Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Sylwia Sałamaj
Sylwia Sałamaj , 35 lat

Sylwia ma 33 lata, długą listę leków i specjalistów... Choroba prześladuje ją od lat!

Pierwszą operację przeszłam w 2008 roku, było to usunięcie lewego jajnika. Trzy lata później, w 2011 miał miejsce kolejny zabieg — usunięcie części prawego jajnika. W 2012 zaczęły się moje problemy z jelitami, wtedy zabieg usunięcie części jelita grubego oraz cienkiego.  Po niedługiej przerwie, która nie była pozbawiona bólu, w  2016 zdiagnozowano u mnie chorobę Leśniowskiego-Crohna. To przewlekłe zapalenie jelit objawia się bólami brzucha, anemią, utratą masy ciała i niedożywieniem. Powikłaniem może być nawet rak jelita grubego… Ostatnią operację przeszłam w 2020. Było to usunięcie kolejnego kawałka jelita oraz wycięcie pęcherzyka żółciowego. Po ostatniej operacji, do dzisiaj, mój organizm nie wrócił do pełnej sprawności.  Nie chcę moje życia poddać pod dyktando choroby! Ostatnie 2 lata poświęciłam na poszukiwaniu pomocy różnych specjalistów gastrologa, psychologa, psychiatry, ginekologa, fizjoterapeutów, ale bez większych efektów. Poza skutecznym czyszczeniem konta. Wydałam na to wszystkie oszczędności, a mój stan zdrowia wciąż się pogarsza.  Pod koniec 2021 wróciłam do pracy — jestem instruktorką tańca oraz kierowniczką artystyczną w ośrodku kultury w moim rodzinnym mieście, jednak mimo ograniczenia godzin pracy i zaangażowania, wciąż jest to dla mnie zbyt duży wysiłek.  Zarobki nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia oraz wydatków na życie codzienne. Pomoc finansowa jest mi niezbędna przede wszystkim na zaopatrzenie w niezbędne leki, dojazdy do kliniki oraz prowadzone tam terapie. Obecnie przy wzroście 170 cm ważę 44 kg. Właściwie po każdym posiłku czuję dolegliwości w układzie pokarmowym, biegunki przeplatają się z zaparciami. Zaburzenia układu pokarmowego wpłynęły znacznie na stan mojej psychiki, która z kolei przekłada się na pogorszenie stanu jelit i nie tylko. To takie zamknięte koło! Całość można określić jako silne zaburzenia na tle psychosomatycznym.  Proszę, pomóż mi wyjść z tej pułapki. Poprawić swoje zdrowie i szczęśliwiej żyć. W końcu, z nadzieją popatrzeć w przyszłość. Marzę… Sylwia

9 659 zł
Mikołaj Skowroński
Mikołaj Skowroński , 7 lat

Po operacji serca Mikołaj doznał udaru – wciąż walczymy o jego zdrowie!

Wada serduszka, dwa małe ubytki – od tego wszystko się zaczęło. W pierwszych miesiącach po urodzeniu musieliśmy walczyć o życie Mikołaja. Niestety – po operacji doszło do udaru, z którego konsekwencjami zmagamy się do dzisiaj. Rehabilitację zaczęliśmy tak szybko, jak tylko było to możliwe. Dzięki pomocy cudownych ludzi w ostatnim roku mogliśmy kontynuować rehabilitację bez strachu o środki finansowe. Niestety, wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia – rehabilitację trzeba kontynuować. Wiemy, jakie cuda potrafią się zdarzyć, jeśli tworzy się coś razem. Prosimy, pomóż nam dalej walczyć o zdrowie Mikołajka... O wadzie serduszka dowiedzieliśmy się jeszcze w ciąży. Wykryto wtedy dwa ubytki – międzykomorowy i międzyprzedsionkowy. Po porodzie kolejne diagnozy spadały jak lawina. Ciężki poród spowodował, że Mikołaj urodził się niedotleniony. Mikołaj miał tylko 4 miesiące, kiedy lekarze zadecydowali o operacji serduszka. Bałam się wtedy tak, jak chyba jeszcze nigdy wcześniej. Mikuś był jeszcze taki malutki, jego serduszko miało tylko kilka centymetrów. Po operacji doszło do udaru… Udar i wcześniejsze komplikacje okołoporodowe doprowadziły do szczękościsku i napięcia mięśniowego, przez które Mikołaj do dziś nie jest w stanie poruszać się tak jak zdrowe dzieci. W maju, dokładnie w dzień swoich pierwszych urodzin, Mikołaj przeszedł operację rozszczepu podniebienia. Zamiast tortu, balonów i zdmuchiwania pierwszej w życiu świeczki, był szpital.  Z Instytutu Matki i Dziecka, inaczej jak większość pacjentów, wyszliśmy z sondą.   Mimo że wielkim osiągnięciem we wrześniu 2018 roku pozbycie się sondy żywieniowej, po upływie 2 lat Mikołaj nadal ma problemy z jedzeniem. Nadal jest w terapii neurologopedycznej i logopedycznej, ponieważ nadal nie mówi. Uczestniczy w rehabilitacji ruchowej oraz terapii integracji sensorycznej. To nasze wiodące terapie, które być może będą potrzebne całe życie Mikołaja.  Dzięki naszemu uporowi i ciężkiej pracy Mikołaj bardzo wiele osiągnął. Niestety wiemy dobrze, że to nie koniec naszej walki – musimy jeszcze zawalczyć o mogę i w miarę możliwości samodzielne funkcjonowanie. Musimy zrobić wszystko, by to, co zdarzyło się po operacji serduszka, nie zaważyło na całym życiu naszego synka. Pomożesz nam w tym?

