Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Darek Rzepka
Darek Rzepka , 44 lata

Potrzebna pomoc! Walczymy o to, żeby Dariusz wrócił do domu o własnych siłach!

12 czerwca 2023 odebrałam telefon, który zmroził mi krew w żyłach. Usłyszałam, że mój syn uległ wypadkowi! Mimo że sytuacja się ustabilizowała, Dariusz dalej nie oddycha samodzielnie. Przed nim długa droga powrotu do sprawności. Proszę o pomoc! Syn zatrzymał się na poboczu. Nagle najechała na niego ciężarówką i przeciągnęła go kilkadziesiąt metrów! Bus, który prowadził Dariusz, został zmiażdżony, a on nieprzytomny trafił do szpitala! Na miejscu okazało się, że doszło do uszkodzenia kręgów. Niestety, uraz doprowadził do porażenia czterokończynowego… Darek spędził pięć długich miesięcy na oddziale intensywnej terapii. Bardzo się o niego bałam... Na szczęście, w końcu, na początku grudnia, opuścił oddział i rozpoczął rehabilitację w ośrodku w Otwocku. Prognozy są dobre! Czucie w kończynach wraca! Nie jesteśmy w stanie określić, jak długo potrwa rehabilitacja. Przed Darkiem z pewnością długa droga powrotu do zdrowia. Koszty związane z leczeniem niestety nas przerastają. Dlatego chcemy prosić o wsparcie! Syn ma dopiero 43 lata, jest kochającym ojcem trójki dzieci. To osoba zawsze gotowy do pomocy innym. Jego wielką pasją jest wędkarstwo. Pragniemy, by znów był samodzielny, by mógł przytulić swoje dzieci, by mógł znów zdobywać puchary i medale na zawodach wędkarskich! Po prostu, żeby wrócić do domu o własnych siłach! Prosimy, pomóż mu to osiągnąć! Mama Janina z bliskimi

7 360,00 zł ( 3,45% )
Brakuje: 205 406,00 zł
Anna Pazgan
Anna Pazgan , 45 lat

Aby Ania widziała, jak jej córka rośnie! Nadal ratujemy wzrok samotnej matki!

Anna choruje na oczy od 10 lat, pogorszenie nastąpiło po urodzeniu dziecka. W lewym oku została stwierdzona całkowita ślepota bez możliwości poprawy, natomiast w prawym oku rokowanie są złe – uszkodzenie strukturalne w 80% bez możliwości poprawy, lecz z możliwością leczenia podtrzymującego. Anna ma 41 lat i jest matką samotnie wychowującą niespełna 2-letnią córkę. Ze względu na orzeczoną niepełnosprawność Anna nie pracuje, a na jej miesięczny dochód w wysokości ok. 1 200 zł (po opłaceniu rachunków na życie zostaje jej ok. 1 000 zł) składa się dodatek na dziecko, zasiłek celowy z gminnej pomocy społecznej, zasiłek rodzinny, zasiłek okresowy i renta socjalna. Leczenie podtrzymujące zastrzykami z preparatem skutkowało tym, że prawym okiem mogła widzieć kontury. Zastrzyki powinny być brane co 4 tygodnie, jednak obecnie Anna ich nie bierze, gdyż nie są one refundowane (refundacja będzie możliwa po ukończeniu 45-go roku życia), a koszt jednego wraz z wizytą u lekarza to razem ok. 2 000 zł. Wstrzymanie leczenia podtrzymującego zastrzykami obecnie doprowadza do pogarszania widzenia. Brak kontynuacji leczenia doprowadzi do całkowitej utraty wzroku, czego rezultatem może również być odebranie praw do opieki nad córką. lokalnie w miejscu zamieszkania (proboszcz, szkoła, gmina) na dotychczasowe leczenie; obecnie nie są prowadzone żadne zbiórki

7 349 zł
Kazimierz Wiliger
21:35:55  do końca
Kazimierz Wiliger , 3 latka

Poznać diagnozę, która rozwiąże zagadkę... Pomóżmy Kazikowi!

