Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Konrad Jantz
Konrad Jantz , 50 lat

Lista chorób Konrada zdaje się nie mieć końca... Pomóż w walce o zdrowie i sprawność!

Mam na imię Konrad i od lat borykam się z wieloma problemami zdrowotnymi, lecz z największymi kosztami wiąże się choroba nóg. Mam masywne obrzęki limfatyczne, które uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie… Obecnie jestem w fazie terapii i stabilizacji obrzęku limfatycznego, co wymaga doboru odpowiedniej odzieży kompresyjnej szytej na miarę pod indywidualne zamówienie. Aby odzież ta przynosiła korzyści terapeutyczne, należy ją wymieniać regularnie – co pół roku. Do tego dochodzi masa bandaży uciskowych i konieczność zakupu specjalnych opatrunków. Niestety, fachowa zmiana opatrunków jest odpłatna.  Mam żonę, która również każdego dnia walczy o zdrowie i sprawność. Jest chora na stwardnienie rozsiane pierwotnie postępujące i niedowład kończyn. Musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Oboje jesteśmy na skromnych rentach. Mamy nastoletniego syna, który jest naszą dumą, wsparciem i nadzieją, ale bardzo ciężko znosi choroby rodziców. Mieszkamy w małym miasteczku, co sprawia, że  dojazdy na hospitalizację do specjalistycznych szpitali i klinik rozsianych po całej Polsce wiążą się z bardzo dużymi kosztami. Dodatkowo opłacamy także regularną rehabilitację oraz zakup leków. Niestety, nasza sytuacja finansowa jest bardzo trudna i coraz ciężej jest nam udźwignąć tak duży ciężar finansowy samodzielnie.  Jako dotychczas sprawny rodzic, muszę dbać o rodzinę, a także o spokój psychiczny naszego dziecka. Jakby tego było mało, borykam się jeszcze z marskością wątroby, wrodzoną wadą serca, WZW typu C, nadciśnieniem i nietolerancją glukozy. Dodatkowo zdiagnozowano u mnie wodobrzusze oraz żylaki przełyku. Jestem jednak pod opieką fantastycznych lekarzy.  Proszę o wsparcie w walce o zdrowie. Bez Waszej pomocy nie damy rady sprostać wydatkom związanym z rehabilitacją, lekami oraz zakupem specjalistycznej odzieży. Każda wpłata i udostępnienie zbiórki to dla mnie krok w stronę normalności i lepszego jutra.  Konrad

13 890 zł
Katarzyna Kolera - Masternak
Katarzyna Kolera - Masternak , 45 lat

Kasia pokazała, jak bardzo chce żyć! Dajmy jej szansę na powrót do sprawności!

Gdybyśmy tylko mogli przewidzieć wypadki, nagłe i poważne choroby cierpielibyśmy zdecydowanie mniej… Rozległy udar niedokrwienny lewej strony mózgu... Taką diagnozę postawili lekarze, którzy w niedziele 9 maja 2021 roku uratowali moją Kasię. Nigdy się tak nie bałem jak wtedy! Moja najukochańsza żona, za drzwiami szpitala walczyła o życie, a ja mogłem tylko czekać! Sytuacje, na które nie mamy wpływu, łamią serce... Usłyszałem wtedy, że mam się przygotować na najgorsze... To absolutnie nie trafiało do mojej głowy. Szybko wyparłem tę myśl! Przecież to nie było możliwe, żeby Kasia odeszła tak nagle, teraz… Na pewno za chwilę wrócimy do domu! Jak się później okazało, nasza walka się dopiero zaczynała… Dwa dni później otrzymaliśmy kolejny cios — doszło do obrzęku mózgu i konieczny był zabieg usunięcia 1/3 czaszki. To była ostatnia rzecz, którą lekarze mogli zrobić, żeby Kasia przeżyła… Zabieg się udał, po 5 godzinach stan się ustabilizował, jednak neurochirurdzy nie dawali złudzeń — rokowania były bardzo złe, a w zasadzie ich nie było... Po kilku kolejnych dniach doszło do zakażenia płuc, spowodowanego bakterią oporną na antybiotykoterapię. Czułem, jakby ktoś na siłę chciał mi ją odebrać... Tymczasem Kasia pokonała udar, obrzęk i zapalenie płuc… Jest najsilniejszą kobietą, jaką znam! Moja żona jest niezwykle pogodną osobą. Była nauczycielką z powołania w jednej ze szkół. ”Praca” w jej sytuacji to na pewno złe określenie — ona kochała uczyć młodzież, to było całe jej życie. Od wielu lat pomagała ludziom, angażując się w wiele akcji charytatywnych — od Szlachetnej Paczki po WOŚP i indywidualne zbiórki. Kochała pomagać, kocha żyć, kocha dzielić się z innymi. Nigdy bym nie pomyślał, że kiedyś będę prosił o pomoc dla niej… Wszystkie przeszkody i tragedie, które napotkaliśmy utwierdziły nas w tym jak bardzo siebie potrzebujemy! Pomimo sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, będziemy przy sobie na dobre i złe.  Obecnie żona jest po operacji plastyki czaszki. Odbyła się bez komplikacji, więc spadł nam kamień z serca. Po krótkiej przerwie i regeneracji, wracamy do dalszej walki o odzyskanie normalnego życia Kasieńki. Codziennie walczy, ma olbrzymi zapał i jest wdzięczna za każdy, nawet najmniejszy sukces. Coraz lepiej chodzi, ręka, póki co pozostaje dalej niewładna. Jest w stanie powtórzyć wszystko, ale sama z siebie wymawia kilka słów.  Rehabilitacja już teraz pochłonęła całe nasze oszczędności i zebrane wcześniej pieniądze.  Zdajemy sobie sprawę, że to tak naprawdę wciąż początek walki. Dla mojej Kasi leczenie jest dosłownie szansą na powrót do normalnego życia.  Proszę o wsparcie, chociaż nie jest to dla mnie łatwe…  Przemek, mąż Kasi