9 653,00 zł ( 35,58% )
Brakuje: 17 475,00 zł
Agnieszka Chaber-Towarek
Agnieszka Chaber-Towarek , 41 lat

Stwardnienie rozsiane zawładnęło życiem Agnieszki i jej rodziny! POMÓŻ❗️

Ja i moja żona wiedliśmy spokojne, szczęśliwe życie. Mamy cudowną, dorastającą córkę. Wszystko tak dobrze się układało! Agnieszka w końcu znalazła swoją wymarzoną pracę, która dawała jej wiele radości i satysfakcji. Tak długo na to czekała… Niestety, nagle wszystko skreśliła choroba!  Nasze życie drastycznie zmieniło się w 2020 roku. U Agnieszki pojawiły się komplikacje po zabiegu usunięcia żylaków. Bardzo bolała ją noga, przez co trafiła do lekarza. Nie dostała jednak jednoznacznej diagnozy. Trudno też było o przyjęcie do szpitala, ze względu na pandemię COVID-19.  Nie mogłem bezczynnie patrzeć na cierpienie żony, musiałem znaleźć przyczynę jej bólu! W końcu udało mi się umówić Agnieszkę do neurologa, który zdiagnozował u niej stwardnienie rozsiane! W tamtym momencie czułem, jak nasz idealny świat się zawala… Tak bardzo martwiłem się o przyszłość! Od tamtego czasu stale walczymy o sprawność Agnieszki. Choroba niestety postępuje bardzo mocno i szybko. Trudno jest mi patrzeć na ukochaną żonę, która niegdyś była pełna siły i energii, a dziś ciało odmawia jej posłuszeństwa… Agnieszce też ta niemoc sprawia wiele bólu i cierpienia.  Żona potrzebuje leków oraz regularnej rehabilitacji. Nie może trafić na wózek, to byłby dla niej zbyt wielki cios! Agnieszka już właściwie nie wychodzi z domu – jej światem stały się cztery ściany, co jest dla niej bardzo przytłaczające… Zrobiłbym wszystko, by choć trochę ulżyć jej w cierpieniu! Na szczęście, pojawiła się ogromna nadzieja na poprawę stanu mojej żony!  Agnieszka trafiła do ośrodka, w którym miała okazję wypróbować specjalistyczny kombinezon. Rozluźnia on napięte mięśnie za pomocą impulsów elektrycznych i aktywuje te słabsze. Jednocześnie zmniejsza też odczuwanie bólu. Wierzymy, że regularne używanie kombinezonu, połączone z rehabilitacją w końcu uwolni Agnieszkę od cierpienia i znacząco polepszy jej funkcjonowanie! Niestety, ogromną przeszkodą w powrocie do dawnego życia i sprawności żony są pieniądze – koszt kombinezonu to blisko 30 TYSIĘCY złotych! Do tego, Agnieszka potrzebuje regularnej rehabilitacji. Refundowane terapie nie są wystarczające, a te nierefundowane bardzo kosztowne. Z całego serca proszę więc o wsparcie mojej żony w walce o sprawność! Każda wpłacona złotówka jest na wagę złota! Łukasz, mąż Agnieszki

9 647,00 zł ( 32,38% )
Brakuje: 20 141,00 zł
Adam Łączny
1 dzień do końca
Adam Łączny , 35 lat

Moja codzienność jest uzależniona od choroby... Pomóż mi zawalczyć o lepszą przyszłość!

