Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Daria Wojciechowicz
Daria Wojciechowicz , 30 lat

Chciała ochronić dziecko, sama została ciężko ranna... Młoda mama potrzebuje naszej pomocy❗️

Daria jest młodą mamą. Gdy uległa poważnemu wypadkowi jej córka miała zaledwie rok i 3 miesiące… Daria w tym czasie, dokładnie w tym samym miesiącu kończyła dopiero 26… Jej życie zdecydowanie nie miało tak wyglądać. Do dzisiaj walczy ze skutkami kilku sekund, które zmieniły wszystko!  Niestety nikogo nie było obok, by szybko zareagować... Daria prawdopodobnie stała przy swoim samochodzie, który nagle zaczął się staczać. Jej córeczka była wtedy w nosidle. Chcąc ratować dziecko sama uległa poważnym obrażeniom… Te sekundy zmieniły drastycznie jej życie! Moja siostra miała bardzo poważny uraz czaszki, poturbowane ciało. Daria ma niedowład połowiczny prawostronny po urazie czaszkowo-mózgowym oraz niedosłuch prawostronny. Wszystko to jest skutkiem nieszczęśliwego wypadku i 2 tygodni w śpiączce…  Obecnie jest po plastyce powłok czaszki w okolicy ciemieniowej. Ubytek ma średnicę 15 cm. Widać go na jednym z załączonych zdjęć…  Ponadto, przez ataki padaczki pourazowej, następuje pogłębianie niedowładu prawostronnego i regres wypracowanych postępów. Daria, młoda mama ma orzeczony znaczny stopień niepełnosprawności oraz niezdolność do pracy. Jej największą motywacją jest córeczka. To dla niej chciałaby znów być sprawna. Wychowywać ją i zadbać o jej przyszłość. Niestety przyszłość dla samej Darii jest wielką niewiadomą!  Moja siostra to dusza artystki, na życie zarabiała pasją. Jest malarką. Wypadek zabrał jej coś bardzo cennego w jej zawodzie — sprawną rękę wiodącą. Daria była praworęczna i dłonie były niezbędne do precyzyjnych rysunków. Dzisiaj nie może wrócić do tego, co kochała!  Rehabilitacja jest jej nieziemsko potrzebna! Do powrotu, do życia, do pracy, do poczucia sprawstwa i ważności. Chciałbym, by znów poczuła, że może!  Małymi krokami wraca, ale to jeszcze kropla w morzu potrzeb. Daria córkę wychowuje z rodzicami. Pracuje nad sobą, walczy i coraz lepiej mówi. Siostra chciałaby zamieszkać na własną rękę, utrzymywać się i móc wysłać dziecko do przedszkola... W tym kierunku próbuje wrócić do pracy. Prowadzi już zajęcia z dźwiękoterapii. Chciałaby wrócić do malarstwa, pracować z instrumentami i rzeźbą, niestety nie jest to JESZCZE możliwe. Potrzeba jeszcze czasu na powrót umiejętność komunikowania się i intensywnej terapii logopedycznej i fizjoterapii. Żadne z tych koniecznych spraw nie jest za darmo! Tymczasem źródłem utrzymania mojej siostry jest zasiłek z OPS w wysokości 496 zł! W imieniu Darii bardzo prosimy o pomoc! Sama nie da sobie rady… Przypadek zabrał jej wszystko, teraz na przekór wszystkiemu możemy pomóc jej to odzyskać! Brat Darii

17 334 zł
Antoś Brzozowski
Antoś Brzozowski , 6 lat

Mój mąż zginął tragicznie... Pomóż mi zapewnić choremu synowi potrzebną pomoc!

