…  Aktualnie czekam na operację kręgosłupa, jednak nawet ona nie jest w stanie zagwarantować mi wi sprawności… W 2018 roku przeszłam zabieg wszczepienia defibrylatora, a w 2022 roku okazało się konieczne wszczepienia także rozrusznika. Na przestrzeni lat trafiałam do szpitala niezliczoną ilość razy… W trakcie każdego pobytu miałam nadzieję, że lekarzom uda się mi pomóc i będę mogła w końcu żyć normalnie. Jestem już u kresu sił, zarówno fizycznych jak i psychicznych. Obecnie przyznano mi już orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Niestety, koszty związane z zakupem leków i walką o zdrowie oraz sprawność są bardzo wysokie. Nie jestem w stanie udźwignąć ich samodzielnie.  Z całego serca proszę Was o pomoc. Każda wpłata to dla mnie krok w stronę zdrowia i nadzieja na lepszą przyszłość. Wierzę, że z Waszym wsparciem czekają mnie jeszcze piękne dni… Karolina

6 889 zł
Maja Jelonek
Maja Jelonek , 11 lat

Czekam na dzień, w którym mój Milczący Aniołek powie pierwsze słowo…

Była taka malutka, śliczna i przede wszystkim zdrowa. Po jej narodzinach moja radość nie miała granic! Niestety szczęście, które czułam trwało tylko kilka dni. Dokładnie do momentu, w którym zauważyłam u córeczki dziwne, niepokojące odruchy. Mimo że wciąż mnie uspokajano, wiedziałam, że ze zdrowiem Mai dzieje się coś niedobrego. Postanowiłam zabrać córkę do kilku pediatrów, jednak za każdym razem słyszałam to samo. Mówili, że przesadzam, martwiąc się na wyrost. Po dwóch miesiącach Maja zachorowała jednak na zapalenie płuc. Trafiliśmy do szpitala. Chociaż wciąż się bałam, wiedziałam jednocześnie, że szereg lekarzy będzie uważnie obserwować stan mojego dziecka, że ktoś nareszcie nam pomoże! Po wyleczeniu zapalenia zostałyśmy skierowane na oddział neurologiczny, gdzie po wykonaniu wielu badań okazało się, że córeczka zmaga się z padaczką lekooporną. Terapia zawodziła, nikt nie wiedział dlaczego... Czas mijał, a stan Majeczki się pogarszał. Zostaliśmy objęci opieką poradni genetycznej. Przez cały ten czas wdrażaliśmy nowe leki, przeszliśmy terapię sterydową, szereg badań… Ataki padaczki pojawiały się przez cały ten czas. Kiedy rówieśnicy córki zaczęli chodzić do szkoły, Majeczka jedynie gaworzyła.  Poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze pytanie trwało aż 7 lat. Chociaż moment, w którym usłyszałam diagnozę, był potworny, poczułam ulgę, że wreszcie wiemy, z czym przyszło nam walczyć. Zespół Retta. Wcześniej wiedziałam, że istnieje taka choroba, ale nigdy nie wgłębiałam się w jej diagnostykę. Dużo czytałam, dowiadując się tego, co przez większość życia zauważałam u mojej córeczki. Stereotypowe ruchy rączek, nieuzasadnione płacze, krzyki, nocne przebudzenia i oczywiście dokuczliwe napady padaczki. Maja nie chodzi i nie mówi. Jest dzieckiem leżącym i karmionym dojelitowo. Taka forma podawania posiłków jest konieczna, ponieważ istnieje ryzyko uduszenia się jedzeniem lub piciem. Moja córeczka skończyła w tym roku 8 lat, ale ze względu na swój obecny stan jest na etapie rozwoju 3-miesięcznego dziecka. Od pewnego czasu nie nawiązuje nawet kontaktu wzrokowego. Ciałem jest ze mną, ale duchem jakby była nieobecna. Patrzę na nią i czekam na uśmiech, którym kiedyś tak często mnie obdarzała. Kocham ją z całego serca i pragnę dla niej jak najlepszej przyszłości. Bez Twojej pomocy, jestem całkowicie bezradna… Szansę na jakąkolwiek poprawę daje intensywna rehabilitacja, specjalistyczne sprzęty i stała kontrola szeregu specjalistów. Proszę, pomóż mi sprawić, aby przyszłość mojej córeczki była jak najlepsza! Kochająca mama, Justyna

6 885 zł
Piotr i Damian Pilarek
Piotr i Damian Pilarek , 6 lat

Nasi synkowie mają szansę na sprawność! Pomóż!