35 tydzień ciąży, to wciąż zbyt wcześnie, by przyjść na świat bez żadnych konsekwencji przedterminowego porodu. Mimo to, przez pierwsze trzy miesiące nikt nie zwrócił uwagi na to, że rozwój naszego Kazia jest opóźniony... Dopiero po tym czasie położna zasugerowała konsultacje z fizjoterapeutą oraz neurologiem. Okazało się, że synek ma osłabione napięcie mięśniowe, doszły bezdechy oraz epizody zapatrywania się. Niestety rehabilitacja w tym momencie nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a terminy kolejnych badań i wizyt w ramach NFZ są wyznaczone dopiero na za kilka miesięcy.  Nie wiemy, co dokładnie dolega Kazikowi. Ze względu na astmę wczesnodziecięcą czekamy na wizytę z alergologiem. Dostaliśmy również skierowanie na diagnostykę w kierunku spektrum autyzmu. Synek nie mówi, dlatego uczęszcza na zajęcia z neurologopedą. Wiemy, że musimy działać już, teraz kiedy Kazik jest jeszcze mały. Od zawsze bardzo dużo choruje, tylko od kwietnia musieliśmy podać mu kilkanaście antybiotyków oraz był kilkukrotnie hospitalizowany. Zdecydowaliśmy się na diagnostykę immunologiczną, jednak jej termin znowu jest oddalony w czasie.  Koszty związane z rehabilitacją oraz wizytą u specjalistów zaczynają nas finansowo przerastać, a terminy na NFZ przerażać. To dlatego postanowiliśmy prosić o pomoc, wierząc, że Twoje wsparcie pomoże nam zapewnić synkowi dalsze leczenie i rehabilitację. Joanna i Mateusz, rodzice Kazia 

7 340 zł
Antosia Kwaśniewska
4 dni do końca
Antosia Kwaśniewska , 9 lat

Zawroty głowy zakończyły się niedowładem - Pomożesz Antosi wrócić do zdrowia❓

‚‚Zawroty głowy się zdarzają. Proszę poczekać, przejdzie". Nie przeszło, a moje matczyne serce mówiło, że trzeba działać i szukać przyczyny. Takiego powodu jednak nie chciałam nigdy u mojego dziecka!  Antosia miała zawroty głowy i wymioty. Była odsyłana od okulistów, po innych specjalistów i niestety nikt nie odpowiedział nam wtedy, co jest przyczyną? Kazano czekać i obserwować... Niestety objawy wróciły po jakimś czasie ze zdwojoną siłą. Problem z widzeniem zaniepokoił mnie na tyle, że poprosiłam o przyjęcie nas do szpitala. Dopiero tam lekarz zlecił tomografię głowy.  Bez opisu, zaraz po badaniu usłyszałam, że w głowie mojej córeczki znajduje się guz ogromnej wielkości. 4 dni później opis tylko to potwierdził.  Leczenie córki działo się już od tamtej pory w zatrważającym tempie. Lekarze, badania i pilna operacja, której skutki były dla mnie jasne. Konieczne wycięcie guza jednocześnie może doprowadzić do wielu skutków ubocznych.  Z tym skutkami borykamy się do dzisiaj. Antosia ma niedowład połowiczy, jej rączka i nóżka nie są jeszcze w pełni sprawne. Wzrok nadal wraca do normy, a mowa jest w stopniu dobrym. Najważniejsze jest to, że guz okazał się niezłośliwy. Wierzymy, że nie odrośnie!  Na własne oczy widzimy jakie cuda czyni natychmiastowa, dobra i regularna rehabilitacja. Jednak utrzymanie jej na tym poziomie wiąże się z ogromnymi kosztami. I tutaj nasza prośba o wsparcie! Antosia najadła się z nami już sporo stresu, teraz musi być już tylko lepiej. Limit nieszczęść i cierpień został wyczerpany — pomóż nam zadbać o jej przyszłość.  Mama  

7 332,00 zł ( 22,97% )
Brakuje: 24 583,00 zł
Pola Omielańczuk
Pola Omielańczuk , 6 lat

Dziewczynka, która przeszła już zbyt wiele – Jest szansa na sprawność Poli!