13 877 zł
Helena Kopińska
Helena Kopińska , 2 latka

Helenka potrzebuje wsparcia w walce o sprawność❗️Pomożesz❓

Nasza mała Helenka urodziła się wcześniej, niż planowano, zmagając się z poważnymi problemami zdrowotnymi: stopami końsko-szpotawymi, wzmożonym napięciem mięśniowym, a także rzadką wadą rozwojową ośrodkowego układu nerwowego – schizencefalią obustronną otwartą. To oznacza, że w jej małym mózgu brakuje pewnych obszarów, co przekłada się na opóźnienie w rozwoju psychoruchowym. Każdego dnia stawiamy czoło ryzyku pojawienia się padaczki... Pomimo tych wyzwań, Helenka jest dla nas źródłem niewypowiedzianej radości i miłości. Noszenie specjalnych butów z szyną Mitchella i okularów, które korygują jej zez zbieżny, jest dla niej codziennością. Jednak to nie wystarczy. Helenka potrzebuje specjalistycznego sprzętu ortopedycznego, który umożliwi jej pionizację ciała, oraz intensywnej, długotrwałej rehabilitacji, aby mogła rozwijać się i czerpać radość z dzieciństwa. Dlatego zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie dla naszej córeczki. Każdy gest, każda pomoc, ma dla nas ogromne znaczenie. To dzięki Waszemu wsparciu, możemy dawać Helenie to, co najlepsze — szansę na lepsze jutro, pełne uśmiechów i nowych osiągnięć. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za każdą formę pomocy, która pomoże naszej małej wojowniczce w jej codziennej, pełnej wyzwań podróży. Rodzice Helenki 

13 872,00 zł ( 26,07% )
Brakuje: 39 320,00 zł
Alicja Kaczmar-Kowalska
4 dni do końca
Alicja Kaczmar-Kowalska , 10 lat

Alicja potrzebuje specjalistycznego leczenia! Pomóżmy jej zawalczyć o zdrowie!

Alicja urodziła się z przepukliną oponowo-rdzeniową, neurogennym pęcherzem, zwichniętym stawem biodrowym i niewydolnością nerek. Córka mimo młodego wieku przeszła już kilka operacji i jest pod stałą opieką specjalistów.  W związku z nieudaną operacją stawu biodrowego córka potrzebuje kolejnej operacji. Bardzo chcielibyśmy skorzystać z możliwości i wykonać ją w Klinice Ortopedii Dziecięcej w Aschau. Alicja cierpi także na niedowład lewej nogi, która jest krótsza o 4 cm. Ma także krótszą stopę i podkurcze palców, przez co utyka. Niestety to nie wszystko, z czym musi się mierzyć. Córka boryka się jeszcze ze skrzywieniem rotacyjnym kręgosłupa, zwiększoną lordozą, przykurczami stawów biodrowych, koślawością kolan i deficytem wyprostu. Jej cały lewy pośladek jest zajęty przez tzw. worek przepuklinowy. Potrzebuje stałej opieki – jest pampersowana i cewnikowania. Koszty związane z leczeniem Alicji są bardzo wysokie, nie jesteśmy w stanie pokryć ich samodzielnie. Bardzo chciałabym dać jej szansę na profesjonalne leczenie i rehabilitację. Moim największym marzeniem jest to, aby była sprawna i lepiej funkcjonowała w przyszłości.  Wierzę, że dzięki Waszej pomocy jest to możliwe. Z góry dziękuję za każdą wpłatę. Katarzyna, mama Alicji

13 856 zł
Filip Czajkowski
Filip Czajkowski , 12 lat

Samotna mama w walce o sprawność synka. Filipek potrzebuje rehabilitacji!