Problemy zdrowotne już dawno odebrały mi poczucie beztroski. Zamiast tego toczę ciągłą walkę o to, by móc normalnie funkcjonować, by choroba nie odebrała mi wszystkiego…  Jestem osobą niepełnosprawną chorującą na zespół Eisenmengera. Jest to powikłanie wrodzonej wady serca, a objawy wynikają z zaburzeń w przepływie krwi w płucach i sercu. W przebiegu choroby dochodzi do stopniowego i nieodwracalnego nadciśnienia płucnego, które u większości pacjentów prowadzi do przedwczesnej śmierci. Dlatego jakikolwiek większy wysiłek może nieść za sobą fatalne skutki. Choć na początku było mi tak trudno się z tym pogodzić, musiałem zapomnieć o sporcie i aktywności fizycznej. Moja codzienność została całkowicie podporządkowana walce z chorobą, leczeniu, wizytom w szpitalach i konsultacjach ze specjalistami. Nigdy nie wiem, co przyniesie jutro i bardzo się boję, ale jednocześnie nie chcę się poddawać…  Podstawową metodą walki z moją chorobą jest ciągła kontrola stanu zdrowia, przyjmowanie leków oraz regularna rehabilitacja. Po ostatnich badaniach dowiedziałem się jednak, że muszę przejść przeszczep serca i płuc, bo jest to “jedyna możliwość dalszego leczenia”. Kiedyś taka operacja była określana jako zbyt trudna do przeprowadzenia. Niewiele ośrodków i specjalistów jest bowiem w stanie przeprowadzić taki zabieg, ale ja nie mam wyjścia. To moja jedyna nadzieja… Wiem, że zabieg będzie wymagający i wiąże się z ciągłymi dojazdami do szpitali w Poznaniu i Wrocławiu, a następnie z kompleksową rehabilitacją, na które mnie nie stać. Nie mam innego wyjścia niż poprosić Was o wsparcie. Chcę być gotowy, gdy leczenie się rozpocznie, bo to moja jedyna szansa na w miarę normalne życie!  Adam 

9 646 zł
Maria Falc
Maria Falc , 5 lat

Mała Marysia musi stawić czoła wielu chorobom, które niszczą jej dzieciństwo!

Najgorsze co może spotkać rodzica to choroba dziecka. U Mani zdiagnozowano ich już kilka, a to jeszcze nie koniec, bo część badań jest jeszcze w toku. To wszystko jeszcze bardziej potęguje strach o jej przyszłość. I właśnie w tej walce proszę Was o pomoc. Mania posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Jest pod opieką psychiatry i psychologa. Z uwagi na opóźnienie rozwoju mowy oraz zdiagnozowany autyzm, a także zaburzenie SI i nadwrażliwość słuchową. Jest również pod opieką neurologa. Ze względu na stwierdzoną kamicę nerkową leczy się również u nefrologa. Kolejne zaburzenie to uciekająca lewa stopa oraz przeprosty w kolanach i łokciach. Rehabilitacja jej bardzo pomaga, ale jej koszty przewyższają moje możliwości finansowe. Chcąc pomóc córce, chodzimy też do prywatnego fizjoterapeuty. Ma również prywatne sesje u logopedy, by jak najbardziej zniwelować opóźnienie mowy. Niedawno zdiagnozowano również zaburzenia metaboliczne.  Oprócz Mani mam jeszcze dwie córki. Całą trójkę wychowuje samotnie. Staram się, by im niczego nie brakowało, niestety barierą są pieniądze. Na tę chwilę nie mogę podjąć pracy zarobkowej z uwagi na konieczność sprawowania opieki nad Manią. Ciągłe wizyty u specjalistów powodują, że moje możliwości są coraz bardziej ograniczone. Boję się, że w końcu braknie mi sił i środków na walkę o przyszłość mojej córki. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Każda, choćby najmniejsza dorzucona cegiełka ma wielką moc — moc pomagania, moc tworzenie dobra, moc wsparcia Mani. Pamiętajmy, dobro zawsze wraca. Mama Marysi

