Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kacper Doliwka
Kacper Doliwka , 16 lat

Walczę, aby mój syn mógł normalnie funkcjonować. Pomóż!

Mam dwójkę dzieci. Kacper to mój ukochany, pierwszy syn. Jako mama całe życie dokładam wszelkich starań, aby życie moich pociech było jak najlepsze. Jednak u Kacpra ciężko zobaczyć uśmiech, co łamie mi serce.  Syn zmaga się z oligodoncją. Jest to rzadka wada uzębienia, która charakteryzuje się brakiem zębów stałych. Znacznie utrudnia to jego codzienne funkcjonowanie. Kacper ma problemy z prawidłową wymową. Stan jego uzębienia powoduje też trudności ze spożywaniem posiłków.  Jedyną nadzieją na poprawę jest kosztowna implantologia. Od jakiegoś czasu Kacper przechodzi bolesne zabiegi stomatologiczne, które mają go do tego przygotować. Wiem, że syn dzielnie znosi ból i dyskomfort, bo ma świadomość, że to tylko konieczny element leczenia. Jednak nie wiem, czy uda mi się zebrać na nie pieniądze… Myśl o tym, że Kacper nie otrzyma szansy na lepsze życie, każdego dnia spędza mi sen z powiek. Mam świadomość, że syn wiąże ogromne nadzieje, że implanty pozwolą mu pozbyć się kompleksów i funkcjonować tak, jak jego rówieśnicy. Do tej pory starałam się radzić sobie sama. Jednak dochodzę do momentu, kiedy bez wsparcia nie dam już rady. Dla moich dzieci zrobię wszystko, dlatego z całego serca zwracam się do Was o pomoc. Muszę walczyć o lepsze jutro dla Kacpra, o dobry start w jego dorosłe życie.  Mama

9 734,00 zł ( 11,43% )
Brakuje: 75 373,00 zł
Ksawier Kocięcki
Ksawier Kocięcki , 16 lat

Diagnozy niszczą codzienność Ksawiera... Pomocy!

Ksawier cierpi na padaczkę lekooporną, będącą następstwem choroby genetycznej, rozpoznanej kilka lat temu. Syn nie zna innej rzeczywistości niż ta, w której codzienność wiąże się z ciągłą walką o zdrowie i sprawność… Okres dojrzewania sprawił, że w ostatnich latach Ksawuś zaczął szybciej rosnąć. Niestety, w tym przypadku mięśnie nie nadążają za rozwojem kośćca – są bardzo słabe i nie stanowią wystarczającej podpory dla kręgosłupa. Zdiagnozowana u Ksawiera skolioza bardzo szybko postępuje! Łzy nachodzą mi do oczu, gdy widzę jego cierpienie. Ból pleców, który mu towarzyszy, położyłby niejednego osiłka, a on zmaga się z nim na co dzień. Mieliśmy zaplanowaną operację kręgosłupa, niestety, okazało się, że musimy przeczekać okres nagłego wzrostu syna oraz wyciszyć napady padaczki. Mamy więc trochę czasu, by popracować nad wzmocnieniem mięśni u Ksawka oraz nad jak najrzadszym zwieszaniem głowy. Czeka nas intensywna rehabilitacja - zarówno stacjonarna, jak i wyjazdowa.  W ostatnim czasie syn trafił na oddział intensywnej terapii, gdzie założono mu rurkę tracheotomijną. Chcielibyśmy uzbierać środki na niezbędny sprzęt medyczny: ssak, pulsoksymetr, koncentrator tlenu, cały osprzęt związany z tracheotomią oraz na rehabilitację domową. Zależy mi bardzo na przenośnym sprzęcie, żebyśmy mogli, tak, jak do tej pory, jeździć na wycieczki czy do szkoły. Marzę o tym, by Ksawek jak najmniej odczuł wszelkie ograniczenia związane z przeprowadzonym u niego zabiegiem założenia tracheotomii. Będę wdzięczna za każde okazane przez Was wsparcie! Agnieszka, mama

9 733 zł
Sebastian i Błażej Wojewódka
Sebastian i Błażej Wojewódka , 8 lat

Dwóch braci, jedna diagnoza - daj im szansę na normalne życie!