Pola i jej siostra urodziły się we wrześniu 2018 roku jako wcześniaczki, ponieważ groziła zamartwica… W ciągu pierwszych lat swojego życia Pola przeszła kilka skomplikowanych operacji m.in. jelita z wyłonieniem stomii, operację oczu i serduszka. Za każdym razem drżeliśmy o jej zdrowie, umieraliśmy ze strachu, bo nigdy nie wiedzieliśmy, co usłyszymy od lekarzy… Okazało się, że w mózgu Poli powstała leukomalacja, zmiany w mózgu, które w konsekwencji przyniosły mózgowe porażenie dziecięce obustronne kurczowe. Córeczka nie usiądzie sama, chodzi jedynie przy pomocy chodzika albo naszej. Od ostatniej zbiórki poczyniła ogromne postępy, ale ciało wciąż jest dla niej więzieniem. Mimo tych wszystkich trudności, mimo kolejnych ciężarów na jej malutkich ramionkach, Pola jest bardzo pogodnym i ciekawym życia dzieckiem. Jej determinacja do pracy zdumiewa nawet nas i czasem zastanawiamy się, kto jest dla kogo większym wsparciem w tej sytuacji. Dzięki intensywnej rehabilitacji, wielospecjalistycznej opiece i Waszemu wsparciu poprzedniej zbiórki Polcia może walczyć o swoją sprawność. Wierzymy, że to wszystko w połączeniu z wizytami u specjalistów takich jak neurolog, okulista, chirurg, neurochirurg, neurologopeda, ortopeda, audiolog, laryngolog, neuropsycholog, kardiolog Polcia w końcu będzie mogła sama usiąść, a potem stanąć na nóżki i pobiec przed siebie w przyszłość, na jaką zasługuje – zdrową. Niedawno Komisja Bioetyczna wystawiła pozytywną uchwałę, dając nam kolejną nadzieję! Pola została zakwalifikowana do terapii komórkami macierzystymi! To szansa dla naszej córeczki, bo ta terapia może wspomóc jej drogę do sprawności. Niestety pojawił się problem w postaci kosztów. 5 podań terapii kosztuje niemal 70 000 złotych! To zdecydowanie za dużo dla naszej rodziny. Już rehabilitacje i wizyty były dla nas ogromnym wyzwaniem finansowym. Dlatego postanowiliśmy jeszcze raz poprosić o pomoc, by podarować tę szansę naszej Polci. Wierzymy, że to zadziała i ułatwi walkę o sprawność, a z Waszym wsparciem sprawność jest o krok. Rodzice Poli

7 332,00 zł ( 10,3% )
Brakuje: 63 839,00 zł
Justynka Nowak
Justynka Nowak , 14 lat