9 635,00 zł ( 45,28% )
Brakuje: 11 642,00 zł
Leon Pytka
Leon Pytka , 7 lat

Droga do samodzielności Leona

Kiedy nasz syn pojawił się na świecie, wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by był bezpieczny i szczęśliwy. Nie sądziliśmy jednak, że będzie to tak trudne… Jeszcze chwilę po porodzie byliśmy niemal pewni, że Leoś jest zdrowym chłopcem. Wtedy nic nie zapowiadało, że już za kilka chwil zaczną się problemy, które będą nam towarzyszyć aż do dziś...  Najpierw okazało się, że Leoś ma wrodzoną wadę lewej dłoni... Jego rączka miała tylko cztery palce. Co więcej, palec środkowy i wskazujący były całkowicie ze sobą zrośnięte. To oznaczało, że synka czeka leczenie operacyjne... Zrośnięte palce raczki nie mogłyby przecież chwytać ani trzymać. Wydawało się, że to najgorsze, co może nas spotkać... Wiedzieliśmy, że czeka nas batalia o sprawność Leosia, ale przygotowaliśmy się do niej psychicznie. Parę miesięcy później zaniepokoiło nas jednak to, że syn nie wstaje, nie gaworzy, nie próbuje mówić... Szybko zaczęliśmy szukać pomocy. Biegaliśmy od lekarza do lekarza, aby tylko dowiedzieć się, co dolega naszemu maleństwu. Niestety nasza droga była bardzo długa. Ostateczna diagnozę Leosia dostaliśmy dopiero kilka miesięcy temu, w marcu. Wyniki badań genetycznych pokazały, że synek ma wadę genetyczną - delecję w regionie 2p25.3. Powiedzieć, że jest to bardzo rzadka przypadłość, to mało... Nie ma drugiego dokładnie takiego samego przypadku. Leoś jest z jedną z niewielu osób na świecie, która boryka się z tymi ultrarzadkimi ubytkami w chromosomach.  Niestety zespół ten wciąż pozostaje praktycznie nieznany – również wśród lekarzy. Nie wiemy, w jakim stopniu choroba się rozwinie, czy się w ogóle rozwinie... Robimy wszystko, aby ta wyjątkowość naszego dziecka nie stała się jego naszym przekleństwem...  Dziś Leoś ma 5 lat. W najbliższym czasie czeka go kolejna operacja rączki. Lekarze pogłębią przerwę między palcami, będą musieli zrekonstruować kości śródręcza, przeszczepić tkankę tłuszczową... Koszt samej operacji to około trzydziestu tysięcy złotych! Leoś boryka się też z wieloma zaburzeniami, wynikającymi z delecji. Ma problemy z oczami - wadę wzroku, oczopląs oraz zez ukryty. Ostrość jego widzenia to tylko 30%. Synek cierpi też na nieprawidłowe napięcie mięśniowe. Niestety ma problemy z równowagą, koordynacją ruchów, bardzo słabą zręcznością manualną. Ma też nadwrażliwość słuchową, padaczkę, mikrogruczolaka przysadki mózgowej. Jest niepełnosprawny intelektualnie. Leoś potrzebuje intensywnej i kosztownej rehabilitacji, która jest dla niego jedyna i ostatnią deską ratunku. Pomaga mu nie tylko walczyć o sprawność, ale także rozwijać umiejętności poznawcze, społeczne, komunikacyjne. Niestety koszty są ogromne.... Bardzo prosimy o pomoc dla naszego synka, aby móc walczyć o lepsze jutro dla niego... Monika i Filip, rodzice Leosia

9 633 zł
Agnieszka Kryus
11 dni do końca
Agnieszka Kryus , 28 lat

Walczę o zdrowie i godne życie dla mojej rodziny!

Tak bardzo chciałabym obudzić się i poczuć, że w moim życiu jest wszystko tak, jak być powinno. Od tylu lat nie jest mi łatwo, cierpię z powodu przepukliny oponowo-rdzeniowej, a także pęcherza neurogennego. Po urodzeniu pierwszego dziecka nie jestem w stanie samodzielnie chodzić, moje nogi zastąpił wózek inwalidzki, a moje dzieci nie mają już w pełni sprawnej mamy, nie mają też w pełni zdrowego taty, ale mimo to nie mam żalu do losu, staram się cieszyć tym, co mam, a mam cudowną rodzinę, dla której codziennie rano wstaję z łóżka i podejmuję walkę o lepszą przyszłość.  Jedyne, o czym tak bardzo marzę to, by moje dzieci mogły godnie żyć, by nigdy w życiu nie poczuły się gorsze, by nigdy nawet nie pomyślały o tym, że w ich życiu czegoś brakuje, bo ich mama jest niepełnosprawna... Potrzebuję wsparcia dla siebie i moich dzieci. Proszę, pomóż!  Agnieszka