Sebastian jest 6-letnim wesołym chłopcem. Na co dzień zmaga się z ograniczeniami wynikającymi z autyzmu. Tak samo jak jego 3-letni brat Błażej. Obydwaj synowie uczęszczają do przedszkola specjalnego, dzięki któremu mają możliwość w bezpiecznych i spokojnych warunkach i pod fachową opieką poznawać świat. Pokonywać kolejne bariery. Z dnia na dzień robią kolejne postępy. Chłopcy biorą również udział w rehabilitacji i zajęciach dodatkowych – w tygodniu jeździmy na hipoterapię oraz na basen solankowy. Na razie oboje nie mówią, czasami trudno jest im wyrazić swoje potrzeby. Uczą się jednak komunikacji alternatywnej. Mają też starszą siostrę Maję która chodzi do 3 klasy. Jest dla chłopców ogromnym wsparciem, pomaga im w wielu czynnościach i zawsze mogą na nią liczyć. Oboje bardzo ją kochają.  Poza autyzmem chłopcy cierpią z powodu wielu różnych zaburzeń i nadwrażliwości oraz ogromnej wybiórczości pokarmowej. Kolejne problemy wciąż pojawiają się niespodziewanie, dlatego prosimy Was o pomoc. Chcielibyśmy przebadać genetycznie całą naszą rodzinę. Liczymy, że to pomoże ustalić dokładne leczenie, dietę, zajęcia pod ich potrzeby. Pozwoli zrozumieć, co jest przyczyną zaburzeń, a także uchronić Maję przed ewentualnymi objawami, które mogą spotkać ją w przyszłości. Niestety jego koszt jest niesamowicie drogi i w tym momencie nie stać nas na opłacenie badania. Dlatego prosimy Was o wsparcie w sfinansowaniu takiego badania dla całej naszej rodziny.  Rodzice Sebastiana i Błażeja

9 710,00 zł ( 73,01% )
Brakuje: 3 588,00 zł
Karol Gomółka
Karol Gomółka , 9 lat

Karol potrzebuje badań genetycznych - uratuj jego przyszłość!

Jestem Gosia, a ten mały człowiek na zdjęciu to Karol, mój synek. Karol urodził się zdrowy, lecz już jako niemowlę dużo chorował. Na początku były to alergie i astma, potem zaczęły się problemy z przełykaniem pokarmu. Niestety, to nie był koniec złych diagnoz. Wykryto u synka upośledzenie umysłowe. Jak każda mama, od pierwszych dni synka na świecie robię co w mojej mocy, by zapewnić mu dobre życie. Dlatego tak ciężko pogodzić mi się z faktem, że brakujące środki finansowe mogą spowolnić jego rozwój i odebrać nadzieję na normalne życie… Syn uczęszcza na zajęcia rehabilitacyjne z logopedą, psychologiem, neurologopedą i zajęcia z integracji sensorycznej. Od kilku lat tułamy się po specjalistach. Żeby dowiedzieć się jak możemy mu pomóc, niezbędne jest wykonanie badań genetycznych WES. Umożliwią nam one prawidłowo dobrać leczenie. Niestety NFZ nie refunduje takiego badania. Karol skończył niedawno 7 lat, z okazji urodzin chciałabym mu podarować szansę na normalne życie. Będę wdzięczna za każdą pomoc, te najmniejszą także. Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie. Proszę, pomóżcie mi podarować je mojemu dziecku.  Małgorzata, mama

9 706 zł
Jakub Kisiel
Jakub Kisiel , 19 lat

By codzienność była łatwiejsza... Kuba pilnie potrzebuje turnusów rehabilitacyjnych!