Filipek jest po operacji nóżki. Wciąż potrzebuje rehabilitacji, by utrzymać efekt - w przeciwnym razie wszystko przepadnie… Rehabilitacja musi być kontynuowana systematycznie, bez przerw. To jednak ogromne koszty. Prosimy, pomóż nam raz jeszcze. W Tobie nasza nadzieja... Dzięki Pomagaczom Filipek mógł przejść swoją najważniejszą operację na nóżki, po której samodzielnie będzie mógł zacząć chodzić! Wasza pomoc pozwoliła także opłacić pierwsze miesiące rehabilitacji. Niestety, środki się powoli kończą, a rehabilitacja musi trwać, bo bez niej stracimy wypracowane postępy... Bardzo proszę, pomóż Filipowi w dalszej walce o lepszą sprawność, o lepsze jutro. Bez rehabilitacji efekt operacji legnie w gruzach. Poznaj naszą historię: Przez pierwszy rok życia naszego synka sądziłam, że jestem ogromną szczęściarą, że moje dziecko jest zdrowe… Gdy jednak zaczęły się problemy z rozwojem Filipka, padł na mnie blady strach. Okazało się, że przyszłość synka stanęła pod znakiem zapytania… Filipek ma choruje za dziecięce porażenie mózgowe. Dowiedziałam się o tym, gdy miał roczek. Zaniepokoiło mnie to, że nie chodzi, nie raczkuje, tylko się czołga. Na rutynowym szczepieniu pediatra skierował nas na wizytę u neurologa i wypisał skierowanie na rehabilitację. Potem zapadła diagnoza i zaczęła się walka o każdy, najmniejszy nawet postęp w rozwoju synka... Każdy krok był dla nas sukcesem, na który ciężko pracowaliśmy. Jeździliśmy do neurologa w Kołobrzegu, do tego poradnia rehabilitacyjna, w której podawano Filipkowi toksynę botulinową, jednak po czasie przestała już przynosić oczekiwane efekty. Poprosiłam naszego neurologa o inne zalecenia co do dalszego leczenia. Właśnie wtedy zostaliśmy skierowani do ortopedy w Poznaniu. Tak okazało się, że do tej pory leczenie Filipka było źle prowadzone… Po dokładnych badaniach specjalista z Poznania stwierdził, że mój synek wymaga pilnej i niestety skomplikowanej operacji nóżek, dzięki której będzie mógł samodzielnie się poruszać, może nawet bez wsparcia!  Po wielu latach Filip w końcu trafił na lekarza, który jest w stanie pomóc! Dzięki operacji będzie mógł chodzić, w końcu nadążać za rówieśnikami! Dzięki Wam operacja się odbyła, za co do końca życia będziemy dziękować. Niestety, teraz potrzebna jest równie kosztowna i ważna rehabilitacja... Rok młodszy braciszek Filipka jest zdrowy, a on tak bardzo chciałby móc bawić się z nim, biegać po podwórku. Sam, na własnych nogach, bez niczyjej pomocy… Mój synek jest radosnym i mądrym chłopcem, wie, że różni się od innych dzieci. I najbardziej na świecie chciałby w końcu samodzielnie stawiać swoje pierwsze kroki… Moich synków wychowuję samotnie, niestety nie stać mnie na rehabilitację, która sprawi, że Filipek będzie chodził, a efekty operacji się utrzymają. Cena rocznej rehabilitacji to koszt ponad 30 tysięcy złotych. Dla samotnie wychowującej dwójkę dzieci mamy to środki nie do zdobycia... Michalina - mama Filipka

13 843,00 zł ( 38,45% )
Brakuje: 22 157,00 zł
Wiktor Barcikowski
Wiktor Barcikowski , 2 latka

Maleńkie serduszko, które potrzebuje pomocy...

