Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Małgorzata Stasiakowska
Małgorzata Stasiakowska , 47 lat

Ciąża okazała się początkiem ciężkiej walki o życie - pomóż❗️

Wiadomość o ciąży była jednym z najlepszych momentów mojego życia. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak wtedy! Cieszyłam się z każdego dnia, wyobrażałam sobie nasze życie, gdy dziecko pojawi się już na świecie. Te cudowne chwile zostały jednak brutalnie przerwane. Wydarzyło się coś, czego nigdy bym się nie spodziewała...  Wraz z najpiękniejszą informacją przyszła też ta tragiczna...  Choruję od 8 lat na wyjątkowo rzadki nowotwór szpiku tzw. mielofibrozę. Chorobę wykryto, gdy zaszłam w ciążę. Zamiast cieszyć się macierzyństwem, los zrzucił na mnie diagnozę, która zupełnie pozbawiła mnie gruntu pod nogami. Poczucie bezpieczeństwa i radość natychmiast zamieniły się w strach i gradobicie pytań: co będzie dalej? Nikt nie może przygotować się na taką wiadomość. Tyle niewiadomych, strachu i bezsilności w jednym czasie. Ten czas w pewnym sensie jest już za mną. Niestety, w chorobie nowotworowej nigdy nie można być pewnym. Moje zdrowie nigdy nie będzie w pełni takie samo jak przed diagnozą. W sierpniu ubiegłego roku przeszłam przeszczep szpiku, który dał mi przewagę nad chorobą. Od tego czasu biorę dużą ilość leków, które są niezbędne, by nie doszło do jego odrzucenia przez mój organizm. Koszty leczenia przerastają moje możliwości finansowe. Dojazdy do lekarzy, tabletki, szczepienia to wszystko kosztuje krocie. Moje zdrowie ma bardzo wysoką cenę...  Dlatego proszę, pomóż mi w tych niezwykle trudnych chwilach. Nie poddam się, mam dla kogo żyć. Jednak Twoje wsparcie znacznie ułatwi mi tę ciężką codzienność. Gosia

7 432 zł
Dominika Wojciech-Hojeńska
23:34:14  do końca
Dominika Wojciech-Hojeńska , 35 lat

Nie mogę dłużej czekać! Potrzebuję operacji!

Na początku moim największym problemem był okropny ból. Od wielu lat chodziłam do wielu lekarzy, jednak nikt, aż do dzisiaj, nie potrafił stwierdzić, co mi dolega.  Okazało się, że jest to endometrioza głęboko naciekająca miednicy mniejszej. Jednak większe przerażenie wywołała druga diagnoza – niezłośliwy nowotwór jajnika! Miałam wiele pytań, które pozostały bez odpowiedzi. Przez lata konsultowałam się z wieloma lekarzami, którzy nie potrafili mi pomóc. Byłam pod stałą kontrolą, aż nagle dowiedziałam się o takim czymś! Przełom w diagnostyce, jeżeli w ogóle można tak to nazwać, nastąpił dopiero pod koniec zeszłego roku. Podczas badań lekarz zauważył zmiany na jajniku lewym, zrosty oraz torbiele. Bez ogródek polecił mi skonsultowanie się z ginekologiem onkologiem! Nogi się pode mną ugięły. Onkolog kojarzy się tak strasznie! Na szczęście nowotwór nie jest złośliwy. To chyba jedyne pocieszenie...  Muszę przejść pilną operację. Nie mogę znowu czekać tak długo, jak przez ostatnich kilka lat! Proszę, pomóż mi odzyskać zdrowie! Dominika

7 426,00 zł ( 17,45% )
Brakuje: 35 128,00 zł
Amelka Smugowska
Amelka Smugowska , 8 lat

O lepsze jutro trzeba zawalczyć już dziś! Pomocy!