Wierząc w to, że i tym razem będziemy mogli liczyć na pomoc ludzi o wielkich sercach, po raz kolejny proszę Was o pomoc. Kubuś będzie potrzebować przez całe życie wsparcie, ponieważ dziecięce porażenie mózgowe będzie przy z nim już zawsze.  Dziś proszę o pomoc, ponieważ koszty turnusu rehabilitacyjnego oraz nowego wózka przewyższają moje możliwości finansowe...  Byłam przerażona. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, czy to możliwe, że dam sobie radę. Tak bardzo chore dziecko, moje dziecko, na cierpienie którego niezwykle trudno patrzeć. W tamtym momencie wiedziałam, że liczy się to, co jest tu i teraz, że trzeba działać, nie myśleć o tym co będzie, skupić się na tym co jest, by móc jak najbardziej pomóc Kubie. Dziś już wiem, że mojego synka nie da się wyleczyć, jednak to nie zmienia faktu, że wciąż walczę, by jego życie, choć tak bardzo trudne nie było przepełnione bólem... Kuba ma 16 lat. Zmaga się z dziecięcym porażeniem mózgowym oraz padaczką lekooporną. Chociaż stawałam na głowie, by znaleźć sposób, który go uleczy, który sprawi, że poczuje się lepiej, dziś nie jest w stanie chodzić, nie mówi, potrzebuje stałej pomocy drugiego człowieka, ponieważ sam, tak naprawdę nie może nic...  Choroba Kuby jest na ten moment nieuleczalna, to jednak nie znaczy, że nasza codzienność nie jest podporządkowana wizytom u specjalistów, godzinom, o których trzeba podać lekarstwa, spotkaniom z rehabilitantem. Syn powinien wyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne, jednak ich koszt zaczął mnie przerastać. Dodatkowo, by skutki padaczki lekoopornej nie były aż tak bolesne, Kuba zażywa olej z konopi, który naprawdę mu pomaga.  Wydatki są coraz większe, a ja nie mogę odmówić mojemu dziecku pomocy, tylko dlatego, że jest ona zbyt kosztowna. Dla nas każde wsparcie będzie na wagę złota i o to wsparcie bardzo Was proszę... Anna, mama

9 705,00 zł ( 27,33% )
Brakuje: 25 795,00 zł
Piotr Wąsowski
4 dni do końca
Piotr Wąsowski , 39 lat

Najtrudniejsza decyzja jedyną szansą na życie Piotrka!

Czekaliśmy na narodziny bliźniaków z wielką radością, ale poród dzieci stał się dla nas horrorem. Nie jesteśmy w stanie opisać, co czuliśmy i jaką tragedią było jednoczesne odejście jednego dziecka, a chwilę później informacja o ciężkiej chorobie drugiego… Dzisiaj stajemy twarzą w twarz z najtrudniejszą decyzją w naszym życiu. Nie stać nas na to co jest jedyną szansą dla Piotrusia! Jesteśmy rodzicami 36-letniego Piotra, który urodził się z ciąży bliźniaczej. W wyniku błędu lekarskiego Piotr urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym w stopniu głębokim, a jego brat Krzysztof zmarł przy porodzie.  W jednym czasie nasze życie stanęło na głowie, znajomi i rodzina przestali się z nami kontaktować, bali się Piotrka i kontaktu z nim! Nikt go nie akceptował… My jako rodzice, bardzo długo wierzyliśmy, że przecież nasze dziecko będzie jak każde inne, zdrowe, mądre i że czeka je świetlana przyszłość! Niestety, mimo wielu lat, prób leczenia, diagnoz, desperacji w znalezieniu jakiejkolwiek metody i pomocy, Piotr do dzisiaj nie zrobił większych postępów w rozwoju. Jest mężczyzną leżącym, niewspółpracującym, niewidomym. Piotruś jest dzieckiem zamkniętym w ciele dorosłego mężczyzny. Od narodzin potrzebuje pomocy we wszystkich dziedzinach życia. Po latach opieki nad synem mąż nabawił się przepuklin oraz zwyrodnień kręgosłupa, które z wiekiem się pogłębiają. Ja z kolei od lat cierpię na chorobę autoimmunologiczną, mam również problemy zwyrodnieniowe kręgosłupa i stawów.  W związku z pogarszającym się naszym stanem zdrowia podjęliśmy najcięższą decyzję w naszym życiu. Decyzję o umieszczeniu syna w ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym pod Warszawą.  Ten krok kosztował nas wiele cierpienia, jednak, choć byśmy bardzo chcieli, nie jesteśmy już w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej opieki. Z każdym kolejnym dniem baliśmy się, że nie starczy nam sił, aby podnieść go z łóżka… Miesięczny koszt pobytu Piotra w ośrodku wynosi ponad 4500 zł. Jesteśmy na wyłącznym utrzymaniu męża, ponieważ ja po urodzeniu syna całkowicie zrezygnowałam z pracy zawodowej na rzecz opieki nad dzieckiem. W związku z tym, że całą rodzinę utrzymuje tylko jedna osoba, a koszty bytowe wciąż rosną, nie jesteśmy w stanie sami opłacić ośrodka. Bardzo go kochamy i chcemy nadal zapewniać mu najlepszą opiekę. Jest nam bardzo ciężko i bardzo przykro, chociaż wiemy, że wybraliśmy mniejsze zło… A właściwie jedyną drogę wyjścia w obecnej sytuacji. Prosimy, nie oceniaj nas i pomóż w tym trudnym czasie. Elżbieta i Paweł, rodzice