9 628,00 zł ( 18,1% )
Brakuje: 43 564,00 zł
Dawid Lejman
Dawid Lejman , 2 latka

Druzgocąca wiadomość i początek walki o zdrowie – Dawidek potrzebuje wsparcia❗️

Dzięki Wam udało nam się zebrać środki, by pojechać na turnus, kupić specjalne krzesło, pionizator, wózek... Słowa nie oddadzą wdzięczności. Zrobiliście dla naszego Dawida tak wiele, ale choroba nie ustępuje. Dlatego znów musimy prosić o pomoc. Nasza historia: Jesteśmy rodzicami wspaniałego chłopca. Cieszyliśmy się bardzo na jego przyjście na świat. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że jego życie nie będzie takie, jak pragną wszyscy rodzice dla swoich dzieci… Będąc w ciąży, wszyscy pytają, czy urodzi się chłopiec, czy dziewczynka. Zazwyczaj pada wtedy odpowiedź: „Najważniejsze, aby było zdrowe”. Niestety, nam w genetycznej loterii nie udało się tego osiągnąć… Wykonaliśmy więc szereg badań, które doprowadziły do druzgocącej diagnozy. Dawid ma mutację genu AGTPBP1, co oznacza neurodegenerację z zanikiem móżdżku. Neurodegeneracja to proces, w którym uszkodzeniu ulegają komórki nerwowe, prowadząc do zaburzeń pracy całego układu nerwowego. Choroby neurodegeneracyjne są uważane za główną przyczynę nieodwracalnego zaburzenia funkcji mózgu, w tym za stopniowy zanik tkanek układu nerwowego. Natomiast zaniki korowe charakteryzują się postępującymi ubytkami funkcji poznawczych, które często doprowadzają do otępienia oraz powstawania deficytów ruchowo-czuciowych. Nasz Dawidek wciąż nie jest samodzielny. Nie potrafi chodzić, siedzieć, nie trzyma głowy w pozycji pionowej i do tego cierpi na wiele innych dysfunkcji jak wiotkość krtani, refluks, bóle neurologiczne... Walczymy, a naszym drugim domem jest szpitalny Oddział Intensywnej Opieki Medycznej.  Obecnie syn nie jest już w stanie sam jeść – ma założonego PEGa. Nie potrafi też oddychać i jest po zabiegu tracheotomii. Przez 24h na dobę wspiera go respirator. Każdy dzień to strach o to, co przyniesie nam las. A gdyby tego było mało, koszty wciąż wzrastają. Proces leczenia i rehabilitacji wciąż będzie długotrwały. Dlatego widząc, jak wielkie wsparcie otrzymaliśmy, znów bardzo prosimy o pomoc! Rodzice

9 619 zł
Mariusz Krzemiński
Mariusz Krzemiński , 6 lat

Mariusz bardzo chce słyszeć ❗️ Pomożesz mu ❓

Pierwsze badania po urodzeniu nie wykazywały żadnych nieprawidłowości. Byliśmy najszczęśliwsi, że na świecie pojawił się nasz synek Mariusz. Niestety nie sądziliśmy, że niebawem rozpocznie się wymagająca walka o jego zdrowie, sprawność i lepszą przyszłość. Początkowo lekarze myśleli, że w uszkach syna jest nadmiar woskowiny, jednak dalsze badania nie pozostawiały już złudzeń. Mariusz cierpi na obustronny niedosłuch czuciowo – nerwowy. Od razu rozpoczęliśmy intensywne leczenie i rehabilitację. Jeździliśmy na terapię oddaloną od naszego miejsca zamieszkania o ponad 100 kilometrów. Obecnie synek uczęszcza na zajęcia logopedyczne i WWR. Bardzo dużo ćwiczymy też w domu, jednak kluczową rolę grają turnusy rehabilitacyjne! To dzięki nim Mariusz czyni ogromne postępy! Jeszcze rok temu był w stanie wymówić tylko 8 podstawowych słów. Teraz, dzięki turnusom, potrafi sam zbudować proste zdanie! To napawa nas nadzieją i potwierdza, że rehabilitacja jest mu niezwykle potrzebna i daje szansę na sprawność i samodzielność. Niestety niebawem konieczne będzie założenie aparatu słuchowego. Bardzo potrzebujemy wsparcia! Widzimy, że turnusy rehabilitacyjne przynoszą spektakularne efekty! Nie możemy z nich zrezygnować. Niestety koszt takiego wyjazdu jest bardzo wysoki.  Mariusz uwielbia obserwować działania straży pożarnej! Jest pogodnym, wesołym chłopcem, zawsze chętnym do pomocy! Teraz jednak to on potrzebuje wsparcia! Otworzysz dla niego swoje wielkie serce? Rodzice Mariusza Aniołki Mariuszka PomagaMY - Grupa Licytacyjna 💚

9 614,00 zł ( 75,3% )
Brakuje: 3 152,00 zł