Dziękujemy Wam za wsparcie podczas poprzedniej zbiórki. Ze względu na nowe okoliczności i kolejną diagnozę, dziś ponownie przychodzę do Was z prośbą o pomoc! Jak się okazało, Amelka cierpi na niedosłuch, dlatego koniecznie musimy zakupić aparat słuchowy.   Poznaj naszą historię: Amelka jest całym moim światem. Przychyliłabym jej nieba, oddałabym własne serce, tym bardziej boli świadomość tego, że tego co najważniejsze nie mogę jej dać... Nie mogę dać jej zdrowia.  Teczka z historią chorób mojej córki przeraża tym, jak bardzo jest opasła. Kolejne diagnozy spadały na nas lawinowo, a każdej z nich towarzyszyło przerażenie, każda z nich sprawiała, że moje serce zamierało... O Amelki niedosłuchu dowiedziałam się półtora roku temu, gdy zauważyłam, że ma problemy z usłyszeniem, co do niej mówię. Zdarzało się, że musiałam kilkukrotnie powtarzać moje słowa, by w końcu mnie zauważyła. Skonsultowaliśmy się z laryngologiem, który poinformował nas o tym, że dzieci po wadzie rozszczepu wargi i podniesienia zazwyczaj mają niedosłuch. Jednak wykonane badanie słuchu wykazało, że wada w lewym uchu jest niewielka. Niestety, jak się później okazało, Amelka cierpi na bardzo duży niedosłuch w prawy uchu. W zeszłym roku, podczas pobytu na oddziale laryngologi, Amelce założone drenaże, które jednak bardzo szybko wypadły i zupełnie się nie sprawdziły. Z tego względu podjęto decyzję o zakupieniu aparatu słuchowego. Nie wiem, jak będzie wyglądała przyszłość Amelki. Jak będzie radziła sobie, kiedy dorośnie. Czy poradzi sobie, kiedy mnie zabraknie? Te pytania codziennie spędzają mi sen z powiek. Wiem jedno – muszę zrobić wszystko, by zapewnić córeczce specjalistyczną opiekę medyczną i systematyczną rehabilitację. I chociaż tyle już za nami, i chociaż tak wiele Amelka już osiągnęła, to wciąż jesteśmy na początku naszej drogi.  Alina, mama

7 403,00 zł ( 66,26% )
Brakuje: 3 768,00 zł
Jakub Brylski
10 dni do końca
Jakub Brylski , 7 lat

Przez rozszczep kręgosłupa nie może chodzić! – Zbieramy na rehabilitację

Kubuś urodził się z rozszczepem kręgosłupa. Pierwszą, skomplikowaną operację przeszedł już w pierwszej dobie życia w Szpitalu w Szczecinie Zdrojach. Operacja polegała na zamknięciu przepukliny oponowo-rdzeniowej.  Byliśmy pełni nadziei, że wszystko, co złe mamy już za nami i naszym synkiem. Niestety okazało się, że to początek trudnej i bolesnej drogi Kubusia.  Synek ma trwały niedowład kończyn dolnych. Wymaga intensywnej rehabilitacji. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by godzin zajęć miał jak najwięcej. Jednak jest to bardzo kosztowne. W pomoc zaangażowała się cała nasza rodzina, ale to kropla w morzu potrzeb. Kubuś uczestniczy w rehabilitacji metodą NDT Bobath, ma również zajęcia z logopedą i innymi specjalistami. Pomimo iż syn jeździ do ośrodka rehabilitacyjno-edukacyjno-wychowawczego, godzin rehabilitacji nie mamy tyle, ile byśmy chcieli. Musimy wspomagać jego leczenie prywatnie. Wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne są konieczne ze względu na to, że dzięki nim syn ma więcej zajęć, niż daje nam rehabilitacja na NFZ. Wskazane jest kontynuowanie rehabilitacji systematycznie. Wiąże się to niestety z ogromnymi kosztami, które znacznie przekraczają nasze możliwości. Nie tracimy nadziei, nie poddajemy się, choć to bardzo trudne. Z całych sił walczymy o sprawność i zdrowie naszego synka.  Pragniemy, by Kuba mógł żyć normalnie. Dlatego jesteśmy zmuszeni prosić Cię o wsparcie. Darczyńcy pomogli już tylu osobą w podobnej sytuacji do naszej… Mamy nadzieję, że Twoje serce otworzy się również na historię Kubusia.  Rodzice Kubusia ➡️ Poznaj bliżej Kubusia!