Tak, mowa o serduszku naszego synka, który ma dopiero roczek. Pierwszą operację przeszedł jeszcze w brzuszku swojej mamusi. Wtedy to był zaledwie początek jego walki o życie… Podczas drugich badań prenatalnych dowiedzieliśmy się, że budowa serca naszego synka jest nieprawidłowa. Potem wszystko poszło już szybko… W 25. tygodniu ciąży lekarze przeprowadzili operację wewnątrzmaciczną. Uratowali tym samym lewą komorę serca, która w końcu zaczęła prawidłowo pracować. Naszego stresu i lęku o życie własnego dziecka nie opiszą żadne możliwe słowa! Pełni napięcia i nadziei czekaliśmy na przyjście naszego synka na świat. Po porodzie nie pozwolono nam jednak zbyt długo się cieszyć… Rozpoczęły się kolejne badania, zabiegi, konsultacje medyczne. Przeprowadzono interwencyjny zabieg, który miał na celu naprawienie aorty. Wtedy, w tamtym strasznym czasie, o tym, czy nasz mały chłopiec przeżyje, decydowały kolejne dni.  Czas jakby się wtedy zatrzymał. Tak bardzo chcieliśmy, jak najszybciej usłyszeć, że wszystko jest już dobrze. Z drugiej obezwładniał nas strach! Nasz świat runął, kiedy dowiedzieliśmy się, że stan Wiktorka jest krytyczny i czeka go operacja na otwartym sercu! 17 maja 2022 r. pełni lęku obserwowaliśmy drzwi sali operacyjnej, czekając na lekarza, który powie nam, że już po wszystkim, że nic już nie zagraża życiu naszego dziecka...  Tym razem nasze pragnienia zostały wysłuchane. Operacja udała się. Wiktor spędził najpierw dwa tygodnie na OIOM-ie i kolejny miesiąc w szpitalu, gdzie go obserwowano, ustalano plan leczenia oraz leki. Wiktor poznał swój dom dopiero po 4. miesiącach od przyjścia na świat. Ten cały czas, który dla nas był istnym horrorem, spędził w szpitalu!  To jednak nie koniec. Serduszko naszego synka nadal nie pracuje tak, jak powinno! Pojawiały się dodatkowe problemy w drugiej komorze serca. Sprawia to, że leczenie cały czas trwa! Lekarze cały czas się naradzają i starają się wybrać jak najlepszy sposób, aby uratować życie naszego syneczka. Rozważany jest przeszczep lub inne metody leczenia. Na razie czekamy na ich decyzję… Czekanie jest straszne. Jeszcze gorsza jest jednak bezczynność. Dzisiaj już wiemy, że koszty leczenia będą wysokie, musimy się na nie przygotować… Prosimy Was o pomoc. Życie Wiktorka jest dla nas najważniejsze! Nie pozwólmy, aby jego serduszko cierpiało jeszcze bardziej… Rodzice Wiktorka

13 840 zł
Kacperek i Karolek Kutaj
Kacperek i Karolek Kutaj , 22 miesiące

Skutki wcześniactwa towarzyszą naszym synkom do dzisiaj... Bliźniaki potrzebują wsparcia!

Kacperek i Karolek to bliźniaki z trudnym startem. Chłopcy urodzili się zbyt szybko, w 31. tygodniu ciąży… Nasze dzieci spędziły kilka miesięcy na oddziale intensywnej terapii, w inkubatorze, podpięte pod maszyny pomagające im oddychać… Kacperek spędził w szpitalu 4,5 miesiąca, a Karolek 3 miesiące. U naszych chłopców zdiagnozowano niestety także dysplazję oskrzelowo-płucną! Przebieg choroby w ich przypadku był bardzo ciężki, a dla nas, jako dla rodziców, było to bardzo trudnym doświadczeniem!  Wszyscy jesteśmy już razem w domu, ale nadal chłopcy wymagają stałej kontroli wielu specjalistów. Synkowie zmagają się z asymetrią ciała, dlatego konieczna jest rehabilitacja! Na naszą niekorzyść, ta forma pomocy jest jednak bardzo kosztowna… Chłopcy mają już 15 miesięcy, a dalej są drobni i odbiegają od swoich rówieśników pod względem rozwoju. Karolek waży ponad 7,5 kg i próbuje samodzielnie stać. Kacperek z kolei waży niecałe 6 kg i dopiero uczy się raczkować. Ponadto do dzisiaj wymaga wsparcia tlenowego… Skutki wcześniactwa towarzyszą naszym synkom do dzisiaj. Pragniemy jak najszybciej poradzić sobie z nimi, aby Karolek i Kacperek mogli swobodnie się rozwijać i rosnąć. Cały czas potrzebna jest nie tylko pomoc wielu lekarzy, ale także regularna rehabilitacja. Prosimy o pomoc! Rodzice Karolka i Kacperka

