Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Kinga Majewska
Kinga Majewska , 24 lata

Młoda mama i guz mózgu - dramatyczna walka o życie i sprawność❗️

Nowotwór w jednej chwili przekreślił wszystkie plany i marzenia młodej mamy. Kinga nie jest w stanie zająć się swoim maleństwem – teraz sama wymaga całodobowej opieki…  Jej malutka córeczka woła swoją mamę z całych sił, chce się do niej przytulić, usłyszeć jej głos – ale wciąż nikt nie odpowiada... Jej płacz odbija się echem o puste ściany. Dziewczynka nie wie, jak ciężką walkę toczy jej mama każdego dnia... Kiedy moja siostra dowiedziała się, że jest w ciąży była niesamowicie szczęśliwa. Mimo swojego młodego wieku zawsze była odpowiedzialna i bardzo dojrzała. Pracowała, uczyła się i miała mnóstwo planów na życie. Była pewna, że jako matka znajdzie radość i spełnienie. Niestety, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej... Zaczęło się całkiem niewinnie. Najpierw pojawiły się częste bóle głowy. Później problem z utrzymaniem równowagi, częste upadki, potknięcia i chwiejny krok. Zaczęliśmy się niepokoić, jednak byliśmy pewni, że jej stan może być spowodowany zaawansowaną ciążą. Niestety, bardzo się myliliśmy...  Kinga trafiła do neurologa, skąd w trybie pilnym została skierowana do szpitala. Tam przeszła szereg badań, które jednoznacznie wykazały obecność wielkiego guza w jej głowie. Kinga otrzymała straszliwy wyrok – gwiaździak włosowatokomórkowy.... To groźny nowotwór, który stanowi poważne zagrożenie dla życia. W jednej chwili straciliśmy grunt pod nogami. Byliśmy przerażeni i zupełnie nieświadomi, że najgorsze dopiero przed nami…  Lekarze nie mieli czasu do stracenia. Nowotwór zagrażał nie tylko Kindze, ale również dziecku. Konieczna była szybka operacja oraz natychmiastowe rozwiązanie ciąży! Moja siostra urodziła zdrową i śliczną dziewczynkę, jednak sama wciąż musiała walczyć o życie… Za dwa tygodnie miała odbyć się kolejna operacja, tym razem ratująca właśnie ją.  Kinga miała zaledwie 14 dni, aby nacieszyć się swoim maleństwem. Był to czas, kiedy miłość i radość mieszkała się z potwornym lękiem. Każdy z nas czuł, że operacja niesie za sobą ogromne ryzyko, jednak wiedzieliśmy też, że to jedyna szansa, aby maleńka Ania miała wciąż mamę...  Operacja się udała. Guz został wycięty. Kinga dzielnie walczyła, dlatego przeżyła. Niestety konsekwencje okazały się tragiczne! Moja siostra zaraz po zabiegu była wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, z której wybudziła się dopiero po dwóch tygodniach. Od tego czas minęły już dwa miesiące, a jej stan wciąż jest krytyczny.  Moja siostra leży, nie rusza się, nie mówi i nie jest w stanie samodzielnie jeść. W ostatnich dniach zaczęła nawiązywać kontakt wzrokowy i wykonywać proste polecenia: zamknij oczy, otwórz oczy, poruszaj palcem. Widać, że bardzo chciałaby się uśmiechnąć, ale nie jest w stanie. Otwiera tylko jedno oko, jednak nie wiadomo czy w ogóle widzi....  Choć codziennie dziękuję za to, że Kinga jest z nami, to serce mi pęka gdy widzę, jak teraz wygląda jej życie. Moja siostra ma zaledwie 21 lat, a wszystkie jej plany i marzenia zastąpiła walka o zdrowie.  Jedyną szansą dla Kingi jest specjalistyczne leczenie i kosztowna rehabilitacja, które już teraz pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Dlatego zwracam się do Was o pomoc. Na Kingę czeka jej maleńka córeczka. Ta mała istotka potrzebuje jej matczynej miłości, poczucia bezpieczeństwa, ramion, które będą w stanie ukoić najgłośniejszy płacz...  Proszę, pomóż nam...  Milena, siostra  ➡️ Licytacja dla Kingi 💚 

47 814 zł
Liwia Kaproń
Liwia Kaproń , 6 lat

Ścigamy się z czasem, aby Liwia dożyła wprowadzenia leku na rynek!