7 379,00 zł ( 55,48% )
Brakuje: 5 919,00 zł
Hanna Stankiewicz
Hanna Stankiewicz , 13 lat

Hania potrzebuje Twojej pomocy❗️Kosztowne badania to jedyna szansa❗️

Hania była zdrową, pełną energii dziewczynką. Ale gdy skończyła 10 lat, dostała pierwszego ataku. Tak zaczęła się walka o jej zdrowie. Po kilku tygodniach została postawiona diagnoza – padaczka i malformacja naczynia w lewym płacie czołowym. Oraz depresja po utracie taty… Dla nastolatki to ogromne obciążenie. Hania jest zamkniętą w sobie nastolatką. Problemy zdrowotne wpływają na jej problemy w nauce i z zapamiętywaniem. Często jeździmy do szpitala i na badania i to też bardzo ją obciąża… Potrzebujemy Waszej pomocy, by pokryć koszty badań genetycznych i wizyt u specjalistów. Robimy, co możemy, ale wszystko to zaczyna nas przerastać. Każda wpłata i udostępnienie znaczy bardzo wiele w dalszym leczeniu Hani. Karina, mama

7 373,00 zł ( 69,3% )
Brakuje: 3 266,00 zł
Joanna Kraska
3 dni do końca
Joanna Kraska , 52 lata

❗️By RAK nie zabrał życia matki... Ratujemy Joannę!

W życie naszej rodziny podstępem wkradła się śmiertelna choroba... Nowotwór - usłyszeliśmy niecałe 2 lata temu i od tego czasu nic nie jest takie jak przedtem. Każdy dzień upływa pod znakiem walki z rakiem, który zaatakował moją mamę. Mimo że jest bardzo ciężko, nie tracimy nadziei, że uda nam się wygrać tę walkę... To bitwa na śmierć i życie. Mama musi żyć! Bardzo proszę o Twoją pomoc... Nie wyobrażam sobie mojego życia, w którym nie ma mamy. Nie wyobrażam sobie, bym już nigdy nie miała usłyszeć jej głosu, bym już nigdy nie mogła z nią porozmawiać. By jedyne co mi pozostało to wspomnienia... By moja córka znała babcię tylko ze zdjęć. Jeśli jednak pomoc nie nadejdzie na czas, tak właśnie się stanie... Nasz koszmar rozpoczął się w sierpniu 2020 roku. Piękne, upalne lato przyniosło najmroczniejsze wieści - te o śmiertelnej chorobie... Podczas mammografii wykryto niepokojącą zmianę. Kolejne wizyty, badanie histopatologiczne i w końcu brutalna prawda - nowotwór piersi. Wiadomość o chorobie ukochanej osoby zawsze jest szokiem... Wydaje się jednak, że w XXI wieku rak to już nie wyrok. Można go pokonać, można wyzdrowieć, można żyć! Niestety, niektóre z nowotworów są wyjątkowo agresywne... Tak jest u mamy. Niestety choroba sieje spustoszenie, jakiego nie byłam w stanie sobie wyobrazić... Już we wrześniu mama przeszła pierwszą operację, w październiku okazało się, że konieczna jest druga. Najtrudniejsza okazała się chemioterapia, w tym ta najmocniejsza czerwona, która tak osłabiła organizm mamy, że trzeba było ją przerwać... Tak trudno patrzeć, jak ukochana osoba choruje, jak cierpi. Choć bywają gorsze chwile, wiem jednak, że mama bardzo chce żyć... Dla mnie, dla ukochanej wnuczki, dla swoich bliskich... Niestety, lekarze podejrzewają, że pojawiły się już przerzuty  do mózgu. Leczenie i dojazdy pochłaniają coraz więcej środków, dlatego bardzo proszę, pomóż mi walczyć o życie i zdrowie mojej mamy! Anna - córka Joanny