13 808 zł
Ryszard Musialski
Pilne!
Ryszard Musialski , 64 lata

Przerzuty zaatakowały płuca i kręgosłup❗️Ratunku❗️

Moja walka z nowotworem trwa już prawie dekadę. Minęło już prawie 10 lat od momentu, gdy po raz pierwszy wyczułem guzek na swoim udzie i poznałem wstrząsającą diagnozę. Przez cały ten czas walczyłem o życie podczas kolejnych pobytów w szpitalu i cykli chemioterapii.  Niestety, wszystkie dotychczasowe metody leczenia zawiodły, a jedyną szansą na ratunek jest niezwykle kosztowna terapia immunologiczna… W czerwcu 2015 roku zdiagnozowano u mnie włókniakomięsaka. To, co wydawało się niepozornym guzem na nodze, okazało się być śmiertelnym zagrożeniem. Nowotwór rósł w zastraszającym tempie. Nie było czasu do stracenia. Lekarze zdecydowali o operacyjnym usunięciu guza. Myślałem, że koszmar się skończył. Niestety, niedługo później pojawiły się przerzuty do płuc i kręgosłupa.  Przeszedłem piekło chemioterapii, lecz bezskutecznie... Mój świat się zawalił. Pomimo zastosowanego leczenia zmiany w płucach, zamiast się zmniejszać – cały czas rosły. Przerzuty na kręgosłupie odebrały mi sprawność, do tej pory poruszam się o kulach.  Jedyną szansą na ratunek jest nierefundowana i potwornie droga terapia immunologiczna. Wlewy podaje się co 3 tygodnie, a każdy z nich kosztuje aż 17 tysięcy złotych! Do tej pory udało mi się opłacić pierwsze trzy dawki i nowotwór w płucach zaczął się zmniejszać. Terapia działa! Niestety, nie jestem w stanie sam opłacić dalszej kontynuacji leczenia oraz niezbędnej rehabilitacji.  Proszę, wyciągnijcie do mnie pomocną dłoń. Jesteście moją ostatnią i jedyną deską ratunku. Możecie pomóc mi zakończyć ten wieloletni horror. Każda wpłata to dla mnie szansa na pokonanie nowotworu. Każda wpłata to dla mnie szansa na życie! Ryszard

13 807,00 zł ( 6,36% )
Brakuje: 203 215,00 zł
Amelia Guzy
Amelia Guzy , 3 latka

By móc odmienić los... Wspieramy małą Amelkę!

Wiadomość o ciąży była jedną z tych, która w życiu cieszy najbardziej. Niemal od samego początku odliczaliśmy dni, do momentu, w którym będziemy mogli wziąć Amelkę na ręce i przytulić. Wierzyliśmy, że wszystko będzie dobrze, bo cóż mogłoby pójść nie tak? Ciąża przebiegała wzorowo. W 8 miesiącu lekarz dał nam do zrozumienia, że martwi go kształt rączek córeczki. Jednak po ponownym USG stwierdził, że dziecko jest duże i nie ma miejsca na wyprostowanie kończyn. Do końca nie opuszczała nas nadzieja. Wierzyliśmy, że wszystko będzie w porządku. I tak 23 marca 2021 roku na świat przyszła nasza Amelka. Obydwoje pamiętamy moment, kiedy pod palcami nareszcie poczuliśmy jej delikatną skórkę, jej włoski i piękny zapach. Każda część jej maleńkiego ciałka tak bardzo nas rozczulała i wydawała się być wyjątkowa.  Wiadomość o wrodzonej wadzie kończyn, która objawia się tym, że nie rosną tak, jak powinny, była prawdziwym szokiem. Patrzyliśmy w pełne ufności oczka Amelki i obiecaliśmy jej, że zrobimy, co tylko się da, by mogła się dobrze rozwijać, by była sprawnym dzieckiem.  Podejrzenie achondroplazji… Diagnoza mówiąca wszystko i nic. Czekamy, aż nasza córeczka skończy 3 miesiące. To właśnie wtedy będziemy mogli wykonać badania genetyczne, które pozwolą nam określić, z czym dokładnie zmaga się Amelia i jakie są konsekwencje jej choroby. Wtedy też będziemy mogli podjąć rehabilitację, która usprawni Amelkę. Odliczamy dni, godziny, minuty…  Nie tak wyobrażaliśmy sobie naszą przyszłość. Nie tego chcieliśmy dla naszej wymarzonej córeczki... Już teraz wiemy, że konieczne są badania, a także rehabilitacja, której koszty nas przerastają.  Być może w przyszłości dojdą koszty operacji, na które musimy być gotowi. Prosimy o każdą złotówkę, która może uczynić świat naszej Amelki lepszym! Rodzice

13 807 zł