We wrześniu straciłam ukochanego męża, a czwórka moich dzieci – troskliwego tatę. Oprócz niewyobrażalnego żalu, bólu i świadomości, że już nigdy nie będzie tak samo, musimy też jakoś poradzić sobie finansowo. Mąż był jedynym żywicielem rodziny. Szczególnej opieki potrzebuje mój 6-letni Antoś, która zmaga się z wieloma problemami zdrowotnymi. Nic nie wskazywało na to, że mój chłopiec urodzi się chory. Po porodzie okazało się jednak, że ma jednostronny rozszczep wargi. Później przyszły kolejne diagnozy: głuchota czuciowo-nerwowa, niskorosłość, a także poważne problemy z sercem. Antoś ma niedomykalność zastawki.  Synek jest pod stałą opieką kardiologa, ciągle trzeba monitorować pracę jego serduszka. Korzystamy też z pomocy innych specjalistów, między innymi otolaryngologa i foniatra. Nosi aparat słuchowy. Do lekarza zawsze zawoził nas mój mąż, teraz te wyjazdy będą utrudnione… Antoś na co dzień intensywnie pracuje z logopedą nad rozwojem mowy. Póki co mówi dość szybko i niewyraźnie. Chodzi też do fizjoterapeuty. Niestety koszt zajęć jest bardzo wysoki i coraz trudniej jest mi go udźwignąć… Każdego dnia walczę jednak o swojego synka, o wszystkie moje dzieci. Nasze serca rozpadły się na 1000 kawałków, ale musimy jakoś dalej żyć. Boję się jednak, że w końcu zabraknie mi środków potrzebnych na leczenie i rehabilitację syna… Mój kochany synek jest taki dzielny. Uwielbia układać puzzle. Lubi też oglądać bajki i grać w gry. Mimo że ma dopiero 6 lat to potrafi długo skupić się na jednej czynności. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy będzie mógł się rozwijać i walczyć o sprawną przyszłość. Proszę, pomóżcie mi zapewnić Antosiowi wszystko, czego potrzebuje! Dominika, mama

17 318,00 zł ( 54,26% )
Brakuje: 14 597,00 zł
Leon Korwel
Leon Korwel , 4 latka

Leoś od urodzenia mierzy się z wadą mózgu! Zawalczmy o jego rozwój!

Żaden rodzic nie jest gotowy, by usłyszeć od lekarza, że jego długo wyczekiwane dziecko przeżyje maksymalnie dwa lata. Nie będzie jeść, chodzić, ruszać się… Jak pogodzić się ze świadomością, że własne maleństwo, zamiast być zdrowe, urodzi się z wrodzoną wadą mózgu. Niestety, nas to spotkało! Nie mogliśmy doczekać się przyjścia Leosia na świat! Ciąża przebiegała bez komplikacji, ale w 9. miesiącu, lekarza zaniepokoiła różnica wielkości główki synka, w porównaniu do reszty jego ciała. My jednak byliśmy dobrej myśli i wierzyliśmy, że nasze dziecko urodzi się zdrowe! Niestety, tuż po urodzeniu u Leosia zdiagnozowano gładkomózgowie! Obie półkule mózgu są właściwie całkowicie gładkie, co znacznie wpływa na jego rozwój. Lekarz oznajmił, że nasz synek nigdy nie będzie sprawny… W chwili gdy to usłyszeliśmy, nasz idealny świat momentalnie się zawalił! Leon dopiero co się urodził, a my już baliśmy się o jego przyszłość!  Pierwszy rok był bardzo trudny. Jednym z następstw wady synka jest padaczka. Lekarze próbowali wyciszyć jej napady, ale nic nie pomagało… W ósmym miesiącu życia Leoś przeszedł na specjalną dietę, która miała złagodzić ataki. Poprawa była jednak widoczna dopiero po pół roku jej stosowania! Byliśmy na wielu konsultacjach u różnych specjalistów. Trudno nam było dopuścić do siebie myśl, że nasze dziecko nigdy nie będzie w pełni zdrowe. Rozpoczęliśmy intensywną rehabilitację, a zarazem ciężką walkę o zdrowie Leosia! Dzięki terapii i ćwiczeniom udaje nam się w pewnym stopniu zachować sprawność synka. Najtrudniej jest jednak, gdy przychodzą napady padaczki – potrafią wręcz cofnąć wszystkie postępy! Z tego powodu, terapia momentami przypomina syzyfowe prace… Jednak my się nie poddajemy, a dla naszego dziecka zrobilibyśmy wszystko! Wiemy, że nie uleczymy Leosia, że nie istnieje lek ani operacja, która by go uzdrowiła. Jedyne, co możemy zrobić to zapewnić mu rehabilitację, jakiej potrzebuje. Chcemy walczyć o jego jak najlepsze funkcjonowanie, by było mu lżej. Tylko to nam już pozostało… Stała rehabilitacja i leczenie to konieczność, która wiąże się niestety z ogromnymi kosztami. Nasz synek rośnie, przez co cały czas potrzebuje nowego sprzętu ortopedycznego i medycznego. Sami nie będziemy w stanie zapewnić mu tego wszystkiego… Prosimy, pomóżcie nam w walce o sprawność Leosia! Rodzice Leoś - mój niegładki świat

17 224,00 zł ( 80,95% )
Brakuje: 4 053,00 zł
Karolina Kosiańska
Karolina Kosiańska , 33 lata

Choroba zabrała mojej córce zbyt wiele! Nadal szukam dla Karoliny ratunku...