9 675 zł
Nastka Przeworska
Nastka Przeworska , 2 latka

Nastka miała trudny początek... Pomóżmy, by w przyszłości żyło jej się lepiej!

Anastazja ma 4 miesiące. Urodziła się jako późny wcześniak, w 36 tygodniu ciąży. Kiedy skończyła 3 tygodnie zaczęła nas niepokoić. Nasza niepewność przyszłości trwa do teraz... Anastazja mając 3 tygodnie zaczęła wymiotować. Trafiłyśmy do lekarza, u którego okazało się, że w ciągu czterech dni straciła 500 g na wadze. Niestety, dla wcześniaka z masą urodzeniową 2300 to bardzo dużo. Od razu dostałyśmy skierowanie do Dziecięcego Szpitala Klinicznego. Tam, po głębszej diagnostyce, okazało się, że Nastka ma wadę wrodzoną, która nazywa się niedokonanym zwrotem jelit. Dużo rzeczy w jej brzuszku było nieprawidłowo rozmieszczonych i umocowanych, dodatkowo na jelitach i dwunastnicy miała (co okazało się w trakcie operacji) narastające, włókniste pasma, które w konsekwencji prowadzą do zamartwicy jelit. Na szczęście, zareagowaliśmy w porę. Jej operacja trwała parę godzin, polegała na wyciągnięciu jelit i ułożeniu ich w poprawny sposób, usunięciu wspomnianych pasm i zszyciu wszystkiego tak, żeby organizm miał możliwość poprawnego "zapamiętania" ułożenia. Dwa tygodnie później była w świetnym stanie. Oddychała samodzielnie, rana pięknie się goiła. Pewnego dnia weszłam do sali oddziału intensywnej terapii i zobaczyłam Anastazję znowu pod respiratorem! Nogi mi się ugięły. Okazało się, że jej organizm zakaził się sepsą grzybiczą. Lekarze od razu postawili sprawę jasno: 70% niemowląt po takim zakażeniu umiera. Tym bardziej że chwilę wcześniej przeszła ciężką i rozległą operację. Kolejne tygodnie spędziła na walce. W końcu, po 9 tygodniach, mogła opuścić oddział intensywnej terapii. Niestety, te 9 tygodni, które dla nas, dorosłych, są tylko chwilą, dla niej okazały się na tyle kluczowe, że nie nadążamy z lekarzami i rehabilitacją. W tym momencie Anastazja ma 4 miesiące, ale potrzebuje regularnej rehabilitacji dwa razy w tygodniu. Potrzebuje wizyt u specjalistów często oddalonych od naszego domu od 50 do 140 km. Wizyty na NFZ to często terminy "na za rok"...  W obecnej sytuacji to naprawdę pochłania kolosalne sumy. Sami niejednokrotnie pomagaliśmy, ale teraz my tej pomocy potrzebujemy. Z góry bardzo dziękujemy za pomoc, którą od was otrzymamy... Rodzice Nastki

9 674 zł
Filip Rychlewski
Filip Rychlewski , 9 lat

Nieustannie walcząc o lepsze jutro! Pomóż Filipkowi!

