Sylwia ma 33 lata, długą listę leków i specjalistów... Choroba prześladuje ją od lat!
Pierwszą operację przeszłam w 2008 roku, było to usunięcie lewego jajnika. Trzy lata później, w 2011 miał miejsce kolejny zabieg — usunięcie części prawego jajnika. W 2012 zaczęły się moje problemy z jelitami, wtedy zabieg usunięcie części jelita grubego oraz cienkiego. Po niedługiej przerwie, która nie była pozbawiona bólu, w 2016 zdiagnozowano u mnie chorobę Leśniowskiego-Crohna. To przewlekłe zapalenie jelit objawia się bólami brzucha, anemią, utratą masy ciała i niedożywieniem. Powikłaniem może być nawet rak jelita grubego… Ostatnią operację przeszłam w 2020. Było to usunięcie kolejnego kawałka jelita oraz wycięcie pęcherzyka żółciowego. Po ostatniej operacji, do dzisiaj, mój organizm nie wrócił do pełnej sprawności. Nie chcę moje życia poddać pod dyktando choroby! Ostatnie 2 lata poświęciłam na poszukiwaniu pomocy różnych specjalistów gastrologa, psychologa, psychiatry, ginekologa, fizjoterapeutów, ale bez większych efektów. Poza skutecznym czyszczeniem konta. Wydałam na to wszystkie oszczędności, a mój stan zdrowia wciąż się pogarsza. Pod koniec 2021 wróciłam do pracy — jestem instruktorką tańca oraz kierowniczką artystyczną w ośrodku kultury w moim rodzinnym mieście, jednak mimo ograniczenia godzin pracy i zaangażowania, wciąż jest to dla mnie zbyt duży wysiłek. Zarobki nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia oraz wydatków na życie codzienne. Pomoc finansowa jest mi niezbędna przede wszystkim na zaopatrzenie w niezbędne leki, dojazdy do kliniki oraz prowadzone tam terapie. Obecnie przy wzroście 170 cm ważę 44 kg. Właściwie po każdym posiłku czuję dolegliwości w układzie pokarmowym, biegunki przeplatają się z zaparciami. Zaburzenia układu pokarmowego wpłynęły znacznie na stan mojej psychiki, która z kolei przekłada się na pogorszenie stanu jelit i nie tylko. To takie zamknięte koło! Całość można określić jako silne zaburzenia na tle psychosomatycznym. Proszę, pomóż mi wyjść z tej pułapki. Poprawić swoje zdrowie i szczęśliwiej żyć. W końcu, z nadzieją popatrzeć w przyszłość. Marzę… Sylwia