Walka Karoliny wciąż trwa! Moja córka jest bardzo dzielna, ale choroba nadal daje o sobie znać… Już tyle razy nam pomogliście. Moje serce matki dziękuje! Znowu jednak ośmielam się prosić o Wasze wsparcie, bo wiem, że sama nie pomogę Karolinie! Nasza historia:  Moja córka była jedną z najlepszych studentek. Jednak kilka lat temu z dnia na dzień w życiu Karoliny pojawiło się autoimmunologiczne zapalenie mózgu. Choroba bezlitośnie przerwała jej studia, kazała odłożyć na bok plany oraz marzenia i w dynamicznym tempie uniemożliwiła samodzielne funkcjonowanie i zabrała dotychczasowe szczęśliwe życie.  Cztery etapy dotychczasowego leczenia pozwoliły na chwilę zahamować tę okrutną chorobę. Jednak to nie wystarczy! Lekarze z uniwersyteckiej kliniki w Ulm podjęli decyzję o włączeniu leku biologicznego. Zanim to jednak nastąpi, Karolina musi zostać poddana zabiegowi immunoadsorpcji, który zaplanowany jest na 5 kwietnia 2024 r. i wyceniony na astronomicznie wielką kwotę! Liczy się czas i błagam Was o pomoc! Dotychczasowe leczenie przyniosło pozytywne efekty, co zwiększa nadzieję! Moja córka ma szansę na zdrowe i spokojne życie! Dlatego szukam ratunku, gdzie tylko mogę! Będę walczyć póki jest nadzieja. Choć czasem już brakuje mi sił i zdrowia, nie poddam się! Jestem matką i nie mogę zostawić mojego dziecka bez pomocy! Błagam nawet o najmniejszą wpłatę!  Małgorzata, Mama Karoliny

17 196,00 zł ( 14,83% )
Brakuje: 98 719,00 zł
Oliwia Kowalczyk
Oliwia Kowalczyk , 20 lat

Nowotwór złośliwy i cukrzyca rujnują zdrowie nastoletniej Oliwii! Błagam, pomóż!

Oliwia wciąż walczy z nowotworem i cukrzycą! Komórki są złośliwe, w każdej chwili mogą zaatakować inne organy – to jest jak najgorszy scenariusz! Aby tego uniknąć potrzeba ciągłej obserwacji, leków, dojazdów do specjalistów. Cukrzyca dodatkowo osłabia organizm, który i tak broni się jak może. Przed każdą kontrolą boimy się tego, co możemy usłyszeć. Nasze życie zatrzymało się w miejscu, gdy w maju 2021 roku otrzymaliśmy diagnozę cukrzycy typu I u mojej córki Oliwki. Byłam w szoku. Widziałam, że Oliwka schudła, była bardzo zmęczona, ciągle odczuwała pragnienie. W miejscowym szpitalu nie mogli nam pomóc i karetką została przewieziona do Szczecina. Poziom cukru był zwiększony siedmiokrotnie! To nie był koniec rozpoczętego dramatu. Kolejne wyniki przyniosły straszną diagnozę – nowotwór złośliwy IV stopnia. Wtedy pękłyśmy. Gdybym mogła oddać swoje zdrowie, życie za moje dzieci – zrobiłabym to bez wahania. Cały świat nam się zawalił. Bez pomocy finansowej nie damy rady. Koszty związane z leczeniem wykraczają poza nasz budżet. To jest moment, w którym muszę prosić o pomoc, bo inaczej nie poradzimy sobie. Zaczęło się leczenie onkologiczne, na które dojeżdżamy prawie 500 km w jedną stronę.  Nowotwór budzi ogromny strach samą nazwą, ale my się nie damy. Nie możemy... Agnieszka – mama Oliwki

17 195 zł
Ewa Tuhai
Ewa Tuhai , 2 latka

Mała wojowniczka kontra skutki skrajnego wcześniactwa! Wesprzyj Ewunię w walce!