Nasza 3-letnia córka choruje na leukodystrofię – chorobę Alexandra. Jest to bardzo rzadka, na chwilę obecną nieuleczalna, postępująca choroba. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie ruszyły badania kliniczne nad lekiem, jednak do całkowitego jego zatwierdzenia minie mniej więcej 4 lata. Teraz ma on status leku sierocego, czyli, krótko mówiąc, koszt jego opracowania i wprowadzenia na rynek nie zostałby zwrócony z przewidywalnej sprzedaży. Dlatego już teraz zaczynamy zbierać pieniądze, zdając sobie sprawę z tego, że życie i zdrowie naszej córki może zostać wycenione na miliony złotych! Liwia ma również padaczkę, której atak skończył się pobytem na OIOM i walką o jej życie i zdrowie. Nasza wielka wojowniczka znów udowodniła całemu światu, że pragnie żyć, jak jej rówieśnicy i pomimo siedzącego w niej potwora, nie poddaje się. Leczenie Liwii opiera się na wielopłaszczyznowej terapii i rehabilitacji. Wspomagamy także jej rozwój najlepszymi suplementami diety i witaminami. Jeździmy na konsultacje do lekarzy w całej Polsce, którzy mieli styczność z tą chorobą i mogą, chociaż w minimalny sposób, naprowadzić nas na właściwy tor postępowania. Jako rodzice musimy utrzymać ją przy życiu i w jak najlepszej kondycji do czasu, aż lek zostanie wprowadzony na rynek. Czeka nas kilkuletnia walka polegająca na rehabilitacji, pracy z Liwką i przede wszystkim zabezpieczeniu finansowo leczenia.  Do tego momentu dajemy jeszcze radę, jednak wyłożenie milionowych kwot na lek, który może powstać za kilka, przekracza nasze możliwości. Dlatego zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc i wsparcie. Za okazane dobre serce serdecznie dziękujemy! Rodzice

47 809 zł
Antoni Michalski
7 dni do końca
Antoni Michalski , 3 latka

Antoś na drodze ku lepszej przyszłości!

Antoś to nasz kochany trzeci Skarb, który od urodzenia zmaga się z poważnymi chorobami. Antek jest maleńkim chłopcem cierpiącym na padaczkę lekooporną i wrodzoną wadę mózgu. Obecnie jest po 2. operacjach, które mają pomóc mu w lepszym funkcjonowaniu. Niestety, aby tak było, potrzebuje intensywnej rehabilitacji. Przy operacji doszło do lewostronnego niedowładu, który trzeba bardzo mocno stymulować, aby mózg przypomniał sobie o drugiej stronie ciała. My jako rodzice staramy się codziennie ćwiczyć, jednak to nie jest to samo, co ćwiczenia z profesjonalistą.... Antoś podlega bardzo restrykcyjnej diecie ketogennej, która ma przyczynić się do poprawy stanu zdrowia. Często też trafia do szpitala. Święta Bożego Narodzenia musieliśmy spędzić na oddziale, z dala od rodzeństwa i taty Antosia. Powodem był atak wirusa RSV, który spowodował zapalenie oskrzeli połączone z zapaleniem płuc... Niezbędna była rehabilitacja oddechowa. Antek przeszedł już bardzo wiele w swoim krótkim życiu. Proszę Ciebie, człowieka o dobrym sercu o pomoc, aby mój synek mógł cieszyć się dzieciństwem, bawić się ze swoim rodzeństwem, żyć częścią rodzinnego życia. Agnieszka i Michał, rodzice