Justynka przez miesiąc nie mogła się ruszyć❗️Przeszła 3 udary - ma 12 lat

Justynka przeżyła 3 udary! W wieku 10 lat stała się znów niemowlakiem, którego musiałam ubierać, karmić, kąpać, przewijać. Moja samodzielna dotąd córka potrzebowała mnie 24 godziny na dobę. Bałam się, że tak zostanie już na zawsze… Zaraz po porodzie lekarz wykrył u Justynki szmery na sercu. Usłyszałam: Pani Gosiu, u córeczki jest wada serca. Byłam zdruzgotana. Tego samego dnia karetka przewiozła moją nowo narodzoną córeczkę do innego szpitala. Cały grudzień, mikołajki, Święta Bożego Narodzenia spędziłyśmy na badaniach. Tego samego roku przeszła pierwszą, niebezpieczną operację serduszka. To było wszystko, co tamtejsza kadra mogła zrobić dla mojego dziecka. Musiałam znaleźć lepszy szpital, gdzie lekarze będą w stanie przeprowadzić przeszczep serca. Od lat jesteśmy na liście osób oczekujących. Pierwszy udar Justynka dostała w wieku 10 lat. Była wtedy w szkole. Od razu wezwano karetkę. Najpierw oddział intensywnej terapii, potem 2,5 miesiąca na zwykłym oddziale. Przez półtora miesiąca moja córeczka nie mogła się ruszać! Nad utrzymującym się paraliżem prawej strony musieliśmy intensywnie pracować. Rehabilitacji nie było końca. Dodatkowo zdiagnozowano wodonercze… To niestety nie był koniec. W marcu 2021 zaatakował kolejny udar. Tym razem podczas lekcji zdalnych. Półtora roku później los znów oblał nas wiadrem zimnej wody. Sparaliżowało lewą rękę, a EEG wykazało padaczkę. Lekarz od razu wdrożył silne leki, ale mimo tego żyję w ciągłym strachu. Stan zdrowia mojej córeczki się pogarsza... 2 razy do roku jeździmy na kontrole. Według lekarzy serce jeszcze da radę, nie mamy panikować, może obejdzie się bez przeszczepu. Jednak ja się martwię. Justynka nie może nic chwycić prawą ręką, nie pisze, jest zamknięta w domu. Od 3 lat nie ma kontaktu z innymi dziećmi. Lekcje tylko zdalnie, bo organizm może nie wytrzymać poważniejszej, zaraźliwej choroby. Justynka jest niezwykle silna i pogodna, ale muszę zrobić wszystko, by była jak najbardziej samodzielna. Bardzo proszę o pomoc na leczenie i rehabilitację. Tak niewiele potrzeba, by Justynka była w pełni sprawna.  Już teraz dziękuję za Twoją pomoc!  Gosia, mama *Kwota zbiórki jest szacunkowa. ➡️ Licytuj i pomóż Justynce! 

7 329,00 zł ( 17,22% )
Brakuje: 35 225,00 zł
Dawid Kasprzak
Dawid Kasprzak , 44 lata

Wypadek omal nie zabił Dawida. Już ponad 10 lat trwa walka o jego sprawność - pomóż!

Minęło już 10 lat, a mi nadal tak trudno pogodzić się z  wypadkiem... Jeden moment, jeden ruch, sekundy. To wszystko, tak małe, tak błahe zadecydowało o życiu i zdrowiu mojego dziecka.  Był to wypadek motocyklowy Dawida. 11 kwietnia 2011 zmienił niemal wszystko w naszym życiu. Syn stał się osobą niepełnosprawną, a przez te wszystkie lata rehabilitacji wciąż nie odzyskał utraconej sprawności. Dawid miał stłuczone obydwa płaty czołowe i obydwa płaty boczne mózgu. Lekarze odbierali nam jakąkolwiek nadzieję na to, że syn przeżyje. Kiedy po dwóch miesiącach śpiączki wybudził się, nie było z nim żadnego kontaktu. Dawid wymagał całodobowej opieki, a przez to, że sam nie założył rodziny, musiałam zrezygnować z pracy, by móc się nim opiekować... 10 lat minęło nam na nieustającej rehabilitacji, na walce o każdą umiejętność, którą zabrał wypadek. Ta walka pochłonęła ogromne sumy pieniędzy, dlatego dziś musimy prosić o pomoc. Każda złotówka to dla Dawida szansa na dalszą rehabilitację, szansa na większą samodzielność, którą może otrzymać właśnie dzięki Tobie! Chociaż postępy na pierwszy rzut oka nie wydają się duże — musimy pamiętać, że na początku mówiono, że syn może nie przeżyć. Jest wśród nas — to najważniejszy powód, by nadal o niego walczyć!  Zofia, mama

7 305 zł
Franio Borczyński
Franio Borczyński , 2 latka

Jeden z ośmiu... Franek kontra niezwykle rzadka choroba genetyczna! Pomóż!