Moja córeczka Ewunia, przyszła na świat w 24. tygodniu ciąży. Ważyła zaledwie 630 g – była taka malutka. Lekarze walczyli o jej życie. Niestety ze skutkami skrajnego wcześniactwa, będzie musiała się mierzyć przez jeszcze bardzo długi czas… Rola mamy jest najpiękniejszą, jaką przyszło mi przeżywać. Niestety ta wspaniała droga nie jest usłana różami, ponieważ moja córeczka jest bardzo chora. Ewa ma zatrzymany rozwój fizyczno-motoryczny, stwierdzoną retinopatię II stopnia i orzeczenie o niepełnosprawności. Oddycha przy pomocy rurki tracheostomijnej. To niesamowicie wiele, jak dla tak małego dziecka.  Nasza codzienność jest wyjątkowo trudna… Dotychczas, dzięki wparciu najbliższych, wszelkie zabiegi rehabilitacyjne były pokrywane z własnych funduszy. Niestety, na obecną chwilę nie jesteśmy już w stanie sprostać rosnącym kosztom. Rehabilitacja ma ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju mojej córki. Ewa ma bardzo dużą szansę na prawidłowy rozwój i normalne funkcjonowanie, ale potrzebuje dalszej opieki medycznej, na którą przestaje nas stać.  Pojawiła się szansa na odbycie miesięcznego turnusu rehabilitacyjnego w centrum „Olinek” w Warszawie. Niestety pobyt w ośrodku jest potwornie drogi – kwota oscyluje w okolicy 20 000 złotych! Strach spędza mi sen z powiek. Obawiam się, że zawiodę moje dziecko i nie uzbieram sama tak ogromnej kwoty! Doszłam do momentu, gdzie jestem pod ścianą, zmuszona prosić o pomoc. Nie jest to łatwe, ale myśl, że działam dla mojej córki dodaje mi sił i motywacji. Bardzo proszę Was o chociaż najmniejszą wpłatę. Wierzę, że razem nam się uda, a Ewunia będzie mogła cieszyć się sprawnością w przyszłości! Mama Ewuni 

17 180,00 zł ( 80,74% )
Brakuje: 4 097,00 zł
Maksym Hrabchak
Maksym Hrabchak , 4 latka

Maksiu kontra SMA❗️Rehabilitacja ratuje mu życie❗️

Wiadomość o chorobie synka, odebrała nam nadzieje, odebrała wiarę w to, że nasza przyszłość może wyglądać tak samo, jak przyszłość rodzin ze zdrowym dzieckiem... Od dnia usłyszenia diagnozy walczymy o Maksia. Codziennie robimy wszystko, co w naszej mocy, by powstrzymać SMA! Nasza historia zaczyna się tak jak i wiele innych tego rodzaju historii. Na samym początku nic nie wskazywało na ten dramat, który nas czeka. Diagnoza spadła na nas jak grom z jasnego nieba i w tamtym momencie miałam wrażenie, że świat wali mi się na głowę.  SMA to rdzeniowy zanik mięśni – rzadka choroba genetyczna… Maksiu cierpi na typ I, najcięższy. Choroba kawałek po kawałku niszczy mięśnie naszego synka. Nie tylko te, dzięki którym jest w stanie chodzić, czy utrzymać coś w rączkach. SMA powoduje niestety zanikanie mięśni odpowiedzialnych za oddychanie i przełykanie. Sprawia, że dziecko się dusi…  Od razu po usłyszeniu diagnozy przyjechaliśmy z Ukrainy do Polski, ponieważ tutaj nasze dziecko ma szansę żyć! W jednej chwili rzuciliśmy wszystko i przeprowadziliśmy się, aby ratować naszego ukochanego synka. Maksiu co cztery miesiące, aż do końca życia będzie otrzymywał lek, który hamuje postęp SMA. Choroba dziecka jest dla rodzica potwornym doświadczeniem. Bez leczenia ta choroba to po prostu wyrok śmierci. Dzięki rehabilitacji rozwój choroby udało się znacznie spowolnić. To ogromny progres i chcielibyśmy kontynuować rehabilitację... Ale nie mamy środków! Jak mam spojrzeć w pełne nadziei oczy mojego dziecka i odebrać mu ją jednym „nie dałam rady"? Nie mogę mu tego zrobić. Pomoc tysięcy osób o dobrych sercach już nam pomogła i teraz znów jest niezbędna, by Maksio miał szansę na dalszą rehabilitację. Wiemy, że nie możemy się poddać. Będziemy bardzo wdzięczni wszystkim troskliwym ludziom za pomoc, która teraz jest bardzo potrzebna. Rodzice Maksyma ➡️ Facebook – Maksym kontra SMA1 tustolica.pl: Trwa zbiórka dla Maksyma z Wawra. Chłopiec cierpi na rdzeniowy zanik mięśni