47 769 zł
Julia Mochel
10 dni do końca
Julia Mochel , 5 lat

By pułapka autyzmu nie zatrzymała Julki na zawsze... Potrzebujemy Twojej pomocy❗️

Mojej córeczce nie jest dane dorastać jak inne dzieci. Jej dzieciństwo powinno być cudowną bajką, pełną radości i nowych doświadczeń. Tymczasem Julka boi się wyjść poza to, co znane. Dużo strachu, niezrozumienia, to właśnie jej codzienność.  Julcia nie potrafi w pełni otworzyć się na świat, rówieśników, innych ludzi. Jej codziennością włada autyzm. Moja córka wpadła w pułapkę zaburzeń, które nie pozwalają jej uciec. Jej codzienność jest trudniejsza niż zdrowych dzieci, a życie co chwila stawia jej nowe, niezwykle trudne wyzwania. Wspieram ją w tej krętej drodze, jednak jedyne co mogę, to postawić właściwy drogowskaz. Nie ściągnę z niej piętna autyzmu, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, by jej życie było jak najlepsze. Julka ma dziś 4-latka. Zaburzenia snu, obniżone napięcie mięśniowe, lęk społeczny. Nie mówi, Nie przybiera odpowiednio wadze... Badania i leczenie są konieczne i kosztowne. Dlatego potrzebujemy Waszej pomocy. Wierzymy, że odpowiednio dobrane leczenie pozwoli jej normalnie funkcjonować. Najmniejsza zmiana będzie dla nas krokiem milowym.  Natalia, mama Julii

47 724 zł
Martyna Owczarek
Martyna Owczarek , 14 lat

Martynka chce mówić tak jak Ty! Pomóż jej walczyć o zdrowie!

Martynka skończyła w listopadzie 9 lat i dopiero od niedawna potrafi chodzić. Wszystko przez Mózgowe Porażenie Dziecięce, które mocno jej dokucza od pierwszych dni życia. Ćwiczenia, rehabilitacja — to nasza codzienność. Małymi krokami staramy się odzyskać utracone zdrowie, ale jest to bardzo trudna walka. Ogromną szansę na poprawę sprawności Martynki daje terapia komórkami macierzystymi. Niepełnosprawność… Odmieniamy to słowo przez wszystkie przypadki. Pojawia się na diagnozach, w orzeczeniu — wszędzie. Nigdy się go nie pozbędziemy, a nasza córeczka już zawsze będzie potrzebowała pomocy ze strony innych osób. Czasu nie cofniemy i to, co możemy zrobić, to spoglądać jedynie do przodu. Córeczka urodziła się z zaburzeniem rozwojowym. Już w wieku 7 miesięcy przeszła skomplikowaną operację kości czaszki — trigonocefalię. Później zaczęły się ujawniać kolejne problemy: hipoplazja przedniej części sierpa mózgu, obniżone napięcie mięśniowe, niedowład czterokończynowy, padaczka, autoagresja, cechy autystyczne. Tak wiele nieszczęść na jedno, tak małe dziecko… Czy można się przygotować do wychowywania dziecka niepełnosprawnego? Nie uczą tego w żadnych mądrych książkach ani w szkole rodzenia. Kiedy myśleliśmy, że najgorsze wieści mamy już za sobą, pojawiały się kolejne trudności i komplikacje. Ciągle pod wiatr, ciągle pod górkę… Nie mogliśmy się poddać. Szczególnie że Martynka tak bardzo nas potrzebowała. Niestety, córeczka wciąż nie potrafi mówić, a emocje wyraża przez krzyk, płacz lub po prostu pokazując rękami. Często jest sfrustrowana, że nie potrafimy jej zrozumieć. Serce się kraje, kiedy widzimy, jak próbuje się do nas przebić zza ciemnej zasłony swojej niepełnosprawności. Musimy jej to ułatwić tak bardzo, jak to tylko możliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się na terapię komórkami macierzystymi. W mózgu Martynki doszło do wielu uszkodzeń i wierzymy, że część z nich da się odwrócić właśnie dzięki komórkom macierzystym. Chcielibyśmy usłyszeć wreszcie pierwsze słowa, nawet te najprostsze jak mama i tata. Jako rodzice o niczym innym nie marzymy. Koszty tej terapii przekraczają jednak nasze możliwości finansowe. Stąd nasza prośba o pomoc. Martynka wkrótce wkroczy w wiek dojrzewania. W jej ciele zaczną zachodzić zmiany, których nie będzie rozumiała. Każdy z nas przez to przechodził i doskonale wiemy, jak trudno się porozumieć z wszystkimi dookoła. A co dopiero, kiedy nie potrafi się mówić… Prosimy o szansę dla córeczki. Prosimy o otwarte i hojne serca. Ta nierówna walka o sprawność nigdy się nie skończy. Z Waszym wsparciem może być łatwiejsza... Agnieszka i Grzegorz - rodzice

