Trzy dni po urodzeniu Franek przeszedł wylew krwi do mózgu! Konsekwencje są z nim do dzisiaj...
Franek urodził się w 25. tygodniu ciąży z masą urodzeniową zaledwie 815 g! Był taki maleńki i bezbronny! Chcieliśmy przytulić go mocno do siebie i zabrać do domu, jednak zamiast tego, synek pojechał na oddział neonatologiczny! Nasze dziecko spędziło tam samotnie pierwsze 7 miesięcy swojego życia! Niestety nic nie mogliśmy zrobić. Mogliśmy tylko czekać… Największe spustoszenie spowodował wylew krwi do komory mózgu w trzeciej dobie życia! Spowodował on wodogłowie pokrwotoczne, którego skutkiem było założenie dwóch komór Rickhama oraz ostatecznie wszczepienie zastawki umożliwiającej odprowadzenie płynu mózgowego do otrzewnej. Konsekwencji wylewu jest mnóstwo, a my każdego dnia staramy się je zmniejszać! Rozwój naszego syna jest na poziomie 6-miesięcznego dziecka. Franek nie siedzi samodzielnie i jedynym sposobem na przemieszczanie się, jest turlanie po podłodze… Jadnak najstraszniejsza jest padaczka! Zanim leki zaczęły działać, liczba ataków dochodziła do 15. dziennie! Teraz na szczęście napady się wyciszyły i występują już bardzo rzadko. Od wyjścia ze szpitala Franek jest intensywnie, prywatnie rehabilitowany i przechodzi szereg specjalistycznych konsultacji. Do tej pory sami opłacaliśmy wszystkie koszty, ale teraz jest nam już coraz ciężej! Postanowiliśmy założyć zbiórkę, aby poprosić o pomoc. Zebrane środki wykorzystamy na dalszą rehabilitację, aby w przyszłości Franek mógł cieszyć się zdrowiem, aktywnością i być samodzielnym człowiekiem. Dziękujemy za każde wsparcie! Rodzice Franka