17 170,00 zł ( 41,65% )
Brakuje: 24 054,00 zł
Leon Zub
Leon Zub , 12 lat

Ratujemy sprawność Leona – guz mózgu sprawił mu już wystarczającą krzywdę❗️

Dziękujemy wszystkim, którzy zechcieli pomóc nam podczas poprzedniej zbiórki dla Leonka! To dzięki Waszemu wsparciu Leo jest po operacji rekonstrukcji stóp metodą Evansa, przedłużeniu mięśni prawej łydki oraz ostrzyknięciu botuliną! Dziękujemy! Teraz czeka nas długa i intensywna rehabilitacja. Przed nami ciężki czas, ale musimy dać radę. Z Wami to może się udać! Nasza historia: Synek urodził się zdrowy, ale to, co wydarzyło się kilka miesięcy później, na dobre zrujnowało jego zdrowie!  Stan naszego Leona pogorszył się niespodziewanie, z dnia na dzień. Po wykonaniu szczegółowych badań lekarze stwierdzili guza mózgu – zwojakoglejaka – oraz padaczkę objawową! Choć nowotwór udało się powstrzymać, skutki są bardzo dotkliwe! W wyniku w sumie 3 operacji Leoś doznał prawostronnego niedowładu, który wymaga wieloletniej i systematycznej rehabilitacji. Doszło do porażenia nerwu twarzowego oraz oka po prawej stronie. Leoś cierpi na opóźnienie rozwoju. Jesteśmy pod stałą opieką lekarzy specjalistów, w tym neurologa i okulisty, ortodonty, ortopedy.  Dzisiaj Leo jest już po rekonstrukcji stóp. Efektem zabiegu jest rozluźnienie ostrzykiwanego mięśnia prawego biodra oraz prawej ręki, co nie było wcześniej zaplanowane, ale wyszło podczas analizy chodu i wizyty przedoperacyjnej z lekarzem. Aby praca nie poszła na marne, synek potrzebuje intensywnej rehabilitacji ręki toksyną botulinową. Wymaga również nowych ortez do stóp i ręki. To wszystko wciąż narastające koszty, na które nie byliśmy w całości przygotowani. Operacja to ogromny krok w walce o sprawność Leo, ale to wciąż zaledwie początek. Intensywna rehabilitacja zweryfikuje ostateczne efekty, dlatego bardzo prosimy, nie zostawiajcie nas teraz! Bądźcie dalej wsparciem, które poprowadzi naszego synka ku zdrowej, sprawnej przyszłości! Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą podarowaną złotówkę! Rodzice Leona ➡️ Facebook

17 160,00 zł ( 40,32% )
Brakuje: 25 394,00 zł
Bogusława Niepsuj
Bogusława Niepsuj , 57 lat

Pomóż cofnąć skutki UDARU❗️Potrzebne wsparcie 🚨

Tego dnia mama zajmowała się swoimi wnukami – czuła się dobrze, nic nie zapowiadało, że wydarzy się tragedia, która na zawsze odmieni nasze życie. Mama uwielbiała spędzać czas z wnukami, bawić się z nimi, zajmować. Niestety z chwili na chwilę zaczęła zachowywać się coraz dziwniej. Jej wnusio powiedział dziadkowi, że „babcia chodzi od salonu do kuchni i nie odzywa się do mnie, chyba się obraziła”...  Tata zadzwonił do mnie i powiedział, że z mamą dzieje się coś złego. Ten telefon zapamiętam do końca życia. Kontakt z mamą stopniowo się pogarszał. Niezwłocznie zawiadomiliśmy karetkę, ale zanim zdążyła przyjechać – wiedzieliśmy już, co się dzieje. Nasza mama doznała udaru niedokrwiennego mózgu. Natychmiast została przetransportowana do szpitala, w którym spędziła dwa miesiące. Po trzech tygodniach została przeniesiona na inny oddział, ale nadal nie była na tyle świadoma, byśmy mogli zabrać ją do domu. Po pewnym czasie była już możliwość przetransportowania mamy do ośrodka rehabilitacyjnego, w którym znajduje się do dziś. Intensywnie ćwiczy, dzięki czemu nauczyła się siadać z łóżka na wózek, samodzielnie jeść i odpowiadać. Jest w stanie wymówić jedynie kilka słów, ale to i tak napawa nas ogromną nadzieją i potwierdza, że rehabilitacja przynosi efekty! Niestety mama ma jeszcze problemy z przełykaniem i wiele elementów, nad którymi musi pracować. Nie możemy pozwolić na nawet chwilowe przerwanie rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna… Nasza mama przed udarem była wspaniałą, pracowitą osobą. Kilka dni przed tym wydarzeniem była jeszcze w pracy. Nie pozwól, by utraciła swoje dotychczasowe życie, które tak kocha. My bardzo kochamy ją i zrobimy wszystko, by odzyskała sprawność i do nas wróciła. Pomożesz? Dzieci, mąż, najbliżsi Bogusi

17 135 zł