7 371 zł
Jaś Nieszporek
10 dni do końca
Jaś Nieszporek , 18 miesięcy

Mały Jasiu potrzebuje zastępu wielkich serc❗️Pomóż mu walczyć o zdrowie🚨

Już w trakcie ciąży, gdy Jaś przebywał jeszcze w moim brzuchu, coś zahamowało jego rozwój… Badania wykazały, że półkule mózgu nie są do końca połączone – lekarze mówili, że ta pustka się już nigdy nie wypełni. Byliśmy przerażeni… Nasz jedyny synek – spośród jego trzech starszych sióstr, przyszedł na świat 9 marca 2023 roku. Był to jednocześnie najszczęśliwszy dzień, ale również pełen obaw i strachu. Jasiu urodził się z częstoskurczem nadkomorowym serduszka i niezwłocznie trafił na OIOM. Tam zdiagnozowano zespół wrodzonych wad rozwojowych i dysmorfię twarzy. Synek miał zrośnięta paluszki u nóg… Nie potrafił ssać, przez co konieczne było karmienie sondą. Wszystkie te wady wskazywały na zespół Smitha–Lemiego-Opitza, jednak kolejne badania genetyczne wykluczyły powyższe, oraz inne podejrzenia ciężkich chorób genetycznych i zmian chromosomalnych. Po kilku tygodniach obserwacji i leczenia serduszka Jasia, synek mógł w końcu zostać przeniesiony do sali wspólnej ze mną… Udało nam się zdobyć umiejętność karmienia bez rurki. Byliśmy najszczęśliwsi, bo synek w końcu mógł zasypiać w moich objęciach, ale jednocześnie wciąż drżeliśmy w obawie o jego dalszy rozwój. Główka Jasia  w szpitalu urosła niewiele. Mózg w rezonansie określono jako niedojrzały, we wczesnej fazie mielinizacji, ale o wykształconych strukturach. To była wspaniała wiadomość – mały cud… Wypisano nas do domu z tuzinem zaleceń, skierowań do kontroli wszystkich nieprawidłowości. Obecnie jesteśmy w trakcie intensywnego rehabilitowania Jasia. Realizujemy rehabilitację napięć mięśniowych, wzroku, terapię stymulowania logopedycznego, konsultacje i zabiegi. Niektóre z nich muszą być przeprowadzone przed ukończeniem pierwszego roku życia – a to już niebawem! Przed Jasiem bardzo trudny czas, pełen ćwiczeń i wysiłku, ale będziemy mocno trzymać go za rączkę i wspólnie pokonamy wszystkie przeciwności! Spróbujemy nadrobić wszystko, co zostało mu odebrane…   Planujemy pojechać na kilka turnusów rehabilitacyjnych, przeprowadzić konsultację neurologiczną i niezbędne zabiegi. To wszystko generuje ogromne koszty, na które nie byliśmy przygotowani. Na szczęście jesteśmy dla siebie ogromnym oparciem, to nasza największa siła! Dołączycie do naszej drużyny? Wasza pomoc będzie dla nas na wagę złota! Rodzice Jasia

7 370 zł
Jagoda Stefaniak
Jagoda Stefaniak , 6 lat

Chcemy zabrać z życia naszej córeczki ból i cierpienie! POMOCY!