Nasz syn Franio przyszedł na świat o wiele za wcześnie, bo w 32. tygodniu ciąży! Pierwsze 6 miesięcy spędził w szpitalu, walcząc o życie. Narodziny Franka były dla nas jednoczenie najpiękniejszym momentem, jak i tym najgorszym. Nigdy wcześniej nie czuliśmy tak wielkiego lęku i przerażenia. Niestety choć bardzo byśmy chcieli, żeby to nie była prawda, u Frania zdiagnozowano niezwykle rzadką wadę genetyczną – mikrodelecję.  Mikrodelecje, to bardzo małe zmiany w chromosomie polegające na ubytku jego fragmentów. Objawy zespołów mikrodelecyjnych u dziecka zależą od wielkości brakującego fragmentu i jego lokalizacji. Według lekarzy Franciszek będzie bardzo niepełnosprawnym dzieckiem, nie będzie m.in. chodził, mówił, kwalifikuje się również do codziennego respiratora. Mimo że prognozy nie są optymistyczne, a na świecie jest zaledwie ośmioro dzieci ze wspomnianą wadą, to chcielibyśmy zapewnić naszemu dziecku jak najlepsze życie. Na co dzień Franio zmaga się z problemami oddechowymi, wiotkością ciała, infekcjami, trudnością z przełykaniem, a także wymaga stałej rehabilitacji. Ma też dużą wadę wzroku, podejrzenie astmy i atopowe zapalenie skóry. W wieku 14 miesięcy jego rozwój jest znacznie opóźniony – nie trzyma jeszcze główki, nie obraca się, nie siedzi.  Widzimy jednak pierwsze postępy intensywnej pracy – nasze dziecko zaczęło rozpoznawać najbliższych, interesować się światem, głużyć, a przede wszystkim się uśmiechać. Zebrane pieniądze chcielibyśmy przeznaczyć na turnusy rehabilitacyjne dla Frania i sprzęt rehabilitacyjny. Sami nie jesteśmy w stanie zapewnić mu odpowiedniego leczenia.  Dlatego dziś nie mamy innego wyboru – każdego, kto mógłby podzielić się z nami, chociażby złotówką, prosimy o pomoc! Marta i Piotr, rodzice Franka

7 282 zł
Tymoteusz Męcik
Tymoteusz Męcik , 15 lat

Niski wzrost, wielka siła do walki!

Achondroplazja, inaczej niskorosłość – z taką diagnozą zmagamy się od urodzenia Tymka. Choroba jest nieuleczalna, a jedynym narzędziem do walki z nią jest intensywna i niestety bardzo droga rehabilitacja. Proszę, przeczytaj nasz apel i pomóż walczyć o sprawność Tymka! Tymek ma dopiero 12 lat, a już przeszedł w swoim życiu tak wiele… Nie jest łatwo wytłumaczyć dziecku, dlaczego wygląda inaczej niż inne dzieci, dlaczego wciąż musi przechodzić operacje i jeździć na rehabilitację... Pomimo niskiego wzrostu Tymek ma wspaniałą osobowość, ogromną chęć do życia i ciekawości świata. Pragnę zrobić co w mojej mocy, by nigdy nie poczuł się gorszy od innych dzieci, dyskryminowany. Myśl o tym łamie mi serce. Zrobię co tylko mogę, by Tymek miał przepiękne życie! Syn urodził się z achondroplazją – genetyczną chorobą, przez którą nigdy nie osiągnie wzrostu dorosłego człowieka. Obecnie jest już po dwóch operacjach wydłużenia kończyn. To jednak nie koniec... Tymka czekają jeszcze minimum dwie poważne operacje. Równocześnie cały czas musimy go rehabilitować, a rehabilitacja pochłania ogromne koszty. Pragnę pomóc mojemu dziecku, zrobić wszystko, by był całkowicie samodzielny. Niestety nie jestem w stanie samodzielnie opłacić turnusu rehabilitacyjnego. Dlatego proszę Cię o pomoc. Wspólnie możemy tak wiele! Pomóż mi zapewnić mojemu dziecku dobrą przyszłość! Mama Tymka

7 277,00 zł ( 23,66% )
Brakuje: 23 468,00 zł