Damian i Piotruś to nasze oczka w głowie. Nasze ukochane dzieci, dla których uchylilibyśmy nieba. Pragniemy dla nich jak najlepszego życia, od ich pierwszych dni na tym świecie robimy wszystko, by nigdy im nic nie zabrakło. Niestety los postanowił utrudnić nam to zadanie... Piotruś to nasz młodszy syn, w tym roku skończył 4-latka. Zmaga się z autyzmem, niepełnosprawnością sprężoną, upośledzeniem umysłowym w stopniu znacznym a w konsekwencji rozwija się wolniej niż rówieśnicy. Nie mówi, nie chce bawić się z innymi dziećmi, żyje jakby we własnym świecie... Dodatkowo Piotrusiowi potrzebne jest pilne badanie słuchu w narkozie, inaczej on nie da sobie zrobić. Jego brat Damian ma 6 lat. Niestety również odbiega rozwojem od innych dzieci w swoim wieku. Gdy był malutki, bardzo dużo chorował, przez poważną chorobę nerek poszedł do przedszkola dopiero w wieku 5 lat. Czas spędzony na leczeniu i w szpitalach przyczynił się do opóźnienia rozwoju.  Bardzo prosimy o pomoc dla naszych dzieci. Chcemy wywalczyć ich sprawność, a co za tym idzie, normalne życie. Leczenie i rehabilitacja pochłaniają niestety lwią część naszych zarobków. Powoli zaczyna brakować nam niezbędnych środków... Prosimy, nie bądź wobec nas obojętny. Każda złotówka znaczy dla nas tak wiele! Rodzice Damiana i Piotrusia   O chłopcach możesz przeczytać również w artykule! Apel o pomoc dla chłopców znalazł się również tutaj! *Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

6 882,00 zł ( 43,12% )
Brakuje: 9 076,00 zł
Przemysław Wielosiński
3 dni do końca
Przemysław Wielosiński , 36 lat

Młody tata walczy o życie❗️Czerniak chce rozdzielić rodzinę, pomóż!

Jestem Przemek, mam 33 lata, żonę i trójkę dzieci. Niedawno, zaledwie w sierpniu, dowiedziałem się, że mam raka! Czerniak jest śmiertelnym zagrożeniem, ale ja się nie poddam, nie pozwolę, żeby mnie zabił! Rozpocząłem leczenie, ale lekarze mówią, że potrzebna będzie jeszcze operacja, za którą muszę sam zapłacić. To duże pieniądze, dlatego bardzo proszę o pomoc.  Na ramieniu miałem znamię. Wydawało się zwykłe, jednak w pewnym momencie zaczęło dziać się z nim coś dziwnego. Okazało się, że to czerniak złośliwy skóry. Nowotwór, który chce rozdzielić moją rodzinę, zabrać mnie żonie i dzieciom… Leczenie rozpoczęło się od razu po usłyszeniu diagnozy. Nie mieliśmy czasu na rozpacz, trzeba było stanąć do walki o moje życie. Leczenie, konsultacje, kolejne badania i niekończące się podróże do szpitala wypełniają nasz harmonogram po brzegi. Wszystkie nasze siły, całą nadzieję pokładamy w terapii, jednak mimo że nie brakuje nam motywacji do ciągłej walki, to brakuje nam pieniędzy...  Wcześniej pracowałem na budowie, radziliśmy sobie, jak mogliśmy. Ale teraz przez leczenie nie mam jak zarabiać, a moja rodzina znalazła się w bardzo trudnej sytuacji…  Nie wiem jeszcze, ile będzie kosztować operacja, prawdopodobnie ok. 60 tysięcy złotych. Do tego dochodzą inne koszty związane z leczeniem, bo chociaż jest refundowane, dochodzą kolejne wydatki. Każda złotówka jest ważna, dlatego proszę o wszelkie możliwe wsparcie, o udostępnienie mojego apelu. Jestem jeszcze młodym człowiekiem, chcę żyć, dla żony, dla moich dzieci, być z nimi jak najdłużej… Proszę, pomóż mi.  Przemek

6 881 zł
Franciszek Janowski
8 dni do końca
Franciszek Janowski , 22 miesiące

Trwa walka o przyszłość i zdrowie Franka! Potrzebna pomoc!

