Zamiast cieszyć się z narodzin wnuczki – Jolanta walczyła o życie w szpitalu! Pomocy!
Odwiedziny u córki w Hiszpanii z okazji Świąt Bożego Narodzenia i radość z narodzin wnuczki 30 grudnia szybko przerodziły się w koszmar, który trwa do dzisiaj. Wieczorem tego dnia moja mama, pełna radości, postanowiła położyć się spać… Niestety, nagle straciła równowagę i spadła z pierwszych kilku schodów… Mama uderzyła się w głowę, straciła przytomność i mnóstwo krwi… Natychmiast wezwaliśmy karetkę, by ratować mamę. Do dzisiaj mamy przed oczami krew, która wypływała stróżkami z jej rozciętej głowy… Badania przeprowadzone w szpitalu ujawniły rozległy uraz czaszkowo-mózgowy. Życie mamy było zagrożone, trzeba było operować natychmiast!. Dwa krwiaki na mózgu i złamanie podstawy czaszki sprawiły, że lekarze musieli podjąć trudną walkę o jej życie. Po operacji przez ponad dwa tygodnie była w śpiączce. Lekarze robili wszystko, co mogli, by ustabilizować jej parametry życiowe. Na szczęście badania wykonane w styczniu, nie wykazały poważnych uszkodzeń aksonalnych mózgu. Obecnie mama została wybudzona, ale przed nią długa i ciężka droga do odzyskania sprawności, choćby częściowej. Będzie to trudna batalia o rzeczy najprostsze – samodzielne jedzenie, chodzenie i mówienie… Dzisiaj przebywa pod opieką lekarzy w Tarragonie. Jej stan nie pozwala na bezpieczny transport kołowy do Polski, a lotniczy jest niemożliwy z uwagi na wiele trudności zdrowotnych i finansowych. Serdecznie prosimy o wsparcie finansowe, które pomoże nam pokryć koszty leczenia i rehabilitacji naszej ukochanej mamy, żony i babci. Każda złotówka się liczy, a Wasza hojność będzie ogromnym wsparciem w tej trudnej chwili. Dziękujemy z całego serca za wszelką pomoc i modlitwy za powrót Jolanty do zdrowia. Rodzina Jolanty