Dokładnie cztery lata temu nasze życie wywróciło się do góry nogami. Diagnoza, którą otrzymała nasza córeczka złamała nasze serca. Pragnęliśmy tylko by była zdrowia, by nie cierpiała… Niestety okrutny los podarował naszemu dziecku chorobę, z którą będzie musiała nauczyć się żyć, bo lekarstwa na to schorzenie, po prostu nie ma! To wszystko wydarzyło się nagle. Zaczęliśmy u córeczki zauważać pewne niepokojące symptomy, dlatego od razu udaliśmy się na badania. Poziom cukru na wyniku krwi wskazywał ponad 700! Lekarze szybko przekazali nam diagnozę – cukrzyca typu 1. Gdy patrzyliśmy na nasze maleńkie dziecko, które cierpi z powodu pomiarów cukru igłą, czy podawania insuliny, to było coś strasznego! Na szczęście technologia wciąż się rozwija i pod koniec hospitalizacji otrzymaliśmy refundowaną pompę – dzięki, której Jaga cierpi, chociaż trochę mniej…  Niestety, nie rozwiązała ona wszystkich naszych problemów. Jagoda wciąż musi być poddawana bolesnym wymianom wkłuć, sensora i mierzenia cukru, który u córki jest bardzo niestabilny. Dobry sprzęt, liczne wyrzeczenia, wiele nieprzespanych nocy – a my nadal nie jesteśmy w stanie utrzymać glikemii w ryzach. Niewyrównany poziom cukru we kwi generuje wiele powikłań...  Musimy temu przeciwdziałać! Dlatego chcemy zakupić naszej córce lepszy sprzęt, który niestety obecnie jest nierefundowany. Niestety jego koszt jest ogromny i przewyższa nasze możliwości finansowe... Jaga już niedługo zacznie uczęszczać do szkoły. Dzięki nowej pompie będziemy pewni, że jest bezpieczna, że cukier nie spadnie jej do poziomu, który mógłby ją zabić.  Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, za każdą złotówkę, która przybliży nas do zakupu lepszej pompy, która podniesie komfort życia Jagody i naszej rodziny. Mówi się, że na cukrzycę nie choruje tylko osoba zdiagnozowana, choruje cała rodzina. To prawda, nie ma dnia, w którym nie martwimy się o naszą córeczkę! Rodzice 

7 367,00 zł ( 28,85% )
Brakuje: 18 165,00 zł
Przemysław Mizerski
Przemysław Mizerski , 34 lata

Ciężka choroba zabiera wzrok! Przemek widzi coraz gorzej

Przez całe życie byłem zdrowy. Jak każdego, mnie też dopadało przeziębienie i inne doraźne choroby. Na ślepotę nie byłem przygotowany. Wyobraź sobie, że z dnia na dzień zaczyna ogarniać Cię ciemność. Nie da się jej zatrzymać. Pochłania coraz większe pole widzenia, aż w pewnym momencie zabiera wszystko. Nie widzisz nic. Jesteś w miejscu, którego nie można objąć wzrokiem. To pustka i osamotnienie, to obezwładniające osamotnienie. Od sierpnia 2022 roku zauważyłem u siebie nagłe osłabienie widzenia w prawym oku. Od razu skontaktowałem się z lekarzem i umówiłem na badania. Dostałem termin na koniec listopada. Dwa tygodnie przed wizytą prawe oko również przestało odpowiednio funkcjonować. W nowy rok wszedłem z diagnozą – neuropatia nerwów wzrokowych typu Lebera. Z dnia na dzień przestaję widzieć. Jestem po wielu konsultacjach w specjalistycznych klinikach. W obecnej chwili stosuję preparat sprowadzany z zagranicy. Niestety lek jest bardzo kosztowny, a w Polsce nierefundowany.  W polepszeniu codziennego funkcjonowania przydatne mogą być specjalistyczne okulary produkowane w Kanadzie. Koszt zakupu takich okularów to ok. 6500 dolarów! Po wizycie w Poradni genetycznej w Poznaniu dostałam informację, że szansą na polepszenie widzenia może być terapia genowa. Jednak jej koszt to 3 miliony złotych!  Bardzo proszę o pomoc. Mam zaledwie 30 lat… Bardzo się martwię, jak będzie wyglądała moja przyszłość. Przemek

7 363 zł