47 697,00 zł ( 74,72% )
Brakuje: 16 133,00 zł
Agata Pajor
Agata Pajor , 44 lata

Powikłania mogły skończyć się śmiercią❗️Walczymy o sprawność Agaty❗️

Nasza siostra Agata zawsze była wielkim wsparciem nie tylko dla nas, piątki rodzeństwa, ale dla całej rodziny, przyjaciół i znajomych. Zarówno w pracy farmaceutki jak i na co dzień znajdowała czas dla każdego. Nigdy nie odmawiała pomocy i rady. Przekładała dobro drugiego człowieka nad własne i wciąż ciężko nam zrozumieć, dlaczego tragedia spotkała właśnie ją... 17 marca 2023 roku Agata jak co dzień poszła do pracy. Była osłabiona i miała lekki kaszel, ale nic nie wskazywało na chorobę. Późnym popołudniem zemdlała w aptece i została przewieziona do szpitala. Tam zdiagnozowano piorunowe zapalenie mięśnia sercowego jako powikłanie po „przechodzonej” grypie! Stan siostry z godziny na godzinę ulegał pogorszeniu, wydolność serca szybko spadała. Dlatego kolejnego dnia przewieziono ją helikopterem na Oddział Intensywnej Terapii w Krakowie! Na miejsce dotarła w stanie agonalnym! Wydolność serca wynosiła jedynie 5% i w ostatniej chwili udało się podpiąć ją do sztucznego płuco-serca. Wszyscy byliśmy wtedy przerażeni… Szanse na przeżycie były niewielkie, według lekarzy wręcz graniczące z cudem!  Każdy dzień był wielką niewiadomą, a każdy telefon odbieraliśmy z drżącym sercem. Co jeśli dzwonią ze szpitala? Co jeśli jej stan się pogorszył?! Na całe szczęście dzięki szybkiej reakcji wydolność serca wzrastała i po dwóch tygodniach w śpiączce farmakologicznej odpięto Agatę od aparatury. Nie wszystko jednak poszło dobrze... Przez ten czas pracy odmówiły nerki, pojawiły się problemy żołądkowe i ogólna niesprawność fizyczna, wymagająca rehabilitacji.  Obecnie siostra wciąż przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Jej stan powoli wraca do normy – zaczyna choćby przyjmować „normalne” posiłki bez karmienia sondą. Lekarze walczą o przywrócenie funkcji jej nerkom, a fizjoterapeuci o powrót do pełnej sprawności fizycznej, ale to zaledwie początek. Stan siostry wciąż wymaga bardzo intensywnej rehabilitacji. Pozycjonowanie ciała czy wzmacnianie mięśni kończyn to tylko kropla w oceanie potrzeb. Staramy się o umieszczenie Agaty w klinice rehabilitacyjnej, ale koszt pobytu wynosi około 30 000 miesięcznie! Dlatego bardzo prosimy o wsparcie finansowe, które umożliwi naszej kochanej siostrze powrót do normalnego, aktywnego życia.  Każda, nawet najmniejsza wpłata pomoże jej odzyskać sprawność i wrócić do domu, do rodziny. To nasza jedyna szansa. Rodzina

47 643,00 zł ( 24,88% )
Brakuje: 143 847,00 zł
Fabian Waliszewski
Fabian Waliszewski , 13 lat

Jego kręgosłup robi mu przeraźliwą krzywdę❗️Pomóż nam to zatrzymać...