Los rzucił na nas diagnozę, na którą nie byliśmy gotowi, a było to w 2018 roku. Od tego czasu szukamy rozwiązań, by nasz synek mógł się normalnie rozwijać. Filipek w lipcu tego roku skończy 7 lat i o ile poradnia psychologiczno-pedagogiczna razem z nami i specjalistami zdecydują, że Filipek odnajdzie się w pierwszej klasie i da sobie tam radę to od września 2022 nasz synek pójdzie do pierwszej klasy. Z miesiąca na miesiąc wydatki rosną – wizyty w specjalistów terapeutów, dodatkowe zajęcia to nasza codzienność. Widzimy że terapię przynoszą efekty, synek robi postępy. Bardzo chcemy kontynuować zajęcia. Niestety ze względów na koszty nie jesteśmy w sami w stanie zapewnić ciągłości leczenia. Rozwój psychoruchowy Filipka uległ poprawie. Wydłużyła się koncentracja uwagi, wzbogacił się słownik mowy czynnej i biernej oraz nastąpiła poprawa modulacji sensorycznej w obrębie zmysłu przedsionkowo-proprioceptywnego i dotykowego. Nadal ma osłabione napięcie mięśniowe hipermobilność i trudności z planowaniem motorycznym. Filip wymaga dostarczania wrażeń sensorycznych w celu normalizacji przetwarzania sensorycznego, rozwoju praksji w obrębie motoryki małej, dużej oraz sfery orofacjalnej, a także wydłużenia czasu koncentracji uwagi. Dlatego ważne jest kontynuowanie zajęć. Synek także uczęszcza na trening umiejętności społecznych oraz alpakoterapię. Bez waszej pomocy nie dalibyśmy rady mu tego zapewnić. Prosimy was o dalszą pomoc. Liczy się każda złotówka.  Z góry dziękujemy i pozdrawiamy. Rodzice Filipka _______________________________ Filipa możesz wesprzeć również przez licytacje ➡️ KLIK

9 660,00 zł ( 50,44% )
Brakuje: 9 488,00 zł
Sylwia Sałamaj
Sylwia Sałamaj , 35 lat

Sylwia ma 33 lata, długą listę leków i specjalistów... Choroba prześladuje ją od lat!

Pierwszą operację przeszłam w 2008 roku, było to usunięcie lewego jajnika. Trzy lata później, w 2011 miał miejsce kolejny zabieg — usunięcie części prawego jajnika. W 2012 zaczęły się moje problemy z jelitami, wtedy zabieg usunięcie części jelita grubego oraz cienkiego.  Po niedługiej przerwie, która nie była pozbawiona bólu, w  2016 zdiagnozowano u mnie chorobę Leśniowskiego-Crohna. To przewlekłe zapalenie jelit objawia się bólami brzucha, anemią, utratą masy ciała i niedożywieniem. Powikłaniem może być nawet rak jelita grubego… Ostatnią operację przeszłam w 2020. Było to usunięcie kolejnego kawałka jelita oraz wycięcie pęcherzyka żółciowego. Po ostatniej operacji, do dzisiaj, mój organizm nie wrócił do pełnej sprawności.  Nie chcę moje życia poddać pod dyktando choroby! Ostatnie 2 lata poświęciłam na poszukiwaniu pomocy różnych specjalistów gastrologa, psychologa, psychiatry, ginekologa, fizjoterapeutów, ale bez większych efektów. Poza skutecznym czyszczeniem konta. Wydałam na to wszystkie oszczędności, a mój stan zdrowia wciąż się pogarsza.  Pod koniec 2021 wróciłam do pracy — jestem instruktorką tańca oraz kierowniczką artystyczną w ośrodku kultury w moim rodzinnym mieście, jednak mimo ograniczenia godzin pracy i zaangażowania, wciąż jest to dla mnie zbyt duży wysiłek.  Zarobki nie wystarczają na pokrycie kosztów leczenia oraz wydatków na życie codzienne. Pomoc finansowa jest mi niezbędna przede wszystkim na zaopatrzenie w niezbędne leki, dojazdy do kliniki oraz prowadzone tam terapie. Obecnie przy wzroście 170 cm ważę 44 kg. Właściwie po każdym posiłku czuję dolegliwości w układzie pokarmowym, biegunki przeplatają się z zaparciami. Zaburzenia układu pokarmowego wpłynęły znacznie na stan mojej psychiki, która z kolei przekłada się na pogorszenie stanu jelit i nie tylko. To takie zamknięte koło! Całość można określić jako silne zaburzenia na tle psychosomatycznym.  Proszę, pomóż mi wyjść z tej pułapki. Poprawić swoje zdrowie i szczęśliwiej żyć. W końcu, z nadzieją popatrzeć w przyszłość. Marzę… Sylwia

9 659 zł