Nasz synek przyszedł na świat w grudniu 2022 roku. Początkowo Franciszek rozwijał się w pełni prawidłowo i nic nie wzbudzało naszych obaw. Niestety, wszystko się zmieniło kiedy miał niecałe 5 miesięcy… Nagle u synka pojawiło się nieprawidłowe napięcie mięśniowe, a rozwój drastycznie się cofnął. Franio zaczął znowu funkcjonować, jakby miał zaledwie 2 miesiące. Byliśmy przerażeni, nie wiedzieliśmy, co się dzieje z naszym dzieckiem! Od razu zaczęliśmy szukać pomocy. Franio od tamtego czasu znajduje się pod opieką wielu specjalistów m.in. neurologa, neurochirurga, kardiologa, okulisty i genetyka. Jest także objęty terapią metodą Bobath. Jednak problemy zdawały się nie mieć końca. W grudniu 2023 zdiagnozowano u naszego synka padaczkę. Potem, po wykonaniu rezonansu magnetycznego usłyszeliśmy, że lekarze podejrzewają u Frania także leukodystrofię... Kolejne badania miały ostatecznie potwierdzić diagnozę, ale dały zupełnie inne wyniki…  Nie mogliśmy uwierzyć, gdy okazało się, że synek cierpi na bardzo rzadki wariant Zespołu Retta uwarunkowany mutacją genu FOXG1! Tylko jedno jest jednak pewne: przed nami jeszcze długa i kosztowna walka o zdrowie naszego dziecka. W poszukiwaniu odpowiedzi na spędzające sen z powiek pytania, postanowiliśmy zaplanować konsultacje z genetykami na Florydzie. Jednak koszty takiego wyjazdu są ogromne...  Prosimy, nie zostawiajcie nas samych. Bez dalszych konsultacji, nie będziemy wiedzieli, jak pomóc naszemu dziecku. Każda wpłata to dla nas ogromna pomoc i szansa na lepsze funkcjonowania Franciszka w przyszłości.  Rodzice ➡️ TikTok Franuś Mały Wojownik

6 880,00 zł ( 25,86% )
Brakuje: 19 716,00 zł
Maciej Krawczyk
Maciej Krawczyk , 39 lat

Wypadek zabrał mu sprawność! Pomagamy Maciejowi!

Mam na imię Maciek i mam 38 lat. Do października 2021 roku żyłem normalnie - pracowałem, byłem zdrowy i szczęśliwy. Ale wtedy wydarzyła się tragedia… Wracając motorem z pracy, źle się poczułem. Chciałem zjechać z drogi… Nagle ocknąłem się, gdy mój motor był kilka metrów przede mną, a ja miałem uszkodzoną nogę. Zdezorientowany i pełny adrenaliny wsiadłem na motor i dotarłem do domu. Gdy się w nim znalazłem, nagle poczułem ogromny ból i musiałem wezwać pogotowie. Okazało się, że złamałem kość piszczelową. Konieczna była operacja. Początkowo miałem problem ze znalezieniem szpitala, który podjąłby się jej przeprowadzenia... Tydzień chodziłem ze złamaną nogą! Na szczęście, w końcu przeszedłem operację. Trwała ona aż 3,5 godziny! Myślałem, że to koniec moich problemów. Nic bardziej mylnego... Kilka miesięcy po wypadku, zaczęły się u mnie pojawiać omdlenia, a także silne bóle pleców i głowy, które trwają do dziś. Trafiłem do neurochirurga. Okazało się, że mam pęknięty jeden z kręgów! Moja sprawność na tyle ucierpiała, że w lutym tego roku spadłem ze schodów i złamałem obojczyk. Po wyciągnięciu śrub i blaszek nie mam też czucia w zoperowanej nodze... Obecnie jedynym ratunkiem jest dla mnie operacja neurochirurgiczna pleców. Pozwoli to pozbyć się bólu i w końcu spróbować wrócić do normalnego życia. Przez wypadek przestałem pracować, właśnie skończył mi się zasiłek rehabilitacyjny... Jest mi naprawdę ciężko. Koszty operacji znacznie przekraczają moje możliwości, dlatego bardzo proszę Was o wsparcie. Bardzo chciałbym wrócić do życia sprzed wypadku, normalnie pracować... Maciej

6 880,00 zł ( 28,11% )
Brakuje: 17 589,00 zł