Fabianek ma dopiero 11 lat, a już dzisiaj jego dalsze życie zależy od operacji! Ogrom powikłań, które niesie ze sobą choroba, przykuwa go do łóżka. Jest drobny, chudy, a jego kręgosłup niemalże zawija się w literę S. To boli, to utrudnia wszelkie ruchy, to zagraża jego organom. To kolejne utrapienie naszego małego chłopca…  Fabianek choruje od urodzenia, a wszystkie tragiczne diagnozy spadły na nas chwilę po porodzie… Nie było czasu na radość i beztroskę. Był szpital, lekarze, specjaliście i strach przed jutrem.  Syna codziennością zawładnęło dziecięce porażenie mózgowe, w dodatku czterokończynowe oraz padaczka. Od swoich pierwszych dni dzielnie walczy ze wszystkim przeciwnościami. Pokazuje nam dorosłym, jak ważne są małe rzeczy. Dzięki niemu doceniamy otaczające nas szczegóły…  Po 11 latach choroby, mimo intensywnej rehabilitacji nasz synek ma bardzo duże skrzywienie kręgosłupa. W tej chwili wynosi już 75 stopni. Co gorsze, ciągle się pogłębia.... Fabianek jest dzieckiem bardzo szczupłym i skolioza powoli deformuje narządy wewnętrzne. Jedynym ratunkiem jest operacja. Jedyny lekarz, jaki chce się jej podjąć pracuje w klinice w Stanach Zjednoczonych. Sama operacja i transport tam to olbrzymie, wręcz niewiarygodne dla nas koszty.  Niestety, nie jesteśmy w stanie sami uzbierać tak wysokiej kwoty. Nie mamy oszczędności, gdy wszystkie nasze pieniądze idą na bieżące ratowanie zdrowia dziecka. Rehabilitacja, leki, specjaliści… Sami z pewnością nie uzbieramy tej kwoty. Sami jesteśmy skazani na patrzenie jak nasz synek z każdym dniem cierpi jeszcze bardziej…  Bardzo chcemy mu pomóc, a Ty? Pomożesz nam?  Kinga, mama

47 545,00 zł ( 5,55% )
Brakuje: 808 626,00 zł
Arianna Zabarna
Arianna Zabarna , 5 lat

Każdy dzień to walka, na jaką nie zasłużyło dziecko.... Pomóż Ariance chorej na SMA!

