Choroba zaatakowała bez ostrzeżenia – Jaś wciąż walczy o przyszłość❗️
Dziękuję za pomoc w poprzedniej zbiórce, jednak ponownie muszę prosić o pomoc i wsparcie. Jaś poczynił ogromne sukcesy! Potrafi samodzielnie jeść i chodzić z małą pomocą! To jednak dopiero początek walki. Nasza historia: Przez lata żyliśmy normalnie. Przez lata nie spodziewaliśmy się, że za rogiem czeka na nas okrutna choroba, która w jednej chwili zniszczy życie nie tylko naszego synka, ale także całej naszej rodziny. Dramat nie miał końca. Jednak my zrobimy wszystko, by wciąż walczyć o życie naszego dziecka… Zaczęło się niewinnie. Jednak, gdy zaburzenia chodu i równowagi coraz bardziej utrudniały funkcjonowanie, postanowiliśmy pojechać do szpitala. Niestety, w trakcie pobytu stała się największa tragedia. W trakcie pobytu Jasiu trafił na OIOM z powodu zachłystowego zapalenia płuc. Przez dłuższy czas miał prowadzoną diagnostykę, w trakcie której jego stan bardzo się pogarszał. Nie mógł samodzielnie jeść i chodzić. Początek lutego tamtego roku zapamiętamy na zawsze – jako najgorszy czas w naszym życiu. Lekarze nie mieli wyboru, musieli przeprowadzić zabieg tracheotomii i założyć synkowi PEGa. Bez tego by nie przeżył! Wszystko to działo się bardzo szybko. W jeden dzień ze zdrowego, cieszącego się życiem przedszkolaka, opowiadającego z wielką ekscytacją każdy dzień spędzony z rówieśnikami, Jaś stał się wtedy więźniem własnego ciała… Dziś dzięki wsparciu poprzedniej zbiórki Jaś miał możliwość uczestniczenia w intensywnej rehabilitacji, która przyniosła ogromne efekty! Synek stanął na nogi! Zaczął chodzić z balkonikiem, zakupiliśmy mu specjalny rower rehabilitacyjny, dzięki któremu ćwiczy mięśnie nóg i równowagę, ale przede wszystkim czerpać radość z jazdy. Dzięki pracy z neurologopedą Jaś pozbył się PEG-a i zaczął sam jeść! Do tego nie musi już oddychać z pomocą respiratora! Teraz naszym marzeniem jest pozbycie się też rurki tracheostomijnej. Chcemy zakupić sprzęt do elektrostymulacji, która wzmocni mięśnie twarzy. Każdego dnia Jasiu wspomina, jak to było przed chorobą. W przedszkolu, na podwórku, przy swobodnych zabawach w domu. Dzisiaj stawiamy kolejne, znaczące kroki, by choć w jakimś stopniu do tego wrócić. Wciąż najważniejsza jest rehabilitacja, która pochłania ogromne koszty, ale przynosi niesamowite efekty. Bez niej będzie tylko gorzej… Z całego serca prosimy o wsparcie. Rodzice ➡️ Team Jasia Niedźwiedziuka - Licytacje do zbiórki