Arianna nie była w stanie zdmuchnąć świeczek na swoim pierwszym urodzinowym torcie. Dziś ma 4 latka i umie jeszcze mniej... Nigdy nie postawiła samodzielnego kroku, sama nie siedzi... Walczy o każdy, najmniejszy ruch, o oddech, o każdy dzień... Moja córeczka ma SMA1 – śmiertelnie niebezpieczną chorobę. Potrzebuje intensywnej rehabilitacji i sprzętów medycznych, na które nas zwyczajnie nie stać... Z całego serca prosimy o pomoc dla Arianki! Czasami zastanawiamy się, dlaczego tak malutka, bezbronna istota musi cierpieć, ale nie jesteśmy w stanie znaleźć odpowiedzi na to pytanie... Patrzymy na naszą córeczkę, wierząc, że nie wszystko jest stracone. Nie opuszcza nas nadzieja, że mimo tego, jak trudne życie czeka ją i nas, to będzie ono dobre i ma szansę stać się życiem pięknym. Zrobimy, co w naszej mocy, by tak się stało… Arianka urodziła się 13.04.2019 ze śmiertelną, genetyczną chorobą - rdzeniowym zanikiem mięśni, SMA1. Na Ukrainie, skąd pochodzimy, nie ma żadnego leczenia, takie dzieci są skazane na śmierć. Najczęściej umierają przed drugimi urodzinami… Nie mogliśmy na to pozwolić! Zabraliśmy malutką i przyjechaliśmy do Polski, gdzie rozpoczęliśmy nowe życie.  Nie możemy pracować razem z mężem, bo jedno z nas cały czas musi być z córką. Brakuje nam na wszystko, bo wydatki związane z tak ciężką chorobą są gigantyczne. Nagle znaleźliśmy się w świecie, w którym walczymy o każdą złotówkę, by wydać ją na rehabilitację i leczenie Arianki. W Polsce rozpoczęła się terapia refundowanym lekiem, który ma opóźnić postęp choroby. To dla córeczki ogromna szansa na życie. Żeby jednak utrzymywać ją w jak najlepszym stanie, konieczna jest także rehabilitacja, specjalne sprzęty rehabilitacyjne (gorset, ortezy…) i terapia. To z miesiąca na miesiąc generuje ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie pokryć, dlatego zdecydowaliśmy się poprosić o pomoc... Na dziś bardzo potrzebne są specjalne ortezy, których koszt to 20 tysięcy złotych... Do tego dochodzi siedzisko za podobną cenę. Rehabilitacja miesięcznie to 2 tysiące złotych. Marzymy, by zapewnić ją Ariance choć na najbliższe pół roku... Nasza maleńka córeczka nigdy nie wyzdrowieje. Nie nauczy się chodzić, nie będzie miała dzieciństwa takiego, jak jej zdrowi rówieśnicy. Możemy jednak zrobić co w naszej mocy, by życie z chorobą było przynajmniej znośne, a może nawet pojawi się w nim szczęście… Bardzo o to prosimy. Rodzice Arianki ➡️ Losy Arianki możesz śledzić także tu: FB - Arianka walczy z SMA➡️ Licytując, możesz ocalić życie: Licytacje dla Arianny - Anioły Arianny

47 520,00 zł ( 44,83% )
Brakuje: 58 480,00 zł
Julia Kapczyńska
Julia Kapczyńska , 6 lat

"Mamo, dlaczego Cię zabrakło..." Pomagamy chorej Julci!

Julka mamę będzie znała ze zdjęć. Zawsze będzie mogła liczyć na opowieści taty i starszych braci, którzy nigdy jej nie zapomną. Będzie wiedziała, że mama ją bardzo kochała, jednak nie da rady przyjść do niej, by przytulić ją wtedy, gdy będzie tak bardzo tego potrzebować. Mama Julki niespodziewanie zmarła. Jej dusza niczym ciepły wiatr może otaczać najbliższych, jednak jej kojącego głosu nie usłyszą już nigdy... Julka zmaga się z zespołem Retta. Jest milczącym aniołkiem, który mimo ciężkiej rehabilitacji i profesjonalnej opieki medycznej jest zamknięta w swoim ciele.  Julka ma skończone 3 lata i niestety nie chodzi, nie mówi, nie umie samodzielnie usiąść ani się najeść. Dziewczynka każdego dnia, w każdej godzinie potrzebuje opieki, potrzebuje wsparcia, by po prostu móc żyć. Los nie oszczędza tej rodziny. Starszy brat Julki - Wiktor, miał wypadek. Podczas spaceru noga ześlizgnęła się z krawężnika. Pozrywane ścięgna i mięśnie dwukrotnie zaprowadziły go na salę operacyjną, jednak podczas ostatniej doszło do komplikacji. Wiktor wciąż nie ma czucia w nodze... Nieszczęścia nie odpuszczają od dwóch lat, jednak mimo kłód rzucanych pod  nogi, tata dzieci, pan Łukasz, wciąż nie traci nadziei, wciąż chce wierzyć, że jeszcze będzie dobrze. Ma dla kogo żyć, ma dla kogo i o kogo walczyć! Teraz, jak nigdy przedtem potrzebują naszego wsparcia, każda złotówka może okazać się tą, która pozwoli im się podnieść po ciosach zadanych przez życie... 

47 455 zł